Kościelne statystyki - trwa wielka zmiana
"Polskie kościoły pustoszeją. Tak mało wiernych nie było od 25 lat" - zaalarmował jeden ze świeckich tygodników. Któraś z gazet doszła do wniosku, że "Polacy odwracają się od Kościoła".
"Porównując idealny obraz Kościoła, jakiego pragnął Chrystus, z tą rzeczywistością, z jaką mamy dzisiaj do czynienia w Kościele, rodzi się pragnienie odnowy" - napisał cztery lata temu w liście pasterskim na Wielki Post abp Stanisław Gądecki. Niemal w tym samym czasie metropolita poznański został wybrany na nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Te dwa fakty przypomniały mi się, gdy poznawałem treść "Annuarium Statisticum Ecclesiae in Polonia" opublikowanego w pierwszych dniach stycznia br. przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego.
Kościelne statystyki w pierwszej chwili zazwyczaj budzą emocje. "Polskie kościoły pustoszeją. Tak mało wiernych nie było od 25 lat" - zaalarmował jeden ze świeckich tygodników. Któraś z gazet doszła do wniosku, że "Polacy odwracają się od Kościoła". W dyskusjach wokół najnowszych danych można było usłyszeć rozważania, czy 3,1 pkt. procentowego to dużo czy mało i wątpliwości, czy rzeczywiście, mamy do czynienia z trwałą tendencją spadkową, skoro rok wcześniej mieliśmy do czynienia z niewielkim, ale jednak wzrostem liczby uczestników Mszy św. w Polsce.
Chociaż liczby wywołują emocje, to jednak same w sobie są ich pozbawione. Pomagają doprecyzować obraz. Nie funkcjonują jednak w oderwaniu od kontekstu. A niejednokrotnie właśnie on nadaje im rzeczywistą wartość i pozwala zrozumieć znaczenie.
Kontekstem, w którym funkcjonują udostępnione przez ISKK dane, jest życie wspólnoty Kościoła katolickiego w Polsce. Powoli, ale konsekwentnie, dokonuje się tutaj ogromnej wagi zmiana, na którą zwrócił uwagę m. in. w wywiadzie dla KAI dyrektor kościelnej placówki statystycznej ks. Wojciech Sadłoń. Polega ona w znacznej mierze na przechodzeniu od "wiary dziedziczonej" do "wiary z wyboru". George Weigel opisuje to jako przejście od wiary przekazywanej "na zasadzie osmozy, do wiary opartej na osobistym przekonaniu i indywidualnej odpowiedzialności nie tylko za swoją wiarę, ale też wiarę innych". To przechodzenie jest procesem, który dokonuje się z różną intensywnością w całym Kościele w Polsce, nie tylko w wielkich miastach, ale również w małych, wiejskich, wydawałoby się "tradycyjnych", parafiach.
Co bardzo istotne, łączy się z nim zdecydowana zmiana oczekiwań kierowanych wobec Kościoła rozumianego jako wspólnota, a także jako instytucja. Dlatego jako jedno z pytań, najpilniej domagających się odpowiedzi, wybrzmiewa to: "W jakim stopniu duszpasterze w Polsce są gotowi uczestniczyć w tym procesie?". Gotowi zarówno pod względem przygotowania, jak i mentalnie, do nowych zadań, dalekich od działań konserwacyjnych, fascynacji tłumami na pojedynczych celebracjach i obrony stanu posiadania. Upowszechnianie się wiary z wyboru wymaga od pasterzy zmiany sposobu funkcjonowania we wspólnocie, nieustannej ofensywności, gotowości słuchania, a także oddania części dotychczasowych działań, zajmujących czas duchownym, w ręce świeckich.
W opublikowanym przez ISKK opracowaniu pojawiły się bardzo ciekawe dane dotyczące sfery komunikacyjnej. Widać z nich, że jej znaczenie jest coraz bardziej doceniane, także w dziedzinie nowych mediów. To również znak dokonujących się zmian i rosnącej wśród wiernych oraz pasterzy świadomości, że dobra komunikacja we wspólnocie to jeden z elementów decydujących o jej właściwym funkcjonowaniu. Tym ważniejsze wydaje się pytanie o rolę kościelnych mediów wykraczających swoim zasięgiem poza poziom parafii. Nie tylko o to, czy one wskazaną wyżej bardzo istotną zmianę dostrzegają, ale także o to, na ile biorą w niej udział.
Przesadna fascynacja liczbami może w Kościele prowadzić do dywagacji, czy mamy za dużo kościołów, czy za mało wiernych. Jak można było zauważyć w sieci, mogą one prowadzić do wniosku, że mamy... za dużo księży. Liczby są potrzebne, jako wskaźniki pomagające widzieć na bieżąco dokonujące się w Kościele procesy i zmiany. Zdaniem prof. Wojciecha Świątkiewicza z Uniwersytetu Śląskiego najnowsze dane ISKK pokazują, że Kościół staje się ludziom mniej potrzebny w roli pośrednika ze światem sacrum. Myślę, że to bardzo daleko idący wniosek. Bliższe mi jest inne podejście, również zasygnalizowane przez prof. Świątkiewicza. Mniej potrzebny jest ludziom pewien model funkcjonowania Kościoła, a nie on sam. I stąd rodzące się pragnienie odnowy, o którym pisał kilka lat temu do wiernych abp Gądecki.
Ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI
Skomentuj artykuł