Kościół jest świecki

Drzwi Otwarte w Sekretariacie Episkopatu Polski (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)

Pierwszy tydzień Roku Wiary rozpoczynam w grocie św. Ignacego Loyoli w Manresie. Wpatruję się w skały pamiętające duchową przemianę założyciela zakonu jezuitów i pytam: jakiego Kościoła dzisiaj potrzebujemy? Jakiej przemiany nam trzeba?

Niby wiemy, że katolickie wychowanie dzieci jest przede wszystkim zadaniem świeckich rodziców, a nie księży i sióstr zakonnych. Wiemy też, jak świeckich rodziców do tego przygotowaliśmy. Niby zgadzamy się, że ucznia szkoły średniej lepiej przygotują do przyszłego małżeństwa wierni Chrystusowi małżonkowie. Niby wiemy, że ksiądz nie musi zajmować się zarządzaniem dobrami materialnymi parafii i nie musi mieć ostatniego słowa we wszystkim. Niby wiemy. Ale kto zrobi to lepiej od nas?

Mamy dziś do czynienia z pewnym intelektualnym, kulturalnym i duchowym wyjałowieniem księży, którzy coraz częściej postrzegani są bardziej jako urzędnicy Kościoła niż świadkowie autentycznej wiary. Niejednokrotnie posługują się językiem z kosmosu lub imitują to, co modne. Przeakcentowane, zewnętrzne formy pobożności, a nawet piękna liturgia, nie przemienią trwale dzisiejszego człowieka. Przykro jest słuchać w różnych środowiskach zaangażowanych katolików, że księża niewiele mają do powiedzenia prócz powtarzania utartych sloganów i krytykowania nieobecnych. Niektórzy pasterze, myląc mądrość z nowinkarstwem, odciągają rzesze wierzących od Ewangelii, karmią ich tanimi sensacjami (patrz: objawienia prywatne) i sieją grozę (patrz: modny temat zagrożeń duchowych i egzorcyzmów).

Zamiast kształcić liderów, ksiądz stara się być jedynym liderem. A przy tym nie potrafi ani oddać władzy, ani delegować jej osobom świeckim i, co gorsza, nie umie wznieść się ponad podziały polityczne. Zamiast nauczać rodziców, jak wychowywać po katolicku dzieci, wyręcza ich w nauczaniu dzieci. Zamiast duchowo wspierać potrzebujących, łata dziury w kościelnym dachu. Traci autorytet jako prorok i cierpliwość jako pasterz. Staje się zgorzkniały i wypalony.

Podsumowując. Jestem przekonany, że do laicyzacji (czyli spoganienia) współczesnego społeczeństwa doprowadził w dużej mierze klerykalizm, czyli rządy kleru w Kościele. A przecież mieliśmy służyć! Czas władzy kleru zdecydowanie minął. Zacznijmy promować świeckich i ich misję, ich powołanie. Nie możemy traktować świeckich tylko jako pomocników, współpracowników. To my im pomagajmy. Stańmy się ich współpracownikami w budowaniu Królestwa Bożego. Wykorzystajmy Rok Wiary do radykalnej przemiany myślenia - Kościół to wierni, a nie kler.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół jest świecki
Komentarze (70)
J
JAM
8 kwietnia 2013, 14:30
"Niektórzy pasterze, myląc mądrość z nowinkarstwem, odciągają rzesze wierzących od Ewangelii, karmią ich tanimi sensacjami (patrz: objawienia prywatne) i sieją grozę (patrz: modny temat zagrożeń duchowych i egzorcyzmów)." Przykładem tych  pierwszych śp. ks. Kiersztyn (co apelował był Sejm intronizował Chrystusa) a tych drugich Aleksander Posacki SJ z "Naszego Dziennika" - dla niego wszystko jest satanistyczne : lanie wosku w Andrzejki, UFO, akupresura, noszenie jakichś tam amuletów, harry potter (zwalczając go robi mu w gruncie rzeczy reklamę). Po za tym A. Posacki stosuje własną niezrozumiałą terminologię ('swoista ideologia idolatrycznego panenergetyzmu' etc), czy stawia zarzut, że coś tam jest złe, bo „sprzeczne z filozofią” (a szkół filozoficznych jest multum, z każdą coś może być „sprzeczne”). Tu http://www.kosciol.pl/article.php/20090311045029755 nt. protestu Benedyktynów Tynieckich oskarżonych przez niego o "czary". PS. nie pojmuję czemu Ojciec Żmudziński pisze "laicyzacji (czyli spoganienia)" Kościół wg niego jest świecki a społeczeństwo być nie może? I czym jest 'spoganienie'?Wczesny Kościół składał się z Judejczyków i pogan (gr. ethnikoi) jak oznajmia Pismo Św. Na tym skończę, bo nie należy z niczym przesadzać.
H
ha
20 października 2012, 10:15
"...Iluż to świeckich dziś cierpi z powodu niemożności wypełnienia misji nadanej im przez Ducha Św. z powodu wszechwiedzącego kleru....", jak i aroganckiego kleru: "...Jeśli dyktuje Pani kapłanom jak mają odpowiadać na pytania i wie lepiej od nich co powinni głosić, to może powalczy Pani o zostanie kapłanką...."
MO
mąż, ojciec, wierny K.K. ...
19 października 2012, 21:20
Dziękuje ojcu z ten artykół. To nie słowa W.Żmudzińskiego SJ a Ducha Świetego. Dziękuje, że pozwolił się ojciec przez Ducha Św. wykorzystać, stać się Jego narzędziem. Gdyby każdy duchowny pozwolił to robić Jego natchnieniom nie mielibysmy dziś "smutnego" i pustego kościoła. Radzę, niech każdy duchowny zanim zacznie się zajmować sprawami dnia codziennego, pomodli się do Ducha Św aby była Jego wola(a nie moja). Kościoły się przepełnią. Człowiek, który jest prowadzony przez Ducha Św ma charyzmę - przyciąga, staje się wiarygodny w swoim powołaniu.  Iluż to świeckich dziś cierpi z powodu niemożności wypełnienia misji nadanej im przez Ducha Św. z powodu wszechwiedzącego kleru. Modlę się za duchownych aby byli jak Chrystus - mądrymi sługami kościoła. Duchu Św. stąp i odnów oblicze ziemi, tej ziemi. Amen
A
aoda
19 października 2012, 21:03
Ojcze Wacławie zgadzam się z prawie wszystkim,ale jak przekonać wrosłych w przyzwyczajenia duchownych że ma być inaczej niż dotychczas myśleli?Że w kazaniu wierny chce słuchać o Bogu, o Ewangeli a nie o rzeczach światowych.Ze ja jako chrześcijanin oczekuje od kapłanów życia wiarą, wiarą żywą, .Jak dotrzeć do kapłanów żeby to usłyszeli?
H
ha
19 października 2012, 18:51
 Kler też się myli i niekoniecznie zawsze stoi na strazy Ewangelii. Choćby przykład wielu księży ze Szwajcarii, którzy ogłosili, że bedą rozgrzeszać i udzielać Komunii św. osobom żyjącym w ponownych związkach po rozwodzie. Patrząc na własne, polskie podwórko również można mieć wątpliwości, czy kapłani głoszą prawdę zgodą z Ewangelią, czy ze źle pojętym dostosowaniem się do nowych czasów.. Wielokrotnie padają odmienne zdania poszczególnych księży na zasadnicze sprawy. Zresztą sam Ojciec Żmudziński napisał, że pasterze Kościoła potrafią odciągnąć wiernych od Ewangelii myląc mądrość, z nowinkarstwem. Wierni oczekują od kapłanów właśnie stania na straży Ewangelii, choćby w sprawach nierozerwalności małzeństwa, a jak wiedzieliśmy wielokrotnie na Deonie w tej kwestii są największe rozbieżności i wydaje się , że to świeccy są bliżsi nauce Jezusa, niż kapłani.
19 października 2012, 10:29
 Dotyczy to zarówno kleru jak i świeckich. Czyli tak jak myślałem Kościół to wierni tzn. kler i świeccy (oraz osby konsekrowane ;-)).   Może najlepszy byłby tytuł: "Chrystusowy Kościół jest wierny(ch)"
Wojciech Żmudziński SJ
19 października 2012, 09:16
Pan "świecki" pisze: Nie wierzę, że ojciec Żmudziński tak docenia świeckich i chce im oddać "władzę" (?). Choć na pewno byłoby to w niektórych przypadkach pożyteczne, gdy kapłani zaczynaja głosić tezy nie do końca zgodne z nauką Ewangelii i prowadzące ludzi na manowce. Są przykłady na tym portalu (i na innych)kontrowersyjnych wypowiedzi ojców jezuitów, co do których niemal wszyscy świeccy zgłaszali sprzeciw. (np. "Żeby się nie rozwiedli drugi raz", czy "Spanie u chłopaka") To, czego najbardziej brakuje wiernym od kapłanów to mądre przepowiadanie Słowa Bożego. Pisze Ojciec, że "przykro jest słuchać, gdy księża niewiele mają do powiedzenia prócz powtarzania utartych sloganów .... Niektórzy pasterze, myląc mądrość z nowinkarstwem, odciągają rzesze wierzących od Ewangelii,..." Jeszcze bardziej przykro jest słuchać, gdy kapłani zaczynają głosić tezy niebezpiecznie odbiegające od nauczania Chrystusa i na wszelkie uwagi świeckich reagują agresją, jak na przykład tu:"... Jeśli dyktuje Pani kapłanom jak mają odpowiadać na pytania i wie lepiej od nich co powinni głosić, to może powalczy Pani o zostanie kapłanką...." Problem w tym, że nie przygotowaliśmy wielu świeckich do pełnienia roli liderów w Kościele. Oddanie Kościoła świeckim nie oznacza, że mają oni pełnić rolę księży. Mają pełnić rolę przywódczą nie zastępując księży w ich powołaniu do stania na straży Ewangelii i w posługiwaniu sakramentalnym. Potrzebny jest oczywiście proroczy głos świeckich nawet w krytyce kleru ale nie mogą sobie osoby świeckie uzurpować prawa do dyktowania księżom, co powinni głosić a czego nie. Są różne powołania w Kościele i różne odpowiedzialności. Najgorszy bałagan powstaje, gdy kazdy chce zajmować się wszystkim. Dotyczy to zarówno kleru jak i świeckich.
A
a
19 października 2012, 00:23
Polecam goraco, tak ksieza, jak i swieckim, konferencje Arcybiskupa Wielgusa pt. " Swiat dobry i swiat zbuntowany przeciw Bogu, a postawy ksiedza jako pasterza i ucznia CHRYSTUSA "
V
VVierni
18 października 2012, 23:35
 Ciekavva vvypovviedź. Nareszcie sensovvny głos vv kontekście roli śvvieckich vv Kościele -- i nie chodzi bynajmniej o podvvażenie hierarchii kościelnej (jak niektórzy z komentujących rozumieją), ale o podkreślenie i przypomnienie nauki II Soboru VVatykańskiego o povvołaniu i misji śvvieckich vv Kościele. Niestety księża często zapominają, że ich povvołaniem jest służba człovviekovvi, a nie vvygodne życie vv zachvvycie nad vvłasnym povvołaniem, które i tak często realizują  sposób pozostavviający vviele do życzenia. Kapłan jest ustanovviony dla ludu, a nie da siebie i svvojej vvygody. Co ciekavve, najbardziej do Kościoła zniechęcają księża. Czas zacząć szanoavvać każde povvołanie- vvszystkie povvołania  Kościele są róvvne, choć każde inne.
NN
nikomu nikogo
18 października 2012, 22:08
A ja sie w pelni zgadzam z autorem.  
X
xxx
18 października 2012, 09:20
 „Rozwiązywania diecezjalnych problemów duszpasterskich nie można ograniczać do kwestii organizacyjnych, jakkolwiek są one ważne – mówił Ojciec Święty. – Zachodzi niebezpieczeństwo, że położy się nacisk na dążenie do skuteczności przez swoistą «biurokratyzację duszpasterstwa», skupiając się na strukturach, organizacji i programach, które mogą stać się «odniesieniem dla samych siebie». Miałyby one wówczas niewielki wpływ na życie chrześcijan, którzy oddalili się od regularnych praktyk. Ewangelizacja wymaga natomiast wyjścia od spotkania z Panem w modlitewnym dialogu, a następnie skupienia się na świadectwie dawanym, by pomóc naszym współczesnym rozpoznawać i odkrywać znaki obecności Boga”. Benedykt XVI wyraził francuskim biskupom uznanie dla szerzonej przez nich wśród wiernych adoracji eucharystycznej. Zaznaczył, że przy reorganizacji duszpasterstwa trzeba zawsze potwierdzać zasadniczą rolę księdza. Godna pochwały jest gotowość wiernych świeckich do pełnienia różnych funkcji w Kościele, ale należy pamiętać, że ich specyficzne zadanie to wnoszenie ducha chrześcijańskiego do rzeczywistości doczesnej. Trzeba być świadomym istotnej różnicy między kapłaństwem powszechnym wiernych a święceniami kapłańskimi. Ojciec Święty zwrócił uwagę na konieczność wierności autentycznemu nauczaniu Kościoła. Zobacz: www.radiorodzina.pl/wiadomosci/4866/
Ś
świecki
18 października 2012, 08:30
Nie wierzę, że ojciec Żmudziński tak docenia świeckich i chce im oddać "władzę" (?). Choć na pewno byłoby to w niektórych przypadkach pożyteczne, gdy kapłani zaczynaja głosić tezy nie do końca zgodne z nauką Ewangelii  i prowadzące ludzi na manowce. Są przykłady na tym portalu (i na innych)kontrowersyjnych wypowiedzi ojców jezuitów, co do których niemal wszyscy świeccy zgłaszali sprzeciw. (np. "Żeby się nie rozwiedli drugi raz", czy "Spanie u chłopaka") To, czego najbardziej brakuje wiernym od kapłanów to mądre przepowiadanie Słowa Bożego. Pisze Ojciec, że "przykro jest słuchać, gdy księża niewiele mają do powiedzenia prócz powtarzania utartych sloganów .... Niektórzy pasterze, myląc mądrość z nowinkarstwem, odciągają rzesze wierzących od Ewangelii,..." Jeszcze bardziej przykro jest słuchać, gdy kapłani zaczynają głosić tezy niebezpiecznie odbiegające od nauczania Chrystusa i na wszelkie uwagi świeckich reagują agresją, jak na przykład tu:"...  Jeśli dyktuje Pani kapłanom jak mają odpowiadać na pytania i wie lepiej od nich co powinni głosić, to może powalczy Pani o zostanie kapłanką...."
D
dsd
18 października 2012, 01:49
Na zdjęciu ks. nie ma nawet koloratki, a chce pouczać ... ciekawe.
P
polonus
17 października 2012, 22:39
Ojciec Jezuita pisze "zdrowy Kościół jest z natury świecki, nie klerykalny. A my, przez wieki próbując go takim uczynić, zapomnieliśmy, że Chrystus zniósł granice między sacrum i profanum raz na zawsze. W Kościele, czyli w codzienności świeckich wiernych, a nie tylko w życiu konsekrowanym, wszystko jest święte." Kosciol swiecki - troche ideologii, Kosciol jest Bosko-ludzki, jest droga do odnowienia czlowieka w Bogu. Nie dzielmy go na tych z koloratkami i bez. Jestem w Austrii i widze ten swiecki Kosciol. Sacrum dla wielu madralinskich tutaj to absurd. Prosze nie wprowadzac w blad Polakow.  Czy wszystko w codziennosci wiernych swieckich jest swiete? Grzech tez?
C
Camiliander
17 października 2012, 22:05
To o czym pisze ksiądz dobrodziej można podsumować krótko: <a href="http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2554499">sjp.pwn.pl/haslo.php</a>
A
agnes
17 października 2012, 18:42
Sobór wyraźnie wskazał duchowość komunii jako drogę w trzecim tysiącleciu. A więc Kościół wspólnota, a nie Kościół klerykalny, świecki, zakonny itp. Nowomowa wprowadzona przez Ojca wprowadza sporo zamieszania i zbędnych antagonizmów. Wierzcie mi, Kościoły lokalne Zachodu już przeprowadziły eksperyment, gdy mówiło się, że zakony, że księża są niepotrzebni. I nie wyszło, i się rozwaliło. W Kościole wszystkie stany życia są NIEZBĘDNE. Kościół wspólnota, w którym powołania się dopełniają oto model do wypracowania. Odsyłam w tym względzie do nauczania bpa Dajczaka z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Cóż, zamiast chwytliwych artykułów weźmy do ręki to, co trudniejsze a pożywne: teksty soborowe. To one są busolą i światłem.
T
teresa
17 października 2012, 18:17
Kośćiół jest wielki,niedobrze jest robić łapankę,nie zważać na to,czy ktoś przed chwilą przebył traumę i chce mieć spokój. Jak na małpę z tego rejonu- pięknie mi wyszło to udawanie...    bycia w środku. Jestem pucharem,drzewem wolnością,która nie znosi,jak się w niej grzebie. I jedno jeszcze- nigdu nie udaję...taka już jestem,to moja podstawowa z z wielu zalet. Zmęczenie. Krzyki wszędzie,przydałby się informacyjny telewizor ,żeby wiedzieć co się dzieje. Nie ma gazet ,radio muzyczne wszędzie. Ewangelizacja. W Pińczowie dnieje-to noga prawa. Lepiej już koncert jakiś,muzyczna wpadka...a na tej bazie - Jezus spyta- kiedy ostatni raz się pani wyspała?Kiedy tańczyła, kiedy do dzieci się śmiała... Dywan- dywany są dobre na alergie- mniej na nich ich wyrasta, choć,jak już się ma alergię -lepoiej nie siadać.
K
kate
17 października 2012, 17:37
Nie czarujmy się - płaszczyzn funkcjonowania Kościoła jest wiele: wiadomo chcemy "być jedno", ale nie jesteśmy. Istnieje Kościół eschatologiczny, który istnieje dlatego, ze Bóg istnieje: tam żaden podział na kler i świeckich nie ma sensu, istotą jego jest doświadczenie wiary. Istnieje Kościół mentalny, "gdzie mieszkań jest wiele": funkcjonuje na gruncie idei, którą poruszeni ludzie dokonuja wielkich rzeczy, np. jezuici chcą formować świeckich liderów zgodnie z przesłaniem swego załozyciela św. Ignacego Loyoli. To odczytywana w czasie historycznym i tworzona kultura lokalna i globalna kształtuje taki Kosciół. Tu pojęcia kler i świeccy istnieją, ale nie maja ostrych granic: następuje swobodne i płynne przechodzenie ze stanu w stan i odwrotnie, np. jezuici i ex- jezuici po kasacie zakonu w XVIII wieku. W końcu istnieje Kościół instytucji, również formowany w czasie historycznym, silnie zracjonalizowany. Jego podstawy oparte są wprawdzie na dogmatyce, ale kształt to efekt ludzkiej spekulacji, tego, co uznawano lub uznaje się aktualnie za potrzebne i nieodzowne, aby funkcjonował w społeczeństwie. Tu podział na kler i świeckich jest ostry, obwarowany prawnie i silnie zdogmatyzowany. Byłoby idealnie, aby ludzie żyli i poruszali się na wszystkich płaszczyznach Kościoła, ale niestety tak nie jest: wielu, w tym i duchowni, żyją tylko w Kościiele instytucjonalnym (często w Polsce mówimy "praktykujący, ale nie wierzący"), w Europie często ludzie zyją tylko w Kościele mentalnym: angazują się w wiele dzieł takiego Kościoła, np. aktywność w stowarzyszeniach i ruchach katolickich, ale nie po drodze im z Kościołem instytucjonalnym. Wielu jest poruszonych przez Boga, doświadcza wiary, ale poza Kościołem instytucjonalnym, często i mentalnym. Myślę, że dyskusja o Kościele, czy świecki, czy klerykalny, tak naprawdę nie ma sensu: istotą problemu jest odpowiedź na pytanie, co zrobić, aby "byli jedno".
M
monika
17 października 2012, 12:05
Klerykalizm jest slepa uliczka. Jest rzecza bardzo wazna, aby swieccy odkrywali w praktyce ich powolanie wynikajace z chrztu (osobiscie doswiadczam tego m.in. we wspolnotach neokatechumenalnych, zalozonych przez swieckiego, Kiko). Przyszlosc Kosciola zalezy w duzej mierze od katolickich rodzin (ojcow i matek wychowujacych dzieci). To sa rzeczy oczywiste i powtarzane od lat. Przestrzegalbym jednak przed popadaniem w modna ideologie pt. swieccy odpowiedzia na wszystkie bolaczki Kosciola. Taka "ideologia swieckich" od lat panoszy sie w krajach jezyka niemeickiego. I przynosi raczej marne owoce. Co do "fatalaszkow z innej epoki", to zauwaze tylko, ze JPII nosil te fatalaszki jako ksiadz, jako biskup i jako papiez... Zgoda! szata nie czyni mnicha. Ale tym bardziej dzinsy i kolorowy krawat nie czynia z faceta wielkiego apostola. Dziękuję za ten komentarz.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
17 października 2012, 11:56
Klerykalizm jest slepa uliczka. Jest rzecza bardzo wazna, aby swieccy odkrywali w praktyce ich powolanie wynikajace z chrztu (osobiscie doswiadczam tego m.in. we wspolnotach neokatechumenalnych, zalozonych przez swieckiego, Kiko). Przyszlosc Kosciola zalezy w duzej mierze od katolickich rodzin (ojcow i matek wychowujacych dzieci). To sa rzeczy oczywiste i powtarzane od lat. Przestrzegalbym jednak przed popadaniem w modna ideologie pt. swieccy odpowiedzia na wszystkie bolaczki Kosciola. Taka "ideologia swieckich" od lat panoszy sie w krajach jezyka niemeickiego. I przynosi raczej marne owoce. Co do "fatalaszkow z innej epoki", to zauwaze tylko, ze JPII nosil te fatalaszki jako ksiadz, jako biskup i jako papiez... Zgoda! szata nie czyni mnicha. Ale tym bardziej dzinsy i kolorowy krawat nie czynia z faceta wielkiego apostola.
M
Michał
17 października 2012, 11:11
 Dobry artykół
17 października 2012, 10:12
(...). I niniejszym kończę swój udział w dyskusji nad tym artykułem. z Bogiem + @ O. Parys A szkoda bo zawsze miło podgadać z kimś kto ma coś do powiedzenia. Może nie jest tak  źle i O.Wojciech zalicza kler do grona wiernych Kościoła :-) Jak mawia mój proboszcz: Ja mam tu w parafii, prawie 20 tys osób które nie chodzą do kościoła parafialnego - ja do nich osobiście nie dotrę musicie dotrzec wy którzy chodzicie do kościoła...
17 października 2012, 10:04
Od jutra powiem roszczeniowym, niejednokrotnie chamskim świeckim w kancelarii, że bede obecny 2 razy rzadziej. bo muszę iść do teatru i podciągnąć sie intelektualnie oraz kulturalnie:)... Kibicuję, żeby ks. dotrzymał słowa! :) Teraz powole sobie na złoświość: ja tez kibicuję, żeby ksiądz dotrzymał słowa, wygląda, że postanowienie potrzebne: Podciągnąć się  intelektualnie i kulturalnie Tak na serio: czy w kancelarii jest ruch przez ponad 50% czasu? Nie ma - to może rzeczywiście ograniczyc otwarcie kancelarii? Jak jest to może papiery niech wypisuje ktoś świecki?  Ooj, bo podam przykład takiej parafii, ksiądz rozmawia w sprawach duchowych i skomplikowanych żmudną robotę kancelaryjno-archiwalną wykonuje osoba świecka - ksiądz tylko podpsuje przygotowany dokument...
Q
Q9MRX
17 października 2012, 09:56
 Coś się księdzu pomyliła Kościół i partia, która spada.
M
monika
17 października 2012, 09:34
Od jutra powiem roszczeniowym, niejednokrotnie chamskim świeckim w kancelarii, że bede obecny 2 razy rzadziej. bo muszę iść do teatru i podciągnąć sie intelektualnie oraz kulturalnie:)... Kibicuję, żeby ks. dotrzymał słowa! :)
S
S&P
17 października 2012, 01:10
Ja sam dostrzegam potrzebe poglebienia formacji swieckich, ale jestem przeciwny przekazywaniu obowiazkow duchowienstwa swieckim. Z gotowoscia do glebszego uczestniczenia swieckich w Kosciola u mnie w parafii jest tak: ksiadz zglosil chec prowadzenia formacji dla doroslych, majacej posniesc swiadomosc wiary parafian. Przyszly CZTERY osoby.  I jak tu mowic o checi swieckich do glebszego zaangazowania w zycie Kosciola?
Janusz Brodowski
16 października 2012, 23:32
@ks. Bartłomiej Parys Co do spornego cytatu. Uważam, że to nie ludzie tworzą (rozwijają) Kościół, ale Kościół tworzy (rozwija) ludzi. Wszystkich - także Piotra i Apostołów. Władza jest tym co pojawiło się w momencie wejścia w układ z władzą świecką. Chrystus mówił o służeniu najmniejszym. I uważam, że Piotr i Apostołowie rzeczywiście służyli. Co do Irlandii. Sytuacja Kościoła w tym państwie jest owocem źle pojętego solidaryzmu duchowieństwa. Właśnie klerykalizmu.
K
ks.
16 października 2012, 22:18
 Tekst ks. Żmudzinskiego pokazije że kler zakonny żyje w kosmosie. Nawet nie na księżycu:):) ale w innej galaktyce... ale dzięki:) Od jutra powiem roszczeniowym, niejednokrotnie chamskim świeckim w kancelarii, że bede obecny 2 razy rzadziej. bo muszę iść do teatru i podciągnąć sie intelektualnie oraz kulturalnie:)... Ja, pierwszego tygodnia roku wiary nie spedziłem w Hiszpanii jak autor,tylko jak zwykle miedzy  szkołą, kancelarią , konfesjonałem i salką pod kościołem. I wszedzie miano mi za złe że za mało sie udzielam." nie angażuje", "spieszę sie",itd. I o zgrozo! Mówili to świeccy:):)...Naprawdę, nie dziwie sie pustym nowicjatom. Kto chciałby emigrować do innej galaktyki?j
:
:(
16 października 2012, 21:25
DO DEONU Wasz serwer jest bez sensu! Ile razy można przepisywać kod? Jak zwykle zostanie bez echa...
16 października 2012, 20:46
Wszyscy tworzymy jeden Kościół, współpraca duchowieństwa i świeckich jest potrzebna. Nie wyręczymy księży w wielu sprawach, ale możemy im pomóc, chociażby na początku modląc się za nich. Ksiądz też człowiek i może błądzić. Znajomy rekolekcjonista powiedział "mamy takich księży, jakich wymodliliśmy", więc nie skupiajmy się na samej krytyce (dobrze, że problem został zasygnalizowany). Myślę, że znamy wartość modlitwy...odsyłam do hasła "apostolat margaretka" W pełni sie zgadzam. A świadectwa objętych apostolstem ksieży potwierdzają siłę daru modlitwy.
KP
ks. Piotr
16 października 2012, 20:43
Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego. (...) Wierzymy, że Kościół jest święty, ale są w nim ludzie grzeszni. Trzeba odrzucić chęć utożsamiania się jedynie z bezgrzesznymi. Jak mógłby Kościół wykluczyć ze swojej wspólnoty ludzi grzesznych? To dla ich zbawienia Chrystus wcielił się, umarł i zmartwychwstał. Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach. Potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, nie biorąc pod uwagę różnych ówczesnych uwarunkowań. Bądźcie autentyczni w waszym życiu i posłudze. Wpatrzeni w Chrystusa, żyjcie życiem skromnym, solidarni z wiernymi, do których jesteście posłani. Służcie wszystkim, czekajcie na nich w parafiach i w konfesjonałach, towarzyszcie nowym ruchom i wspólnotom, wspierajcie rodziny, nie traćcie więzi z młodzieżą, pamiętajcie o ubogich i opuszczonych. Przemówienie Benedykta XVI podczas spotkania z duchowieństwem Warszawa, Archikatedra św. Jana, 25.05.2006
M
margaretka
16 października 2012, 20:40
Wszyscy tworzymy jeden Kościół, współpraca duchowieństwa i świeckich jest potrzebna. Nie wyręczymy księży w wielu sprawach, ale możemy im pomóc, chociażby na początku modląc się za nich. Ksiądz też człowiek i może błądzić. Znajomy rekolekcjonista powiedział "mamy takich księży, jakich wymodliliśmy", więc nie skupiajmy się na samej krytyce (dobrze, że problem został zasygnalizowany). Myślę, że znamy wartość modlitwy...odsyłam do hasła "apostolat margaretka"
A
Anka
16 października 2012, 20:05
 DO DEONU Wasz serwer jest bez sensu! Ile razy można przepisywać kod?
Janusz Brodowski
16 października 2012, 19:53
@ks. Bartłomiej Parys "Natomiast bez Piotra i Apostołów nie ma Kościoła - stąd wyobrażenia sobie Kościoła bez tych duchownych jest fikcją." Nawet przykładając miarkę skrótu myślowego do tego zdania na pierwszy rzut oka widać, że to fałsz. Bez Kościoła nie ma Piotra i Apostołów - to prawda. Natomiast to co Ksiądz napisał w komentarzu jest wg mnie klerykalnym widzeniem Kościoła.
L
lena
16 października 2012, 19:20
To ja polecam tą stronę do poczytania, nie przepadam za osobą, która to pisze, ale chyba niestety trafnie celuje: http://www.prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1924%3Aczekajac-na-glos-biskupow&catid=58%3Afelieton
16 października 2012, 18:55
Kościół posiada swoją, znaną wszystkim strukturę hierarchiczną. Podważanie jej prowadzi do zguby. A podważać można zarówno przez zbytnią świeckość, jak również przed zbytni klerykalizm. Każdy ma swoje miejsce ale też musi szanować miejsce innych. Ksiądz nie jest omnibusem i nie musi znać się na wszystkim, ale tez nie może być tak, ze świeccy roszczą sobie jakieś prawa do spraw powierzonych jedynie księżom (udzielanie sakramentów, głoszenie homilii).
T
tak
16 października 2012, 17:57
Ja zgadzam się z Autorem artykułu, a to dlatego, że nie zakładam, że nie jest tak, że nie zna On pewnych oczywistych problemów związanych z rola księży w społeczeństwie. Uważam, że słusznie napisał, że Kościół tworzą księża i laikat i każda z tych grup ma do odegrania ważne uzupełniające się role: dzięki kapłanom możemy korzystać m in. z sakramentów pojednania (czyli spowiedzi), małżeństwa, chrztu św, itd. To tylko kapłani mogą odprawiać mszę św., to oni udzielają namaszczenia chorych, to oni odprawiają pogrzeby, śluby itd. Laikat nie może ich w tym zastąpić. Jednakże jeżeli do tego dodamy czas niezbędny na własne modlitwy i inne sposoby niezbędnego doskonalenia duchowego (np.: rekolekcje) to brakuje czasu na inne obowiązki, które z powodzeniem mogliby wykonywać świeccy. Są jednak kapłani , którzy z różnych powodów nie chcą dopuścić świeckich np.: dlatego, że sami czują, że np.: modlitwa lub kontemplacja ich „nie bawi”. Zatem poprzez zabieganie chcą usprawiedliwić swoje zaniedbania duchowe . Tak zrozumiałem intencje Autora i uważam je za słuszne.
Wojciech Żmudziński SJ
16 października 2012, 17:57
Drogi Wojtku, za dużo w twoim tekście uogólnień, w najbliższy czwartek wybieram się do teatru, literaturę piekną też czytuję... ;) Dlatego nie traćmy nadziei. Jestem ogólnie optymistą i doświadczam wiele dobra dzięki Współbraciom, którzy mają naprawdę dużo do powiedzenia. Będę odsyłał do Ciebie ludzi poszukujących kierownictwa duchowego. Pozdrawiam i dziękuję za twórcze spotkania, które pamiętam do dziś.
P
przyjaciel
16 października 2012, 17:38
do O. Wójtowicza, zawsze się znajdzie wyjątek od reguły:) A jak wiemy już od dawna, wyjątek potwierdza regułę.
OM
O. Marek Wójtowicz SJ
16 października 2012, 17:14
Drogi Wojtku, za dużo w twoim tekście uogólnień, w najbliższy czwartek wybieram się do teatru, literaturę piekną też czytuję...  ;)
W
wierzący
16 października 2012, 17:11
Do nie oszukujmy się, i cóż ci biedny człowieku przyjdzie z tego biadolenia i tych łzawych strof? Nic. Trzeba zabrać się do roboty, a nie się roztkliwiać i wzdychać jak stara baba. Z całym szacunkiem do pań.
K
kmieć
16 października 2012, 17:10
 Wyrzuciliśmy (głownie duchowieństwo) Fundament czyli Jezusa, naszego Pana, a w zamian daliśmy: władzę albo flirt z władzami świeckimi, filozofię, socjologię, psychologię, dynamikę grup, moralizm. Niestety wraz z Panem odchodzi także Duch Święty i zostaliśmy sami z naszym kościelnym marketingiem, ale książe tego świata ma lepszy marketing i ludzie idą za nim. Spidlik i Martini już nam tego nie powiedzą ale mówi o tym Marko Rupnik ... jeszcze ...
NO
nie oszukujmy się
16 października 2012, 17:07
Nie oszukujmy się. Tu o sprawiedliwość kamienie wołają. Tu spryt się nagradza a wyszydza prawość. Tu depcze się prawdę i krzyżuje świętość. Tu kpi się z proroków, patriotów, mędrców. Tu dużo się krzyczy a robi niewiele. Tu wyznaje się Boga jedynie w kościele. Tu podcina się skrzydła wielkim ideałom. Tu życie poświęcić to jeszcze za mało! Tu honor, wstyd, dumę odesłano w baśnie. A cóż to za kraj? - A to POLSKA właśnie! Lusia Ogińska
16 października 2012, 15:58
Bo przenieśmy się na płaszczyznę prawdy w Kościele świeckich kreowanym przez ojca. W Kościele w Irlandii ludzi świeckich ponad 2/3 uważa że Kościół błądzi w sprawie antkoncepcji, więc czy nie powinnśmy się w tym wypadku oprzeć na "Kośćiele świeckich" aby dojść do poznania prawdy? @O.Parys Nie dam głowy co Autor miał na myśli ale sądzę, że nie to:-) 2/3 katolików w Polsce nie chodzi do Kościoła - i to nie jest powód by ewangelizowac przez zamknięcie kościołów. To jest wezwanie by ta 1/3 ewangelizowała pozostałych :-)
M
monika
16 października 2012, 15:19
Bo przenieśmy się na płaszczyznę prawdy w Kościele świeckich kreowanym przez ojca. W Kościele w Irlandii ludzi świeckich ponad 2/3 uważa że Kościół błądzi w sprawie antkoncepcji, więc czy nie powinnśmy się w tym wypadku oprzeć na "Kośćiele świeckich" aby dojść do poznania prawdy? Nie tak odczytuję tekst o. Zmudzińskiego. Raczej przez pryzmat tego, co wyraził w zdaniach: "Zamiast kształcić liderów, ksiądz stara się być jedynym liderem. (...) Zamiast nauczać rodziców, jak wychowywać po katolicku dzieci, wyręcza ich w nauczaniu dzieci."
KK
ksiądz katolicki
16 października 2012, 15:11
U nas w Polsce odwagą jest w ogóle pisać o Kościele inaczej niż w tonie triumfalistycznym i powtarzaniem ciągle, co też Papież powiedział, bez przekładania tego na praktykę. Jak czegoś nie ma. co powinno być, to taki tekst wydaje się rewelacją. No bo u nas ten temat jest wyciszany. Moim zdaniem, mamy za dużo księży w Polsce. Gdyby rzeczywiście świeccy się bardziej zaangażowali, to ksieża nie mieliby co robić... I ciągle powtarzamy, że Kościół jest żywotny, kiedy mamy dużo powołań kapłańskich. To jest nieprawda. Kościół jest żywotny, kiedy świeccy się w niego poważnie angażują. Akcent kładziony tylko na liczbę powołań kapłańskich to owoc klerykalizmu, którym są często przesiąknieci i księża, i świeccy. I dlatego jedni i drudzy nie są zainteresowani (ogólne rzecz biorąc) formowaniem świeckich i współpracą. Proste jak drut.
M
monika
16 października 2012, 15:08
zapytaj się ile z tych dzieci z Neokatechumenatu jest na drodze powołania bycia prezbiterem bądź osobą konsekrowaną Spośród moich znajomych obecnie jeden jest w seminarium Redemptoris Mater. A tych, których miałam okazję spotkać przy różnych okazjach (kleryków i księży) nie mają problemu z tym, żeby w koloratce pójść w Polsce do restauracji, więc może to jednak "inny typ" duchownych. (Ks. Paca utyskiwał tak w komentarzu do tekstu <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,855,noscie-sutanny-i-ray-bany-ksieza.html">www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,855,noscie-sutanny-i-ray-bany-ksieza.html</a> :"Autor artykułu nie wie jak to jest iść w sutannie, czy nawet koloratce np. do restauracji w Polsce i zamówić do pizzy piwo, czy wino (a jako człowiek mam do tego pełne prawo). Nie jest fajnie czuć się wtedy jak małpka w zoo, bo wszyscy się gapią jak na ufoludka (...)")
S
S&P
16 października 2012, 15:01
 Na Zachodzie swieccy pelnia duzo wazniejsza role w Kosciele: rozdaja komunie, odprawiaja nabozenstwa, prowadza parafie. Mozna by sie spodziewac, ze w takich Niemczech czy Wielkiej Brytanii seminaria beda pekaly w szwach a Kosciol przezywa rozkwit. Niestety Kosciol tutaj umiera na oczach. Artykul podaje latwa recepte na wielkie problemy, ale rozmija sie z rzeczywistoscia!
16 października 2012, 14:34
@ o.Parys A tu juz trudno mi dyskutować :-) Ja myślę kategorami lokalnych praktyk. Pozwolę sobie zauważyć że we wpisie z 2012-10-16 12:01:42 starałem się wyrazic podobną myśl co Ojciec. - reflaksja nie nowa ani nie rewolucyjna (ale z drugiej strony co w tym złego jeśli osobista?) - kler jest niezbedny jako część Kościoła i ma swoją rolę, nie przesadzamy z rola świeckich - niech robia ile mogą :-) Spieranie się czy Kościól opiera się na świeckich czy klerze uważam, ża czysto akademickie :-) Jak się nie opiera na jednych i drugich jest kulawy... i umrze bez Eucharystii albo bez powołań  wszystko jedno urze.
16 października 2012, 14:28
Swietnu tekst :) Dzieki 
M
monika
16 października 2012, 14:22
Problem jest natomiast taki iż autor przedstawia karykaturalny i dramatyczny obraz duchownych wzamian dając wyidealizowany obraz świeckich - tu widzę największe uproszczenie. Mam sporo znajomych na drodze neokatechumenalnej, na której rodzice faktycznie przekazują wiarę swoim dzieciom. Część tych dzieci jest już dorosła i zakłada swoje rodziny. W tym przypadku nie jest to obraz wyidealizowany, ale taki, do którego trzeba dążyć.
AC
Anna Cepeniuk
16 października 2012, 13:58
Świetny tekst i ja osobiscie mam bardzo podobne przemyślenia i odczucia. Czytając go przyszły mi na myśl moje rekolekcje ignacjańskie, ale również słowa wypowiedziane do charyzmatyków przez Ojca Rufusa Pereira (ś.p.) - "nikt nie wpuszcza w poczucie winy jak własna matka i kościół katolicki". Sama doświadczyłam jednego i drugiego w znacznym stopniu i nie tylko wycofałam się z czynnego udziału w grupie parafialnej......... ale nie mogę znieść "ględzenia" z ambony - bo trudno to kazaniem nazwać... Chcę Ojcu wyrazić też moją wdzieczność za "Przypowieść o zbawieniu w dzniu Zmartwychwstania" zamieszczoną chyba w Szumie z Nieba przed wielu laty. W zeszłym tygodniu sięgnęłam po leżąca od jakiegoś czasu na półce książkę Ojca "Niebo jest w nas" i bardzo mnie dotykają zawarte w niej Ojca rozważania. Pozdrawiam serdecznie i błogosławionego czasu u "boku" św. Ignacego życzę.
jazmig jazmig
16 października 2012, 13:52
 Może jednak zacząć od przyjrzenia się, jak upadały Kościoły w Europie Zachodniej? Czy czasem nasz Kościół nie powiela ich błędów, a potem dziwi się, że skutki są takie same i chce gasić ogień benzyną? Czy w latach 50, 60 70 i 80 ub. wieku księża robili coś innego niż obecnie? Jakie są różnice między WTEDY a DZISIAJ?
M
Mar
16 października 2012, 13:46
A ja myślę, że my tylko dyskutujemy i dyskutujemy i nic z tego nie wynika. Zapytajmy się siebie: Czy Dobry nasz Bóg może zmienić swój Kościół??? jeśli jeszcze wierzymy w Boga - to odpowiedz jest jednoznaczna, więc prośmy Go o to-  modlitwa jest jedyną drogą zmiany, a potem dyskusja, bo inaczej się zadyskutujemy, a żadnej zmiany nie będzie. Pismo Święte wskazuje: "Jeśli Pan domu nie zbuduje na próżno trudzą się Ci, którzy go wznoszą". A my tak chcielibyśmy po ludzku zmieić tą budowlę, mury oczywiście możemy, ale serca na pewno nie - Duch Święty potrzebny od zaraz. Tam się tylko to udało gdzie zaczęto naprawdę od gorliwej, szczerej modlitwy - rola kapłana i świeckich tu się przeplata i wtedy są owoce.
16 października 2012, 13:36
@o. Parys Zastosujmy się do zasady św. Ignacego wypomnianej ostatnio o Dariuszowi. 1. Wszystkiego nie da się powiedzieć w jednym artykule - a wlasne refleksje przedstawic można. 2. Może Duch Św chce powiedzieć, że nie może działaś skutecznie na zatwardziałej naturze? 4. Obraz nie jest karykaturalny - realny choć z uwypuklonymi brakami :-) Do świeckich Ojciec zwraca się co tydzień (statystycznie?) do kleru od czasu do czasu. Świeccy nie łataja dziur w dachu - choć by mogli... A satystycznie w parafii jest więcej świeckich niż kleru (jakieś 1000x?) wiec i satystycznie więcej zdolnych ludzi powinno się trafić ;-)
M
Mar
16 października 2012, 13:36
Do Mar Nie wystarczy gorliwość i świętość kapłana. Musi być też odpowiednia wizja duszpasterska Kościoła lokalnego. Już dawno biskupi rozeznali, że trzeba zadbać by cały szereg zadań przejęli świeccy. Najpierw jednak trzeba ich przygotować. Oczywiście, że jednym z podstawowych problemów Kościoła w Polsce jest nadmierny klerykalizm.... Zupełnie się z Tobą zgadzam - nie zgadzam się natomiast na żadne diagnozy kategoryzujące Kościół - dzielące go wewnętrznie a do tego ustawiające w szeregu wiernych na zasadzie: ty jesteś dobry, bo otwarty, a ty tak niezupłenie, bo zamknięty, ty ksiądz super bo wszystko oddałeś świeckim, a ty nie super bo sam wszystko robisz. Powiem szczerze - ojcem podziału wiemy kto jest, więc unikał bym takich stwierdzeń. Oczwyiście co do nauczania w seminariach to się zgadzam także - zresztą tak jak napisałem. Tylko, że ksiądz ma być przede wszystkim kapłanem a potem "bratem łatą", został powołany do służby, w której świeccy go nie zastąpią - do sprawowania Eucharystii, a nie do bycia celebrytą. Pokora to największa i najświętsza z cech kapłana. Natomiast z tą rolą świeckich w Kościele - odkąd pamiętam dużo się o tym mówiło - jeszcze w połowie lat 80, potem adhortacja JPII o świeckich - też się warto zapoznać. Jestem jak najbardziej za zaangażowaniem się świeckich w swój loklany Kościół - tylko na to trzeba znależć metodę i prosić o światło Ducha Świętego, aby te zaangażowanie miało właściwy wymiar. Zamiast szukać po ludzku problemów w Kościele lepiej modlić się za ten Kościół - bo inaczej rodzi się pytanie czy my jeszcze wierzymy w działalność Ducha Świętego w K. czy tylko po ludzku już chcemy go uzdrawiać.
16 października 2012, 12:49
@Patryk Teoria że Kościół - Chrystus i wierzący - jest Święty jest dosyć popularna w chrześcijaństiwie ;-). To raczej praktyka prowadzi Świętych (jak mówił on nich św. Paweł) ku profanum w zyciu codziennym...
K
katolik
16 października 2012, 12:47
"Zobaczyłam znowu nowy i dziwny Kościół, który oni próbowali zbudować. Nie było w nim nic świętego... Ludzie miesili chleb w krypcie poniżej... ale on nie podnosił się, ani oni nie otrzymywali Ciała Naszego Pana, ale tylko chleb. Ci, którzy byli w błędzie przez nich niezawinionym i którzy pobożnie i płomiennie pragnęli Ciała Jezusa otrzymywali pocieszenie duchowe, ale nie działo się to przez przyjmowanie Komunii. Wtedy mój Przewodnik (Jezus) powiedział: TO JEST BABEL". Anna Katarzyna Emmerich
M
Mariusz
16 października 2012, 12:44
Do autora Czy za tą krytyką kleru, którą popieram, nie kryje się zbyt wyidealizowana wizja świeckich? Czy zachodni model duszpasterstwa nie poniósł klęski na Zachodzie Europy?
Patryk Stanik
16 października 2012, 12:43
 "W Kościele, czyli w codzienności świeckich wiernych, a nie tylko w życiu konsekrowanym, wszystko jest święte." Obawiam się, że taka teoria w praktyce spowodowała, że wszystko stało się profanum, nawet same świątynie.
M
major
16 października 2012, 12:31
Do Mar Nie wystarczy gorliwość i świętość kapłana. Musi być też odpowiednia wizja duszpasterska Kościoła lokalnego. Już dawno biskupi rozeznali, że trzeba zadbać by cały szereg zadań przejęli świeccy. Najpierw jednak trzeba ich przygotować. Oczywiście, że jednym z podstawowych problemów Kościoła w Polsce jest nadmierny klerykalizm. Do tego stopnia, że w jednym z seminariów duchownych zakupami na rynku zajmuje się ksiądz dyrektor ds. zaopatrzenia. W tym samym seminarium klerycy skarżą się, że mają tylko 1 sensownego ojca duchowego. Sami księża śmieją się z siebie, że lepiej się znają na samochodach niż na duchach ludzkich. Mam to szczęście, że jestem we wspólnocie gdzie księża są najpierw braćmi razem ze świeckimi a na drugim planie księżmi. Nie traca przez to autorytetu a świeccy są naprawde zaangażowani. Ale w seminariach uczy się kleryków, że "to wybedziecie liderami". Potem okazuje się, że nie zabardzo to wychodzi, bo są już lepiej przygotowani świeccy. Ale polski sklerykalizowany lud nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że to już jest faktem w wielu wspólnotach. Nie przeczy to porzadkowi hierarchicznemu. Ale wiekszość niestety nie zna nauczania biskupów na ten temat i powielaja stare schematy. Jest jednak już spora grupa księży, którzy widzą inaczej Kosciół i świetnie współpracują ze świeckimi liderami. Wiedzą, że są powołani do służby i potrafią się w tej roli odnaleźć.
D
Dorota
16 października 2012, 12:17
Dosc odwazne. Osobiscie, jako osoba swiecka zaangazowana w dzielo apostolskie uwazam, ze autorefleksja konieczna jest w kazdym srodowisku. Swieccy to wielka sila, owszem, ale ostoja bezpieczenstwa musi byc hierarchia. Sam zapal to jedno, zapal plus formacja to juz jest duzo, a zapal plus formacja w polaczeniu z otwartoscia na dzialanie Ducha Sw.  jest tym czego potzreba kazdej i kazdemu z nas by prawdziwie zaangazowac swoje serca i sluzyc z miloscia.
M
Mar
16 października 2012, 12:11
Mam jedno pytanie - kiedy my w końcu przestaniemy budować co kolwiek na opozycji: Kościół klerykalny - kościół świecki, kościół zamknięty - kościół otwarty itp. Otóż Kościół jest jeden, złożony z grzeszników. Myślę, że problem - jest gdzie indziej - w kształceniu i formowaniu kapłanów w seminarium - tu należałoby spojrzeć głębiej co tym młodym chłopcom się do głowy wkłada i jak się wkłada. Znam wielu naprawdę świętych kapłanów, którzy wiele robią i porywają za sobą świeckich - pracują z nimi, znam też takich, którym się nic nie chce i którzy gdzieś się zagubili. Najgorszym grzechem, który potrafi rozbić wszystko - to jest pycha, a pycha się przejawia także w tym, że ma się przeświadczenie, że poznało się metodę na uzdrowienie Kościoła - jedynie słuszną. Zacznijmy wszyscy od siebie.
W
Wiko
16 października 2012, 12:03
Wielki SZACUN dla Ojca!
16 października 2012, 12:01
Normalny tekst. :-)   Posoborowa wizja parafi u ks. Blachnickiego? i  Trzeba pamiętać że kler to też wierni tylko "funkcyjni"  A i  bez przesady... ;-) z tą świeckością... bez kleru Kościół byłby bez głowy (albo lepiej płuc - głową niech zostanie Chrystus - no w każdym razie bez czegoś niezbędnego) i nie mógłby żyć...
16 października 2012, 11:59
Pełna zgoda w jednym – im więcej zaangażowanych świeckich w życie parafii tym lepiej. Ani grup parafialnych, ani różnych form np. pomocy nie musza organizować księża. Wystarczy nadzór duszpasterski, aby takie grupy nie pobłądziły zbyt daleko. Tylko pytanie, czy znajda się świeccy zaangażowani dłużej, niż na chwilę. Nie problem rozpocząć jakieś dzieło, ale problem w jego trwaniu,
L
leszek
16 października 2012, 11:53
 Warto wspomnieć bł. Henryka Hlebowicza (http://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Hlebowicz)  Przed wojną występował w słynnym wileńskim procesie lewicy jako świadek obrony. Gdy prokurator się go zapytał, czy jego zdaniem komunizm da się pogodzić z nauką Chrustusa, odpowiedział: "Ja nie znam żadnego ustroju, który byłby zgodny z nauką Jezusa Chrystusa". 
5
5wv7b
16 października 2012, 11:44
Brawo za odwagę
W
wierny
16 października 2012, 11:41
Świetny tekst. Dobrze coś takiego przeczytać na Deonie, bo w innych katolickich mediach, byłaby to obraza majestatu.
;
;)
16 października 2012, 11:36
Niewielu znam jezuitów, którzy nie mieszają w głowach, a prowadzą, także dzięki swojej mądrości, dojrzałości i wierności Ewangelii o. Żmudziński, o. Kowalczyk, o. Augustyn. Oby, wytrwali.