Kościół potrzebuje chrześcijańskich liderów

(fot. idm.jezuici.pl)

Jednym z najważniejszych znaków troski Pana Boga o Jego Kościół jest dla mnie ogień, jaki zapala w ludziach, którzy dają początek czemuś nowemu w Kościele. Tym ogniem jest palące pragnienie zrobienia czegoś więcej (łac. magis) dla Boga i dla Jego dzieci.

Takie pragnienie drążyło serca świętych, którzy stali u początku wszystkich zakonów, ten sam ogień gorliwości palił twórców wszelkich autentycznych ruchów religijnych, dzieł pomocy ubogim, czy dzieciom.

Ten ogień zapalił kilkanaście lat temu grupkę jezuitów, którzy czerpiąc inspirację z duchowości ignacjańskiej i jezuickiego sposobu postępowania, ale też z metod interakcyjnych opracowanych m.in. przez Klausa Vopela i własnych doświadczeń pracy z młodzieżą utworzyli ruch Magis. Początkowo obecny w kilku miastach Polski w kolejnych latach ruch ogarnął większość ośrodków, w których pracują polscy jezuici.

DEON.PL POLECA

Magis

Wspólnoty Magis działają przez cały rok jednak kluczowym i przełomowym momentem od początku istnienia ruchu jest druga połowa lipca, kiedy młodzi ze wspólnot z całej Polski przyjeżdżają w okolice Starej Wsi i tam odbywają swoje dziesięciodniowe rekolekcje wakacyjne w pięciu różnych ośrodkach, stosownie do czterech stopni formacji (pierwszy stopień zawsze jest najliczniejszy, więc odbywa się w dwóch ośrodkach), zaś w ostatnich czterech dniach w samej Starej Wsi odbywają się Ignacjańskie Dni Młodzieży, podczas których młodzi biorą udział we Mszy świętej, współtworzą festiwal filmowy, bawią się na koncertach zapraszanych gwiazd i, co kluczowe w tych dniach, uczestniczą w wybranych warsztatach z najróżniejszych dziedzin: od warsztatów muzycznych czy kaligraficznych, przez strzelanie z łuku, stolarstwo czy sztukę kulinarną, aż po warsztaty o przywództwie, podejmowaniu decyzji czy modlitwie wspólnotowej.

Nie wchodząc w szczegóły (zainteresowani z łatwością znajdą je w sieci), chciałbym tylko podzielić się kilkoma refleksjami, które zrodziły się we mnie po kolejnym roku zaangażowania w rekolekcje magisowe oraz same Ignacjańskie Dni Młodzieży.

Doświadczenie

Niby nie jest dziś niczym odkrywczym stwierdzenie, że najwięcej uczymy się przez własne doświadczenie, a jednak ciągle w wielu środowiskach zdaje się dominować przekonanie, że człowiek jest skrzynką, do której wystarczy wrzucić odpowiednią ilość informacji na dany temat, żeby ten zaczął według nich żyć. Rozwój psychologii i pedagogiki przyniósł dowartościowanie nauki poprzez doświadczenie inicjacji w daną dziedzinę. Model ten, ciągle czekający na pełne odkrycie w szkolnictwie, ma swoją długą tradycję w jezuickim sposobie postępowania. Św. Ignacy tak skonstruował już sam schemat jezuickiej formacji, żeby każdy z nas poznawał Pana Boga i samego siebie nie tylko przez lektury, rozmowy z kierownikiem duchowym i osobistą modlitwę. Ignacy zatroszczył się, żeby już od nowicjatu, nasza modlitwa była weryfikowana przez różne doświadczenia: od pracy w szpitalu, przez żebraczą pielgrzymkę incognito, nauczanie w szkole i pracę w duszpasterstwach, aż po zwykłą codzienną pracę przy sprzątaniu, zmywaniu etc. Również w rekolekcjach ignacjańskich chodzi de facto o doświadczenie po to przez szereg dni po wiele godzin dziennie kontemplujemy sceny z życia Chrystusa, żeby przy pomocy nadprzyrodzonej łaski, towarzyszyć Panu, przyglądać się Jego stylowi życia, a dzięki temu lepiej Go poznać, bardziej pokochać i przez to doskonalej naśladować.

Duchowość doświadczenia jest więc naturalnie kluczowa także dla tego, co się dzieje w prowadzonych przez jezuitów wspólnotach Magis. Zarówno konspekty do pracy w ciągu roku, jak i plany rekolekcji wakacyjnych z kluczowymi nabożeństwami, oscylują na pograniczu doświadczeń psychologicznych i głęboko duchowych podstawowych prawd chrześcijańskich, zawsze angażując całego człowieka, z jego psychiką, cielesnością i duchowością.

Pragnienia

Jednym ze słów kluczy Magisu jest "pragnienie". To mocne akcentowanie roli, jaką odgrywa w życiu człowieka odkrycie swoich najgłębszych pragnień, wynika z (na wskroś ignacjańskiej) optymistycznej wizji świata. Zgodnie z duchem założyciela naszego zakonu, staramy się szukać i odnajdywać Boga we wszystkim: we współczesnym świecie, kulturze, nauce, w końcu w drugim człowieku oraz historii swojego życia i własnym sercu, wraz z złożonymi tam przez Boga pragnieniami. W ten sposób modlitwa, sakramenty i Msza święta, stają się dla nas rzeczywiście "Źródłem i Szczytem" z których wszystko wypływa i do których wszystko zmierza, a nie jakąś rzeczywistością konkurencyjną względem innych obszarów życia. Takie podejście każdy jezuita na swoją miarę stara się praktykować i takie podejście proponujemy młodym z Magisu. Nie wszyscy są w stanie z tego skorzystać, część młodych odchodzi ze wspólnot. Ale ci, którzy przyjmują ten styl myślenia jako własny, stają się prawdziwymi liderami, bo odkrywają do czego, właśnie przez najgłębsze pragnienia, zaprasza ich Bóg oraz są w stanie w wolności i bez lęków dążyć do wyznaczanych sobie celów inspirując przy tym innych. Pewnie w znacznej mierze właśnie dlatego w Magisie aż mieni się od barwnych postaci oraz ciekawych i silnych (mimo młodego wieku) osobowości, szukających ciągle czegoś nowego, czegoś więcej jak wskazuje sama nazwa ruchu.

"Czy boisz się pragnąć?"

Piszę ten tekst tuż po zakończeniu XIV Ignacjańskich Dni Młodzieży. Odbyły się pod hasłem "Czy boisz się pragnąć?", inspirowanym historią św. Stanisława Kostki patrona Magisu, nie bez kozery uważanego zarówno przez nas, jezuitów, jak i przez młodych z Magisu za ikonę podążania za swoimi pragnieniami. Podsumowując powoli czas rekolekcji pierwszego stopnia, w prowadzeniu których pomagałem oraz IDM-ów, w czasie których razem z kolegą z mojej uczelni prowadziłem warsztaty z muzyki uwielbienia, mam w pamięci bardzo dojrzałe rozmowy rekolekcyjne z młodymi, którzy chcieli pogadać, ich feedback z przeżytych nabożeństw i medytacji, mam przed oczami ciężką pracę i ogromne zaangażowanie w warsztaty (podczas których nie oszczędzaliśmy naszych uczestników), ich otwartość na nowe treści i ciekawość, która ciągnęła ich do zadawania pytań i zostawania nawet ponad przewidziany wcale nie krótki czas warsztatów. Mając przed oczami te wspomnienia związane z konkretnymi osobami, myślę sobie, że przynajmniej w ich przypadku, odpowiedź na pytanie z hasła tegorocznych IDM-ów jest zgoła oczywista.

Choć jak zwykle tam, gdzie dzieje się dużo dobra, pojawiają się różne słabe momenty, jak pozostawiający sporo do życzenia sposób celebrowanie liturgii Mszy świętej, której nie udało się uchronić od pewnych infantylnych i kiczowatych elementów, czy powracający co jakiś czas problem ryzykownego rozkręcania emocji młodych, to patrząc na owoce działalności Magisu (poza wszystkimi wymienionymi już powyżej, należałoby wspomnieć choćby wkład w życie parafii, przy których działają, czy zaangażowanie wielu post-magisowiczów w różne "dorosłe" wspólnoty i wolontariaty), trudno byłoby patrzeć na cały ruch inaczej, niż z nadzieją, że pomimo wszystkich naszych słabości, Stwórca rzeczywiście spotyka się tu ze swoimi stworzeniami z nadzwyczajną intensywnością.

Dominik Dubiel SJ - młody jezuita, z wykształcenia muzyk. Komponuje i mieszka w Krakowie

kompozytor, dyrygent, pianista. Absolwent jezuickiej Akademii Ignatianum oraz Akademii Muzycznej w Krakowie. Obecnie studiuje teologię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Mieszka w Rzymie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół potrzebuje chrześcijańskich liderów
Komentarze (2)
4 sierpnia 2018, 17:47
[url]https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/po-tym-zabojstwie-przestalem-wierzyc-w-boga-czy-to-ksieza-zabili-roberta-wojtowicza/z882hme[/url]
Zbigniew Ściubak
3 sierpnia 2018, 18:05
Drogi Bracie Dominiku! Nie bój się! Nie staraj się! Nie wierz im! Idź własną drogą. Mów własnym głosem. Tak, odetną ci wtedy może możliwość mówienia, ale może kamienie słuchać będą? W tym tekście nie ma niczego. Niczego prawdziwego. Same wygłaskane, dobre i bardzo grzeczne intencje plus garść kompletnych nonsensów, których tak długo nie zauważysz, jak nie zaczniesz patrzeć własnymi, a nie cudzymi oczami. Bóg czeka. Ale nie na to, byś naśladował i kopiował, i powtarzał w zapale. Bóg czeka na Ciebie. Na prawdę. Naprawdę.