Kościół rocznic. Ucieczka w przeszłość przed teraźniejszością i przyszłością?

(fot. Episkopat News / flickr.com)

Kościół to nie towarzystwo historyczne ani grupa rekonstrukcyjna, tym bardziej to nie skansen ani muzeum nastawione na utrwalanie i konserwację tego, co było kiedyś. Jego misją nie jest przecież organizowanie rocznicowych akademii, lecz głoszenie Jezusa Chrystusa i Jego Dobrej Nowiny o zbawieniu.

Będzie się działo. Przynajmniej cztery zagraniczne podróże apostolskie, szczyt przewodniczących episkopatów poświęcony kwestii nadużyć seksualnych osób duchownych, nowa konstytucja apostolska o Kurii Rzymskiej, Synod dla Amazonii - to tylko niektóre ważne wydarzenia z grafiku papieża Franciszka na rok 2019. Przy czym te cztery podróże będą miały miejsce w pierwszym półroczu. Nie podano papieskich planów na drugą połowę roku. Dziennikarze spekulują o Japonii, Chinach, Korei Północnej, Mozambiku, Madagaskarze, Iraku...

Jednak w tym, co udostępniono, widać ofensywność, nastawienie na przyszłość, misyjność, pragnienie dotarcia nie tyle do nowych miejsc, ile gotowość spotkania z nowymi ludźmi. O ogólnym nastawieniu mówi nawet hasło planowanego w Watykanie na październik Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów - "Amazonia: nowe drogi dla Kościoła i dla ekologii integralnej".

DEON.PL POLECA

A co na 2019 rok planuje Kościół katolicki w Polsce?

Jak wynika z wypowiedzi rzecznika Konferencji Episkopatu Polski, około 4 tys. polskich katolików planuje udział w Światowych Dniach Młodzieży w Panamie, w tym 15 biskupów oraz 150 księży. Również w kraju, w diecezjach, zaplanowano szereg inicjatyw związanych z tym wydarzeniem.

Z młodymi związana będzie również końcówka rozpoczynającego się właśnie roku, ponieważ kolejny raz Europejskie Spotkanie Młodych Taizé odbędzie się w Polsce, we Wrocławiu.

Co poza tym? Ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik KEP, wylicza jednym tchem: "Będziemy obchodzili 100-lecie powstania Konferencji Episkopatu Polski i 100-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską. (...) W czerwcu będziemy obchodzili 40. rocznicę pierwszej wizyty św. Jana Pawła II w Ojczyźnie. W październiku zaś kolejny okrągły jubileusz: 100-lecie powstania ordynariatu polowego Wojska Polskiego". Według zapowiedzi rzecznika, odbędzie się konferencja naukowa poświęcona wielkim postaciom Kościoła z ostatnich 100 lat i publikacja książkowa oraz wystawa związana z historią Konferencji Episkopatu Polski. Temu tematowi będzie poświęcone również marcowe zebranie plenarne Episkopatu.

To wszystkie przedstawione przez rzecznika KEP zapowiedzi przedsięwzięć Kościoła katolickiego w Polsce na najbliższe dwanaście miesięcy. Jak widać, sporo tu rocznic. Można odnieść wrażenie, że to historia będzie głównym przedmiotem zainteresowania polskich katolików w 2019 roku. Wygląda na to, że będziemy intensywnie i wieloaspektowo wpatrywać się w przeszłość. Nie sposób jednak uniknąć pytań o teraźniejszość i przyszłość. Co z nimi?

Nie chodzi o lekceważenie historii. Przeszłość jest bardzo ważna i - potraktowana nie tylko z powagą, pietyzmem, ale również z namysłem - naprawdę może i powinna wiele nauczyć. Ale życie idzie naprzód i niesie nowe wyzwania. Jest ich przed Kościołem w Polsce mnóstwo. Przeżywamy czas swoistego, bardzo ważnego i trudnego "testu wiarygodności", nie tylko w kwestii nadużyć duchownych wobec nieletnich. Wchodzi w życie Kościoła nowe pokolenie, jak zwracają uwagę komentatorzy, pierwsze od stuleci, dla którego wiara jest przede wszystkim kwestią wyboru, a nie tradycji. Nie bez powodu w programach duszpasterskich KEP na ten czas uwaga koncentrowana jest na Trzeciej Osobie Trójcy Świętej, a główna myśl bieżącego roku dotyczy "mocy Bożego Ducha".

Spoglądając na publicznie zaprezentowane plany Kościoła katolickiego w naszej Ojczyźnie na ten rok, trudno uciec przed skojarzeniem z utworem niezbyt dziś lubianego Adama Asnyka. W wierszu "Daremne żale" przypomniał nie tylko oczywisty fakt, że "Przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia", ale również przytomnie zauważył, iż "Trzeba z Żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, a nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę!". Przesadne skoncentrowanie na historii, na świętowaniu rocznic, może zostać odebrane jako ucieczka od problemów teraźniejszości i wyzwań przyszłości. Kościół (także w Polsce) to nie towarzystwo historyczne ani grupa rekonstrukcyjna, tym bardziej to nie skansen ani muzeum nastawione na utrwalanie i konserwację tego, co było kiedyś. Jego misją nie jest przecież organizowanie rocznicowych akademii, lecz głoszenie Jezusa Chrystusa i Jego Dobrej Nowiny o zbawieniu.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół rocznic. Ucieczka w przeszłość przed teraźniejszością i przyszłością?
Komentarze (9)
4 stycznia 2019, 17:05
A może po prostu dajmy sobie spokój z programem i planem na 2019? Od 2000 lat Kościół ma ten sam plan i program, odkrywać Boga, iść do niego i pomagać odkryć go innym. A jak mówimy o planie i programie to od razu włącza się myślenie "eventowe", jakieś obchody, dzień z okazji przeszłej lub przyszłej. W sumie co za roznica czy to będą obchody lub event dla młodzieży XX albo XXX dekady XXI wieku czy z okazji jakiegoś jubileuszu. Może wystarczy codzienna, kreatywna praca duszpasterska? Taka, po wielkopolsku, organiczna;-)? Np. w mojej parafii ksiądz zrobił wycieczkę. Moje dzieci na nią pojechały i od następnej mszy nabrały ochoty, żeby na zaproszenie księdza podchodzić do ołtarza w trakcie kazania, przed czym wcześniej strasznie się broniły. Więc wiem, że wycieczki dzialają. Ale czy to znaczy, że należy ogłosić ogólnokrajowy parafialny program wycieczkowy na 2019r? A potem policzyć ile się ich odbyło, ilu parafian wzięło udział itd itp. Z tego się zrobi jakiś plan korporacji. Jakoś nie dostrzegam korzyści z takich planów i programów. 
Dariusz Piórkowski SJ
3 stycznia 2019, 13:54
Cóż, taka wizja Kośćioła. Celebracja samego siebie. To jest łatwiejsze. A poza tym, wszystkich jakoś dotyka bezsilność wobec szybkości zmian. Lepiej ich nie widzieć. I wtedy ma się "grobowy spokój" (Papież Franciszek)
3 stycznia 2019, 14:51
zbyt surowa ocena. Jak KK reaguje szybko to źle (vide reakcja Watykanu na szybkie działanie Episkopatu USA wobec nadużyć), jak reaguje ostrożnie, też źle. KK to nie firma, która ma się błyskawicznie dostosowywać do zmian na rynku. Patrzenie tylko w przeszłość jest słabe - tu się zgadzam, ale łatwo krytykować za wszystko biskupów bez podawania alternatywy. Dlatego ojca komentarz uważam za kiepski.
Dariusz Piórkowski SJ
3 stycznia 2019, 17:30
Ale ja nie piszę o reagowaniu na skandale czy zło, lecz o celebrowaniu okrągłych rocznic i braku pozytywnych propozycji. To różnica. Wiem, że nie należy zbyt szybko reagować na złe sytuacje, bo można więcej szkody wyrządzić niż pożytku.  Ale jaką korzyść wierni zmagający się z tyloma problemami będą mieli ze świętowania 100 lecia KEP? To piękna rocznica, ale tylko dla hierarchów.
3 stycznia 2019, 22:26
no tak, rewelcyjna manipulacja - kiedy ktoś mnie wytyka brak pozytywnych propozycji, ja wytykam brak takich propozycji u innych. Czy ojciec ma jakieś pozytywne propozycje - nie. No to prosze pokornie to przyznać i nie krytykować. A co do terdzenia, że wierni nie mają nic z celebrowanie 100 lecia KEP, to juz totalne dno... z celebrowania 100 lecia niepodlesłości Polski też penie nic nie wynika? Słabiutko, ale nie spodziewałem się wybitnej odpowiedzi.
Dariusz Piórkowski SJ
4 stycznia 2019, 13:47
Mam propozycje pozytywne, choć Pan już z góry wie, że nie. No i nie potrafi się przyznać, kim jest, a tak krytykuje, tych, którzy potrafią: To moje propozycje: - zająć się na poważnie duszpasterstwem małżonków i rodzin (sam to robię poza godzinami pracy wyznaczonej, rekolekcje i spotkania) - rozpowszechniać biblijną katechezę dla dorosłych w parafiach (nie gadać tylu kazań o wszystkim i o niczym, lecz homilie, komentować Słowo Boże, próbuję to robić od lat) - zająć się reformą seminariów i przygotowaniem księży (mniej prawa, więcej modlitwy pogłębionej, a nie tylko brewiarza, bliżej problemów ludzi) - przestać myśleć, że wszystko co mówimy w języku religijnym jest zrozumiałe dla ludzi. Wyjaśniać na nowo odwołując sie do doświadczenia codziennego (też to staram się robić w pisaniu i na kazaniach) - większe zaangażowanie świeckich (najpierw rozpocząć od ich formacji) - zakończenie iluzji, że religia w szkole przygotowuje młodych ludzi do życia chrześcijańskiego (ale to zakłada starcie z nieuniknionym zmniejszeniem liczb) I wiele innych pomysłów. 
4 stycznia 2019, 14:26
brawo, świetne konkrety. szkoda, że są umieszczone w komentarzu do komentarza (w sensie mało widoczne) takimi przemyśleniami warto się dzielić i inspirować innych. Obiema rękami podpiszę sie pod: nauką modlitwy dla kapłanów, formacją dla świeckich (katecheza w szkole to dziś wynaturzenie) i uczeniem ludzi odnoszenia Słowa do własnego życia. To są moim zdaniem strzały w 10.
SK
Sofia Kowalik
5 stycznia 2019, 20:40
A może brak wizji polskiego episkopatu? Za 10 lat kościoły będą puste jak w Irlandii  i nie wiadomo za bardzo co tu robić ;) 
MK
Marek Kępka
3 stycznia 2019, 11:42
Fajny tekst. Takie samo wrażenie mam co roku, gdy czytany jest list rektora KUL na drugi dzień Świąt - wspaniała przeszłość, działalność w czasie wojny, walka z komuną... a po 1989 roku nic. Pustka. Co będziemy robić? Przygotowywać, kształcić przyszłe elity. Pustosłowie do kwadratu.