Kościół w Polsce czterdzieści lat po bierzmowaniu

(fot. depositphotos.com)

Czy pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny ma dzisiaj, po 40 latach, w ogóle jakiekolwiek znaczenie dla Kościoła w Polsce? Kolejna data do odnotowania w podręcznikach? A może jednak wydarzyło się wtedy coś niesłychanie ważnego i dalekosiężnego dla wspólnoty polskich katolików? Coś związanego z Duchem Świętym.

Czterdzieści lat temu papież Jan Paweł II pierwszy raz odwiedził swoją Ojczyznę. Śledząc medialne doniesienia można odnieść wrażenie, że było to wydarzenie zasadniczo o charakterze społeczno-politycznym, dlatego jego rocznicę obchodzą przede wszystkim politycy i działacze. Kościół natomiast przypominaniem i świętowaniem tego, co wtedy miało miejsce, jest zainteresowany w stopniu umiarkowanym. Jakby nie było to wydarzenie, które w jakiś szczególny sposób wpłynęło na jego życie.

Może rzeczywiście nie ma powodów do jakichś szczególnych wspominków, imprez i uroczystości? W końcu cztery dekady, to z jednej strony taki kawał czasu, który przynosi pokoleniową zmianę i powoduje, że uczestnicy zdarzeń sprzed lat siłą rzeczy ze swoją pamięcią odchodzą na bok. Z drugiej strony, czterdzieści lat to niewiele, jeśli spogląda się na kościelną rzeczywistość z perspektywy ponad dziesięciu wieków i hucznie obchodzi 1050. rocznicę chrztu Polski.

Poza tym św. Jan Paweł II pojawił się w swojej Ojczyźnie i spotykał się z żyjącym tu Kościołem w sumie aż osiem razy. Czy to pierwsze spotkanie, poza charakterem inauguracyjnym, miało dla wspólnoty katolików funkcjonującej na tej ziemi, jakieś szczególne znaczenie? Może rzeczywiście ten pobyt Papieża wpłynął bardziej na naród, na społeczeństwo, na myślenie polityczne i społeczne milionów Polaków, a na egzystencję Kościoła jego oddziaływanie było niewielkie i drugorzędne? Czy nie było tak, że po doświadczeniu zaskakująco udanej w wymiarze społeczno-politycznym pielgrzymki do Meksyku Papież Polak postanowił pojawić się w swej Ojczyźnie, aby uruchomić pewne masowe procesy i zachęcić miliony ludzi do walki o zmianę ustroju i zrzucenie jarzma obcego mocarstwa? A kwestie wiary, chrześcijańskiego życia, były tylko tłem, niezbędnym, aby dobrze wybrzmiały cele głównie wspominane w tych dniach przez polityków, historyków i publicystów?

DEON.PL POLECA

Nic bardziej mylnego. Pierwsza wizyta Jana Pawła II miała przede wszystkim cele religijne i duszpasterskie. Potwierdzają to nie tylko deklaracje składane przez Papieża Polaka przed jej rozpoczęciem. Potwierdza to treść jego wystąpień, jasno i wprost nazwane intencje, z jakimi stanął na ojczystej ziemi. Co więcej, dzisiaj, właśnie z perspektywy czterech dekad, widać wyraźnie, że papieska pielgrzymka z czerwca 1979 roku ściśle łączy się z tak ważnym wydarzeniem, jakim był przyjęty ponad 1050 lat temu chrzest.

"Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!" - to najczęściej przywoływane słowa wypowiedziane przez św. Jana Pawła II w czasie tamtej pielgrzymki. Interpretowane są zaskakująco często wyłącznie jako wezwanie z podtekstem politycznym. A co z odniesieniem do wiary, do chrześcijaństwa, do Kościoła? Przecież to jest najpierw i nade wszystko wezwanie do nawrócenia, do odnowy życia ludzi zamieszkujących ten konkretny skrawek ziemi. Papież wołał wtedy "z głębi Tysiąclecia", jednoznacznie wskazując, w jakiej perspektywie sam postrzega i umieszcza swoje pielgrzymowanie po Polsce.

Nie bez powodu już pierwszego dnia Jan Paweł II przyzywał Ducha Świętego. Osiem dni później, 10 czerwca na krakowskich Błoniach nie pozostawił wątpliwości, po co i w jakim celu przyjechał. "Pozwólcie przeto, że tak jak zawsze przy bierzmowaniu biskup, i ja dzisiaj dokonam owego apostolskiego włożenia rąk na wszystkich tu zgromadzonych, na wszystkich moich rodaków" - powiedział. Pragnął, aby to, co zostało z Ducha Świętego poczęte i narodzone, zostało na nowo w tym samym Duchu Świętym umocnione. Dlatego przywoływał słowa samego Jezusa "Weźmijcie Ducha Świętego!" i słowa Apostoła "Ducha nie gaście!" oraz "Ducha Świętego nie zasmucajcie!". Dlatego z budzącym do dziś drżenie słuchających brzmieniem głosu mówił: "Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry, mocą tej wiary, nadziei i miłości świadomej, dojrzałej, odpowiedzialnej, która pomaga nam podejmować ów wielki dialog z człowiekiem i światem na naszym etapie dziejów - dialog z człowiekiem i światem, zakorzeniony w dialogu z Bogiem samym: z Ojcem przez Syna w Duchu Świętym - dialog zbawienia".

Czasami (niezbyt często), pierwsza pielgrzymka św. Jana Pawła II do Ojczyzny nazywana jest "bierzmowaniem dziejów". Gdy czyta się lub słucha jego słów wówczas wygłoszonych w różnych miejscach Polski i do różnych grup, nie sposób mieć wątpliwości, że w zamyśle Papieża to było bierzmowanie. Bierzmowanie nie tyle dziejów, co całego narodu, wszystkich ochrzczonych, którzy żyli wtedy na tej ziemi, ale również tych, którzy będą na niej żyli w przyszłości. To było bierzmowanie wspólnoty. Przywołanie Ducha Świętego, aby umacniał ją w trudnych chwilach. To było umocnienie polskich katolików na kolejne tysiąclecie. Papieski pobyt na ojczystej ziemi był przede wszystkim misją duszpasterską. Potrzebne było nawrócenie i przemiana życia Polaków, aby mogły nastąpić pozytywne zmiany w sferze społecznej czy politycznej.

Czy do tego wyjątkowego bierzmowania, które miało miejsce w Polsce czterdzieści lat temu, odnosi się również dość powszechne w Kościele w Polsce niedocenianie umocnienia, jakie niesie wyznawcy Jezusa Chrystusa ten sakrament? Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny była w życiu Kościoła katolickiego na tej ziemi wydarzeniem wyjątkowym i unikalnym pod względem znaczenia. Wydarzeniem wiary, które warto przypominać i którego rocznicę warto i trzeba obchodzić oraz świętować. W niczym nie umniejszy to jego znaczenia społeczno-politycznego. Raczej pokaże, gdzie jest źródło prawdziwych i potrzebnych przemian na tym polu.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół w Polsce czterdzieści lat po bierzmowaniu
Komentarze (2)
AK
Anna K
8 czerwca 2019, 12:58
Pielgrzymka papieska rzeczywiście była "bierzmowaniem narodu", to bardzo trafne określenie. Spełniła swoją rolę w sposób niezwykły. Patrząc na całość wydarzeń historycznych, które potem nastąpiły w całej Europie, na przemiany społeczne, upadek komunizmu, "bezkrwawą rewolucję", czytając relacje świadków, także opinie komentatorów - polityków spoza Europy, np z USA, widać dokładnie, jak ogromne było jej znaczenie. Absolutnie żaden człowiek nie wymyśliłby takiego scenariusza wydarzeń, nie mówiąc juz o jego zrealizowaniu. To było dzieło Boże, powiew Ducha Świętego, o który prosił Papież.   
AK
Anna K
8 czerwca 2019, 12:58
  Tylko że teraz jako naród chyba o tym zapominamy. Rzadko mówi się o tych wydarzeniach całościowo, w szerokim kontekście. Częściej na lekcjach historii omawia się pojedyncze wydarzenia, wyrwane z szerszego kontekstu. A jeśli chodzi o postać Jana Pawła II, jego nauczanie, to są ogromne zaniedbania. Starsze pokolenia pamiętają, go, pewne sprawy są dla nich oczywiste. Ale młodzież niewiele o nim wie. Okolicznościowe akademie są jak laurki - piosenki, pojedyncze kadry z nagrań telewizyjnych. To nie jest konkretna wiedza. Kiedy rozmawiam z młodzieżą na ten temat, okazuje się, że nie znają nawet podstawowych faktów z życiorysu Karola Wojtyły, o nauczaniu nie wiedzą nic (poza wyjątkami, którzy np uczestniczą w Olimpadzie Wiedzy o JPII). Zresztą nawet niektóre osoby pisały tu publicznie o swojej niewiedzy. Poza tym tamta zmiana nastąpiła, tamto "bierzmowanie narodu" spełniło swoją funkcję. Dziś mamy nowe pokolenia i nowe problemy Jan Paweł II miał odwagę mówić do całego narodu i prosić Ducha Świętego o zmiany. Nie bylo w nim zgody na bylejakość, na marazm, był w nim ewangeliczny radykalizm. On traktował bardzo poważnie słowa ewangelii. I była w nim autentyczna troska o ludzi, za których odpowiadał, z którymi czuł się związany, za Polaków, za wszystkich wiernych.  To nie były tylko słowa, ale życie. Czy jest dzisiaj osoba, która podejmie się bez lęku, bez wewnętrznych oporów, odnowy Kościoła?