Kowalczyk: Senyszyn walczy o lepszy świat

Dariusz Kowalczyk SJ (fot. deon.pl)

Lenin miał Nadieżdę Krupską, a my mamy Joannę Senyszyn. Krupska walczyła o lepszy świat wykuwając zręby radzieckiej oświaty. Senyszyn też walczy o lepszy świat, w tym o lepszą szkołę. A lepsza szkoła, to szkoła bez krzyży – twierdzi europosłanka SLD.

Zainspirowana orzeczeniami Trybunału w Strasburgu, Senyszyn stwierdziła, że wystąpi do premiera Tuska i do rządu, aby pani minister edukacji narodowej wydała rozporządzenie nakazujące zdjęcie krzyży. Dzielna europosłanka zdaje sobie sprawę, że szanse powodzenia jej misji są marne, gdyż „minister Hall jest całkowicie związana z klerem”. Kto wie, może i sam Tusk chodzi na pasku biskupów!?

W internetowych newsach można wyczytać, iż zdaniem Senyszyn „polska konstytucja mówi, że państwo i Kościół są w swoich działaniach, a także symbolice, autonomiczne i rozdzielone”. Zajrzałem do Konstytucji RP i znalazłem inne ujęcie sprawy niż to, które sugeruje posłanka. W art. 25 rozdz. I stwierdza się m.in. że „Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego” oraz że „Stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Kościołem katolickim określają umowa międzynarodowa zawarta ze Stolicą Apostolską i ustawy” Mówi się zatem nie o rozdziale, ale o autonomii, niezależności i współdziałaniu dla wspólnego dobra.

DEON.PL POLECA

Twierdzę, że tacy ludzie jak Senyszyn, którzy głoszą dogmat państwa świeckiego, w którym nie ma miejsca na symbole religijne, mają zapędy totalitarne ukryte pod „postępową” retoryką. Otóż państwo nie powinno być wyznaniowe, ale nie powinno być też laickie (laicyzm to również swego rodzaju wyznanie). Państwo powinno być natomiast normalne, czyli takie, w którym rozumie się i szanuje historię, tradycję, tożsamość większości społeczeństwa itp. W państwie normalnym nie ma rozdziału między Kościołem a instytucjami publicznymi, który to rozdział byłby rozumiany jako nieobecność odniesień do religii w przestrzeni publicznej. W normalnym państwie jest za to niezależność i współpraca państwa i Kościoła. Krzyże w szkołach są wyrazem takiego współdziałania w trosce o wspólne dziedzictwo narodowe i o dobro wspólne, które w demokracji jest z natury rzeczy określane przez większość. Nienormalnym jest zmuszanie katolickiej większości, by w przestrzeni publicznej udawała, że tradycja i symbolika katolicka nie istnieje. Państwo normalne szanuje mniejszości wyznaniowe i niewierzących, ale to nie znaczy, że odgórnym zarządzeniem zmienia nazwę świąt Bożego Narodzenia na Święto Zimy albo Święto Bałwana. W normalnym państwie mniejszości są tolerancyjne wobec symboli większości, a jednostkowi pieniacze, którzy chcą terroryzować większość, nie znajdują poparcia.

Lepszy świat według Senyszyn, to świat płaski, bez historii, bez odniesień. To świat z jednym, wielkim państwem wyznaniowym. A wyznaniem tym ma być laicyzm. W tym świecie przestrzeń publiczną trzeba by urządzać tak, jakby Boga oraz ludzi w Niego wierzących nie było A ja jestem za światem normalnym, w którym zakorzenione w minionych wiekach tradycje poszczególnych narodów mogą się oczywiście zmieniać, ale nie w wyniku arbitralnych, ideologicznych orzeczeń sądowych. Pani Senyszyn radziłbym cierpliwość. Jeśli za 50 lat wyznawana przez nią ideologia zwycięży w sercach Polaków, to krzyży w szkołach nie będzie, a kościoły zostaną przerobione na dyskoteki. Stanie się tak bez żadnych wyroków sądowych albo zarządzeń ministerialnych. Ale może stać się też tak, że następcy walczących dziś zaciekle z chrześcijańskim dziedzictwem ideologów laickości obudzą się w przyszłości z „ręką w nocniku”, bo okaże się, że Europa stała się muzułmańska...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kowalczyk: Senyszyn walczy o lepszy świat
Komentarze (88)
PN
prawda nas wyzwoli
23 grudnia 2009, 19:33
Do Dariusz Kowalczyk SJ i przy okazji do reszty forumowiczów: Gdy zacząłem czytać komentarze do niniejszego tematu, miałem wielką ochotę napisać coś o tym, że krzyż jest tylko symbolem i że chciałbym żeby katolicy, tak mocno jak krzyża, bronili życia dzieci nienarodzonych. Kiedy doszedłem do pierwszego komentarza napisanego przez Dariusz Kowalczyk SJ i przeczytałem następne poczułem się zbudowany. To godne podkreślenia, że duchowny włączył się do dyskusji właśnie po to, by bronić realnego życia, a nie produkować się na temat symbolu. Jeżeli wciąż mimo różnych wątpliwości jestem związany z Kościołem Rzymskokatolickim, to właśnie dlatego, że nie ogranicza się on tylko do obrzędów i symboli, ale walczy o realne dobro, jakim jest życie najniewinniejszych z niewinnych. Mam żal, że Kościół robi w tej sprawie mniej niż może, ale mam też świadomość, że nikt nie robi w tej sprawie więcej dobrego.
Jurek
13 grudnia 2009, 21:10
A może drogi gościu :) określiłbys się kto dla Ciebie jest autorytetem? Czasami potrzeba do tego trochę cywilnej odwagi, ale warto być kimś więcej niż tylko kontestatoerm.
:
:)
13 grudnia 2009, 20:54
każdy ma takie autorytety na jakie zasługuje. a może takie , które jest w stanie zrozumieć? a może niektórzy wogóle nie sa autorytetami dla nikogo , mimo iz zajmuja wysokie stanowiska? mnie się wydaje, że nie ma po co gupich powtarzać i raczej nalezy sie skupić na powtarzaniu czegos dobrego.
Jurek
13 grudnia 2009, 20:08
Myślę, że w kontekście wypowiedzi pani Senyszyn nie od rzeczy będzie przytoczenie wypowiedzi R.Schumana: Stanowisko demokraty może być określone w ten sposób: nie może on zaakceptować tego, że państwo systematycznie ignoruje rzeczywistość religijną, że przeciwstawia jej stronniczość graniczącą z wrogością lub pogardą. Państwo nie może nie uznawać, bez krzywdy i szkody wyrządzonej sobie, niezwykłe, skuteczności natchnienia religijnego w praktykowaniu cnót obywatelskich, w tak koniecznej obronie przeciw siłom rozkładu społecznego, które wszędzie działają."  Pani Senyszyn postępuje dokładnie odwrotnie. I w pełni zgadazam się z ojcem Kowlczykiem, który pisze: Twierdzę, że tacy ludzie jak Senyszyn, którzy głoszą dogmat państwa świeckiego, w którym nie ma miejsca na symbole religijne, mają zapędy totalitarne ukryte pod „postępową” retoryką.
H
HECCV
13 grudnia 2009, 19:24
Nie. Tak mi się wydaje, choć nie mnie to oceniać. Zawsze unikasz odpowiedzi na zadane Ci pytania?
D
drażliwy
13 grudnia 2009, 19:12
A Ty brzmisz jak troll. Czy tak?
H
HIFKV
13 grudnia 2009, 18:56
Tego chyba uczył Jezus... Coś o policzkach. No na pewno nie był aż tak bardzo agresywny. Brzmisz trochę jak ktoś z ONR, NOP or something. Czy tak?
D
DRAŻLIWY
13 grudnia 2009, 18:45
Nie jestem drażliwy, tylko nie chcę być szmatą, jak 90% katolików w tym kraju, którzy, gdy im plują w twarz, to mówią że deszcz pada. CZAS PRZYWRÓCIĆ POJĘCIE HONORU.
H
HKE7B
13 grudnia 2009, 16:57
Nie dostrzegam tu żadnego wyśmiewania sie z czyjegokolwiek nicka. Drażliwy rzeczywiście jest drażliwy.
D
drażliwy
13 grudnia 2009, 13:36
Gog, naśmiewanie się z czyjegoś nicka dyskwalfikują Cię jako poważnego dyskutanta, podobnie jak próba wysyłania ludzi o innych poglądach do psychologa. Akurat dobrze wpisujesz się w temat o pani Senyszyn, bo ona też reprezentuje formację, która wysyłała swego czasu, oponentów na przymusowe "leczenie". Poszukaj sobie jakiegoś forum odpowiadającego Twojemu poziomowi kultury i zainteresowań, bo tutaj nie znajdziesz zbyt wiele pożywki dla swoich atawizmów.
G
Gog
13 grudnia 2009, 12:49
...wszelka drażliwość świadczy o nie ułożeniu wewnętrznym. Od drazliwości tylko krok do gniewu...od gniewu ...powinien być wykonany krok do psychoanalityka. drazliwość, gniew blokują myslenie.
D
drażliwy
13 grudnia 2009, 08:31
Panie M.Gajewski.SI, piszesz Pan: Nie jestem pewien czy laicyzm musi być gorszy niż...? Czy Chrześcijaństwo zawsze musi być najlepsze?Dlaczego przeciwstawia Pan laicyzm Chrześcijaństwu? Jeśli nie jest najlepsze to po co Pan siedzisz w tym SI? Żeby się najeść, napić i zabawić od czasu do czasu? To samo można robić w partii pani Senyszyn. Po Armagedonie się wszystko wyjaśni, a teraz co pozostaje? -Jedzmy, pijmy i używajmy życia w SI, bo skoro nie widzimy różnicy...
G
gość
13 grudnia 2009, 01:39
@ Patryk, co to za  śmieciowy artykuł? 
P
Patryk
13 grudnia 2009, 00:02
http://popko.pl/index.php?id=artykul&nr=62
30 listopada 2009, 20:42
Lepszy świat nadejdzie dopiero po Armagedonie. A teraz, co pozostaje? Chyba adwentowe wyczekiwanie Zbawiciela. A co do pani prof. Senyszyn, chyba ma odrobinę racji, gdy twierdzi, że człowiek ma prawo do samodzielnego myślenia. Nie jestem pewien czy laicyzm musi być gorszy niż...? Czy chrześcijaństwo zawsze musi być najlepsze...? Tego typu retoryka nie przemawia do mnie. Świat normalny, kontra świat, który jest inny... Wybieram Jezusa, wybieram wolność, niosę swój krzyż i uczestniczę w zmartwychwstaniu Pana. Reszta to tylko cień płomienia. Po Armagedonie się wszystko wyjaśni, a teraz co pozostaje? Mariusz www.chrzescijanin21.pl
30 listopada 2009, 20:24
Lepszy świat nadzie dopiero po Armagedonie. A teraz, co pozostaje? Cyba adwentowe wyczekiwanie Zbawiciela. A co do pani prof. Senyszyn, chyba ma odrobinę racji gdy twierdzi, że człowiek ma prawo do samodzielnego myślenia. Nie jestem pewien czy laicyzm musiby być gorszy niż...? Chrześcijanstwo znów ma być najlepsze...? Tego typu retoryka nie przemawia do mnie. Świat normalny, kontra świat, który iest inny... Wybieram jezusa, wybieram wolność, niosę swój krzyż i uczestniczę w zmartwychwstaniu Pana. Reszta to tylko cień płomienia. Po Armagedonie się wyjasni, a teraz co pozostaje?
G
Gog
30 listopada 2009, 20:10
Milk....żółty niech bierze żółtą. Proponuję wrócic do portalu typu tygodnika NIE. Wszelkie zbaczanie z obranej drogi jest bardzo stresujące.
M
Milk
29 listopada 2009, 15:41
Dzieki za wspaniałe wyjaśnienie kim jestem i gzie sie znajduję i czuje się "przerażony" ,Wojowniczo nastawieni ci tak zwani psełdo ludzie religijni wieszaja psy na Joannie Seneszyn pokazująć tym smym jak słowo T O L E R A N C J A  to tylko jeszcze jedno słowo, które jest slowem martwym.Zawsze głosowalem na PiS ,PO ,Solidarność szanuje religie i symbole religijne ,ale i szanuje  zdanie Pani Poseł Joannie Seneszyn ponieważ wierze w to co mówi a mówi logicznie ,natomiast ci tak zw: ludzie w stylu Tomasza Terlikowskiego  ich retoryka i logika jest niestety bardzo uboga monochromatyczna i szkodliwa poniewaz buz porzadek dyskuji i wprowadza zamieszanie .
A
Alia
23 listopada 2009, 00:04
Artykuły dotyczące tematu na deon.pl orzeczytane, nagrania z programu Dzień  dobry TVN obejrzane. Póki co, wszyscy czekają co dalej, bo rząd włoski już się odwołał się od wyroku Trybunału w Strasburgu, Wielka Izba w składzie 17 sędziów ropatruje go. Oby zmieniła ten niefortunny wyrok!
G
gość
22 listopada 2009, 04:23
Jeśli ktoś nie widział część 1 (przepraszam poniżej źle się wkleiła) <a href="http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,26359,wideo,,131587,czy_krzyze_powinny_zniknac_ze_szkol,aktualnosci_detal.html">http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,26359,wideo,,131587,czy_krzyze_powinny_zniknac_ze_szkol,aktualnosci_detal.html</a>
G
gość
22 listopada 2009, 04:16
Jeśli ktoś nie widział: część 1 dziendobrytvn.plejada.pl/24,26359,wideo,,131587,czy_krzyze_powinny_zniknac
G
gość
22 listopada 2009, 03:46
Jeśli ktoś nie widział: <a href="http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,26359,wideo,,131594,czy_krzyze_powinny_zniknac_ze_szkol,aktualnosci_detal.html">http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,26359,wideo,,131594,czy_krzyze_powinny_zniknac_ze_szkol,aktualnosci_detal.html</a>
I
Internauta
21 listopada 2009, 15:31
Trafny, essencjonalny komentarz ojca Dariusz
A
AH1N1
21 listopada 2009, 09:21
Brawo ~ann! Gog i ksiądz mnie przerażają. Już nie jako katolicy, czy już nie nawet jako ksiądz. Jako ludzie.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
21 listopada 2009, 08:38
Zabawny, ale i gleboki komentarza Goga. Tak! ludzie bywaja chorzy. Mielismy chore ideologie i chore cywilizacje. Tyle ze Kosciol, ktorego czlonkowie sami bywali chorzy, jest poslany wlasnie do chorych. Jezus przyszedl do zle sie majacych. Tym niemniej zgadzam sie, ze w interentowych sporach sa pewne granice i z niektorym (na przyklad z trollami) nie warto przedluzac wymiany zdan. Sam w komentarzu pod innym tekstem zachecilem, by nie reagowac na zaczepki internauty AH1N1. Uwaga do ann. Zgadzam sie calkowicie, ze wiara w Krzyz to duzo wiecej niz wieszanie go na scianie. Trzeba tylko uwazac, aby tym argumentem nie manipulowac (czego ann nie zarzucam). Otoz warto pamietac, ze przy rozmontowywaniu katolicyzmu w wielu krajach na Zachodzie, przy wyrzucaniu wiary katolickiej z przestrzeni publicznej, stosowano czesto taki wlasnie argument: Najwazniejsze jest to, co w sercu, ergo nie walczmy z aborcja w prawodawstwie, ale zmieniajmy serca. Serca trzeba zmieniac, tyle ze ten postulat stawal sie w ustach niektorych obludnym narzedziem w rzeczywistej walce z chrzescijanstwem. A zatem patrzmy na nasze serca (czy jest tam Krzyz?), ale nie pozwolmy sie kiwac i nie dajmy ateuszom i lewakom zawlaszczac przestrzenia publiczna.
G
Gog
21 listopada 2009, 01:25
z innej strony.     - Rozróżnienie. Było u mnie dwóch adwersarzy. Obaj mieli pogląd na kwestię odmienny od mojego. W trakcie rozmowy stwierdziłem, ze tylko jeden z nich jest normalnym człowiekiem.  Drugą z osób poprzez formę przekazu jej mysli oceniłem jako chorą.  - Inteligencja,wykształcenie - to nie jest bezwzgłędna wartość. Trzech oprawców morduje kapłana. Każdy z nich miał świadomość, że  ma do wykonania wyjatkowe zadanie służbowe. Ale zaden z nich nie uznawał tego za czyn którym mógłby się komukolwiek  pochwalić.  Panowie o wysokiej inteligencji, o dużej zdolności  logicznego myślenia. Pokończyli studia na ścisłych kierunkach: matematyka, chemia ,fizyka. Jest niepojęte jak tak wykształceni ludzie mogli  tak  poprostu zgłupieć. A nie było to działanie w afekcie- przygotowany worek, kamienie.    Oni  byli chorzy.  - Ekumenizm, dialog między różnymi religiami. Praktykowany zwłaszcza w ostatnich kilkudziesięciu latach. Seminaria, spotkania na których dochodzi do wymiany poglądów  przy całkowitym poszanowaniu strony przeciwnej.  Demokracja oferuje nam " postęp światowy"  Siłą  jego nie jest ateista humanista - człowiek życzliwy, lecz  czlowiek ateista o mentalności  bolszewika. Jego strategicznym polem działania są media. Jest to człowiek chory. Konkluzja. Przechodzi  o. Kowalczyk koło zakładu psychiatrycznego i z za orodzenia dochodzą wołania: ty oddaj mi willę; ty chodż prześpij się ze mną. Wątpię, zeby ojciec udał się do nich z intencją merytorycznych wyjasnień. Bardzo wielu ludzi życia publicznego wykazuje symptomy niewyważenia emocjonalnego. Merytoryczna z nimi rozmowa,  jest nie celowa.   Co robić? Ksiądz Jerzy prekursor Mszy Świetej za ojczyznę modłił się.  Dzis ta Msza Święta jest bardziej potrzebna niż za komuny. Intencja: błogosławieństwo Boże i o uleczenie chorych.
A
ann
21 listopada 2009, 01:08
Zaciekawił mnie fakt, że kiedy pojawia się głos wyraźnego sprzeciwu wobec obecności krzyża w przestrzeni publicznej albo próba przekonania że aborcja nie jest złem (z czym chyba większość ludzi nie może się zgodzić, bez względu na światopogląd) to rozwija się spokojna rozmowa i Ojciec z cierpliwością kilkakrotnie włącza się do dyskusji, chociaż jak się wydaje- nie ma czego tłumaczyć, bo wszystko jest oczywiste, a jeżeli ktoś ma wątpliwości, to pewnie ta wymiana myśli tutaj nie pomoże. Natomiast głos przypminający nieśmiało o tym, iż warto pamiętać że chrześcijaństwo wymaga trochę więcej niż walki o krzyż na ścianie, obwołany jest okrutnym przeciwnikiem krzyża i niemalże zlinczowany (pod Bigotami). Jak widać temat dawania przez chrześciajn świadectwa wiary własnym życiem nie jest "chwytliwy" albo dla niektórych niewygodny, bo skłaniajacy do refleksji nad własną relacją do bliźniego. Fajnie pisać tu elaboraty o symbolice krzyża, a na co dzień- jest jak jest.
L
lekarz
20 listopada 2009, 23:57
Bogumiło/Miłko, Ja ufam, że tak się stanie, jeśli się postarasz. Osiągniesz wówczas dużo, dużo szybciej zadowolenie z siebie, a chesz przecież. Powodzenia zatem!
B
Bogsamniewieczymila
20 listopada 2009, 23:27
Cokolwiek bym tu nie napisała i tak to będzie źle za mnie mówiło w oczach forumowiczów. Pewnie jest też wiele ateistów, którzy chętnie by mnie zjechali. Mam świadomość tego, że jestem niespecjalnie inteligentna, nie mam specjalnie ogromnej wiedzy jak i doświadczenia. Ale szukam. Może wyrośnie ze mnie coś więcej niz idiotka. Całe życie jeszcze przede mną. I wzajemnie lekarzu.
LN
lekarz niewierzący
20 listopada 2009, 23:13
Twój wpis mówi za Ciebie. No comments!  Miej się dobrze Bogumiło
B
Bogunienajmilsza
20 listopada 2009, 22:50
Raczej nie jestem nudna, wielu ludzi tutaj poruszyłam ;) Czyli to coś, na czym bazuję to niewiedza, a wszyscy ludzie którzy twierdzą podobnie i doszli do podobnych wniosków też są bez wiedzy? Piszę tu między innymi dlatego, że Kościół (mimo twoich zapewnień o niewtrącaniu się w moje życie) ma tak ogromny wpływ na społeczeństwo, że ma to też wpływ na mnie. Społeczeństwo niejednokrotnie jest przez tą instytucję tumanione, odbiera mu się wolność wyboru, zamyka oczy na inne poglądy i wpaja nietolerancję. I tak nikogo tutaj do niczego nie przekonam, bo (całkiem logiczne) na portalu katolickim przesiadują ludzie, którzy są już skrajnie oszołomieni. Niejednokrotnie na tym forum pisałam po co się tu odzywam (nadzieja matką głupich - okazało się to być bezcelowe). Ciężko będąc 20-letnią osobą opierać swoje przekonania na własnych badaniach i odkryciach (szczególnie w dziedzinie ginekologii). Ciężko to robić nawet 80 letniej osobie. A jak pan lekarz się uczył na studiach, to sam do wszystkiego dochodził, czy może czytał jakieś książki? I nie próbuję 'nawracać' o. Dariusza, bo takiej osobie się żadną siłą oczu nie otworzy, tylko chce mu udowodnić, że naukowa argumentacja nie poprze jego poglądów. Mimo tego o. Dariusz próbuje dalej.  A co do tego ostatniego... "Poznasz głupiego po śmiechu jego". Wątpie, żebyś był lekarzem, a tym bardziej niewierzącym ;)
LN
lekarz niewierzący
20 listopada 2009, 21:51
Bogumiło, jeśli to prawda, czego doczytałem się w Twoich wpisach, to  masz 20 lat, dużo i nie dużo równocześnie.  Chcesz się uczyć więc miła Bogumiło,  zdobąć wiedzę, bodaj jej podstawy. Bez wiedzy, będziesz tą machającą szabelką w powietrzu i nudną. Oburzysz się do żywego na te słowa wewnątrz i być może, prawdopodobnie wylejesz swoje emocje w  kolejnym wpisie (pokażesz co potrafisz lub obrazisz się lub, lub.....) Czas pokaże. Reagujesz chwilami, jak nastolatka nakręcona na nie lub, bo ja i tak wiem lepiej, a już, jak piszesz wkroczyłaś w drugą dziesiątkę lat. Tymczasem nikt Cię przecież nie przeciąga na stronę wiary, do niczego nie zmusza. Ot, ludzie dzielą sie z Tobą swoją wiedzą, doświadczeniem, nie zmuszają Cię do niczego, poświęcają Ci swój czas, są dobrze nastawieni do Ciebie, przynajmniej większość z nich (nie wczytywałem się we wszystkie wpisy dokładnie).  A propos, gdybym nie był dobrze nastawiony nie odezwałbym się wcale.  Obserwatorka, jak sie zorientowałem też taka była (po kobiecemu serdeczna). Sama zaczełaś po coś pisać, ale pytanie po co? Czy Ty wiesz, czego chcesz, czego oczekujesz? odpowiedz sobie sama  przede wszystkim, nie mnie, czy na forum. Wydaje się, że chcesz  ~"nawracać"   ojca Dariusza  na swoje przekonania, oparte na wierze lub absolutnym zaufaniu (może tak wolisz) tylko  komu innemu. Piszesz: "[...]Trzymajmy się jednak mojego poglądu. Jeżeli dalej ksiądz tego nie zrozumie, mogę powtarzać w nieskończoność ;)"    Uśmiałem się. Gdybyś miał/a na imię Zofia (Sophia)  byłbym jeszcze bardziej rozbawiony. Miej się dobrze Bogumiło.   
H
Halina
20 listopada 2009, 21:26
Bogumiło, myślę że wielu z nas uświadamiasz jak trudne dzieło apostolstwa jest przed nami. Dzięki Tobie zdobyłam ogromną motywację do modlitwy. Dziękuję za Twe szczere słowa. Pomodlę się też za Ciebie. Przypuszczam, że nie ja jedna. Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów.
B
Bogumiłaczyniemiła
20 listopada 2009, 20:35
Owszem, jest to wbrew naturze. Ale gdybyśmy chcieli robić wszystko w zgodzie z naturą, nic byśmy nie osiągneli. Leki które stosujemy nie są naturalne. Wycinanie wyrostka robaczkowego też nie dzieje się naturalnie, tylko z ingerencji chirurga. Medycyna przecież walczy z tym, co natura dała nam 'wbrew naszej woli'. Gdybym ja była usunięta poprzez aborcje ani nawet bym nie wiedziała, że takie coś się stało. I gdyby był ku temu powód, nie miałabym nic przeciwko, choć i tak własnego zdania bym nie wyraziła. Decyzja o aborcji powinna pozostać decyzją kobiety. Powinna być ona uświadamiana o konsekwencjach usunięcia ciąży. Powinna otrzymać pomoc od psychologa, jeżeli zajdzie taka potrzeba. A nastawienie do aborcji zależy od utrzymywanych stereotypów o aborcji - gdyby propagowane były fakty a nie manipulatorskie i antypedagogiczne wystawy z trupami, problemy psychiczne byłyby inne i o wiele mniejsze. Owszem, wśród prawie każdej grupy społecznej znajdą się przeciwnicy aborcji, nie powinni oni jednak zabraniać dostępu do niej tym, którzy jej przeciwnikami nie są. Nadgorliwość w trosce o innych jest tu conajmniej dziwna. P.S. Bardzo pan lekarz spostrzegawczy ;) @D.Kowalczyk SJ: ile razy muszę jeszcze powtórzyć, że śmierć mózgu = śmierć człowieka? Wspominałam wcześniej, że aborcja może byc dopuszczalna dopóki nie zaczną tworzyć się zaczątki mózgu (bo do tego momentu mamy pewność, że nie występuje żadne odczuwanie). To jest mój pogląd. Inni mogą aborcji nie dopuszczać wcale, ale znajdą się i tacy, którzy są za usuwaniem płodów nawet i w 9 miesiącu ciąży. Trzymajmy się jednak mojego poglądu. Jeżeli dalej ksiądz tego nie zrozumie, mogę powtarzać w nieskończoność ;) 
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 listopada 2009, 20:07
Jednak Bogu/nie/mila nie opuscila forum. No to odpowiem. Opis aborcji, w tym tzw. poznej aborcji, ma oczywiscie (jak wszystko) swoj wymiar estetyczny. Ale nie o budzenie - naturalnego w takim przypadku - poczucia obrzydzenia chodzi. Opis aborcji pokazuje przede wszystkim twarde, naukowe, fizjologoczno-anatomiczne fakty - nozka jest urywana, kregoslup miazdzony, mozg wyssany (przy poznej aborcji). Powstaje wiec pytanie: Komu urywamy nozke, komu miazdzymy kregoslup? Odpowiedz, ktora nie ma nic wspolnego z wiara, moze byc jedna: Robimy to malemu czlowiekowi. Ergo, zyjacego, czujacego czlowieka pozbawiamy zycia. Wiara w tym przypadku nie sluzy interpretacji, czym jest aborcja, ale sluzy na przyklad nadziei, ze ow zamordowany maly czlowiek dojrzeje w Bogu.
LN
lekarz niewierzący
20 listopada 2009, 20:03
P.S. Bogumiło, zaobserwowałem, że przekręcasz swoje imię, choć i być może, że nie jest to Twoje prawdziwe imię. Nie ma to znaczenia. Liczy się sam fakt. Raz piszesz Bogumiła, raz Boguniemiła... Robisz to przecież świadomie, coś chcesz Ty sama wyrazić, zwrócić uwagę, ale, właśnie ale.... i tu się zatrzymam.
LN
lekarz niewierzący
20 listopada 2009, 19:44
Bogumiło, lekarz ateista - człowiek (nie ginekolog),  powie Ci  prosto i prostym językiem (od siebie), że jako człowiek który poznał ciało, fizjologię  itd. człowieka wzdryga się w środku,  jeśli chodzi o zabiegi aborcji, czuje, że to wbrew naturze, że to człowiek (genetyka się kłania - wiedza nie religia), nachodzi go myśl, że  odbiera się szansę życia jakiejś dziewczynie lub chłopakowi  >>> na przykład mogłaś była Ty  nią być (w teorii rzecz jasna).  Kolega, który wykonał coś takiego, a który nie miał  absolutnie żadnych ograniczeń ze strony wiary, nie chce tego czynić dalej! Nie tylko sprawa etyki, (estetyka tu nie ważna, lekarz nie takie rzeczy ogląda i TV nie takie obecnie pokazuje), ale  wewnętrznego oporu, wątpliwości, wiedzy, wszak wie też, że kobieta może nie móc mieć potem już nigdy dziecka, wie o tym, że kobieta cierpi (ból fizyczny też, nie mówi o się o tym głośno, że trzeba znieść też fizyczny ból), wie, że cały organizm kobiety  nastawił się od strony jej ciała na dziecko), a potem dochodzą problemy z psychiką, z pogodzeniem się z tym co się stało, z żalem, czasem do końca życia, lub wraca to po jakimś czasie, jak bumerang i z  jeszcze większym bólem psychicznym (to problem, o którym kobieta, która cierpinnie mówi głośno, bo tak ją boli, że już nie chce o tym mówić).  To prawda, że są tacy lekarze,  którzy nastawieni są na dokonywanie aborcji, ale i oni się potem odreagowywują. Mają na to różne sposoby, ale to już odrębny temat.  Jeden taki powiedział, że nigdy swojej córce, by nie pozwolił na aborcję.  Doprawdy, wśród niewierzących -ateistów-  jest bardzo wielu przeciwników aborcji.      
B
Boguniemiła
20 listopada 2009, 17:42
Broń Boże, nie zabrakło mi argumentów. Z tym że kiedy ja podaję fakty, ksiądz odwołuje się do odczuć estetycznych. No przepraszam, takie rzeczy nigdy nie były piękne, ale to nie o to chodzi. A księdzu się nic nie przegada, mimo że podałam logiczne i rozumne fakty. To raczej księdzu brakło racjonalnych argumentów to zaczął wspominac o metodach dokonywania aborcji. A przecież nie o to chodzi.  A złość przez to, że jak widzę jak ksiądz taki jak Ty manipuluje swoim ludem wykorzystując swój autorytet, to wewnątrz wszystko się przewraca.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 listopada 2009, 17:29
Boguniemilej najwyrazniej zabraklo argumentow w sprawie aborcji, choc w kolko powtarza, ze jest racjonalna i rozumna. Ale tak naprawde racjonalnosci zabraklo, a zostala zlosc skondensowana w zdaniu: "Widzę że kościół i żadna religia nigdy nie powstrzyma się od ogłupiania i tak już głupich ludzi. Szkoda. Jakże się cieszę, że coraz więcej ludzi przegląda na oczy i odchodzi od tej chorej instytucji". A na koniec sie obrazila i pozegnala to forum. Zastanawiam sie, skad taka wielka zlosc do Kosciola...
B
Boguniemiła
20 listopada 2009, 15:58
To nie jest typowa niechęć do drugiego człowieka. Do ludzi (w tym i Was) jako jednostek 'nie mam nic'. Razi mnie tylko to, że nie potraficie przyjąć do siebie istnienia czegokolwiek odmiennego, w tym i argumentów, które mimo tego że są całkiem racjonalne i logiczne, wydają wam się złe. Wszystko budujecie na wierze, która jest praktycznie bezpodstawna. Słuchacie zaślepienie argumentacji Kościoła, nie znając przy tym biblii. Wiem, że teraz temu (jak i wszystkiemu) zaprzeczycie, przywzyczaiłam się. W związku z tym żegnam to forum, zostawiając was w błogiej nieświadomości i życząc wszystkiego jak najlepszego. Pozdrawiam!
Jurek
20 listopada 2009, 15:47
Widzę że kościół i żadna religia nigdy nie powstrzyma się od ogłupiania i tak już głupich ludzi. Szkoda. Jakże się cieszę, że coraz więcej ludzi przegląda na oczy i odchodzi od tej chorej instytucji. Bogu(nie)miła, skąd w Tobie tyle złości, niechęci do drugiego człowieka? To nie jest stan kogoś kto uwolnił się od złego (w Twoim pzypadku Kościoła). A jednak Bogu ciągle jesteś miła Według moich obserwacji (krótkie 30 lat) ludzie odchodzą od Kościoła na skutek poddania się jakiejś własnej słabości, na skutek buntu przeciw Bożym przykazaniom. (...) Halina, W pewnej mierze tak. Chociaż myślę, że problem jest szerszy. Ta słabość podparta jest czasami  złym świadectwem ludzi kościoła. I świeckich i duchownych. Szczególnie bolesne jest to w drugim przypadku. Ale tym bardziej powinniśmy się za nich modlić, a niestety tak często o tym zapominamy. Dzisiaj szatan ma coraz lepsze narzędzia, jest bardziej wyrafinowany. Ale nie poddajemy się :)
H
Halina
20 listopada 2009, 15:22
 Według moich obserwacji (krótkie 30 lat) ludzie odchodzą od Kościoła na skutek poddania się jakiejś własnej słabości, na skutek buntu przeciw Bożym przykazaniom. Czy to jest powód do radości? Bogumiło, co sądzisz na temat 10 przykazan Bożych? Bo ja uważam, że to bardzo piękne i dobre prawo.
B
Boguniemiła
20 listopada 2009, 14:40
Widzę że kościół i żadna religia nigdy nie powstrzyma się od ogłupiania i tak już głupich ludzi. Szkoda. Jakże się cieszę, że coraz więcej ludzi przegląda na oczy i odchodzi od tej chorej instytucji.
Leonina
20 listopada 2009, 09:41
I świetnie, że ksiądz to wszystko szczegółowo opisuje. Być może trafiają tu tacy, którzy nie mieli świadomości tego okropieństwa. Jest nadzieja, że ktoś - uzmysławiając sobie jak to rzeczywiście wygląda - zmieni zdanie w kwestii barbarzyńskiego mordowania niewinnych.  
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 listopada 2009, 09:10
Aborcji nie da sie ustawic w perspektywie: "jedni lubia ogorkowa, a inni jej nie lubia - wolny wybor". Status np. 2-miesiecznego plodu to nie jest kwestia subiektywna, ale jak najbardziej obiektywna. To jest czlowiek - wlasnie z punktu widzenia ciala i jego narzadow (kategorie piekna mozemy tutaj zostawic, bo niektorzy niezbyt ja pojmuja). Aborcjonisci uwazaja, ze sa takie sytuacje, w ktorych mozna czlowieka zabic (w tym przypadku wyskrobac miazdzac male cialo) - np. wtedy, kiedy matka dziecka z jakichs powodow nie chce tego dziecka. Prawo w wielu panstwach akceptuje ten poglad. Obama (mesjasz aborcjonistow) popiera tzw. pozna aborcje. Na czym ona polega? Jest nia metoda wywolania przedwczesnego porodu lub niszczacego plód odpowiednika metody cesarskiego ciecia. Plód jest najczesciej usmiercany wewnatrz macicy, przed rozpoczeciem wlasciwej operacji. W metodzie aborcji przez tzw. "poród czesciowy", nogi i tulów zywego plodu wydobywane sa na zewnatrz, podczas gdy glowa pozostaje w kanale rodnym. Plód jest zabijany poprzez wbicie z tylu glowy w rdzen kregowy otworu szczypcami chirurgicznymi, po czym w celu ulatwienia jego wydobycia na zewnatrz (zmniejszenie obwodu czaszki), przez ten otwór za pomoca prózniociagu odsysany jest mózg. To nie jest subiektywny wybór! To jest wybor miedzy szacunkiem dla zycia czlowieka a "postepowym" barbarzynstwem. Ale jak wiemy, w historii ludzkosci barbarzyncy czesto zwyciezali.
9
9sJBX
19 listopada 2009, 17:56
Anno, jeżeli aborcja "uwłaczałaby (..aż do..) okrutne" to nie musisz jej stosować. Nie blokuj za to prawa innym, tym którzy chcą. Nie wszyscy poeci opiewają piękno życia. Nie patrzmy na serce jako na symbol, tylko głównie jako narząd. A kobieta, której nie pozwolono usunąć płodu, skazując ją przez to na inne konsekwencje zdrowotne zachowała swoją godność? To Twoja subiektywna ocena. Tak jak i moja. Budujemy je jednak na innych argumentach. Skoro mówisz, że nikomu krzyża nie wciskasz, to po co mówisz, że chcesz go bronić tam, gdzie już jest 'wciśnięty'? Co do eutanazji - tutaj zwierzęta mają więcej praw niż ludzie. In vitro - ludzie wiedzą jakie ma to konsekwencje, ale dla osoby które nie mają szans na normalne posiadanie dzieci, to ogromna nadzieja i szansa. A Kościołowi bynajmniej nie chodzi o ryzyko powikłań. Czy mogłaby pani odsunąć choć na chwilę pani wierzenia i zabobony na rzecz rozumu i racjonalizmu? A co do tworzenia tych hybryd nie mam jeszcze zdania. Za mało wiem, choć jak na razie wydaje mi się to bardzo niesmaczne, szaleńcze, niepewne w skutkach. Może kiedyś zmienię zdanie.
A
anna
19 listopada 2009, 17:05
jeżeli chodzi o poczęcie dziecka to pierwsze jest serduszko,maleńka pompeczka. Aborcja uwłaczałaby mojej wrażliwości, godności, uczuciom, psychice i brzydzi mnie to gdyż to zbyt ordynarne i okrutne. Poeci opiewają budzace się życie, jakie to wzniosłe i piękne. Serce jest symbolem miłości i uczuć wzniosłych a maleńkie bezbronne i cieplutkie serduszko  można otaczać tylko tkliwością. Aż tu nagle nóż, nożyce czy szczypce, zimne zelastwo brutalnie niszczy tę małą bezbronną pompeczkę...  kobieta zostaje odarta z godności, zniszczony płód wyrzucą do kubła, nie wie jak zareaguje gdy minie strach, stres, nie wie czy będzie mogła mieć jeszcze po tym dzieci nie wie jak zareaguje psychika. Wcześniej czy później będzie okaleczenie i skutki. Aborcja świadczy o braku wrażliwości, odpowiedzialności, macierzyństwo zaś to skarbnica uczuć to nie kończąca się opowieść .... Kocham dzieci, kocham życie, kocham Krzyż i mam prawo tych wartości bronić. Nikomu nie wciskam Krzyża, za Krzyż zbyt wielu  ludzi o wspaniałej osobowości oddało życie, a ja odczuwam, że to aborcja wciskana jest nahalnie, ośmielono się z aborcją następna już eutanazja, naukowcy bawią się zarodkami ludzkimi, nikt nie wie jakie skutki ma metoda in vitro, jakie to niepewne i niekomfortowe, od 2007 roku tworzy się w Anglii zarodki ludzko-zwierzęce a jak powstaną ludzkie hybrydy to też będzie normalne? Człowiek w XXI wieku szokuje inteligencją. Ale brak mu mądrości, dystansu  i rozwagi a przede wszystkim szacunku dla siebie. Inteligentny musi się kiedyś umieć wyplątać z tej sieci, w którą mądry by się nigdy nie wpakował. Człowiek nie może być królikiem doświadczalnym. Człowieku z prochu powstałeś i w proch się obrócisz, każdy i taki i siaki musi powrócić do swojej Itaki. a ten się śmieje i triumfuje kto to robi ostatni...
M
Miłka
19 listopada 2009, 16:49
obserwatorko, napisałam coś wręcz przeciwnego ;) "Owszem, chcę pożerać wiedzę i wypluwać nie to, co mi się nie podoba, ale to co wydaje mi się mało prawdopodobne lub nielogiczne" Wiem, że czasem piszę 'niepopolsku' przez co mogę wprowadzać w błąd ;) Mam nadzieję, że wszystko jest teraz jasne. Co do tego cytatu... Przecież nauka opiera się na dowodach a nie na wierze. Takie moje zdanie. I jeżeli coś, to nie chodzi tu o wiarę w Boga. Nie czytałam tej książki, więc może ten cytat wyrwany z kontekstu może mieć inne znaczenie, to jednak interpretuje w taki a nie inny sposób. Ale tak czy siak, otworzyłaś mi oczy na bardzo ważną rzecz! Zauważyłam, że nigdy nie będziemy obiektywni. Ani ja, ateistka, ani wy, wierzący. Mimo tego, że bardzo staram się zachować obiektywizm, nie daje rady. Wszyscy tu wzajemnie dolewamy oliwy do ognia. Szukamy coraz to głebiej coraz to dziwaczniejszych argumentów. Nie przekonamy się. Szkoda. Zostanę tu jeszcze chwilkę, a potem pewnie zniknę. Obserwatorko, mam 20 lat :) Też Cię nie znam (a chętnie bym poznała), i nie wierzę, że wpisy wygenerował komputer. Generalnie unikam słowa "wierzę" ;)
O
obserwatorka
19 listopada 2009, 15:57
Ojcze Dariuszu, raz jeszcze dziekuję za artykuły!
O
obserwatorka
19 listopada 2009, 15:48
Bogumiło, dziękuję za życzenia. Jeszcze się nie wyłączyliśmy komputera (na mnie wypadło), więc jeszcze zajrzałam. Po tym wpisie  od razu wyłączam i nie będę bez dostępu do netu.  Okey, że poszukujesz, że chcesz się uczyć, że wyciągasz wnioski z popełnionych błędów - uczysz się na błędach własnych i mam nadzieję na innych także. Wydaje mi się jednak, że musisz włożyć nieco więcej wysiłku i staranności. Jeśli chcesz wyciągąć logiczne wnioski musisz poznać zasady logiki etc.  Trzeba mieć narzędzia (aby porąbać drzewo potrzebna jest siekiera, to tak obrazowo). Inaczej będziesz się kręciła w kółko, a nie posuwała do przodu. Będziesz jak dziecko, które zarywa oczy i mówi mamusiu nie widzisz mnie (gdy już pojmie, że tak nie jest, to już tak nie mówi).  Pamiętaj, że wybieranie tylko tego co mi się podoba, nie jest naukowym podejściem. A tekst niestety źle zrozumiałaś. Nie chodzi o wiarę w sukces. To za mało i zbyt ryzykowne (konsekwencje).  No ale przecież, Ty wybierasz, jak piszesz  to co Ci się podoba. Oczywiście, że do Ciebie należy wybór, tylko rzecz w tym,  co będzie efektem  wybów w przyszłość (nad trzeba myśleć i w nauce i w życiu szeroko pojętym).  Abyś wybierała dobrze i  kiedyś doznała tego za czym tęskni każdy człowiek bez względu na miejsce zamieszkania na ziemi i wiarę, czyli bezwarunkowej Miłości!  Kończę, zamykam komputer, czas nagli. Nie zareaguję już.  Chociaż Cię nie znam w sensie: nie widziałam na oczy i nie wiem dokładnie kim jesteś (nie mogę wcale być pewna, że jesteś młodą dziewczyną), to pojawiłaś się  na chwilę w moim życiu (w postaci niematerialnej)  wymieniałam opinie. Nasze myśli, wymiana na tym poziomie była ważniejsza i faktem. No chyba, że wierzysz iż komputer sam wygenrował te wpisy. 
B
Bogumiła
19 listopada 2009, 14:21
I również, Obserwatorko, wszystkiego dobrego! Miłego wyjazdu.
B
Bogumiła
19 listopada 2009, 14:21
Owszem, chcę pożerać wiedzę i wypluwać nie to, co mi się nie podoba, ale to co wydaje mi się mało prawdopodobne lub nielogiczne (mimo tego, że robię to niekonsekwentnie... ;P). Jestem osobą bardzo młodą, niedoświadczoną i poszukującą. I cieszy mnie fakt, że szukam i błądze, a nie przyjmuję autorytet Kościoła za jedyną prawdę. A wydaje mi się, że w cytowanym przez Ciebie fragmencie nie chodzi o wiarę w rzeczy nadprzyrodzone, tylko o wiarę w sukces nowej teorii. Nie ma to więc szczególnego znaczenia.
O
Obserwatorka
19 listopada 2009, 14:11
Przepraszam, za kilka literówek, które wkradły się w tekst  i raz jeszcze Tylko tego co Dobre dla Ciebie Bogumiło i  wszystkich wpisujących na tym forum. Podziękowania ojcu Dariuszowi. Szczęść Boże!
B
Bogumiła
19 listopada 2009, 14:09
@Halina: osoba która ulega wypadkowi ma już w pełni rozwinięty mózg... @Ksiądz: nie identyfikuję się ze wszystkimi osobami z ruchu 'pro-choice'. Mam swoje poglądy, których granicą jest wykształcenie się mózgu. A co do odczuwania bólu przez dziecko nawet naukowcy nie są zgodni, bo zgodnie z zasadami behawioryzmu tego się nie da zbadać. Istnieją nawet teorie, że przed urodzeniem płód nie odczuwa bólu. Tak czy siak - istnienie mózgu czyni go człowiekiem, wcześniej jest zbitką komórek. Moralność się rozwija i dąży ku postępowi. Trzeba się do tego dostosować a nie stać w miejscu.
O
obserwatorka
19 listopada 2009, 14:05
Bogumiło, odnoszę wrażenie, że czytając wpisy tylko ślizgasz się po tekstach wpisów. Założyłam, że chcesz się czegoś dowiedzieć,że wiesz, że wiedza jest potrzebna i masz świadomość, że nie wiesz wszystkiego, że chesz posunąć się do przodu i być może intuicyjnie czujesz, że jest coś więcej także poza sferą rozumu. Jan Paweł II napisał: [...] Wiara zatem staje się zdecydowanym i przekonującym obrońcą rozumu. (JP II interesował się nauką,spotykał się i rozmawiał z naukowcami z różnych środowisk i o różnych przekonaniach). Przepraszam, pewnie poczujesz się dotknięta i oburzona, ale tak piszesz, że takie wnioski się nasuwają, tzn., że wydajesz się być wygodną. Chcesz, by ktoś Cię karmił łyżeczka jak dziecko wiedzą i doświadczeniem, a Ty będziesz wypluwała to, co Ci się nie podoba. Na forum nie ma miejsca, by wszystko Ci wyłożyć, przekazać doświadczenia, wszystkie poziomy. Zdobywanie wiedzy jest procesem i wymaga wysiłku, ale daje wówczas satysfakcję. Na przykład, czy znasz "Strukturę rewolucji naukowych" Thomasa Kuhna - jednego z najważniejszych współczesnych epistemologów,czy czytałaś i rozważałaś? ..."Naukowiec stając wobec faktu zakwestionowania paradygmatu przyjmowanego dotychczas bez zastrzeżeń (weźmy np przykład obalenie teorii geocentrycznej i sformułowanie teorii heliocentrycznej), musi zajać stanowisko wobec nowego paradygmatu, opierając sie bardzie na zawierzeniu obietnicom, które z niego wypływają, niż zdobytych już dowodach: To znaczy, musi on mieć ufność, że nowy paradygmat w przyszłości potrafi rozwiązać wiele ważnych problemów, które przed nim stoją, wiedząc jedynie, że stary paradygmat niektórych rozwiazać nie zdołał. Tego rodzaju decyzje można podjąć tylko w oparciu o wiarę" Nie oczekuję odpowiedezi. Wyjeżdżam i nie będę miała okazji do zasiadania do internetu. Czekają mnie inne zadania. Tego co dobrego! Pozdrawiam  
S
Sławek
19 listopada 2009, 10:22
a pierwotnym tematem była sprawa krzyży ...  mamy tu najlepszy przykład ,,jak to idzie,,  zdejmujemy krzyże - a potem już samo poleci... cytując ,,klasyka,, (p.Kononowicza):  ,, ... niczego nie będzie..,,
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
19 listopada 2009, 09:29
No to uporzadkujmy: 1 miesiąc życia Powstają zawiązki poszczególnych układów i narządów wewnętrznych oraz kończyn. Od 21 dnia zaczyna bić serce dziecka: od 28 dnia widać soczewkę oka: do tego też czasu prawidłowo kształtuje się cewa nerwowa, która zamyka się i tworzy później prawidłowo ukształtowany mózg i rdzeń przedłużony; tworzą się zaczątki 33 kręgów i 40 par mięśni położonych wzdłuż ciała. Dziecko jest wielkości ziarenka grochu, ma główkę i tułów zwinięty w łuk. 2 miesiąc życia Kształtuje się mózg, pojawiają się odruchy nerwowe. Można zarejestrować fale elektromagnetyczne wysyłane przez mózg człowieka. Tworzy się szkielet, kształtują się kończyny. Funkcjonują już nerki, wytwarzając kwas moczowy do krwi. Wątroba, żołądek wytwarzają soki. Pod koniec tego miesiąca dziecko osiąga 3 cm, waży 1 g (40 tyś. większe niż przed poczęciem) W tym czasie pojawiają się pierwsze objawy ciąży. Dziecko dla swego prawidłowego rozwoju potrzebuje miłości i bezpieczeństwa, akceptacji, przyjęcia przez rodziców Pojawiają się pierwszy ze zmysłów dotyk. Okolice warg staja się wrażliwe na dotyk i ich podrażnienie wywołuje ruch ciała. Później rozwinie się on bardziej (zamykanie powiek, zginanie palców). Dziecko reaguje na zmiany temperatury i natężenie światła, kiedy kobieta porusza się otaczające go wody płodowe dostarczają przyjemnych odczuć. To kiedy, Twoim zdaniem Bogumilo, aborcja bedzie blizej nieokreslonym zabiegiem, a kiedy bedzie zabiciem czujacego, malego czlowieka? Nie slyszalem, aby aborcjonistki mowily, ze po dwoch miesiacach aborcji nie mozna dokonac. A nawet gdyby postawily sobie takie ograniczenie, to byloby ono zupelnie arbitralne. Nawet bez wyksztalconego mozgu, istota rozwiajajaca sie w lonie matki nie jest - jak zauwazylas - kotem. Jest istota ludzka, a istota ludzka w tym przypadku to czlowiek, tyle ze w poczatkowych stadiach rozwoju.
H
Halina
19 listopada 2009, 09:14
Bogumiło, jak sądzisz..czy utrata świadomości np. na skutek wypadku, albo śpiączka, czy sen powoduje że nie jest się człowiekiem? Widzę tu podobieństwo do płodu, który za ileśtam czasu będzie czuł i myślał..
B
Bogumiła
19 listopada 2009, 06:46
sgi, przecież nie zmyślam sobie tych informacji z powietrza. Jak pojawią się jakieś inne, dzięki którym będę mogła zmienić zdanie, zrobie to z ogromną przyjemnością - to jest piękne!
S
sgi
18 listopada 2009, 22:09
 Bogumiła - groch o ścianę. przecież tobie nie chodzi o dyskusję. ty musisz za wszelką cenę mieć rację. ale spoko. zapraszamy ponownie. 
B
Boguniemiła
18 listopada 2009, 20:46
Owszem, od poczęcia jest to istota ludzka, bo przecież kot się zamiast tego nie urodzi. Z tym że w 6 tygodniu ciąży powstaje zaczątek układu nerwowego. Skoro śmierć człowieka = śmierć mózgu, to zabijając taki płód nie zabijamy człowieka. A pokazywanie zdjęć płodów po aborcji (często są już to płody po okresie w którym nie występuje już poronienie, lecz poród przedwczesny) to czysta manipulacja! A już szczególnie cała ta wystawa, w której porównuje się ofiary czystek etnicznych do płodów po dokonanej aborcji. A swoją drogą - gdyby dziewczynka zobaczyła jak wygląda badanie ginekologiczne, też by się zniechęciła. A gdybym ja zobaczyła zdjęcie człowieka w trakcie operacji po jakimś tragicznym wypadku, stwierdziłabym 'obrzydliwe'. Dlatego zdjęcia martwych płodów to czysta manipulacja! I tu ksiądz, wielki obrońca życia, planuje niszczyć kruchą dziecięcą psychikę poprzez pokazywanie mu drastycznych zdjęć... To coś jak obrzucanie jajkami kliniki aborcyjnej... I tak czy siak, nie wiem skąd przyszło księdzu do głowy, że zwolennicy aborcji boją się naukowej naoczności i wszystkiego, co jest związane z nauką i tyczy się aborcji - oni przecież się na tym opierają! Cała masa faktów naukowych świadczy przeciwko relgii i to nie tylko pod kątem aborcji. Przecież gdyby naukowo udowodniono mi, że płod od samego poczęcia czuje, ma świadomość etc. i inne cechy ludzkie, przecież byłabym przeciwko aborcji. Korzenie moralności tkwią w tej samej glebie, którą bynajmniej nie jest religia.
B
Boguniemiła
18 listopada 2009, 20:25
Wartość poznawczą? Pod jakim względem. Przecież wiara jest przeciwieństwem czegokolwiek kognitywnego. A co do starej myśli... No, nie wszystko co stare jest ponadczasowe, a już conajmniej zawsze prawdziwe. Co jest niby tym trzecim etapem? ;)
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
18 listopada 2009, 20:17
Twierdzenie, iz np. 3 tygodniowy płód jest istota ludzką, nie jest twierdzeniem religijnym, ale naukowym. I nie przeciwnicy aborcji maja udowadniac oczywistosci, ale niech zwolennicy aborcji udowodnia, ze 3 tygodniowy plod nie jest istota ludzka. A jak juz to udowodnia, to nie odpowiedza na pytanie, czym jest 3 tygodniowy plod, oraz kiedy zaczyna sie czlowiek, ktory ma prawo do zycia, i z czego to wynika. Bardzo bym sie cieszyl, gdyby na przyklad w szkolach dzieci mogly ogladac zdjecia ukazujace tydzien po tygodniu rozwoj plodu, a na dodatek kilka zdjec pokazujace skutki przerwania zycia owego plodu w lonie matki. To zwolennicy aborcji boja sie naukowej naocznosci dotyczacej plodu i aborcji, bo ona przeczy ich dogmatom. W "Krytyce Politycznej" znalazlem wypowiedz pani Szczuki, ze plod to nieokreslone pole znaczen, ktore jest podatne na wielosc interpretacji. Czyzby ow belkot mial byc naukowy?
O
obserwatorka
18 listopada 2009, 19:17
Jestem po biologii molekularnej i nie sądzę tak wcale. Podróżowałam po świecie dalekim, dane mi było poznać (pewnie ten raz jedyny w życiu)  niezwykłe osoby.  Nikomu z nich nie przeszkadzała wiara.  Wiara ma swoją wartość poznawczą przejawiającą się na różnych poziomach;  warto też  przypomnieć sobie i sięgnąć  do Jana Pawła II i jego Fides et ratio etc. Stara myśl: mało wiedzy oddala od Boga , a dużo do niej sprowadza z powrotem, którą poznałam w szkole i zapamiętałam w ciszy serca, by z czasem przekonywać się krok po kroku, że  jest prawdziwa...  Oczywiście, możesz sądzić inaczej  i możesz  odrzucać tą myśl,  nie akceptować, mieć wątpliwości et.  Dochodzenie jest procesem. Nie ma klik  i już (w mig) wszystko wiem. Twoja wola i Twoja odpowiedzialność za siebie. Mamy jedno ziemskie życie, to drugi etap naszego "ja" (wcześniej, tj. pierwszy w łonie matki) i jest trzeci  jeszcze.   Z szacunkiem. Pozdrawiam
B
Bogumiła
18 listopada 2009, 18:05
Obserwatorko, broń Boże, nie świadczą o niczym takim. Po prostu się spytałam. Nie przejmuj się, Twoje wynikające z nadinterpretacji wnioski nie są tu wyjątkiem. Owszem, mogą być wykształceni. Ale nie sądzisz, że religia nie idzie, nie szła i nie będzie iść w parze z nauką?
O
obserwatorka
18 listopada 2009, 17:32
Bogumiło, twoje pytania świadczą, że nie zrozumiałaś dobrze wpisu  ojca Dariusza, a poza tym, że nie wiesz, czy też nie kojarzysz, iż wśród osób duchonych są wysoko wykształceni w różnych dziedzinach z doktoratami i tytułami profesorskim , w tym np. medycyna, fizyka etc. (nie tylko teologia i fiolozofia), mają wiedzę, kontakują się ze świeckimi specjalistami-lekarzami etc.   
B
Bogumiła
18 listopada 2009, 16:44
Niech mi zatem ksiądz powie, które z tych rzeczy są niemądre? Chętnie rozważę je wspólnie. A co do aborcji - skąd teolog czerpie wiedzę o aborcji? Czy zna ksiądz fakty dotyczące rozwoju płodu? I rozumiem też, że jest ksiądz zwolennikiem wystaw antyaborcyjnych? Bardzo proszę o odpowiedź.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
18 listopada 2009, 16:08
Do Bogumilki. Wsrod - delikatnie mowiac - niemadrych rzeczy, ktore napisalas, chcialbym zwrocic na jedna, a mianowicie na Twoj poglad na aborcje. Twierdzisz, ze tak duza liczba jej przeciwnikow w Polsce bierze sie z niedoinformowania i nasiakniecia ideologia Kosciola. Jest dokladnie odwrotnie. Duza liczba zwolennikow aborcji na Zachodzie bierze sie z niedoinformowania. Otoz w mediach na Zachodzie Europy jest calkowity szlaban na teksty, zdjecia itp. pokazujace prawde o aborcji. Gdyby byla wolnosc w dostepie do mediow dla przeciwnikow aborcji, i gdyby mozna bylo pokazac filmy i zdjecia z tzw. aborcji, gdyby mozna bylo pokazywac filmy o syndromie poaborcyjnym itd., przeciwnikow aborcji byloby znacznie wiecej. Bo ktokolwiek nie majacy zlej woli obejrzy taki film lub zdjecia, nie moze potem zaprzeczyc, ze aborcja to zabicie czlowieka, istoty ludzkiej. Nawet w Polsce trudno sie przebic z wystawami, ktore pokazuja, jak wyglada tzw. plod po wyskrobaniu. Dzis mowi sie duzo o przelamywaniu tabu, o podejmowaniu trudnych tematow, ale jakos w sprawie aborcji tabu jej zwolennikow trzyma sie mocno.
B
Bogumiłka
18 listopada 2009, 15:05
@sgi: widzę po tym co piszecie, że absolutnie swoją postawą przeczycie nauczaniu Chrystusa. I raczej nie jest ważne kim ja jestem, bo osądzać może każdy, ważniejsze jest tu, co robicie. @anna: nie dla wszystkich ateistów Jezus jest postacią autentyczną. Są osoby które to negują. Owszem, nie byłoby Polski bez krzyża. Przecież katoliccy Niemcy by nas wybili w pień za pogaństwo. W imię katolicyzmu oczywiście. I to nie jest prawdziwa historia? A dlaczego większość Polaków "żeby nie było im przykro" walczy o krzyże, kiedy jest to absurdalne jako iż szkoła jest instytucją świecką, a nie kościelną? Co więcej: odrzucenie krzyża nie oznacza odrzucenie wysokich wartości, skoro moralność nie wypływa z religii. Co do aborcji - społeczeństwo jest niedoinformowane, przesiąknięte ideologią kościoła - stąd tyle jej przeciwników. A jeżeli osoba niewierząca ma takie same poglądy jak Ty, z tym że nie wciska słowa 'krzyż' gdzie tylko się da? To już jest zła? A Ty masz pewność, że Bóg jest? Z tego co piszesz, wnioskuję, że tak. Bóg się nie narzuca, ale katolicy z krzyżami owszem. To przez to krzyż tak 'bardzo przeszkadza'
A
anna
18 listopada 2009, 13:29
szanowna Bogumiło, każdy Boga potrzebuje bardziej niż chleba, bo u człowieka najważniejszą dusza jest. Bóg jest miłością i miłosierdziem. Zdziwisz się jak się z NIM spotkasz, że jest chyba, że udowodnisz sobie że GO nie ma. Masz pewność? Ciało jest doczesne. Dusza nieśmiertelna. Żyjemy obecnie w dobie kryzysu wiary, w dobie zagrożenia bronią nuklearną, człowieka traktuje się jak królika doswiadczalnego, wszystko staje się nienormalne, jedzenie także. Naprodukowano broni chemicznej, nuklearnej, tej zneutralizować się nie da. Żyjemy jak na minie. To dzieło szatana. Tylko on mógł takie zło dla ludzi wymyślić, bo ludzi nienawidzi. Szatan wierzy w Boga a istnienie szatana jest namacalne i jak nigdy aż nadto realne. Ludzie mają wolną wolę. Mogą wierzyć albo nie. Kto może nas uratować przed szatanem, który jest w stanie tylko nienawidzić i niszczyć? Tylko Pan Bóg, który jest łagodnością, dobrocią, miłością, miłosierdziem, nie narzuca się jak nie prosimy. Wobec tego komu tak bardzo przeszkadza Krzyż???????
A
anna
18 listopada 2009, 13:13
Bogumiło, odrzucając Krzyż odrzucamy wartości najwyższe, ochronę życia ludzkiego i duszy. Ja nie żywię nienawiści do Pani Senyszyn, odbieram ,że ona nie ma miłości. Pani Senyszyn nie szanuje życia ludzkiego. Jest za aborcją. Miałam koleżankę, która popełniła aborcję i dwie koleżanki, które były w fatalnej sytuacji materialnej, rodzinnej ale urodziły. Ta, co popełniła aborcję złamała sobie życie. U bardzo atrakcyjnej dziewczyny zrujnowana została psychika i poczucie wartości. Rozpaczała, zaglądała do każdego wózka wśród przechodniów, potem wyszła za pierwszego lepszego chłopaka, stając się żoną alkoholika, dobrze, że mogła mieć jeszcze dzieci. Te co urodziły, miały minimalną pomoc od ludzi obcych, przezyły i obecnie mają normalne życie. Dały radę. Krzyż będzie przeszkadzał ludziom, którzy mają pychę i chcą przemycić własne ideologie, utopie. Kiedy jest dobrze, nikt nie myśli o Krzyżu. Ale niejeden w naszym kraju uratował się tylko dzięki temu, że uchwycił się Krzyża. Chrześcijanin powinien mówić prawdę. Pani Senyszyn reprezentuje partię, która odrzucała Krzyż, bo korzenie partii socjalizm i komunizm budowane były na kłamstwie, agresji, zniewalaniu ale o tym każdy zapomina a także o ks.Popiełuszce, Janie Pawle II, jak się ma do takich postaci postawa i ideologia Pani Senyszyn. Mnie osobiście przekonuje i zachęca do walki Jan Paweł II, który w testamencie przekazał wskazując Krzyż na Giewoncie - brońcie Polacy Krzyża. Nie znam innych wartości ale też nie potępiam inne religie, jeżeli bronią człowieka i wartości i życia ludzkiego. Osobiście wierzę w Jednego Boga w Trzech Osobach Boskich i modlę się, abym nie utaciła wiary i abym w niej wytrwała. Kto ma czyste sumienie nie będzie mu przeszkadzał Krzyż. A Kościół i Kapłani są dla błądzących, bo Krzyż jest Miłosierdziem. A chrześcijan to bardzo kusi do grzechu szatan, który nienawidzi Krzyża, bo został przez Krzyż pokonany.
B
B2T53
18 listopada 2009, 12:55
Tam gdzie Krzyż, miejsce jest uświęcone. Krzyż przypomina o miłości, poszanowaniu godności człowieka, o uczciwości (...) Łatwo pisać elaboraty o symbolice krzyża, ale wrowadzać w zycie to już trudniej. Może przejść od teorii do praktyki, bo przecież mamy teraz krzyże. A gdyby doszło do tego, że znikną z miejsc publicznych (czego wcale nie chcę) to ktoś zabroni nam być dobrym?
A
anna
18 listopada 2009, 12:38
Bogumiło, z własnego doswiadczenia mówię o Krzyżu. Będę Go bronić. Dlaczego Krzyż tak wielu boli, tego nie rozumiem, dlaczego przeszkadza, także. Pan Jezus nawet dla ateistów jest prawdziwy, jest postacią historyczną. Żył ściśle wg Ewangelii, którą głosił, był bardzo torturowany i umarł niewinnie. Nikogo za śmierć nie obwiniał, swoim mordercom przebaczył. Wielu ateistów i innowierców żywi do Pana Jezusa ogromny podziw i szacunek, nawet jeśli nie uznają Jego Bóstwa. Wszyscy, którzy Go prawdziwie naśladowali, żyli i umierali z godnością. Spójrz na historię Polski. Nie byłoby Polski bez Krzyża. Kiedykolwiek Polacy odrzucili Krzyż było źle. Poznałam historię życia i śmierci Romualda Traugutta, generała Kedywu AK Augusta Fieldorfa "Nila", rotmistrza Pileckiego i wielu innych Polaków, oni bronili życia, świętości, dla nich Krzyż był światłem, drogowskazem. Pani Senyszyn nie jest moim autorytetem. Nie powinna większości Polakom wyrządzać taką przykrość. Jeżeli nawt nie utożsamia się z prawdziwą historią Polski, powinna uszanować uczucia Polaków.
S
Sławek
18 listopada 2009, 08:24
bobgumiła :  manifesty typu - boga nie ma - już kiedyś przerabialiśmy. kim jesteś, że sądzisz ludzi i oceniasz kto jest godnym naśladowcą Chrystusa? Tu nie chodzi o prowokacyjne pytania (bo wierzymy, że Bóg jest).   Tu chodzi o działania ludzi nienawidzących Kościoła.  myśl kubusiu, myśl ...      
B
bogumiła
18 listopada 2009, 07:17
Jeżeli p. Senyszyn jest osobą zaślepioną, to kim Ty jesteś, anno? A co jeżeli Boga nie ma? A co jeżeli jakiś inny bóg okaże się być tym prawdziwym? Najłatwiej jest wyobklejać wszystko krzyżami, bo przecież co obchodzą Cię inni ludzie? Osoba która mówi o nawoływaniu do walki mówi na raz o tym, że należy się kochać. Nikt z Was pewnie nie czytał Biblii albo jej nie zrozumiał. Nikt z was nie jest godnym naśladowcą Chrystusa. Wstyd mi za Was. Gorzej niż poganie.
A
anna
17 listopada 2009, 03:37
Tam gdzie Krzyż, miejsce jest uświęcone. Krzyż przypomina o miłości, poszanowaniu godności człowieka, o uczciwości, koi, daje nadzieję, siłę do walki z cierpieniem, ukazuje sens cierpienia, bo każdy człowiek ma jakieś cierpienie. Każdy człowiek musi umrzeć i Krzyż daje światło jak należy żyć aby dobrze umierać. Pani Senyszyn mówi za mnie a ja sobie tego nie życzę jak i większość Polaków na pewno też nie. Ja jestem za tym aby w każdym miejscu gdzie żyją i pracują ludzie był Krzyż. A przede wszystkim w urzędach, w biurach politycznych, w sądach a przede wszystkim w szkołach, żłobkach, przedszkolach. Pani Senyszyn jest osobą zaślepioną bo nikt o zdrowych zmysłach nie będzie walczył przeciw Bogu. Niejeden ateista chciałby mieć wiarę. Pani Senyszyn ma wielkie problemy, jest uboga i odarta duchowo, nie zna Ewangelii, nie zna historii Krzyża, kto czym wojuje od tego ginie. Tyle wieków w Polsce na najważniejszym miejscu był Krzyż, najpierw zdjęli Krzyż z godła też z partii mniejszość, która chce rządzić większością a do władzy dochodzi podstępem. Nie mogę wyrzec się wiary ojców swoich, Polacy brońmy Krzyża bo tylko w Krzyżu nadzieja i ocalenie.
A
anusia
17 listopada 2009, 03:03
Pani Senyszyn rzuca hasła, że walczy o prawa człowieka, o taki zapis w Konstytucji, który nie był po myśli większości Polaków. Walcząc o wolność i prawa człowieka powinna zażarte staczać boje po pierwsze z narkomanią, alkoholizmem i przemocą, którego ofiarą są matki, dzieci i nie tylko. Powinna walczyć o miejsca pracy dla bezrobotnych rodzin, młodzieży, o ochronę środowiska, zdrowia, bezpieczeństwo, o prawo i sprawiedliwość. A Pani Senyszyn walczy z Krzyżem w imię prawa, a przecież Pan Jezus został zamordowany walcząc o godność człowieka, o prawa ludzkie, o sprawiedliwość o zgodę i miłość. Krzyż wybawił człowieka od diabła, Krzyż daje miłość i nadzieję. A Pani Senyszyn nie kocha ludzi. Wprowadza podziały, nienawiść, nieszczęścia,  jakimi są  aborcja, eutanazja, rozbija tradycyjną rodzinę przez wychowywanie dzieci przez homoseksualistów, neguje dekalog. Czy idea przyświeca tej pani? Pani Senyszyn walczy z człowieczeństwem bo uwielbia władzę i rozgłos, jest przy tym bardzo hałaśliwa. Nie takie mocarstwa upadały i ideologie walczące z Krzyżem, Dekalogiem, Ewangelią. Komu ta biedna Pani służy? Bo nie ludzkości. No to pewnie dlatego  Pani Senyszyn przeszkadza Krzyż. Największym majątkiem danym dziecku jest wiara i miłość do Krzyża. Boże, dziękuję za rodziców, którzy dali mi chrzest. Modlę się za tych, którzy nie otrzymali lub stracili wiarę, za panią Senyszyn także.
2I
27S itd
16 listopada 2009, 18:25
Glonojad, chodzilo mi o to ze wysmiewasz sie z czyjegos glosu a to bez sensu. przyznam ze nie do konca rozumiem twoj przekaz, ale zgadza sie ze wierzacy zazwyczaj malo rozni sie od niewierzacego i to jest bolesne.
G
glonojad
16 listopada 2009, 17:42
27SU3 proszę, bo prowokowałem, zatem wytłumacz mi życzliwie co masz na mysli pisząc "obrona krzyży"? Bo w szkole czy krzyże wiszą czy nie nikt na nie nie zważa dopóki czegoś się w mediach nie nagłośni, ani dyrektor ani nauczyciele ani uczniowie o nich nie pamiętają. Oprócz lekcji religii bo tam jest modlitwa przynajmniej. Aczkolwiek nie wszyscy katecheci się przed i po lekcji modlą z klasą. Więc co on tam symbolizuje, co komu przypomina? Przypomina naprawdę??!! Oprócz przypadku we Włoszech i p. Senyszyn zarzutów (ale czego się od niej spodziewać), czy mamy coś jeszcze, co by miało nas naprawdę niepokoić? Chyba to, że nie widać już żadnej różnicy między wierzącym a niewierzącym, nawet modlitwy przed posiłkiem nie ma nie wspominając o modlitwie porannej, wieczornej i wartościach!
Jakub Szelka
16 listopada 2009, 17:03
To może niedługo wystąpi ona z propozycją, abyśmy nie nosili krzyżyków i medalików, albo nie dekorowali ulic na Boże Ciało? Skąd ona się wzięła?
I
internauta
16 listopada 2009, 16:28
Raz jeszcze na tym portalu cytuję mądrość:  "Wielkie dobro prowokuje do działania wielkie zło, bo demaskuje je samą swoją obecnością" Dlaczego niektórzy tak się boją krzyża i chcą odciąć siebie i wszystkich pozostałych-większość, zakrzykując i zatupując ich oraz wykorzystując fakt, że akurat dorwali się do władzy (po do, jak widać, aby przeforsować swoje i przy okazji zabłysnąć) od chrześcijańskich korzeni/chrześcijaństwa, którym przesiąknięta jest cała nasza kultura), czy za chwilę, nie zaczną chcieć burzyć kościoły?, są na nich krzyże przecież..?  Nie trać rozsądku Europo i nie strzelaj do własnej bramki!
M
myśliciel
16 listopada 2009, 15:09
Jeśli krzyż obraża uczucia religijne choćby aż 1 osoby na 100, to jego usunięcie będzie obrażało uczucia relegijne 99 osób na 100, zatem większą o 99 razy sprawiedliwością będzie jak krzyż pozostanie. Usunięcie krzyża nie zmniejszy wyrzutów sumienia tej jednej osoby. Niech się nawróci.
2
27SU3
16 listopada 2009, 15:03
Glonojadzie, masz coś do powiedzneia w obronie krzyży- to chętnie posłucham (poczytam) natomiast nie ośmieszaj siebie i przy okazji innych obrońców krzyża bezsensowną ironią, bo potem jesteśmy oceniani na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. Barwa głosu jest akurat najmniej wazna.
K
klara
16 listopada 2009, 14:30
Ta kobieta znanajest ze swoich zjadliwych wypowiedzi, ileż w nich nienawiści do innych. Taka nienawiść do innych świadczy o jej poranieniu w przeszłości. Tak wszechstronnie wykształcona,  smiem to twierdzić, gdyż często w dyskusjach tejewizyjnych próbowała pouczać osoby duchowne, to powinna wiedzieć co jest napisane w Piśmie Świetym, że walka z Bogiem i krzyżami zdana jest nieuchronnie na klęskę o czym swiadczy nawet najnowsza historia, a którą powinna pamiętać. Mam nadzieję, że przyjdzie czas na jej opamiętanie.
Z
zygmunt
16 listopada 2009, 09:43
Argument NORMALNOSCI jest dla mnie najbardziej przekonywujacy , powolujacy sie na PELNY tekst prawny , ktory mowi nie tylko o autonomii , ale tez o wspolpracy dla wsplnego dobra… To wlasnie uwazam za podstawe normalnosci : DBANIE O WOSPOLNE DOBRO - nie zas o pieniactwo , obojetnie po ktorej stronie by ono bylo , wlacznie z tym poboznym.
G
glonojad
16 listopada 2009, 09:41
Pani Senyszyn jest osoba gleboko wierzaca inaczej i walczy o swoje prawo do glosu, a glos jaki ma kazdy wie. Wyraznie ten glos sie przebija w bazarowym jazgocie, jest imponujacy i pelen magii, to glos o niezwyklej barwie, powinna nagrywac audiobooki, dlaczego zatem nie wystapi w programie "mam talent"?
Leonina
16 listopada 2009, 09:08
Iście pesymistyczna prognoza wyłania się z ostatnich kilku zdań. Uzasadniona prognoza, niestety. Pani S. pięćdzisięciu następnych lat raczej już nie przeżyje, oby jednak scenariusz kościołów przerabianych na dyskoteki nie spełnił się wcześniej. To, że Europa stanie się muzułmańska to również wielce prawdopodobne. Tak sobie myślę... czy naprawdę nie ma już ratunku przed takimi przemianami? 
R
r.kożuchowski
16 listopada 2009, 08:26
Świetny tekst. Ta pani niestety chce ciągle być "na świeczniku." Niestety w Europarlamencie "siedzi jak mysz pod miotłą." Dlatego chce wypłynąć ponownie w Polsce i zabłysnąć swym "pseudo-patriotyzmem." Pani profesor kaleczy nasz język ojczysty plugawymi słowami na swym blogu, ale "Języ gadzi,źle doradzi." Nie uzywam jej nazwiska, by nie kalać pamięci jej przodków, Mam prośbę do wszystkich, by właśnie dziś odmówić dziesiątkę Różańca za tę zbłąkana "owieczkę."