Ksiądz i polityka

ks. Andrzej Jędrzejewski

Tak, jestem księdzem. To dla mnie obok bycia człowiekiem ochrzczonym zdecydowanie najważniejsza tożsamość. Ale z chwilą święceń nie przestałem być Polakiem i sprawy Ojczyzny zawsze należały do tych dla mnie najistotniejszych. Jestem księdzem, ale także obywatelem państwa, na którego losie bardzo mi zależy. Czy nie mam prawa mówić o tym, czym żyję, co bardzo dla mnie ważne?

Do najbardziej przejmujących momentów papieskich pielgrzymek do Polski należało przemówienie w Kielcach w 1991 r., gdy Ojciec św. z wyraźnym wzburzeniem mówił o tym, co na początku politycznych przemian w III RP uderzało w rodzinę. I potem, odchodząc od oficjalnego tekstu, jakby usprawiedliwiając swoje wzburzenie, powiedział takie słowa:  "Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, …że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć!"

Drodzy świeccy, nie pozbawiajcie nas, duchownych, prawa do myślenia o Ojczyźnie w takich kategoriach, nie wymagajcie, by sprawy Ojczyzny nas nie obchodziły; by te złe, nie bolały, te dobre, nie cieszyły; byśmy ani słowem nie odezwali się o tym, co dla nas ważne…

Rozumiem chyba z jakich motywów rodzą się opinie, krytykujące zabieranie głosu przez księdza w sprawach państwa. Przypuszczam, że chodzi o to, by uchronić Kościół i jego posłannictwo od uwikłania w partyjne spory, na czym mogłaby ucierpieć powszechność Kościoła i jego misji. Nie tylko rozumiem te motywy, ale w pełni je podzielam.

Motywacja taka jest też bardzo widoczna w soborowej Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w Świecie Współczesnym i w posoborowym nauczaniu, które wyraźnie rozróżnia zadania duchownych i świeckich w odniesieniu do polityki. Polityka w sensie ścisłym, włącznie z przynależnością do partii politycznych, kandydowaniem w wyborach, zaangażowaniem w politycznych kampaniach itd., to domena wyłącznie katolików świeckich, którzy kierując się chrześcijańskim sumieniem i głoszonymi przez Kościół zasadami, winni działać na własną odpowiedzialność, nie angażując w swe polityczne działania autorytetu Kościoła. Miejsce duchownych jest natomiast w tzw. metapolityce, czyli w sferze wartości, od których polityka nie może być wolna. Duchowni winni wycofać się z zaangażowania politycznego, nie dlatego, że ono jest złe bądź nieważne, ale dla większego dobra, by upartyjnienie, wplątanie w doraźne polityczne spory, oskarżenia o dążenie do władzy itd. nie podważyły wiarygodności misji Kościoła (por. KDK, 76; CA, 47).

Nie znaczy więc, że biskup czy ksiądz o polityce ani słowa. Nie powinno to być jednak słowo polityczne, partyjne, agitacyjne lecz słowo etyczne. Naszym, duchownych zadaniem jest więc głoszenie zasad etyczno-społecznych, stawanie w obronie wartości, ładu moralnego, godności osoby ludzkiej i jej praw, dokonywanie etycznych ocen, jednym słowem to wszystko, co nie jest polityką, lecz jest dotyczącą także polityki nauką społeczną Kościoła.

Nie ma takiego obszaru życia ludzkiego, który byłby wyjęty spod etycznej refleksji i etycznych ocen wynikających z wiary; tym bardziej nie może być takim obszarem polityka, w której rozstrzygają się kwestie o zasadniczym znaczeniu dla życia poszczególnych ludzi i całych społeczeństw. Nie może więc zabraknąć głosu Kościoła na temat polityki, byle to był głos etyczny, a nie polityczny. Bez tej płynącej z wiary etycznej refleksji "życie publiczne - jak pisze papież Benedykt XVI w swej encyklice społecznej - zostaje pozbawione motywacji, a polityka przyjmuje postać ucisku i agresji"(CiV 56).

I nic się nie poradzi na to, że niektórzy i w tym będą widzieć nieuprawnione "uprawianie polityki", "mieszanie się do polityki". Przecież ten zarzut pojawia się nawet wtedy, gdy Kościół wyłącznie z racji etycznych staje w obronie dzieci nienarodzonych, sprzeciwia się stanowieniu praw uderzających w małżeństwo i rodzinę, upomina się o poszanowanie prawa do świątecznego odpoczynku czy prawo do wolności publicznego wyznawania swej wiary. Te zarzuty mieszania się do polityki nie są zresztą niczym nowym. W taki sposób mieszał się do polityki św. Stanisław, biskup i męczennik, który nie zawahał się napomnieć króla w obronie ładu moralnego; o uprawianie polityki oskarżano przecież niezłomnego Prymasa Wyszyńskiego, gdy wypowiadał swoje non possumus wobec komunistycznej władzy, która dokonała zamachu na wolność Kościoła i prawa ludzi wierzących; takie samo oskarżenie kierowano pod adresem bł. ks J. Popiełuszki, który upominał się wolność, prawdę, uszanowanie praw człowieka.

Metapolityka stanowi też ważną część społecznej nauki Kościoła, a ta z kolei, jak czytamy w Centesimus annus, wchodzi w "zakres misji ewangelizacyjnej Kościoła i stanowi istotną część orędzia chrześcijańskiego" (CA 5). Benedykt XVI domagając się miejsca Boga i religii w sferze publicznej i powiąże ściśle społeczną naukę Kościoła z "uprawnieniem obywatelskim dla religii chrześcijańskiej" (CiV 56).

Granica między polityką a metapolityką, niestety, nie zawsze jest wyraźna i jednoznaczna. Dlatego na ambonie, w konfesjonale, w sali katechetycznej i wszędzie, gdzie jestem jako ten, kto głosi naukę Kościoła, wolę ostrożnie nawet się do tej granicy nie zbliżać i nie stwarzać choćby pozorów politykowania. Uważam jednak, że aż taka ostrożność np. w publicystyce nie jest konieczna. Oczywiście i tu nie przestaję być księdzem, nie mogę mówić czy pisać niczego sprzecznego z nauką czy dyscypliną Kościoła, ale jednak zabieram głos nie z mandatu Kościoła, nie w jego imieniu, lecz niejako na własny rachunek. W publicystyce nie domagam się przecież, by moja opinia była traktowana jako stanowisko Kościoła; nie sugeruję, że ktoś, kto ma inne niż ja zdanie, nie jest prawdziwym katolikiem itd. W sprawach polityki możemy się przecież pięknie różnić, w sprawach wiary (także metapolityki) powinniśmy być zgodni. Wydaje mi się, że to rozróżnienie wystarczy, nie trzeba zaś domagać się, by "ksiądz o polityce ani słowa…"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ksiądz i polityka
Komentarze (40)
OG
oby głosił politykom
5 listopada 2012, 12:30
Sługa wierny i niewierny (Ew. według św. Łukasza: 12, 41 — 48) Kto sługą jest roztropnym, wiernym?  Kogo nad trzodą postawiono? Kto ma w opiece skarb kościelny?  Komu paść owce pozwolono? Przyjdzie Gospodarz niespodzianie,  gdy z wielkim hukiem drzwi otworzy, sługę zastanie przy czuwaniu,  przy pilnowaniu owiec Bożych. Błogosławiony sługa taki  co czeka, aż Pan do dom wróci, i wiernie pasie Mu baranki  — sługa ten Boga nie zasmuci! Jeśliby jednak sługa pyszny  rzekł: — Pan ociąga się z powrotem, dziś mnie tu słuchać muszą wszyscy!!!  Róbcie to, na co mam ochotę! Niech beczą owce i barany!  Niechaj lękają się szafarza! Sługa bełkocząc jak pijany  nie dojrzał we drzwiach Gospodarza! Gospodarz wielce się zasmucił,  gdy ujrzał co się z trzodą stało... Próżniaka — sługę precz wyrzucił!  Innym powierzył trzodę całą! Na sługę, co znał wolę Pana,  a jednak nic nie przygotował, spadnie najsroższa Boska kara  za to, że podle postępował! Ci, którym powierzono wiele,  ci z Wolą Pana obeznani, to są szafarze przy Kościele,  duchowni, siostry i kapłani! Bo owce w waszej są opiece  — księża, kapłani, Boże dzieci, gdy się spodziewać nie będziecie  wtedy nadejdzie Syn Człowieczy! Lusia Ogińska
5 listopada 2012, 11:28
@ks. Andrzej Jędrzejewski Dziękuję za klarowny tekst, niemal wykład. Podoba mi się jego niepretensjonalny ton. Wrzucę jednak pewne "ale". Proszę nie traktować go osobiście, i nawet nie ściśle w temacie polityki (może jako przyczynek do kolejnego felietonu?). Otóż coraz częściej zdarza mi się słyszeć od księży, że mają prawo. "Przecież jestem człowiekiem i mam prawo..." Przyznam, że razi mnie coś w takiej postawie. Być może źle ją oceniam, ale to trochę tak: chcę korzystać z wszystkich przywilejów stanu świeckiego, a jednocześnie zachować prawo do bycia wyjątkowo traktowanym. A czy nie ma takich sytuacji, gdy rezygnuje się ze swoich praw?! Zgoda także, że publicystyka nie wymaga takiej ostrożności, o której pisze Ksiądz w ostatnim akapicie. Tylko według mnie ksiądz, który decyduje się na uprawianie publicystyki, powinien się liczyć z tym, że gdy stanie przy ambonie, to jego słowa mogą być odbierane przez pryzmat jego poglądów ujawnionych w publicystyce. Nawet gdy w kazaniu nie będzie słowa o polityce. Czy  wtedy on sam i jego prawo nie stają się przeszkodą dla Słowa Bożego? Tak sobie myślę...
B
Beka
3 listopada 2012, 12:58
@leszek napisał: ... to może wcale nie dlatego, że chcą Księdza zagonić do zakrystii. Może robili to z czystej życzliwości, aby przestrzec Księdza przed rozmienianiem swojego autorytetu na drobne wypowiadając zwykłe głupstwa. Myślę, że to Ty @leszek piszesz zwykłe głupstwa.
T
tak
3 listopada 2012, 11:41
Leszek, Ty leszku co chwila wypowiadasz się autorytatywnie w wielu sprawach. Czy na wszystkich się znasz, jesteś ekspertem? To raz, a po drugie, czy trzeba być profesorem politologii, aby wypowiadać się na tematy polityczne? jeżeli tak to Tusk jest tylko magistrem i to historii, Boni, Graś też magistrzy, właściwie w tym rządzie profesorów jak na lekarstwo w PO też. Kwaśniewski nie ma wyższych studiów, wielu komentatorów politycznych, ti polityków ,też nie. Rozumiem, że trzeba być ekspertem gdy człowiek wypowiada się na tematy nauk ścisłych chemii, fizyki, astronomii, medycyny, też i prawa itd. Ale, żeby wypowiedzieć się na temat tego czy w Polsce jest kryzys, drożyzna, bezrobocie, nędzna opieka zdrowotna, nie trzeba uczyć się latami z książek w przypadku tej ostatniej wystarczy pójść do przychodni, drożyzny do sklepu, bezrobocia otworzyć oczy na ulicy. Wbrew temu co podejrzewasz księża mają lepszy obraz niż Ty: spowiadają ( a w konfesjonale styka się człowiek z prawdziwą biedą ludzi), odwiedzają ludzi w czasie kolend, są bliżej ludzi niż Ty. Ty po prostu chcesz wypchnąć księży do kruchty, ale inni wierzący tego nie chcą i mają pełne prawo.Jjezeli masz wątpliwości popatrz na ocenę tego artykułu
3 listopada 2012, 11:29
 Myślę że gdyby inni duchowni mieli takie postrzeganie relacji ksiądz -polityka to budziło by to sprzeciw co najwyżej jakiś zatwardziałych nie podatnych na argumenty wrogów dla samej wrogości lecz problem tkwi w tym że niestety są duchowni którzy mają inne widzenie tych relacji  i nie potrafią się oprzeć pokusie polilitycznego zaangażowania czy wręcz chęci posiadania politycznych wpływów
L
leszek
3 listopada 2012, 10:58
 Nikt nie broni jakiemukolwiek księdzu czy osobie duchownej prawa do posiadania czy wypowiadania własnego zdania na dowolny temat. Tylko problem jest taki, że każdy posiada pewien zakres swojej kompetencji. Fakt, że ktoś posiada wykształcenie i ogromną wiedzę w zakresie teologii i jest autorytetem w sprawach wiary i moralności, nie oznacza automatycznie, że z taką samą kompetencją będzie się wypowiadał na dowolny inny temat. Każdy potrafi podać przykład np. profesora będącego sławą w naukach technicznych, który budzi śmieszność i zażenowanie gdy traci miarę i zaczyna ludzi pouczać w innych tematach. Jeden problem to sprawy publiczne zahaczające o politykę i będące troską samego Kościoła, np. dotyczące ustawy aborcyjnej czy zapłodnienie in vitro, gdzie ksiądz może sie oprzeć o głos samych biskupów, ale co innego to prywatne poglądy księdza na taki czy inny temat, gdzie akurat ksiądz najwyczajniej na świecie się może wypowiadać o tematach,  na których się nie zna. Więc jeśli może niektórzy dyskutanci ironizowali na temat wzniosłych wywodów Księdza o stanie państwa na podstawie kałuż, to może wcale nie dlatego, że chcą Księdza zagonić do zakrystii. Może robili to z czystej życzliwości, aby przestrzec Księdza przed rozmienianiem swojego autorytetu na drobne wypowiadając zwykłe głupstwa.
T
tak
3 listopada 2012, 01:58
W pełni popieram tezy tego artykułu. Dziekuję za jasny wywód.
Ryszard Dezor
2 listopada 2012, 20:58
Księże Andrzeju, Wielkie dzięki za tekst! Podpisuję się pod nim oburącz. Szczęść Boże!
Janusz Brodowski
2 listopada 2012, 19:53
Pozwolę sobie jeszcze na dwa krótkie cytaty z Konstytucji RP. Art.32 pkt2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Art.54 pkt1 Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Księdzu też :)
Janusz Brodowski
2 listopada 2012, 19:43
Świetny tekst. Ma Ksiądz prawo jako podatnik wypowiadać się na temat stanu Państwa i jakości rządu. To jest prawo każdego mieszkańca Polski. Chciałbym dodać ogólną uwagę do tekstu. To, że ktoś krytykuje obecny rząd nie oznacza, że jest zwolennikiem PiS. I na odwrót: nie każdy krytyk PiS jest miłośnikiem PO. Przypominam, że poparcie zwycięskiej partii w trzech ostatnich wyborach zawsze oscylowało w granicach 20% uprawnionych do głosowania. Statystycznie to połowa dorosłych w Polsce nie ufa żadnej partii. I to jest prawdziwe wyzwanie.
P
pg
2 listopada 2012, 15:46
Bardzo dobry tekst. Niestety te oczywiste prawdy nigdy nie dotrą do nie przyjmujących żadnych argumentów miektórych komentatorów (' wierny" "beniamin"). Przykre to, ale na obsesje nie ma lekarstwa. 
P
pg
2 listopada 2012, 15:42
Bardzo dobry tekst. Niestety te oczywiste prawdy nigdy nie dotrą do nie przyjmujących żadnych argumentów miektórych komentatorów (' wierny" "beniamin"). Przykre to, ale na obsesje nie ma lekarstwa. 
W
wierny
2 listopada 2012, 14:48
Wierny, Nic Ci nie pomoże. To widać wyraźnie , że solidaryzujesz się z tymi, którzy chcą wyrzucić Kościół z przestrzeni publicznej. Jak oni pewnie łaskawie się zgodzisz, że Kościół (księża i świeccy) może ostatecznie sobie istnieć , ale nie wolno mu zabierać głosu, chyba, że wypowiada się zgodnie z żądaniem władzy. Np.: ks. Boniecki, Sowa, Nycz mogą się wypowiadać bo oni mówią to co się kibicom PO podoba. Innym nie wolno bo uprawiają politykę. Ty też piszesz to co dziwnym trafem władzy PO bardzo odpowiada. Na temat języka agresji nic nie napiszę bo nie chcesz widzieć gdzie jest ta agresja. Trudno z ślepym dyskutować o kolorach. Drogi tak, na tym świecie najwidoczniej się nie dogadamy. Ale po śmierci wszystkim oczy się otworzą. Bywaj więc zdrów i żyj pod dyktando takiej partii, jaką uważasz za słuszną. Pozwól tez żyć innym na tym świecie. Każdy musi postępować według swego rozeznania i sumienia. Ale anioł z nieba nie powie, która z opcji jest "najsłuszniejsza". Dlatego ja nie muszę najeżdżać na zwolenników PiSu, bo jestem przekonany o słuszności swego wyboru. A jeśli ty musisz atakować i wmawiać innym swoja rację, to znaczy, że jesteś jej radykalnie niepewny. Pan Jezus nawet na krzyżu nie starał się nikogo przekonywać, że ma rację. A miał. 
2 listopada 2012, 14:45
,,Granica między polityką a metapolityką, niestety, nie zawsze jest wyraźna i jednoznaczna. Dlatego na ambonie, w konfesjonale, w sali katechetycznej i wszędzie, gdzie jestem jako ten, kto głosi naukę Kościoła, wolę ostrożnie nawet się do tej granicy nie zbliżać i nie stwarzać choćby pozorów politykowania. " Dziękuję księdzu za ten tekst który jest dla mnie dopełnieniem poprzedniego i pomaga lepiej zrozumieć niektóre tezy i sformułowania zawarte w tamtym felietonie Po tym dopełnieniu całkowicie się z księdza postrzeganiem relacji ksiądz polityka zgadzam,a zaznaczony tekst wszystkim polecam Pozdrawiam i Szczęść Boże  
MB
Marcin Baran SJ
2 listopada 2012, 14:35
Dobry tekst, mogę się pod nim jako katolicki ksiądz sam podpisać. Dziękuję!
T
tak
2 listopada 2012, 14:29
Beniaminie, Ty albo nie czytasz tego co piszesz albo masz rozdwojenie jaźni, albo Twoje znakomite mniemanie o sobie z powodu zakłóceń w ekspresji nie przekłada się na to co piszesz. Nie Cytuję „nie”: „Byle nie przesadzać z tą polityką w wydaniu księży. W mojej parafii był ksiądz-biskup, który każde kazanie kończył nawoływaniem przeciwko komunie, sowietom, partii (dawne czasy), i w ten sposób skutecznie zniechęcił mnie do kościoła” Skoro tym ,że nawoływał przeciwko komunie, partii komunistycznej i sowietom zniechęcił Cię do Kościoła to znaczy, że Ty popierałeś komunę , PZPR i sowiety. Nie ma się czym chwalić! Wierny, Nic Ci nie pomoże. To widać wyraźnie , że solidaryzujesz się z tymi, którzy chcą wyrzucić Kościół z przestrzeni publicznej. Jak oni pewnie łaskawie się zgodzisz, że Kościół (księża i świeccy) może ostatecznie sobie istnieć , ale nie wolno mu zabierać głosu, chyba, że wypowiada się zgodnie z żądaniem władzy. Np.: ks. Boniecki, Sowa, Nycz mogą się wypowiadać bo oni mówią to co się kibicom PO podoba. Innym nie wolno bo uprawiają politykę. Ty też piszesz to co dziwnym trafem władzy PO bardzo odpowiada. Na temat języka agresji nic nie napiszę bo nie chcesz widzieć gdzie jest ta agresja. Trudno z ślepym dyskutować o kolorach.
2 listopada 2012, 13:19
Drogi Beniaminie! Wszystkie Twoje wpisy świadczą o jakiejś obsesji na punkcie Kaczyńskiego. Czy śpisz spokojnie? Czy może Premier Kaczyński powoduje nocne moczenie? Boisz się, że przyjdzie z Hoffmanem o szóstej rano i wywleką Cię z łóżka? Nie obawiaj się! Jeżeli nie dziwi Cię tyle dziwacznych zgonów związanych z katastrofą smoleńską, jeżeli nie rusza Cię poniżanie przez Rosjan polskich śledczych, ciągłe zmienianie dat zwrotu wraku, sms o przyczynach katastrofy w kilkanaście minut po niej, wypowiedż Tuska że wdowy smoleńskie walczą o jak najwyższe odszkodowanie.... cóż może Cię ruszyć? Choćby ktokolwiek, na Rynku Głównym w Krakowie publicznie zastrzelił Kaczyńskiego, Ty byś uznał że nie ma sprawy. Bo wynika to z twojej potwornej nienawiści do tego człowieka. Co się tyczy "poparcia" PiS przez hierarchię Kościoła, to polecam Ci wypowiedzi: arcybiskupa Nycza, kardynała Dziwisza (wraz z rodzinnymi powiązaniami), prymasa Kowalczyka, biskupa Pieronka, czy zwykłych acz medialnych kapłanów: Sowy, Bonieckiego etc.... Nikt średni rozgarnięty nie ma wątpliwości, że stoją Oni "niezłomnie" przy partii rządzącej, czasami bardzo agresywnie krytykując PiS. P.S.1: Przepraszam Autora bloga za mój udział w nim. Ale myślę, że jednak trochę "na temat" choć w stronę jednego z komentatorów.... P.S.2: Bardzo proszę o nie usuwanie tego wpisu mimo podania nazwisk. Nie napisałem niczego, co mogłoby być obraźliwe dla osób duchownych. Drogi Robercie nie wiem czy zauważyłeś że moje wpisy z którymi co oczywiste możesz się nie zgadzać (nie pozbawiając mnie jednocześnie takiego samego prawa w stosunku do innych)pojawieają się zazwyczaj w reakcji na wybielanie bądź przedstawianie jako prześladowanych owieczek i gołąbków Jarosława Kaczyńskiego i PiS.Nie wiem skąd wząłeś wątek poparcia PiS przez Kościól?Staram się w swoich wpisach nie przypisywać moim polemistom np.nienawiści gdyż niby jak mam wiedzieć co oni czują. Pozdrawiam
AP
Adrian Podsiadło
2 listopada 2012, 13:15
Super tekst. Niech ksiądz nie zraża bzdurnymi wpisami. Przyszło nam żyć w czasach medialnego totalitaryzmu, jak za komuny. Wtedy to, kiedy ktoś krytykował "jedyną, słuszną linię partii", był piętnowany jako faszysta. Dzisiaj krytykujesz PO, automatycznie stajesz się członkiem "watahy do wyrżnięcia" (szef MSZ) i co gorsza... nie da się z tobą żyć w jednym kraju... Nie wiadomo jednak co premier Tusk ma na myśli... czy będzie wykorzystywał wyniki podsłuchów, które jego służby zakładają obywatelom na prawo i lewo czy też planują wypuszczenie w Polsce większej ilości specjalistów od weekendowych samobójstw... I nie boisz się pisać takich słów no szacun tak igrać ze śmiercią , przecież Donald może wysłać seryjnego samoójcę .........Ale jak widać wielka odwaga jest w stanie przezwyciężyć wszystko toż to jakieś Termopile czy inne Westerplatte Ja już coraz rzadziej bywam w Polsce, a podatki i tak tu płace, więc pan premier ma mnie już z głowy, a jednocześnie korzysta z moich pieniędzy... Nie zabija się kury znoszącej złote jajka. Trzeba komuś zabrać, żeby potem rozdać. Gdybym był por.Wojsztylem to sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej... Ale z wizytą o 6 rano się liczę. Ani mój adres IP nie jest tajemnicą, ani imienia i nazwiska pod nickiem nie ukrywam... A z Westerplatte sobie nie drwij. Moi bliscy walczyli, także zbrojnie, o wolną Polskę, przelewali za Nią krew, byli bici przez p****** ubeków, a w najlepszym wypadku nie mogli znaleźć pracy, bo do Partii należeć nie chcieli. Jestem z nich wszystkich dumny i jak trzeba będzie to stawie się tam gdzie trzeba i zachowam się jak mężczyźnie przystało.
BA
Basia Adamczyk
2 listopada 2012, 13:14
a może uszanujmy wypowiedź Autora, wyciszmy się i nie wylewajmy na Niego tego z czym sami mamy kłopoty. Życie w duchu Ewangelii to droga pod prąd, ale dopiero tam jest prawda. Księże Andrzeju, tak trzymać!!!!!!
R
Robert
2 listopada 2012, 13:06
Drogi Beniaminie! Wszystkie Twoje wpisy świadczą o jakiejś obsesji na punkcie Kaczyńskiego. Czy śpisz spokojnie? Czy może Premier Kaczyński powoduje nocne moczenie? Boisz się, że przyjdzie z Hoffmanem o szóstej rano i wywleką Cię z łóżka? Nie obawiaj się! Jeżeli nie dziwi Cię tyle dziwacznych zgonów związanych z katastrofą smoleńską, jeżeli nie rusza Cię poniżanie przez Rosjan polskich śledczych, ciągłe zmienianie dat zwrotu wraku, sms o przyczynach katastrofy w kilkanaście minut po niej, wypowiedż Tuska że wdowy smoleńskie walczą o jak najwyższe odszkodowanie.... cóż może Cię ruszyć? Choćby ktokolwiek, na Rynku Głównym w Krakowie publicznie zastrzelił Kaczyńskiego, Ty byś uznał że nie ma sprawy. Bo wynika to z twojej potwornej nienawiści do tego człowieka. Co się tyczy "poparcia" PiS przez hierarchię Kościoła, to polecam Ci wypowiedzi: arcybiskupa Nycza, kardynała Dziwisza (wraz z rodzinnymi powiązaniami), prymasa Kowalczyka, biskupa Pieronka, czy zwykłych acz medialnych kapłanów: Sowy, Bonieckiego etc.... Nikt średni rozgarnięty nie ma wątpliwości, że stoją Oni "niezłomnie" przy partii rządzącej, czasami bardzo agresywnie krytykując PiS. P.S.1: Przepraszam Autora bloga za mój udział w nim. Ale myślę, że jednak trochę "na temat" choć w stronę jednego z komentatorów.... P.S.2: Bardzo proszę o nie usuwanie tego wpisu mimo podania nazwisk. Nie napisałem niczego, co mogłoby być obraźliwe dla osób duchownych.    
2 listopada 2012, 12:44
Co prawda @wierny nie do mnie skierował te słowa, ale jest w nich tyle kłamstwa, że nie mogę na te zarzuty nie odpowiedzieć. Po pierwsze nikt w moim otoczeniu tych, którzy głosowali na PO i popierają tą partię nie pozbawia ani patriotyzmu, ani katolicyzmu. Każdy ma prawo błądzić. Byle swymi czynami, swym życiem nie zaprzeczał tym wartościom. Oskarżasz zwolenników PiS o coś, co sam chwilę później prezentujesz. Piszesz: "bo uważają...". Kto uważa??? Skąd czerpiesz tą wiedzę??? Ja tak nie "uważam", a głosowałem na PiS. Po drugie taką agresję właśnie widać u zwolenników i członków PO. I nie będę żadnym odkrywcą jak podam nazwisko pana Wajdy, Komorowskiego, Palikota, Niesiołowskiego, Tuska, Sikorskiego itd... . Nawet mój wujek, zwolennik PO, siedzący w pierwszej ławce w kościele, oświadzczył mi na powitanie (nie widzieliśmy się kilka miesięcy) "jak ja nienawidzę tego Kaczyńskiego". A Radio Maryja słucham zwykle jadąc autem do pracy i proszę mi wierzyć, ale język jakim się tam posługują jest o wiele milszy dla ucha, niż język wcześniej wymienionych polityków, czy język pana Michnika, który rozmawiał z Rywinem, czy Gudzowatym. Ciekaw jestem co gorsze nazwać kogoś oszołomem, stwierdzić że nie da się z nim żyć w jednym kraju czy zostać nazwanym zdrajcą tworzącym z Polskim kondominium obcych mocarstw ,realizatorem planów Hitlera czy też oskarżonym o współudział w zamordowaniu 96osób? Robienie z PiS owieczek i gołąbków jest śmieszne 
ZP
zwolennik PiSu
2 listopada 2012, 12:40
Krwiożerczy potwór Tusk już krąży, szukając kogo by pożreć. Bójcie się chrześcijani!
2 listopada 2012, 12:36
Super tekst. Niech ksiądz nie zraża bzdurnymi wpisami. Przyszło nam żyć w czasach medialnego totalitaryzmu, jak za komuny. Wtedy to, kiedy ktoś krytykował "jedyną, słuszną linię partii", był piętnowany jako faszysta. Dzisiaj krytykujesz PO, automatycznie stajesz się członkiem "watahy do wyrżnięcia" (szef MSZ) i co gorsza... nie da się z tobą żyć w jednym kraju... Nie wiadomo jednak co premier Tusk ma na myśli... czy będzie wykorzystywał wyniki podsłuchów, które jego służby zakładają obywatelom na prawo i lewo czy też planują wypuszczenie w Polsce większej ilości specjalistów od weekendowych samobójstw... I nie boisz się pisać takich słów no szacun tak igrać ze śmiercią , przecież Donald może wysłać seryjnego samoójcę .........Ale jak widać wielka odwaga jest w stanie przezwyciężyć wszystko toż to jakieś Termopile czy inne  Westerplatte
AP
Adrian Podsiadło
2 listopada 2012, 12:29
Super tekst. Niech ksiądz nie zraża bzdurnymi wpisami. Przyszło nam żyć w czasach medialnego totalitaryzmu, jak za komuny. Wtedy to, kiedy ktoś krytykował "jedyną, słuszną linię partii", był piętnowany jako faszysta. Dzisiaj krytykujesz PO, automatycznie stajesz się członkiem "watahy do wyrżnięcia" (szef MSZ) i co gorsza... nie da się z tobą żyć w jednym kraju... Nie wiadomo jednak co premier Tusk ma na myśli... czy będzie wykorzystywał wyniki podsłuchów, które jego służby zakładają obywatelom na prawo i lewo czy też planują wypuszczenie w Polsce większej ilości specjalistów od weekendowych samobójstw...
W
wierny
2 listopada 2012, 12:12
Do Groszka, niektóre spory rozwiążą się dopiero na tamtym świecie. Żyj w pokoju.
G
Groszek
2 listopada 2012, 11:44
Czy ci ludzie, którzy głosowali i popierają PO, są gorliwymi katolikami, chodzą do kościoła, nie są patriotami? Tak właśnie twierdzi wielu "prawdziwych" patriotów i katolików. Dlaczego? Bo uważają, że jest tylko jedna możliwa forma miłości do Ojczyzny, jedna wizja patriotyzmu. Po drugie, popieranie PISu często towarzyszy ukryta lub bezpośrednia agresja wobec tych, którzy śmią myśleć inaczej. Oczywiście, Pisowcy od razu powiedzą, że jest dokładnie na odwrót. Ale wystarczy posłuchać Radia Maryja, jakiego tam języka używają. Co prawda @wierny nie do mnie skierował te słowa, ale jest w nich tyle kłamstwa, że nie mogę na te zarzuty nie odpowiedzieć. Po pierwsze nikt w moim otoczeniu tych, którzy głosowali na PO i popierają tą partię nie pozbawia ani patriotyzmu, ani katolicyzmu. Każdy ma prawo błądzić. Byle swymi czynami, swym życiem nie zaprzeczał tym wartościom. Oskarżasz zwolenników PiS o coś, co sam chwilę później prezentujesz. Piszesz: "bo uważają...". Kto uważa??? Skąd czerpiesz tą wiedzę??? Ja tak nie "uważam", a głosowałem na PiS. Po drugie taką agresję właśnie widać u zwolenników i członków PO. I nie będę żadnym odkrywcą jak podam nazwisko pana Wajdy, Komorowskiego, Palikota, Niesiołowskiego, Tuska, Sikorskiego itd... . Nawet mój wujek, zwolennik PO, siedzący w pierwszej ławce w kościele, oświadzczył mi na powitanie (nie widzieliśmy się kilka miesięcy) "jak ja nienawidzę tego Kaczyńskiego". A Radio Maryja słucham zwykle jadąc autem do pracy i proszę mi wierzyć, ale język jakim się tam posługują jest o wiele milszy dla ucha, niż język wcześniej wymienionych polityków, czy język pana Michnika, który rozmawiał z Rywinem, czy Gudzowatym.
N
nnn
2 listopada 2012, 09:56
Nie mam nic przeciwko wypowiedziom księży na tematy porządku w państwie, polityki itd. Ale to co mnie osobiście boli to fakt, że księża tak mało robią żeby porządkować "własne podwórko" czyli polskie parafie i to co się w nich dzieje. Ja zazwyczaj przestaje słuchać lub czytać kiedy słyszę księdza pouczającego o etyce, moralności itd. Bo jak popatrzy się na to co dany ksiądz ma w swojej "władzy" czyli jego kościół, wspólnoty (jeśli w ogóle są), ludzie zatrudnieni w jego parafii to najczęściej widać jak puste są to słowa. Ciekawie usprawiedliwia to Pismo Św.: "Słów ich słuchajcie ale czynów nie naśladujcie". Jeśli dany ksiądz ma satysfakcję z bycia faryzeuszem to już jego sprawa, choć i strata dla wiernych.
B
Beniamin
2 listopada 2012, 08:46
Super tekst. Niech ksiądz nie zraża bzdurnymi wpisami. Przyszło nam żyć w czasach medialnego totalitaryzmu, jak za komuny. Wtedy to, kiedy ktoś krytykował "jedyną, słuszną linię partii", był piętnowany jako faszysta. Dzisiaj krytykujesz PO, automatycznie stajesz się członkiem "watahy do wyrżnięcia" (szef MSZ) Bądź konsekwentny jak krytykujesz PiS stajesz się realizatorem planów Hitlera dotyczących Polski Że nie wspomnę o współudziale w zamordowaniu 96 osób
B
Beniamin
2 listopada 2012, 08:45
Super tekst. Niech ksiądz nie zraża bzdurnymi wpisami. Przyszło nam żyć w czasach medialnego totalitaryzmu, jak za komuny. Wtedy to, kiedy ktoś krytykował "jedyną, słuszną linię partii", był piętnowany jako faszysta. Dzisiaj krytykujesz PO, automatycznie stajesz się członkiem "watahy do wyrżnięcia" (szef MSZ) Bądź konsekwentny jak krytykujesz PiS stajesz się realizatorem planów Hitlera dotyczących Polski
W
wierny
2 listopada 2012, 08:39
Do ks. Jędrzejewskiego i ks. Ziółka, Zgoda, ksiądz może mieć swoje poglądy polityczne i je wypowiadać. Ale prywatnie, nie publicznie, bo jest księdzem. Po prostu, jest utożsamiany z Kościołem. Z tekstu ks. Jędrzejewskiego jasno wynika, że jest przeciwny rządowi w imię miłości do Ojczyzny. I chwała mu za to. Ale trzeba wówczas pisać wprost, że jestem za PIS, a nie owijać w bawełnę: niby nie, a jednak tak. Zadam jednak pytanie: Czy ci ludzie, którzy głosowali i popierają PO, są gorliwymi katolikami, chodzą do kościoła, nie są patriotami? Tak właśnie twierdzi wielu "prawdziwych" patriotów i katolików. Dlaczego? Bo uważają, że jest tylko jedna możliwa forma miłości do Ojczyzny, jedna wizja patriotyzmu. Po drugie, popieranie PISu często towarzyszy ukryta lub bezpośrednia agresja wobec tych, którzy śmią myśleć inaczej. Oczywiście, Pisowcy od razu powiedzą, że jest dokładnie na odwrót. Ale wystarczy posłuchać Radia Maryja ,jakiego tam języka używają. Księża mają rację. W imię miłości do Ojczyzny mają prawo do swoich poglądów. Ale jeśli jako ksiądz powiem, że tylko PiS reprezentuje właściwe poglądy, to co z tymi braćmi i siostrami w Kościele, którzy nie głosują i nie popierają PiSu? Czy są poza Kościołem, nie są patriotami? Na tym to polega, że ksiądz utożsamiany jest z Kościołem, bo ludzie nie oddzielają w księdzu obywatela od przedstawiciela Kościoła urzędowego.
AP
Adam Pilecki
2 listopada 2012, 08:29
Niech ksiądz nie zraża SIĘ bzdurnymi wpisami ... sorry za literówkę
AP
Adam Pilecki
2 listopada 2012, 08:28
Niech ksiądz nie zraża SIĘ bzdurnymi wpisami ... sorry za literówkę
AP
Adam Pilecki
2 listopada 2012, 08:26
Super tekst. Niech ksiądz nie zraża bzdurnymi wpisami. Przyszło nam żyć w czasach medialnego totalitaryzmu, jak za komuny. Wtedy to, kiedy ktoś krytykował "jedyną, słuszną linię partii", był piętnowany jako faszysta. Dzisiaj krytykujesz PO, automatycznie stajesz się członkiem "watahy do wyrżnięcia" (szef MSZ)
M
michał
2 listopada 2012, 08:09
Kościół w Polsce nie odzwyczaił się jeszcze od bycia "wiodącą siłą Narodu", przejmując tę rolę po partii. Chce rządzić nie tylko w sprawach duchowych, ale i wpływać na to, kto będzie u steru władzy. To jeszcze potrwa trochę, ale sekularyzacja w Polsce jest nieunikniona. A Kościół będzie się coraz bardziej zmieniał w twierdzę "sprawiedliwych", otoczonych zewsząd poganami. My żyjemy jeszcze w systemie feudalno-bizantyńskim, stąd taka bezradność Kościoła wobec zmian.
F
Fidelis
2 listopada 2012, 08:01
Bardzo dobrze ksiądz napisał. Kościół POWINIEN WYPOWIADAĆ SIĘ TAKŻE W SPRAWACH POLITYCZNYCH. Nieukom i manipulantom proponuję otworzyć dokumenty Vat II i Katechizm KK:  2246 Do zadań Kościoła należy wydawanie "oceny moralnej nawet w kwestiach dotyczących spraw politycznych, kiedy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz, stosując wszystkie i wyłącznie te środki, które zgodne są z Ewangelią i dobrem powszechnym według różnorodności czasu i warunków".
N
nie
2 listopada 2012, 07:59
Byle nie przesadzać z tą polityką w wydaniu księży. W mojej parafii był ksiądz-biskup, który każdy kazanie kończył nawoływaniem przeciwko komunie, sowietom, partii (dawne czasy), i w ten sposób skutecznie zniechęcał mnie do kościoła
N
nie
2 listopada 2012, 07:59
Byle nie przesadzać z tą polityką w wydaniu księży. W mojej parafii był ksiądz-biskup, który każdy kazanie kończył nawoływaniem przeciwko komunie, sowietom, partii (dawne czasy), i w ten sposób skutecznie zniechęcił mnie do kościoła
WZ
Wojciech Ziółek SJ
2 listopada 2012, 07:53
Niestety, jak widać z wpisu ~wiernego przede mną takie komentarze będą również po tym tekście. Cóż Jędruś, róbmy swoje! Zostań z Bogiem
WZ
Wojciech Ziółek SJ
2 listopada 2012, 07:48
Jędruś, bardzo dobrze! I przykro mi w związku z tymi połajankami i odsądzaniem Cię od czci i wiary, jakie zafundowali Ci autorzy komentarzy po poprzednim Twoim tekście. Tym bardziej doceniam i chwalę klasę i poziom Twojej odpowiedzi. Nasza parafia jest z Ciebie dumna! :-) Wojtek
W
wierny
2 listopada 2012, 07:43
Właśnie, duchowni powinni wypowiadać się o metapolityce, a Ksiądz, podobnie jak bp Dydycz wyraźnie opowiadał się w tekście z PiS, a przeciwko PO i rządowi. To było jasne jak słońce. Więc proszę się nie dziwić, że "wierni" się oburzają, bo osoba duchowna publiczne nie powinna wskazywać jaką opcję wybierać. Skojarzenie Stadionu Narodowego z rządem wyraźnie wskazywało, kogo Ksiądz popiera.