Księża i praca na czarno

Wojciech Żmudziński SJ

Czy ksiądz jej płaci? Czasem dam jej jakąś ofiarę w kopercie. Inny znajomy ksiądz tłumaczy mi, że "zatrudnia" dwie osoby na umowę wolontariacką - cokolwiek miałoby to znaczyć. Sprzątanie plebanii - wyjaśnia jeden z proboszczów - nie jest może dziełem, ale przecież nie będę płacił wszystkich składek.

Czy po niedawnej, ostrej wypowiedzi Franciszka na temat zatrudniania na czarno i niesprawiedliwych umów (19.05.2016), nie warto byłoby tego uporządkować?

Nie robimy przecież tego dla zysku, chodzi o posługę ludowi Bożemu, nie jesteśmy krwiopijcami. Ludzie służą tu z dobrej woli, a że czasem dostaną na życie, to są nam jedynie wdzięczni. Wielu z nich nawet nie chciałoby zatrudnienia na etat.

DEON.PL POLECA

Słuchając tych wypowiedzi, przypomina mi się dyskusja jaką przed laty odbyłem z jezuitą pracującym w nowojorskiej uczelni. Był zgorszony słysząc ode mnie, że ściąganie na sprawdzianie nie jest w Polsce tak piętnowane jak w Stanach Zjednoczonych. Czyżby tylko różnice kulturowe? A może jednak wciąż drzemie w nas "homo sovieticus", jak przekonywał. Kopiowanie książek, ściąganie z Internetu utworów muzycznych, płacenie za usługę z ręki do ręki - cóż jest w tym złego? Co komu do tego, czego słucham lub jak i komu płacę.

Jeśli chcemy słuchać papieża, to mamy w Polskim Kościele poważny problem do rozwiązania - problem społecznej sprawiedliwości, w której złe jest nie tylko to, że ktoś nas okrada twierdząc, że robi nam przysługę. Czasem to my jesteśmy tymi złymi, choć może nie krwiopijcami, jak dosadnie nazywa Franciszek bogacących się cudzym kosztem.

Sam zatrudniam etatowych pracowników i wiem, ile to kosztuje, a jednocześnie nikt nie zarabia kokosów w prowadzonej przeze mnie placówce edukacyjnej. Wielokrotnie robię sobie rachunek sumienia jako pracodawca i przyznam, że miewam wątpliwości, czy system podatkowy jest uczciwy i czy ZUS zapewni kiedyś moim współpracownikom godną emeryturę, czy w ogóle będzie miał za kilkanaście lat jakieś pieniądze. Ale czy to nie od nas wszystkich zależy?

Słowa papieża Franciszka, wypowiedziane w 19 maja w Domu Świętej Marty podczas porannej Eucharystii, dotyczyły wykorzystywania innych ludzi dla chęci zysku. Jako księża możemy więc spać spokojnie - mówimy - bo w tej kwestii aż tak śmiertelnie nie grzeszymy. Od własnych dochodów płacimy podatki i może tylko w niektórych sytuacjach jesteśmy trochę na bakier z prawem, ale przecież chodzi nam o dobro Królestwa Bożego. Czy aby słyszymy, co mówimy?

A może praca na czarno nie jest niczym złym?

Mimo, że Katechizm Kościoła Katolickiego wymienia "niesprawiedliwość względem pracownika" pośród grzechów wołających o pomstę do nieba (KKK 1867), to jednak wielu nie widzi w zatrudnianiu na czarno żadnej niesprawiedliwości lecz jedynie desperacką ucieczkę przed nieuczciwością ze strony rządzących państwem. Ojciec Jacek Gniadek SVD na portalu areopag21.pl pisze, że "nie wszystko co jest nielegalne, jest samo w sobie złe i niemoralne", a system podatkowy może być sam w sobie nieuczciwy i stać się po prostu "legalnym rabunkiem".

Nie zamierzam wchodzić w polemikę na temat nieuczciwości rządzących Polską. Moją moralną wątpliwość budzi postawa ludzi, w tym księży, którzy nieuczciwością nazywają to, co komplikuje im życie i ogranicza niczym nie skrępowaną wolność: Nikt mi nie będzie do kieszeni zaglądał! Uczciwe jest to, co mi sprzyja i nie krzywdzi nikogo tu i teraz, a że za 20 lat, ktoś zostanie na lodzie, to już wina nieuczciwego państwa. Czy nie jest to krótkowzroczność, uleganie pokusie brania pod uwagę tylko tego, co "tu i teraz". Czy to nie egoizm?

Konieczność dbania o przyszłość pracowników oraz płacenie podatków to nie tylko posłuszeństwo względem stanowionego prawa lecz troska o konkretnych ludzi i o dobro wspólne kraju, w którym żyjemy. To wzajemna solidarność, do której nawołuje społeczna nauka Kościoła.

W Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, opublikowanym przez Papieską Radę Iustitia et Pax (2005), czytamy, że płacenie podatków jest wyrazem obowiązku solidarności (por. 355). "Zasada solidarności pociąga za sobą pielęgnowanie przez współczesnych ludzi większej świadomości długu zaciągniętego wobec społeczeństwa, w które są włączeni. Są oni dłużnikami społeczeństwa za stworzenie im tych warunków, które umożliwiają przeżywanie ludzkiej egzystencji..." (195).

Nie płacąc podatków, nie spłacam długu, jaki mam wobec społeczeństwa, a płacąc pracownikom bez odprowadzania składek, oszczędzam kosztem ich przyszłości. Czy jednak papież Franciszek nie miał racji mówiąc, że czyniąc tak, postępujemy jak pijawki, ze jesteśmy krwiopijcami?

Proszę wybaczyć mi dosadność w końcowej puencie. Wielu katolików spowiada się z jedzenia mięsa w piątek, a masturbację uważa za grzech śmiertelny. Natomiast grzech nielegalnego zatrudniania pracowników rzadko trafia do konfesjonału. Tym bardziej, że siedzący po drugiej stronie ksiądz nie widzi nic złego w kopercie wręczanej na boku zakrystiance, która oficjalnie zarabia najniższą krajową.

Wojciech Żmudziński SJ - dyrektor Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe, redaktor naczelny kwartalnika o wychowaniu i przywództwie "Być dla innych"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Księża i praca na czarno
Komentarze (43)
AA
a a
31 maja 2016, 23:07
"wielu katolików [..] masturbację uważa za grzech śmiertelny" - a jak Ksiądz myśli, dlaczego??? ano dlatego, że od przedszkola wszystkie katechetki, katecheci i księża wtłaczają katolikom do głów, że _to_jest_ grzech śmiertelny są też księża, którzy twierdzą, że obdarzanie się _w_małżeństwie_ rozkoszą inną niż "zwykły" stosunek - czyli np przez petting lub seks oralny też jest grzechem śmiertelnym, a tzw. "pocałunki z języczkiem" - też w małżeństwie - choć być może nie są grzechem śmiertelnym, to na pewno są wysoce podejrzane - patrz np strona ks.Leksa SCJ:  http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm także, jeśli Ksiądz ma do katolików pretensje o poglądy na temat masturbacji, to proszę się uderzyć najpierw we własną, księżowską pierś, a nie przyganiać innym...
K
Krzysiek
30 maja 2016, 11:03
Nie chcę przykładać swojej ręki do działalności państwa, która jest ewidentnie sprzeczna z moim sumieniem. Nie zgdadzam się na promocję homoseksualizmu, mówię nie przymusowi szkolnemu do 18 roku życia, nie zgdadzam się na płacenie emerytur ludziom, którzy pałowali moich rodziców, mierzi mnie gdy widzę policjantów którzy nie służą obywatelowi a karzą ich za błahostki. Niestety państwo to twór chyba konieczny. Musimy zaakceptować jego istnienie i współdziałać w jego tworzeniu, jednak obecnie twór państwa tak oderwał się od człowieka-obywatela, że interes pierwszego jest przedkładany nad interes prostego człowieczka (np. poprzez opodatkowanie żywności lub pracy- to jest już nonsens).
HE
Howdoyou Excite
29 maja 2016, 23:06
Generalnie się zgadzam, podatki trzeba płacić i zatrudniać legalnie. Instytucje kościelene są bardzo różnorodne, a niekiedy tak skromne, że bez pracy wolontariuszy po prostu w ogóle nie mogłby być działać. W Polsce ich dzałalność językiem prawa jest definiowna jako działalność statutowa, religijna, nie gospodarcza, więc nie można każdego jej aspektu powrównywać do działalności przedsiębiostw, co więcej spora część pracująca w instytucjach publicznych, np. więzieniach i szpitalach, nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia i nikt z tego tytułu nie bije na alarm, bo więzienia i szpitale to insytucje realizujące zadania publiczne, także nie komerycyjne, a część tam pracujących chce zachować status wolontariusza. Za gorszące, niesprawiedliwe i wołające o pomstę do nieba należy zatem uznać tylko takie formy zatrudniania, które stoją w sprzeczności i z prawem, i z wolą zatrudnionego, a zdarza się to z reguły wtedy, gdy sam zatrudniony podejmuje obowiązki w pełnym wymiarze czasu i nie ma innego źródła utrzymania niż praca, którą jego chlebodawca niezgodnie z prawem i faktami usiłuje nazwać wolontariatem.
30 maja 2016, 00:08
No cóż Kościół powinien zatrudniać i płacić składki.
M
M.W.
29 maja 2016, 22:59
Temat praca-płaca godny jest rozprawy filozoficznej. I jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z jednej strony pracobiorcy narzekają na pracodawców (mała pensja, brak opłacanych świadczeń), ale jakby odwrócić role to ciekawe, ile i jak, płaciliby ci pracobiorcy jakby stali się pracodawcami? I dlaczego sami nie założą firmy, skoro im tak źle? O ile w sprawach moralności i nie tylko, Bóg określił jasno przepisy prawa, jakimi powinien kierować się każdy człowiek, o tyle nigdzie nie powiedział, że np. podatek 18% to jeszcze za mało, lub już za dużo. A jakby tak państwo zarządało 80% podatku, to co? Mamy płacić? Mamy czuć że to grzech, jeżeli utajnimy zatrudnienie? Jak określić granicę wysokości podatku, który będzie podobał się Bogu ? A na koniec, jeszcze takie pytania np do ojca Wojciecha. Co jest gorsze, zatrudnianie na czarno i uczciwe płacenie człowiekowi za uczciwą pracę, czy płacenie podatków z których dofinansowane są zabiegi mordujące człowieka i niejako każdy kto płaci podatek przykłada rękę(palec) w rzeź niewiniątek? Dlaczego mam wspomagać podatkami Państwo, które uczy moje dzieci w przedszkolu, że sukienka na chłopczyku, leży lepiej niż na dziewczynce?
30 maja 2016, 00:09
Będziesz płacił więcej bo potrzebne sa pieniądze na głosy wyborców 500+
30 maja 2016, 16:40
OK, w słusznej sprawie to można zapłacić więcej. Każdy człowiek ma w sercu chęć pomagania innym. Czasem wychodzi to lepiej a czasem gorzej. Ale chodzi tu o inną kwestię. O ile 500+ ma pomóc rodzinom i to jest pozytywna sprawa, bo kto jak nie rodzina przyniesie temu krajowi szczęście, a co innego płacić na coś, co jest przeciwne naturze ludzkiej i to jest oficjalnie ogłoszone i dostępne i finansowane.
2 czerwca 2016, 16:00
Ale Ty wciąż mówisz coś bardzo populistycznego. Powiedz samotnej matce z jednym dzieckiem, że teraz ma pomóc innym rodzinom, żeby mogły dostać np. 1000 złotych. W tym, AM pomóc rodzinom których średni dochód na osobą jest 3 razy wyższy od jej średniej na osobę. Powiedz komuś, który ma dwoje dzieci na studiach (albo jedno w gimnazjum a dwoje na studiach), które utrzymuje, że ma teraz pomóc innym dzieciom zamiast przeznaczyć te pieniądze na własne dzieci. Czy sądzisz, że jego dzieci są mniej ważne? 500+ z pewnością pomoże części rodzin, ale czy nie lepiej byłoby im dołożyć po 1000+? Problem jest taki, że te pieniądze w efekcie zapłacą inni. Czy to nie jest podejście socjalistyczne albo komunistyczne? PiS w ten sposób kupiło sobie głosy wyborców. Stanisław Michalewicz: „Obecnie demokracja polityczna polega na tym, że poszczególne partie licytują się, na ile każda z nich pozwoli poszczególnym grupom społecznym ograbiać współobywateli. Nazywa się to „społeczeństwem solidarnym”, a polega na tym, że np. chłopom partie oferują dopłaty do produkowanej żywności, rodzicom – na dzieci i tak dalej. Pieniądze na te dopłaty mają pochodzić z podatków nakładanych na konsumentów, którym z kolei partie obiecują pozwolić na odbijanie sobie tego w cenach towarów przemysłowych i usług poprzez „ochronę rynku krajowego”. W rezultacie wszyscy okradają się nawzajem w ramach gry o sumie zerowej, a właściwie – ujemnej, bo jedynym beneficjentem tego systemu jest biurokracja, która tym powszechnym wzajemnym okradaniem administruje.” Alexis de Tocqueville :„Amerykańska demokracja przetrwa do czasu, kiedy Kongres odkryje, że można przekupić społeczeństwo za publiczne pieniądze
B
Bolesław
29 maja 2016, 22:17
Wypowiedź ks. Żmudzińskiego w polskim dyskursie politycznym - w moim odczuciu - jest wydażeniem epokowym. Jest to pierwsza znana mi wypowiedź przedstawiciela kleru która ma znamiona autorytetu moralnego w nowej polskiej rzeczywistości jaką jest współczesny kapitalizm. Prekursorem niewątpliwie był ks. Tischner ale to ćwierć wieku temu kiedy byliśmy 100% homo sowieticus... Wielkie dzięki za ten tekst! W końcu trzeba przedefiniować archaiczne pojęcia "patriotyzmu". Dzisiejszy PRAWDZIWY patriota to ten co płaci PODATKI a nie wywija buńczucznie szabelką i obraża wszystkich dookoła.
WDR .
29 maja 2016, 23:44
"Dzisiejszy PRAWDZIWY patriota to ten co płaci PODATKI" Być może dlatego rządzący obecnie Polską podnoszą kwestię repolonizacji. Jeśli przyjąć założenie, że prawdziwy patriota płaci podatki to nie dziwi, że zagraniczne korporacje pozbawiają budżet Polski nawet do 90 mld zł rocznie.
30 maja 2016, 00:11
Piszesz o korporacji kościelnej zwanej Kościołem rzymskokatolickim? Masz rację. 
WDR .
30 maja 2016, 00:18
To taka sama od której medal dostał prezesik TK (w j.polskim: prezes) Rzepliński?
31 maja 2016, 08:27
Rozdają medale jak zajumają odpowiednio dużą ilość pieniędzy? Sprytna instytucja obicuje życie po śmierci ale zbiera kasę tu i teraz. Niezły model biznesowy, ale znany od lat. Szaman obiecywał i inkasował, a kto się nie zgadzał to szaman go przeklinał a głupi ludzie wyrzucali go z wioski. 
WDR .
1 czerwca 2016, 05:19
A Prezesik dostał medal...
2 czerwca 2016, 16:02
Wstyd. Co nie znaczy, że PiS może teraz łamać prawo, prawda?
WDR .
3 czerwca 2016, 01:16
Prawdą jest to, że chodzisz i powtarzasz narrację KOD i PO. BTW co tam się u Was dzieje? Kierownik coś nagadał w Brukseli Kijowskiemu i stąd ten atak na PO i Grzegorza Schetynę?
4 czerwca 2016, 09:39
Dzisiaj KOD przypomina o ważnej rocznicy, upadku komunizmu w Polsce. A gdzie zamawia 5 piw ONR w najbliższym czasie?
AC
Anna Cepeniuk
29 maja 2016, 13:32
Nareszcie.... Bardzo Ojcu dziękuję za głos w tej sprawie... i jasne nazwanie praktyk działających pod "przykrywką" dobra wśród księży...
WDR .
28 maja 2016, 20:28
Uwaga na marginesie. Napisał ksiądz, że jest pracodawcą. Patrząc z perspektywy ekonomii jest dokładnie odwrotnie: jest ksiądz pracobiorcą, a pracodawcami są osoby przez księdza zatrudnione, które za świadczoną pracę otrzymują wynagrodzenie.
abraham akeda
29 maja 2016, 08:01
Masz rację. Na codzień mamy do czynienia z pomieszaniem pojęć.
K
Katarzyna
28 maja 2016, 14:46
Mnie też dotknęła ,,koperta'' w słabo opłacanej pracy nauczyciela w szkole salezjańskiej, oszukiwano w wielu miejscach, ale te firmowane jako chrześcijańskie bolą dogłębnie. Poza tym polecam List św. Pawła Rz, 13, 1-7: 1 Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. 2 Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. 3 Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. 4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzania sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. 5 Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie. 6 Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd. 7 Oddajcie każdemu to, co się mu należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć.
K
Krzysztof
28 maja 2016, 19:30
Święty Paweł napisał też : "„Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem, ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim." To jak ? Wszystkie zalecenia apostoła trzeba realizowć dosłownie i bezwzględnie ?
MP
Marek Pawłowski
28 maja 2016, 20:03
To chciał Pan powiedzieć tej Pani: morda w kubeł kobieto? Dobrze rozumiem?
K
Krzysztof
29 maja 2016, 22:49
Pismo Świete trzeba interpretować w całości - opierając się na fragmentach udowodnimy każdą tezę. To chciałem powiedzieć.
Oriana Bianka
28 maja 2016, 13:30
Przez kilka lat uczęszczałam na zajęcia w British Council, gdzie uczyli nauczciele z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych i potwierdzam, że podejście do ściągania lub innej nieuczciwości jest absolutnie bardziej surowe niż w Polsce: ściąganie na egzaminie jest absolutnie dyskwalifikujące. Nie wiem, jak są wynagradzani pracownicy zatrudniani przez Kościół, dlatego nie będe się na ten temat wypowiadać, natomiast zdecydowanie zbyt mało mówi się w polskich kościołach o sprawiedliwym wynagradzaniu i mam wrażanie, że wielu przedsiębiorców - katolików nie poczytuje sobie tego za grzech. Jest to więc wielkie zadanie dla ewangelizatorów i edukatorów w Polsce.
28 maja 2016, 14:00
Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwe wynagradzanie. Jest umowa ktora stanowi, iż za konkretną pracę otrzymasz konkretne wynagrodzenie. I sprawiedliwym jest, gdy obie strony umowy ja zawierają dobrowolnie i szanuja jej postanowienia. Ale tak w realnym świecie nie jest. I winni są zarówno pracodawcy, którzy często wykorzystuja bezrobocie do minimalziowania płacy, ale też pracownicy, kóryz nie wykonuja rzetelenie pracy uznając iż za małe wynagrodzenie otrzymuja. Jest też druga strona medalu, obecna juz w Polsce, czyli wybujałe żądania płacowe wzięte z faktu, iż brakuje rąk do pracy.
28 maja 2016, 11:51
Twarde prawo ale prawo, prawa trzeba przestrzegać. Jeśli cię nie stać na pracownika to go nie zatrudniaj i sam się zabierz za robotę. Księża są przyzwyczajeni do pracy za " Bóg zapłać" i nawet im do głowy nie przychodzi, że może być inaczej, sami sobie wybaczają wiele a potem z ambony pouczają innych. Praca na czarno i wyzysk pracowników to plaga w tym kraju. A swoją drogą brak przejrzystości w finansach kościelnych to odwieczna bolączka kościoła i nie zanosi się na to by kościół przynajmniej w Polsce miał zamiar to zmienić. Dlaczego? A no właśnie.. dlczego?
B
Bolesław
29 maja 2016, 22:25
W krajach "nie polskich" np. w USA proboszcz rozlicza się ze swoich finansów wobec rady parafialnej. Kiedy w Polsce to będzie?
abraham akeda
28 maja 2016, 11:36
Dlaczego osoba dająca pracę(pracodawca) i osoba wykonująca pracę zleconą(pracownik) musi(!) we wzajemnej relacji uwzględniać rolę państwa. Ano dlatego, że państwo(w myśl idei faszystowskiej) ma mieć nad wszystkim kontrolę absolutną. Wydaje się to normalne dla przeciętnego zindoktrynacjonalizowanego zjadacza chleba ale normalność to coś zupełnie innego. Normalność to uporządkowane wzajemne relacje między pracodwacą i pracownikiem w które miesza się biurokracja tylko i wyłącznie w sytuacji niedopełnienia zobowiązań przez jedną ze stron a nie w celu monitorwania procesu. Sytuacja z jaką mamy do czynienia obecnie nie jest normalna i to jest źródło wszystkich obciążeń fiskalnych i nieporozumień. Zatem należy zamienić faszyzm na liberalizm gospodarczy i po kłopocie.
K
Krystian
28 maja 2016, 16:03
Wyjedź do Somalii, tam państwo nie miesza się w sprawy pomiędzy pracownikiem i pracodawcą. W zasadzie wogóle się nie miesza do niczego. Na pewno to właśnie dlatego jest to kraj jak z bajki, miodem i mlekiem płynący w odróżnieniu od takiej Danii czy innych krajów skandynawskich gdzie podatki wysokie i państwo wszędzie się wpycha.
Oriana Bianka
28 maja 2016, 16:20
Tyle że w rankingach na najszczęśliwszy kraj świata Dania i inne kraje skandynawskie znajduja się w czołówce, w 2016r - Dania na pierwszym miejscu. 
K
Krystian
28 maja 2016, 16:46
Oriana - sprawdź hasło "ironia" w słowniku.
WDR .
28 maja 2016, 16:54
Rząd Danii blokuje imigrację muzułmańską. Może dlatego są tak szczęśliwi?
W
Włodzimierz
28 maja 2016, 17:55
Dlatego, że państwo, to wspólne dobro. NIe chodzi o kontrole państwa na wszystkim, tylko o ochronę praw - dop emerytury, urlopu, zasiłku chorobowego itp. państwo to gwarantuje, a pracodawca finansuje składkami. Czy w razie wypadku pracodawca sam wspaniałomyslnie sfinansowałby koszty leczenia i trehabilitacji pracownika? 
abraham akeda
28 maja 2016, 18:47
Nie wszystkie rozwiązania dobrze działające w jakimś kraju sprawdzą się równie dobrze w innym. Bardzo dużą rolę odgrywają tu czynniki kulturowe. Sukces krajów nordyckich opiera się na długiej tradycji dobrego rządzenia, które polega nie tylko na uczciwości i transparentności, ale też na szukaniu kompromisów. Ogromną rolę odgrywa też wysokie zaufanie społeczne, które buduje się przez pokolenia. Kraje skandynawskie łączą względnie wysoki wzrost gospodarczy z małym poziomem nierówności społecznych, mają przy tym niski poziom długu publicznego. Natomiast Polska w odróżnieniu od Danii nie jest krajem wysokorozwiniętym tylko rozwijającym się i zastowanie tych samych mechanizmów sprawdza się źle o czym świadczy kwota długu publicznego, odsetek ludzi żyjących poniżej progu ubóstwa, ogromne, stale rosnące i pogłębiające się nierówności społeczne, brak klasy średniej, masowa emigracja spowodowana właśnie wysokimi podatkami blokującymi bogacenie się społeczeństwa, rosnąca w szybkim tempie biurokratyzacja i utrudnienia w prowadzeniu działalności gospodarczej. Polska jako państwo jest wadliwym mechanizmem opartym na anachronicznym modelu gospodarczym uniemożliwiającym wykorzystanie narodowego potencjału ekonomicznego.
Oriana Bianka
28 maja 2016, 19:00
Ale ja się z Tobą zgadzam: Duńczycy płacą wysokie podatki i są najszczęśliwszym narodem na świecie - "durni" są ci duńczycy :-) A Norwegowie podobni do nich ...
Oriana Bianka
28 maja 2016, 19:18
Dlaczego zatem my nie jesteśmy szczęśliwi? Powinniśmy wobec tego być po stokroć bardziej szczęśliwi, a nie jesteśmy :-(  W rakingu szczęśliwości plasujemy się gdzieś w połowie. 
WDR .
28 maja 2016, 20:24
Wobec tego? Nie, to błędne założenie. Nie każdego to samo uszczęśliwia. Aby nie być gołosownym, na naszym przykładzie: nie mam powodu nie wierzyć, że w rankingu jesteśmy w połowie stawki. Dla Ciebie jest to powód to smutku, a dla mnie wręcz przeciwnie :-)
28 maja 2016, 11:03
To nie jest problem tylko ksieży. I o ile ktoś pracuje jak na etacie, to raczej trudno mówić o problemie, bo takich pracowników trzeba wynagradzać godnie i odprowadzać składki i podatki. O tyle dyskusja dotyczy pracy okazjonalnej. Czy osoba sprzątajaća kościól raz na tydzień, czy raz na miesiać winna być na etacie? Po co? A jak nei bedzie na etacie, to czy trzeba dla niej pisać umowę - zlecenie? O ile jest to jedna praca, to można o tym pomysleć, ale jak to robi obok swojej normalnej pracy? A co z osobami, które swoją pracę na rzecz kościoła traktują jako o dbanie o swój Kościół, jako swój dar (np zamiast łożenia na tacę). Czy im płacić, a moze by ta propozycja zapłaty ich zabolała?
MR
Maciej Roszkowski
28 maja 2016, 10:53
No to rodzi się pytanie metafizyczne. Czy kiepskie prawo ma być przestrzegane, czy możemy sobie je "odpuszczać"? Jeśli tak, do jakiego stopnia, na ile?
KG
Krzysztof Galeja
28 maja 2016, 10:11
Stać mnie na zatrudnienie osoby za pensję minimalną (1850 zł/ brutto m-c), mój koszt wyniesie (wg kalkulatora wynagrodzeń) 2231,29 zł. Mogę tę osobę zatrudnić na etacie  i wypłacić jej 1356,69 zł - resztę przekazać do ZUS i US, mogę poszukac osoby z którą zawrę umowę o dzieło i wypłacę jej 1910,29 zł resztę przekazując do US, mogę też jej "dać" do ręki całość - 2231,29 zł z moich opodatkowanych już pieniędzy. Takie widzę możliwości. Pytanie, czy trzecia opcja jest zawsze niemoralna? Jeszcze jedno, jak widać nie zawsze "zatrudnianie na czarno" oznacza "oszczędzanie" - czy w drugim i szczególnie trzecim  przypadku też jestem "pijawką", albo "krwiopijcą" choć płacę za pracę zawsze tyle samo? 
28 maja 2016, 11:06
Czemu nie zaplacic im więcej, aby mogli godnie pracować i miec zabepieczenie np. w postaci skałdek "na zdrowie", czy na emerytuę. Płaca minimalna do podwójne zło, raz bo tak niska upokarza wiekszosć uczciwych pracowników, a z drugiej strony jest usprawiedliwianiem pracodawców (bo przecież płacą "uczciwie").
29 maja 2016, 12:20
Ostatnie pytanie jest próbą zdobycia poparcia dla sposobu myślenia że jeśli pracownik zgadza się na wybranie drugiego lub trzeciego (opisanego) przypadku to "wszystko gra" bo od Ciebie wychodzi i tak taka sama kwota. Otóż moim skromnym zdaniem, od pracodawcy powinna wychodzić nie tylko pensja ale też standary (bo pracownik jest w większości wypadków stroną słabszą w umowie i często może zagłosować jedynie nogami). Poza tym kluczowe tu jest tu słowo "Stać mnie". Aby było Cię stać na więcej należy to wypracować, a nie iść na skróty.