Kto może zarobić na Janie Pawle II?

ks. Artur Stopka

"Trzeba się spieszyć, bo niedługo skończy się ten papieski karnawał" - powiedział mi kilkanaście dni temu doświadczony przedsiębiorca, który prowadzi kilka biznesów związanych ze zbliżającą się kanonizacją Jana Pawła II.

Przedsiębiorca ów należy do ludzi, którzy od lat się tym zajmują. Dlatego o takich, którzy zainteresowali się biznesowo tematyką polskiego papieża dopiero teraz, mówił w rozmowie ze mną bez poważania. "Dla nich to jest tylko chwytanie okazji. Dla mnie właśnie nadszedł czas żniw i zbierania owoców długotrwałego wysiłku" - wyjaśnił. I dodał, że za jakieś pół roku do roku, jego zdaniem, przyjdzie mu kilka przedsięwzięć zakończyć. "Temat wyczerpie się na tyle, że przestanie to być opłacalne" - stwierdził.

Tak kwestia kanonizacji Jana Pawła II wygląda z perspektywy pewnego polskiego biznesmena. A jak wygląda z perspektywy wspólnoty wierzących? Jak rzecz przedstawia się w aspekcie duszpasterskim?

"Miliardy euro wydane na promocję nie byłyby w stanie zbudować takiego obrazu naszego regionu w świecie, jaki powstał dzięki osobie Jana Pawła II. Kanonizacja to dla nas wyjątkowa szansa na promocję o zasięgu europejskim i światowym" - mówił niedawno Kazimierz Barczyk, przewodniczący sejmiku województwa małopolskiego. A co szansą na głoszenie Ewangelii i dotarcie z nią do tych, dla których z różnych względów nie jest codziennością?

DEON.PL POLECA

"Mam nadzieję, że przynajmniej w dniach kanonizacji uda się znów zapełnić po brzegi naszą świątynię" - rozmarzył się proboszcz parafii, w której świątynia już od dłuższego czasu w czasie niedzielnych Eucharystii w takim stopniu świeci pustkami, że sami parafianie przychodzą z sugestią, aby zmniejszyć liczbę Mszy św. w ciągu dnia. Proboszcz z rozrzewnieniem wspominał dni zaraz po śmierci Papieża Polaka. "Nie mogliśmy zamykać kościoła nawet na noc" - relacjonował z przejęciem. "Ludzie czuli potrzebę obecności Boga. Czuli się opuszczeni, osamotnieni. Chcieli też być razem, odbudowywać rozluźnione, a często zerwane więzy wspólnoty. Ale to się dość szybko skończyło i właściwie nic z tego nie wynikło" - w parę sekund zgasił pojawiający się w jego głosie entuzjazm i popsuł nastrój całej rozmowy.

Na pewną doraźność w podejściu do osoby Następcy św. Piotra rodem z Polski zwróciła uwagę pobożna parafianka, z tych, co to codziennie są na Mszy św. i nie opuszczą żadnego nabożeństwa. "Teraz wszyscy tylko Jan Paweł II i Jan Paweł II. Wszędzie go pełno, bo kanonizacja. A jak już nie znajdziemy następnego pretekstu, aby robić szum wokół niego, to co będzie? Mój kilkuletni wnuk już nie rozumie, dlaczego tyle wszędzie jego pomników i obrazków. Przecież mu tłumaczę i opowiadam, ale co ja mogę, gdy od rodziców słyszy tylko, żeby spytał babcię albo katechetkę w przedszkolu" - rozłożyła ręce w geście bezradności.

To oczywiste, że trudno utrzymywać w nieskończoność wysoki poziom zainteresowania Janem Pawłem II. Takie wydarzenia, jak kanonizacja, wywołują ogromne skupienie uwagi, ale potem mijają, stają się częścią historii, szybko osiągając status jednego z wielu faktów, o których się raczej rzadko wspomina. Emocje mijają. Można je co jakiś czas rozpalać na nowo, znajdując rozmaite preteksty, ale ostatecznie na samych emocjach wiele zbudować się nie da. Trzeba czegoś więcej.

Jan Paweł II był człowiekiem wychylonym w przyszłość. I myślał o Kościele w kategoriach przyszłości, choć nie lekceważył i nie zapominał przeszłości. To, moim zdaniem, ważna podpowiedź, w jaki sposób "zagospodarować" jego postać w Kościele w Polsce, gdy już skończy się to, co nie tylko pewni przedsiębiorcy, ale również niektórzy duchowni i zaangażowani katolicy świeccy nazywają bez przekąsu i malkontenctwa "papieskim karnawałem". Czas karnawału jest potrzebny. Tak jak inne szczególne chwile w życiu Kościoła. Jednak najdłuższy jest zawsze "okres zwykły".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto może zarobić na Janie Pawle II?
Komentarze (6)
BD
bogactwo ducha
13 kwietnia 2014, 09:44
Zostawili za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko:"Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją,taką czy inną ustawą"; "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz";"Zło dobrem zwyciężaj". Autorytet Moralno-Etyczny – Bł. Jan Paweł II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; "Musicie być mocni mocą wiary i nadziei". Mentor Polityczny – Edmund Burke (1729–1797) – irlandzki filozof i polityk, twórca nowoczesnego konserwatyzmu, krytyk rewolucji francuskiej: "Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"; "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych"
T
tomi
11 kwietnia 2014, 12:37
ludzie, latwo duzo dywagowac o kims innym, o czyis zarobkach.... Idz i zarob, z zobaczysz jakie to latwe. Chcialbys czlowieku nic nie robic, zeby ci placili a tys bys sie uzalal ze inni to maja wiecej i trzeba im zabrac, bo to ty powinienes miec wiecej. Powietrzem nie przezyjesz, trzeba cos jesc, gdzie spac, zrobic oplaty. Nie ma co  z przekasem patrzyc, ze ktos zarabia na osobie Jana Pawla, jego spusciznie. Nie sadze, by to byl ktos zly, przewrotny ani chciwy. Nie zarabia na tym kokosow, musi w to wlozyc mase pracy, wysilku, czasem swojej wiedzy, mysle ze tez za tym stoi tez jakas wyzsza idea. Jest trudno, zarabiamy po to zeby jakos zyc. Warto tylko madrze tym gospodarowac. Kazdy ksiadz tez musi pamietac ze zarabia/(ma co jesc - stypendia mszalne) na Śmierci Pana Jezusa. Tak jest, wazne tylko zeby tych pieniedzy nie marnotrawic na rzeczy za ktore Chrystus cierpial.  
A
ann
11 kwietnia 2014, 11:18
Odkryłam na portalu "Deon" blog ojca Grzegorza Kramera , jezuity , który komentujac Słowo Boże bardzo dobrze opisuje i tlumaczy to wezwanie dla Kościoła o którym pisał i mówił Jan Paweł II : drogą Kościoła jest człowiek. Słowa tego jezuity w bardzo żywy sposób zachęcają do zmiany myślenia i życia.
A
Aldi
10 kwietnia 2014, 23:42
a mnie intersuje jakie to biznesy prowadzi ksiedza znajomy? Produkuje koszulki, organizuje wycieczki, do Watykanu zabrał się za tłumaczenie na język polski przewoddników w Watykańskim Muzeum, których nie ma, choć Polak był papieżem!? Są za to przewodniki po japońsku i rusku. Ilu drodzi księze zatrudnia osób ten znajomy w tych wielkich biznesach? Płaci podatki tu, czy ma firmę na Cyprze? Zatrudnia na umowę czy na śmieciówkach. Nie wierzę, że obłowi się .... To jakiś krótkowzroczny biznesmen, a książdz dał się podpuścić i napisał tekst, który co? Promuje cwaniaczków? Oj nieładnie ....
A
ann
10 kwietnia 2014, 20:00
Jan Paweł II nieustannie przypominał i pokazywał  swoim życiem że drogą Kościoła jest człowiek a drogą człowieka do Boga jest Chrystus Odkupiciel bo człowiek nie jest w stanie sam siebie zrozumieć bez Chrystusa. Chrystus  doskonale skomentował swoją naukę swoim życiem. Nasze zadanie jest takie samo. Kościół musi więc pokazać człowiekowi że droga człowieka do Boga wiedzie przez drugiego człowieka i tutaj potrzebne jest  nie tylko głoszenie ale również świadectwo życia. Zadaniem Koscioła czyli nas jest kochać człowieka i przywrócić mu wiarę w siebie , w  godność i człowieczeństwo. Tak właśnie postępuje dzisiaj papież Franciszek który niejako wdraża słowa Jana Pawła II w życie . Kościół ma również charakter instytucjonalny ale jako instytucja nie może się wyobcowywać bo ma służyć, służyć  człowiekowi a nie sobie. Służyć a nie trwać  co oznacza  że o tyle będzie trwał o ile będzie służył bo wtedy o niego zatroszczy się Bóg.
A
ann
9 kwietnia 2014, 20:23
Ja od dawna odnoszę wrażenie że Kościół w Polsce nie naśladuje tak jak powinien Jana Pawła II, Kościól tzn. i duchowni i świeccy. Drogą Kościoła jest człowiek jak wyjaśniał  Jan Paweł II  a odnoszę wrażenie że zarówno duchowni jak i świeccy niejako to kwestionują bo nie rozumieją dlaczego , uważają że drogą Kościoła jest Bóg a nawet jeżeli rozumieja to nie potrafią tego przełożyć na na słowo i świadectwo życia. Dlatego, zwykli ludzie robią to co potrafią najlepiej i chcąc go uczcić stawiają mu pomniki, chcą go "zagospodarować" ale nie wiedzą jak czerpać ze skarbca..