Kto tu rozwala Kościół?

Dariusz Piórkowski SJ

Zarzut Tomasza Terlikowskiego, że część ojców synodalnych nie chce głoszenia Ewangelii i tylnymi drzwiami wpuszcza do Kościoła "konia trojańskiego", ociera się o demagogię.

Jest tylko jedna rzecz, z którą zgadzam się z redaktorem Terlikowskim: podsumowanie tygodnia obrad Synodu nie jest żadną rewolucją, tylko próbą opisu sytuacji i wyzwań, przed którymi stoi Kościół odnośnie do małżeństwa. I jest to ciągle pierwszy, ale konieczny krok, a nie żadna meta ani zapowiedź schizmy w Kościele. Skoro sam redaktor przyznaje, że to tylko podsumowanie, to po co napędza machinę strachu i trąbi o "rozmywaniu" doktryny i mąceniu ludziom w głowach?

"Rozmywanie", jak wynika ze słów redaktora Terlikowskiego, polega na samym podawaniu odmiennych opinii, opisie sytuacji i patrzeniu na sprawę z różnych punktów widzenia. A przecież podsumowanie niczego nie sugeruje poza tym, że jest etapem długiego procesu synodalnego i szczerym przeglądem niełatwej sytuacji małżeństwa i rodziny w świecie.

Synod jest czasem duchowego rozeznawania, a nie podejmowania decyzji naprędce pod wpływem chwili i nacisków mediów czy kogokolwiek innego. Dlatego Papież rozpisał Synod na kilka etapów, a nawet lat, by dać czas temu rozeznaniu i w ogóle dopuścić różne głosy, co wcale nie oznacza, że na najbliższe święta Bożego Narodzenia ex cathedra i nieomylnie opublikuje synodalny dokument. Myślę, że przyjęcie takiej metody prac synodu jest przejawem ogromnego męstwa Franciszka. Podobnie na Soborze Watykańskim II uczynił św. Jan XXIII, chociaż wielu hierarchów kręciło głowami.

DEON.PL POLECA

Natomiast nie zgadzam się z tezą Terlikowskiego, że znaczenie positio jest żadne. Ono ma swoje znaczenie. Chociażby z tego powodu, że jest to owoc szczerego wysiłku tych, którzy zgromadzili się na synodzie, i setek tysięcy ludzi, którzy wcześniej wypełnili tzw. ankietę Franciszka.

Ponadto pretensje pod adresem sekretariatu Synodu, że podaje do publicznej wiadomości robocze streszczenie owoców obrad, to jakieś nieporozumienie. Synod nie jest konklawe, na którym obowiązuje tajemnica ujawniania jego przebiegu i treści pod karą ekskomuniki. Bardzo dobrze, że wszyscy wierzący i cały świat na bieżąco informowany jest o tym, co się dzieje na Synodzie. Trudno się też dziwić mediom, że żywo interesują się tym, co wynika z pracy ojców synodalnych, nawet jeśli niektóre media oczekują "nowinek" i "rewolucji". Kościół nie żyje w izolacji i oderwaniu od świata.

Owszem, mogę zgodzić się, że niektóre sformułowania podsumowania są nieprecyzyjne. Ale, na miłość boską, to jest dokument roboczy, protokół, próba zebrania i pogrupowania ogromu problemów w jakieś bloki tematyczne. I nawet jeśli niektórzy biskupi mają wątpliwości co do jasności wyrażeń zawartych w podsumowaniu i rozłożenia akcentów (co jest rzeczą normalną, bo to dokument roboczy, a nie ostatnia wersja konstytucji soborowej), z pewnością ich zastrzeżenia będą wysłuchane i uwzględnione. Po co więc wtaczać na salę obrad konia trojańskiego i bić na alarm, że Kościół jest rozwalany od środka?

Małżeństwo i rodzina jest tak złożonym i trudnym pastoralnie tematem, iż wymaga dłuższego namysłu i słuchania. Jednak patrząc na Synod z punktu widzenia Tomasza Terlikowskiego, trzeba by uznać, że wprowadzenie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa możliwości pokuty i powrotu do Kościoła dla osób, które wyparły się wiary, powinno być poczytane za "rozmycie" doktryny. A dyskusje o to były zażarte. Podobnie z częstą spowiedzią, której pierwotnie nie było w Kościele "w planie". Pojawiła się stosunkowo późno. Można by jednak wysnuć z tego wniosek, że skoro dzisiaj wierni spowiadają się np. co miesiąc, to znaczy, że chrześcijanie stali się większymi grzesznikami, bo kiedyś nie spowiadali się w ogóle. Wprowadzenie zmian, które uwzględniły ludzką słabość i rozpoznały lepiej Boże miłosierdzie, nie obyło się bez sporów, kłótni i podziałów. Ale najwidoczniej innej drogi nie ma. Aż dziw bierze, kiedy słyszę lub czytam głosy wierzących, że dawniej tak nie było. Przeciwnie, w pierwszych wiekach swego istnienia dyscyplina Kościoła była o wiele surowsza niż dzisiaj, a jednak surowość nie zwyciężyła.

Problem w tym, że Synod próbuje patrzeć przede wszystkim na konkretnego człowieka przez pryzmat Ewangelii, także na tego, którego za czasów Pana Jezusa określano jako "celnika, grzesznika i cudzołożnicę". Dziwnym trafem Jezus nigdy nie patrzył na nich z góry, za to Jego przeciwnicy najbardziej mieli Mu za złe, że spoufala się z tymi, którzy na to nie zasługują.

Wiele wskazuje na to, że Tomasz Terlikowski obiera przeciwny kierunek. Najpierw koncentruje się na doktrynie i problemie, a konkretnego człowieka umiejscawia w tle. A przy tym, jak zwykle, nie próbuje spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście, lecz skupia się na wycinku, eksponując dyżurne tematy i budząc upiory lęku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto tu rozwala Kościół?
Komentarze (323)
K
KiT
25 października 2014, 10:32
Osoby tak wzburzone podjęciem dyskusji przypominają tłum chcący ukamionować prostytutkę. Na szczęście znalazł się JEZUS i jakoś nikt wtedy nie rzucił kamieniem. Na forum z wypowiedzi wielu wynika, że chciałoby sobie porzucać ..... 
25 października 2014, 10:38
"Na forum z wypowiedzi wielu wynika, że chciałoby sobie porzucać" Szczególnie w tych, co nie aprobują życia w publicznym grzechu cudzołóstwa i nie płyną głównym światowym nurtem rozwodów, rozwiazłosci seksualnej. Tak, ci obrywaja kamieniami....
E
Eilinel
25 października 2014, 10:53
A Jezus rzekł do niej: " Idź, a od tej chwili już nie grzesz. (J 8:1-11)". Oj, rozpasała nam się ostatnio tendencja do wybiórczego czytania Ewangelii...
Andrzej Galica
30 października 2014, 14:27
Trochę jak w "Żywocie Briana" Monty Pythona, tylko że oni tak bardzo na poważnie, chyba, niestety :/
B
bonum
18 października 2014, 11:55
Włos się na głowie piórkowskiego powinien jeżyć, co jednak widać. Sic !
RT
radek t.j
18 października 2014, 11:06
Niech ojcowie synodalni i piórkowski i inni "jezuici" nie zapomną że oprócz uznania homoseksualistów trzeba też uznać małżeństwa tranwestytów oraz biseksualistów, bo oni też mają jednego stałego lub dwóch partnerów bi. Niech żyje panie piórkowski swoboda i sodomia i gomora w Kościele.
T
tak
18 października 2014, 07:59
Synod biskupów pracuje nad dokumentem końcowym. Wczoraj do komitetu redakcyjnego Ojciec Święty włączył dodatkowo dwóch biskupów Denisa Harta z Australii oraz Wilfrida Napiera z RPA, aby były w nim reprezentowane wszystkie kontynenty. Zdaniem kard. Napiera pomimo rozbieżności opinii biskupi wciąż zachowują wspólną wizję. Trudności wynikają z sytuacji problematycznych, które trzeba przynajmniej dobrze zdefiniować. W jego opinii należy się również wystrzegać błędu, który popełniono w ostatnich dniach. „Nie mogą nas rozpraszać kwestie marginalne – powiedział Radiu Watykańskiemu afrykański purpurat. – Kwestią marginalną są na przykład związki homoseksualne. Ogromna większość ludzi żyje w małżeństwie i to do nich musimy się zwrócić, oni nas potrzebują, z nimi musimy się identyfikować”. „Dokument ten nie podobał się pokaźnej liczbie ojców synodalnych – powiedział afrykański purpurat. – Nie zgadzali się, by opinie jednej czy dwóch osób były przedstawiane w taki sposób, że odbierano to jako opinię synodu. Biskupi byli bardzo, ale to bardzo rozżaleni. Dotyczyło to w szczególności dwóch kwestii. Pierwsza to prezentowanie homoseksualizmu i związków homoseksualnych jakby było to coś jak najbardziej pozytywnego. A druga to podobne podejście do rozbitych małżeństw, akcentujące otwartość i ułatwianie dostępu do sakramentów. Tym bardziej, że te kwestie nie były jeszcze dyskutowane, nie zapytano się ojców synodalnych o zdanie. A teraz prezentowano to w mediach jako ich opinię. To ich oczywiście zabolało. I w konsekwencji ten piękny duch otwartości i szczerości został nagle zmącony. Wszyscy zaczęli się pytać: co się tutaj dzieje. A kiedy wczoraj na zakończenie prezentacji raportów z małych grup zakomunikowano nam, że nie zostaną one opublikowane, znów pojawiły się podobne odczucia. Pierwszy dokument został opublikowany bez naszej wiedzy, a teraz raporty przez nas przygotowane nie mają być publikowane? Ojcowie stali się podejrzliwi, być może stracili zaufanie”.
A
ano
18 października 2014, 08:36
www.blog2014.archpoznan.pl
NP
non posumus
17 października 2014, 18:18
A ks. Piórkowskiemu nie wystarcza promocja w Wyborczej tylko angażuje kolejnego jezuitę aby go promował i bronił. Zgorszenie sie rozlewa
B
BG
17 października 2014, 17:45
Kosciol katolicki w Polsce znalazl nowego mesjasza (Jezusa II) : Karola Wojtylle. Problem w tym, ze Watykan wale tego nie popiera. Kosciol katolicki w Polsce jest najbogatszym i najbardziej wplywowym (skorumpowanym i chciwym waldzy) kosciolem w Europie. Czy nastapi rozlam kosciola? 
K
konrad
17 października 2014, 13:57
www.blog2014.archpoznan.pl
E
eva
17 października 2014, 12:54
Ten tytuł artykułu i jego treść ks. Piórkowskiego bardzo się spodobał Wyborczej i dlatego zaraz ten kolejny ksiądz został tam wypromowany
CC
czytajcie całość na Pch24
17 października 2014, 11:43
"...W przypadku dokumentu podsumowującego pierwszy tydzień prac synodu mamy do czynienia z anulowaniem poczucia grzechu, zniesieniem idei dobra i zła, stłumieniem prawa naturalnego – ocenia włoski historyk prof. Roberto de Mattei. To próba przeprowadzenia „rewolucji seksualnej” w Kościele. W tej sytuacji dajmy świadectwo wierności Ewangelii Chrystusowej!...'' Read more: http://www.pch24.pl/de-mattei--dajmy-swiadectwo-naszej-wiary-,31589,i.html#ixzz3GOTKw4mK
BZ
brzmi znajomo ?
17 października 2014, 11:13
Rola i cele masonerii w świecie i Kościele – zaprzeczyć istnieniu Boga i doprowadzić ludzkość do buntu przeciw Bogu – usprawiedliwić grzech – zniszczyć Ewangelię – zniszczyć wiarę w Chrystusa – zniszczyć Mistyczne Ciało Chrystusa, czyli Kościół – osłabić autorytet Papieża – rozbić jedność Kościoła – wprowadzić fałszywy ekumenizm przez wymieszanie religii – przygotować grunt dla ukazania się Antychrysta [url]http://www.voxdomini.com.pl/gob_opr/gmas01.html[/url]
PO
przemilczane ostrzeżenia
17 października 2014, 11:15
Leon XIII "Humanum Genus" - encyklika "O Masonerii" Papież dogłębnie analizuje doktrynę masonerii, której celem jest zniszczenie społecznego królowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa, zepchnięcie Kościoła do zakrystii, a ostatecznie zrujnowanie moralności chrześcijańskiej. [url]http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Leon_XIII/humanum_genus/hg.php[/url]
NM
Niszcz modernizm katolicki!
17 października 2014, 10:36
Sprawy się coraz bardziej gmatwają. Nie podoba mi się ten ,,synod''. Lewaccy biskupi robią swoje. Trwa krecia robota. Niestety Ameryka Południowa wciąż znajduje się w mackach teologii wyzwolenia. Gdyby Benedykt XVI wciąż był papieżem to nie doszło by do takiej hucpy... Tylko powrót do Tradycji nas uratuje. Trzeba się o to modlić, bo Franciszek jest podejrzany...
A
an
17 października 2014, 08:17
Mówi prefekt Kongregacji Edukacji Katolickiej kard. Zenon Grocholewski. „Myślę, że w tych grupach jest bardzo konkretna dyskusja. Są wyrażane różnego rodzaju opinie i wydaje mi się, że to, co tam jest mówione, będzie bardzo konstruktywne w perspektywie opracowania dalszego, przyszłego dokumentu. Tym bardziej, że ten tekst, który poprzednio był opublikowany, to właściwie tylko podstawa do dalszej dyskusji. A teraz te dyskusje w grupach językowych są bardzo konstruktywne. I z tego bardzo się cieszę” – powiedział kard. Grocholewski.  
G
Gość
17 października 2014, 07:57
W czwartek 16 października w 36. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Biskupa Rzymu usłyszałem z dwóch źródeł, że na synodzie zainterweniował papież… św. Jan Paweł II. Mówiono wręcz o cudzie Jana Pawła. Na czym miała polegać jego interwencja? Otóż okazało się po dyskusji ojców synodalnych w 10 małych grupach, gdzie wymiana opinii jest o wiele bardziej żywa i konstruktywna niż na zebraniach ogólnych, że ojcowie synodalni w znacznej mierze nie zgadzają się ani z wymową ogólną „Relatio post disceptationem”, ani z jego konkretnymi „postępowymi” postulatami. Przełomem było to, że wszystkie dziesięć relacji streszczających pracę małych grup zostało podane do wiadomości prasy. Wydaje się, że o taką decyzję biskupi musieli stoczyć walkę z sekretariatem synodu, który był temu przeciwny. Co wynika z udostępnionych syntez pracy w grupach? Otóż okazało się, że ojcowie synodalni zasadniczo powiedzieli „stop” tym tendencjom, które w poniedziałek wydawały się dominujące. Wypowiedź abp. Gądeckiego z wtorku nie była więc wcale odosobnionym głosem polskiego konserwatysty, hamującego postępowego ducha reformy. To, co mówił w wywiadzie dla RV, zostało wprost powtórzone w raportach z małych grup. Ojcowie synodalni domagają się bardziej pozytywnego spojrzenia na małżeństwo, pokazania jego piękna, nieprzemijającej wartości. Chodzi o to, by zachwycić, zwłaszcza młodych ludzi, ideałem powołania do chrześcijańskiego małżeństwa, a nie sugerować, że jest on tak wysoki, że niemożliwy do realizacji. Trzeba dać pierwszeństwo prawdzie o małżeństwie przyniesionej przez Chrystusa. Takie głosy dominują.
T
tak
17 października 2014, 07:48
Rozmowa z ks. kard. Raymondem Burke’em, prefektem Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, w Watykanie rozmawia. Księże Kardynale, do Polski docierają niepokojące informacje na temat dotychczasowych prac synodalnych i pewnych treści, które się tam pojawiają… – Zgadzam się z opinią, którą przedstawia przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ks. abp Stanisław Gądecki. Zaprezentowany w poniedziałek tekst „Relatio post disceptationem”, podsumowujący dotychczasowe prace synodu, uderza w katolickie małżeństwo. Dyskusja nad udzielaniem Komunii Świętej osobom rozwiedzionym jest bardzo niebezpieczna. Wprost podważa instytucję małżeństwa, jego nierozerwalność i świętość. Tekst „Relatio” jest pełen błędów, a nawet, powiedziałbym, wadliwy i szkodliwy.
K
ka
17 października 2014, 08:04
Warto zaglądać na inne portale, albowiem Deon nie zamieszcza wszystkich informacji o synodzie; Bardziej obiektywnie piszą na: www Pch24, www. Wiara i Fronda
W
wanda
17 października 2014, 06:33
Taka sytuacja:mąż nie kocha żony,zdradzil ,ale nie opuszcza jej,ponieważ boi się Boga.Żona o tym wie.......brzydzi się nim fizycznie,ale pozostaje,bo boi się Boga.
17 października 2014, 06:42
Terapia się kłania
N
Nociek
17 października 2014, 09:28
Taka sytuacja: mąż ma ochotę sprać żonę na kwaśne jabłko, ale tego nie robi, bo boi się Boga - dobrze robi czy źle?
C
cm
17 października 2014, 00:07
Red. Terlikowski już nie raz pokazał czy zależy mu na Kościele czy na ideologii rodem z np. Gazety Polskiej. 
M
mf
17 października 2014, 00:16
Może jakiś konkret ?
C
cm
17 października 2014, 00:24
Bł. ks. Popiełuszko modlił się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy. Wystarczy wziąć do ręki Gazetę Polską i poczytać tytuły a gołym okiem widać jaką ideologię ona głosi. Red. Terlikowski w sianiu lęku i zastraszania jest bardzo dobry. 
M
mf
17 października 2014, 00:32
Mi akurat pan Terlikowski dodaje otuchy. Bronienie ortodoksji nazywasz zastraszaniem ? Ja  się lękam jak słucham obecnego papieża.Podczas gdy kilkaset kilometrów od Watykanu chrześcijanie są gwałceni i mordowani dla Franciszka najpoważniejszm problemem jest plotkowanie.
C
cm
17 października 2014, 00:35
Już za czasów Jezusa byli Faryzeusze, którzy bronili ortodoksji. Jezus miał jednoiznaczny stosunek do tej grupy. 
M
mf
17 października 2014, 00:38
W takim razie kościół jako wykładnia wiary i strażnik doktryny jest zbędny.
C
cm
17 października 2014, 00:50
Zadanie Kościoła to głoszenie Ewangelii Jezusa. A co do doktryny, to po pierwsze ustalmy co jest doktryną i czego należy bronić. Już nie raz broniono rzeczy, które dzisiaj są normą w Kościele, choćby przykłady podane przez o. Piórkowskiego, albo np. problem częstego przyjmowania Komunii Św. Potrzebna jest merytoryczna dyskusja a nie wymachiwanie cepem na wszystkie strony. Red. Terlikowski jest w tym dobry. 
M
mf
17 października 2014, 01:21
Masz obsesję na punkcie Terlikowskiego.Posługujesz się metaforami (machanie cepem) a konkretnych zarzutów brak. Przypomina mi to jak niektórzy oskarżają Rydzyka o antysemityzm, a kiedy proszę o przykłady (nie złośliwie, chciałbym poznać jego antysemickie wypowiedzi ), odpowiada mi milczenie. To jest- zarówno w przypadku Rydzyka jak i Terlikowskiego- zwykłe przyprawianie gęby.
M
mix
17 października 2014, 10:47
Ty sobie cm potwarzy ks. Popiełuszką nie wycieraj ! Bo widać przez takich ludzi jak Ty śmiercią męczeńską zginął.
M
Maryna
16 października 2014, 22:25
Bajda se cłek i tyle. A jo by tak kciała, piyknie prosiła heboj ze cłeku na hale, kaj ku nam na Górkę!!! Tu  uslysys co mówi Bóg.
S
sceptyk
16 października 2014, 21:52
Mają jezuici jednego co pisze do rzeczy, ale się wypowiada na obcych portalach. Ciekawe czy Deon go nie chce, czy on nie chce Deonu? [url]http://www.fronda.pl/a/ks-dariusz-kowalczyk-sj-dla-frondapl-kosciol-nie-moze-ulec-pseudo-milosiernym-koncepcjom,42782.html[/url]
M
mm
17 października 2014, 10:53
nie wpisuje sie w nurt  poprawnych politycznie opinii
W
wert
16 października 2014, 20:14
Otoz kosciol rozwalaja m.in publicysci katoliccy i ci ktorzy nie troszcza sie o dobro Kosciola jako ogolu, tylko o czubek wlasnego nosa, i wychodzi z nich egozim. Jesli komus nie pasuje zawsze moze wyjsc z kosciola. Gdzie u was ludzie posluszenstwo Ojcu Św., jego decyzje sa nieomylne. Wygoniliscie z Kosciola ks. lemanskiego bo pojawil sie na festynie, byl z ludzmi, zaczeliscie psy na niego wieszac. Teraz czas sumien polskich biskupow sie zaczal, czy są za papiezem Franiszkiem czy tez nie. Przykro pisac, biskupi do tej pory krzyczeli ze ludzie oklaskiwali Jana Pawla II ale go nie sluchali, teraz sytuacja jest odwrotna, nasi hierarchowie nie sluchali Benedykta XVI (p. homilia w Warszawskiehj katedrze skierowana do ksiezy) po Papieza Franciszka. Biskupi zacznijcie sluchac Papieza.
T
tak
16 października 2014, 21:46
Nie my wygoniliśmy ks. Lemańskiego. Ojciec Święty odrzucił jego skargi na biskupa i podtrzymał decyzje podjęte przez bp Hozera.
W
wierny
16 października 2014, 20:08
W kaplicy św. Sebastiana w Bazylice Watykańskiej, gdzie złożone jest ciało św. Jana Pawła II, odprawiono Mszę w rocznicę jego wyboru na Stolicę Piotrową. Eucharystii przewodniczył długoletni sekretarz Papieża Polaka, metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. Mszę koncelebrowało 110 kapłanów, w tym m.in. dwaj ceremoniarze z okresu pontyfikatu Jana Pawła II, arcybiskupi Konrad Krajewski i Piero Marini, oraz przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i Chorych abp Zygmunt Zimowski. W homilii wygłoszonej do tłumnie przybyłych do Bazyliki św. Piotra wiernych, głównie Polaków, abp Mokrzycki przypomniał wielką rolę, jaką miał dla Kościoła pontyfikat Jana Pawła II. Nawiązał też do odbywającego się w Rzymie Synodu Biskupów. Podkreślił, że dla polskiego świętego sprawy małżeństwa i rodziny, które są tematem obrad, zawsze miały szczególne znaczenie. „Rocznica wyboru Jana Pawła II skłania nas, jak zwykle, do refleksji nad znaczeniem jego pontyfikatu dla Kościoła, dla naszej Ojczyzny i dla nas samych. Trzeba, abyśmy w duchu wdzięczności Bogu za posługę Karola Wojtyły nie tylko uświadomili sobie znaczenie tego dziedzictwa, jakie po nim mamy, ale przede wszystkim podjęli na nowo wypełnianie tego, do czego nas on wzywał i zachęcał. W 1980 r. Papież zwołał Synod Biskupów poświęcony małżeństwu i rodzinie. Odbywał się on, podobnie jak obecny, w październiku. Rok później jako jego owoc Papież ogłosił adhortację apostolską «Familiaris consortio». Mówił w niej, że rodzina jako wyjątkowa wspólnota osób przez miłość służy życiu, rozwojowi społeczeństwa i przekazuje dziedzictwo Ewangelii o naszym zbawieniu w Chrystusie. Ciągle był zatroskany o rodzinę, o jej zdrowie, wiedząc, że dobro Kościoła i społeczeństwa związane jest z jej dobrem” – powiedział abp Mokrzycki.
J
jas
16 października 2014, 19:36
Ojcowie synodalni ponownie spotkali się dzisiaj na sesji ogólnej i zapoznali z relacjami z obrad w dziesięciu grupach językowych. Relatorzy sygnalizowali poważne zastrzeżenia do relacji z pierwszego tygodnia obrad. Dotyczyły one wielu kwestii, takich jak nierozerwalność małżeństwa, konkubinaty czy związki homoseksualne. Podkreślano konieczność zachowania pełnej ciągłości z dotychczasowym nauczaniem Kościoła. Każda grupa przedstawiła na piśmie swe poprawki czy wręcz alternatywne wersje relatio. Na ich podstawie zostanie zredagowany dokument końcowy Synodu. Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2014/10/16/synod_biskup%C3%B3w:_przedstawiono_sprawozdania_z_grup_j%C4%99zykowych_i/pol-831365 strony Radia Watykańskiego 
N
non
16 października 2014, 16:42
Kilka osób usiłowało narzucić ojcom synodalnym swoją orientację, postanowiliśmy więc na nowo napisać dokument, podsumowujący pierwszy tydzień obrad – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. prof. Tony Anatrella z Paryża, psychoanalityk, jeden z ekspertów Synodu. RW: Jaka jest atmosfera w małych grupach? Ks. T. Anatrella: Pracujemy bardzo intensywnie, ponieważ postanowiliśmy na nowo napisać dokument, podsumowujący pierwszy tydzień obrad. A to dlatego, że większość kardynałów i biskupów nie zgadza się z tym tekstem. Mówią, że są to myśli kilku redaktorów, ale nie jest to opinia ani biskupów, ani Synodu, a już w ogóle nie jest to stanowisko Kościoła. A zatem całkowicie przerabiamy ten tekst, schodzą nam na tym całe noce, piszemy całe paragrafy. - Czy są to odczucia właściwe tylko dla waszej grupy czy dla całego Synodu? - Jest to odczucie powszechne. W czasie przerw rozmawiamy ze sobą. Jest głębokie niezadowolenie z tego dokumentu, w którym właściwie nikt nie odnajduje swoich poglądów. Budzi to głęboki zawód, ale też pytania. Nie możemy zrozumieć, jak można było ogłosić tekst, który jest tak płytki, tak źle napisany, a na dodatek stojący w sprzeczności z nauczaniem Kościoła, przez co może wprowadzić w błąd wielu katolików, a u niekatolików sprawia wrażenie, że Kościół porzuca swe nauczanie
M
melka
16 października 2014, 16:34
A ja popieram punkt widzenia autora artykułu. Wy zaś możecie się nie zgadzać, ale rzucać błotem prawa nie macie. Przynajmniej jako Chrześcijanie.
T
tak
16 października 2014, 16:42
Melka, daj spokój. Gdzie tu masz błoto. Odmienne zdanie wcale nie oznacza błota. Nie szantażuj ludzi błotrem bo jak się przestraszą to w całej Polsce znikną dyskusje i zamiast społeczeństwem obywatelskim staniemy się społeczeństwem milczącym.
16 października 2014, 22:30
O jakim prawie mowa? Kto go udziela? Kto na jego straży stoi? Nazywanie rzeczy po imieniu - czyli durnoty durnotą to stwierdzanie stanu faktycznego, a nie obrzucanie błotem. Z punktu widzenia wieprza nierzucanie pereł przed wieprze zawsze jest obrzucaniem wieprza błotem.
E
esse
16 października 2014, 15:48
Deon chciał ostatnio uzyskac nagrodę za promowanie nauczania Jana Pawła II a tu szef deonu ani się nie zająknie nad podstawowymi dokumentami Świętego Papieża dotyczącymi rodziny. To gorsząca obłuda?
V
verbum
16 października 2014, 15:27
Piórkowski zastąpił Lemańskiego? Teraz on jest promowany w Wyborczej. A deon działa jak PAX w czasach Prymasa Tysiąclecia. Chwała Bogu że deon to tylko mała grupka jezuitów znanych z hucpy, seksedukacji dzieci, manipulacji przez najemnych dziennikarzy tworzących medialny KK, rozsiewających postmodernizm i libertynizm. Ale kto gorszy maluczkich ten wie czego może się spodziewać
J
JANOSIK
16 października 2014, 12:14
Syćko tu  co napisał rozmyte, jak woda w potoku. Wartko płynie , nie widomo gdzie…czarci jar.
T
tak
16 października 2014, 11:37
Jeżeli nie ma grzechu to , albo Jezusa Chrystusa nie było, albo przyszedł i cierpiał na darmo, za coś czego nie ma. Miał przecież uwolnić Świat od grzechu. Nie można uwolnmić od czegoś czego nie ma. Nie ma nie w teorii  (piekło może i jest ,ale puste), lecz w praktyce.
R
rozczarowany
16 października 2014, 12:21
Samo powyższe założenie jest błędne, że "po prostu" Chrystus przyszedł po to, żeby zgładzić grzech. Czyli: nie ma grzechu, nie ma Wcielenia. Czyli Chrystus to taki Monter, który musi naprawić to, co ludzie popsuli. Jednak wielu wschodnich Ojców Kościoła i bł. Duns Szkot wskazywali, że Chrystus przyszedł na ziemię ze względu na swoją miłość do człowieka (Chrystus w teologii wschodniej nazywany jest Filanthropos, czyli Miłujący człowieka), a nie, żeby naprawiać. Czyli jakby grzechu nie było, to by nie było Wcielenia. Tak głosił św. Tomasz z Akwinu i za tym rozwiązaniem poszedł Zachód, w tym protestanci. Czyli dobrze, że był grzech (sic!), bo dzięki emu było Wcielenie. Jakby nie było grzechu, to by nie było chrześcijaństwa. Bez grzechu nie byłoby teologii. Do czego myśmy doprowadzili chrześcijaństwo? Że grzech należy do istoty sprawy chrześcijaństwa. Jak w luterańskim Wyznaniu Augsburskim trzy pierwsze artykuły: "O Bogu", "o grzechu", "o Synu Bożym".
M
Magdalena
16 października 2014, 12:40
Gorzej ..., Pan Jezus umarł na krzyżu za wszystkie ludzkie grzechy, również te, które popełnimy w przyszłości…
K
klara
16 października 2014, 12:50
>jednak wielu wschodnich Ojców Kościoła i bł. Duns Szkot wskazywali, że Chrystus przyszedł na ziemię ze względu na swoją miłość do człowieka(...)  a nie, żeby naprawiać.< Niby jak na randkę, która się trochę nie udała i skończyla na Krzyżu? Wygląda na to, że  tych wielu "wschodnich Ojców Kościoła" nie znało Biblii. Bo co tam czytamy?  Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy.
N
n
16 października 2014, 12:52
"Czyli dobrze, że był grzech (sic!), bo dzięki emu było Wcielenie. Jakby nie było grzechu, to by nie było chrześcijaństwa. Do czego myśmy doprowadzili chrześcijaństwo? Że grzech należy do istoty sprawy chrześcijaństwa". No właśnie, co by było gdyby Ewa nie zerwała jabłka z drzewa wiadomości ? Uważaj abyś się nie zakiwał... Inteligencja nie jest żadnym gwarantem mądrości. Szatan jest b. inteligentny...  
T
tak
16 października 2014, 14:33
cd Twoje lamentacje , cytuję; „Do czego myśmy doprowadzili chrześcijaństwo? Że grzech należy do istoty sprawy chrześcijaństwa” są kompletnie chybione. Zresztą nie rozumiem co sugerujesz pisząc, że grzech należy do istoty sprawy chrześcijaństwa. Niewątpliwie grzech Adama i Ewy, grzech pierworodny ( chyba o nim zapomniałeś) , grzechy następnych pokoleń wymagały zadośćuczynienia, ofiary innej niż w Starym Testamencie ( baranki, bydło, gołębie itd.), ofiary, która by ostatecznie zgładziła grzechy Świata. Taką ofiarą mógł być jedynie sam Bóg. Nie byłoby grzechu nie byłoby potrzeby ofiary. Czy uważasz, że Bóg musiał się dopiero wcielić aby okazać swoją miłość? Czy to oznacza, że przed wcieleniem i po śmierci i znowu zniknięciu nie okazuje miłości? To, że bóg chodzi sobie po świecie nic n ie oznacza. Dopiero Jego miłość, która potwierdził ofiarując się za i dla nas ma ogromne dla nas znaczenie. Zauważ, że w Wigilię Paschalną cały Kościół śpiewa hymn Exsultet a w nim słowa: O, jak przedziwna łaskawość Twej dobroci dla nas! O, jak niepojęta jest Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś swego Syna.                                                                                         O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa!                        O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel! Czy Kościół obchodząc Wielkanoc też się myli?
T
tak
16 października 2014, 14:35
Piszesz: „Czyli jakby grzechu nie było, to by nie było Wcielenia. Tak głosił św. Tomasz z Akwinu i za tym rozwiązaniem poszedł Zachód, w tym protestanci. Czyli dobrze, że był grzech (sic!), bo dzięki emu było Wcielenie. Jakby nie było grzechu, to by nie było chrześcijaństwa. Bez grzechu nie byłoby teologii. Do czego myśmy doprowadzili chrześcijaństwo? Że grzech należy do istoty sprawy chrześcijaństwa. Jak w luterańskim Wyznaniu Augsburskim trzy pierwsze artykuły: "O Bogu", "o grzechu", "o Synu Bożym". Nie załamuj rąk. To nie jest mój wymysł , lecz jądro Objawienia. Przed Chrystusem też istnieli ludzie nawet naród wybrany i Bóg jakoś miał kontakt z ludźmi i ich pouczał. Bóg też wówczas miłował ludzi, bo  miłość nie oznacza braku wymagań i kary. Jednakże ta kara ma przynieść dobro a nie być zemstą lub złośliwym rewanżem. Jezus Chrystus przyszedł na Świat jako Mesjasz ( stąd imię Chrystus)  i Zbawiciel. Oto słowa Ewangelii: Tak Bóg umiłował Świat , że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie umarł, ale miał życie wieczne. Zatem miłość Boga nie wyklucza ofiary Chrystusa i ofiara Chrystusa nie wyklucza miłości. To właśnie z miłości do nas Boga w Trójcy Jedynego Jego Syn wcielił się w człowieka i zdecydował się na ofiarę za nasze grzechy pokazując co oznacza wielka miłość. Mógł zatem prawomocnie powiedzieć, że nie większej miłości niż ta gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Jak widzisz to miłość a nie grzech jest istotą chrześcijaństwa. Ta miłość przejawia się w ofierze nawet za tych, którzy zdradzili.
16 października 2014, 22:34
A gdzie tu jakaś rozbieżność? Jeśli pędzę do ukochanej z parasolem gdy pada deszcz, to robię to dla ochrony przed deszczem (czyli z powodu deszczu), czy z miłości do ukochanej? Całkowicie sztuczny problem.
B
Beduin
16 października 2014, 09:24
Wg mnie najwiecej  jest w tych tzw "tradycjonalistycznych" bractwach roznych typow ludzi, dobrze sie im tak ukrywac, i ich te sekciarskie metody. Dla obrony doktryny i Jezusa by jeszcze raz ukrzyzowali. Moze zrobia taka krucjate razem z islamistami, wiele wspolnego maja, metody, cele, przekonania o swojej wyjatkowosci w swoim powolaniu. A Marcial Maciel to taki przyklad, ze pod taka surowa dyscyplina, tradycyjna, wojskowa, ktora tak calych Legionistow trzymala krotko i wg przepisow starej liturgii na wzor "bractw"skrywalo sie... No wlasnie. I tak mysle bedzie z tymi piusami ixami i co tam jeszcze jest. 
16 października 2014, 09:55
A poza tym wszyscy są reptilianami oczywiście.
X
x
16 października 2014, 10:16
To dość żałosne, co piszesz szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń w Kk. Dzięki Bogu - czy tego chcesz, czy nie - czas i wola Boga weryfikuje tą ludzką. Im większy temu stawiasz opór, tym boleśniej tego doświadczysz
V
veritas
16 października 2014, 09:00
>w pierwszych wiekach swego istnienia dyscyplina Kościoła była o wiele surowsza niż dzisiaj, a jednak surowość nie zwyciężyła. < Owszem, zwyciężyła: i krwawe prześladownia i kulty pogańskie. A dzisiejsze fałszywe "miłosierdzie" skutkuje wyludnieniem Kościoła. Bo ludzie są gotowi oddać siebie i wszystko dla Prawidziwego Baranka, który gładzi ich grzechy. Ale nie dla jakiegoś  baranka z cukrowej waty, który nieczego nie gładzi, bo już nic nie jest grzechem. Wszak Deon od zawsze naucza, że "grzech to tylko choroba", a kara za grzechy jest "ostatnią rzeczą jaka mogłaby Bogu przyjść do głowy".
16 października 2014, 08:05
"Niech nam za dużo nie mówią, co mamy robić" - stwierdził kard. Kasper - odnoszac się do  stanowiska biskupów spoza Europy... [url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,20260,kard-kasper-wiekszosc-biskupow-mnie-popiera.html[/url]
16 października 2014, 08:16
Chyba sie zdenerwowł, iz jakiś tam ktos śmie mieć inne zdanie od tak wybitnego kardynała.
M
mf
16 października 2014, 08:21
Kasper nie ma prawa zbierać głosu.Nie ma prawa być kardynałem, nie ma prawa sprawować Najświętszej Ofiary, nie ma prawa być kapłanem. Jest to sprawa oczywista dla dziecka przystępującego do pierwszej komunii. Kasper nie jest chrześcijaninen gdyż nie spełnia podstawowego warunku: nie uznaje boskości Jezusa i istnienia Trójcy Świętej. [url]http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/518[/url]
16 października 2014, 08:29
Drogi Lefebrysto pozwól, że skomentuję Twoją wypowiedź słowami Benedykta XVI: Bractwo nie ma żadnego statusu kanonicznego w Kościele, a jego szafarze — nawet jeśli została z nich zdjęta kara kościelna — nie pełnią w sposób uprawniony żadnej posługi w Kościele. ...
M
mf
16 października 2014, 08:32
Może byś się odniusł drogi kolego/koleżanko do meritum ?
M
mf
16 października 2014, 08:33
Aż zrobiłem błąd ortograficzny z emocji.
16 października 2014, 08:38
Rozumiem, że cały wywód de facto sprowadza się do negacji świętości Jana Pawała II. Uważacie, że nie jest on świętym. Tak czy nie?
M
mf
16 października 2014, 08:41
Mówię o arykule, który zalinkowałem.Widzę, że nawet nie rzuciłeś okiem ale krytykujesz bo pochodzi ze strony bractwa Piusa X
16 października 2014, 08:48
Zlinkowałeś - ale czy przeczytałeś? Doczytaj do końca i zobaczysz po co te wszystkie wywody o kardynałach... A na serio. Nie zadawaj stu pytań tylko po prostu odpowiedz: Czy Jan Paweł II  jest świętym według ciebie bracie lefebrysto?
M
mf
16 października 2014, 08:51
Oczywiście, że jest.Obserwując obecny synod tęsknię za takim papieżem.Nieugiętym w sprawach moralnosci i etyki.
K
Kris
16 października 2014, 08:52
Z jakiej ty sekty jesteś??? Bo z Jezusem to mało masz wspólnego...!!!
M
mf
16 października 2014, 08:55
Z Jezusem ma zapewne dużo wspólnego amerykański jezuita, ksiądz i teolog. [url]http://tygodnik.onet.pl/wiara/chrystus-wiara-i-postmodernizm/qert9[/url]
16 października 2014, 09:16
Był już Król, który twierdził, że 'Francja to JA!', więc czemu nie ma być Kardynał, któremu się zwidzi, że 'Kościół to ON!'?
16 października 2014, 09:29
Wszystko ustalone, od kilku miesiecy wielu urabia opinię publiczną. Portale świeckie aż zapiały z zachwytu nad pewnym roboczym (i jak się okazuje nie dokońca synodalnym) dokumentem.  Niepokornym trzeba wmawiać, iz nie interesują sie biednym poranionym człowiekiem, a jedynie pilnują jakiegoś prawa. A tu zonk. Tacy biskupi z krajów spoza Europy, np Abp. Gądecki ośmielają sie wyrazić sprzeciw. To naprawde może zdenerwować. 
16 października 2014, 09:35
"Nachalne są te kurwy i zuchwałe' jak powiedziałby Dobry Wojak Szwejk.
8
842
16 października 2014, 13:01
Dokument który zlinkowałweś to zarzut Lefebrystów, że JPII świadomie promuje heretyków. Czy nie czytasz tego co polecasz?
M
Magdalena
16 października 2014, 01:15
…A jeśli rzeczywiście motyw podważania nierozerwalności sakramentu małżeństwa, jest inny …Zorganizowanie w ogóle takiego Synodu nt rodziny i jego przebieg stanie się wstępem do otwarcia następnych drzwi …- np. do zniesienia celibatu duchownych…, potem kolejnych…To tłumaczyłoby tak duże zaangażowanie się w sprawę pewnych grup…Przecież tak gremialnie duchowni nie występowali chyba nigdy przeciwko Ewangelii ... ale jednocześnie przekonują o prawie grzesznika do błędu…, wykazują troskę o dzieci …, martwią się niską frekwencją …, dbają o wizerunek Kościoła….Przecież to są argumenty za tym, aby być bardziej wiernym Ewangelii i tworzyć Kościół od podstaw, aby iść za Jezusem, a nie za stadem owiec, no chyba, że argumenty są obłudne…
W
WDR
16 października 2014, 04:02
Zniesienie celibatu to nie problem (przynajmniej dla mnie), ale... jeśli ponowne małżeństwo zostanie jakoś usankcjonowane to księża, którzy rzucili sutannę dla związku z kobietą będą domagać się tych samych praw co osoby w ponownych związkach. Tym samym synod to także rozmowa o sytuacji księży, bo katolicka wizja to naczynia połączone.
M
Magdalena
16 października 2014, 11:24
…a jeśli rozmowa o sytuacji duchownych i ich współmałżonków,… rozumiem, że i zakonnice też będą chciały mieć mężów i przyjmować komunię,… to znów wracamy do rozmowy nt sytuacji rodziny …a u podstaw kryzysu rodziny i w ogóle człowieka jest najogólniej brak wierności wszelkim zobowiązaniom względem Boga i drugiego człowieka, a w szczególności wierności sakramentom, nie tylko kapłaństwa, czy małżeństwa…Ewangelia to Dobra Nowina, jednak zmieniona Ewangelia na potrzeby grzesznej natury ludzkiej już nie będzie Dobrą Nowiną o naszym  Zbawicielu - Jezusie Chrystusie .
TT
tak to działa
16 października 2014, 01:06
Kilka osób usiłowało narzucić ojcom synodalnym swoją orientację – mówi ks. prof. Tony Anatrella z Paryża, ekspert na synodzie. Pracujemy bardzo intensywnie. Ponieważ postanowiliśmy na nowo napisać dokument podsumowujący pierwszy tydzień obrad. A to dlatego, że większość kardynałów i biskupów nie zgadza się z tym tekstem. Czy media przyczyniły się do złej interpretacji tego tekstu? Na pewno, bo trzeba było się najpierw zastanowić nad charakterem tego tekstu. Jest to wstępny projekt. A stacje telewizyjne i to z pomocą pewnych księży populistów i demagogów, którzy zawsze się znajdą, rzeczywiście zaczęły rozpowszechniać fałszywe wiadomości, które zasiały niepokój w ludzie Bożym i w sumieniach wiernych, i naruszyły jedność Kościoła. W konsekwencji zgłaszają się do mnie księżą, którzy zapowiedzieli sprzeciw sumienia, bo przekłamuje się przesłanie Chrystusa, przesłanie Kościoła odnośnie do tych wielkich tematów. [url]http://gosc.pl/doc/2202676.Kilka-osob-usilowalo-narzucic-ojcom-synodalnym[/url] To w zasadzie tekst ks. Piórkowskiego dość dobrze się w powyższe wpisuje ćwicząc swoje erystyczne ciamciaramcia na Terlikowskim
OG
o gnojnikach w Kk
16 października 2014, 00:13
Wstyd,  hańba,  kompletnie  od  czapy! Indegna, vergognosa, completamente sbagliata -  tak prefekt KNW, Gerhard kard. Muller podsumowuje sprawozdanie synodalne [url]http://www.iltimone.org/32278,News.html[/url]
16 października 2014, 00:23
Bo to jeden Tomasz Turowski to kret w Watykanie? Klasyczny Kościół stoi na drodze niejednej wpływowej grupie interesów o rozmiarach ponadpaństwowych.
E
elia
16 października 2014, 08:36
Wedle deonowych standardów, to kard. Muller to jakiś mega-super-katohejter.  A pan Terlikowski to istne uosobienie otwartościowego Kościoła i malusieńki pikuś dla ks. Piórkowskiego.
15 października 2014, 23:37
Historia nauczycielką życia ... Obecna sytuacja Kościoła przypomina mi sytuację aliantów przed IIWŚ: w pocie czoła pracowali nad tym, żeby dostać hańbę zamiast wojny, a dostali i hańbę i wojnę. Głupkowaci otwartersi starający się ugłaskać zoologicznie antychrześcijańskie lewactwo wypisz, wymaluj postępują zgodnie z polityką ugłaskiwania Hitlera nie dostrzegając, że im bardziej potwora ugłaskują, tym bardziej potwora do roszczeń rozochocają.
K
Katoliczka
15 października 2014, 23:36
DEON wycina niewygodne artykuły!!!!!!!!! Wątpliwości wokół "Relacji po dyskusji" > BYŁ NA DEONIE TAKI ARTYKUŁ!!!!! O tym jak grupa biskupów postanowiła się przeciwstawić heretykom i napisać własne streszczenie pierwszego tygodnia. Teraz tytuł da się znaleźć w wyszukiwarce, ale samego artykułu już nie ma! Ktoś się wcześniej machnął i zamieścił tekst niezgodny z linią portalu i postamnowiliście to szybko "naprawić"?
K
Katoliczka
15 października 2014, 23:37
Tekst na szczęście jest dostępny na Gościu Niedzielnym: http://gosc.pl/doc/2202676.Kilka-osob-usilowalo-narzucic-ojcom-synodalnym
W
WDR
16 października 2014, 04:03
Brawa za wychwycenie tego! Pewnie ktoś z góry interweniował ;-)
M
manipulacja
15 października 2014, 23:30
Kard. Burke:  Sekretariat  Generalny  Synodu  manipuluje  i  przedstawia stanowisko  sprzeczne  z  nauką  Kościoła Kardynał Raymond Burke ostro skrytykował publikację dokumentu podsumowującego pierwszy tydzień obrad Synodu o Rodzinie.  Hierarcha zasugerował, że członkowie Sekretariatu Generalnego Synodu dopuścili się „manipulacji” i wezwał papieża Franciszka, by w trybie pilnym wydał oświadczenie w obronie nauczania Kościoła.  Wszystkie informacje – zaznaczył hierarcha - dotyczące obrad są kontrolowane przez Sekretariat Generalny Synodu, który od samego początku sprzyja stanowisku widocznemu w publikacji dokumentu podsumowującego pierwszy tydzień synodu. Kard Burke zaznaczył, że zdecydowana większość duchownych odrzuciła te propozycje podkreślając, że są one „naganne". Kardynał odnosząc się do treści kontrowersyjnego raportu wydanego po pierwszym tygodniu obrad synodu mówił: - Dokument nie ma solidnego oparcia w Piśmie Świętym i Urzędzie Nauczycielskim. W kwestii, w której Kościół ma bardzo bogate i klarowne nauczanie, daje wrażenie wymyślania czegoś zupełnie nowego – jak to jeden z Ojców Synodalnych określił - "rewolucyjnej" nauki o małżeństwie i rodzinie. Dokument przywołuje wielokrotnie i mylnie zasady, które nigdy nie zostały zdefiniowane, na przykład tzw. prawo stopniowania. Prefekt najwyższego trybunału kościelnego, doskonały znawca prawa kanonicznego ubolewał, że wypowiedzi biskupów z synodu nie są podawane do wiadomości publicznej. Sekretariat Generalny za to chętnie opublikował zmanipulowane i kontrowersyjne podsumowanie z obrad. CAŁOŚĆ: [url]http://www.pch24.pl/kard--burke--sekretariat-generalny-synodu-manipuluje-i-przedstawia-stanowisko-sprzeczne-z-nauka-kosciola-,31530,i.html[/url]
M
mf
15 października 2014, 23:09
Tymczasem pewien żul w czarnej sukience, ksywka "kardynał szonborn" dalej brnie w szambo i chwali związki pedalskie [url]http://www.fronda.pl/a/kard-schoenborn-wiernosc-homoseksualistow-trzeba-szanowac,42833.html?page=2&#comments[/url]
15 października 2014, 23:24
Na którymś kanale leci obecnie serial 'Hanibal'. Hmmmm - czy nie należy również doceniać starannej oprawy kulinarnej i estetycznej w jakich Hanibal Lecter spożywał swoje ofiary?
T
tomi
16 października 2014, 00:55
rozumiem ze mowisz o tym, a i tak na marginesie brak ci elementarnej kultury osobistej i ty sie za katolika uwazasz? [url]http://gosc.pl/doc/2201383.Burza-w-Watykanie[/url]
M
mf
16 października 2014, 07:51
Gości niedzielnego czytają starsze panie i dzieci dlatego należało ocenzurować szonborna "Znam pewną parę homoseksualną z Wiednia, dwóch mężczyzn, którzy mieszkają razem od jakiegoś czasu, którzy zawarli związek cywilny. I widziałem, jak jeden pomagał drugiemu, gdy ten poważnie zachorował. To było wspaniałe, ludzkie i chrześcijańskie, gdy jeden zajmował się drugim, przebywając u jego boku. To trzeba przyznać. Jezus powiedział, że celnicy i nierządnice wyprzedzą nas w drodze do Królestwa Bożego. Mówi to do nas, kardynałów, biskupów, kapłanów. Wiele razy, nawet jeśli nie akceptujemy tej formy seksualności, możemy się pochylić nad przykładami ludzkich zachowań."
X
xxx
15 października 2014, 22:47
Bardzo krótko wisiała na stronie Deonu informacja z wywiadu z ks. Antarello o tym, jak właśnie część ojców synodu przygotowuje zupełnie inne relatio. Jednak już po chwili informacja zniknęła.
WD
Wojtek Duda
15 października 2014, 22:55
też to zauważyłem - ciekawe o co chodzi..
15 października 2014, 23:00
"Niewidzialna ręka Kościoła Otwartego" ;)
K
Katoliczka
15 października 2014, 23:39
Byłą nie po mysli redaktorów Deonu. Na szczęśćie jest na Gościu Niedzielnym: http://gosc.pl/doc/2202676.Kilka-osob-usilowalo-narzucic-ojcom-synodalnym
15 października 2014, 23:47
Nie wszyscy <a href="http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,133659,14676203,Wyznania_szpiega_PRL_w_Watykanie.html">Tomasze Turowscy</a> zakończyli już swoją służbę...
15 października 2014, 22:32
Z gnoju nic się nie urodzi. Jak by nie było trafne to podsumowanie. Czyżby w Kościele przyszła pora na "światło z Niemiec"? Benedykta zdołali schować pod korcem. Może Mullera nie zdołają!
G
glonojad
15 października 2014, 22:43
Ale wielu potwierdzi, ze na glebie bez gnoju nic pieknego nie wyrosnie ta, ze ...  :-)
15 października 2014, 22:47
No to czego się Pan do moich koszarowych manier przypier..papier!
G
glonojad
15 października 2014, 22:50
Tak, z sympatii, no bo jak inaczej
15 października 2014, 22:59
No jak z sympatii, to przepraszam!
15 października 2014, 21:08
Jeśli za rozwalanie Kościoła uznać wycofanie się z grupy chętnej do bekania, pierdzenia i smarkania w Kościele, to Kościół rozwala Terlikowski, jeśli natomiast uznać, że rozwalaniem Kościoła jest aprobata dla bekania, pierdzenia i smarkania w Kościele, to Kościół rozwala Piórkowski.
E
ernest
15 października 2014, 21:41
Pan musi mieć strasznie dużo wolnego czasu. Zazdroszczę Panu. Poza tym pisze Pan tutaj od rzeczy.
15 października 2014, 22:12
Nie ma czego zazdrościć. Dziękuję i wszystkiego NAJlepszego.
W
wp
15 października 2014, 20:57
jak cie widza tak cie pisza... patrze wiec na tego jezuite w garniturku i od razu nie chce mi sie czytac bo spodziewam sie steku bredni - powiedzmy, ze takst przejrzalem - pustoslowie i poszukiwanie wroga, a moze by tak cos sensownego od siebie?
M
mirek
15 października 2014, 21:19
No widzisz, sam zdradzasz, jak podchodzisz do człowieka. Po wyglądzie. Zanim zaczniesz czytać, to już wiesz, co tam będzie. To się nazywa uprzedzeniem i zakładaniem złej woli.
SP
szyk paryski
15 października 2014, 21:20
ak cie widza tak cie pisza... patrze wiec na tego jezuite w garniturku i od razu nie chce mi sie czytac Ale ostatnio powkładali koloratki. Jakoś tak od czasu jak Radio Watykańskie podało, że na Zachodzie koloratki znów wchodzą w modę  u protestantów. [url]http://kosciol.wiara.pl/doc/2182636.Protestanci-odkrywaja-urok-koloratki[/url]
15 października 2014, 20:08
"To jest proste jak drut, Kościół Katolicki zwyczajnie przestanie istnieć pod dodaniu konkubinatów, związków zboczonych i jeszcze kilku innych nowoczesności, tak jak przestanie istnieć bigos pod dolaniu farby olejnej." <a href="http://kontrowersje.net/b_ogos_awiony_konkubinat_zbocze_c_w_czyli_syndyk_w_ko_ciele_katolickim">matka kurka</a>
G
glonojad
15 października 2014, 21:44
Ze stylu wnioskuje, ze to Pana artykuly (przynajmniej niektore), redakcja i strony i ta emigracja w UK - i aby sie tutaj promowac? :-) Chociaz ... 1. ... Portal nie jest miejscem monopolu myśli i projektów, ale giełdą ... ... Ten szlachetny zbiór wolności można łatwo utracić, gdy się go rozumie, jako anarchistyczne prawo do zaśmiecania Portalu tandetą intelektualną, schematyczną pyskówką, brakiem wiedzy i myślenia... jakby Deon tak napisal hm...
15 października 2014, 22:57
Piotr Wielgucki to nie Piotr Słowiński. O ile nie srałem podówczas w tetrowe, prane w pralce 'Frania'pieluchy, to nigdy w Złotoryi nie byłem. Już Starożytni zdołali to i owo na temat tego co jest intelektualnym śmieciem odkryć. Wstyd, że to jest wiedza martwa, a jeszcze większy wstyd, że Jezuici olewają martwotę tej wiedzy ciepłym moczem, zamiast poczuwać się do stania na straży kondycji jej i jej latorośli. To taki bezpirotechniczny odpowiednik intelektualnego palenia książek. Wolność rozumna nie penalizuje pogwizdywania przy goleniu, ale nie stawia jego muzycznych walorów go na równi z symfonią Beethovena. Taką relatywizację czynią wyłącznie przepełnieni złą wolą cynicy lub otumanieni przez nich pożyteczni idioci.
B
basia
15 października 2014, 19:54
To jest irytujące. Ciągle na deonie przepychanki i spory z frondą. Niech każdy robi swoje a nie odnosi się do kogoś kto ma inne zdanie.
A
amen
15 października 2014, 18:18
"Bardzo dobry komentarz. W ogóle, ten cały ferment wokół synodu, to jest coś pięknego. Katolicy zaczęli się interesować mocniej swoim Kościołem, tym co głosi i czym żyje. Ja myślę, że to będzie ferment na miarę kontrreformacji".  To może być coś pięknego albo strasznego. Znając trendy i posoborowe tendencje konsekwentnie osłabiające od lat Kościół, przychylność samego Franciszka rozrabiaczom w Kk, powszechną ateizację i genderową ideologizację mediów i całej kultury oraz nasilający się globalnie antykatolicyzm, przy jednoczesnych próbach wewnątrz samego Kościoła zmierzających do rozbicia sakramentalnej Jego istoty - to na sposób ludzki tragedia wydaje się być nieunikniona ! Natomiast bierne liczenie na interwencję Boga i jakiś cud bez udziału ludzkiej wolnej woli przyniesie człowiekowi nieuchronne cierpienie proporcjonalne do krzywdy wyrządzonej samemu Kościołowi Chrystusa. Bramy piekielne go nie przemogą, ale cena za zdrdę może być dla ludzi straszliwa.
G
go
15 października 2014, 17:09
Jezus nigdy nie patrzył na nikogo z góry, ale nigdy nikogo nie oszukiwał, że jest OK kiedy OK nie było.  Ludzie potrzebują prawdy, a nie miałkich frazesów.Z całym szacunkiem, ale zozprawa z Terlikowskim się księdzu nie bardzo udała. 
A
adwokat
15 października 2014, 17:27
To nie rozprawa, to krótki felieton. W pisaniu istnieją gatunki literackie.
N
nina
15 października 2014, 16:52
Deon działa jak PAX i ZNAK w czasie SV II i wobec Prymasa Wyszyńskiego
MF
Michał Faflik
15 października 2014, 15:58
Bardzo dobry komentarz. W ogóle, ten cały ferment wokół synodu, to jest coś pięknego. Katolicy zaczęli się interesować mocniej swoim Kościołem, tym co głosi i czym żyje. Ja myślę, że to będzie ferment na miarę kontrreformacji. Te próby "rozmywania doktryny" z jednej strony, rzucanie anatem, grożenie schizmą i detronizacja papieża, pokazuje, że Kościół żyje, że wielu na nim zależy. Gdybyśmy go nie kochali to by nas to wszystko nie obchodziło - ot sobie cośtam biskupi gadają...a ten radykalizm postaw - to coś pięknego. Jestem zbudowany :)
AP
a przecież mi żal...
15 października 2014, 16:46
Ja myślę, że to będzie ferment na miarę kontrreformacji. Tylko niestety z jezuitemi w innej roli niż wtedy, na Soborze Trydenckim.
KT
Kto tu rozwala Kościół?
15 października 2014, 13:19
KONGREGACJA  NAUKI  WIARY UWAGI  DOTYCZĄCE  PROJEKTÓW  LEGALIZACJI  ZWIĄZKÓW  MIĘDZY OSOBAMI  HOMOSEKSUALNYMI  Jego Świątobliwość Jan Paweł II w czasie audiencji udzielonej 28 marca 2003 r. niżej podpisanemu Kardynałowi Prefektowi (Joseph Kard. Ratzinger) zatwierdził niniejsze uwagi, uchwalone na zebraniu plenarnym Kongregacji Nauki Wiary, i nakazał ich opublikowanie. Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 3 czerwca 2003 r. [url]http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20030731_homosexual-unions_pl.html[/url] "W wypadku prawnego zalegalizowania związków homoseksualnych bądź zrównania prawnego związków homoseksualnych i małżeństw wraz z przyznaniem im praw, które są właściwe temu ostatniemu, konieczne jest przeciwstawienie się w sposób jasny i wyrazisty. Należy wstrzymać się od jakiejkolwiek formalnej współpracy w promowaniu i wprowadzaniu w życie praw tak wyraźnie niesprawiedliwych, a także, jeśli to możliwe, od działania na poziomie wykonawczym. W tej materii każdy może odwołać się do prawa odmowy posłuszeństwa z pobudek sumienia". "W związkach homoseksualnych jest też całkowicie nieobecny wymiar małżeński, który stanowi formę ludzką i uporządkowaną relacji płciowych. Są one rzeczywiście ludzkie tylko wtedy i tylko na tyle na ile wyrażają i umacniają wzajemne wsparcie płci w małżeństwie i pozostają otwarte na przekazywanie życia".
KT
Kto tu rozwala Kościół?
15 października 2014, 13:23
"Jak pokazuje doświadczenie, brak dwubiegunowości płciowej stwarza przeszkody w normalnym rozwoju dzieci ewentualnie włączonych w takie związki. Brakuje im doświadczenia macierzyństwa albo ojcostwa. Włączenie dzieci do związków homoseksualnych na drodze adopcji oznacza w rzeczywistości dokonanie przemocy na tych dzieciach w sensie, że wykorzystuje się ich bezbronność dla włączenia ich w środowisko, które nie sprzyja ich pełnemu rozwojowi ludzkiemu. Oczywiście takie postępowanie byłoby poważnie niemoralne i pozostawałoby w jawnej sprzeczności z zasadą uznaną także przez Konwencję międzynarodową ONZ o prawach dzieci, według której najważniejszą wartością, którą trzeba chronić, jest w każdym wypadku dobro dziecka, będącego istotą słabszą i bezbronną". "Dla poparcia legalizacji związków homoseksualnych nie można przywoływać zasady szacunku i niedyskryminacji wobec każdej osoby. Bowiem czynienie różnic między osobami albo odmowa uznania prawnego czy przyznania pewnego świadczenia społecznego nie są dopuszczalne tylko wtedy, gdy pozostają w sprzeczności ze sprawiedliwością. Nieprzyznanie statusu społecznego i prawnego małżeństwa formom życia, które nie są i nie mogą być małżeńskimi, nie przeciwstawia się sprawiedliwości, ale przeciwnie, jest przez nią wymagane. Związki homoseksualne nie realizują, nawet w najdalej idącej analogii, zadań, ze względu na które małżeństwo i rodzina zasługują na właściwe i specyficzne uznanie prawne. Istnieją natomiast słuszne racje, by stwierdzić, że takie związki są szkodliwe dla prawidłowego rozwoju społeczności ludzkiej, szczególnie jeśli dopuściłoby się do wzrostu ich efektywnego wpływu na tkankę społeczną".
WS
wyznawcy sodomy w Kk
15 października 2014, 14:22
bp Dominik Mogavero o "małżeństwach" sodomitów bp Dominik Mogavero, kanonista, były z-ca sekretarza włoskiej konferencji episkopatu: - Homoseksualiści nie są chorzy, nie musimy ich leczyć. - Synod wykracza poza stanowisko Kościoła redukując homoseksualizm do zboczenia i zagrożenia społecznego - Ustawodawca nie może po prostu zamknąć oczu i twierdzić, że nie ma związków i par homoseksualnych - Protesty episkopatów przeciwko legalizacji związków homoseksualnych są bezpodstawne - Państwo nie może podejmować decyzji na bazie wyznaniowej, a Kościół nie może się wtrącać w sferę praw świeckich [url]http://vaticaninsider.lastampa.it/inchieste-ed-interviste/dettaglio-articolo/articolo/sinodo-famiglia-36933/[/url]
KT
Kto tu rozwala Kościół?
15 października 2014, 14:52
KATECHIZM  KOŚCIOŁA  KATOLICKIEGO KKK 95 "Jasne więc jest, że święta Tradycja, Pismo święte i Urząd Nauczycielski Kościoła, wedle najmądrzejszego postanowienia Bożego, tak ściśle ze sobą się łączą i zespalają, że jedno bez pozostałych nie może istnieć, a wszystkie te czynniki razem, każdy na swój sposób, pod natchnieniem jednego Ducha Świętego przyczyniają się skutecznie do zbawienia dusz" (Sobór Watykański II, konst. Dei verbum, 10).
N
newton
15 października 2014, 13:07
Sam sie rozwala , i dobrze 
W
wierny
15 października 2014, 13:01
Deon to działa jak PAX i ZNAK za Prymasa Tysiąclecia? Po to został założony przez grupkę dysydenckich jezuitów?
G
Grzegorz
15 października 2014, 12:55
Bardzo popieram otworzenie się na osoby homoseksualne w Kościele. Obecnie te osoby są wykluczane i traktowane jak chore, z pogardą. Mam nadzieję, że papież Franciszek i kardynałowie którzy go wspierają odmienią Kościół. Zwłaszcza ten polski wymaga gruntownej przemiany i otwarcia.
J
jaś
15 października 2014, 16:58
hahahaha, aleś mnie rozbawił. Otwarcie na osoby homoseksualne powiadasz? Jak wg Ciebie to otwarcie miałoby się dokonywac? Te osoby przez praktykowanie homoseksualizmu same się wykluczają z Kościoła. Nilkt ich nie wyrzuca. Po prostu jest to grzech ciężki, jest to zerwanie z Bogiem. Otwarcie się Kościoła  na homoseksualizm znaczyłoby zamknięcie się na Boga. Tylko i aż tyle.
J
Jan
15 października 2014, 09:49
Zobaczymy, co wydarzy się w drugim tygodniu synodu, ale jeśli zakończy się on takimi akcentami, jakie pojawiły się we wspomnianym dokumencie, to myślę, że czeka nas rok dość mocnych dysput. Sądzę, że większość biskupów, których teraz nie ma na synodzie, na świecie zupełnie nie podziela tego rodzaju języka, wizji i będą się temu przeciwstawiać. Mam nadzieję, że rzeczywiście postawa biskupów z Kościołów lokalnych będzie rzeczowa, jednoznaczna i niektóre propozycje zostaną odrzucone. W przeciwnym razie, zamiast pokazywać światu piękno rodziny chrześcijańskiej, będziemy na siłę, podlizując się temu światu, szukać piękna w związkach homoseksualnych. Należy z całą mocą wrócić do tego, czego nauczał Jan Paweł II. Ci, którzy mówią, że „Familiaris Consortio” jest już przestarzałe chyba nigdy nie czytali tego pięknego dokumentu. Przypominam sobie, co papież mówił o rodzinie w programowym dla Kościoła w XXI wieku liście „Novo millennio ineunte”. Z jednej strony, Kościół nie powinien się poddawać agresywnej ideologii w kwestii małżeństwa i rodziny. Papież nie wskazał wprawdzie, o jakie ideologie chodzi, ale możemy powiedzieć, że dziś te ideologie, to aborcjonizm, ideologia aktywistów gejowskich, skrajny feminizm, ideologia gender i tego typu radykalne ruchy. A z drugiej strony, trzeba na różne sposoby pokazywać, że jest możliwe realizowanie chrześcijańskiego modelu małżeństwa we współczesnym świecie. Trzeba powrócić do nauczania Kościoła o małżeństwie i rodzinie, którego wyrazem są teksty opublikowane za pontyfikatu Jana Pawła II, a nie ulegać pseudo-miłosiernym koncepcjom pt. zróbmy tak, aby wszystkim było miło. TO FRAGMENT WYPOWIEDZI JEZUITY KS. PROF. DARIUSZA KOWALCZYKA 
E
edi
15 października 2014, 09:41
Pokaźna liczba biskupów nie popiera idei otwarcia, ale mało kto o tym wie – powiedział kard. Raymond Burke. Jego zdaniem nie sprawdził się nowy model polityki informacyjnej synodu. W przeciwieństwie do poprzednich zgromadzeń nie zdecydowano się na publikację wystąpień ojców synodalnych. Zdaniem kard. Burke’a prowadzi to do manipulacji, kiedy uwydatnia się jedynie jedną tezę, zamiast wiernie przedstawić różne stanowiska. W wypadku dokumentu podsumowującego pierwszy tydzień obrad zdecydowano się natomiast na natychmiastową publikację i to pomimo faktu, że promuje on poglądy, które wielu ojców synodalnych nie akceptuje i których jako wierni pasterze owczarni, nie może zaakceptować – uważa amerykański kardynał. Kard. Burke przypomniał, że na tematy podjęte na synodzie wciąż jeszcze nie wypowiedział się Ojciec Święty. „Ja czekam na jego stanowisko, które musi zachować ciągłość z nauczaniem Kościoła na przestrzeni całych jego dziejów” – uspokaja prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej. Wiernych, którzy cierpią z powodu powstałego ostatnio zamieszania zachęca, aby nie tracili odwagi. „Pan nigdy nie opuści swego Kościoła. (...) Jeśli ten czas zamieszania wydaje się zagrażać ich wierze, powinni się jedynie jeszcze bardziej starać żyć naprawdę po katolicku” – mówi amerykański kardynał, dodając, że jest to być może czas oczyszczenia, którego Kościół potrzebuje. Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2014/10/14/kard._burke:_czekajmy_na_stanowisko_papie%C5%BCa/pol-831015 strony Radia Watykańskiego 
O
ona
15 października 2014, 09:24
W kwestii tytułowego pytania; Jeden Franciszek odbudował Kościół, a drugi go rozwala.
T
tomi
16 października 2014, 01:18
Dlaczego oskarzasz papieza Franciszka o to ze rozwala. Preciez napisane jak wol nie wypowiedzial sie. Czy to papiez jest winny temu ze zebrani na synodzie kardynalowie i biskupi przyjeli taki dokument? Czy to papiez Franciszek mianowal tych ludzi biskupami i kardynalami, czy zostali mianowani wczesniej?
O
olik
16 października 2014, 07:36
ślepemu nawet okulary nie pomogą.
J
Jan
15 października 2014, 09:08
Przedstawiony wczoraj dokument "Relatio post disceptationem" choć ma jedynie podsumowywać dyskusję w auli synodalnej, popiera w istocie poglądy, których nie akceptuje wielu ojców synodalnych - powiedział w wywiadzie dla "The Catholic World Report" kard. Raymond Burke. Wczoraj podczas kongregacji generalnej III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów 41 ojców synodalnych odniosło się do przedstawionej przez kard. Petera Erdő „Relatio post disceptationem” - relacji podsumowującej pierwszy tydzień dyskusji synodalnej. Prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, podobnie jak prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gerhard Ludwig Müller, wyraził ubolewanie, że wypowiedzi poszczególnych ojców nie są podawane do wiadomości publicznej, jak to miało miejsce w przeszłości. "Wszystkie informacje dotyczące Synodu są kontrolowane przez sekretariat generalny, który od początku wyraźnie faworyzuje poglądy wyrażone w przedstawionej wczoraj rano «Relatio post disceptationem»" - uważa kard. Burke. Dodał, że choć dokument ten ma jedynie podsumowywać dyskusję w auli synodalnej, w istocie popiera poglądy, których nie akceptuje wielu ojców synodalnych i nie może zaakceptować wielu wiernych pasterzy owczarni. Znalazło to wyraz w ożywionej swobodnej dyskusji jaka nastąpiła po wystąpieniu kard. Pétera Erdő. CAŁOŚĆ W NIEDZIELI
T
tomtom
15 października 2014, 09:07
Zanim odpowiemy sobie na tytułowe pytanie autora warto przeczytać również: http://www.pch24.pl/papiezad-hoc-powolal-szesciu-liberalnych-duchownych-do-napisania-raportu-z-synodu-,31510,i.html#ixzz3GBpLHFmR "Niemałe poruszenie w Watykanie wywołało nieoczekiwane wyznaczenie przez papieża sześciu skrajnie liberalnych duchownych, którzy mają pomóc w opracowaniu sprawozdania końcowego z Synodu o Rodzinie. To zmiana zasad obowiązujących do tej pory na synodach. Pod koniec ubiegłego tygodnia – gdy podczas wymiany zdań na Synodzie okazało się, iż istnieje silna grupa konserwatystów sprzeciwiających się jakimkolwiek zmianom zmierzającym do zakwestionowania podstawowych zasad moralnych pod pretekstem „okazywania miłosierdzia zagubionym katolikom” – papież zdecydował się interweniować. Bez wcześniejszego powiadomienia wyznaczył sześciu skrajnie liberalnych duchownych mających wzmocnić komitet opracowujący raport końcowy z Synodu o Rodzinie. Duchowni dołączą więc do wybranych wcześniej przez biskupów (w wyniku tajnego głosowania) – konserwatywnych hierarchów tj. do kard. Burke’a (moderatora grupy angielskiej), kard. Sarah (moderatora grupy francuskiej), abp Léonarda (sprawozdawcy), kard. Bagnasco (moderatora grupy włoskiej) i kard. Ortegi (moderatora grupy hiszpańskiej). Duchowni wyznaczeni przez papieża Franciszka – jak podaje oficjalny organ episkopatu portugalskiego Radio Renascença – znani są jako skrajni liberałowie. Należą do nich: kard. Ravassi, kard. Wurel, abp. Victor Manuel Fernández, abp Aguiar Retes, bp Peter Kang i przełożony generalny Towarzystwa Jezusowego o. Adolfo Nicolás Pachon. Decyzja Ojca świętego poważnie zaniepokoiła duchownych walczących na synodzie o utrzymanie dyscypliny kościelnej w kwestiach moralnych."
N
non
15 października 2014, 09:03
Deon się wstydzi że na bieżąco cenzuruje dla swojego szefa ? Bo nie wolno pisać że szef deonu jest promowany przez Wyborczą niczym Lemański? 
W
WDR
16 października 2014, 03:55
Ks.Piórkowskiego cytują też na głównej stronie wpolityce.pl więc na dwoje babka wróżyła ;-)
J
Jan
15 października 2014, 08:59
Dokument podsumowujący pierwszy tydzień obrad synodu jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów – uważa abp Stanisław Gądecki. W rozmowie z Radiem Watykańskim przewodniczący Episkopatu Polski nie zawahał się powiedzieć, że w dokumencie tym odchodzi się od nauczania Jana Pawła II, a nawet, że widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii. Zdaniem abp Gądeckiego tekst ten świadczy również o braku jasnej wizji celu samego zgromadzenia synodalnego. „Czy celem tego synodu jest duszpasterskie wsparcie rodziny w trudnościach, czy też tym celem są kazusy specjalne? Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią, eksponowanie tych trudnych sytuacji, które istnieją, ale które nie stanowią jądra samej rodziny i nie przekreślają konieczności wsparcia, które powinniśmy dać dobrym, normalnym, zwykłym rodzinom, które walczą nie tyle może o przetrwanie, ile o wierność – powiedział abp Gądecki. – Odnosząc się do spraw małżeństwa i rodziny, zastosowano pewne kryteria, które budzą wątpliwość. Na przykład kryterium stopniowości. Czy można rzeczywiście traktować konkubinat jako gradualność, drogę do świętości? Dziś w dyskusji zwrócono również uwagę, że doktryna przedstawiona w dokumencie w ogóle pominęła temat grzechu. Jakby pogląd światowy zwyciężył i wszystko było niedoskonałością, która prowadzi do doskonałości... Zwrócono też uwagę nie tyle na to, co ten dokument mówi, ale czego nie mówi. Praktycznie wypowiada się o wyjątkach, natomiast potrzeba też przedstawienia prawdy. Dalej, punkty które dotyczą powierzenia dzieci parom jednopłciowym są sformułowane nieco w taki sposób, jakby pochwalały tę sytuację. To też jest minus tego tekstu, który zamiast być zachętą do wierności, wartości rodziny, wydaje się akceptować wszystko, tak jak jest. Powstaje też wrażenie, że dotąd nauczanie Kościoła było niemiłosierne, podczas gdy teraz zacznie się nauczanie miłosierne
N
non
15 października 2014, 08:55
Za jeszcze bardziej znamienny przykład może tu posłużyć sprawa stosunku Kościoła do antykoncepcji. Tu tendencje do rozmywania ducha Ewangelii były potężne, również wśród kościelnych ekspertów. A jednak Paweł VI, wbrew wszelkim prognozom i oczekiwaniom, ogłosił encyklikę „Humanae vitae”, w której zawarł zgodny z duchem Ewangelii stosunek do kwestii przekazywania życia. Ponieważ ta sprawa, jak mało która, stanęła w poprzek duchowi tego świata, ten nieśmiały z usposobienia człowiek musiał znieść z tego powodu huragan sprzeciwów. A jednak dziś wiemy, że działał pod wpływem Ducha Świętego, który wieje kędy chce, nie zaś tam, gdzie chcą choćby najliczniejsze i najmożniejsze gremia. Wielu katolików, którzy żyją w wierności nauczaniu Kościoła, obawia się, że dyskusja na Synodzie zdaje się kierować na niebezpieczne wody. Spokojnie – Duch Święty naprawdę czuwa nad Kościołem i nie dopuści do tego, aby Kościół pobłądził, nawet gdyby prognozy były najbardziej niekorzystne. I oto właśnie w kontekście Synodu nadchodzi beatyfikacja Pawła VI. To wymowny znak. Od Ducha Świętego. CAŁOŚĆ W GOŚCIU NIEDZIELNYM
J
Jan
15 października 2014, 08:46
Deon sie wstydzi kariery swojego szefa w Wyborczej cenzuruje tę informację?
L
Lodzia
15 października 2014, 08:18
Artykuł rewelacja. Mam już czwartego męża, i  żyję na marginesie kościoła. Teraz jak się kościół na mnie otworzy to taki Terlikowski nie będzie prawił mi morałów  i nikt nie będzie patrzył na mnie z góry. Coś chciałam jeszcze napisać ale zapomniałam co.
K
klara
15 października 2014, 08:29
Teraz jak się kościół na mnie otworzy to taki Terlikowski nie będzie prawił mi morałów I jeszcze może nawet zostanie twoim piątym mężem." Bóg jest Bogiem niespodzianek" :D
L
Lodzia
15 października 2014, 08:33
No nie wiem czy Tomek otworzyłby się na mnie. Ale czemu nie. Ja jestem otwarta na wszystkich i kocham wszystkich. Pa kochana.
WB
wielka brama
15 października 2014, 08:35
Lodzia, chodź ,chodź do nas. Podwijam kiecę i otwieram bramy. Czekamy na takich jak Ty, którzy będą wzorem dla kolejnych pokolen, którzy wzięli na siebie trudy życia. Mam nadzieję, że przypomnisz sobie jeszcze kilka skandali, którymi można innych zachęcić, żeby nie byli tacy prawowierni i nudni, żeby zaczęli patrzeć poza horyzonty ten ciasnej niedostosowanej do współczesnego życia religii katolickiej. NADCHODZI CZAS, ŻEBY ZMARGINALIZOWAĆ TYCH, KTÓRZYM DO TEJ PORY SIE WYDAWALO, ŻE EWANGELIA I dEkaLOG, to jakieś fundamenty wiary. Przecież dwa tysiace lat pokazuje, że nie mieli racji, szczególnie widać to po pustych kościołach (tych zachodnich, ale przyjdzie i do nas) - są puste, po co przerabiac je na coś innego, trzeba je zapełnić kim się da! Chodź Lodzia, chodź ...!
M
Magdalena
15 października 2014, 08:47
…pewnie zapomniałaś dodać, że jesteś najszczęśliwszą kobietą pod słońcem…
K
klara
15 października 2014, 08:52
Ale nie śpiesz się z decyzją - może wkrótce zniosą celibat i będzie większy wybór.
L
Lodzia
15 października 2014, 08:56
Wolę bardziej doświadczonych jak Tomasz.
K
klara
15 października 2014, 09:08
No nie wiem. Nie jestem pewna kto jest bardziej doświadczony. Tomasza żona pilnuje. A księża ostatnio ciągle z ambony głoszą, że "wszyscy jesteśmy grzesznikami". Tu na deonie to stały tekst, że "ksiądz też człowiek i ma prawo grzeszyć".
M
mike
15 października 2014, 11:45
Lodzia, mam dwa wychowawcze pytanka: Masz juz, czy dopiero czwartego meza?! Czemu sie publicznie chwalisz tym ze potrzeujesz bardziej facetow niz Kosciola?
L
Lodzia
15 października 2014, 12:43
Twoje wychowawcze pytania trudne: - czy to już czy dopiero to trudno rzec. Życie pokarze. Dla mnie już, ale może będzie dopiero… - ja się publicznie nie chwalę, ja się publicznie cieszę, że kościół się na mnie otwiera. Mam mego czwartego męża, nie jestem bigamistką przecież. Mam swoje zasady.
M
Mike
15 października 2014, 20:50
To co do tej pory Kosciol sie na Ciebie nie otwieral? Bylas potepiona? Wiec to tylko w tych dniach Kosciol sie na Ciebie otworzyl? A konkretnie to w jaki sposob? 
W
WDR
15 października 2014, 03:50
Tomasz Terlikowski mówi to co uważa na prośbę papieża Franciszka. Przecież prosił On, aby przedstawiać swoje zdanie nie krępując się niczym, a już szczególnie Jego osobą. Wszystko jest jak należy tam gdzie ks.Piórkowski przedstawia własną opinię czy spiera się z innymi, w tym przypadku z T.Terlikowskim. Natomiast sugerowanie, nawet pośrednio, że jest coś złego w przedstawieniu swojej opinii w kontekście synodu stoi w jawnej sprzeczności z apelem papieża Franciszka.
E
eryk
15 października 2014, 07:11
Czy to jest szczerość? Zakładanie złej woli, że niektórzy biskupi nie chcą głosić Ewangelii i celowo niszczą Kościół od środka? To nie jest opinia, lecz krzywdząca ocena. Wszystko można powiedzieć i nazwać to szczerością. Tu chodzi o emocje. Bo jak artysta, który twierdzi, że jest wolność wypowiedzi zbeszcześci krzyż, to wtedy sie mówi, że wolność ma swoje granice. To jak to jest? Szczerość jest różna w zależności od tego, kto mówi?
W
WDR
16 października 2014, 03:54
Bajdurzysz od rzeczy. Ks.Piórkowski dokonał skrótu, ale ma do niego prawo, bo podał źródło. Terlikowski mówi o tym, że niektórzy zamiast głosić Ewangelię i przekonywać do wizji katolickiej chca się dostosować do świata, który się zmienił (mówią o tym otwarcie), a ewantualne zmiany określa jako wprowadzenie konia trojańskiego, który zniszczy Kościół od środka. I ma rację. Katolicka marka wiele by na tym straciła. Jak to można porównać do nawiedzonych artystek to ja naprawdę nie wiem.
M
mf
15 października 2014, 00:22
Jest mi wstyd za papieża.Kilkaset kilometrów od Watykanu mordują i gwałcą chreścijan a Franciszek mówi: akuku, jestem Bogiem niespodzianek. No i mamy niespodziankę.Ciepłe słowa o związkach homo (mam za ciasną głowę żeby to pojąć), akceptację dla wychowywania dzieci przez pary homoseksualne. A najbardziej irytujące jest milczenie biskupa Rzymu.
W
Wio
15 października 2014, 02:17
Nie rozumiem na co sie oburzasz? Chrystus byc może był gejom. I co w tym złego?
W
Wasa
15 października 2014, 02:25
Dużo rzeczy wskazuje na to, ze mógł byc gejem. I co z tego. Wielkość to coś więcej niż orientacja seksualna.
W&
Wio & Wasa
15 października 2014, 03:08
ach, te marzenia wieczorową porą
E
Ezop
15 października 2014, 03:26
I te smutne zderzenia z realiami poranka: Synod przez noc nie zapadł sie pod ziemie. Ani żaden z niemieckich kardynałów nie wyzional ducha. Jedyna nadzieja w egzorcyzmach. A może jednak należałoby postawić tarot?
W&
Wio & Wasa
15 października 2014, 03:40
zaintrygowałeś mnie ezpociu, a jakieś bliższe namiary, to może nawet jakąś rodzinkę utworzymy
E
Ezop
15 października 2014, 04:16
No widzisz, slodziaku, nie ma to jak postawienie tarota. Mozesz postawić jeszcze raz, tym razem z pytaniem o bliższe namiary.
C
cymes
14 października 2014, 23:57
"A przecież podsumowanie niczego nie sugeruje poza tym, że jest etapem długiego procesu synodalnego i szczerym przeglądem niełatwej sytuacji małżeństwa i rodziny w świecie". Z akt synodalnych jasno wynika, że jak zwykle ks. Piórkowski ma rację. Tutaj nic nie jest sugerowane na okoliczność niełatwej sytuacji małżeństwa i rodziny w świecie, np.: 50. Homoseksualiści posiadają dary i zdolności, które mogą ofiarować wspólnocie chrześcijańskiej: czy jesteśmy w stanie przywitać tych ludzi, zapewniając im braterskie miejsce w naszych wspólnotach? Często chcą oni spotkać się z Kościołem, który będzie dla nich przyjaznym domem. Czy nasze wspólnoty są w stanie zapewnić, że zaakceptują i docenią ich orientację seksualną, bez naruszania katolickiej nauki dotyczącej rodziny i małżeństwa? 52. Nie zaprzeczając istnieniu problemów natury moralnej dotyczących związków homoseksualnych należy zauważyć, że istnieją przypadki, w których wzajemna pomoc a nawet ofiara stanowią drogocenne wsparcie w życiu partnerów. Co więcej, Kościół zwraca szczególną uwagę na dzieci, które mieszkają z parami o tej samej płci podkreślając, że potrzeby i prawa tych najmniejszych zawsze muszą być traktowane priorytetowo. "Relatio post disceptationem" of the General Rapporteur, Card. Péter Erdő, 13.10.2014 http://press.vatican.va/content/salastampa/en/bollettino/pubblico/2014/10/13/0751/03037.html 
W
WZ
15 października 2014, 00:06
Nie podoba ci sie, ze dzieci powinny byc traktowane priorytetowo? Dziwne.
W
WZ
15 października 2014, 00:10
Myśle, ze takie myślenie ( dzieci nie sa priorytetem jeseli z innych związków niż sakramentalne) DOGŁĘBNIE rozwala Kosciol.
L
leon
15 października 2014, 00:38
Coś Ci się zupełnie pokićkało WZ, to nie jest synod poświęcony kabaretowi w Kk, tylko podobno małżeństwu i rodzinie ! Rozrywkowe elementy znajdziesz na innych stronach deonu.
K
koza
15 października 2014, 02:21
Skąd taka nienawistna dyskryminacja w Kościele do zoo i nekrofilii, że o innych LGBTowych rodzinach nie wspomnę ? W imię miłości czas wreszcie skończyć z tą ksenofobią zamkniętej twierdzy i brakiem tolerancji ! Bo kościoły zaczną świecić pustkami...
W
Wasa
15 października 2014, 02:21
A jezeli by sie okazało, ze Chrystus był gejem, to co, przestalbys w niego wierzyć? Bo jezeli tak, to jakaś słaba ta twoja wiara.
W
WZ
15 października 2014, 02:59
Dobro dzieci to dla ciebie kabaret? Faktycznie " rozrywkowy"  jesteś.
CK
choreograf Kasper vel kardynał
15 października 2014, 02:59
dobre, najlepiej to śpiewać w rytm kankana na rurze
L
leon
15 października 2014, 03:28
jak to w posoborowiu, trzeba się radować ze wszystkiego
15 października 2014, 07:11
Gdyby Jezus był praktykującym homo, to automatycznie stałby się łgarzem, a jak tu wierzyć kłamcy?
G
gość
14 października 2014, 23:35
Jestem za Terlikowskim. Ludzie widzą co robią księża, jak żyją i czego nie robią mimo że ślubowali publicznie. Przyjdzie niedługo czas ich rozliczenia.
W
Wuj
14 października 2014, 22:55
Jak to Piłsudski powiedział? Ze z racja jest jak z d.... Każdy ma swoja. No i racja. 
W
Wół
14 października 2014, 23:06
.... Czyli d....a? Ja bym jeszcze dodał "blada". Jezeli  jeszcze ktos pamięta to powiedzenie. D....a blada  = sytuacja bez wyjścia ;)
14 października 2014, 23:13
Dupa blada to relikt z zamierzchłych czasów mojej młodości. Po drodze została wyparta przez dupę czarną. Później przestałem nadążać.
W
Wół
14 października 2014, 23:43
Właśnie na pańska generacje liczyłem, panie Piotrze. Dziękuje. Mam juz sporo lat i zielonego pojęcia, z czym to sie doopa młodemu pokoleniu dzisiaj może kojarzyć.
W
Wół
14 października 2014, 23:54
;)
M
marian
15 października 2014, 07:14
Niezwykle merytoryczna i godna prawdziwego obrońcy wiary dyskusja. Brawo:) 
15 października 2014, 10:26
Eeeee tam - Szef sobie wybrał na apostołów chłopaków wyrywnych, co to potrafili z nerw dobyć miecza i ucho urżnąć, a nie jakieś troczki od kaleson.
MR
Maciej Roszkowski
15 października 2014, 15:43
Było jeszcze w "międzyczasie" "d...zimna i mokra od łez".
M
mf
14 października 2014, 22:50
Jezuici to dziś niebezpieczna sekta w kościele.Myślę, że więcej wiary można znaleźć u przydrożnej prostytutki niż np. u pewnego jezuity,księdza,teologa ... [url]http://tygodnik.onet.pl/wiara/chrystus-wiara-i-postmodernizm/qert9[/url]
lucy
14 października 2014, 22:41
Zgadzam się się z księdzem w 100%, -tak jakby mi to ksiądz z ust wyjął.
S
stan
14 października 2014, 22:29
aby dyskutować o małżeństwie rzeczywiście potrzeba jakiegoś "oglądu " sprawy w szerokim kontekście, aby później można było wysnuwać jakieś wnioski. Tak myślę.
T
tomi
14 października 2014, 22:14
Niektorzy mowia ze Kosciol opustoszeje jak nie bedzie sie przystosowywal do grzesznego postepowania swiata. A ja powiem tak, wole kosciol biedny, pusty, nieliczny ale gleboko żyjacy Bogiem, od takiego gdzie ludzie traktuja kosciol jak filharmonie lub muzeum, gdzie ladnie jest wiasc slub. I krotkie swiadectwo. Zdarzylo mi sie kiedys uczesniczyc w cichej Mszy Św. o 7ej rano w srodkowej Polsce. Bylo nas wszystkich moze z 5 osob. Dwoch ksiezy w koncelebrze, kleryk, ja i pewna kobieta ok 50tki, ktora jako jedyna podobno zapelniala lawki codziennie o 7ej. Kiedy podawalem tej pani reke na znak pokoju, wiedzialem ze dotykam sie swietej kobiety, czulem ze naprawde Pan Bóg w niej mieszka nacodzien. Nie zapomne tez odprawiajacego ksiedza, zakonnika, staruszka po 80tce, ktory wyspiewal najpiekniejsza piesn dziekczynna po Komunni jaka slyszalem, naprawde z glebi serca. Nie byl to nikt znaczacy, wstyd opowiadac, ale byl lekcewazony w zgromadzeniu, nie mniej uwierzcie ze chcialo sie posiedziec i posluchac tego staruszka przy jakichs plackach jedzonych z patelni i nie zamienil bym na zaden bankiet w filharmonni. 
14 października 2014, 22:24
Śwadectwo piękne, ale trochę niepotrzebne. Kościoły bowiem pustoszeją pomimo zamieniania je w filharmonie, a stawiam dolary przeciwko orzeszkom, że dokladnie z tego powodu. Po co iść na organizowany przez Amwaya koncert, przy którym wiadome jest, że Amway będzie chciał coś tam dla siebie ugrać, jeśli można iść na koncert bez nieporządanego stręczycielstwa?
P
piw
14 października 2014, 21:51
Piórkowski, kiedyś byłeś nieco mądrzejszy. Dlaczego teraz stajesz po stronie Zła bydlaku? Żeby zaistnieć medialnie?
S
Sopel
14 października 2014, 21:55
Drogi - piv. Nikt nie ma wątpliwości, ze z tym " bydlakiem" prawdziwie  " zaistniales" w mediach, szczęściarzu ;)
14 października 2014, 22:07
Nie tylko zemsta najlepiej smakuje na zimno. Powtarzanie krętaczom, że są krętaczami jest przeciwskuteczne - najlepiej dać im się zaplątać we własne krętactwa ... z dyskretną pomocą co najwyżej.
14 października 2014, 22:19
"Znaj proporcjum Mocium Panie"
G
glonojad
14 października 2014, 22:20
Wypunktowac niemilosiernie i to z niby milosci. Ot Pana dyskretna pomoc. :-)
14 października 2014, 22:29
A czy ja tu robię za jakiegoś Teletubisia tuuuuuulimmmmyyy, co to sobie gębę wyciera miłością przy lada okazji? Nieprawdą jest, że 'miłość' determinuje 'głaskanie po główce' jako jedyny akceptowalny środek. To bzdura dla małokumatych czcicieli swiętej Egzaltacyji.
G
glonojad
14 października 2014, 23:16
Dla otrzymania kontrastu wpisu jakies porownanie do wizji teletubisiowych i glaskania po glowce? - gratuluje. No i tak po staropolsku nawet :-) Pan pisze. Ale Pan wpisy innych bardzo ze zrozumieniem nie czyta, raczej przemysli jak odpowiedziec i dokopac niz zrozumiec. Taki kult swojego... Komentarz Pana zawiera zupelnie co innego niz autor mial na mysli. I takimi torami podaza wlasnie Pana komentowanie Synodu i takze innych wpisow :-)
15 października 2014, 06:47
Owwszem, do pewnego stopnia celowo stosują pewną szorstkość wypowiedzi w opozycji do tonów słodkopierdzących, ale tego nie trzeba demaskować, bo o tym co najmniej kilkukrotnie wspominałem. > Wypunktowac niemilosiernie i to z niby milosci. Ot Pana dyskretna pomoc. :-) Akapicik o Teletubisiowatości dotyczy odpowiedzi na powyższe zdania: 'niemiłosierne wypunktowanie' stoi w sprzeczności z 'miłością' jedynie przy zaaprobowaniu teletubisiowatej definicji miłości.
S
strada
14 października 2014, 21:41
Myślę, że Synod powinien sie zając rodzinami, z całym wachlarzem problemów, także  małżeństw zyjących w związkach niesakramentalnych. Natomiast niech zostawi związki homoseksualne, bo nie stanwią one rodzin- nawet, gdy wychowują dzieci. To jest inny problem i nie wiem, czemu włączony w tematykę rodziny.Duszpasterstwo osób homoseksualnych, dyscyplina Kościoła wobec nich, to są też ważne sprawy, gdyż są oni w Kościele, ale to są zagadnienia na inny synod może.....
14 października 2014, 22:14
OK, ale z jakiegoś magicznego powodu jednak Synod odczuł potrzebę poruszenia stanowiska nie tylko rodzin w klasycznym rozumieniu. I co wobec tego - rżniemy pierwszego naiwnego, że 'ojtam, ojtam, nie pytam dlaczego, tylko doniemuję niezamierzony przez nikogo wypadek przy pracy', czy jednak nie traktujemy uczestników Synodu jak skończonych zhipisialych debili (jaka to postawa byłaby ideałem wyznawców chrześcijaństwa lekkiego, łatwego i przyjemnego otwartersów)? Odwrócenie się doopą do dostrzegalnych faktów jest zawsze możliwe, ale jednak czasem wybrzmiewa głośniej od zajęcia wobec nich jakiegokolwiek stanowiska.
A
asdf
14 października 2014, 21:39
Jezuici, jak zawsze w przeciagu ostatnich 50 lat zdradzaja Jezusa. Nic nowego.
T
tomi
14 października 2014, 21:54
A przyznaj sie ile Ty razy tylko w ciągu tylko ostatniego tygodnia zdradziles Pan Jezusa?  Przemnoz sobie teraz to przez swoje 50 lat. Zamiast robic komus rachunek sumeinia zrob swoj najpierw.
14 października 2014, 22:54
Zapewne i chłopaki biorący udział w odbiciu 'Rudego' w Akcji pod Arsenałem mieli to i owo za uszami. Rozumowanie dopóki nie jesteś bez skazy nie masz prawa zabierać głosu to wisdom for dummies.
K
kate
14 października 2014, 21:38
Mam nieodparte wrażenie, że ulegamy medializacji. Z powodu inwazji mediów, w tym elekronicznych, wszyscy mamy dostęp do kulturowego kodu (mysli się jak ogól mysli, przyjmuje się ulepione z szczępków róznych informacji sądy uogólnione). Żeby prowadzić dyskusję trzeba być wolnym od tych nacisków, a żeby jeszcze dyskutować o prawdach wiary trzeba ciszy. Duszpasterstwo oczywiście nie jest materią dogmatyczną, ale myślę, że lepiej byłoby dla wszystkich, aby rozważania na synodzie były prowadzone poza obiegiem medialnym. Łatwo można ulec wrażeniu, ze prowadzi nas Duch Święty, a to tylko Deon.pl
H
H
14 października 2014, 21:35
"Kto tu rozwala Kościół?" Do tej pory, powiedzenie, że sąl ludzie chcący zniszczyć Kościół było myślozbrodnią. O. Piórkowski ją surowo potępiał. Pamiętamy teksty o cyklistach. A teraz mówi o niszczeniu Koscioła i to używając wulgarnego "rozwala". Czlyli co? Cisza do czasu?
14 października 2014, 23:08
Wulgarnego, to małe miki - toż to DZIELĄCA POLAKÓW retoryka OBLĘŻONEJ TWIERDZY, ergo ZAMKNIĘTERSKOŚĆ - tfu! apage! Sprowadzić tu natychmiast szer. Dialoga, choćby spał w zarzyganym kiblu po ostatniej imprezie!!!
G
gnG
14 października 2014, 21:27
1/Tekst Terlikowskiego jest jątrzący, obok wywiad z o.Kowalczykiem w tonie  lekkiej paniki, natomiast o.Piórkowski na Deonie odważnie podąża w poszukiwaniu dobra dla zagubionych. Brawo! 2/Dreptające po płaskiej ziemi ludziki nie ogarniają, że gdzieś - ktoś - bryka "do góry nogami". Podobnie czciciele małżeńskości nie dostrzegają, iż popieranie świętości (także w małżeństwie) nie potrzebuje potępiania innych. 3/Idol małżeńskości zgubą dla ludzkości? Odsuwa maluczkich od Królestwa, w którym ani żenić się nie będą ani za mąż wychodzić.
14 października 2014, 21:36
1) Dlaczegóż to niby Terlikowski nie podąża w kierunku 'poszukiwania dobra dla zagubionych', a tylko o. Piórkowski? 2) Bo nie potrzebują i nie potępiają. 3) Myć zębów w Królestwie zapewne również nie będą musieli.
G
gnG
18 października 2014, 16:35
"Dlaczegóż to Terlikowski..."? Możesz przeczytać jego tekst albo skierować do niego pytanie a jak już  wolisz w komentarzu do komentarza to ja nędzny też ci odpowiem: dlatego, że o zagubionych nie pamięta tylko o samodoskonałości. Znasz to przecież. 
P
Petro
14 października 2014, 21:25
Nie pierwszy raz Deon staje w szeregu z merdiami ( takie slowko, ktorymi znajomi Francuzi  okreslaja man steam media. W powaznych sprawach wypisuej bzdety albo traktuje zalosne tematy z powaga jaby cos istnego sie dzialo. Kto tu rozwala Kościół? No wlasnie kto?
M
Magdalena
14 października 2014, 21:24
„Kto tu rozwala Kościół?” … czyli jednak ktoś lub coś rozwala Kościół…I Autor doszedł do wniosku, że przebieg Synodu to jest zadawalający, a tym „rozwalającym” mógłby być np. katolik, publicysta, mąż i ojciec kilkorga dzieci, broniący Ewangelii i świadczący swoim życiem o wierności  Bogu… , który to ośmielił się stawiać tezy, mieć swoje zdanie i pretensje…Jeśli to jest „rozwalanie Kościoła”, to właściwie kto go buduje? Trudno oczywiście duchownemu doradzać, aby spróbował może ponaśladować tysiące polskich katolickich rodzin, może niech samodzielnie zaopiekuje się choć przez kilka dni 5-tką dzieci, pójdzie do pracy, zrobi zakupy, etc… może wtedy odblokuje się myślenie o co chodzi w obronie nierozerwalności małżeństwa w łasce sakramentu…
L
leszek
14 października 2014, 21:15
Redaktor Terlikowski jest po prostu bardziej katolicki od papieża. Wie wszystko lepiej od blisko 200 ojców synodalnych z całego świata. Z góry zna odpowiedzi na pytania zadawane katolikom na całym świecie w tzw, "ankiecie Franciszka". A przecież odpowiedzi na te pytania wskazywały na ogromną rozbieżność miedzy nauką Kościoła a poglądami wiernych. Radaktor Terlikowski i niektórzy hierachowie w Polsce nie potrafią zrozumieć, że jeśli wierni nie znajdą odpowiedzi na nurtujące ich pytania w Kościele, to będą szukać odpowiedzi poza Kościołem. o ile już dawno nie znaleźli. A przecież celem tego synodu jest własnie wypracowanie odpowiedzi na te pytania. Najlepiej żeby było jak w ustroju socjalistycznym. Wszyscy siedzą cicho, kiwają głowami, nikt nie zadaje pytań, bo wszystko już objaśnili jacyś "klasycy" 100 lat temu w wiekopomnych dziełach. Więc ten kto zadaje pytania jest jakiś podejrzany, po co zadaje pytania, wyraźnie chce prowadzić jakąś działalnośc rozłamową. Jak widac, jest wiele dziedzin gdzie jesteśmy 100 lat (o ile nie więcej) za Murzynami.
14 października 2014, 21:25
Wierni bynajmniej nie powinni znajdować odpowiedzi na niektóre nurtujące ich pytania w Kościele, jak np. czy należy bzykąć seksowne bliźniaczki w trójkąciku, czy jednak każdą z osobna. Zdolność zapisania strumienia świadomości nie dowodzi myślenia.
S
Sol
14 października 2014, 21:36
Nie obrażaj Murzynów. A tak poważnie. KK nie może przeskoczyć faktu, ze w ciagu 2000 lat nigdy nie miał do czynienia z tak wykształcona populacja. Ze dzisiaj znalezienie odwiedzi poza Kościołem jest dziecinnie proste ( i często bardziej przekonujące).  Nie zrozumienie tego faktu to prosta droga do zguby. Franciszek to widzi. Oby inni tez zobaczyli.
14 października 2014, 21:39
Wykształcona populacja, w której z roku na rok ubywa zdolności obejrzenia ze zrozumieniem Dziennika TV :D
S
Sol
14 października 2014, 21:49
W takim razie nie mamy sie czym przejmować. Jest szansa dla Kosciola.
14 października 2014, 21:51
No to przybywa tych 'fykrztauconyh', czy nie przybywa?
F
Freud
14 października 2014, 22:02
To zależy, jakim alfabetem posluzysz sie w zapisywaniu strumienia świadomości ;)
G
glonojad
14 października 2014, 22:13
Nie mow Pan co wierni powinni znajdowac, i niech pan zachowa dla siebie te swoje zboczone porownania-marzenia w trojkaciku. A zlote perelki, ot takie tanie cytaty zastosuj Pan do siebie.
14 października 2014, 22:32
Dopraszacie się o schaboszczaka Freud ;)
14 października 2014, 22:37
Eeee - ale przecież chodzi o udzielanie odpowiedzi przez Kościół właśnie, a nie poszukiwaniu jej w obślinieniu samemu. O tym, jest wykpiony przeze mnie (zapoconymi dłońmi oczywiście) komcio ~leszka.
F
Freud
14 października 2014, 22:42
Absolutnie! Wszak on w mojej ojczyźnie znany jako Wiener Schnitzel ;) 
14 października 2014, 23:00
.... dieguttenabendbitte von Ulm?
F
Freud
14 października 2014, 23:17
Nein, aus den Vereinigten Staaten. Freud to tylko taki  nick.
15 października 2014, 23:08
Ech ta Młódź: żadnego szacunku dla <a href="https://www.youtube.com/watch?v=yYMRjnM6j6w">klasyki</a>
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 20:37
Podoba mi się metoda pracy na Synodzie, którą dopuścił Ojciec Święty: "Jednocześnie przypomniano, że po raz pierwszy stwierdzono, iż każdy z ojców synodalnych może swobodnie udzielać wywiadów i wyrażać swoje opinie." To dlatego w końcu zaczęła się dyskusja na argumenty.
14 października 2014, 20:39
Czy zestawieniem 'wywiadów' z 'argumentami' Ojciec chce mnie przyprawić o atak ślepej kiszki ze śmiechu?
A
Aminka
14 października 2014, 20:44
Z jednej strony dobrze, bo przynajmniej wiem, któych heretyków omijac z daleka. Z drugiej źle, bo ludzi słabej wiary i małej wiedzy o tym w co wierzą (niestety większość) mogą mieć nizły metlik w głowach i nie wiedzieć już czym jest zło, a czym dobro, a tym samym odejść od Boga.
T
Tur
14 października 2014, 21:04
Myśle, ze to ci, których nazywasz heretykami bedą kształtować przyszłość KK. Z  tym trzeba sie pogodzić. Im wcześniej tym lepiej.
A
aminka
14 października 2014, 21:11
To nie będzie Kościuół Katolicki, ani żaden chrześcijański.
14 października 2014, 21:14
A dlaczego niby trzeba się z tym pogodzić? A jak się nie pogodzi, to co wtedy?
S
Sol
14 października 2014, 21:45
.... A nic. Po prostu zostanie sie 100 lat za Murzynami ( jak napisał  Leszek). Nie obrażajac , oczywiście, Murzynów.
14 października 2014, 21:56
Nie rozumiem dlaczego nie odczuwając postępowej egzaltacji wobec możliwości kopulacji z genetycznie pokrewnymi członkami najbliższej rodziny miałbym się czuć zapóźniony wobec Murzynów.
S
Sol
14 października 2014, 22:07
Uwielbiam twój dowcip, Piotrze. Poważnie. Mogę sie nie zgadzać z twoimi poglądami ale glowe chylę przed twoim intelektem. Brilliant!
14 października 2014, 22:33
X. Darku, problem w tym, że szanowni tu zebrani... jak i media są zainteresowane "jedynie swoją prawdą". Dla nas jest to "niczego nie ruszać, nie wolno myśleć ani pytać", w Stanach oddychają z ulgą, bo oni już LGTB swoje przeszli 20 lat temu i dla nich to nic nowego... Problem w tym, że każdy ma "swojego biskupa" i będzie mu kibicował tym samym innych posyłając do piekła za herezję i wyzywając od trzody chlewnej. Jakby zapomnieli że to papieże ich mianowali i że to Papież ma ostateczny głos. Nie wiem ile osób tu ma dyplom z historii kościoła albo z eklezjologii. Po nastrojach i tonie wypowiedzi, to pewnie niewielu, bo każdy widzi tylko "biskupa pupila" i "biskupa heretyka" a ogląd całościowy gdzieś przepadł. Trzeba przyjąć i to. Na szczęście, dla wszystkich, synod się za tydzień skończy…
14 października 2014, 22:39
Nie ze mną te numery Brunner.
S
Sol
14 października 2014, 22:48
Unrequited love? Cóż , bywa i tak.
14 października 2014, 23:03
Murzynów jest dużo, może któryś na zaloty odpowie ...
S
Sol
14 października 2014, 23:22
To był taki mały attempt na Agape. Zaloty jakoś mi sie z tym pojęciem nie kojarzą. 
S
Sol
14 października 2014, 23:29
Poza tym inne poglądy nie wykluczają autentycznego podziwu i szacunku dla adwersarza. Right? At least in my book.
15 października 2014, 06:50
Nie potrzeba sobie wzajemnie z dzióbków miodek wyjadać, żeby się szanować.
14 października 2014, 20:25
> "Rozmywanie", jak wynika ze słów redaktora Terlikowskiego, polega na samym podawaniu odmiennych opinii, opisie sytuacji i patrzeniu na sprawę z różnych punktów widzenia. Tak oczywiście jest. Samo dopuszczenie na walnym zebraniu klubu wioślarskiego do głosu pytań, czy nie powinniśmy może zacząć szydełkować jest rozmywaniem charakteru klubu wioślarskiego. > A przecież podsumowanie niczego nie sugeruje poza tym, że jest etapem długiego procesu synodalnego i szczerym przeglądem niełatwej sytuacji małżeństwa i rodziny w świecie. (...) Natomiast nie zgadzam się z tezą Terlikowskiego, że znaczenie positio jest żadne. Czyli positio i ma znaczenie i znaczenia nie ma. > Owszem, mogę zgodzić się, że niektóre sformułowania podsumowania są nieprecyzyjne.  (...) Po co więc wtaczać na salę obrad konia trojańskiego i bić na alarm, że Kościół jest rozwalany od środka? Jak ładnie Ojciec rżnie głupa. Sformułowania nieprecyzyjne to może mieć w wypracowaniu szóstoklasista, natomiast uczestnicy Synodu albo są z poruszanym tematem głęboko zaznajomieni, ale wówczas rozumieją jaki ładunek kontrowersji niesie ze sobą używanie 'nieprecyzyjnych sformułowań', albo o temacie gówno wiedzą, tylko po co komu wówczas ten cały Synod? (cdn)
14 października 2014, 20:24
(cd) > Małżeństwo i rodzina jest tak złożonym i trudnym pastoralnie tematem Synod o małżeństwie i rodzinie podnosi również sprawę homozwiązków, a zaledwie odrobinę wcześniej Ojciec się dziwił, że Terlikowski pisze o rozmywaniu. Czy zajmowanie się homozwiązkami podczas Synodu poświęconemu małżeństwu i rodzinie jest rozmywaniem istoty małżeństwa i rodziny, czy nie jest? > Problem w tym, że Synod próbuje patrzeć przede wszystkim na konkretnego człowieka przez pryzmat Ewangelii, także na tego, którego za czasów Pana Jezusa określano jako "celnika, grzesznika i cudzołożnicę". Dziwnym trafem Jezus nigdy nie patrzył na nich z góry, za to Jego przeciwnicy najbardziej mieli Mu za złe, że spoufala się z tymi, którzy na to nie zasługują. Typowe kłamstwo otwarterskiej retoryki, wedle któej niedopuszczalność pewnych zachowań jest 'patrzeniem z góry'. Nie dopuszczam, żeby z moim synem dyskutować o akceptowalności ćpania, nie dlatego proszę Ojca, że patrzę Nań z góry, a dlatego, że Go kocham i zależy mi na Jego życiu. Nie pojmuję co ludzi pociąga w tych wymiotogennych lewackich krętactwach :/ Trzeba sobie nieustannie przypominać, że lewicowość to nie poglądy, a stan umysłu. 
G
glonojad
14 października 2014, 22:03
Nie siej Pan paniki, bo jeszcze nie wiesz Pan :-). Ciezko mi byloby przyjac Pana wypowiedz jaka zatroskanego czlowieka wiary. Nie dostrzegam w tej wypowiedzi ani troski ani ducha Ewangelii ani wyrazu milosci do blizniego.Takie wypunktowanie tylko dla swojej satysfakcji. Slowne potyczki.To wyglada raczej na to, ze to sa sami specjalisci od wszystkiego, z jednej i drugiej strony, ktorzy musza swiat i Kosciol poinformowac, o co tam chodzi - nim cokolwiek powiedza i do jakiekokolwiek podsumowania dopiero Ojcowie soborowi dojda. Tylko Panowie poczekajcie, poczekajcie prosze, bo wiecie, ze synod sie zaczal, ale sie jeszcze nie skonczyl i wowczas calosciowo, bez belkotu i insynuacji i odgadywania co kto mial na mysli bedzie mozna nie tylko komentowac, ale analizowac. Analizowac i poczatek synodu i jej droge i koniec i wynik. Ale u samego poczatku wypadaloby tak normalnie przekazywac relacje i ostroznie sie wypowiadac.
14 października 2014, 22:46
Pan uważa, że 'zatroskanie' determinuje pożyteczność opinii? Wolałby się Pan leczyć u głęboko zatroskanego o losy pacjentów lekarza, któremu jednak co drugi pacjent umiera przed drugim rokiem przepojonej zatroskaniem kuracji, czy u pazernego liczygrosza, któremu udaje się urzymywać przy życiu pacjentów przez conajmniej pięć lat? Ja jestem tylko małym szeregowy żuczkiem - nie sądzi Pan, że Pańskie słowa o ostrożnym wypowiadaniu się stosują się do przypieprzenia z 'rozwalania Kościoła' o. Piórkowskiemu w pierwszym rzędzie?
G
grzesiek
14 października 2014, 23:57
"Typowe kłamstwo otwarterskiej retoryki, wedle któej niedopuszczalność pewnych zachowań jest 'patrzeniem z góry'." Owszem, prawda - niezgoda na jakieś zachowanie nie jest patrzeniem z góry. Ale z drugiej strony, to, że Jezus jadał z grzesznikami - to też prawda. Czy to znaczy, że aprobował ich grzeszne zachowania? To oczywiście pytanie retoryczne. Nie aprobował. Ale stąd pytanie właściwe: to czemu my nie mielibyśmy postępować tak samo? Mam tu na myśli takie właśnie postępowanie: rozmawiamy z grzesznikiem, ale nie pochwalamy jego grzechu. Zadajemy się z nim, ale nie po to, aby afirmować jego upadek, nie kryjemy, co uważamy za dobre, a co za złe. Czemu mielibyśmy tak nie robić, skoro Pan Jezus tak robił? I jak Pan myśli: czemu On tak robił? Ciekaw jestem, jak Pan się na to zapatruje. Tylko proszę nie sprowadzać tematu tylko do "otwartyzmu". Otwartyzm, jak go Pan nazywa, jest współczesnym zjawiskiem w Kościele, tymczasem moje pytania nie dotyczą współczesnych zjawisk w Kościele (przynajmniej nie bezpośrednio), a raczej postępowania słusznego w świetle Ewangelii. Dla obu tych poziomów można znaleźć punkt styczny, jak i ciekawa może być konfrontacja przemyśleń dotyczących obu poziomów. Jednak chciałbym poznać Pana opinię, która nie pomijałaby zupełnie wskazanych przeze mnie pytań dotyczących sfery ewangelicznego postępowania.
15 października 2014, 07:07
Pan ma słuszność, że należy z grzeszikami jadać również teraz w takim celu w jakim to robił Chrystus, ale Pan nie ma ani krzty racji w postawieniu takiego pytania, ponieważ zasadność postawienia takiego pytania bierze się z fałszywej retoryki otwarterskiej, wedle której kto nie zachwyca się otwarterstwem jest spietranym przed światen safandułą. To tylko w wyobrażeniach otwartersów mają oni monopol na wychodzenie do świata i jadanie z grzesznikami w zbożnym celu. Problemem nie jest 'czy wychodzić, czy nie', a czynienie z owego wychodzenia jakiegoś bożka znoszącego całkowicie ważność innych ról i zadań Kościoła.
K
klara
15 października 2014, 08:13
>Owszem, prawda - niezgoda na jakieś zachowanie nie jest patrzeniem z góry. Ale z drugiej strony, to, że Jezus jadał z grzesznikami - to też prawda.< Ale z trzeciej strony św.Paweł pouczał: " Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku". :D
Paweł Tatrocki
15 października 2014, 13:21
Można zauważyć, że Jezus na dworze Heroda nie był ani się nawet do niego nie odezwał, co jest dosyć znamienne. Zatem jak grzesznik nie chce się nawrócić i drwi sobie z Boga to Bóg na siłę go nie zbawi ani nie będzie nawet nauczał.
Paweł Tatrocki
14 października 2014, 20:22
Pytanie jest takie, czy jest to pierwsza próba ze strony hierarchów odejścia od pojęcia grzechu w doktrynie Kościoła? Chociaż Jezus jadał z celnikami, a cudzołożnicę rozgrzeszył to jednak jej powiedział nie grzesz więcej. A co by powiedział Jezus dzisiaj wierzącym, żyjącym w związkach niesakramentalnych skoro tak jasno wyraził się o cudzołóstwie? Dlaczego niektórzy ojcowie odchodzą od podstaw biblijnych moralności Katolickiej? Owszem jest tak jak powiedział ojciec święty Franciszek, że prawo nie jest celem samym sobie, ale ma służyć człowiekowi, jednak z drugiej strony są zasady moralne podane przez samego Boga, które wymagają dosotosowania się do nich a nie zwykłej reinterpretacji. To, że małżeństwo jest dożywotnie, nierozwerwalne z tym nie ma dyskusji tak jak nie ma dyskusji z tym, że pozostający w ważnym związku sakramentalnym popełnia cudzołóstwo biorąc sobie innego współmałżonka. Zatem pozostaje w grzechu. I pewnie o to chodzi redaktorowi Terlikowskiemu, żeby nie zamazywać pojęcia grzechu pod pozorem miłosierdzia. Jest miłosierdzie, ale jest też i sprawiedliwość. Miłosierdzie jest dla grzeszników, którzy uznają swój grzech a nie dla ludzi, którzy twierdzą, że są bezgrzeszni.
S
senior
14 października 2014, 19:53
Gorące słowa poparcia i wsparcia  dla Ojca Dariusza. Całkowicie zgadzam się z tym. co Ojciec napisał. Niektórzy  Forumowicze chyba maja ogromne problemy  ze zrozumieniem kilku zdań napisanych w jeżyku ojczystym. Obrady Synodu trwają, żaden  końcowy dokument nie został jeszcze wydany, a poza tym  ostateczna decyzja należy do Ojca Św. Franciszkam Szczęśc Boże.
14 października 2014, 20:27
Zatem prace nad Ustawami Norymberskimi przed ich uchwaleniem były wporzo, bo przecież dopóki nie zostały uchwalone, były tylko roboczym materiałem.
NP
non possumus
14 października 2014, 19:52
A widzieliście jak Wyborcza promuje ks. Piórkowskiego. Żenada  Parcie na szkło i media jest chyba jak nasilniejszy nałóg. Czy to podnosi wiarygodność tego jezuity? Czy dla Wyborczej to nowy Mądel albo Lemański?
A
anna
14 października 2014, 19:48
jestem blizej stwierdzeniom które przedkłada ks. Piórkowski że w kościele jest również miejsce dla związków (konkubinatów) jestem w szczesliwym zwiazku małżeńskim już25 lat ale znam równiez takie którym niekoniecznie sie  udało ale sa nadal w Kościele i cierpia z tego powodu  ponieważ np Ksiądz  nie chce dopuścić do  Komuni sw bo rodzice nie maja ślubu kościelnego ... chyba coś tu nie halo ...  pozdrawiam wszystkich bioracych udział w dyskusji.
P
pytanie
14 października 2014, 20:43
Czy będziesz się cieszyć z konkubinatów, gdy cię mąż opuści i zamieszka z jakąś panienką? A może razem będziecie uczęszczać na spotkania modlitewne: Ty, Twój były mąż i jego nowa żona?
T
Terra
14 października 2014, 20:57
Rozstałam sie z mężem za obopólną zgoda. Oboje jesteśmy w nowych związkach. Bardzo lubię jego nowa żonę. Dobre im zycze. Czy tak nie powinien postępować prawdziwy chrześcijanin. Byc wdzięczny za lata, które z kimś spędził, ale jak nie wyszło, takze dobrze życzyć swoim byłym mężom i żonom w powtornych związkach. To jest postawa Chrystusowa.
B
Ben
14 października 2014, 21:00
Oczywiście, ze jest w KK miejsce dla ludzi w powtornych związkach. W Stanach tacy ludzie juz dawno przystępują do komunii. Synod musi tylko nadążyć za duchem czasu. I właśnie to czyni.
K
kate
14 października 2014, 21:26
Tylko czy Ty napewno piszesz o małżeństwie? Oczywiście mamy prawo w życiu odgrywać różne role i akceptuję to, ze ktoś z jakichś swoich potrzeb (emocjonalnych, ekonomicznych, ba nawet religijnych) postanawia na ileś lat odgrywać role męża, żony, rodzica (choć trudniej), ale czy to jest małżeństwo? To, jak to przedstawiasz to reklamówka: ustawiamy siebie w sytuacji relacji z byłym i obecnym partnerem jak do fotografii, wszyscy zadowoleni, nawet przygarniemy nową żonę, tylko czy to jest małżeństwo? Mam bardzo duże wątpliwości, choć nie wątpię, że Jezus cię kocha i życzy ci szczęśliwego życia. Ja osobiście nie chcę wieść życia szczęśliwego tylko prawdziwe.
14 października 2014, 21:28
Czy wierzysz w nierozerwalność małzeństwa?
H
H
14 października 2014, 21:29
Niektórym to się już zupełnie pomieszało dobre samopoczucie z naśladowaniem Chrystusa. Proponuję rozważenie drogi krzyżowej.
T
tomi
14 października 2014, 21:33
To zdradzila Pani Pana Jezusa. Bo najpierw Pani przyrzekala a pozniej poszla na latwizne i uznala ze nic sie nie stalo. Nie wyszlo, przysiega nie wazna. Poszla Pani na uklad z mezem, a zabawila sie Pani Sakramentem Malzenstwa.
E
edu
14 października 2014, 19:46
Ten medialny jazgot i tworzenie burzy w szklance wody to właśnie woda na młyn prowadzących deon grupki dysydenckich jezuitów. Z tego żyja i chwalą się jak to są najpopularniejsi. Sami swoi dla samych swoich. Popatrzcie na inne portale prowadzone przez duchownych - od razu widać wielka różnicę, widać do czego dąży deon od kilku lat, jaki jest dysyencki wobec KEP i kogo promuje 
W
wiarus
14 października 2014, 19:39
Kto lubi czytać  deonowe artykuliki ks. Piórkowskiego to może w tym stylu znaleźć ich znacznie więcej na onecie.pl czy w wyborczej abo w TVN. Polecam
G
goral
14 października 2014, 19:26
Za jeszcze bardziej znamienny przykład może tu posłużyć sprawa stosunku Kościoła do antykoncepcji. Tu tendencje do rozmywania ducha Ewangelii były potężne, również wśród kościelnych ekspertów. A jednak Paweł VI, wbrew wszelkim prognozom i oczekiwaniom, ogłosił encyklikę „Humanae vitae”, w której zawarł zgodny z duchem Ewangelii stosunek do kwestii przekazywania życia. Ponieważ ta sprawa, jak mało która, stanęła w poprzek duchowi tego świata, ten nieśmiały z usposobienia człowiek musiał znieść z tego powodu huragan sprzeciwów. A jednak dziś wiemy, że działał pod wpływem Ducha Świętego, który wieje kędy chce, nie zaś tam, gdzie chcą choćby najliczniejsze i najmożniejsze gremia. Wielu katolików, którzy żyją w wierności nauczaniu Kościoła, obawia się, że dyskusja na Synodzie zdaje się kierować na niebezpieczne wody. Spokojnie – Duch Święty naprawdę czuwa nad Kościołem i nie dopuści do tego, aby Kościół pobłądził, nawet gdyby prognozy były najbardziej niekorzystne. I oto właśnie w kontekście Synodu nadchodzi beatyfikacja Pawła VI. To wymowny znak. Od Ducha Świętego. CAŁOŚĆ W GOŚCIU NIEDZIELNYM
F
Front
14 października 2014, 19:34
Myśle, ze Duch Św. Dał nam Franciszka, abyśmy bardziej otworzyli sie na swiat, posłuchali co ma do powiedzenia swiat. Bo na pewno ma do powiedzenia dużo dobrego. Franciszek to widzi i chce z tego czerpać. Nie ma sie czego obawiać.
N
non
14 października 2014, 20:04
Jeszcze przed ogłoszeniem relatio prefekt Kongregacji Doktryny Wiary kard. Mueller w wypowiedzi dla amerykańskiej telewizji Catholic TV powiedział, że jego zdaniem do opinii publicznej przedostają się tylko niektóre wątki, a informacja przekazywana przez biuro prasowe Watykanu jest manipulowana.  "Chrześcijanie mają prawo wiedzieć co ich biskupi mówią na synodzie” – skwitował kard. Mueller. Jego wypowiedź zamieścił szybko na swoim blogu Antonio Socci. Watykanista i pisarz podał także linki do amerykańskich mediów, które relacjonują jego zdaniem starannie synod. I jak wynika z zamieszczonych pod linkami wypowiedzi, wielu purpuratów na auli synodalnej i zdecydowana większość biskupów jest oburzona propozycjami kard. Kaspera i nie zgadza się z nim.
W
Wola
14 października 2014, 19:11
Myśle, ze papiez i kardynałowie podążają dobra droga. Jezeli Kosciol nie przystosuje sie do swiata to po prostu zniknie z powierzchni ziemi. I tyle.
B
Bródno
14 października 2014, 19:14
Bzdury
E
Elmo
14 października 2014, 19:18
Tez tak myśle. Nie ma innego wyjścia jak pokornie zaakceptować sytuacje. Chyba, ze chcemy jeszcze większego odpływu ludzi z Kosciola.
B
Ben
14 października 2014, 19:24
Bzdura dla tego, komu zwisa odpływ ludzi z Kosciola. A może po prostu nie zauważyłeś, ze kościoły pustoszeją. Taka prawda, niestety.
V
veritas
14 października 2014, 19:30
 A komu jest potrzebny taki "przystosowany do świata Kościół"? Równie przydatny jak niesłona sól. Czy Jezus nie zobowiązał Piotra trzykrotnym poleceniem "Paś owce moje"? A teraz pasterze mają podążać za owcami według owczych zachcianek?
BB
Big Ben
14 października 2014, 19:33
Pustoszeją w kościolach otwartych np u nas w UK.
V
veritas
14 października 2014, 19:53
>Bzdura dla tego, komu zwisa odpływ ludzi z Kosciola. A może po prostu nie zauważyłeś, ze kościoły pustoszeją.< I według ciebie należy te puste kościoły napełnić oszukanymi ludźmi?  Spece od marketingu mają wyznaczać kierunki nauczania Kościoła? Przemilczeć grozę grzechu i jego następstw, słodzić "miłosierdziem", żeby nie stracić klienteli?
MR
Maciej Roszkowski
14 października 2014, 20:14
A tak konkretnie to co znmaczy "przystosuje się..."
MR
Maciej Roszkowski
14 października 2014, 20:16
Chyba chodzimy do różnych kościołów. Ani u Jezuitów na Rakowieckiej, ani w Starej Miliosnej nie pustoszeją.
P
przystosowany
14 października 2014, 20:43
Wola, dziękujmy Bogu, że przez ostatnie 2000 lat tak doskonale się przystosował i dzięki temu trwa jeszcze. Oj oj co y to było gdyby się nie przystosował, szoda nawet myśleć ... hi hi hi
B
Ben
14 października 2014, 20:46
Pisze ze Stanów i tu bardzo pustoszeją kościoły. Ostrzegam, ze i w Polsce to sie może stać, bo skąd jak nie z Zachodu czerpiemy wzorce. Zwłaszcza młodzież. Trzeba i to wziąć pod uwagę. My Zachodu na pewno nie nawrocimy. Możemy to sobie wybić z głowy. Ale Zachód napewno może nas zateizowac.
Z
Zod
14 października 2014, 21:09
Nigdy do tej pory KK nie miał do czynienia z taka chmara ludzi wykształconych, którym byle czego sie wcisnąć nie da. Wszystko wina internetu i Steva Jobsa. Buddysty ;)
T
tk
14 października 2014, 18:54
Dosyć ściemy ! Kardynał Burke nie owija w bawełnę. Na synodzie dzieje się źle. A ma chyba więcej do powiedzenia niż o. Piórkowski.  http://www.catholicworldreport.com/Item/3429/cardinal_burke_synods_midterm_report_lacks_a_solid_foundation_in_the_sacred_sc<x>riptures_and_the_magisterium.aspx
T
tk
14 października 2014, 19:00
Coś się nie chce załadować cały link najlepiej wejść na główna: catholicworldreport.com Jako pierwszy wywiad z kardynałem i Jego wstrząsający apel w końcówce.
KT
Kto tu rozwala Kościół?
14 października 2014, 18:31
Wygląda na to, że upadek posoborowia jest bliżej niż podejrzewaliśmy 50. Homoseksualiści posiadają dary i zdolności, które mogą ofiarować wspólnocie chrześcijańskiej: czy jesteśmy w stanie przywitać tych ludzi, zapewniając im braterskie miejsce w naszych wspólnotach? Często chcą oni spotkać się z Kościołem, który będzie dla nich przyjaznym domem. Czy nasze wspólnoty są w stanie zapewnić, że zaakceptują i docenią ich orientację seksualną, bez naruszania katolickiej nauki dotyczącej rodziny i małżeństwa? 52. Nie zaprzeczając istnieniu problemów natury moralnej dotyczących związków homoseksualnych należy zauważyć, że istnieją przypadki, w których wzajemna pomoc a nawet ofiara stanowią drogocenne wsparcie w życiu partnerów. Co więcej, Kościół zwraca szczególną uwagę na dzieci, które mieszkają z parami o tej samej płci podkreślając, że potrzeby i prawa tych najmniejszych zawsze muszą być traktowane priorytetowo. Akta synodalne, "Relatio post disceptationem" of the General Rapporteur, Card. Péter Erdő, 13.10.2014 [url]http://press.vatican.va/content/salastampa/en/bollettino/pubblico/2014/10/13/0751/03037.html[/url]
T
tomi
14 października 2014, 18:56
Przyznaje czytalem ten dokument, ale do 50 punktu nie doszedlem. Moja pierwsza reakcja byla taka.... Ja cie krece(tak delikatnie, ale pomyslalem ostrzej)... Czegos takiego to ja w Kosciele nie widzialem i nie slyszalem. To jest nie do zaakceptowania. Nie jest zadnym usprawiedliwieniem ze sytuacja taka juz ma miejsce w wielu krajach i to jest pogodzenie sie z zastana rzeczywistoscia na zasadzie co tu zrobic wiecej. Grzech to grzech. Nie ma miejsca w Kosciele dla wpuszczania do niego i akceptacji zwiazkow homoseksualnych, tak wsrod swieckich jak i duchownych. Jest za to miejsce dla tych ktorzy walcza wbrew naturze z swoim cialem i plciowoscia, tak wsrod swieckich i duchownych. Nie dla propagacji grzechu i grzesznego stylu zycia, z miloscia do grzesznika ktory walczy z grzechem. 
R
RR
14 października 2014, 19:06
"Sytuacja taka ma juz miejsce w innych krajach" ... Dobrze zauważyłeś, bo tak rzeczywiście jest. KOSCIOL NIE MA INNEGO WYJŚCIA. Albo pogodzi sie z sytuacja, która  jest na świecie, albo po prostu zniknie z powierzchni ziemi. Myśle, ze papiez i wszyscy obrazujący zdają sobie z tego doskonale sprawę. Dlatego działają tak jak działała. To jedyny ratunek.
A
Aminka
14 października 2014, 19:50
Kościół nigdy nie zniknie, bo Jezus to obiecał. Najwyżej będzie nieliczny i lepszy taki niż heretycki, zdradzajacy Boga.
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 19:53
Coś podobnego jest w Kościele. Zapisane w Katechizmie: KKK 2358 Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji. KKK 2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej. Teksty trzeba czytać dokładnie. Nie ma w streszczeniu synodu akceptacji dla nieczystości i życia w parach seksualnych. Jest natomiast, podobnie jak w katechizmie, akceptacja skłonności homoseksualnych, a nie ich realizacji. To dwie różne sprawy. Synod w podsumowaniu też pisze, że nie można naruszać nauki Kościoła w kwestii małżeństwa i rodziny, to znaczy, związek między mężczyzną a kobietą jest jedynie małżeństwem. Związek jednopłciowy nie. 
W
Wer
14 października 2014, 21:17
Jezus nigdzie nie potępił homoseksualistów. Niektórzy podejrzewają, ze sam nim był. A to co powiedział mściwy bożek Jahwe nie przystaje do pojęć jak miłość i miłosierdzie. Przynajmniej we współczesnym rozumieniu tego słowa ( patrz rady Jahwe jak sprzedać córkę, zeby pokryć długi).
V
veritas
14 października 2014, 18:02
>Problem w tym, że Synod próbuje patrzeć przede wszystkim na konkretnego człowieka przez pryzmat Ewangelii, także na tego, którego za czasów Pana Jezusa określano jako "celnika, grzesznika i cudzołożnicę". Dziwnym trafem Jezus nigdy nie patrzył na nich z góry, za to Jego przeciwnicy najbardziej mieli Mu za złe, że spoufala się z tymi, którzy na to nie zasługują< Tani demagogiczny chwyt. Dobrze Pan wie, że Jezus nie był hersztem jakiejś bandy złoczyńców i rozpustnych dziewek. Spoufalał się wyłącznie z tymi, którzy radykalnie porzucili dawne grzechy. Patrzeć na człowieka "przez pryzmat Ewangelii" to patrzeć w prawdzie. Widzieć dobro, tam gdzie jest dobro, ale zło nazywać złem i wskazywać  kierunek - nawrócenia i uświęcenia.
A
Auge
14 października 2014, 17:43
Módlmy się, aby choroba zwana argentyńską francą jak najszybciej przestała toczyć Kościół!
14 października 2014, 17:36
Można o Kościół dbać w dwojaki skrajny sposób. Pierwszy – stawiamy tyle wymagań, odgórnych, żeby stał się klubem elitarnym, dla bardzo wąskiej liczby ludzi. Plusem jest to, że jest coś takiego w ludziach, że jak o coś muszą się starać, to bardziej to szanują i dbają, żeby tego nie utracić. Minus – nie jestem do końca pewien, czy taki jest zamysł Boga, który chce wszystkich przyciągnąć do siebie. Co będzie po drodze z tego, ilu osiągnie zbawienie, Bóg jeden raczy wiedzieć, ale nie wybaczyłbym sobie, gdybym sam od siebie narzucał innym większe ciężary, trudniejsze przeszkody w drodze do Boga, niż On sam dopuściłby do każdego konkretnego człowieka w jego indywidualnej sytuacji. Drugi – nie stawiać żadnych wymagań. Plus – nie boimy się, że będziemy w tym bardziej papiescy od Papieża, czy „boscy” od Boga. Ale z całą pewnością nie o to chodzi, bo Kościół straciłby sól i nie dawałby światła innym. Kolejna kwestia, w przeciwieństwie do pierwszego przypadku, ten jest finalnie nieszanowany, rozlatuje się z czasem. Gdzie jest złoty środek? Do tego potrzebna jest nie tylko wiedza, ale też mądrość życiowa, a raczej więcej – mądrość Boża. Z tym ostatnim najtrudniej w przypadku pewności u jednej osoby, dlatego ważne, żeby czerpać z mądrości zbiorowej. Nie ma szans przy tak trudnych tematach, żeby ktoś jeden na świecie znalazł patent na to. Sam Papież posiłkuje się mądrymi głowami Kościoła, które z kolei zbierają mądrości ze swoich zbiorowisk. Do poznania różnych zdań jest potrzebna dyskusja, burza mózgów. A jak to burza, zanim oczyści się atmosfera po niej, w jej trakcie potrafi być czasami zatrważająco. Ale i burze raz na jakiś czas są potrzebne. Na koniec decyzję podejmie Papież, po zebraniu esencji zbiorowej i co nie ustali, to przyjmę to posłuszeństwem Głowie mojego Kościoła. Sparafrazuję z bieżącego artykułu o. Dariusza: Wprowadzanie zmian, które będą uwzględniały ludzkie słabości, a w tym jak najlepiej będą rozpoznawać Boże miłosierdzie na nieustannej wędrówce ludzkości.
14 października 2014, 17:45
Rafale - czy ludzie bedą zbawienie z powodu wypełniania jakis mniej lub bardziej restrykcyjnych wymagań Koscioła? 
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 17:58
Panie Rafale, myślę, że synod zmierza w tym kierunku, by z jednej strony nie obniżać wymagań, ale też pomóc tym, którzy się źle mają i chcą poprawy. A ponieważ nie jest łatwo znaleźć rozwiązanie (bo skrajności są najłatwiejsze, ale i najbardziej zgubne), stąd potrzeba czasu, dużo modlitwy i współpracy wszystkich.
14 października 2014, 18:20
@o. Dariuszu – tak. Poza tym cieszę się, że na czele Kościoła po raz pierwszy w historii stoi jezuita. Oby żył i działał jak najdłużej:) @TomaszL - dziwi mnie nieco Twoje pytanie. Wiesz, że to Jezus zbawia, ale próbujesz odciągnąć dyskusję na jakieś inne tory, a chodzi o to, że zgadzam się z treścią niniejszego artykułu, który komentujemy. Może do meritum - co w nim widzisz złego? Albo może w tym, co sam napisałem w swoim poście?
T
tak
14 października 2014, 19:09
Za tego księdza Piórkowskiego módlmy sie do Św. Michała Archanioła 
A
Aminka
14 października 2014, 19:52
Cudzołoznicy nie chcą poprawy. Chcą trwać w swoim grzechu, a jednoczesnie chcą być traktowani jka ci co nie grzeszą, albo z grzechem walczą.
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 19:54
Tak? A skąd ma Pan lub Pani takie przekonanie? Ja znam kilka osób, które sie nawróciły.
14 października 2014, 20:00
O dzieci można dbać w dwojaki sposób: albo spełniać wszystkie ich zachcianki, by za owo rozpakryszanie ponieść w przyszłości przewidywalną karę wzgardliwego kopnięcia w dupsko, albo starać się dzieci wychować na porządnych ludzi, którzy nie są tylko gawiedzią rozdziawiająca gęby w tępym zachwycie wobec jarmarcznych atrakcji świata. Złoty środek ma charakter absolutny, a nie relatywny i dawno już został przekroczony.
MR
Maciej Roszkowski
14 października 2014, 20:23
Złotym środkiem jest nauczanie Chrystusa i Kościół jest tu niezastąpiony. Ufam,że znajdzie właściwą drogę do serc i umysłów ludzi dobrej woli. A pozostałych ostrzeże (jeśli będą chcieli słuchać).
MR
Maciej Roszkowski
14 października 2014, 20:25
Jedni chcą, inni nie. "Nie sądźcie abyście..."
A
Aminka
14 października 2014, 20:38
Jeśli się nawrócili, to w ogóle ich ten problem nie dotyczy. Jesli wrócili do swoich małzonków, albo zaprzestali współżycia z konkubentem, to przeciez mogą przystepowac do Komunii. Poza tym czytając co ksiądz pisze nie wiem jak wygladało to "nawrócenie". Już nie cudzołożą?
A
Aminka
14 października 2014, 20:39
Nie manipuluj Biblią. JAk człowiek chce się nawrócić to do tego dąży, a nie żąda dla siebie Komunii pomimo trwania w grzechu.
B
Ben
14 października 2014, 21:22
W Stanach ludzie w powtornych związkach od dawna chodzą do komuni. Teraz czas, zeby reszta swiata za nimi nadazyla. Ot co!
14 października 2014, 21:37
Zapytam Rafele inaczej. Czy fakt, iz biskupi poluźnią jakies wymaganai spowoduje, iż więcej ludzi będzie zbawionych?
14 października 2014, 23:07
Tego nie wiem, nie mam takiej wiedzy. Natomiast Ty Tomku być może znasz odpowiedź na pytanie z drugiej strony: czy gdyby biskupi obostrzyli jakieś wymagania, to więcej ludzi byłoby zbawionych?
14 października 2014, 17:13
"Problem w tym, że Synod próbuje patrzeć przede wszystkim na konkretnego człowieka przez pryzmat Ewangelii, także na tego, którego za czasów Pana Jezusa określano jako "celnika, grzesznika i cudzołożnicę"." A jak proponują spojrzeć na swych oponentów zwolennicy tej tezy. Czy spoglądają z tak odmienianymi ostatnio „miłością i miłosierdziem”, czy tez wytykają, iż ktoś budzi upiory lęku. Jakaś niespójność wkradła się u zwolenników tez o pierwiastku dobra w związkach tej samej płci i o tym, iż takie związki wniosą coś dobrego do wspólnoty Kościoła. Ale nie jest to jedyna nieścisłość, bo jak można wytłumaczyć bycie jednocześnie zwolennikiem tezy o nierozerwalności małżeństwa i uważać ze jednak można małżeństwo rozerwać i ze takie rozerwanie czegoś podobno nierozrywanego niesie tez pierwiastki dobra. Może zamiast polemiki z konkurencją, by nam te zawiłość o tych pierwiastkach dobra płynących z rozerwanie tego nierozrywanego O. Dariusz wyjaśnił. Bo nie rozumiem i pewnie nie tylko ja tej jakże ważnej tezy Synodu. I tej drugiej o pierwiastkach dobra w związkach homoseksualnych tez jakoś nie pojmuję.
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 18:01
Czy Pan się odwołuje do tekstu, czy do jakichś ogólnych opinii, które tu i ówdzie krążą? Bo nie jestem pewien.  Bo jeśli o mnie chodzi, ja nie jestem z jednej strony zwolennikiem nierozerwalności a z drugiej za rozrywaniem małżeństwa? Poza tym, proszę powiedzieć, czy ludzie, którzy żyją w konkubinatach, są źli z natury, czyli nie ma w nich żadnego dobra?  Chcę zrozumieć Pana opinię.
NP
non possumus
14 października 2014, 19:07
Postmodernizm i libertynizm tego księdza - dodatkowo nadętego, że to on wie (lepiej niż  Św. Jan Paweł II czy ostatnio abp Gądecki)  - jest porażający. 
O
ona
14 października 2014, 19:55
Na pewno jakieś dobro jest i w żyjących w konkubinacie, i tak samo w złodziejach, i nawet w mordercach. Ale co to ma do rzeczy? To w żaden sposób nie usprawiedliwia grzechu cudzołóstwa, (kradzieży, morderstwa).
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 19:57
Droga Pani lub Panie, hejterstwo i jątrzenie to też grzech. Dzisiaj chyba jeden z grzechów głównych.
MR
Maciej Roszkowski
14 października 2014, 20:30
Widziałem ostatnio świetną ilustrację do powyższego tekstu. Jeden z siedzących  na gałęzi ptaków mówi do drugiego patrząc na  tłumy ludzi pod nimi: "od kiedy zrobili sobie interenet kakanie im na głowy przestało być atrakcyjne".
14 października 2014, 21:04
"Czy Pan się odwołuje do tekstu, czy do jakichś ogólnych opinii, które tu i ówdzie krążą? Bo nie jestem pewien." Wprost nawiązuje do punktów 46 i 47 oraz 50-52 "Relatio post disceptationem" Czy osoby, które po rozwodzie wstąpiły w ponowny związek cywilny świadczą o nierozerwalności tego małżeństwa, które przecież zakończyli rozwodem? Czy Kościół przyznając im jakąś szczególną drogę pokutną, tym samym nie przyznaje, iz istnieją jakieś okoliczności, które powodują iż można uznać iz nierozerwalne małżeństwo zostało rozerwane, bo przecież po pokucie te osoby nie będą cudzołożyć żyjąc jak maż z żoną z inna osoba niż małżonek sakramentalny. Czyli jasno Kościół stanie na stanowisku iż z jakiś tam powodów można małżeństwo rozerwać. Bo przecież nie może zaprzeczyć słowom z Ewangelii. Co do związków homoseksualnych to punkty 50-52 w mojej ocenie przeczą jasnemu wezwaniu Kościoła skierowanemu w Katechizmie KK (2359), głoszącemu, iż „Osoby homoseksualne są wezwane do czystości.” Mowa jest jedynie o tym, iż nie można uznać związków homoseksualnych za małżeństwo. „Poza tym, proszę powiedzieć, czy ludzie, którzy żyją w konkubinatach, są źli z natury, czyli nie ma w nich żadnego dobra?  Chcę zrozumieć Pana opinię.” To jest jak zwykle manipulacja, bo przecież nikt nie jest zły (także z natury). Ale każdy ma prawo do wyboru, także wyboru zła. I celem wspólnoty Kościoła jest nawracanie ludzi z drogi zła. I teraz ja zadam pytanie i poproszę o szczera jednoznaczną odpowiedź, czy życie na wzór małżeński z inną osobą niż mąż/żona jest dobre, czy złe?
DK
Dariusz Kot
14 października 2014, 16:24
O. Dariuszu, prawda jest, ze przed nami jeszcze tydzien debaty, dokument koncowy pierwszego synodu, caly rok debaty, drugi synod - i wreszcie ostateczne decyzje Franciszka. Dluuuuuugi proces. Mimo to gwaltowne i mocno negatywne reakcje abp. Gadeckiego, Tomasza Terlikowskiego i kard. Burke sa calkowicie zrozumiale. 1) Ten dokument juz przesunal granice tego co dyskutowalne w katolicyzmie. Mozliwe jest mowienie o dobru w zwiazkach bez slubu, homoseksualnych 2) To juz od wczoraj nie tylko sam Franciszek czy kard Kasper. Jak tymczasowy by ten dokument nie byl, jest przynajmniej formalnie podsumowaniem pracy wielu biskupow na synodzie 3) Dokument zaledwie wspomina o katolickiej niezgodzie na pewne formy wspolzycia i organizacji, przede wszystkim jednak PYTA o wiele spraw trudnych i chce dostrzegac o dobre strony rozwiazan - jak do tej pory totalnie niekatolickich. Jak doskonale zauwazyl w komentarzu Tom Roberts, takie postawienie sprawy moze zapobiec "wojnom kulturowym", w jakie zaangazowali sie biskupi w USA. Dodam ze moze zapobiec takze po-kontrreformacyjnym i i po-atykomunistycznym wojnom w Polsce. Nie da sie wojowac, widzac dobro w przeciwniku. Mozna tylko rozmawiac. Ale wtedy trzeba miec dobre argumenty. Moim zdaniem niepokoj abp. Gadeckiego, Tomasza Terlikowskiego i kard. Burke moze sugerowac, ze argumentow im brakuje. Dla mnie - patrzacego z boku ateisty - ten caly ruch "prorodzinny" w katolicyzmie ma ogromny plus w sytuacji kryzysu demograficznego i wiezi spolecznych, a takze ma w Polsce ogromne wsparcie w utajonym wiejskim kulcie plodnosci, plonow, dozynek itd. Teologicznie i biblijnie jest jednak bardzo slaby: np. w ramach hipotezy Jezusa apokaliptycznego proroka - Jezus wprost i bezposrednio obnizal range biologicznej rodziny ("nie ci sa moja matka i bracmi")
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 16:50
Panie Dariuszu, jestem przekonany, że wszyscy biskupi, którzy są na synodzie, chcą zrobić wszystko, aby wspomóc małżeństwa. Kościół skupia w sobie tych, którzy radzą sobie i starają się żyć w dobrym związku małżeńskim, ale są też ludzie, którym z różnych powodów nie wyszło. Czasem z powodu ich grzechu, czasem bez ich winy. Ale nawet jeśli z ich winy, to przecież nie można ich zupełnie przekreślać. Takich ludzi jest sporo. Jezus sam mówi, że przyszedł do owiec, które poginęły. My chcielibyśmy czasem opiekować sie tylko tłustymi i dobrze się mającymi. O to sie tam toczy spór.
14 października 2014, 17:22
"starają się żyć w dobrym związku małżeńskim" Nie starają się, ale zyją. Dzień po dniu.  Bo wierzą w Boga, wierzą Bogu, wierzą w otrzymaną Łaskę podczas Sakramentu Małżeńśtwa. Wierzą wbrew swiatu, ale też wbrew wielu tym katolikom, ksiezom, biskupom co już przestali wierzyć. I pamiętaja, co sami dobrowolnei sobie przyrzekli.  "My chcielibyśmy czasem opiekować sie tylko tłustymi i dobrze się mającymi. O to sie tam toczy spór." Spór nie toczy sie, kim mamy sie opiekowac. spór toczy sie o wiarę Bogu. Moze warto przy oakzji sobie postawić pytanie, ile kosztuje wiernośc Bogu i nie bajdurzyć o jakis sytych, bo czesto ci najbardziej wierni są w obecnej nomenklauturze duszpasterskiej osobami najbardziej poranionymi. I ksieża, biskupi opowiadajacy o tym iż są oni systymi, nie potrzebujacymi opieki, wprost daja im policzek za bycie wiernymi. Sczególnei, gdy tymi "pogubionymi" owieczkami okazuja się wiarołomcy latami z premedytacja niszczacymi swe małżeńśtwo, a później najgłośniej domagającymi sie opieki.
DK
Dariusz Kot
14 października 2014, 17:26
Jezus mowil podobno takze, ze przyszedl przyniesc miecz, ze jak ktos nie slucha jego nauk, to uczniowie maja nawet pyl otrzec ze stop po wizycie w takich miastach. A ile cytowano tu wczoraj! O waskiej bramie, o soli bez smaku. Moge wypisac po dziesiec cytatow w kazda strone... Zostawmy Jezusa: dopoki nie powolujemy sie na niego na poziomie porownywania calych hipotez historycznych i wnioskowania z tych hipotez, bedziemy zawsze krecic sie w kolko. Co do dobrych intencji na synodzie to moze Ojciec zna blizej dorobek lub nawet osoby tych kardynalow, ja nie. Wole opisywac wieksze procesy, porownywac idee - podalem wprawdzie 3 nazwiska, ale jako reprezentantow "herezji plodnosci' w KRK. Dlatego podejrzewam, ze chociaz wszyscy kardynalowie zgodza sie na "opieke nad zaginionymi owieczkami" - wielu bedzie bardziej sie obawiac, aby i sam posterz przy okazji nie zaginal albo mu w miedzyczasie wilcy stada nie zjedli. Te obawy sa do pewnego stopnia uzasadnione. Puste ogromne pastwiska w Europie Zachodniej nie sa juz puste, a islam jaki tam sie rozgaszcza bywa koszmarnie daleki od tego z czasow Awerroesa... Intencje moga byc wspaniale, jezyk wczorajszego dokumentu wreszcie naprawde ludzki, swiezy i niekiedy wrecz poruszajacy - ale pytanie brzmi, czy znajdziecie w tym wszystkim dobra rownowage? 
14 października 2014, 17:34
Czym dla Ciebie jest wiara?
DK
Dariusz Kot
14 października 2014, 17:45
Cenie ja jako sposob na zycie. Doczesne zycie, oczywiscie. My ateisci zazwyczaj powolujemy sie na wiedze, czerpana z nauk - ale tak naprawde nauki daja doskonala wiedze o strasznie malych fragmentach swiata i bardzo kiepskie podstawy do budowy takiego ogolnego obrazu (swiatopogladu), z jakiego daloby sie wyprowadzic sposob na udane zycie prywatne lub spoleczne. Nasze ateistyczne etyki to czesto robione prawie na oslep proby polaczenia zalecen i wrazliwosci moralnej religii - z przeslankami, jakie podpowiada nam wiedza o swiecie. Staram sie robic bardziej swiadomie to, co inni, bardziej optymistyczni ateisci robia mimo woli - podpatrywac i rozumiec ludzi wierzacych. Czasami nawet cos im podpowiadac, dlaczego nie uczyc sie - nawzajem :) Ale - gubimy glowny temat.
Dariusz Piórkowski SJ
14 października 2014, 18:03
Ja jednak obstaję przy słowie "starają się", bo bez Bożej pomocy, trudno jest wypełniać chrześcijańskie powołanie, zważywszy fakt, że "wszyscy często upadamy" - to zdanie wyjęte z Listu św. Jakuba apostoła. Może inaczej rozumiemy słowo "starać się".
N
non
14 października 2014, 19:16
ten jezuita stara się aby deon pełnił taką rolę jak PAX i Znak za Prymasa Tysiąclecia? Ale teraz jak kto chce to dochodzi do źródeł prawdziwej inormacji a nie musi wierzyć w medialne sensacje i manipulacje a deon i jego szefowie z tego przeciez żyją
14 października 2014, 21:25
Upada każdy, co jest oczywiste nie tylko za sw. Jakubem. Wielu podnosi się i idzie dalej wąską drogą wiary. Nie dzięki swoim zasługom, ale dzięki łasce, dokonując wolnych wyborów zgodnie ze swoja wiarą i zaufaniu Bogu. Nie starają się, bo staranie się nie ma najmniejszego sensu. Bez wyboru współdzialania z łaską (czyli Bożą pomocą) nie można wypełnić nawet najmniejszego powołania, o swoich siłach co najwyżej można wypełnić jakąś fałszywą wizję swoje osoby. Ufając w pełni Słowu Objawionemu osoby żyjące wiarą są niewidoczne, bo wiedza, iż jedyną ich droga jest osiem błogosławieństw i biorą je dosłownie za program swego życia. Cisi, ubodzy, prześladowani. Co ciekawe prześladowani ostatnio także przez własny Kościół, który skupiony na grzechu nie widzi już drogi świętości. Kościół, którego przedstawiciele troszczą się jedynie o poszukiwanie zagubionej, jakże hałaśliwej w ostatnich latach owcy, a cichych i pokornych uważający za  sytych i tłustych. I mało który ksiądz czy biskup nie pochyli się np. nad małżonkami żyjącymi 50-60 lat w małżeństwie, wskaże ich jako wzór cichego, pokornego, chrześcijańskiego życia. Ale o tych, co niby mają się źle, bo niby Kościół odmawia im Sakramentów słychać z ust wielu. Jakże biedne, poranione te owieczki. Oczywiście ze są biedne owieczki, szczególnie wierzące kobiety porzucone z małymi dziećmi, są biedne także dlatego iż wierząc Bogu i Kościołowi poszły drogą samotnego życia. A dziś słyszą, iż były głupie, bo są syte i tłuste, to nie wymagają duszpasterskiej pomocy.
DS
Dusia siostra ministranta
14 października 2014, 16:14
Kościół rozwala odejście od Ewangelii, przymykanie oka na grzech.
V
verbum
14 października 2014, 16:03
Dokument podsumowujący pierwszy tydzień obrad synodu jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów – uważa abp Stanisław Gądecki. W rozmowie z Radiem Watykańskim przewodniczący Episkopatu Polski nie zawahał się powiedzieć, że w dokumencie tym odchodzi się od nauczania Jana Pawła II, a nawet, że widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii. Zdaniem abp Gądeckiego tekst ten świadczy również o braku jasnej wizji celu samego zgromadzenia synodalnego. „Czy celem tego synodu jest duszpasterskie wsparcie rodziny w trudnościach, czy też tym celem są kazusy specjalne? Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią, eksponowanie tych trudnych sytuacji, które istnieją, ale które nie stanowią jądra samej rodziny i nie przekreślają konieczności wsparcia, które powinniśmy dać dobrym, normalnym, zwykłym rodzinom, które walczą nie tyle może o przetrwanie, ile o wierność – powiedział abp Gądecki. – Odnosząc się do spraw małżeństwa i rodziny, zastosowano pewne kryteria, które budzą wątpliwość. Na przykład kryterium stopniowości. Czy można rzeczywiście traktować konkubinat jako gradualność, drogę do świętości? Dziś w dyskusji zwrócono również uwagę, że doktryna przedstawiona w dokumencie w ogóle pominęła temat grzechu. Jakby pogląd światowy zwyciężył i wszystko było niedoskonałością, która prowadzi do doskonałości... Zwrócono też uwagę nie tyle na to, co ten dokument mówi, ale czego nie mówi. Praktycznie wypowiada się o wyjątkach, natomiast potrzeba też przedstawienia prawdy. Dalej, punkty które dotyczą powierzenia dzieci parom jednopłciowym są sformułowane nieco w taki sposób, jakby pochwalały tę sytuację. To też jest minus tego tekstu, który zamiast być zachętą do wierności, wartości rodziny, wydaje się akceptować wszystko, tak jak jest. Powstaje też wrażenie, że dotąd nauczanie Kościoła było niemiłosierne, podczas gdy teraz zacznie się nauczanie miłosierne”. T
Z
zenon
14 października 2014, 16:14
 A bycie cudzołóżnikiem, złodziejem i mordercą (ostatni przypadek to np. święty Paweł, który sam się tak nazywa) nie było stopniem do świętości? To wygląda tak, jakby Kościół miał najpierw zalecać konkubinat, żeby potem pójść dalej. Nie, tutaj chodzi o to, żeby próbować pracować nad tymi, którzy żyją w konkubinacie, by ich nakłonić do małżeństwa, a nie tylko rzucać gromy. Właśnie tego nie rozumiem, jak taki światły człowiek jak abp Gądecki może sądzić, iż chodzi o popieranie konkubinatu.
H
hehe
14 października 2014, 19:12
zenonie ale ściemniasz i myślisz że inni rozumu nie mają i nie docierają do prawdziwych źródeł tylko opieraja się na deonowym Piórkowskim?
W
Wojciech
14 października 2014, 15:51
No proszę - "dokument roboczy" - i wszystko jasne. A kto nie zrozumiał ten Terlikowski.  To sie nazywa odwracanie kota ogonem. Czy wy jezuci macie taki przedmiot na studiach czy to taka selekcja charakterów ?  
Z
zakochany
14 października 2014, 15:46
Jeden z szefów dysydenckiego deonu cóż może napisać. Kolejny raz rozsadza go pycha - on wie i poucza jak to jest z tym Synodem. Inni mącą? Nie wie autor że teraz do dyspozycji wiernych sa prawdziwe źródła informacji - chociażby od polskich Ojców Synodalnych albo z Radia Watykańskiego wprost bez poredników deonowych? A czy to nie deon czasem specjalizuje się w tworzeniu medialnego Synodu, pontyfikatu i KK? A czy czasem grupka jezuitów prowadzących deon i wynajęci tzw. dziennikarze nie pełnią roli jak PAX i ZNAK wobec Prymasa Tysiąclecia?
E
ewa
14 października 2014, 15:48
A czy u Pana lub Pani wszystko gra?
Y
yes
14 października 2014, 15:52
To stara śpiewka samych swoich. Mentalnośc Kalego?
S
silentier
14 października 2014, 15:34
Najbardziej rozwala Kościół "otwarte" katolickie gadulstwo, niekończacy sie potok słów, w którym móżna upchnąć wszystko, również i to, że św Piotr był... kobietą 
M
marek
14 października 2014, 15:36
A to jakaś uwaga na temat? Bo nie widzę związku.
N
no
14 października 2014, 15:50
Wiadomo przecież - deon po to powstał aby rozsiewać otwartość na wszystko, w tym na postmodernizm i liberalizm. A najśmieszniejsze jest w tym to że usiłuje wmówić że to właśnie tak popiera się papieża Franciszek a także teraz Synod
M
magellan
14 października 2014, 16:01
Fajne te żarty.
MR
Maciej Roszkowski
14 października 2014, 20:37
Kocham (miłością chrześcijańska ) wszystkich tych, którzy wiedzą najlepiej  "co się za tym kryje i kto za tym stoi".