Którego biskupa słuchać?

Jacek Siepsiak SJ

Jeden kardynał mówi jedno, a drugi twierdzi coś przeciwnego. Kogo słuchać? Papież głosi i daje przykład, a proboszcz wśród znajomych się od tego dystansuje. Co mamy myśleć?

By odpowiedzieć na takie dylematy, mógłbym zachęcać do indywidualnego myślenia, do wsłuchiwania się we własne sumienie, do cieszenia się wolnością dzieci Bożych. Byłoby to zgodne z nauczaniem Kościoła, wielokrotnie potwierdzanym przez współczesnych nam papieży.

Ale wiem, że to jest trudne. To wymaga zaangażowania, wiedzy, czasu, okazji i gotowości do dialogu. A ludzie chcą szybko wiedzieć, jak się zachować w konkretnych sytuacjach. Są też przyzwyczajeni do ślepego posłuszeństwa, do tego, że z hierarchią się nie dyskutuje. Franciszkowa rewolucja w tej dziedzinie w praktyce jest niezwykle wymagająca.

DEON.PL POLECA

Dlatego odpowiadając na takie szczere ludzkie pytania, warto chyba przypomnieć wiekową strukturę sprawowania władzy w Kościele katolickim. Mianowicie na czele jest papież, a dalej ordynariusze diecezji, czyli biskupi stojący na czele diecezji (w odróżnieniu od ich pomocników, sufraganów). Inne ciała, kojarzone zwyczajowo z władzą, pełnią tylko funkcje pomocnicze. Chodzi o różne kongregacje, sekretariaty, rady, komisje, też np. komisje poszczególnych episkopatów krajowych.

Mówiąc prosto: mamy słuchać papieża i naszego ordynariusza, czyli biskupa naszej diecezji.

Oczywiście, tak jak to bywa i w innych dziedzinach życia, takie pomocnicze organizmy z czasem próbują sobie uzurpować władzę. Za PRL-u partia (PZPR) miała większą władzę niż organy konstytucyjne. Chyba dopiero reforma samorządowa za wolnej Polski uświadomiła nam w praktyce, na czym polega władza i podmiotowość obywateli. W Kościele też tak bywało, że biskupi czuli się petentami kongregacji rzymskich i ich prefektów. Kuria bywała dużo ważniejsza od ordynariusza. U nas, w Polsce, w czasach żelaznej kurtyny prymas dostał od papieża niezwykłe plenipotencje w związku z utrudnioną komunikacją między biskupami a papieżem i od tamtego czasu utarła się jego niezwykła rola, a właściwie rola przewodniczącego KEP.

Tak bywało. Biskupi często skarżyli się na takie odejście od "konstytucyjnego" sposobu sprawowania władzy. Stąd obecnie jest to reformowane i wiele decyzji pozostawia się ordynariuszom, a gremia pomocnicze mają im tylko pomagać, by np. nie dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, gdy po jednej stronie Wisły grillowanie w piątek podczas długiego majowego weekendu jest grzechem, a po drugiej nie.

Oczywiście chodzi też o dużo poważniejsze sprawy. Dlatego biskupi na danym terenie dbają o wypracowanie wspólnego stanowiska. Ale każdy ma prawo do swojego, odrębnego.

Ten powrót do upodmiotowienia biskupów diecezjalnych zaowocował niedawno bardzo szczególną sytuacją. Mianowicie kard. Gerhard Müller, prefekt kongregacji, chciał promować swoją nową książkę na uniwersytecie katolickim w Madrycie. Miejscowy biskup, abp Carlos Osoro Sierra (ordynariusz diecezji madryckiej), uznał, że w tej książce są elementy antypapieskie, i nie zgodził się na jej promocję w podległym mu uniwersytecie. Spotkanie z kardynałem zostało przeniesione do Legionistów Chrystusa.

W tym wypadku zdanie ordynariusza diecezji było ważniejsze niż kardynała prefekta rzymskiej kongregacji.

Jeżeli dochodzi do konfliktu, słuchajmy najpierw papieża, a potem biskupa naszej diecezji.

Zdaję sobie sprawę, że odpowiedź, której udzieliłem, może być nieraz niewystarczająca. Ale i tak dobrze o niej pamiętać, bo bywają redakcje i rozgłośnie, które zmieniają tę hierarchię, dla których zdanie nawet już emerytowanego kardynała jest ważniejsze niż zdanie papieża. Rozumiem, że jest im tak wygodniej. Epatują w swoich tytułach hasłami, że taki a taki purpurat w wywiadzie udzielonym mało znanej gazecie coś tam rozstrzygnął. Widocznie to im pasuje do polityki redakcyjnej. To rodzi zamieszanie.

Warto sięgnąć wtedy do źródeł, do pełnych wypowiedzi papieża. Wiem, że to trudne, że wymagające. Ale chyba na szczęście żyjemy w takich czasach, gdy twierdzenia hierarchów powinny nas pobudzać do myślenia, a nie zniechęcać do niego.

Nie dajmy się więc zwieść tytułom twierdzącym, że jakiś kardynał zamknął dyskusję w Kościele. Coś takiego może zrobić najwyżej papież. Ale nie robi. I wie, co robi...

Jacek Siepsiak SJ - redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Którego biskupa słuchać?
Komentarze (46)
M*
Menio *
10 czerwca 2016, 11:53
sami dajemy swoje świadectwo wiary. Biskup to "urzędnik"
M*
Menio *
10 czerwca 2016, 11:51
wniosek. Biskupi winni słuchać wraz z wiernymi - PAPIEŻA.
MR
Maciej Roszkowski
14 maja 2016, 22:32
Skoro można postawić pytanie, którego biskupa słuchać, to jest już naprawdę bardzo źle. Jeśli tego nie wiedzą pasterze, to co mają robić owieczki?
V
V
11 maja 2016, 22:45
Ojcze Jacku! Co do polityki redakcyjnej, proszę się z tytułu jednostronności bić we własne piersi. AL skrytykowało wiele środowisk, a uwagi wielkiego filozofa R. Spaemanna są druzgoczące. Nadto jest głos z Lateranu (Instytut Studiów nad Rodziną), głos krytyczny kard. Brandmullera, profesorów z Angelicum, prof. Granadosa, biskupa Aillet z Francji, dystans abp. Chaputa z USA, nie wspominając o słynnym elaboraci biskupa Atanazego Schneidera... Nie znajdziesz na deonie o tym wszystkim, wszak linia redakcyjna, a może rakcyjna jest też jasna, a daleka od obiektywnego poszukiwania prawdy.
abraham akeda
11 maja 2016, 07:45
Mówiąc prosto - mamy słuchać papieża, który całuje muzułmanom stopy a żydów po rękach i mamy słuchać biskupa, który odcina się od polskiego nacjonalizmu a promuje Dni Judaizmu w Polsce czyli skrajny nacjonalizm w syjonistycznym wydaniu.
14 maja 2016, 09:50
"Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych." (Mt 5, 38-42) Nie, nie mamy słuchać papieża. Mamy słuchać Chrystusa. Jeżeli uważasz kogoś za swojego wroga to masz go miłować, nie "tolerować" i z pewnością nie masz z nim walczyć, a jeżeli uważasz, że prześladuje cię to masz go miłować i masz się za niego modlić. Chyba, że uważasz, że Chrystus powiedział to dla żartu i wcale tego od nas nie oczekuje, albo myślisz, że nasi męczennicy kładli głowę pod topór dla przyjemności, albo sądzisz, że mamy prawo traktować Słowo Boże wybiórczo, lub dorabiać mu własny kontekst. W takim razie możemy równie dobrze usankcjonować nową krucjatę i zacząć się zabijać na ulicach, bo jakiś procent Muzułmanów i jakiś procent Żydów pewnie chętnie by się do takiej jatki dołączył. Może więc my powinniśmy się dla odmiany powstrzymać i zacząć autentycznie dawać świadectwo chrześcijańskiej miłości. Jeżeli coś takiego w naszej wspólnocie w ogóle jeszcze istnieje?
11 maja 2016, 02:08
"Miejscowy biskup, abp Carlos Osoro Sierra (ordynariusz diecezji madryckiej), uznał, że w tej książce są elementy antypapieskie...". W tym przypadku to nie jest dowód prymatu ordynariusza miejsca, lecz dowód staczania się owego hierarchy w modernistyczne szambo. Kard.Muller i tak robi co może by naprostować Franciszkowe teologicznie odjechane elipsy. 
QQ
q q
10 maja 2016, 18:44
Katolik w czasach zamętu - Ks. Jacek Bałemba SDB [url]https://www.youtube.com/watch?v=O21IWmgZw0U[/url] wykład odbył się w Nowym Sączu, dnia 27 lutego 2016 r.
10 maja 2016, 17:00
Na pewno nie da się już słuchać niejakiego Bergoglio...
PG
Pawel G
10 maja 2016, 16:59
"... warto chyba przypomnieć wiekową strukturę sprawowania władzy w Kościele katolickim. Mianowicie na czele jest papież, a dalej ordynariusze diecezji, czyli biskupi stojący na czele diecezji (w odróżnieniu od ich pomocników, sufraganów). ..." To jest oczywiście wielkie uproszczenie. Żeby zrozumieć strukturę Kościoła trzeba wyjść od jego Założyciela, czyli Chrystusa. Bo to on powołał uczniów i apostołów, w tym św. Piotra. To z jego powołania Kościół powstał i jego struktury. Kościół też powstał w pewnym celu, a nie dla realizacji ambicji jego przedstawicieli, vide przypadek synów Zebedeusza albo zganienie św. Piotra. Legitymacja biskupów i samego papieża pochodzi więc od Chrystusa, a ma służyć zbawieniu wszystkich ludzi. Żaden papież nie jest władcą absolutnym, że użyję określenia BXVI. Przekonał się o tym św. Piotr przynajmniej dwukrotnie: Najpierw, kiedy chciał na swój sposób sprawować urząd Piotrowy i nawet Chrystusa zaczął pouczać o sprawach zbawienia. Chrystus nazwał go wtedy szatanem i kazał iść precz. Św. Piotra także zganił za dwulicowość św. Paweł - trzeba przypomnieć, że św. Paweł podlegał św. Piotrowi. Piotrowi bardzo dosadnie przypomniano, że nie ma władzy absolutnej. Czyli, gdy Piotr zaczął realizować swoją politykę niezgodną z jego posłannictwem, stracił w tym zakresie legitymację i został surowo upomniany. Dzisiaj mamy sytuację podobną. Bergoglio realizuje swoje własne plany, a wiele skazuje na to, że są niezgodne z planami Bożymi, a nawet samymi przykazaniami. Jego papieski mandat takich działań nie usprawiedliwia - przeciwnie, wyklucza je. My chrześcijanie mamy obowiązek upominania naszych braci w wierze. Taka sytuacja wymaga więc od nas interwencji i ta interwencja może i musi być z dołu w górę. Dzięki Bogu są biskupi, którzy tę interwencję podejmują.
TK
Teresa Kmiecik
10 maja 2016, 17:34
Hmmm .."My chrześcijanie mamy obowiązek upominania naszych braci w wierze." To prawda, Jezus nakazuje upominać braci w wierze, ale czy z podobnym zaangażowaniem nawoływałeś Pawle do upominania o. Rydzyka, jak robisz to teraz w stosunku do ... papieża? Chętnie porównałabym Twoje wypowiedzi pod adresem tych dwóch duchownych, ale nie mogę znależć tego drugiego.
PG
Pawel G
10 maja 2016, 19:22
A czy o. Rydzyk choć w jednym przypadku podważał Magisterium KK? Jeśli tak, to oczywiście należało mu się upomnienie - najpierw jednak delikatne, w cztery oczy. Ja jednak nie znam takiego przypadku. A stróżem poprawności politycznej nikt mnie nie ustanowił.
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 20:23
@paweł  biznesmen w sutannie  z Torunia nieustannie podważa Magisterium Kościoła. Skoro tego nie widzisz, to znaczy, że dar rozumu cie opuścił i pozostaje już tylko modlitwa o zdrowie.
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 20:42
@paweł, zatem upominam cię . Nie realizuj swoich planów i nie obnoś sie chrześcijańskim warcholstwem..
PG
Pawel G
10 maja 2016, 21:00
Możesz pomodlić się za mnie, jeśli uważasz, że mnie "rozum opuścił". Możesz i bez tego. A jak widzisz to "nieustanne podważanie", to podaj przykłady. Ja jednak widziałem podważanie Magisterium w Twoim przypadku. I co, nagle stałeś się obrońcą ortodoksji? Czy może chodzi tylko o krytykowanie tego redemptorysty.
PP
Piotr Polmański
11 maja 2016, 21:51
Mam wiele innych intencji. Sorry. Zadbaj o swój certyfikat zbawienie beze mnie 
10 maja 2016, 16:00
Napisał jezuita o jezuicie ;) A bardziej poważniej. O wiele ciekawszy byłby artykuł, w którym można by przeczytać na temat podziału jaki w Kościele tworzy papież, konstytuuując grupę swoich zwolenników i przeciwników. Kogo wóczas słuchać? Papieża, który - jak częśc uważa - balansuje na granicy herezji, czy broniących doktryny jego przeciwników? Tutaj chyba jednak takiego artykułu szybko się nie doczekamy, bo jak pokazuje historia Towarzystwa, jezuita jezuity nigdy nie skrytykuje ;)
10 maja 2016, 16:00
Napisał jezuita o jezuicie ;) A bardziej poważniej. O wiele ciekawszy byłby artykuł, w którym można by przeczytać na temat podziału jaki w Kościele tworzy papież, konstytuuując grupę swoich zwolenników i przeciwników. Kogo wóczas słuchać? Papieża, który - jak częśc uważa - balansuje na granicy herezji, czy broniących doktryny jego przeciwników? Tutaj chyba jednak takiego artykułu szybko się nie doczekamy, bo jak pokazuje historia Towarzystwa, jezuita jezuity nigdy nie skrytykuje ;)
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 15:32
Pan Bóg jest wszędzie, to chyba wiesz ? Dla mnie ten głos jest najważniejszy. Zaś biskup może być pedofilem, aferzystą, pijakiem, malwersantem..
10 maja 2016, 20:20
No i co z tego ma wynikać? Pomijajac fakt, iż masz problem z pojęceim sukcesja apostolska.
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 20:34
Moje problemy są Panu Bogu znane. Ale On nie czyni mi wymówek z tego powodu. 
WDR .
10 maja 2016, 15:24
Otóż to, wsłuchajmy się w słowa Ojca Świętego, a nie księdza-komentatora na deonie :-))) Dlatego polecam papieską wypowiedź o odmiennych opiniach jakie ma on i ukraiński biskup.
10 maja 2016, 12:02
Rzymski katolik w sprawach wiary powinien w pierwszej kolejności słuchać najważniejszego dla nas biskupa na świecie: biskupa Rzymu - papieża. Wierzymy, że Namiestnika Chrystusa. Na bardzo konkretny, dzisiejszy, a nie inny czas Bóg dał nam jako przewodnika Papieża Franciszka. Na przeszłe czasy dawał innych papieży, na przyszłe czasy da następnych. Każdy na swój czas. Już w następnej kolejności jako najważniejszego powinniśmy słuchać biskupa miejsca, a nie innego. Podoba mi się u jezuitów ślub posłuszeństwa papieżowi. Bodajże jako jedyni go składają (w razie czego, niech mnie ktoś poprawi).
10 maja 2016, 12:39
Zakonnicy maja dualność zwierzchnictwa. Bo tam, gdzie wypełniaja misję duszpasterską wobec Ludu zawsze w tej części podlegaja pod Biskupa miejsca. Świeccy zawsze na pierwszym miejscu maja swojego Biskupa miejsca. Taka jest struktura hierarchiczna Kościoła Katolickiego. Biskup miejsca odpowiada przed Bogiem za powierzony sobie lud i warto o tym pamietać.
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 13:01
Raz jeszcze powtórzę. Jeżeli Kościół sensu stricto chce mi pomóc i odegrać rolę duchowego nauczyciela, musi być moim towarzyszem na drodze ziemskiego pielgrzymowania, a nie nadzorcą, takim , czy innym. Tak prowadzi od początku swego pontyfikatu Kościół Franciszek, którego nauczania polski Episkopat nie afirmuje, nawet słowami abp Hosera uznał za zdradę nauczania JP II. To droga na manowce wiary. W ostatnich 10 latach ponad 2 mln wiernych odeszło od Kościoła. A dziś niecałe 40% uczęszcza w niedzielnej Eucharystii. Przyczyny kryzysu leżą głównie po stronie Kościoła hierarchicznego, który własnie zamiast towarzyszyć, nadzoruje., zamiast głosić słowo Boże, głosi własne, nie mówiąc już o dawaniu złego przykładu.. 
LL
Leszek Leszek
10 maja 2016, 13:09
Przysięga Jezuitów przechowywana jest w bibliotece Kongresu USA w Waszyngtonie pod numerem 66-43354. Czytamy w niej min.:     „Przyrzekam i oświadczam, że gdy pojawi się sposobność będę prowadził bezlitosną wojnę sekretnie lub jawnie, przeciwko wszystkim heretykom, protestantom i masonom tak, jak mnie ukierunkowano, by wytępić ich z powierzchni całej ziemi;     bez oglądanie się na wiek, płeć czy stan, i że będę wieszać, palić, gotować, obdzierać ze skóry, dusić i grzebać żywcem tych ohydnych heretyków, rozpruwać brzuchy i łona ich kobiet, i roztrzaskiwać głowy ich dzieci o ściany, by unicestwić ich obrzydliwą rasę;     że gdy się tego nie da zrobić jawnie, w tajemnicy użyję trucizny, liny do duszenia, stali sztyletu lub ołowianej kuli, bez względu na rangę, godność lub autorytet tych osób, jakikolwiek by nie był ich stan publiczny lub prywatny, jako że w każdej chwili mogę dostać polecenie, by tak postąpić od agentów papieża lub przełożonego Towarzystwa Jezusowego;     na potwierdzenie czego niniejszym poświęcam swoje życie, duszę i wszystkie cielesne władze, a za pomocą sztyletu, który teraz otrzymuję, własną krwią się podpiszę by to poświadczyć .” Szczegóły : http://polskiateista.pl/kaprawymokiem/jezuici-zbrojne-ramie-watykanu2418/  
10 maja 2016, 14:05
Piotrze - jak Ty głosisz Słowo, jak Ty wypełniasz połśuge kapłańską wobec bliźnich i jak Ty towarzyssz na drodze zbawienia swoim blixnim? A Twa póba przeciwstawiania Papieża Biskupom czmu ma słuzyć? Głoszeniu Słowa, ewangelizacji którą Ty prowadzisz?
JR
J. R. S
12 maja 2016, 07:24
W pierwszej kolejności katolik ma słuchać swojego Pasterza, Jezusa Chrystusa. Za innym pasterzem może iść o tyle, o ile rozpoznaje w nim głos Pasterza. Trzeba bowiem bardziej słuchać Boga niż ludzi. To przykre, że mamy obecnie pasterza w którym rosnąca liczba katolików (sensus fidei) nie rozpoznaje głosu Pana. Coś tu nie gra! Myślę, że poprzedni papieże są odpowiedzialni za brak reakcji na "milczącą herezję" w niemieckim kościele po encyklice HV Pawła VI. Nie rozprawili się z tym kłopotem jak zaleca św. Paweł w imię fałszywego miłosierdzia. I teraz Kościół płaci cenę tych zaniedbań, kiedy błędy tego Kościoła zaczynają rozszerzać się na cały Kościół. Wiadomo, jak jeden członek jest chory i nie podejmie się środków zaradczych, to choroba zaczyna się rozszerzać. Myślę, że już czas prosić Boga, by oczyścił swoją Oblubienicę z tych błędów i dołączyć się do modlitwy zanoszonej przez Benedykta XVI do Boga, by On powołał świętych, którym dane będzie przezwyciężyć ten kryzys. On ma swój sens - wszystko wychodzi na światło. Ci, którzy są pośród nas, ale nie są z nas, mówią coraz głośniej i śmielej. Kolejnemu papieżowi, jeśli przez niego Pan zechce zakończyć już ten wielki kryzys, będzie łatwiej, gdyż będzie dobrze zorientowany. Będzie wiedział kto jest kim. Módlmy się i ufajmy! Kościół wyszedł z arianizmu, wyjdzie i z tego kryzysu. Może muzułmanie w Europie są po coś? Może odegrają w tym jakąś rolę. I autor tego artykułu też dał się poznać. Sumienie nie jest twórcą prawdy, ale jej lektorem. A tym co czyta są niezmienne i jasne przykazania.
QQ
q q
10 maja 2016, 11:41
Mt 7,15-20 Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Oni przychodzą do was w przebraniu owczym, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z cierni lub figi z ostów. Tak właśnie każde dobre drzewo rodzi dobre owoce, a drzewo zagrzybione rodzi owoce zepsute. Nie może dobre drzewo rodzić zepsutych owoców ani drzewo zagrzybione rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, jest wycinane i wrzucane do ognia. Tak zatem poznacie ich po ich owocach.
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 11:40
W nauczaniu Chrystusa nie ma podległości. Dla mnie to Przyjaciel. Dlatego Kościół hierarchiczny powinien częściej odwoływać się do moralności miłości i przebaczenia, niż moralności przykazań i zakazów, oraz posługiwać sie językiem pozytywno-afirmującym, niż językiem karcąco-negatywnym. Warto zacytować tu słowa śp. Jerzego Turowicza, b. red. Naczelnego "Tygodnika Powszechnego", że "..Nie wystarczy w spornych sprawach powtarzać, jakie jest stanowisko Kościoła oparte o depozyt wiary i dziedzictwo Tradycji. Trzeba jeszcze dostrzegać istniejące problemy i pytania na które nie ma odpowiedzi". No właśnie, o ile Kościół ma pomóc człowiekowi i odegrać rolę duchowego nauczyciela, musi przemawiać ze środka wspólnoty nie pouczająco, lecz współczująco. Będzie prowadził człowieka wówczas, gdy nie będzie mu przewodził, ale towarzyszył. Nie dostrzegam tego w polskim Kościele katolickim, jako instytucji, pełnym buty, pychy, arogancji, polityki, a nawet nienawiści. Kościół hierarchiczny dramatycznie traci wiarygodność i autorytet w oczach świeckich. Dlatego coraz bardziej mi nie po drodze w różnych sprawach z Episkopatem, a głos biskupów i wielu księży jest dla mnie głosem, coraz bardziej odległym i dalekim. Na szczęście jest Papież Franciszek. Treść wiary jest ta sama co zawsze, ale Papież w odróżnieniu od polskich biskupów pokazuje ludziom, że Kościół nie skupia się na jej aspektach negatywnych, na zakazach i nakazach, ale głosi każdemu człowiekowi coś dobrego, co może wpłynąć na życie każdego z nas. 
10 maja 2016, 12:41
Nie ma czegos takiego jak polski Kościół katolicki. I zawsze dla katolika głos Biskupa miejsca jest najważniejszy.
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 13:09
Ja mam inne zdanie. Dla mnie najważniejszy jest głos Chrystusa i Jego Namiestnika na ziemi..:)
LL
Leszek Leszek
10 maja 2016, 13:17
Dla ciebie najważniejszy głos jest od twojego POkierownika
10 maja 2016, 14:07
Znasz strukturę Kościoła Katolickiego? Znasz rolę Biskupa i podłegłość duszpasterska Ludu Biskupowi miejsca? Jezli nie pasuje Tobie Tój Biskup miejsca - powinienieś sie przeprowadzić do Rzymu, bo tam Bisukpem miejsca jest Papiez Franciszek.
PP
Piotr Polmański
10 maja 2016, 15:34
Pan Bóg jest wszędzie, to chyba wiesz. I ten głos jest dla mnie najważniejszy.  Zaś biskup może być pedofilem, aferzystą, pijakiem, malwersantem ..itp 
10 maja 2016, 21:09
Wg Ciebie dekalog jest juz uniewazniony przez Bergolio??:)
QQ
q q
10 maja 2016, 11:33
"Efekt Franciszka", czyli po owocach ich poznacie
WP
Waldemar Pęcel
10 maja 2016, 11:24
Po co tu pisać jak autora artykułu to nie interesuje i nie chce się odezwać? 
LL
Leszek Leszek
10 maja 2016, 11:50
Haja ''Cygan'' Taką ksywę miałeś i tą samą fote. Jak tam łowy na portalu dla homo. Złapałeś kogoś?
WP
Waldemar Pęcel
10 maja 2016, 11:21
Tego, któremu się podlega.
10 maja 2016, 09:42
Jezli dochodzi do konfliktu to my, świeccy najpierw słuchamy naszego Biskupa, a później Papieża. Bo Biskup miejsca jest odpowiedzialny bezpośrednio za nas, świeckich.
FF
Franciszek2 Franciszek2
10 maja 2016, 09:40
Uprawiacie Panowie specyficzny rodzaj bezczelności zwany hucpą. Polega on na tym że nie chcecie dostrzegać przyczyn rozdźwięku pomiędzy biskupami a papieżem i Jego otoczeniem. To właśnie wieloznaczna treść wypowiedzi papieskich powoduje, najdelikatniej mówiąc zamieszanie, któremy tak bardzo sie Panowie później dziwicie. Co do definicji hucpy, to morderca który zamordował rodziców prosi sąd o łagodny wymiar kary a to dletego bo właśnie został sierotą...
10 maja 2016, 10:05
W zupełności popieram pański pogląd.
TR
Teofil Rapacz
10 maja 2016, 09:30
I o tym jest powyższy artykuł. Słuchaj papieża a nie takiego, czy innego abp.
10 maja 2016, 09:44
1. Tzn "Familiaris consortio" św. Jana Pawła II już jako nauczanie papieskie nie obowiązuje? 2. Jeśli nie można wierzyć specjalnemu sekretarzowi synodu, który przytacza słowa papieża, co gdzie my jesteśmy? 2. Prefekt Kongregacji Wiary to nie sekretarka szefa, a ktoś, kto stoi na starży wiary i raczej jest dobrze zorietowany w tej dziedzinie. 3. A jeżeli chodzi o wypowiedzi Franciszka, to niestety, ale bardzo często rzecznik prasowy musi go prostować.
10 maja 2016, 09:10
Nie dajmy się więc zwieść tytułom twierdzącym, że jakiś kardynał zamknął dyskusję w Kościele. Coś takiego może zrobić najwyżej papież. Ale nie robi. I wie, co robi... Ma ojciec rację, wie co robi. O tym mówił abp Forte: http://www.katholisches.info/2016/05/09/erzbischof-bruno-fortes-enthuellung-ueber-die-hintergruende-von-amoris-laetitia/ niestety po niemiecku. Najważniejsza wypowiedz kardynała: "Konkret erzählte der Erzbischof eine Episode, bei der Papst Franziskus zu ihm gesagt habe:     „Wenn wir ausdrücklich von Kommunion für wiederverheiratet Geschiedene sprechen, wer weiß, was die uns dann für ein Casino [einen Wirbel] machen. Wir reden deshalb nicht direkt davon. Mach es so, daß die Prämissen gegeben sind, die Schlußfolgerungen ziehe dann ich.“ Tłumaczenie własne: " kardynał opowiedział epizod z papieżem, który mu powiedział: "Jeśli będziemy wyraźnie o Komunii dla rozwiedzionych żyjących w nowych związkach mówić, to kto wie, mogą nam zrobić piekło, dlatego nie będziemy mówić o tym wyraźnie, zrób więc tak, aby były podstawy do tego, wnioski sam wyciągnę"