Kuria jako wicepapież

Konrad Sawicki

Jeszcze przed Wielkim Tygodniem kard. Marc Ouellet ujawnił, że nowy papież zamierza poważnie zreformować Kurię Rzymską. Franciszek miał to zasugerować już 15 marca (dwa dni po wyborze) na spotkaniu z kardynałami. - Nawet ja byłem tym zaskoczony. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale zrobił bardzo stanowcze gesty - powiedział kanadyjski hierarcha.

Cień Vatileaks

Duchowny, który jest w Watykanie prefektem Kongregacji ds. Biskupów i był uważany za jednego z głównych kandydatów na następcę Benedykta XVI nie boi się o tej sprawie mówić otwarcie. - Wiemy, że Kuria potrzebuje reformy, aby odzyskać moralną wiarygodność. Afera Vatileaks wyrządziła Kościołowi wielką szkodę. Wyciekły złe informacje, bardzo poufne, różnego rodzaju komentarze, którym niekoniecznie można zaprzeczyć. Myślę, że papież będzie potrafił coś z tym zrobić - zaznaczył kard. Ouellet.

DEON.PL POLECA

Przypomnijmy, że po tej głośnej aferze Benedykt XVI zlecił trzem zaufanym hierarchom przeprowadzenie gruntownego śledztwa i sporządzenie raportu na temat stanu Kurii. Ci kardynałowie-detektywi, jak ich ochrzciła prasa, wyniki swojego śledztwa spisali i przekazali ówczesnemu biskupowi Rzymu. Wielu komentatorów uważa, że lektura tego materiału była dla niego na tyle zaskakująca (negatywnie) i poruszająca, że ostatecznie znacząco wpłynęła na decyzję o ustąpieniu z urzędu.

Treść owego raportu była również jednym z ważniejszych elementów dyskutowanych podczas kongregacji poprzedzających konklawe. Nie wiemy, jak wiele szczegółów kardynałowie-detektywi zdradzili współbraciom. Jednak z głosów kilku elektorów wypowiedzianych tuż po wyborze kard. Bergoglio wynika jasno, że wielu z nich za priorytet postawiło sobie popieranie kandydatów zupełnie nie związanych z Kurią Rzymską i jej problemami. Z czego należy wnioskować, że sprawa kryzysu Kurii i pilność jej reformy jednak miała wpływ na konklawe.

Więcej kolegialności

Ale samo zepsucie rzymskich urzędów i słabość ludzi tam pracujących to nie jedyny problem nowego papieża. Równie ważne, o ile nie ważniejsze, wydaje się strukturalne zreformowanie Kurii i nowe określenie jej zadań oraz kompetencji.

Kuria jest oczywiście biskupowi Rzymu potrzebna jako pomoc w wypełnianiu jego misji. Czy jednak jej rola w ostatnich dziesięcioleciach nie urosła do rangi wicepapieża, pomniejszając w dużym stopniu rolę biskupów całego świata? Wszak to oni są następcami apostołów, których wybrał osobiście Jezus z Nazaretu i to na nich ciąży obowiązek wynikający z samej istoty urzędu ordynariusza diecezji. "Troska o głoszenie Ewangelii w całym świecie należy do grona pasterzy, którym wszystkim wspólnie Chrystus dał przykazanie, nakładając na nich wspólny obowiązek" - czytamy w dokumentach ostatniego soboru.

Od wielu hierarchów i komentatorów można było w ostatnich miesiącach usłyszeć sugestie, że ograniczanie roli biskupów głównie do wypełniania dyrektyw płynących z Watykanu wychodzi Kościołowi na złe. Kto jeszcze dziś pamięta, że w sprawowaniu urzędu nauczycielskiego Kościoła oraz w nieomylności papieża z zasady mają swój ważny udział biskupi z całego świata? W powszechnej świadomości wiernych atrybuty te przynależą raczej Kongregacji Nauki Wiary. Czy tak być powinno?

Nie tylko papież

Postulat większej kolegialności w zarządzaniu Kościołem oraz większej autonomii krajowych episkopatów wybrzmiał przy okazji konklawe równie mocno, co oczekiwanie oczyszczenia i reformy Kurii Rzymskiej. Franciszek jest tego oczywiście świadom i będzie musiał zmierzyć się z tymi oczekiwaniami. O ile wierzyć zapewnieniom kard. Ouelleta, możemy spodziewać się w tym względzie wielu stanowczych gestów.

Pamiętajmy przy tej okazji, że główny ciężar odpowiedzialności za głoszenie Ewangelii, za przekazywanie depozytu wiary oraz za prowadzenie ludzi do Boga spoczywa nie tylko na jednym człowieku, papieżu - choćby był nie wiadomo jak wspaniały - ale na wszystkich biskupach, którzy są następcami grona dwunastu apostołów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kuria jako wicepapież
Komentarze (26)
E
Etiopia
8 kwietnia 2013, 04:49
 Przez wiele lat Etiopski Kościół Ortodoksyjny (chrześcijanie koptyjscy) dopuszczał się bardzo poważnych prześladowań wierzących, którzy odeszli od swojego pierwotnego Kościoła i przyłączyli się (głównie) do wspólnot protestanckich. Dopuszczał się on także prześladowań wierzących, którzy dołączyli się do ruchów odnowy panujących w Kościele ortodoksyjnym. Inne źródło prześladowań pochodzi od ekstremistów muzułmańskich. Trzecie źródło prześladowań pochodzi od władz, które skłaniają się ku modelowi rządzenia podobnego do tego, jaki panuje w Chinach i tym samym tworzy kolejny rodzaj prześladowania, reżimową opresję. Czwartym źródłem potencjalnych prześladowań jest antagonizm plemienny. Oromo jest jednym z dwóch największych plemion w Etiopii. Wielu oromczyków zaczęło się skłaniać ku swoim tradycyjnym wierzeniom, nazwanych „wakefeta”. Wakefeta to forma tradycji i religii. Wielu członków plemienia Oromo zaczęło interesować się swoją tradycją oraz z wolna odchodzić od chrześcijaństwa. Zarówno chrześcijanie koptyjscy, jak i muzułmanie uważają ruchy podziemne za zagrożenie. Oprócz tego, muzułmanie mierzą także w główny nurt Kościoła ortodoksyjnego.
W
wierzący
8 kwietnia 2013, 03:22
Do zamieszek doszło po pogrzebie czterech koptyjskich chrześcijan, którzy zginęli w piątek w starciach pomiędzy obu społecznościami. Wieczorem po zakończeniu uroczystości pogrzebowych w koptyjskiej katedrze setki Koptów przemaszerowały ulicami Kairu. Reklama Część, głównie młodych, uczestników demonstracji zachowywała się agresywnie - atakowali policję, a także niszczyli i podpalali prywatne samochody. Spotkało się to z gwałtowną reakcję mieszkających tam muzułmanów. Policja użyła gazu łzawiącego, aby uspokoić sytuację. Chrześcijanie obrządku koptyjskiego, potomkowie rdzennej ludności Egiptu, stanowią około 10 procent społeczeństwa tego kraju. Piątkowe zamieszki, w których zginęło czterech chrześcijan i jeden muzułmanin, były najbardziej gwałtownymi starciami na tle religijnym w Egipcie od wielu miesięcy. Przedstawiciele obu społeczności strzelali do siebie z broni palnej. Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-rewolucja-w-krajach-islamskich/egipt/news-tragiczny-final-zamieszek-na-tle-religijnym-w-kairze,nId,952605?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
E
egipzjanin
7 kwietnia 2013, 21:29
 Podczas uroczystości pogrzebowych w katedrze, gdzie wystawiono trumny ze zwłokami czterech młodych Koptów zabitych przez muzułmanów w miejscowości Kusus, na północ od Kairu, doszło do antykoptyjskiej demonstracji. Grupa ludzi stojących przed katedrą zaczęła rzucać kamieniami w uczestników uroczystości, którzy nie pomieścili się w świątyni i stali na zewnątrz. Interweniowała policja, która użyła gazów łzawiących. Nie jest znana liczba rannych. Jeszcze zanim trumny ze zwłokami przywieziono do katedry setki Koptów uczestniczyły w demonstracji przed świątynią, podczas której wznoszono okrzyki: "To prezydent (Mohammed) Mursi ponosi odpowiedzialność za śmierć Koptów w Kusus!","Precz z przywódcą Braci Muzułmańskich!", "Nie wobec dyskryminacji Koptów!" Kancelaria prezydenta Egiptu ogłosiła w przeddzień pogrzebu komunikat, w którym potępiła starcia w Kusus i wszelkie akty wymierzone w jedność Egipcjan. Według źródeł policyjnych początek incydentom między muzułmanami a Koptami dała w sobotę kłótnia między muzułmańskim taksówkarzem, a chrześcijańską pasażerką przed kościołem koptyjskim w miejscowości Mar Girgis. Krążą również liczne inne wersje wydarzeń, ale wszystkie świadczą o wzrastającym napięciu w stosunkach między wyznawcami islamu, a egipskimi chrześcijanami.
K
katolik
7 kwietnia 2013, 18:55
 Tablicę z napisem "Plac błogosławionego Jana Pawła II - Papieża od 1978 do 2005 roku" odsłonił w obecności papieża burmistrz Wiecznego Miasta Gianni Alemanno. Uroczystość ta odbyła się w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, ustanowioną przez papieża Polaka, który zmarł w przeddzień tego święta. Po tej krótkiej ceremonii Franciszek objechał plac na Lateranie w papamobile pozdrawiając tysiące wiernych. Udał się następnie do bazyliki świętego Jana, która jest katedrą biskupa Rzymu, nazywaną też "pierwszym Watykanem w historii", gdyż to tam znajdowała się niegdyś siedziba papieży. Formalne przejęcie bazyliki świętego Jana na Lateranie zamyka oficjalnie ceremonie związane z inauguracją pontyfikatu papieża wybranego 13 marca. Przed mszą z tej okazji Franciszek długo błogosławił uczestniczących w niej chorych i niepełnosprawnych. W czasie homilii papież zachęcał do otwarcia na Boże Miłosierdzie, zaufania w Jego cierpliwość, zamieszkania w ranach Jego miłości i spotkania Jego miłosierdzia w sakramentach. "Poczujemy Jego czułość, odczujemy jego objęcie, a my także będziemy bardziej zdolni do miłosierdzia, cierpliwości, przebaczenia i miłości" - powiedział Ojciec Święty w nawiązując do obchodzonej dzisiaj Niedzieli Bożego Miłosierdzia. W uroczystej Eucharystii obok wikariusza dla diecezji Rzymu, kard. Agostino Valliniego, wzięli udział kardynałowie, biskupi pomocniczy, księża, diakoni, zakonnicy i zakonnice oraz tysiące wiernych.
N
NEO
6 kwietnia 2013, 21:15
„Kiedy Papież ogłosił Rok Wiary, Papieskie Rady ds. Świeckich i ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji zapytały nas, co wniesie tu Droga Neokatechumenalna. Odpowiedzieliśmy, że jedną z form wkładu mogłoby być to, co już od lat czynimy na całym świecie w ramach missio ad gentes na terenach zsekularyzowanych – mianowicie iść na place i głosić kerygmat, Dobrą Nowinę, że Chrystus zmartwychwstał i wstąpił do nieba, że oręduje teraz za każdym człowiekiem. Kiedy przyjmuje się wieść, że Chrystus oddał życie za nas, staje się to rzeczywistością w człowieku. Dlatego bardzo ważne jest głosić Dobrą Nowinę, wyjść z parafii, jak powiedział Papież Franciszek, na peryferie, nie tylko w sensie fizycznym, ale też egzystencjalnym – iść na spotkanie współczesnego człowieka. Pomyśleliśmy więc, by wyjść we wszystkie niedziele okresu wielkanocnego. Mamy we wspólnotach bardzo licznych młodych, którzy wyjdą z gitarami, z krzyżem, będą dawać świadectwo, także ze śpiewami i tańcem, głosząc ten kerygmat wszystkim”. Misję na placach miast wspólnoty neokatechumenalne prowadzą w tym okresie na całym świecie, tak w Europie, m.in. w Warszawie, jak na innych kontynentach. W Buenos Aires przygotowania rozpoczęto, kiedy ówczesny arcybiskup stolicy Argentyny wyjeżdżał już na konklawe. Jak opowiedział Radiu Watykańskiemu Kiko Argüello, kard. Jorge Bergoglio jeszcze z lotniska zadzwonił do tamtejszych katechistów neokatechumenalnych, zapewniając o swym poparciu i błogosławieństwie dla tej ewangelizacyjnej inicjatywy.
Z
ZZZ
5 kwietnia 2013, 21:54
Dziś sprawował ją dla pracowników apteki watykańskiej oraz dla tzw. sediari pontifici, czyli mężczyzn, którzy posługują w domu papieskim, a wcześniej, do pontyfikatu Jana Pawła I, nosili papieską lektykę. W kazaniu Ojciec Święty przypomniał, że tylko w imieniu Jezus jest zbawienie człowieka. Do Jego wyznawania i do zaufania Mu skłania nas Duch Święty. Aby przybliżyć swym słuchaczom praktyczne konsekwencje tej prawdy, Franciszek opowiedział im o pewnym pracowniku kurii biskupiej w Buenos Aires, ojcu ośmiorga dzieci, który swą pracę zawsze zaczyna od wypowiedzenia imienia Jezus. „Kiedy mówię Jezus, czuję się silny, zdolny do podjęcia pracy, wiem, że On jest tuż obok i mnie ochrania” – powiedział Papieżowi ów argentyński pracownik, kiedy zapytał się go o wyjaśnienie jego pobożnego zwyczaju. „Ten człowiek nie studiował teologii, miał jedynie łaskę chrztu i moc Ducha Świętego, a jego świadectwo bardzo mi pomogło” – mówił Franciszek do watykańskich pracowników.
X
XXX
5 kwietnia 2013, 18:32
 Ojciec Święty polecił, aby Kongregacja Nauki Wiary zdecydowanie działała w przypadkach nadużyć seksualnych popełnianych przez duchownych wobec nieletnich. Poinformowano o tym po dzisiejszej audiencji udzielonej przez papieża prefektowi tej dykasterii, abp Gerhardowi Ludwigowi Müllerowi. W komunikacie Kongregacji Nauki Wiary podano, że podczas audiencji poruszono szereg kwestii znajdujących się w kompetencji tej dykasterii. Przy tej okazji papież Franciszek polecił szczególnie, aby Kongregacja kontynuując linię obraną przez Benedykta XVI zdecydowanie działała w sprawach dotyczących nadużyć seksualnych duchownych wobec osób nieletnich. Chodzi przede wszystkim o kontynuowanie środków ochrony nieletnich, pomoc dla osób, które w przeszłości były ofiarami nadużyć, postępowań wobec winnych oraz zaangażowanie konferencji episkopatów w sformułowanie i aktualizację wytycznych niezbędnych w tej dziedzinie, tak ważnej dla świadectwa i wiarygodności Kościoła. Ojciec Święty zapewnił, że w jego trosce i modlitwie za cierpiących szczególnie obecne są ofiary nadużyć.
C
CC
4 kwietnia 2013, 21:55
 Na łamach swego blogu chiesa.espresso.repubblica.it porównuje on owe „niespodzianki” z obszernym wywiadem przeprowadzonym przez Sergio Rubina i Francescę Ambrogetti, który w roku 2010 ukazał się w Argentynie pod tytułem „El Jesuita”. Sandro Magister wyjaśnia, że pewne nowości wprowadzone przez papieża Franciszka wynikają z jego osobowości, doświadczeń życiowych czy też rozpoznania swoich ludzkich ograniczeń. Włoski watykanista przyznaje, że papież Franciszek lubi słuchać muzyki, ale sam nie śpiewa ani podczas Mszy św. ani też udzielając uroczystego błogosławieństwa. Wyjaśnieniem jest problem zdrowotny. W wieku 21 lat Jorge Mario Bergoglio przeszedł bardzo poważne zapalenie płuc i usunięto jemu górną część płuca prawego. Skutkiem tego jest krótki oddech, i nawet kiedy Ojciec Święty mówi, jego głos nie jest zbyt donośny. Poza tym sam przyznał, że z natury straszliwie fałszuje. Dlaczego papież mówi tylko po włosku? Sandro Magister zauważa, że obecny Następca św. Piotra bardzo dobrze mówi po włosku i rozumie nawet dialekt piemoncki – regionu z którego wywodzi się jego rodzina. Natomiast we wspomnianej książce - „El Jesuita” - przyznaje z pokorą, że kiedyś dość dobrze mówił po francusku i radził sobie po niemiecku, ale od dawna w tych językach nie mówił. Napotykał poważne problemy z fonetyką angielską. Dlatego wydaje się, że pragnąc być pasterzem Kościoła powszechnego postanowił zrezygnować z publicznych wypowiedzi w swym ojczystym języku hiszpańskim. Pokornym przyznaniem się do trudności trzeba też tłumaczyć odejście od zwyczaju składania życzeń wielkanocnych w wielu językach.
K
KM
4 kwietnia 2013, 21:15
W swym przesłaniu na Twitterze przypomina: „Wiarę wyznaje się ustami i sercem, słowem i miłością”. Papieskie wpisy na tym portalu społecznościowym śledzi już niemal 5 mln osób, w tym prawie 68 tys. Polaków. Wpisy pojawiają się też po łacinie.
S
SS
4 kwietnia 2013, 19:04
Mistrz papieskich ceremonii liturgicznych podał do wiadomości wykaz uroczystości, którym w najbliższych tygodniach będzie przewodniczył Ojciec Święty. Wśród nich znalazło się nabożeństwo różańcowe w Bazylice Matki Bożej Większej. Odbędzie się ono 4 maja o godz. 18:00. Wiąże się to z pierwszą sobotą miesiąca maryjnego, ale wpisuje się ponadto w osobiste przywiązanie Papieża Franciszka do tej modlitwy. A swoją rolę odegrało tu też świadectwo bł. Jana Pawła II. Papież Franciszek odmawia codziennie cały różaniec, wszystkie tajemnice. Przekonał go to tego Jan Paweł II, jak kard. Bergoglio przyznał się po śmierci Papieża-Polaka. Włoski miesięcznik 30 Giorni poprosił go wówczas o świadectwo o zmarłym. Skreślił w samolocie tylko kilka zdań. Powrócił pamięcią do 1985 r. Był wtedy rektorem seminarium. Podczas wizyty w Rzymie wziął udział w modlitwie różańcowej w Watykanie, której przewodniczył Jan Paweł II. „On był z przodu, na kolanach. Widziałem go od tyłu i stopniowo pogrążałem się w modlitwie – wspominał kard. Bergoglio. – Nie byłem sam. Modliłem się pośród Ludu Bożego pod przewodnictwem naszego Pasterza. Kiedy spojrzałem na Papieża, przyszła chwila rozproszenia. Jego pobożność była świadectwem. Wyobraziłem go sobie jako młodego kapłana, seminarzystę, poetę, robotnika, dziecko w Wadowicach w tej samej pozycji, co teraz, odmawiającego zdrowaśki jedna po drugiej. Jego świadectwo pobożności zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Zdałem sobie sprawę z prawdziwego znaczenia słów, jakie Matka Boża z Guadalupe skierowała do św. Juana Diego: «Nie lękaj się, czyż nie jestem twoją Matką?». Zrozumiałem obecność Maryi w życiu Papieża. Od tej chwili odmawiam codziennie 15 tajemnic różańca” – wyznał przed siedmiu laty kard. Bergoglio.
N
Nata
4 kwietnia 2013, 14:20
Ks. Andrzej Legowicz, sekretarz abp. Mieczysława Mokrzyckiego sprostował 4 kwietnia w komentarzu dla lwowskiej agencji informacyjnej ZAXID.NET informację „Rzeczpospolitej”, że arcybiskup lwowski wkrótce zostanie metropolitą wrocławskim. „To jest kłamstwo. Takiej nominacji nie ma i nie będzie” – zaznaczył duchowny. Zaprzeczył również doniesieniom polskiej gazety o rzekomych konfliktach metropolity z władzami ukraińskimi i wspólnotą polską Lwowa. „Takich konfliktów nie ma” – stwierdził ks. Legowicz. Dodał również, że sam abp Mokrzycki nie zamierza komentować fałszywej informacji.  TO JEST PRZYKŁAD "PRAWDY" JAKĄ PROPAGOWAŁ DEON NA SWOJEJ STRONIE. A KINGA czyli o. Piórkowski dalej tworzy medialny KK i pontyfikat. Brawo deon. Brawo jezuici!
Jadwiga Krywult
4 kwietnia 2013, 11:23
Jazg, nie łudź się, że tylko jeden biskup lubi wódeczkę.  Jeżeli sprawdzą się pogłoski, że bp Jarecki będzie kapelanem w zakonie, to ciekawe, czy prawdziwki oskarżą papieża o atakowanie Kościoła.
Jadwiga Krywult
4 kwietnia 2013, 11:22
Jacku, bp lubi wódeczkę częściej niż raz na miesiąc i w tym problem. Poza tym stwierdzenie, że Jacek lubi wódeczkę nie jest uważane za atak na Kościół, i tu jest różnica.
J
jacek
4 kwietnia 2013, 11:08
@Kinga  Ja też lubię wódeczkę - co prawda nie codziennie i nie co 2 dni, ale raz czy 2 na miesiąc w rozsądnych ilościach :) Czy przez to jestem gorszym człowiekiem?
4 kwietnia 2013, 11:08
Macie pecha, prawdziwki, że biskup miłujący TV Trwam równocześnie lubi wódeczkę. ... To ten pijaczek-biskup z Warszawy lubi TV Trwam?
Jadwiga Krywult
4 kwietnia 2013, 09:20
Nie da się oddzielić od stanowiska, jakie zajmuje ksiądz arcybiskup w sprawie Telewizji Trwam, Radia Maryja oraz roli mediów katolickich w Polsce. Macie pecha, prawdziwki, że biskup miłujący TV Trwam równocześnie lubi wódeczkę.
Z
ZX
4 kwietnia 2013, 08:20
Potrzeba pasterzy a nie urzędników    Na lamach niektórych gazet pojawiły się spekulacje na temat nowych nominacji biskupich w Polsce. Czy publikowane przecieki z nuncjatury apostolskiej w Warszawie są prawdziwe, to okaże się już niedługo.Jeżeli jednak informacja o przeniesieniu  arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego ze Lwowa do Wrocławia okazałaby się prawdziwa to jest to dobra wiadomość. O arcybiskupie pisałem niedawno, chwaląc go za nieugięta postawę w sprawie obrony prawdy o ludobójstwie Polaków na Kresach Wschodnich. Czytaj felieton pt. "Bez prawdy nie ma pojednania": http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=7561 Pozostałe dwie nominacje, dotyczące warszawskich biskupów pomocniczych, wydają się być przygotowane na bazie starego schematu. Do tej pory bowiem, głownie za czasów nuncjusza Józefa Kowalczyka, przy na biskupów dobierano przede wszystkim urzędników kurialnych, profesorów uniwersyteckich, rektorów seminariów i ojców duchownych. Osobną grupę, nadzwyczaj uprzywilejowana, stanowili "spadochroniarze z Watykanu", którzy dziś de facto rządzą Kościołem polskim. Są to na ogół ludzie z dużą wiedzą teoretyczną, ale nie mający prawie żadnego doświadczenia duszpasterskiego. W wyniku tej polityki personalnej w bardzo licznym episkopacie Polski jest zaledwie kilkunastu biskupów, którzy chociaż przez krótki okres czasu pełnili funkcję proboszcza parafii. A przecież na parafiach opiera się duszpasterstwo polskie. Byłoby dobrze, aby ten system doboru kadr wreszcie się zmienił. Diecezjom potrzeba bowiem pasterzy z krwi i kości, a nie kolejnych urzędników. Może zapowiadana przez papieża Franciszka reforma kurii watykańskiej zaowocuje w Polsce  nowymi, dobrymi nominacjami biskupi.
P
PO
4 kwietnia 2013, 07:17
Kiedy przed wielu laty zwiedzałem Galerię Tretiakowską w Moskwie, przewodniczka zwróciła uwagę zwiedzających na obraz przedstawiający zakonnika potężnej postury, o opuchniętej, zaczerwienionej twarzy. Oto duchowny, powiedziała, ale w zamierzeniu autora chodziło o pokazanie człowieka, którego wygląd stanowi zaprzeczenie ideału ascezy i umartwienia. W tamtych czasach mistrzem propagandy był malarz, dzisiaj fabrykowaniem wizerunku zajmują się bardziej wyspecjalizowani fachowcy. Takie myśli nasunęły mi się, gdy przeglądałem zdjęcia towarzyszące atakom na ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia. Lektura artykułów utwierdziła mnie w przekonaniu, że przy braku merytorycznych argumentów, istotnych faktów, autorzy odwołują się do insynuacji, pomówień i narzekań jakichś anonimowych jednostek. Strategia antychrześcijańska Ataku na ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia nie da się oddzielić od obserwowanej od dłuższego czasu agresji wobec Kościoła, osób sprawujących w nim ważne funkcje, wreszcie wobec osób odważnych, które bronią żywotnych spraw Kościoła i Narodu. Nie da się oddzielić od stanowiska, jakie zajmuje ksiądz arcybiskup w sprawie Telewizji Trwam, Radia Maryja oraz roli mediów katolickich w Polsce. Współczesny amerykański badacz kultury Kevin MacDonald w „The Culture of Critique” (Praeger 1998) pisze o strategii środowisk antychrześcijańskich. Jej istota polega między innymi na: ośmieszaniu i zwalczaniu Kościoła katolickiego jako najpotężniejszej instytucji chrześcijaństwa; wpajaniu poczucia winy za historię i kulturę przenikniętą chrześcijaństwem; dążeniu do usuwania chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej; podważaniu spoistości społeczeństwa chrześcijańskiego przez szerzenie indywidualizmu i relatywizację wartości, gdyż rzekomo tylko w takim społeczeństwie mniejszości czują się bezpiecznie. Propagowaniu swobody obyczajowej, zwłaszcza seksualnej, i podążania za przyjemnościami, bo na sprzyjaniu najniższym instynktom można zyskać poklask pewnych środowisk.
M
mls
3 kwietnia 2013, 17:20
@Zbyszek ... A ja sie ciesze, ze papiez Franciszek (jezuita) przekonal sie do pogladòw doktora Marcina Lutra, ktòry juz pare wiekòw temu mòwil o koniecznosci REFORMY nie tylko Kurii rzymskiej ale i calego Kosciola. A gdzie to Pan usłyszał o zgodności Franciszka z Lutrem??? Historia Kościoła nie zaczęła się na drzwiach w Witenberdze: kilka wieków wcześniej był św. Franciszek z Asyżu i wzywające do reformy zdanie "odbuduj mój Kościół", jeszcze wcześniej był inny wielki reformator papież Grzegorz, wcześniej i później było wielu innych, znanych i anonimowych.  Zbyszku - zacznijmy reformę od siebie. Rozbijaka Luter mi do tego niepotrzebny. OK?
jazmig jazmig
3 kwietnia 2013, 16:32
@Paweł Jazmig - wiesz, człowie inteligentny gdy nie zna się dobrze na jakiejś sprawie, to po prostu milczy lub zadaje pytania. ... W takim razie milcz lub zadawaj pytania.
Z
Zbyszek
3 kwietnia 2013, 16:01
Bardzo mnie cieszy, ze Redakcja Deon.pl jest znòw ZA. A jeszcze pare miesiecy za takie poglady wykluczala z Kosciola! A ja sie ciesze, ze papiez Franciszek (jezuita) przekonal sie do pogladòw doktora Marcina Lutra, ktòry juz pare wiekòw temu mòwil o koniecznosci REFORMY nie tylko Kurii rzymskiej ale i calego Kosciola.
P
Paweł
3 kwietnia 2013, 15:19
A jakby tak JEZUS wrócił i wszedł do Watykanu, dp kurii. Co by uczynił i co powiedział ? ... Zobaczyłby na przykład, że Kuria Rzymska w 2008 roku za 23 miliony euro kupiła budynek, w którym mieści się największa gejowska sauna w Rzymie (Europa Multiclub). Nad nią znajduje się natomiast 12-pokojowy apartament kardynała Ivana Diasa...
K
Krzysztof
3 kwietnia 2013, 15:05
A jakby tak JEZUS wrócił i wszedł do Watykanu, dp kurii. Co by uczynił i co powiedział ?
P
Paweł
3 kwietnia 2013, 14:11
Kuria jest taka, jaką ją uczyni papież. Jest ona co najwyżej pośrednikiem między papieżem, a biskupami, przekazuje wolę papieża do biskupów, a ich interwencje opracowuje i przekazuje papieżowi, tak jak każde inne zaplecze szefa. Autor traktuje kurię jak jedno ciało obce papieżowi i Kościołowi, co świadczy kiepsko o jego postrzeganiu. Każdy dział kurii jest kierowany przez innego kardynała lub arcybiskupa, którzy nie działają w zmowie, jak jakiś gang, przeciwko papieżowi. Vatileaks posiadała przecieki z najbliższego otoczenia papieża, osobisty kamerdyner papieża wynosił tajne dokumenty - czy autor o tym nie wie? Obecną kurię tworzyli JPII i BXVI i nikt inny, czy autor oskarża tych papieży o nieudolność lub złą wolę? ... Jazmig - wiesz, człowie inteligentny gdy nie zna się dobrze na jakiejś sprawie, to po prostu milczy lub zadaje pytania. A ty piszesz brednie nic nie wiedząc o tym problemie. Bredni komentawał nie będę ale jedno dementi się należy. Przecieki były z otoczenia papieża ale ich treść dotyczyła całej kurii, w tym jej różnych frakcji, które się wzajemnie zwalczały brudnymi metodami. Papież nic o tym nie wiedział.
B
Beata
3 kwietnia 2013, 13:45
jazmig, pleciesz....
jazmig jazmig
3 kwietnia 2013, 09:12
Kuria jest taka, jaką ją uczyni papież. Jest ona co najwyżej pośrednikiem między papieżem, a biskupami, przekazuje wolę papieża do biskupów, a ich interwencje opracowuje i przekazuje papieżowi, tak jak każde inne zaplecze szefa. Autor traktuje kurię jak jedno ciało obce papieżowi i Kościołowi, co świadczy kiepsko o jego postrzeganiu. Każdy dział kurii jest kierowany przez innego kardynała lub arcybiskupa, którzy nie działają w zmowie, jak jakiś gang, przeciwko papieżowi. Vatileaks posiadała przecieki z najbliższego otoczenia papieża, osobisty kamerdyner papieża wynosił tajne dokumenty - czy autor o tym nie wie? Obecną kurię tworzyli JPII i BXVI i nikt inny, czy autor oskarża tych papieży o nieudolność lub złą wolę?