Ludzie to nie króliki, a papież to nie idiota

(fot. shutterstock.com)

Słowa papieża dotyczące wielodzietnych rodzin stały się pretekstem dla niektórych katolickich (?) i/bądź prawicowych publicystów do zmasowanej krytyki Franciszka i "solidaryzowania" się z tymi, których rzekomo jego słowa miały "głęboko zranić". Ciekawe, że ci, którzy najostrzej zareagowali, są "ucieleśnieniem" osób, przed którymi przestrzegał papież.

Każdy, kto miał sposobność spotkać się z realiami katolickiego "trzeciego świata" wie, że nie brak w nim wielodzietnych rodzin, i że Kościół - walcząc w obronie ich godności i prawa do godziwych warunków życia - stoi po ich stronie. Każdy, kto jednak zetknął się z tymi realiami dobrze wie, że nie wszystkie dzieci przychodzą w nich na świat w wyniku miłości ich rodziców. I nie chodzi tu o to, że niektóre nie były "planowane", tylko o to, że w tych rodzinach, kobiety są zmuszane do rodzenia dzieci, bowiem ich ojcom chodzi jedynie o potwierdzanie swojej "męskości". Cierpią na tym i dzieci i matki - ojcowie są z siebie dumni! "Papieskimi królikami" nie są ofiary, tylko sprawcy. Mężczyźni, którzy współżyją nie myśląc o tym, co robią - tylko o tym, do czego sami dali sobie prawo, albo do czego są zdolni. Ci, którzy krytykują papieża nie zrozumieli, kogo on krytykował. Odpowiedzialne rodzicielstwo to nie puste hasło, czy przywilej rodziców krajów rozwiniętych. To wezwanie do tych mężczyzn i kobiet, którzy z ilości dzieci, a nie miłości do nich uczynili sobie "przepustkę do nieba" czy substytut "spełnionego życia".

Oskarżanie Franciszka o to, że pogardliwie patrzy na rodziny w których jest więcej niż jedno dziecko, jest niedorzeczne - jeśli ktoś zna jego argentyńską biografię nigdy mu to do głowy nie przyjdzie. Ciekawe jednak, że najbardziej zbulwersowani są ci katoliccy publicyści, którzy mając kilkoro dzieci usłyszeli w słowach papieża naganę. To dużo mówi o nich samych. Po raz kolejny powtarza się sytuacja, że swój katolicyzm traktują jako wyraz sprzeciwu wobec innych, a z ilości dzieci uczynili kryterium osobistej świętości. To nie od papieża zależy, kto ile będzie miał dzieci. Ale jeśli papież nie będzie przypominał, że odpowiedzialne rodzicielstwo to obowiązek sumienia, będziemy mieli do czynienia z katolikami, którzy płodzą dzieci ich nie kochając, i zostawiają ich na pastwę losu - licząc na to, że jakoś sobie poradzą, a przynajmniej jedno z nich zajmie się nimi na starość. Dlaczego oburzeni katoliccy publicyści nie przejmują się losem tych dzieci? Łatwo jest być bohaterem, kiedy wielodzietna rodzina ma zapewnione warunki do życia. Łatwo z siebie zrobić męczennika, kiedy "nieplanowane dzieci" mają świadczyć o katolickim heroizmie, bo trudno się przyznać, że jakieś metody zawiodły. Jeśli chcemy mieć wielodzietne rodziny to dbajmy o to, żeby wśród katolików wzrastała świadomość tego, czym jest odpowiedzialne rodzicielstwo! Nie widzę żadnych powodów, żeby oskarżać Franciszka o to, że komuś w tym przeszkadza, albo że za ideał wskazał wyłącznie rodziny jednodzietne. Sam nie jestem jedynakiem, i w żaden sposób papież mnie nie obraził.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ludzie to nie króliki, a papież to nie idiota
Komentarze (222)
A
Anna
1 lutego 2015, 21:56
Ja mogę powiedzieć tyle. Pochodzę z rodziny wielodzietnej i moim rodzicom po prostu po ludzku przykro się zrobiło. I nie ma tutaj znaczenia kontekst wypowiedzi itp. Określenie "rozmnażać się jak króliki" padło i to w odniesieniu właśnie do katolickich rodzin. To jest najzwyczajniej w świecie niesmaczne. Podobnie jak zwrot "robić dzieci" w ustach Głowy Kościoła Katolickiego. I żadne tłumaczenia czynione przez ojców jezuitów niec tu nie zmienią...
J
Jola
1 lutego 2015, 14:50
Dziękuję za ten artykuł...
I
iza
31 stycznia 2015, 04:14
macie tupet i arogancję robaczki Boże zadufane głąby komplementować i krytykowć papieży: kurde, to nie restauracja, morda w kubeł i słuchać, co oni mówią
WC
wybaczam ci
31 stycznia 2015, 05:00
wybaczam ci
U
uza
31 stycznia 2015, 04:13
macie tupet i arogancję robaczki Boże zadufane głaby komplementować i krytykowć papieży: kurde, to nie restauracja, morda w kubeł i słuchać, co oni mówią
JB
Jan Biela, Myslenice
29 stycznia 2015, 20:54
...można było spodziewac się wielu komentarzy, gdyż wypowiedź jezuity ks.Jacka dla wielu musiała okazać się niezrozumiała - paradoksalnie ze względu na jakże trafne odczytanie zamysłu i wypowiedzi Papieża, również jezuity. W tej liczbie komentarzy łatwo, co widać, zejść na monowce, dlatego proponuję na zakończenie taką konstatację: Kościół od wieków (na początku tak nie było) niesłychanie przecenia wartość życia, ludzie zaś natomiast jakże często (tak było od początku) życia niedowartościowywują. Wypada, abyśmy wszyscy nad tym się zadumali - nie tylko Papież.
29 stycznia 2015, 23:54
No pacz Pan, a Cieśla z Nazaretu mówił tak, że prości rybacy rozumieli.
Jack French
30 stycznia 2015, 13:48
Język papieża Franciszka jest 'najprostszy' spośród kilkunastu ostatnich papieży.
30 stycznia 2015, 21:23
A jednak skutkuje bólem niewinnych, a wręcz tych, którym się należy największy szacunek z racji nienależytej językowej ostrożności Franciszka. Skoro Faruzeusza zastawiali pod Chrystusa pułapki ('czy należy płacić podatek Cesarzowi'), to czemu niby Franciszek postępuje tak nonszalancko, jakby nikt Nań pułapek zastawiać nie miał zamiaru? 'Nie może być sługa większy od Pana'
Jack French
30 stycznia 2015, 22:08
Po raz wtóry zaproponuje zmienić punkt patrzenia na problem, na trochę inny. Nie nienależyta ostrożność językowa Franciszka jest problemem, tylko odbiorców, pośredników i przekaźników.  A zatem. Co jest ważniejsze: Aby papież zadbał o nienaruszalność językową wypowiedzi w celu zaspokojenia pragnień poszczególnych ludzi (uznanych katolickich działaczy lub przeciwników KK (ostatnio zauważam jakby wspólny ich obóz antyfranciszkowy)), ale skutkuje to osłabieniem możliwości dotarcia autentycznego, trochę kontrowersyjnego ale szerszego, to większej ilości serc. Czy może ważniejsze jest jego idealne wysławianie się, aby treść którą miał przekazać, przekzywał wyłącznie w sposób określony czyimiś zasadami? Próba prostrzego wyjaśnienia: Jezus wiedział i miał możliwość wglądu w serca ludzkie. Widział intencje ludzi, którzy go prowokowali. Stawianiem się wyżej od Pana byłaby sytuacja, kiedy uczeń starałby się zawsze wypaść lepiej niż Pan. Franciszek nie szuka ucieczki przed pułapką. Mam wrażenie, że w nią wchodzi, szukając nawet tam serc ludzkich. Co czyni jego postawę mniejszą niż Pana, prawda?
31 stycznia 2015, 07:48
> Nie nienależyta ostrożność językowa Franciszka jest problemem, tylko odbiorców, pośredników i przekaźników. To jest stanowisko pozbawione rozsądku. Równie dobrze moża Pan postulować, że to nie pozostawienie otwartego samochodu z włączonym silnikiem  i kluczykami w stacyjce jest problemem w kradzieży, tylko istnienie złodziei. Jeśli złodzieje istnieją, to należy ów fakt brać pod uwagę i nie zostawiać otwartego samochodu z włączonym silnikiem i kluczykami w stacyjce, a jeśli się zostawia, to się popełnia grzech zaniedbania. Po to właśnie jest cnota Roztropności, tak całkowicie martwa na rzecz bezmyślengo teletubisizmu na Deonie. Franciszek może robić różne rzeczy, z różnych powodów, także niezrozumiałych dla nas, a my mamy prosty wskaźnik, czy postępuje poprawnie, czy nie - poznawanie po owocach. Jakie są efekty tego wchodzenia w pułapkę i szukania serc głębiej? Intencje nie są nieistotne, ale to na efekty nam nakazano uwagę zwracać. Pasterz owszem zostawia stado, aby udać się za jedną zagubioną owcą, ale jeśli zostawia je nonszalancko byle gdzie, w wyniku czego do stada dobierają się wilki, to to nie jest dobre pasterzowanie.
Jack French
31 stycznia 2015, 14:14
Sęk w tym, że Jezus zostawia stado na rzecz tej jednej? Postawą nieroztropności, albo bardziej złej interpretacji, jest porównanie wypowiedzi tejże papieża, to zostawionego otwartego samochodu, z kluczykami. Nadinterpretacja jest równie zła, co ten przykłada pana, o świecei teletubisiowym, o braku rozeznania przyczyn i skutków.  Nie uważam, aby żadna rodzina, odpowiedzialnie wychowująca dzieci (liczba która odpowiada ich sumieniu, ich odpowiedzialności i ich możliwości i miłości), nigdy nie poczuła się dotknięta słowami Franciszka. Tutaj pan wysuwa fałszywą tezę. Jeśli ktoś się poczuł urażony, to ten, który ma sobie coś do zarzucenia, bo mowa była o odpowiedzialności, a nie królikach. Cieszę się, że narusza pan temat 90% góry lodowej. Ponieważ do tej pory odczytywałem pana postawę, że tylko Ci, którzy głęboko wchodzą w życie wiary są zdolni do racjonalnego bytu. Sam pan zauważa, że jest tak wielka liczba ludzi, którzy potrzebują papieża, KK i wiary.  Czy uważa pan, że docierał do nich w jakikolwiek sposó Benedykt XVI? Z całym szacunkiem i miłością do niego - nie sądzę. Czy dociera Franciszek? - wydaje mi się, że do wielu. Nawet bardzo wielu. Dobrał pan chyba złe przykłady do swojej tezy... Franciszek to raczej problem dla intelektualnej części, dbającej o krystalicznie czystą wymowę, postawę i oczekiwania, które sami kierują.  Ale czy Ci ludzie potrzebują pasterza w postaci papieża? Przecież jest Kongregacja do spraw Wiary, jest mnóstwo kardynałów teologów, jest BenedyktXVI i jego twórczość za życia kardynalskiego, papieskeigo i po-papieskiego! Osobiście uważam, że papież to nie ma być lider teologicznego kierunku myśli, tylko pasterz charyzmatyczny, kontrowersyjny, pociągający ludzi za sobą. Niestety Benedykt tego nie miał. On był przykładem czystości teologicznej i intelektu ponad miarę zwykłej jednostki. Niech pan żyje dalej pontyfikatem Benedykta?
1 lutego 2015, 11:31
Papież ułatwia zaistnieine zła p.t. manipulowanie wypowiedziami Franciszka, poprzez dostarczanie wypowiedzi nader łatwych do zmanipulowania. Co w stwierdzeniu tego organoleptycznie obserwowalnego faktu jest 'nadinterpretacją'? Zakładając, że większa skuteczność w docieralności jest u Franciszka faktem, to jest to zagadnienie niezależne od równie obserwowalnej większej skłonności do popełniania kiksów. Kucharz Franciszek może robić pyszniejsze jedzenie od kucharza Benedykta, a jednocześnie pomimo statystycznie większej smaczności kuchni Franciszka, to Franciszkowi mogą się przydarzać zakalce częściej, niż Benedyktowi. Pan stara się na siłę większą smaczność użyć do zanegowania obserwowalnej zakalcowatości. Niepoprawne powiązanie na siłę w całość elementów równoległych i niezależnych. Pan chyba błędnie przyjmuje, że jeśli tylko przyzna w jakimś szczególe wyższość postępowania B nad postępowaniem F, to to podważy 'globalną' lepszość pontyfikatu F nad pontyfikatem B. Nie ma takiego wynikania. Nie ma również wynikania, że problemy wynikające z kiksów F przewyższają beneficja lepszej docieralności F do mas, co implicite Pan sugeruje demonizując wagę moich zarzutów wobec niedociągnięć językowych F. To w Pana wyobrażeniach przyznanie, że jeśli F popełnia jakieś potknięcia, to strąca to F z piedestału i dokonuje Pan projekcji swoich reakcji na mnie. Ja mogę bez problemu uznać, że F popełnia kiksy, bo nigdy Go na piedestał niepopełniającego błędów nadczłowieka nie wyniosłem.
Jack French
1 lutego 2015, 18:03
Skąd teza, że ja papieża Franciszka na piedestał wyniosłem? Ja zauważyłem jedno- pana częstotliwość, charakter i waga negowania papieża. Pan uważa, że tylko po cichu zauważył drobny problem jakim są kiksy językowe papieża. Nie broni pana to, że wylał pan na ten temat setki słów pod artykułami, często bardzo pretensjonalnie oceniając papieża jako 'chlapiącego jęzorem'.  Napisałem gdzie indziej - ja starałem sie mówić do pana językiem, którego pan używał do swoistego ataku na papieża. To pan poprzez t zmieszał do tematu deonowski sposób przeżywania wiary. A teraz pan zarzuca mi, że to ja nagle wyciągam wszystko co się da.  I nigdy nigdzie nie uznałem, że papież Franciszek jest ideałem, że stoi na piedestale i że wolny jest od uchybień. Ponadto wszędzie stwierdzałem "czy kiks językowy..." oficjalnie uznając, że ów kiks miał miejsce. Ponadto osobiście nigdy bym niczego nie zarzucił papieżowi BXVI. Zrobiłem to wyłacznie w celu zobrazowania dla pana, że każdy z papieży jest w sposób ludzki ułomny. Bo to ja mam wrażenie, że oczekuje pan od papieża Franciszka nadczłowieczej czujności, elokwencji itd.
P
picassojerzy
1 lutego 2015, 19:05
To nie Papież mówi niezrozumiale. To pycha prawicowców którzy mają prawicową ideologie stawiają wyżej nad nauczanie kościoła. Gdzie pokora zastanowienia sie nad słowami Papieża ? Najlepiej napluć nań nazwywając idiotą. Myślenie ma przyszłość. Nauczycielem dla nas powinien byc Papież a nie prawicowi publicyści. Odpowiedzialność to myślenie. Nikt nie atakował wielodzietnych rodzin. Papież zwrócił uwagę na odpowiedzialne rodzicielstwo.Papież myśli Ewangelią a nie polityką. Czas to zrozumieć
2 lutego 2015, 07:33
Pan się mija z prawdą podejmuje manipulacyjną retorykę Deonu, wedle której to jedynie 'prawicowi publicyści' mają coś do Franciszka. Wypowiedzi, które trzeba wyjaśniać Frnciszek serwuje co i rusz i wzbudzają one zażenowanie nie wyłącznie i Terlikowskiego i Ziemkiewicza, a na całym świecie. Powtarzaniem kłamstw upodabnia Pan swoje działania do goebbelsowskiej propagandy, a nie pokory. W tym konkretnym przypadku papież eksplicite niefortunnych słów o mnożeniu się jak króliki użył nie wobec 'nieodpowiedzialnego rodzicielstwa' (swoją drogą to co - 'nieodpowiedzialnych rodziców' wedle 'miłości' można wyzywać?), tylko wobec osób opowiadających się za poglądem, że wielodzietność jest 'chciana' przez Boga: "Niektórzy uważają, że - przepraszam za język - aby być dobrymi katolikami, musimy być jak króliki".
2 lutego 2015, 07:37
Stopień oporu przed przyznaniem, że Franciszek jest bardziej kiksogenny od poprzedników, jak również metody wykręcania kiksów w niekiksy sugerował, że Pan owszem potrafi przyznać jakoś 'ogólnikowo', że Franciszek błędy popełnia, ale już z żadnym konkretnym przykładem popełnionego przezeń błędu zgodzić się nie jest w stanie. W sprawie są dwie płaszczyzny - samo zagadnieine kiksów Franciszka oraz sposób wykorzystania i kiksów i samej postaci Franciszka przez Deon, który to sposób dowodzi, że tak natrętnie stręczona 'miłość' na Deonie jest zwykłą dymną zasłoną, bo w praktyce używa się papieża do atakowania nielubianej konserwy, a nie do szukania pojednania. Staram się te sprawy oddzielać i nie 'karać' Franciszka za winy tych, którzy sobie Nim wycierają twarze na prawo i lewo, aby wywrzeć wrażenie, że są z Nim. Zapewne nie zawsze mi to oddzielenie się doskonale udaje, stąd zapewne Pańskie wrażenie, że jeżdżę po Franciszku.
S
sy
29 stycznia 2015, 18:43
Rafalala chwaliła się już jakiś czas temu, że jedna ze stacji telewizyjnych zaproponowała jej własny program! Teraz zdradziła, że będzie on nosił tytuł Rafalala Show. Rafalala na swoim Facebooku chwaliła się jakiś czas temu, że będzie brała udział w próbnych nagraniach. Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, to gwiazda dostałaby własny program w telewizji. I wszystko wygląda na to, że się udało (albo Rafalala nauczyła się pewnych zachowań od Izabeli Kisio-Skorupy i również zaczęła ubarwiać rzeczywistość), gdyż na profilu Niny Kukawskiej pojawił się wpis: - Kochani mam już tytuł programu Rafalala Show! - napisała. [url]http://m.se.pl/rozrywka/plotki/rafalala-bedzie-miala-swoj-program-w-telewizji_519430.html[/url]
M
ministrant
29 stycznia 2015, 17:40
Papież Franciszek bardzo często nie wie co mówi. 
Jack French
31 stycznia 2015, 14:15
A Ty wiesz co mówisz?
A
Anna
29 stycznia 2015, 14:31
"Ciekawe jednak, że najbardziej zbulwersowani są ci katoliccy publicyści, którzy mając kilkoro dzieci usłyszeli w słowach papieża naganę. To dużo mówi o nich samych. Po raz kolejny powtarza się sytuacja, że swój katolicyzm traktują jako wyraz sprzeciwu wobec innych, a z ilości dzieci uczynili kryterium osobistej świętości." Ojciec jest katolickim kapłanem. Jak można wypowiadać takie zdecydowane tezy na temat (bo powyższe stwierdzenie hipotezą nie jest) osób, których duszy, przekonań, serca Ksiądz nie zna (bo znać nie może)?! Słyszał Ojciec o czymś takim jak oszczerstwo? Czyli koniec końców - obrywają rodziny wielodzietne, a sprowokował to papież Franciszek...To daje do myślenia.
29 stycznia 2015, 16:17
Płaszczyzna krytyki mówi sama za siebie. Nie w kierunku nazbytniej pochopności poczucia się dotkniętym słowami Franciszka przez 'wielodzietnych' i rozwoju powściągliwości i dystansu wobec gorących informacji, a w kierunku psychoanalizy jakimiż to wielodzietni są krętaczami, którzy drapują się w niezasłużone piórka męczenników, podczas gdy są albo niepodpowiedzialni, albo im środki zawiodły. Albo głupota, albo podłość. Tertium non datur.
E
Eilinel
29 stycznia 2015, 14:24
Jedyny komentarz jaki można dać do tego pożałowania godnego artykułu jest taki:  "Potem rzekł do swoich uczniów: «Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. 23 życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. 24 Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! 25 Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? 26 Jeśli więc nawet drobnej rzeczy [uczynić] nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne? 27 Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. 28 Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! 29 I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! 30 O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. 31 Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane." Osoby wielodzietne nie są nieodpowiedzialne, rodziny wielodzietne ufają Bogu w 100% i to jest prawdziwie chrześcijańska postawa. Co może być większą wartością ponad ofiarowanie życia nowej istocie ludzkiej?
A
agata34
29 stycznia 2015, 20:00
"Co może być większą wartością ponad ofiarowanie życia nowej istocie ludzkiej"... Stosunki seksualne, zwłaszcza w rodzinie z większą niż 2 liczbą dzieci, nie są traktowane jako ofiarowanie życia lecz rozładowanie nadmiernego napięcia seksualnego. Nie oszukujmy się. Zwłaszcza, że system hormonalny działa w ten sposób, że im częściej uprawia sie seks tym częściej odczuwa się trudne do opanowania podniecenie. I w konksekwencji chodzi o jego  rozładowanie a nie ...dawanie życia (będące skutkiem mocno ubocznym przy 3 i więcej dzieci)
E
Eilinel
29 stycznia 2015, 23:25
Mimo wszystko, nawet w tak patologicznych sytuacjach, również działa Bóg, powołując do życia nowe istnienie. I to ma głeboki sens, którego my śmiertelnicy naprawdę nie musimy rozumieć. Kim jesteśmy, żeby stawiać Bogu warunki, w jakiej rodzinie dzieci maja prawo sie rodzić, a w jakiej nie? To Bóg jest Panem życia i śmierci i nic nie dzieje się bez Jego woli lub przyzwolenia.
B
Bartek
30 stycznia 2015, 10:57
"co może być większą wartością ponad ofiarowanie życia nowej istocie ludzkiej?" ... może ofiarowanie mu miłości w tym jej życiu - nie jako uczucia, ale jako działania
S
Stan
29 stycznia 2015, 10:57
Naciągany i smieszny artykuł. papież obroni się sam, a ten co tu pisze, to jakiś "kaiser idiot", ponieważ nie robi tego merytorycznie, a tylko wykazując dobro wolę. nie wolno w ten sposób osmieszać problemu...
N
Nana
29 stycznia 2015, 10:36
Bardzo dobry artykuł, tak trzeba rozumieć słowa Ojca Świętego.
29 stycznia 2015, 08:15
"Łatwo jest być bohaterem, kiedy wielodzietna rodzina ma zapewnione warunki do życia. Łatwo z siebie zrobić męczennika, kiedy "nieplanowane dzieci" mają świadczyć o katolickim heroizmie, bo trudno się przyznać, że jakieś metody zawiodły. Jeśli chcemy mieć wielodzietne rodziny to dbajmy o to, żeby wśród katolików wzrastała świadomość tego, czym jest odpowiedzialne rodzicielstwo!" Piękny przykład łajdactwa poprzez oszczercze insynuowanie zakłamania: nie chrześcijanska postawa otwartości na życie, a 'metody zawiodły' - znaczy chcieli inaczej, tylko im nie wyszło i z tego, że nie wyszło próbują teraz sobie niezasłużony nimb wystrugać. Notabene o. Prusak tak sobie w tym fragmencie intelektualnie poswawolił, że sobie sam nogę podłożył, bo z jednej strony wyszydza, że łatwo jest mieć dużo dzieci, gdy są zapewnione warunki do życia, a z drugiej apaluje o odpowiedzialne rodzicielstwo, którego elementem z pewnością jest poprawne oszacowanie i zapewnienie rodzinie odpowiednich warunków do życia, czyli standardowe dwójmyślenie umożliwiające wyszydzanie kogoś za to, co się w chwilę później postuluje w pakiecie odpowiedzialności. Jak o. Prusak napisał nieco wcześniej ("To dużo mówi o nich samych.") - takie krętactwa, rzucanie wyssanych z palca oszczerstw przeciwko 'nielubianym katolom', przypisywanie im niskich pobudek, krętactw, antykatolickich stereotypów, dużo mówi o o. Prusaku i tego jaką 'miłością' się kieruje.
N
nauczyciel
29 stycznia 2015, 09:12
Człowieku, zgłoś się do psychiatry, a nie analizuj wypowiedzi ks. Prusaka, skoro twoja logika jest na poziomie przedszkolaka
29 stycznia 2015, 10:22
Jacy pasterze, takie owieczki.
M
Mimbla
29 stycznia 2015, 12:03
Panie Piotrze, trzeba czytać ze zrozumieniem. Może warto 2-3 razy się wczytać, jeśli za pierwszym trudno zrozumieć. Żaden wstyd.
29 stycznia 2015, 14:22
Ja musiałem kilkakrotnie przeczytać, żeby uwierzyć, że takie pozbawione wyobraźni wykpiwanie zostało przez o. Prusaka explicite zamieszczone. 'Łatwo jest' to podśmiechujek z arsenału dzieciuchowatego wykpiwania wysiłków rodziców wielodzietnych rodzin. Może gdyby choć jeden dzień spróbował o. Prusak popełnić obowiązki rodzica wielodzietnej rodziny, nawet mając 'zapewnione warunki życia': rano śniadanie dla kilkunastu osób, przygotować drugie śniadanie do szkoły, później rozwieźć dzieci do szkoły, z chorym(-i) pójść do lekarza, przygotować obiad dla kilkunastki, zmiana pościeli w łóżkach, rozdzielanie i godznie kłócących się co i rusz o zabawki, codziennie zakupy z wyładowanym koszykiem, albo i dwoma, zakupy pozabieżące - ciuchy, książki, to może nie zachowywałby się jak pryszczasty szczeniak wykpiwający rodzicielski wysiłek. Tylko ostatni bałwan powie, że cokolwiek odnośnie wielodzietnej rodziny jest 'łatwo'.
Jack French
30 stycznia 2015, 13:11
Dobre! :D
Jack French
30 stycznia 2015, 13:18
A ja się przykuję do pańskiej analizy tekstu. Teza o 'Piękny przykład łajdactwa poprzez oszczercze insynuowanie zakłamania'  . Uważa pan, że krytyka, jaka spadła na papieża była słuszna? Uważa pan, że jej forma i merytoryka nie mają sobie nic do zarzucenia? Jeśli uzna pan, że nie ma - nie widzę pola do dialogu. Jeśli uzna pan, że rzeczywiście Ci ludzie się pomylili (w moim odczuciu niesamowicie zdegradowali wiarygodność własnej osoby), to dlaczego pan jest wrażliwy na krytykę ich krytyki? Autor artykułu wysnuł kilka prawdopodobieństw, przez które spadła niezasłużona krytyka na papieża. A więc: czy istnieją rodziny, które nieodpowiedzialnie pozwoliły na poczęcie się zbyt wielu dzieci? Tak - istnieją. Temat jest niesamowicie delikatny i sam czuję się źle, że o nim rozmawiamy, ale przymus próy wyłowienia prawdy silniejszy. Tak, są rodziny, które ponad odpowiedzialność za dzieci, którym pozwoliły przyjść na świat, postawili argument "nieudane metody". Jak wiemy naturalne metody są bardziej skuteczne niż antykoncepcyjne (nie mówię o cołakowitym pozbawieniu płodności). Także jeśli coś miało zawieść, to stosowanie tych metod, albo zwyczajny brak pełnej wiedzy na ich temat (tutaj osobny temat rzeka o świadomości i dostępności do nich). Do reszty argumentów nie czas się ustosunkować. Ale widzę, że pana emocje poniosły, co jest swoistą nowością:) Skąd taki emocjonalny stosunek? Zapewne sprawa prywatna.
30 stycznia 2015, 21:46
Pan ścina zakręty, które to ścinanie istotnie wypacza kształt sytuacji. Stara się Pan sytuację symeryzować, a uważam, że tej symetrii ani za grosz nie ma. Z jednej strony są powtarzające się wpadki Franciszka. Owszem - to są wpadki bardzo mocno podkoloryzowane, ale ich powtarzalność to już kwestia samego Franciszka. Nie tylko powtarzalność, ale i reakcje Franciszka są niepokojące, bo skoro poznał już kilkakrotnie, że jest wykorzystywany do sprawiania kłopotów, a mimo to nie zmienia nie tylko retoryki, ale również nie zmienia sprawiających kłopoty na innych. To chyba od Einsteina pochodzi stwierdzenie o głupicie powtarzania tego samego działania w tych samych okolicznościach i oczekiwania innych rezultatów. Franciszek to nie jest 'byle wielodzietny rodzic', a najwyższa figura w Kościele, więc z samej tej racji nie należą mu się te same wymagania, co 'byle szeregowemu' katolikowi. Z drugiej strony mamy pewną elitę - rodziny wielodzietne, która powinna być oczkiem w głowie Kościoła,  zostaje potraktowana per noga. Per noga przez samozwańczych strażników najczystszej 'miłości' (tu już piję do Deonu, a nie Franciszka). Prosze sobie wyobrazić podobną gafe wobec np. terminalnie chorych i analogicznie podły artykuł w którym autor naigrywa się z tego, że 'łatwo jest być męczennikiem, gdy już się i tak umiera'. To jest przekroczenie granicy podłości. Granice podłości o. Prusak tonem i charakterem swojego artykułu przekroczył. Ale miało być o Franciszku. Czy po wydarzeniu Franciszek - ten 'wrażliwy' Franciszek wystosował jakieś przeprosiny do wielodzietnych? Przeprosiny nie muszą oznaczać uznania własnej winy, są dokładnie wskaźnikiem wrażliwości, którą Deon sobie twarz ociera, jakby miał na nią monopol. (A ja znów o Deonie) Ofiara wielodzietnych jest jak Wdowi Grosz. Ta Chrystusowa matematyka zupełnie w sprawie samozwańczym 'miłościowcom' poza nawias uciekła.
S
senior
28 stycznia 2015, 20:11
Czy większość dyskutantów Deonu.pl to ateiści badź przedstawiciele  jakiejś sekty? Czy ktoś kto nie akceptuje nauczania Ojca Świętego jest nadal członkiem Kościoła katolickiego?
29 stycznia 2015, 08:21
Nie ma dogmatu o nieomylności samolotowych pogadanek papieża z dziennikarzami.
G
glonojad
29 stycznia 2015, 09:01
Intensywnosc obecnosci w komentarzach kieruje mnie do zapytania, czy Panu ktos za to placi, jest to jakas forma pracy, w ktorych sa wytyczne co i jak? Czy tez z innych pobudek traci Pan swoj cenny czas w ten sposob? Jakas krucjata? Albo tak z przekonania, co nie umniejsza powagi? No ale kiedy praca? :-) Dla mnie Pan jest celebryta juz, gdzie nie zajrze w deonie na jakies tematy, ktore mnie interesuja tam Pana pelno :-) 
29 stycznia 2015, 10:23
Ludzie potrafią budować w ramach hobby samochody, albo jachty w garażu, więc przesadza Pan.
C
celnik
29 stycznia 2015, 20:12
Z treści wpisów wynika, że ów Pan jest "katolikiem", ktory chodzi do Kościoła raz w roku w Wielką Sobotę na swięcenie pokarmów przez Świętami Wielkiejnocy. Podobnie postępują  ateiści i komuchy. Albo ktoś jest katolikiem i  broni nauczania Ojcą Świetego, albo jest płatnym  wichrzycielem.
30 stycznia 2015, 08:27
"Bo każdy pijak to złodziej!!!"
Jack French
30 stycznia 2015, 13:20
Przepraszam, że się wtrącam, ale skąd przypuszczenie, o chodzeniu wyłącznie w W.Sobotę?  Od dłużej chwili staram się wymyśleć jakiś argument, ale mój mózg zbyt biedny w domyśliwanie się. Może jest pan panią? U kobiet bardzo ciężko odgadnąć powód.
A
Anna
30 stycznia 2015, 15:29
No, no, no...:)
C
celnik
30 stycznia 2015, 21:03
Ci co raz w roku uczęszczaja do Kościoła  i to w Wielką Sobotę  (poświecić pokarmy) to chyba nie są gorliwi katolicy?
Jack French
30 stycznia 2015, 22:20
Jest to zaleta kobiet, a nie wada. No może czasami. W sumie częsciej. :)
Jack French
30 stycznia 2015, 22:24
Skąd zatem teza o niegorliwości osoby, do której to pan kieruje? Ale w sumie nie moja to sprawa. Po prostu nie widzę zasadności postępowania takiego a nie innego.
OR
o. Rafał
28 stycznia 2015, 17:47
Do każdej książki dokładamy papieskie błogosławieństwo! SUPER OKAZJA! Polecam BESTSELLERSarah Young Jezus mówi do ciebie "Przyjdź do mnie ze wszystkimi swoimi słabościami: fizycznymi, emocjonalnymi i duchowymi. Odpocznij w Mojej kojącej Obecności, pamiętając, że nie ma dla Mnie nic niemożliwego. Oderwij swój umysł od problemów, aby skupić się na Mnie. Pamiętaj, że mogę uczynić nieskończenie więcej, niż prosisz czy rozumiesz. Jednak zamiast przekonywać Mnie, abym zrobił to czy tamto, staraj się dostroić do tego, co już czynię." Te słowa pochodzące od samego Jezusa usłyszała w swoim sercu Sarah Young, pisarka chrześcijańska, w czasie osobistej rozmowy z Panem. Słów tych było więcej, zaczęła je więc spisywać. Jak sama mówi, odczuła potrzebę słuchania Boga „z piórem w ręku”. Kiedy zaczęła się dzielić tym doświadczeniem z bliskimi jej ludźmi, zauważyła, że słowa te stają się dla nich źródłem wielkiej duchowej radości i szczęścia. Tak powstała książka Jezus mówi do ciebie, którą przeczytało już ponad 8 milionów ludzi na całym świecie. Przetłumaczono ją na 25 języków. Fenomen tej książki kryje się w tym, że każdy, kto będzie ją czytał, dostrzeże, że są to słowa skierowane bezpośrednio do niego. To, co Jezus uczyni dzięki tym słowom w Twoim sercu, jak zmieni Twoje życie, jest jeszcze tajemnicą. Zmieni je jednak na pewno. [url]http://www.esprit.com.pl/273/Jezus-mowi-do-ciebie.html[/url]
C
Cris
29 stycznia 2015, 22:41
Drogi Księże Jacku! Jak należało ocalić słowa Franciszka, tak należałoby również ocalić słowa niektórych prawicowych redaktorów,tym bardziej, ze słowa papieża w formie w jakiej ją przedstawiono w mediach, mogły budzić i budziły wątpliwości i zamęt w wielu rodzinach wielodzietnych. Jestem przeciwny piętnowaniu poczciwych katolickich dziennikarzy, w równym stopniu jak pietnowaniu papieża. Nie sra się do własnego gniazda.   
LP
lepiej poczytajcie Gościa N
28 stycznia 2015, 07:50
Przyzwolenie na występ satanistycznego zespołu ma być papierkiem lakmusowym tolerancji i poszanowania prawa? Oczywiście, ale tylko dlatego, że lekceważone są wartości ewangeliczne. Jak rozmawiać o rzeczywistości duchowej z kimś, kto nie bierze jej pod uwagę? Pan wiceprezydent Szymon Chojnowski wyjaśnił, że "zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym Świdnica jest miastem otwartym - bez cenzury. Indywidualna wrażliwość nie może ograniczać palety prezentowanych poglądów, wypowiedzi artystycznych i innych przejawów społecznej aktywności, jeżeli nie naruszają obowiązującego porządku i bezpieczeństwa". Co to jest "obowiązujący porządek"? Czy w tym terminie nie mieści się także kultura bycia, konwenans społeczny czy po prostu przyzwoitość? Czy obowiązujący porządek promuje dobro czy też wszystko jak leci? Bez cenzury? Naprawdę? Przecież "Vader" nie może wychwalać nazizmu, nawoływać do antysemityzmu, nie może szydzić z homoseksualistów. Nawet w imię sztuki. Panie Szymonie, przez swój urząd stoi Pan na straży m.in. tych zakazów. Jest Pan cenzorem. Możliwe więc, że 28 lutego "Vader" będzie śpiewał w centrum Świdnicy: "Mroczny rytuał prokreacji demonów /Chodź! Zostaw swoje życie i dołącz do zmarłych w piekle", albo "Pazuzu, zły Panie, który żywisz się płaczem aniołów! /Pobłogosław potępionych, przeklnij błogosławionych; /ukrzyżuj ich", albo "Wznieś się, sztandarze nienawiści, /I opuść wyznawców Chrystusa, /Nieczuły na jęki, /Ukrzyżowanych, /Wyrżnij oblicze boga", albo "Wrota są odpieczętowane, więc idź do piekła teraz! /Idź do Piekła!", i jeszcze: "Przechodząc przez pusty dom /Widzę coś na ścianie /Skrzyżowane patyki na ścianie /I klęczącego faceta mówiącego do metalowego posążku /Bóg jest Martwy! MARTWY! HALLELUYAH!". I co z tego? Gdybym tego dnia ja sam chciał śpiewać piosenki obelżywe pod adresem kogoś bliskiego pana Szymona... ten także zgodziłby się na to, żebym wystąpił w naszym mieście? Nie wierzę! Po prostu nie mieści mi się to w głowie!
T
Torquemada
26 stycznia 2015, 20:54
Ania Grodzka jest papieżem.
H
heteryk
27 stycznia 2015, 17:02
Podoba ci sie to ją puknij. A potem zamilcz na wieki.
26 stycznia 2015, 11:25
Mam wrażenie, że znacznie bardziej niż o wyjaśnienie chodziło o dowalenie "prawicowym" publicystom. O których "DUŻO mówi" ten tekst... możemy sobie przygadywac w tym tonie i napisac co o o.Prusaku mówi jego tekst... i tak zapelnić wszystkie katolickie portale. A merytorycznie Ojcze Jacku: 1. Dlaczego nie zacząć od stwierdzenia, że burza w szklanec wody wywołana została sposobem przedastawienia wypowiedzi papieża przez media. 2. Dlaczego nie kontyn stwierdzenim, niektórzy "prawicowi publicyści" po przeczytaniu co rzeczywiście zostało powiedziane - po prostu skasowali swoje wpisy... a nawet przyzanli się do błędu. 3. Pisanie, że "jakieś metody zawiodły" buduje myślenie antykoncepcyjne. Metody naturalne mają jedną cechę - są na tyle skuteczne na ile Bóg chce. Nie ma stosunku - nie będzie dziecka. Jeśli był stosunek to niezależnie od ilości obliczeń, wykresów, pomiarów i zamiarów małżonków - to może być stosunek, który doprowadził do poczęcia. Metoda nie zawiodła, bo ona zakłada: nasze planowanie a ostateczną decyzję i tak ma Bóg. 4. " tych rodzinach, kobiety są zmuszane do rodzenia dzieci" Takie sformułowanie jest bardzo niefortunne - może nasuwać myśl by pozwolić kobietom nie być zmuszanymi do rodzenia (zezwalać na aborcję, pigułki dzień po, antykoncepcję). Problemem nie jest zmuszanie do rodzenia a zmuszanie do współżycia bez woli i refleksji obojga małżonków (bo "mąż musi") nad skutkami współżycia.
28 stycznia 2015, 10:53
Nie jest to pierwszy przypadek komentowania przez niektórych "medialnego obrazu" wypowiedzi Papieża. Moze warto wymagać od podobno katolickich readktorów wstrzemieźliwosci w ocench, szczegolnei nim pozna sie cały kontest wypowiedzi. Ludzie Kościoła sami zbudowali wizję NPR, jako takiej katolickiej antykoncepcji. Nie dziwi wiec takowa mentalność w wypowiedzi ksiedza. Modne oderwanie NPR od Boga, skupienie sie na temperaturach, obserwacji etc daje takie efekty. Idąc dalej, kto dziś mówi o odpowiedzialności za prokreacje ponoszonej przez męża i ojca, skupiając sie na "prawach" kobiet. Zresztą kto dziś zresztą mówi o prokreacji, gdy na okraglo bajdurzy sie o dobroci seksu dla katolickiego małżeństwa.
V
vera
26 stycznia 2015, 08:09
Mozna miec nadzije że teraz kard. Grocholewski pociągnie do odpowiedzialności karnej ks. Prusaka za pornoedukację dzieci w CNK. Juz od dawna mu sie to należy ... Dziennikarze tym razem milczą bo nalezy do samych swoich?
W
Watykan
26 stycznia 2015, 09:07
Porębało was z tą "pornoedukacją" dzieci. Wystarczy przeczytać oświadczenie ks. Prusaka w tej sprawie. Kardynał Grocholewski ma inne sprawy na głowie. Cieszę się, że ojciec Prusak wreszcie zabrał głos na DEONIE
DU
do udającego Watykan
26 stycznia 2015, 12:55
~PRZYPOMNIENIE - TYLKO KLIKAJCIE 16:21:23 | 2015-01-25 Sex machine w Centrum Nauki Kopernik i ks. Prusak Centrum Nauki Kopernik w Warszawie proponuje dzieciom poznawanie sfer erogennych. Na czym polega owa seks-edukacja? Na wystawie umieszczona jest sylwetka kobiety i mężczyzny. Każda z nich w różnych obszarach ciała umieszczony ma przycisk, po naciśnięciu którego na małym ekranie wyświetlane są informacje, w jaki sposób stymulacja danego punktu na ciele może wpływać na doznania seksualne. Dodatkowo z głośników płynie miły głos lektorki, która w szczegółach zapoznaje małego odkrywcę jak doprowadzić do podniecenia, czy też jak wywołać erekcję ("Strefy erogenne. Naciskaj kolejne guziki i słuchaj, jak i gdzie chłopcy i dziewczęta lubią być dotykani podczas intymnych zbliżeń"). Młody „naukowiec” po naciśnięciu przycisku umieszczonego w okolicach krocza usłyszy, iż całowanie, dotykanie piersiami, czy też włosami jest bardzo podniecające. I dalej: „Silnie unerwiony szczyt penisa trzeba pieścić z wyczuciem, gdyż zbyt mocne dotykanie bywa bolesne, podobnie jak zbyt mocne uciskanie jąder” Takie właśnie rzeczy promował w CNK jezuita Jacek Prusak - bez żadnych za to  konsekwencji. Może jednak sprawiedliwości stanie się kiedyś za dość A ks. Prusak to DEPRAWATOR I GORSZYCIEL - DZIECI - BEZKAR Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. MOŻE KARDYNAŁ GROCHOLEWSKI ZAJMIE SIĘ TYM KSIĘDZEM PRUSAKIEM
V
vera
26 stycznia 2015, 12:56
Ty nie jestes Watykan tylko poszywający się pod ta szlachetna nazwę
EW
Egzorcysta w Watykanu
26 stycznia 2015, 13:00
A ty jesteś opętany/a nienawiścią do ks. Prusaka.
E
EDU
26 stycznia 2015, 18:43
A to nie sprawdziłeś że to sa wklejone cytaty? Z faktami dotyczącymi ks. Prusaka sie nie dyskutuje - one były  i może nadal trwaja w tych terapiach reklamowanych na deonie....  i pozostały bezkarne
B
BIS
28 stycznia 2015, 07:41
Juz było pisane - nie podszywaj się pod nazwę szlachetną Watykan. Juz też było pisane - to a fragmenty cytatów - przeczytaj sobie całe. A to nie sprawdziłeś że to sa wklejone cytaty? Z faktami dotyczącymi ks. Prusaka sie nie dyskutuje - one były  i może nadal trwaja w tych terapiach reklamowanych na deonie....  i pozostały bezkarne
E
ech:)
26 stycznia 2015, 08:08
Nie planowane dzieci, metody które zawiodły, nieskuteczna chrzescijańska antykoncepcja i t a druga też.... Bo przecież nie daje 100% gwarancji. Można jeszcze się wysteylizowac, ale, gdyby, to.... Nie ma nie planowanych dzieci. To pusty frazes. Jeśli dwoje ludzi decyduje się połączyć właśnie wsposób, który natura przeznaczyła na rozmnażanie  mówi otwarcie - możecie mieć dziecko. Czy dalej chcecie się bawić, bez względu na konsekwencje? I bawią się jak urwisy na prochu i ... I potem mówią, że to nie planowane.  Jest taka fajna piosenka "Bóg się mamo nie pomylił" . I to jest prawda, to my się pomyliliśmy w naszych oliczeniach czy założenich.  Gdy tak myślę o nieplanowanych dzieciach to dociera do mnie że być może większość z nas była nie planowana. Jedni to pewnie słyszeli / słyszą to na okrągło. Inni zostali przyjęci jako kolejny dar - chociaż niespodziankowy. Co by było kochani gdyby każde z nas, które nie było zaplanowane zostało usmiercone? Ano liczba ludności ziemi (zachodniej) byłaby o połowę, a może 3/4 mniejsza, a może po prostu by już dawno nas nie było. Niema dzieci nie planowanych. Wiesz jak zostają stworzone dzieci i jeśli postanawiasz to zrobić, to planujesz. Ot i wszystko. Bóg się nie pomylił. My niestety tak.
A
Agnieszka
27 stycznia 2015, 16:49
nieśmiało chciałam zwrócić uwagę na cudzysłów, którym opatrzono słowo PLANOWANE. Czy zostało to zauważone? :)
N
nixon
25 stycznia 2015, 23:56
smutne to okreslenie "jakieś metody zawiodły", to tak jakby nasz początek nie był wolą Stwórcy ale tylko i wyłącznie kaprysem rodziców.
T
teolog
26 stycznia 2015, 07:12
Właśnie o to chodzi, że dzieci mogą być poczęte także wtedy, kiedy rodzice nie mieli takiej intencji.
WD
Wujek Dobra Rada
25 stycznia 2015, 23:49
@ Jacek Prusak SJ "Łatwo z siebie zrobić męczennika, kiedy "nieplanowane dzieci" mają świadczyć o katolickim heroizmie, bo trudno się przyznać, że jakieś metody zawiodły." Zawiodły? A dlaczegóż miałoby się tak stać? Przecież Ojciec Święty wyraźnie powiedział, że są metody dozwolone przez Kościół, które zapewniają pełną kontrolę więc dlaczego miałyby zawieść i to kilkakrotnie? Ten złośliwy fragment stoi w jawnej sprzeczności z tym co powiedział Franciszek.
NM
naturalne metody
25 stycznia 2015, 23:55
Nie ma takich metod, więc i papież ich nie "wyczaruje". "Nieplanowane dzieci" to takie, które przyszły na świat, choć rodzice nie chceli ich spłodzić, bez względu na to jakie metody miały im to zapewnić, Tylko ktoś nastawiony ideologicznie nie jest w stanie tego zrozumieć
WD
Wujek Dobra Rada
26 stycznia 2015, 00:08
To są oczywistości, choć pozostaje pytanie o skale.
M
Michu
25 stycznia 2015, 20:38
Witam serdecznie. Czy ktoś mógłby mnie przekierować do źródła rzekomej wypowiedzi Papieża o królikach? (Bo na oficjalnych stronach, w ich nie widzę i to w żadnej wersji językowej).
WD
Wujek Dobra Rada
26 stycznia 2015, 00:13
[url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/dokumenty/przemowienia-papieskie/art,67,rozmowa-papieza-z-dziennikarzami-w-samolocie.html[/url]
R
Realista
25 stycznia 2015, 17:39
To nie tylko wypowiedzi tzw papieży muszą tłumaczyć ich przydupasy (czyli robić owieczkom wodę z mózgu) ale i tych  niżej w ich hierarchii.Jest taki klech OKO  specjalista od tłoków i rur,rydzyk ten to od wszystkiego,wesołowski ,gil  ci to od  dzieciątek (KTÓRYCH  TŁUMACZĄ) itd itp.Wciskają ciemnocie ,że to co powiedzieli  TO  NIEPOWIEDZIELI.
A
agata1
26 stycznia 2015, 17:54
10 kliknięćć na nie,tylko umysłowe ułomy zaprzeczą tak jasnej prawdziew tej haniebnej zboczonej sekcie kk.
S
szechter
25 stycznia 2015, 16:48
Na celowniku homolobbystów - ataki ks. Prusaka na ks. prof. Oko [url]http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=5930[/url] ks. Prusak i sex machine w Centrum Nauki Kopernik [url]http://www.fronda.pl/blogi/DobraMyśl/sex-machine-w-centrum-nauki-kopernik,36186.html[/url] Ks. Jacek Prusak konsultował porno-eksponat Centrum Nauki Kopernik [url]http://www.fronda.pl/a/ks-jacek-prusak-konsultowal-porno-eksponat-centrum-nauki-kopernik,31776.html[/url]
SW
szkoła wyborczej
25 stycznia 2015, 17:08
Oblicza mediów w Polsce: Obraz Kościoła w Gazecie Wyborczej <a href="http://www.youtube.com/watch?v=sT8BmSa1xDA">http://www.youtube.com/watch?v=sT8BmSa1xDA</a> To także parę słów o powyższym artykule o. Prusaka
P
picassojerzy
25 stycznia 2015, 19:37
Kup sobie spluwaczke do domu i pluj do spuwaczki. Bo tylko to potrafisz, pluć.Pucie do spluwaczki zdecydowanie to zdrowsze i dla Ciebie i innych.
A
ali
25 stycznia 2015, 20:57
"fakty do spluwaczki" - nieustanne hasło miłosiernie nadstawiających kolejny POliczek ze szkoły szechtera 
J
jotel
25 stycznia 2015, 22:36
Czy ktoś cię zmusza do czytania artykułów na Deonie? Poczytaj sobie portal Pudelek. Deon jest dla osób z miarę wysokim ilorazem inteligencji. I nia zapomnij o tabletkach :)
G
gb
25 stycznia 2015, 23:04
raczej z wysokim ilorazem parcia na koryto
P-
PRZYPOMNIENIE - TYLKO KLIKAJCIE
25 stycznia 2015, 16:21
Sex machine w Centrum Nauki Kopernik i ks. Prusak Centrum Nauki Kopernik w Warszawie proponuje dzieciom poznawanie sfer erogennych. Na czym polega owa seks-edukacja? Na wystawie umieszczona jest sylwetka kobiety i mężczyzny. Każda z nich w różnych obszarach ciała umieszczony ma przycisk, po naciśnięciu którego na małym ekranie wyświetlane są informacje, w jaki sposób stymulacja danego punktu na ciele może wpływać na doznania seksualne. Dodatkowo z głośników płynie miły głos lektorki, która w szczegółach zapoznaje małego odkrywcę jak doprowadzić do podniecenia, czy też jak wywołać erekcję ("Strefy erogenne. Naciskaj kolejne guziki i słuchaj, jak i gdzie chłopcy i dziewczęta lubią być dotykani podczas intymnych zbliżeń"). Młody „naukowiec” po naciśnięciu przycisku umieszczonego w okolicach krocza usłyszy, iż całowanie, dotykanie piersiami, czy też włosami jest bardzo podniecające. I dalej: „Silnie unerwiony szczyt penisa trzeba pieścić z wyczuciem, gdyż zbyt mocne dotykanie bywa bolesne, podobnie jak zbyt mocne uciskanie jąder” Takie właśnie rzeczy promował w CNK jezuita Jacek Prusak - bez żadnych za to  konsekwencji. Może jednak sprawiedliwości stanie się kiedyś za dość A ks. Prusak to DEPRAWATOR I GORSZYCIEL - DZIECI - BEZKAR Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. MOŻE KARDYNAŁ GROCHOLEWSKI ZAJMIE SIĘ TYM KSIĘDZEM PRUSAKIEM
S
stary
25 stycznia 2015, 19:25
Jak wiadomo katolicy między sobą żadnych pieszczot nie uprawiają. Do zbliżeń płciowych zakładają specjalne długie koszule z otworami w odpowiednich miejscach. Kiedy ich dzieci pytają o te sprawy, mówią im nie garb się. A wszystkie produkty przemysłu pornograficznego to luteranie i kalwini kupują.
26 stycznia 2015, 14:06
Non sequitur. Z faktu, że edukacja (i wychowanie) w tej dziedzinie są potrzebne nie wynika, że każda inicjatywa edukacyjna (wychowawcza) w tej materii jest dobra i godna wsparcia autorytetem Kościoła.
A
ano
25 stycznia 2015, 15:26
Jak widac Jezuici zapomnieli szybko za co zostal franciszek wygnany na banicje przez Watykan, jego ciegle powtarzanie Nowej Ewangeli, znaczy,ze nei pozbyl sie zrodel sekty Masonow, jaka reprezentuje. Skoro tak bardzo sie upieracie ,ze chodzi wam o trzeci swiat glownie, to co, lobbuje tabletki poronne, ze tak mowi,  a fakt,ze biegnie do prokuratora na areszt dla arc Wesolowskiego, a sam kaja sie przed kardynalami z Niemiec gdyz przynosi tam Kosciolowi 10 milirdow euro ten kosciol dochodow.Pytanie czemu milczy,ze ta kasa pochodzi z wydawania pism pornograficznych dla homoseksualistow, nei promuje lobby sodomitow?
A
Anna
25 stycznia 2015, 13:05
Wspaniałe uwagi. Dziękuję za nie. :) To jest właśnie najbardziej smutne w niektórych "katolikach": swoją "świętością" walczą z drugim człowiekiem. Przypominają się słowa Pisma: "Biada wam, którzy trzymacie klucze Królestwa - sami nie weszliście i innym nie pozwoliliście wejść." I w innym miejscu: "Jesteście moimi uczniami, gdy macie miłość ku sobie". Jeszcze raz dziękuję za mądrość tego artykułu.
26 stycznia 2015, 10:43
Kto swoją świętością walczy z drugim człowiekiem? W jaki sposób? Rozsiewacze fałszywych oskarżeń są Bogu milsi od tych przeciwko którym są one kierowane?
P
picassojerzy
25 stycznia 2015, 12:54
Dziękuję za ten tekst. Wyjaśnił wypowiedź Papieża tym którzy mogli być zmanipulowani. Dla otwarcie myślących wypowiedź Papieża była jasna i można powiedzieć oczywista. Myślenie i odpowiedzialność jest w chrześcijaństwie niezmiernie ważne. Prawicowi publicyście siebie głównie stawiają na piedestale, co pokazały żenująceich komentarze po wypowiedzi Papieża Franciszka
26 stycznia 2015, 04:24
> Dziękuję za ten tekst. Wyjaśnił wypowiedź Papieża W tym sęk, że takie teksty nie powinny być potrzebne, bo papież powinien się wypowiadać tak jasno, żeby nie było potrzebne wyjaśnianie jego wypowiedzi, co ma miejsce co i rusz. Ta niefrasobliwość języka jest przedmiotem krytyki.
Jack French
28 stycznia 2015, 10:36
Raczej złe chęci poszczególnych odbiorców są źródłem nieporozumienia.
28 stycznia 2015, 16:49
A jakich chęci się należy spodziewać od ewidentnych wrogów Kościoła, czychających na cokolwiek z czego się da ulepić okrągłe kłamstewko użyteczne dla nich, a do wsadzenia Kościołowi w szprychy - dobrych?
Jack French
28 stycznia 2015, 18:07
Lecz to ich interpretacją pan się przejmuje i krytykuje poprzez to papieża. 
28 stycznia 2015, 19:24
Ułatwianie wrogowi zadania jest obiektywnie działaniem na jego korzyść, a własną szkodę.
Jack French
30 stycznia 2015, 13:28
Czy Jezus utrudniał zakuwanie Go w kajdany, bicie, opluwanie i obrażanie? Wg mnie najmniej ważne jest to, jak odbiorą nas poszczególne jednostki, jeśli wartość merytoryczna przekazu będzie właściwa. Oczywiście nie wnioskuję za utrzymywaniem się w próżni. Należy podłączyć takei rzeczy jak:eurydycja, mass media, PR, elokwencja itd. Z tym, że efekt, jaki wywołuje papież uważam osobiście za bardzo zadowalający. (efekt w świecie nie chrześcijańskim). Nie kazałbym mu wyrażać się jaśniej, płynniej, z większym wdziękiem ku poklasku "prawdziwych katolików".
A
Anna
25 stycznia 2015, 10:48
Dziękuję za ten artykuł. Ja też tak zrozumiałam słowa Papieża. Bolą mnie te straszne słowa znanych katolickich dziennikarzy. Wstyd mi za nich.
Z
Zuzanna
25 stycznia 2015, 11:00
Krytyka prawicowych dziennikarzy nie polega na tym, że źle zrozumieli słowa papieża, ale na tym, że papież wypowiada się w taki sposób, że łatwo jego słowami manipulować, co cieszy się popularnością na lewej stronie. Jako Głowa Kościoła powinien w prosty i bezkompromisowy sposób mówić o tym, co jest złe, a co dobre. Tymczasem można przy niektórych wypowiedziach odnieść wrażenie, że również złapał bakcyla poprawności politycznej.
L
lewak
25 stycznia 2015, 11:13
To dlaczego prawa strona mu ubliża, zamiast go bronić?
P
picassojerzy
25 stycznia 2015, 13:16
A czy nie powinniśmy jak czegoś co mówi Papież nie zrozumielismy zastanowić sie dobrze zanim sie wypowiemy ? Albo z zasady zaufać Papieżowi zamiast zakładać złe intencje. Spora część prawicowych komentatorów niemal natychmiast w każdym niemal słowie węszy zagrożenie. Co to ma współnego z zaufaniem głowie Kościoła ? Co to ma wspólnego z pokorą ?
H
Hania
26 stycznia 2015, 00:28
zgadzam sie z papiezem franciszkiem ,znałam w dzieciństwie rodzinę w ,ktorej co rok rodziło sie dziecko przy 12 dziecku ich b.watlutka mamusia niestety odeszła do Pana.12 ta to coreczka,ktorą wychowywali dziadkowie a reszta dzieci nie miała mamy.Nadmieniam ,ze w tej rodzinie nie było patologii,dobrze ich wspominam .
26 stycznia 2015, 03:54
> A czy nie powinniśmy jak czegoś co mówi Papież nie zrozumielismy zastanowić sie dobrze zanim sie wypowiemy ? A czy papież nie powinien się dobrze zastanowić jak coś wypowiedzieć, zanim wypowie, aby zostać poprawnie i czytelnie zrozumianym, bez potrzeby egzegez?
26 stycznia 2015, 14:10
RAZ to nie cała prawa strona.  Stosując Pańskiej skali 'uogólnienia', należy obarczyć Pana winą za zbrodnie komunizmu, skoro się Pan deklaruje jako 'lewak'.
PB
Prawda boli.
24 stycznia 2015, 20:11
Prawda odsłaniająca wnętrze tych czarnych przestępców i pedofilów nie jest  obrazą.Już dawno was rozszyfrowano  trutnie.
S
stary
24 stycznia 2015, 19:31
Czy wiadomo co słychać u arcybiskupa Wesołowskiego? Może on by się wypowiedział, to znany specjalista w sprawach rodziny.
!
!!
24 stycznia 2015, 19:47
Pytaj tutaj: redakcja@deon.pl.
24 stycznia 2015, 19:58
Coś w tym jest (bez ironii). Może Pan założy Wesołowski Watch? Z takich 'drobiazgów' składają się Duże, Poważne Rzeczy.
TT
tez tak myślę
24 stycznia 2015, 19:26
~Ojciec wielu 08:30:25 | 2015-01-24 Kolejny Ojciec czuje sie w obowiazku bronic slow Papieza ktore juz zostaly oficjalnie sprostowane i wyjasnione, a Terlikowski wycofal sie ze swojej reakcji opartej na blednym tlumaczeniu itd. Ale co tam. Parafrazujac slowa Ojca Prusaka powyzej "Ciekawe jednak, że najbardziej zbulwersowani są ci jezuici, którzy wciaz czuja sie w obowiazku tlumaczenia nam slow Papieza. To dużo mówi o nich samych." Proponuje wszystkim jezuitom i autorom z Deona ktorzy wciaz pisza o krolikach i idiotach - stworzcie w swoich parafiach grupe wsparcia dla rodzin wielodzietnych, zorganizujcie rekolekcje dla malzenstw z dziecmi, albo moze odwiedzcie rodzicow grupki dzieci i ugotujcie im niedzielny obiad. Taki gest da o wiele wiecej niz tysiace slow na modnym portalu. Pozdrawiam
24 stycznia 2015, 19:59
Prostowanie sprostowanego niejednemu karierę zapewniło.
S
sekciarz
25 stycznia 2015, 00:21
Terlikowski to nie jedyny szczekacz, który szybciej mówi niż myśli i samozwanczy autorytet w sprawach wiary. To, że ma swoją sekstę w Kościele wiele mówi o jego czcicielach!
A
Anna
25 stycznia 2015, 10:55
Jeżeli zarzuca Pan coś Jezuitom, to najpierw powinien Pan sprawdzić, czy Pana argument ma uzasadnienie. Opieka Jezuitów nad rodzinami jest faktem od wieli, wielu lat. Jestem świadkiem spotkań , całodziennych, dla wielodzietnych rodzin. Obserwuję je korzystając z oferty Jezuitów dla tych, którzy szukają swojego miejsca w samotnej starości. Nie ma Pan pojęcia o ich  działalności . Pozostała Panu tylko nienawiść. To smutne.
R
RODZIC
24 stycznia 2015, 19:24
~krac 14:57:49 | 2015-01-24 Już ksiądz Prusak zadbał o odpowiedzialne rodzicielstwo. Pozytywnie ocenił "maszynę do seksu" przeznaczoną dla dzieci w Centrum Nauki "Kopernik". Dzieci od najmłodszych lat uczone "gdzie należy nacisnąć", aby wywołać orgazm, to wspaniały materiał na odpowiedzianych rodziców.  KIEDY TEN niby ksiądz NA DOSTANIE ZAKAZ?
RM
radio maryja
25 stycznia 2015, 00:09
Nie dostanie!
P-
PRZYPOMNIENIE - KLIKAJCIE !
24 stycznia 2015, 19:22
Sex machine w Centrum Nauki Kopernik i ks. Prusak Centrum Nauki Kopernik w Warszawie proponuje dzieciom poznawanie sfer erogennych. Na czym polega owa seks-edukacja? Na wystawie umieszczona jest sylwetka kobiety i mężczyzny. Każda z nich w różnych obszarach ciała umieszczony ma przycisk, po naciśnięciu którego na małym ekranie wyświetlane są informacje, w jaki sposób stymulacja danego punktu na ciele może wpływać na doznania seksualne. Dodatkowo z głośników płynie miły głos lektorki, która w szczegółach zapoznaje małego odkrywcę jak doprowadzić do podniecenia, czy też jak wywołać erekcję ("Strefy erogenne. Naciskaj kolejne guziki i słuchaj, jak i gdzie chłopcy i dziewczęta lubią być dotykani podczas intymnych zbliżeń"). Młody „naukowiec” po naciśnięciu przycisku umieszczonego w okolicach krocza usłyszy, iż całowanie, dotykanie piersiami, czy też włosami jest bardzo podniecające. I dalej: „Silnie unerwiony szczyt penisa trzeba pieścić z wyczuciem, gdyż zbyt mocne dotykanie bywa bolesne, podobnie jak zbyt mocne uciskanie jąder” Takie właśnie rzeczy promował w CNK jezuita Jacek Prusak - bez żadnych za to  konsekwencji. Może jednak sprawiedliwości stanie się kiedyś za dość A ks. Prusak to DEPRAWATOR I GORSZYCIEL - DZIECI - BEZKAR Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. MOŻE KARDYNAŁ GROCHOLEWSKI ZAJMIE SIĘ TYM KSIĘDZEM PRUSAKIEM
G
grocholewski
25 stycznia 2015, 00:10
Nie zajmie!
T
TAK
24 stycznia 2015, 19:18
~Prusak jak Żyłka i Sawicki   Można by sie uśmiać gdyby to nie dotyczyło poważnej sprawy. Wyborcza, TP, najemny dziennikarz kościoła Michnikowego na deonie czyli Konrad Sawicki a teraz słabej co prawda klasy ale jednak specjalista od medialnego pontyfikatu papieża i KK  Żyłka - bronią papieża Franciszka. On nie potrzebuje takiej obrony  medialnej tylko rzetelnego i prawdziwego dziennikarstwa i informacji. A deon zamiasta sięgać do wiarygodnych źródeł i informacji - np. Radia Watykańskiego - to najpierw mąci a potem "broni" Żałosne. Lepiej oglądać na żywo transmisje a nie deonowe przekazy za PAP czy w stylu Wyborczej i TP. No i jeszcze jedno - papież Franciszk jest KONTYNUATOREM poprzednich papieży a niech zrywa z Tradycją i nauczaniem poprzedników. A to próbuje wciskać równiez wiele razy deon goniąc za sensacjami. POCZYTAJCIE SOBIE CO JUZ WYPISYWAŁ ŻYŁKA NA DEONIE ~KONTYNUACJA A NIE ZERWANIE  ~wierny 19:19:03 | 2015-01-21 W nowym specjalnym kolegium odwoławczym zasiadać będzie m.in. prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski. Biskup Charles Scicluna był promotorem sprawiedliwości, czyli odpowiednikiem prokuratora w trybunale Kongregacji Nauki Wiary. To on uważany był za prawą rękę jej prefekta, kardynała Josepha Ratzingera, później Benedykta XVI, w walce z pedofilią w Kościele i za realizatora jego linii zerowej tolerancji. JEST NADZIEJA ŻE ZAJMIE SIĘ DOTĄD BEZKARNYM SEKSEDUKATOREM DZIECI W CNK KS. PRUSAKIEM
P
psychiatra
25 stycznia 2015, 11:18
Masz obsesję, idź się leczyć.
24 stycznia 2015, 19:09
Skoro papież nie wypowiada się zrozumiale dla ogółu katolików, a nie potrafi wyjść poza rzeczywistość jego biedującej południowoamerykańskiej części, więc dostał kopa na zbyt wysokie stanowisko. Czy w samolotach z papieżem latają jedynie pismacy z południowoamerykańskich katolickich tabolidów, skoro na takim poziomie Franciszek prowadzi retorykę? Analizy psychologiczne oburzonych słowami Franciszka jak najbardziej poziomem do południowoamerykańskich katolichkich tabolidów pasują. Żenuła.
Jack French
24 stycznia 2015, 19:59
Czym się różni biedująca południowa ameryka, od biedującej afryki, azji, indonezji, sporej częsci europy, częsci ameryki środkowej? Ponieważ nie rozumiem? I po dwa, dlaczego argumenty, które podał odnoszą się do ubogiej części społeczeństwa? Mnie się wydaje, że do absolutnie każdej rodziny odnosi się argument odpowiedzialności.
PS
pomoc społeczna
25 stycznia 2015, 00:11
Zajmij się swoją rodziną, tylko jej nie krzywdź!!
P
picassojerzy
25 stycznia 2015, 13:04
Papież się jasno wypowida, to prawicowi działacze zaprzestali procesów myślowych. Zawsze czują sie urażeni. Sami siebie postawili na piedestale. Czegu tu można było nie zrozumieć ? że rodzicielstwo powinno być odpowiedzialne ? Wielodzietność jest pozytywna, ale posiadanie 5 - 6 dzieci nie oznacza jakby zdaje sie chciał Terlikowski że jest sie wspaniałym katolikiem
25 stycznia 2015, 19:29
Katolewica to oksymoron. Jeśli mentalny wszechświat ogranicza się do polskiego podwórka, to występują na ni jedynie Terlikowski i siły rzekomej światłej katolewicy (tfu!). Sęk w tym, że wszechświat jest większy i to <a href="http://www.catholicherald.co.uk/commentandblogs/2015/01/20/its-hard-not-to-take-the-popes-remarks-about-big-families-personally/">nie jedynie Terlikowscy</a> poczuli się wystawieni do wiatru. Garbage in, garbage out.
25 stycznia 2015, 19:46
Odpowiedzialność to domena rozumu, czy uczuć, które są stręczone przez Deon jako wzorzec chrześcijańskiego postępowania? Prosze mi wyjaśnić zatem jak ma postępować dobry, Deonofilny, radościański chrześcijanin - być odpowiedzialnym, czyli rozumowo rozpoznawać okoliczności i rozumowo mierzyć siły na zamiary, czy kierować się jedynie 'miłością', a więc i rozpoznanie 'miłością' aplikować do zagadnienia ilości posiadanych dzieci, a wedle owego rozpoznania rozum idzie w kąt i na plan pierwszy wysuwa się tak natrętnie stręczony na Deonie infantylizm. Nie można równocześnie a) samodzielnie myśleć, b) żyrować infantylną emocjonalność, c) opowiadać się za będącą domeną krytycznego rozumu odpowiedzialnością. No chyba, że akurat rozum można/należy stosować wobec rozpoznania zagadnienia ilości płodzonych dzieci, ale już wszędzie indziej, w tym np. w niedawno dyskutowanym zagadnieniu możliwości wpływania przez szatana na ludzi, już rozum jest zabanowany. Można i tak. Prosze mi wyjaśnić dlaczego to akurat w dziedzinie ilości posiadanych dzieci należy stosować 'odpowiedzialność' (czyli rozum), ale już wobec zagadnienia rozpoznawania wpływów szatana na ten świat, żadnej odpowiedzialności stosować nie trzeba, a nawet jest ona niewskaza, tylko należy dać się ponieść strumieniowi infantylnej 'miłości'? Czy w przypadku pytań kierowanych do o. Kramera 'czy powinniśmy mieć jeszcze jedno dziecko' będzie w porzo, jeśli o. Kramer będzie odpowiadałą swoim sfinksowym 'miłość' ... Jak Pan widzi ta słodkopierdząca symulakra rzekomej 'miłości' potyka się o własne sznurowadła.
25 stycznia 2015, 19:51
Znaczy mam się nią zająć odpowiedzialnie, czy z miłością?
Jack French
25 stycznia 2015, 22:19
Miłość z tego co wiem, w swojej istocie zawiera odpowiedzialność. Nie ma prawdziwej miłości bez odpowiedzialności. Także nie rozdzielałbym tych dwóch postaw od siebie. Nie wierzę, że istnieje miłość, która nie zna odpowiedzialności, bo przecież wiemy, że seks przygodny nie jest miłością, czy zabicie drugiej osoby w imię miłości, to także wypaczenie i patologia (konkretniej zbrodnia). A więc skoro jeżeli jest miłość to zawsze musi być odpowiedzialność.  A co do deonowego stawiania sprawy poprzez pryzmat miłości: nie wiem jak uważa o. Kramer, ale widziałem jego odpowiedzi w duchu "patrzenia i motywowania poprzez miłość". Na mój rozum zachodzi między panem a przekazem tutejszego portalu rozbieżność rozumowania. cd
Jack French
25 stycznia 2015, 22:19
Deon nigdzie i nigdy nie zachęcał do porzucenia odpowiedzialności. Nigdzie nie zostało napisane, że szatan to niegroźne dziecko, które stara się, ale jak się od niego odwrócisz to nic ci nie zrobi. A widzę, że taką opinię pan posiada. Zatem chcę powiedzieć jasno i wyraźnie, żeby spojrzeć i przeanalizować sytuację raz jeszcze: deon uczy innej postawy względem wiary, siebie i Boga. Patrzy poprzez podejście "Bóg ze mną kto przeciwko mnie?". Minimalizowanie (a nie odrzucanie) istnienia szatana. Patrzenie na swoje życie przez pryzmat wyszukiwania tego co dobre i słuszne. Nie potępianie i nie linczowanie. Jak nie raz wspomniałem, to jedna z wielu wielu dróg dojścia do zbawienia. Ale powtórze raz jeszcze, pan nie może osądzić tej drogi jako błędnej, ponieważ wcale ona nie wyklucza odpowiedzialności, dedykcji, analizy, świadomości. A teletubisizmu i radościzmu to bardziej bym dopatrywał się w wypowiedziach nastoletnich udziałowców, którzy w burzy hormonalnej w ten sposób jedynie potrafią patrzeć na otaczający świat. Wiele lat przeciwko temu walczyłem i wkurzałem się, ale doszedłem do wniosku, że lepiej nie schodzić na ten poziom pouczania, tylko po prostu iść dalej.Ponieważ jak to mawiają "nie zadawaj się z kretynem, ponieważ ściągnie cię na swój poziom, poczym pokona doświadczeniem".
26 stycznia 2015, 03:52
Czyli zauważa Pan, że model stręczony na Deonie stanowi pożywkę do niepoprawnych interpretacji, Deonowi twórcy nie robią nic, aby ów model obwarować zabezpieczeniami przeciwko owym niepoprawnym interpretacjom, a skoro mówimy o odpowiedzialności to nie wyciąga Pan z tego wniosku, że ów brak działań na rzecz przekazania odbiorcom do świadomości owych obwarowań jest par excellance nieodpowiedzialnością za słowo, tylko uznaje Pan za dopuszczalne/poprawne takie nieodpowiedzialne propagowanie modelu z maniem w nosie, czy zostaje on przez odbiorców odebrany poprawnie, czy inaczej. W świetle tego, co Pan sam pisze to, co ma miejsce na Deonie to beztroski brak odpowiedzialności polegający na braku starań o zostanie poprawnie przez odbiorców zrozumianym. Akhem - to dlaczegóż rzekomo - skoro obserwujemy 'złe owoce' polegające na odbiorze 'teletubisiowym' mamy uznać, że drzewo je wydające jest dobre, mając wiedzę, że owo drzewo nie robi nic, aby owym błędnym recepcjom zapobiec, tylko beztrosko ma w nosie to, że propagowane przezeń memy są przekłamywane? (cdn)
26 stycznia 2015, 03:52
(cd) Na mocy czego zwalnia Pan nadawców pewnego przekazu z dbałości o zostanie poprawnie zrozumianymi, tylko przyznaje im Pan przywilej do beztroskiego ignorowania efektów swoich propagacji? Pan zapewne wie, że istnieli <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Skopcy">Skopcy</a>, którzy całkowicie dosłownie traktowali stwierdzenie o wyłupianiu oka, stanowiącego powód do grzechu i okaleczali swoje ciała, szczególnie te elementy, które wiodą do grzechów seksualnych: kastrowali się, kobietom wypalali/odcinali sutki i tym podobne 'przyjemności'. Na mocy przedstawionej przez Pana konstrukcji nie spoczywa na żadnym emitencie treści Ewangelii obowiązek dbania o to, by została ona poprawnie odczytana. Klecha, czy inny nauczyciel który akurat wyemitował był do świadomości jakichś odbiorcow ów konkretny przekaz o wyłupywaniu oka, może beztrosko zignorować sytuacje w której ów przekaz zostanie przez uczniów zinterpretowany w taki sposób, w jaki interpretowali go Skopcy - to nie jego sprawa, bo on miał inne intencje. Taka konstrukcja, jaką Pan przedstawił, jest natychmiastowo sprzeczna choćby z imperatywem poznawania po owocach, że o elementarnym rozsądku nie wspomnę. Emisja jakichś treści nie idąca w parze z dbaniem o jakość ich odbioru jest zwykłą nieodpowiedzialnością i neguje najbardziej elementarny cel wszelkiej komunikacji: poprawne zrozumienie. Czemuż ma więc taka emisja służyć? Samozadowoleniu emitentów? - "miedź brzęcząca, cymbał brzmiący". (cdn)
26 stycznia 2015, 10:55
(cd) Czy w słowach: "Ciekawe jednak, że najbardziej zbulwersowani są ci katoliccy publicyści, którzy mając kilkoro dzieci usłyszeli w słowach papieża naganę. To dużo mówi o nich samych. Po raz kolejny powtarza się sytuacja, że swój katolicyzm traktują jako wyraz sprzeciwu wobec innych, a z ilości dzieci uczynili kryterium osobistej świętości." widzi Pan ducha miłości i odpowiedzialności, czy ducha wykorzystania nadarzającej się okazji do dokopania 'przeciwnikom'? Słowicze dźwięki w Deonu głosie, a w praktyce brudne sztuczki oparte o insynuacje i oszczrstwa. Jeśli nie ma miłości bez odpowiedzialności, a miłość należy stosować 'wszędzie', to również i w przypadku zarówno pracy na odcinku emisji pewnych treści - jeśli są one emitowane z miłością, to odpowiedzialność nakłada obowiązek dążności do poprawnego odczytania ich przez odbiorców. Nie inaczej również rzecz powinna się mieć na odcinku polityki: to nie dziedzina wyjęta spod odpowiedzialnej (czyli rozumowej) kontroli, tylko jak najbardziej podlegajaca jej, tymczasem Deon powiela płytkie stereotypy rozumienia polityki na poziomie przedszkolnym: nie jako pracy na rzecz dobra wspólnego i rozpoznawania co temu dobru wspólnemu służy, a co szkodzi, tylko jako jakichś brudnych sztuczek, od których 'porządni ludzie' się trzymają z daleka i jako jakichś zmagań czczych chciejstw, do których to chciejstw każdy 'ma prawo' bez potrzeby (znów odpowiedzialność i rozum) rzetelnego i merytorycznego uzasadniania opowiadania się za takim, a nie innym stanowiskiem, tylko bez potrzeby ich uzasadniania. Powielanie memów, ba! - zaniechanie prostowania memów, wedle których polityka ma charakter taki, jak gust artystyczny, jest już nieodpowiedzialnością i gdyby Deon chciał wychowywać świadomych, samodzielnych uczestników pracy na odcinku dobra wspólnego, to nie propagowałby płytkiego infantylizmu ustrojonego w piórka 'miłości', bo ów skutkuje traktowaniem polityki (i innych zagadnień też) jako prawem do niewymagających uzasadnień 'sympatii' i 'antypatii', tak jak nie wymaga uzasadnień większe lubienie koloru niebieskiego nad pomarańczowym lub vice versa.
26 stycznia 2015, 14:02
W skrócie - 'miłość' to nie jest pudełko z jednym guzikiem do włączania. Miłość jest pudełkiem z wieloma guzikami. Sam Pan to potwierdza w stwierdzeniu, że odpowiedzialność jest częścią miłości, z czym się oczywiście zgadzam. Zatem 'miłość' jest pudełkiem z wieloma guzikami i wymaga w związku z tym nauki obsługi - kiedy jaki guzik (albo jaką ich kombinację) należy nacisnąć, a nie radosnego, beztroskiego wciskania guzików przypadkowo, jak ochota najdzie. Tej nauki na Deonie (niemalże) nie ma, a jest jedynie beztroskie 'mata i używajta'. To jest postępowanie nieodpowiedzialne, szczególnie gdy pojawia się ze strony tych, któych obowiązkiem jest właśnie uczyć owej obsługi. Jak zwykle idealnym przykładem jest sfera polityki, choć oczywiście znacznie więcej aspektów, niż tylko konkretne zastosowanie 'pudełka miłości' w tej dziedzinie są na Deonie obszarami martwymi i sporo wskazuje na to, że nieprzypadkowo martwymi, bo jeśli osoby posiadające zaplecze do pewnego zgłębienia tematu unikają owego zgłębienia, niczym diabeł święconej wody, to to sprawia wrażenie działania celowego. Osoba odpowiedzialna nie wręcza beztrosko kluczyków do samochodu nieumiejącemu prowadzić zachęcając: 'wsiądź i jedź'. Podejście odpowiedzialne polega na wyjaśnieniu zasad prowadzenia samochodu - co to jest hamulec i po co jest, co to są biegi i jak je stosować, na dodatek sama sucha wiedza nie wystarcza, bo należy jeszcze nabyć pewnej wprawy w prowadzeniu. Tego też oczekiwałbym od odpowiedzialnych 'nauczycieli miłości', a zamiast tego widzę kompletnie beztroskie 'masz i jedź' (bo Pan Bóg cię poprowadzi?!?) Już na tym etapie występuje zatem niefrasobliwa 'teletubisiowatość' ze strony 'nauczycieli, a nie dopiero na etapie niepoprawnego rozumienia nauk 'nauczycieli' przez 'uczniów', bo takich nauk ze strony 'nauczycieli' po prostu nie ma.
C
celnik
27 stycznia 2015, 17:30
A może to nie redaktorzy Deonu pl. piszą "dwuznacznie", tylko niektórzy czytelnicy  mają ogromne problemy ze zrozumieniem kilku zdań napisanych  w języku ojczystym? Niestaranne czytanie, brak dobrej woli, brak pokory   plus  postawa "mędrca"  często sprawiają, że treść artykułów jest  odbierana przez niektórych "ortodoksyjnych" katolików niezgodnie z intencjami autora, niezgodnie z rzeczyswistą treścią  i przesłaniem artykułu. Jeśli kiedykolwiek w życiu  miałem problemy ze zrozumieniem czegoś pisanego, to czytałem to, aż do momentu zrozumienia? Jeśli   mam odwagę  dyskutować  nad treścią artykułu, zawsze czytam go bardzo starannie, z dobrymi intencjami, bez  osobistych uprzedzeń do autora.  Czy tak postępują wszyscy? Czy dla niektórych forumowiczów samo nazwisko autora artykułu nie wywołuje ataków alergii i "chrześcijańskiej" furii? Czy tak postępują chrześcijanie?
27 stycznia 2015, 19:22
A coś na temat? Nie - chrześcijańska pokora nie ma charakteru analogicznego do zarządzenia Cara Piotr I: 'Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak, by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego.'
Jack French
28 stycznia 2015, 11:23
Dobrze. Przyznaję panu rację w tym, że autorzy Deonu często nie respektują tej grupy odbiorców, która może mieć problem z odczytaniem intencji, oraz ze zrozumieniem treści. Jednak od razu zaznaczę, że w moim mniemaniu grupa ta jest mało liczebna, po dwa grupa, która wymaga pomocy i uwagi w stopniu wyższym, po trzy grupa, która nie tylko na Deonie może mieć tej maści problemy, ale też może jej się to przydażyć w życiu codziennym i w każdym innym miejscu. Przywołana grupa Skopców, jest tego najlepszym przykładem: takie osoby zawsze się mogą pojawić, ale nie możemy przecież pod taką mniejszość krzywdzić pozostałej większości, prawda? Tak samo jak z homoseksualizmem. Każdy z nas (przypuszczam) wie, jak niedożeczne są ich "prawa" i starania na rzecz legislacji związków, dzieci itd. Jednak wyrażanie swojej opini, która często ich urazi (a czasem i źle zinterpretują (często źle zinterpretują)), nie może być zablokowana przez ich zarzuty i to, że właśnie przez tę opinię ucierpią. Oczywiście nie porównuje grupy homoseksualnej do grupy z problemem badawczym, o którym mówimy. Porównuję jako przykład :) Podsumowując: Nadal uważam, że przekaz Deonu nie zawiera w sobie ułomności, którą pan przedstawił, ale popieram, że przekaz ten może zostać źle zinterpretowany, a nawet może mieć złe skutki. Natomiast przeciwdziałaniem tej sytuacji, nie ma być zmiana prądu, jaki jest tutaj lansowany, ale pochylenie się nad grupą, która emituje z tego tytułu problem. Wyjście do niej i nawiązanie porozumienia. cd
Jack French
28 stycznia 2015, 11:27
Odniosę sie teraz do konkretu, który pan przywołał, w myśl uzasadnienia tezy. Czy w słowach: "Ciekawe jednak, że najbardziej zbulwersowani są ci katoliccy publicyści, którzy mając kilkoro dzieci usłyszeli w słowach papieża naganę. To dużo mówi o nich samych. Po raz kolejny powtarza się sytuacja, że swój katolicyzm traktują jako wyraz sprzeciwu wobec innych, a z ilości dzieci uczynili kryterium osobistej świętości." widzi Pan ducha miłości i odpowiedzialności, czy ducha wykorzystania nadarzającej się okazji do dokopania 'przeciwnikom'? Słowicze dźwięki w Deonu głosie, a w praktyce brudne sztuczki oparte o insynuacje i oszczrstwa. A więc. Nie widzę tutaj brudnej sztuczki, ponieważ wyraża ona tezę, która jest słuszna. Słusznością tezy jest krytyka krytki. Krytyka ze strony katolików, skierowana w stronę papieża okazała się być krytyką nieuzasadnioną. Po dwa: krytyką, która przybrała bardzo złe oblicze i niegodne katolika. Nie dostrzegam nienawiści i "dokopania" w w/w cytacie, ale za to dostrzegłem ją w słowach p.Terlikowskiego, a zwłaszcza w słowach tego drugiego pana, co zwyzywał papieża. Zatem krytyka ta powinna podlec krytyce i to została zrobione.
28 stycznia 2015, 22:10
Nie wiem jakich epitetów, ochów, achów, zachłyśnięć, rozdziawionych oczu użyć, żeby wyrazić moje zdziwienie wobec użycia przez Pana terminu 'krzywda' w odniesieniu do tego, co napisałem. Ja o edukacji, wychowaniu, dorastaniu polegającym na wymianie wyobrażeń infantylnych i niepoważnych na rzecz nieinfantylnych i poważnych, a Pan do tego jakoś dokleja w jakiś całkowicie niepojęty dla mnie sposób określenie 'krzywda'. Zmusza mnie Pan do poruszania się umysłem po omacku, bo wykopuje Pan piłkę z boiska do innej galaktyki. Tym bardziej, że (na ile oczywiście moje 'macanie po omacku' mnie nie zwodzi) w przykładzie z homoseksualistami dokładnie zaprzecza Pan argumentowi z 'krzywdy', bo (na ile to poprawnie rozumiem) w tym przypadku staje Pan na stanowisku, że subiektywna 'krzywda' (czy może raczej 'przykrość') nie jest rozstrzygającym argumentem na rzecz słuszności postępowania: pomimo tego, że homoseksualistom przykro być może nie można zacząć mówić, że "białe, to czarne, a czarne to białe". Relatywnie prosta sprawa wydaje się być z 'krytyką', bo to prosty przypadek wybierania ze spektrum pewnych mizernych liczebnie ekstremów (umieszczanych już w tytule: jeden Ziemkiewicz, zresztą racjonalnie uzasadniający swój radykalny wpis, ale przecież 'byle' RAZowi nie przysługuje taki kredyt zrozumienia, jak Franciszkowi) jako 'reprezentacyjna wartość' strony niemile zaskoczonej słowami Franciszka/zmanipulowanymi słowami Franciszka. To w sumie praktycznie podręcznikowy przykład manipulacji, ale wobec galaktycznych nieciągłości rzeczywistości zasygnalizowanych w części pierwszej to na prawdę wydaje mi się kosmetycznym drobiazgiem. Odnośnie krytyki nie ma Pan racji próbując ją symetryzować, ponieważ o. Prusak eksplicite określił target krytyki: 'to dużo mówi o nich samych', czyli krytyka osób, a nie ich poczynań. Rownocześnie także określił do czego tę krytykę odniósł: to faktu, że 'wielodzietni' poczucie się dotknięci słowami papieża. O. Prosak wykorzystał pretekst w postaci 'obrażenia się' nie do zwrócenia uwagi 'obrażonym', że zbyt pochopnie dali wiarę relacjom medialnym o słowach papieża, tylko wykorzystał to jako pretekst do prymitywnego psychologizowania o tym jacy to 'wielodzietni' są rzekomo zakłamani ("Łatwo z siebie zrobić męczennika, kiedy "nieplanowane dzieci" mają świadczyć o katolickim heroizmie, bo trudno się przyznać, że jakieś metody zawiodły"), nieodpowiedzialni etc.
Jack French
30 stycznia 2015, 13:41
Tak. Określenie krzywda zostało przeze mnie użyte świadomie. Dlaczego? Ano dlatego, że postuluje pan, iż portal Deon przemyca złą i destrukcyjną filozofię. Pan tego nie może robić, a robi. Nie ma pan na dość dowodów, a kontrargumenty są i to postawione przez wiele osób, wiele osób, mających sens wypowiedzi. Nie chodzi mi o prowokowanie bitewki intelektualnej, ale o to, że wydaje pan osąd a tego panu robić nie wolno. Pańska  krytyka w wielu miejscach jest wg mnie słuszna, w niektórych naciągana. Ale boli tutaj wydawany rozkaz do dostosowania się pańskiemu zdaniu, że wydarza się w tym miejscu zło. Rozumie pan? Stąd właśnie krzywda, ponieważ jest wielu ludzi, którzy żyją nurtem i myślą, która jest tutaj obrazowana. I to nie pan będzie ich osądzać.  Stąd właśnie moje przyczepienie się do pańskich komentarzy, które w swojej zawartości (na oko) wyglądają tak: 25% słuszna krytyka, 25% osąd, 50% mądre słowa. Nigdzie nie znalazłem niczego, z czym zgadzałby się pan w komentowanym artykule. To zastanawiające, ale bardziej prywatne dla pana, niż dla mnie. Co pańskiego komentarza odniosę się obrazowo: pisze pan: jeden Ziemkiewicz, zresztą racjonalnie uzasadniający swój radykalny wpis, ale przecież 'byle' RAZowi nie przysługuje taki kredyt zrozumienia, jak Franciszkowi). Uważa pan, że wpis, który w jednoznaczny i wulgarny sposób obraża papieża, do tego wpis, który po czasie okauje się chybiony, jest wpisem o racjonalnym uzasadnieniu?  W tym momencie to ja widzę piłkę z innej galaktyki. I czarne staje się białe, a białe staje się czarne?
Jack French
30 stycznia 2015, 13:44
CD A co do kredytu zrozumienia dla Franciszka. Czy papież kogoś obraził? Czy papież złamał jakiś dogmat? Czy papież wywołał hańbę, obrzydzenie, zgorszenie? Raczej nie.  A ponadto: tak. Uważam, że osobie takiej jak papież, abstrahując  od wyżej zaistniałej sytuacji, należy się większa porcja zrozumienia niż człowiekowi, który kogoś obraża. Zwłaszcza, jeśli ktoś obraża papieża, to już naprawdę wchodzenie z butami przed płonący krzew, a niespalający się.
SW
szkoła wyborczej
24 stycznia 2015, 18:23
Oblicza mediów w Polsce: Obraz Kościoła w Gazecie Wyborczej [url]http://www.youtube.com/watch?v=sT8BmSa1xDA[/url] To także parę słów o powyższym artykule o. Prusaka
TR
Tadeusz Rydzyk
24 stycznia 2015, 18:55
Rzeczywiście same autorytety, a książka to po prostu przejaw braku obiektywizmu. Ona nadaja się na makulaturę, a nie lekturę!
J
Jan
24 stycznia 2015, 19:13
Oczywiście jak zwykle szefowie deonu nie stosują moderacji gdy dowala się innym zakonnikom.  Piórkowski stosuje ją tylko dla siebie. A w Radiu Maryja i TV Trwam nigdy nie komentuje się tych "pięknych"  deonowych wystąpień - komentarzy i artykulików
HM
Hare Michnik
24 stycznia 2015, 19:25
W książce są cytaty z Gazety Wyborczej więc to prawda, że wiele jej fragmentów to brak obiektywizmu. To oczywiste
TP
Taka prawda.
24 stycznia 2015, 17:06
Tu klechom nie o jakieś plemniki chodzi .Chodzi im o kasę jaką tracą z pokropków( TZW chrzcin, pogrzebu  itd) dla nich aby się urodziło dziecko( może być i chore) to pokropią i zaraz umarło  to znowu pokropią hieny i wezmą pieniądze.Żyjące w biedzie dzieci ich nie obchodzą chyba ,że do łóżka.
Z
zniesmaczony
24 stycznia 2015, 18:35
Po co zamieszczać takie obraźliwe komentarze. Onet wam już nie wystarcza?
L
l
24 stycznia 2015, 16:58
l l l l l
26 stycznia 2015, 04:01
Admini - miejcież litość i wyrezajcie ten śmieć
P!
PODPISZ !!!
24 stycznia 2015, 16:42
Już 39 tys. internautów zaprotestowało przeciwko śmiercionośnej pigułce. Podpisz petycję do premier Kopacz przeciwko legalizacji aborcji farmakologicznej w Polsce. [url]http://www.protestuj.pl/zaprotestuj-przeciwko-legalizacji-aborcji-farmakologicznej-w-polsce--,36,k.html[/url] Przeciwko dopuszczalności swobodnego obrotu pigułką postkoitalną wypowiedział się już także m.in. Zespół Ekspertów Komisji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych oraz prof. Aleksander Stępkowski, prof. Bogdan Chazan i prof. Andrzej Zoll. Jak podkreślają autorzy protestu, jeśli resort zdrowia zrealizuje swą zapowiedź, wówczas nawet nastoletnie dziewczęta będą mogły zażywać środek, który nie tylko zniszczy życie ich dziecka ale stworzy poważne ryzyko dla nich samych. Działanie tego środka stanowi bowiem poważną ingerencję w układ hormonalny kobiety, skutkując częstokroć poważnymi problemami z płodnością w przyszłości.
WS
wyważone slowa
24 stycznia 2015, 16:08
Bardzo mądry i wyważony artykuł. Niestety do niektórych i tak to nie dotrze. Na zacietrzewienie nie ma lekarstwa. 
A
A kysz.
24 stycznia 2015, 15:34
Ludzie to nie króliki ale największa patologia i dzietność jest wśród PARAFIAN  NO I NIEŚWIADOMEJ CIEMNOTY,która jeszcze daje się wam ogłupiać mimo waszej  obłudy ,pedofilii i innych zwierzęcych zboczeń.Przez waszych dewiantów upada  i ośmiesza się wam śmieszna wasza firma.Życzę rychłego upadku.
R
rzemak
24 stycznia 2015, 15:33
Hehh nie wierzę, że to czytam. Dlaczego do słuchania Papieża musze mieć tłumacza. Naprawdę czekam na słowa Paieża...
K
krac
24 stycznia 2015, 14:57
Już ksiądz Prusak zadbał o odpowiedzialne rodzicielstwo. Pozytywnie ocenił "maszynę do seksu" przeznaczoną dla dzieci w Centrum Nauki "Kopernik". Dzieci od najmłodszych lat uczone "gdzie należy nacisnąć", aby wywołać orgazm, to wspaniały materiał na odpowiedzianych rodziców. 
?
??
24 stycznia 2015, 16:05
a ty nigdy nie przeżyłeś orgazmu?
D
DG
24 stycznia 2015, 14:29
Skoro papież jest za odpowiedzialnym rodzicielstwem, powinien zauważyć, że są bardzo liczne i bogate środki odpowiedzialne zachowania wspomagające. Przede wszystkim mamy liczne środki antykoncepcyjne. Jeśli celem duszpasterskim Koscioła nie jest wielodzietność sama w sobie, pora wycofać się z potępiania antkoncepcji. Czyniąc to Kościół zdezawuuje Piusa XI, Pawła VI i Jana Pawła II, wszelako nie jest to nowość. Uchwalając Deklarację o wolności religijnej sobór zdezawuował całą masę wypowiedzi doktrynalnych - od Unam sanctam Bonifacego VIII po Immortale Dei Leona XIII. 
A
ann
24 stycznia 2015, 12:10
Gdy kopulują króliki czynią to bezmyślnie, siłą sprawczą instynktu i tak ma być. Obraz królika został przywołany dla zaakcentowania różnicy w nastawieniu i w zachowaniach ludzi i zwierząt. Papież nie porównuje ludzi do królików ! Małżonkowie dając życie i opiekując się nim dojrzewają w swoim człowieczeństwie! Ilość dzieci w rodzinie nie jest najważniejsza lecz nastawienie jednego człowieka do drugiego człowieka , małżonków do siebie ! W każdej osobowej relacji jest to najważniejsze bo właśnie tym różnimy się od zwierząt !
T
tomi04
24 stycznia 2015, 08:39
To co jest pod tym tekstem to jest poprostu gnoj, grzech i perfidia. To sa katolicy wlasnej kreacji, nie szanuja nic, nikogo, oni sami wiedza lepiej. Oj daleko przy takim podejsciu zajdziecie, daleko. Autostrady, szerokosci... A wystarczy tylko sluchac i czytac z zrozumieniem w orginale papieza Franciszka, to Jego dal Pan  Bóg nam na dzisiejsze czasy. Nawet gdyby powiedzial cos nieodpowiednio, to ty w duchu pokory idac za tym jestes bezpieczny, jestes w reku Boga. Prowadzac sie samodzielnie, holdujac wlasnej pysze, sprzeciwiajac i atakujac papieza idesz droga wyznaczona przez diabla, czyli tam gdzie on chce czyli wprost w geste, smierdzace, lepiace sie, z domieszka siarki bagno. Przyklady takiego bagna mozna zauwazyc ponizej. 
E
Eyes
24 stycznia 2015, 09:52
Ktoś nam go dał z pewnością ale zastanawiam się czy to był Bóg, czy ten z dołu
OW
Ojciec wielu
24 stycznia 2015, 08:30
Kolejny Ojciec czuje sie w obowiazku bronic slow Papieza ktore juz zostaly oficjalnie sprostowane i wyjasnione, a Terlikowski wycofal sie ze swojej reakcji opartej na blednym tlumaczeniu itd. Ale co tam. Parafrazujac slowa Ojca Prusaka powyzej "Ciekawe jednak, że najbardziej zbulwersowani są ci jezuici, którzy wciaz czuja sie w obowiazku tlumaczenia nam slow Papieza. To dużo mówi o nich samych." Proponuje wszystkim jezuitom i autorom z Deona ktorzy wciaz pisza o krolikach i idiotach - stworzcie w swoich parafiach grupe wsparcia dla rodzin wielodzietnych, zorganizujcie rekolekcje dla malzenstw z dziecmi, albo moze odwiedzcie rodzicow grupki dzieci i ugotujcie im niedzielny obiad. Taki gest da o wiele wiecej niz tysiace slow na modnym portalu. Pozdrawiam
KI
Ks. Ireneusz
24 stycznia 2015, 02:25
Dużo jest racji w tym co ks. Piotr pod spodem napisał. Pan Bog kazał sie rozmnazac, ale nie powiedział, zeby płodzić gejów. A z tego co sie dzieje ostatnio widać, ze geji mnoży sie coraz więcej. Może rodzice choć trochę powinni sie zastanowić nim spłodzą geja albo lesbijke. I aborcja byłaby na miejscu a nawet pobłogosławiona, gdybyśmy mogli zawczasu wiedzieć, ze urodzi sie gej. I KK mógłby wreszcie odpocząć od zboczeńców. Wiem, ze dostanę dużo strzałek w dół. Trudno, powiedziałem to co myśli większość katolików i co myśleli papieże przed Franciszkiem.
B
Boss
24 stycznia 2015, 02:27
Ja dałem plusa. W pełni sie z księdzem zgadzam.
T
Thomas
24 stycznia 2015, 02:43
Wreszcie, ktoś prawdę powiedział. Zboczeńców coraz więcej sie rodzi. Ale w końcu ktoś wymyśli, ze już w brzuchu matki bedzie można przewidzieć czy tam zboczeniec. No i porządek bedzie można szybko zrobic. Króluj nam Panie Boże.
S
stary
24 stycznia 2015, 14:22
Radził bym się mocno puknąć w głowę pierwszym napotkanym lichtarzem.
.
...
24 stycznia 2015, 16:14
nie podpisuj się "ks.", bo nie skończyłeś nawet podstawówki, sądząc po tym co napisałeś. Napisz może jasniej na czym polega płodzenie gejów, lesbijek? Czy odbywa się to w tradycyjny sposób, czy też może inaczej?  Jeśli jesteś naprawdę księdzem (a mam nadzieję, że nie), to jesteś wielką porażką.
A
Aga
24 stycznia 2015, 00:35
Nie lepiej przytoczyć autentyczny, nie zmanipulowany Cały tekst Franciszka??? On tłumaczy się sam
W
WDR
24 stycznia 2015, 00:25
Po przeczytaniu tego mam taką refleksję: albo o.Prusak napisał to wszystko na podstawie pierwszych, zmanipulowanych relacji z rozmowy z Ojcem Świętym i tego co się wtedy działo, a deonowi zawieruszył się gdzieś ten tekst i opublikowano go z opóźnieniem, albo o.Prusak udaje, że nic się później nie wydarzyło.
KP
Ks. Piotr
23 stycznia 2015, 20:03
Każda kobieta powinna urodzić przynajmniej 10 dzieci. No chyba, ze wszystkie co urodzi OKAŻĄ SIE GEJAMI. Wtedy bym nie polecał takiej płodności, BO TYLKO BOGA OBRAZA.
P
Polo
23 stycznia 2015, 20:04
Nie rozumiem, przecież jak geje to wszystkie mogą wstąpić do seminarium. I pożytek wielki.
BP
Babcia po 70
23 stycznia 2015, 20:11
A lesbijki do zakonu. Jezusiku, TOC MY ZNALEŹLI RADE JAK ZWIEKSZYĆ LICZBĘ POWOLAN. A ks. Piotr, z przeproszeniem jego wielebnosci, tego nie widzi?
L
lawral
23 stycznia 2015, 19:59
Przecieram oczy ze zdumienia. Na katolickim portalu czytam w komentarzach napierdalankę katolików z katolikami o to, kto jest prawdziwym katolikiem, a kto katolika udaje. Zgroza.
L
law
23 stycznia 2015, 20:08
A sam artykuli ci pasuje? To nie jest protest przeciw manipulacjom ks. Prusaka znanego z seksedukacji dzieci i nie tylko?
L
lawral
23 stycznia 2015, 20:15
Jednych i drugich poniosły emocje.
MR
Maciej Roszkowski
24 stycznia 2015, 13:43
To część większej całości. Każda okazja jest dobra, aby innych skopać po kostkach.
GN
Gość Niedzielny
23 stycznia 2015, 19:48
Papież dowiedział się o szkole na poznańskim Piątkowie z mediów za pośrednictwem abp. Konrada Krajewskiego. – Jałmużnik papieski oglądał telewizję i zapoznał się z trudnościami szkoły. Ważne, że abp Krajewski myśli nie tylko o biednych w Rzymie, ale też że ma oko na sytuację polską – zauważa abp Gądecki. Jak dowiadujemy się w szkole, oprócz papieża Franciszka budowę windy wsparł sześcioletni chłopiec, także noszący to imię. Franek przyniósł do szkoły pieniądze z własnej skarbonki dla dzieci uczących się w szkole. Na windę brakuje jeszcze 30 tys. zł. TO JEST RZECZYWISTA I PRAWDZIWA INFORMACJA a nie deonowe manipulacje
N
NADZIEJA
23 stycznia 2015, 19:19
~seksedukator 16:45:04 | 2015-01-23 Sex machine w Centrum Nauki Kopernik i ks. Prusak Centrum Nauki Kopernik w Warszawie proponuje dzieciom poznawanie sfer erogennych. Na czym polega owa seks-edukacja? Na wystawie umieszczona jest sylwetka kobiety i mężczyzny. Każda z nich w różnych obszarach ciała umieszczony ma przycisk, po naciśnięciu którego na małym ekranie wyświetlane są informacje, w jaki sposób stymulacja danego punktu na ciele może wpływać na doznania seksualne. Dodatkowo z głośników płynie miły głos lektorki, która w szczegółach zapoznaje małego odkrywcę jak doprowadzić do podniecenia, czy też jak wywołać erekcję ("Strefy erogenne. Naciskaj kolejne guziki i słuchaj, jak i gdzie chłopcy i dziewczęta lubią być dotykani podczas intymnych zbliżeń"). Młody „naukowiec” po naciśnięciu przycisku umieszczonego w okolicach krocza usłyszy, iż całowanie, dotykanie piersiami, czy też włosami jest bardzo podniecające. I dalej: „Silnie unerwiony szczyt penisa trzeba pieścić z wyczuciem, gdyż zbyt mocne dotykanie bywa bolesne, podobnie jak zbyt mocne uciskanie jąder” Takie właśnie rzeczy promował w CNK jezuita Jacek Prusak - bez żadnych za to  konsekwencji. Może jednak sprawiedliwości stanie się kiedyś za dość ~rodzic  ~seksedukator 16:46:20 | 2015-01-23 A ks. Prusak to DEPRAWATOR I GORSZYCIEL - DZIECI - BEZKARNY Oceń13odpowiedz ~pornoedukacja dzieci ks. Prusaka 16:40:38 | 2015-01-23 Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. MOŻE KARDYNAŁ GROCHOLEWSKI ZAJMIE SIĘ TYM KSIĘDZEM PRUSAKIEM
PJ
Prusak jak Żyłka i Sawicki
23 stycznia 2015, 19:37
~przypomnienie KLIKAJCIE DALEJ 16:59:22 | 2015-01-23 Można by sie uśmiać gdyby to nie dotyczyło poważnej sprawy. Wyborcza, TP, najemny dziennikarz kościoła Michnikowego na deonie czyli Konrad Sawicki a teraz słabej co prawda klasy ale jednak specjalista od medialnego pontyfikatu papieża i KK  Żyłka - bronią papieża Franciszka. On nie potrzebuje takiej obrony  medialnej tylko rzetelnego i prawdziwego dziennikarstwa i informacji. A deon zamiasta sięgać do wiarygodnych źródeł i informacji - np. Radia Watykańskiego - to najpierw mąci a potem "broni" Żałosne. Lepiej oglądać na żywo transmisje a nie deonowe przekazy za PAP czy w stylu Wyborczej i TP. No i jeszcze jedno - papież Franciszk jest KONTYNUATOREM poprzednich papieży a niech zrywa z Tradycją i nauczaniem poprzedników. A to próbuje wciskać równiez wiele razy deon goniąc za sensacjami. POCZYTAJCIE SOBIE CO JUZ WYPISYWAŁ ŻYŁKA NA DEONIE ~KONTYNUACJA A NIE ZERWANIE  ~wierny 19:19:03 | 2015-01-21 W nowym specjalnym kolegium odwoławczym zasiadać będzie m.in. prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego kardynał Zenon Grocholewski. Biskup Charles Scicluna był promotorem sprawiedliwości, czyli odpowiednikiem prokuratora w trybunale Kongregacji Nauki Wiary. To on uważany był za prawą rękę jej prefekta, kardynała Josepha Ratzingera, później Benedykta XVI, w walce z pedofilią w Kościele i za realizatora jego linii zerowej tolerancji. ~czytek  ~wierny 18:58:32 | 2015-01-21 Cóz może napisać Żyłka - ze swoim skromnym wykształceniem i wiedzą może tylko pisać artykuliki na zlecenie szefów deonu - a przecież znamy nie od dziś ich poglądy i medialne manipulacje 
MR
Maciej Roszkowski
24 stycznia 2015, 13:45
Jak to dobrze że jest DEON. Nienawistnicy wyładują tu swoją złość i pogardę i nie będą bili żon i dzieci.
S
Sławek
23 stycznia 2015, 18:53
Dziękuję Księdzu za głos rozsądku. A Papież Franciszek jest po prostu mądrym, otwartym i nade wszystko troszczącym się o bliźnich człowiekiem. Ze zdania, które pochodziło z wielkiego szacunku do każdego człowieka, uczyniono oręż przeciwko jego Autorowi. Bardzo to przykre. Ale nie trzeba sugerować się medialno-komentarzowym hejtem - może rzuca się w oczy, ale jest w dramatycznej mniejszości.
KZ
katolik zwykły
23 stycznia 2015, 19:17
Jaki głos rozsądku. Polacy zawsze byli wierni papieżom i nadal tak jest. To deon za Wyborczą i TP medialnie rozgrywa pontyfikat i udaje że broni papieża. A papiez Franciszek, co każdy czytający informacje ze źródła a nie z manipulacji dziennikarskich, w tym deonu, jest wiernym kontynuatorem nauczania poprzednich papiezy czy KK. To każdy wierzący wie . A obrona .... to metoda manipulacji , że to deon jest ok a inni wierni nie... Żenada
P
pg
23 stycznia 2015, 18:39
Niestety wypowiedź papieża co najmniej niezręczna. Sądząc choćby po reakcji lewackich mediów. A o.Prusak wydaje się korzysta z okazji, żeby przyłożyć nielubianym publicystom katolickim, którzy zareagowali w naturalny sposób na zmanipulowaną wypowiedź papieża.
A
antyidiota
23 stycznia 2015, 19:02
Jeśli "naturalnym sposobem" reakcji na wypowiedzi papieża ma być określanie go "idiotą" - to gratuluję dobrego wychowania!!!!
E
Eyes
24 stycznia 2015, 10:02
Czasem nie ma co prawdy owijać w bawełnę. Sam Franca zdaje się wyznawać taką filozofię więc nie ma co płakać gdy ktoś odwdzięczy mu się tym samym ;)
M
mami
23 stycznia 2015, 18:18
Dodam tylko że należy w takim razie jak najszybciej cofnąć kanonizację św. Joanny Beretty Molli, która bardzo nieodpowiedzialnie zaszła w czwartą ciążę i oddała życie za swoje dziecko.
T
teolog
23 stycznia 2015, 19:05
Nie oddała życia dlatego, że zaszła w ciążę, tylko dlatego, że chciała urodzić dziecko nie bojąc się oddać swego życia dla niego. Żadne zajście w ciążę nie jest podstawą do świętości!
2L
20 latka
23 stycznia 2015, 19:43
Nigdy nie widziałam żadnych podstaw do kanizowania tej kobiety w pierwszym rzędzie. Związane z nią przesłanie dla kobiet jest okropne.
2L
20 latka
24 stycznia 2015, 05:26
Dla mnie zycie matki jest ważniejsze od życia dziecka. Lekarz tez najpierw ratuje matkę a potem dziecko.
K
kobieta
24 stycznia 2015, 16:21
teolog najpierw ratowałby swoje życie. Najłatwiej jest szafować cudzym życiem - kobiety.
M
mami
23 stycznia 2015, 18:09
Chyba najbardziej Nieodpowiedzialnym Rodzicem jest Bóg, kiedy przy stworzeniu człowieka powiedział:" Bądźcie płodni i rozmnażajcie się". Całe Pismo Św mówi o tym że dzieci to błogosławieństwo. Nasza cywilizacja jest naprawdę straszna.
A
Alfred
23 stycznia 2015, 18:08
Najbardziej smutne jest to, że na takich wypowiedziach żerują dziennikarze robiąc prostym ludziom „wodę z mózgu”. Jeden taki z konserwatywnych dziennikarzy poszedł za daleko i zwyzywał papieża. Drugo „święty” dziennikarz uwaga!! z… „Krytyki Politycznej”  doniósł na tego pierwszego do prokuratury. Co też się stało, że lewacy bronią papieża?
M
Memo
23 stycznia 2015, 18:04
O o. Prusak się uaktywnił. A miałem nadzieję, że zajął się czymś innym niż pisanie. I może robi coś, co nie przynosi szkody. Ale może to nawet lepsze niż licencjonowanie demoralizacji dzieci, jak w CNK Kopernik. Choć z drugiej strony, jak sobie pomyślę o tych wszystkich co najmniej dwuznacznych wypowiedziach o homoseksualizmie, to ... już nie wiem, co gorsze.
M
Mike
23 stycznia 2015, 17:51
Ludzie to nie kroliki! zagalopowal sie Autor, bo w tytule mowi ze ludzie to nie kroliki...a potem mowi ze... "Papieskimi królikami"  są sprawcy! Sprawdzy to ludzie.
Z
Zając
23 stycznia 2015, 18:06
Ludzie to nie króliki, bo nie muszą ich naśladować - to chyba chciał powiedzieć autor.
M
Mike
23 stycznia 2015, 17:45
Jesli Franciszek nie przejmuje sie tym jak sie wyraza, to czemu my mamy odpowiadac za jego slowa, i niby starac sie interpretowac tak zeby dobrze wyszlo. On tak chcial wiec tak powiedzial. Prosze poczytac  sobie Evangelii Gaudium a odkryje sie bardzo dluga liste ciekawych kolorowych porownan, wcale nie mniej szokujacych od krolikow. On tak chcial i tak Napisal. Franciszek nikogo nie prosi aby staneli w jego obronie za uzywanie barwnego jezyka.
S
supermama
23 stycznia 2015, 17:42
"kobiety są zmuszane do rodzenia dzieci, bowiem ich ojcom chodzi jedynie o potwierdzenie swojej "męskości" No dobrze panie Autorze. Ale jeśli papieżowi chodziło o to, że mężczyźni są nieodpowiedzialni i zmuszają swoje żony do zachodzenia w ciążę, to dlaczego dostało się kobiecie, która była po siedmiu cesarkach? Papież w samolocie powiedział, że "zrugał" tę kobietę, a nie jej męża. Czy zrugał ją za to, że się nie zabezpieczała?
G
Ginekolog
23 stycznia 2015, 18:10
Bo nie zadbała o siebie. Bo nie sprzeciwiła się męzowi, który ją wykorzystywał, bo zapomniała, że cesarka to nie zabieg kosmetyczny.
S
supermama
23 stycznia 2015, 18:51
Sprzeciwić się nieodpowiedzialnemu macho? Nie wiesz co piszesz. Toż taki zagrozi, że znajdzie sobie kochankę! Papież powinien zrugać mężów, że nie dbają o zdrowie żon!
G
Gobi
23 stycznia 2015, 17:10
Niektórym facetom cieżko założyć kondom. A potem mienia sie "świętymi ojcami" wielodzietnej rodziny.
ZM
zona mariana
23 stycznia 2015, 18:25
O przeca łojciec na ambonie godał, ze tego marian zakladac ni moze.
A
Atta
23 stycznia 2015, 19:47
Księdza nie słuchać, bo on sam jak co do czego przychodzi to kondom zakłada, zeby potem za aborcje płacić nie musiał. Ot co.
ZM
zona mariana
23 stycznia 2015, 20:32
Co ty godos? Jo myślała ze to prawie świeci!
PZ
Parafianin z Wielomichci
24 stycznia 2015, 05:39
Nasz proboszcz sie dupczy z naszym wikarym podług zasad KK. Ani kondoma nie zakłada ani nigdy żadnych aborcji nie mieli. To sie nazywa przykład dla parafian.
E
ewa
23 stycznia 2015, 17:03
bądźmy grzeczni, innymi słowy, Księże bravo
G
Giewont
23 stycznia 2015, 17:01
A nie prościej jednak przyznać, że papież palnął głupstwo, mówiąc bardziej dyplomatycznie, "wypowiedział się w sposób nader uproszczony i  nie do końca przemyślany". Trudno mi sobie przypomnieć jakąkolwiek wypowiedź Jana Pawła II, czy Benedykta XVI, która byłaby w równie płytkim stylu... Problem zasadniczy polega na tym, ze teraz siłą rzeczy księża muszą dokonywać karkołomnych czynów, by zawrócić papieską wypowiedź na właściwe tory. Mleko się rozlało i warto, zeby papież wyciągnął z tego wnioski. Jest najwyższym i najważniejszym chierarchą religijnym na świecie, a to zobowiązuje do czegoś, także do bardzo precyzyjnego wypowiadania się. W porównaniu z poprzednimi papiezami, widać, że jego poprzednicy byli istotnie wielkimi osobistościami o potężnych umysłach. Powyższy tekst jest zupełnie nietrafiony, ponieważ wypowiedź papieża rozlała się na cały świat i jest różnie interpretowana. Wątpię, czy w puszczy Ameryki Południowej, czy w Afryce ktoś ze "sprawców" się tymi królikami przejmie. W Polsce na pewno.
M
Maasdamer
23 stycznia 2015, 17:33
Mam wrażenie, że media znów trochę przekręcają wypowiedź papieża Franciszka. "Przyznał, że nie zgadza się z opiniami, że "dobrzy katolicy" muszą być jak "króliki" i mieć dużo dzieci.", natomiast media podają w tytule: Mocne słowa Franciszka. "Katolicy nie muszą być jak króliki". Jak dla mnie jest to spora różnica, bo wyraźnie podkreślił, że nie zgadza się z takimi opiniami (i tu zacytował). Następnie mówił bardzo dobrze o odpowiedzialności w rodzeniu dzieci, czyli wyjaśnił o co chodzi. Oczywiście mógł w ogóle nie wspominać o tych "królikach" i powiedzieć to trochę inaczej. Jednak uważam, że trzeba patrzeć na całościowy przekaz. Nie uważam też, żeby był gorszy od JPII czy Benedykta XVI. Jest po prostu inny - ma inny sposób bycia, jest bardziej żywiołowy. Nie jest może wybitnym teologiem tak jak jego poprzednicy - ale czy to jest takie ważne? Najważniejsze jest przecież, aby był wzorem do naśladowania w miłości. 
W
wierny
23 stycznia 2015, 16:57
Pouczania tego seksedukatora dzieci  ks. Prusaka są wprost śmieszne - pisze tak jakby tylko on wiedział co to jest odpowiedzialne rodzicielstwo. A papiez Franciszek jest przeciez w tym temacie tylko kontynuatorem nauczania poprzednich papiezy w encyklikach chociażby.
B
Bogusława
23 stycznia 2015, 16:52
Pochodzę z " króliczej rodziny". Zawsze nad w szkole wytykano palcami. Nie chce takiego losu dla moich przyszłych dzieci. Dwójka jest o.k.
SB
Starsza Bogusława
23 stycznia 2015, 17:01
Wychowywałam sie za komuny. Miałam podobne doświadczenie. Do dzisiaj nic sie w polskim społeczeństwie na ten temat nie zmieniło.  Na " królików " patrzy sie z pogarda. Dlatego moim 2 dzieciom nigdy nie zafundowałam " króliczego" dzieciństwa. Za bardzo je kocham.
jazmig jazmig
23 stycznia 2015, 16:46
tych rodzinach, kobiety są zmuszane do rodzenia dzieci, bowiem ich ojcom chodzi jedynie o potwierdzanie swojej "męskości". Cierpią na tym i dzieci i matki - ojcowie są z siebie dumni! "Papieskimi królikami" nie są ofiary, tylko sprawcy. Tak oto objawił się nam kolejny mądrala. Wg niego, podobnie jak wg Bergoglio, dzieci nie są darem Bożym. W tej sytuacji wszelkie akcje hierarchów KK przeciwko antykoncepcji i in vitro tracą uzasadnienie.
AT
Asia T
23 stycznia 2015, 16:53
zgazam się
E
Epsylon
23 stycznia 2015, 17:04
Kosciol nigdy nie miał rozsądnych argumentów przeciwko antykoncepcji wiec strata nie wielka.
Z
Zyta
23 stycznia 2015, 17:06
Dziecko z gwałtu tez jest radością? Bo kobieta to krowa, nieważne kto ja zapłodni, ważne, zeby sie urodziło dziecko. "Blogosławiona logika".
Jack French
24 stycznia 2015, 15:20
Ponieważ nie ma jakiejkolwiek potrzeby antykoncepcji. Istnieją metody naturalne, w wielu wypadkach bardziej 'skuteczne' niż antykoncepcja. Nie trzeba nadmieniać, że nie powodują absolutnie żadnych skutków ubocznych.
S
seksedukator
23 stycznia 2015, 16:45
Sex machine w Centrum Nauki Kopernik i ks. Prusak Centrum Nauki Kopernik w Warszawie proponuje dzieciom poznawanie sfer erogennych. Na czym polega owa seks-edukacja? Na wystawie umieszczona jest sylwetka kobiety i mężczyzny. Każda z nich w różnych obszarach ciała umieszczony ma przycisk, po naciśnięciu którego na małym ekranie wyświetlane są informacje, w jaki sposób stymulacja danego punktu na ciele może wpływać na doznania seksualne. Dodatkowo z głośników płynie miły głos lektorki, która w szczegółach zapoznaje małego odkrywcę jak doprowadzić do podniecenia, czy też jak wywołać erekcję ("Strefy erogenne. Naciskaj kolejne guziki i słuchaj, jak i gdzie chłopcy i dziewczęta lubią być dotykani podczas intymnych zbliżeń"). Młody „naukowiec” po naciśnięciu przycisku umieszczonego w okolicach krocza usłyszy, iż całowanie, dotykanie piersiami, czy też włosami jest bardzo podniecające. I dalej: „Silnie unerwiony szczyt penisa trzeba pieścić z wyczuciem, gdyż zbyt mocne dotykanie bywa bolesne, podobnie jak zbyt mocne uciskanie jąder” Takie właśnie rzeczy promował w CNK jezuita Jacek Prusak - bez żadnych za to  konsekwencji. Może jednak sprawiedliwości stanie się kiedyś za dość  
R
rodzic
23 stycznia 2015, 16:46
A ks. Prusak to DEPRAWATOR I GORSZYCIEL - DZIECI - BEZKARNY
PD
pornoedukacja dzieci ks. Prusaka
23 stycznia 2015, 16:40
Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak. Jak podaje portal solidarni2010.pl wśród konsultantów skandalizującego eksponatu w Centrum Nauki Kopernik - "Strefy erogenne" znajdował się się jezuita ks. Jacek Prusak.
M
Mia
23 stycznia 2015, 16:45
Basta ! To juz przerabialiśmy...
H
Hipp
23 stycznia 2015, 17:14
No i co z tego. Ty sam pozbawiony jesteś stref erogennych? Podobno wszystko co Bog stworzył jest dobre. Masz inne zdanie?
V
vbi
23 stycznia 2015, 16:38
Poznam inne osoby albo niepelnosprawne moga byc bezrobotne, zdolne do itegracji i organizowania pracy, mile widziani tez zaangazowani studenci. Przyda sie jakas matura lub wiecej, albo chocby glowa na karku. Panowie obsluga komputera i minimalne zdolnosci techniczne. Panie z zmyslem spolecznym. Osoby 40+ 50+ tez, jednak wymagane jakies umiejetnosci. Mozna pisac na tmtm4 mapka o2 pl, zanaczajac region/miasto. 
T
typ
23 stycznia 2015, 15:37
Jaki o. Prusak zrobił sie prawowierny,no no...:) a jeszcze pamietam jego teksty nt.np. celibatu z Charakterów czy podobnego pisma:)... No ale kazdy się zmienia;)... Papiez nie jest idiota to jasne, tylko zbyt czesto nie pomyśli zanim cos powie:)i wychodza idiotyzmy...
W
wer
23 stycznia 2015, 15:32
toś zgrabnie przywalił. Ciekawe czy panowie z królikarni zechcą /odważą się odpowiedzieć merytorycznie
S
strada
23 stycznia 2015, 15:15
Tak jest
P
piw
23 stycznia 2015, 15:12
Ja traktuję swój katolicyzm traktują jako wyraz sprzeciwu, bo krzyż ma być znakiem któremu sprzeciwać się będą! Lepiej być sympatycznym królikiem niż obrzydliwym prusakiem.
E
ew
23 stycznia 2015, 15:52
lepiej pisać na temat niż niedojrzale obrażać autora
K
Królikatolicki
23 stycznia 2015, 15:01
Fakt ,ze ciągle trzeba tłumaczyć co P.Fran miał na myśli, gdy powiedział to czy tamto, świadczy najlepiej o "prostocie" tegoż papieża i prostactwie nas, którzy nic sami nigdy nie zrozumiemy. Ale my jełopy! Panu jezuicie Prusakowi dziekuje za uświadomienie mi tego kolejny raz. 
WK
W Krystusie
23 stycznia 2015, 15:28
Podobnie jest z " komentarzami" -"tlumaczeniem"-Nauk Pana Jezusa Zbawiciela. Kazdy rozumie nauki autora wg stanu jego duchowosci i nie potrzebne jest wymadrzanie sie nad autorem,czesto .....krotnie w formie i tresci, czy prawdziwe sa one z intencja i prawda autora,to inna sprawa. Papiezu Franciszku ja blagam Boga Ojca poprzez Jezusa Zbawiciela, aby dal Ci sily.
jazmig jazmig
23 stycznia 2015, 16:48
Poproś jeszcze o razum dla niego, bo tego mu bardzo brakuje.
E
Eyes
23 stycznia 2015, 17:14
Czyli Bergoglio jest niczym Jezus? Szaleństwa jego fanów przekraczają już granice zdrowego rozsądku...
S
Słaba
23 stycznia 2015, 14:39
Jeśli chodzi o "króliki", to uważam, że po prostu te słowa nie powinny paść w rozważaniu papieża. Bardzo lubię papieża Franciszka, jego spontaniczność nie tylko mi się podoba - uważam, że jest to dobra "odtrutka", na "zesztywnienie", jakie nieustannie grozi w Kościele jako instytucji. Ale słowa o królikach były niedobre. Dobre byłoby powiedzenie wprost, bez porównań. Większy szacunek i brak niedomówień, które można wypełnić różną treścią... No cóż - prawdą jest, że tylko ten nie powie czasem czegoś niewłaściwego, kto nic nie mówi. Dlatego kiedyś zalecano powściągliwość w mowie. Papież Franciszek ma inne podejście (i pewnie jest to dar Ducha Świętego dla Kościoła na obecne czasy) - uważa, że lepszy jest Kościół "po wypadku", niż Kościół, który nie wyrusza w drogę, z obawy przed "wypadkiem". I stosuje tę zasadę. No i przytrafiło mu się "zderzenie". Już postarał się to naprawić - pokazując własnym przykładem, jak postąpić w razie "wypadku". To podejście papieża Franciszka ma sens (tzn. pełni swiją rolę), jeśli odbiorcy będą w swoich słowach równie odważni, swobodni, a przede wszystkim szczerzy i otwarci. Dlatego mówię to, co mówię i nie należy panikować, że inni też mówią, tylko się cieszyć. :-) I myślę, że ten temat można zakończyć.
AC
Anna Cepeniuk
23 stycznia 2015, 14:26
Dokładnie tak jest i też tak uważam.... Bardzo dziękuję za zabranie głosu w tej sprawie...
M
Mia
23 stycznia 2015, 14:18
Nareszcie.