Męczennik, czyli świadek

(fot. FRANCE 24 English / youtube.com)

Gdyby człowiek miał bezpośredni dostęp do Boga, gdybyśmy spontanicznie i bez trudu poznawali, kim On jest, jaki jest i czego od nas oczekuje, nie byłoby takiego rozdarcia między religiami, które obserwujemy w historii i teraźniejszości.

Autor Księgi Mądrości słusznie zauważa, że "mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką", i pyta: "a któż wyśledzi to, co jest na niebie?" (Mdr 9, 16). Bóg pozostaje Bogiem ukrytym nawet dla tych, którzy daleko postąpili w rozumieniu spraw Bożych i dostrzegają już całkiem sporo z tego, "co jest na niebie".

Właśnie ze względu na tę ciemną stronę Boga spowitego obłokiem tajemnicy Kościół za swój wielki skarb uznaje męczenników.

Źle się stało, że z bogactwa języka polskiego wybraliśmy na określenie ludzi miłujących Boga ponad życie właśnie to słowo - "męczennik". Można odnieść wrażenie, że patrząc na nich, widzimy przede wszystkim to, że dotknęła ich męka. Nasi greckojęzyczni Ojcowie dokonali słuszniejszego wyboru, nazywając ich słowem martyr, czyli "świadek". W ten sposób czytelnie wyrazili swoje przekonanie, że ludzie, o których mowa, świadczą o prawdzie często spowitej obłokiem, odsłaniają to, do czego tak trudno dotrzeć: objawiają Boga i pokazują, kim jest i czego od nas oczekuje.

DEON.PL POLECA

Ponieważ zaś każde pokolenie mimo dziedzictwa poprzednich pokoleń na nowo staje wobec zadania mozolnego odkrywania spraw Bożych, świadkowie-męczennicy pojawiają się jako drogowskazy na wszystkich etapach historii.

Niedawno we Francji miało miejsce wydarzenie, które przywołało wśród ludzi dwóch największych światowych religii imię męczennika. Ksiądz Jacques Hamel został zabity przez dwóch młodych muzułmanów związanych z tzw. Państwem Islamskim, gdy sprawował poranną liturgię. Zabójcy po opuszczeniu kościoła zostali zastrzeleni przez policjantów. Trzy osoby poniosły śmierć i w kontekście wszystkich trzech imion pojawiły się słowa: "świadek", "męczennik", martyr.

Islamiści usiłowali przekonać innych wyznawców islamu, że młodzi mężczyźni dokonali czynu, który rzuca światło na tajemnicę Boga i objawia Jego zamysł wobec ludzkości: poświęcili swoje życie walce przeciw fałszywej religii krzyża i jej krzewicielom. Spotkali się z ostrym sprzeciwem, muzułmańska społeczność zdecydowanie powiedziała im: "nieprawda!". Imam miasteczka, w którym dokonała się zbrodnia, Mohamed Karabil, postawił sprawę jasno: "Nie będziemy zatruwać islamu tą osobą", i odmówił pogrzebu.

Księdza Jacques’a świadkiem-męczennikiem zaczęli nazywać chrześcijanie. Pojawiły się też głosy sprzeciwu, bo niektórzy ludzie Kościoła woleli widzieć w nim naiwnego pięknoducha, który flirtował z muzułmanami i się doigrał. Te głosy jednak szybko przycichły. Pasterze Kościoła, w tym papież, błyskawicznie potwierdzili: "Tak, ten zabity ksiądz jest świadkiem Boga, Jego woli i Jego oczekiwań wobec nas".

Przed kilkoma dniami Ojciec Święty dokonał kolejnego gestu umacniającego związanie imienia księdza Jacques’a Hamela ze słowem "męczennik". Delegacji z diecezji zabitego księdza, która przyszła na mszę, kazał postawić jego zdjęcie na ołtarzu i uciszył ewentualne głosy sprzeciwu: "Gdyby ktoś wam mówił, że tak nie wolno, powiedzcie, że papież wam pozwolił".

Trudno odkrywa się sprawy Boże i także dzisiaj wielu chrześcijan w Europie i Polsce głowi się, czego Bóg od nas oczekuje w kontekście pojawiających się obok nas wyznawców islamu, którzy budują swoją religię na sprzeciwie wobec Krzyża, Zmartwychwstania i wiary w Trójcę Świętą. Obłok niewiedzy rozpraszają świadkowie-męczennicy, których daje nam Bóg i których Kościół rozpoznaje.

Przed kilkoma tygodniami otrzymaliśmy kolejny drogowskaz: księdza Jacques’a Hamela. Był to "człowiek dobry, łagodny, człowiek braterstwa zawsze dążący do budowania pokoju" - jak powiedział o nim Ojciec Święty - który "został zabity, jakby był przestępcą". Oby pociągnął za sobą tych, którzy szukają Prawdy.

ks. Przemysław Szewczyk - prezbiter Kościoła rzymskokatolickiego Archidiecezji Łódzkiej. Patrolog, tłumacz. Prezes Stowarzyszenia Dom Wschodni - Domus Orientalis. Założyciel portalu patres.pl.

Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl poświęconego Ojcom Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Męczennik, czyli świadek
Komentarze (2)
20 września 2016, 19:31
Owszem świadek.Trzeba by się jednak zastanowić - czego? Ano świadek budowania globalnej(francuskiej) wioski w której wszyscy w zgodzie żyliby ze wszystkimi.Pech jednak chce ,iż nie wszyscy tego chcą.Muzułmanie bowiem pragną globalnego(nie tylko francuskiego) tryumfu swojej religii, choćby za cenę poderżniętych gardeł. Tak się składa,iż owe gardła dają najczęściej chrześcijanie, zepchnięci dziś na margines nowoczesnego społeczeństwa. Dawniej męczennik to ten ,który szedł niczym owca między wilki, by nawrócić na wiarę świętą. Dziś zaproszone wilki przychodzą do owcy by ją pożreć, przy zupełnej obojętności gawiedzi dla której jedynie brzuch i rozporek stanowią wartość. Ksiądz Hamel świadczy dziś o samotności chrześcijan,niczym Chrystus porzucony przez swych uczniów. Czy samotność może być posiewem zwycięstwa. Męka Chrystusa dowodzi,że tak. Módlmy się aby wiara święta katolicka zatriumfowała na całej ziemi. 
N
nk
20 września 2016, 08:59
"Przed kilkoma dniami Ojciec Święty dokonał kolejnego gestu umacniającego związanie imienia księdza Jacques’a Hamela ze słowem "męczennik". Delegacji z diecezji zabitego księdza, która przyszła na mszę, kazał postawić jego zdjęcie na ołtarzu i uciszył ewentualne głosy sprzeciwu: "Gdyby ktoś wam mówił, że tak nie wolno, powiedzcie, że papież wam pozwolił". To co Ksiądz pisze to wszystko prawda, ale czy ciągłe deptanie reguł wydanych przez przez poprzedników obecnego papieża jest w porządku? Ksiądz wie dobrze, dlaczego Stolica Apostolska zarezerwowała sobie akty beatyfikacji i kanonizacji. Aby zapobiec nadużyciom, a takie się zdarzały, nauczeni doświadczeniem wieków papieże wprowadzili pewne reguły. Nie ma co się dziwić, że później księża robią co chcą, nawet błogosławią związki homoseksualne [url]https://gloria.tv/video/BauFYZ2MZrwH1TLEryERcDf8z[/url] [url]https://gloria.tv/video/BRhjEKmHVCdM4Y4XPCmYxuBpG[/url]