Międzykulturowo o małżeństwie

Kiedy opadł medialny kurz po burzy wokół synodu o rodzinie, miało miejsce w Rzymie wydarzenie, o którym pisano znacznie mniej, a które odnosiło się bezpośrednio do tematów poruszanych na spotkaniu biskupów.

Otóż od 17 do 19 listopada odbyła się konferencja międzyreligijna pt. "Komplementarność mężczyzny i kobiety w małżeństwie", na której mówiono o tym czym jest i jak jest rozumiana rodzina w różnych religiach i kulturach.

DEON.PL POLECA


Spotkanie organizowała Kongregacja Doktryny Wiary przy wsparciu papieskich rad: ds. rodziny, ds. jedności chrześcijan oraz dialogu międzyreligijnego. Wśród występujących, oprócz chrześcijan różnych wyznań, byli także m.in. przedstawiciele judaizmu, islamu, buddyzmu, hinduizmu. Towarzyszyło jej oczywiście błogosławieństwo papieża Franciszka, a jednym z owoców tej debaty jest seria filmów pod wspólnym tytułem "The Destiny of Humanity". Składa się ona z sześciu odcinków, każdy trwa około kwadransa i jest dopracowany pod względem grafiki i przemyślanego montażu. W każdym możemy posłuchać świadectw małżeństw z całego świata oraz wypowiedzi osób, które zajmują się refleksją nad znaczeniem małżeństwa, rozumienia kobiecości i męskości.

Wspaniałe jest, że głosy te, pomimo pochodzenia z różnych kultur, krajów i religii, mają bardzo podobną wymowę. Doświadczenie wzajemnego dopełniania się płci w małżeństwie i rodzicielstwie okazuje się być wspólna dla wszystkich. Wspólne jest także widzenie w tym zróżnicowaniu wartości. Jedna z kobiet mówi: "Potrzebujemy się nawzajem z mężem. On jest jak kości, ja jestem jak ciało, a żeby organizm był pełny i żywy, musi mieć jedno i drugie". Obraz ojca jako fundamentu i mistrza pojawia się też w odcinku o rodzicielstwie. Ciekawe, że pojawia się tam też kilkukrotnie stwierdzenie, że matka jest kimś silnym, odważnym. Jak widać, stwierdzenie, że cechy te przynależą do stereotypu mężczyzny, samo jest stereotypem i to niezbyt bliskim prawdy.

W tym odcinku duże wrażenie robi też świadectwo homoseksualnego mężczyzny, który opowiada o tym, dlaczego razem ze swoim partnerem ostatecznie zrezygnowali z adopcji. Mocne słowa padają z ust jednego ze specjalistów - mówiąc o tym, co dziecku daje wzrastanie w rodzinie, której fundamentem jest związek kobiety i mężczyzny, wymienia między innymi to, że dzieci, widząc różnicę między rodzicami, uczą się radzenia sobie z odmiennościami. Z tym, że świat jest zróżnicowany. Wygląda na to, że najkrótsza droga do zdrowo rozumianej tolerancji prowadzi przez doświadczenie dorastania w rodzinie rozumianej zgodnie z jej klasyczną definicją, jako związek mężczyzny i kobiety oraz zrodzone z nich lub przysposobione potomstwo.

Tematy, jakie poruszają kolejne filmy, to znaczenie małżeństwa, rodzina jako kolebka życia i miłości (to fraza zaczerpnięta z Benedykta XVI), rozumienie kobiecości i męskości, małżeństwo jako źródło siły na czas trudności, wyzwania i nadzieje dla nowego pokolenia, relacje między małżeństwem, kulturą i sytuacją społeczną.

Autorzy filmów pokazują nam ulice afrykańskich miasteczek, pozwalają towarzyszyć powstawaniu pięknego muralu w slumsach gdzieś w Amerce Północnej, zachwycić się pięknem ruin gotyckiej katedry we Francji, wspaniałością ogrodu w Hiszpanii czy pejzażem z Chin. Odwiedzamy rodziny w ich domach, patrzymy na obrazki z codziennego życia. Treści, jakie płyną z tego miniserialu, są według mnie najlepszym podsumowaniem debat na temat rozstrzygnięć, jakie mają zapaść na następnej sesji. Świadectwa te jednoznacznie pokazują wartość stałego związku mężczyzny i kobiety, to jak cenne jest nasze wzajemne dopełnianie się i jak bardzo potrzebna jest stabilność tej relacji. Mocno wybrzmiewa też, szczególnie w szóstej części, prawda o tym, że zawarcie małżeństwa jest zobowiązaniem nie tylko dwojga ludzi wobec siebie nawzajem, ale też wobec społeczności i wobec Boga. Prawda, która moim zdaniem, jest jedną z wielkich nieobecnych we współczesnym rozumieniu małżeństwa, zwłaszcza w naszej kulturze. Przekaz ten jednoznacznie wskazuje, że konsekwencja Kościoła w trwaniu przy dotychczasowym nauczaniu, ma swoje głębokie podstawy, sięgające głębi ludzkiej natury.

Zapraszam do obejrzenia wszystkich części - zdecydowanie warto, zarówno jeśli chodzi o wrażenia estetyczne, jak i możliwość poznania spojrzenia na temat rodziny z perspektywy odmiennej niż nasza, a mimo to dochodzącej do podobnych wniosków.

Aby wyświetlić tłumaczenie na język polski trzeba kliknąć w pasku na dole filmu ikonkę śrubki (trzecia, licząc od prawej strony), zjechać na dół okienka, które się pojawi, kliknąć: "przetłumacz", wybrać język polski.

Odc. 1 https://www.youtube.com/watch?v=X8_0_ZbhhYk
odc. 2 https://www.youtube.com/watch?v=z9RkPsVC-F0
odc. 3 https://www.youtube.com/watch?v=8ZsjjH8euJE
odc. 4 https://www.youtube.com/watch?v=iZer0WHR1uo
odc. 5 https://www.youtube.com/watch?v=NBUh_tzxhdw
odc. 6 https://www.youtube.com/watch?v=n_lvf337xZw

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Międzykulturowo o małżeństwie
Komentarze (48)
S
secessio
19 grudnia 2014, 15:54
Niech mi Autorka wybaczy ale co mnie obchodzi jako katolika np.oblewanie kwasem "nieposłusznych" kobiet w jakże wspaniałej kulturze islamu czy hinduizmu. Moge sie tylko modlić o ich sprawcow ukaranie-i dobrą opieke medyczną ofiar-przez ichniejsze państwo,o ile istnieje i nawrócenie na jedyną prawdziwą drogę zbawienia. Domyślam sie że zapewne z tzw.szacunku ni poruszano zbytnio drażliwych kwestii,za to KK ubogacał sie zgodnie z nauczaniem ostatnich Papieży elementami prawdy które Duch Święty sprawiedliwie porozrzucał po różnych KULTurach i teraz musimy razem, wspólnym wysiłkiem je scalić dla pokoju tego świata , a wtedy cały kolektyw będzie mógł osiągnąć wieczną...przyjemność bycia UWIEDZONYM przez księciunia...Czy kościół pana Moona albo La'veya też był zaproszony w pół/pełnej łączności, a może "rozłączeni" bracia w wierze z FSSPX dostąpili zaszczytu...
K
KiT
17 grudnia 2014, 07:33
Pięknie ale obraz jest niepełny. Dlaczego? Bo owszem tylko związek kobiety i mężczyzny stanowi pełnię ale życie samotne jest dla wielu równie dysfunkcyjne jak życie gejów czy lesbijek, a jedyną odpowiedzią kościoła dla ludzi po związkach które sie rozpaodły a do których nie ma powrotu jest celibat z musu. Skazywanie na samotność nie jest dobre. Moim zdaniem sprawa dotyczy nie 1 a kilkunastu jeśli nie kilkudziesięciu procent społeczeństwa i jest jedną z najważniejszych spraw obecnego kościoła poza sprawami wewnętrznymi typu czy ksiądz może mieć żonę lub dotyczącymi postępu medycznego.
Z
Zeta
17 grudnia 2014, 16:11
Myśle, ze zycie gejów i lesbijek przestało już byc dysfunkcjonalne. W wielu krajach sa oni w związkach małżeńskich oraz wychowują dzieci, jak każde inne małżeństwo.
Z
Zeta
17 grudnia 2014, 16:19
Skoro jesteśmy w Unii Polska tez wkrótce bedzie musiała uznać związki homoseksualne. Mam w rodzinie geja, który jest ze swoim partnerem od 11 lat w wiernym i kochającym związku. Czas na to aby i ci ludzie także mieli formalna rodzine a jeżeli chcą także wychowywać dzieci. Cała nasza rodzina b go kocha i tego mu życzy.
K
KiT
17 grudnia 2014, 16:34
Oczywiście, że geje mogą być dobrymi ludźmi. Czy powinni legalizować związki? Pewnie tak, choć niesakramentalne. Czy powinny mieć prawo adopcji? Tu jestem przeciwny, bo nie jest to normalne by 2 facetów miało dziecko. W moim wpisie głównie chodzi mi o osoby, które chciałyby żyć sakramentalnie - ale nie mogą bo już raz zawarły związek sakramentalny
E
exactly
17 grudnia 2014, 19:55
skoro juz raz przed Bogiem zawarły związek małżeński to moze wypadałoby idąc za słowami Jezusa Chrystusa " Co zatem Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela"            Mt 19,6 próbować dotrzymać go, a nie cudzołozyć (sic)
A
anonim
17 grudnia 2014, 22:16
W moim wpisie głównie chodzi mi o osoby, które chciałyby żyć sakramentalnie - ale nie mogą bo już raz zawarły związek sakramentalny --- KiT, gdybym pierwszy raz Cię czytał to może i dałbym się nabrać - ale nie po tylu KB sporów z Tobą. Przecież już n razy było powiedziane, że wbrew Twoim zakłamanym insynuacjom, nikt nikomu nie zakazuje życia sakramentalnego. Problem w tym, że co poniektórzy wolą życie seksualne niż życie sakramentalne, i wolą orgazm niż Komunię św. Tobie najzwyczajniej chodzi o to, aby osoby które zawarły już sakramentalny związek małżeński były zwalniane z obowiązku przestrzegania VI i IX przykazania i mogły sobie do woli cudzołożyć. Tobie po prostu chodzi o to, by tacy cudzołożnicy - bez żalu za swoje grzechy oraz bez zamiaru zaprzestania ich - byli w jakiś magiczny sposób skutecznie i trwale rozgrzeszani.
A
anonim
17 grudnia 2014, 22:20
KiT, wbrew Twoim kłamstwom i insynuacjom, Kościół nikogo na nic nie skazuje. Problemem zaczyna się wtedy gdy komuś cała wartość jego życia ogranicza się do rozporka.
R
rex
18 grudnia 2014, 01:49
Absolutnie sie z tobą zgadzam.
K
Kalifornia
18 grudnia 2014, 01:53
W Ameryce rozwodnicy spokojnie idą do komunii w nowych związkach i ksiądz ani nie piśnie na ten temat słowa. Wiec jak to jest? Myślałam, ze wszędzie sa takie same zasady. Mieszkam tu wiec wiem.
M
magda
18 grudnia 2014, 02:51
i lepiej szykuj sie na katastrofe! Bo ktos za to cale zlo profanacji musi zaplacic...
K
KiT
18 grudnia 2014, 07:49
Jeśli związek mężczyzny i kobiety sprowadasz do rozporka to świadczy to tylko o Tobie. Wyobraź sobie, że sex jest ważny, ale nie najważniejszy i w związku liczy sie przyjaźń, możliwość podzielenia się z kimś i ogólnie rzecz ujmując bycie razem. Skoro kogoś nazywasz kłamcą, to może ciąży Ci sumienie, bo mnie wyobraź sobie wcale.
K
KiT
18 grudnia 2014, 07:54
Wiem, ale u nas to nowum. Kościół katolicki nie znalazł na to jeszcze rozwiązania. Wcześniejsi papieże byli konserwatywni i nie podjęli tematu. Obecnie problem dotyczy mnóstwa osób i kościół stara sie tym zająć, ale jest ogromny sprzeciw wewnętrzny: części hierarchów i dużej części wiernych, bo do tej pory głosił totalne NIE. Wątpie, żeby to co robił kościół było sprzeczne z nauką ewangelii i wolą bożą, ale jeśli wierzysz musisz się podporządkować wykładni kościelnej.
K
KiT
18 grudnia 2014, 08:03
Chrystus jadał z dziwkami i celnikami, w rodowodzie Jezusa są kobiety zajmujące się cudzołożeniem (tak wczoraj głosił proboszcz) i jakoś BOG-u to nie przeszkadzało. Nie przeszkadza zapewne i to, że sprawiedliwy "cudzołożnik" z chęcią ułożenia sobie życia zasiądzie z NIM do stołu. Komunia Święta prowadzi do zacieśnienia relacji z BOGI-em, więc raczej zawsze jest dobrem. 
A
anonim
18 grudnia 2014, 09:54
To nie do tego sprowadzam związek kobiety i mężczyzny. To dowodziłeś swego czasu konieczność cudzołożenia niemożnością zrezygnowania z seksu. Gdyby mi ciążyło sumienie to nie Ciebie nazywałbym kłamcą. A mówiłem o Twoich kłamstwach ponieważ już nie raz była mowa o tym, że Kościół nikogo na nic nie skazuje, a więc twierdząc tak, twierdzisz z całą świadomością, że to nieprawda.
A
anonim
18 grudnia 2014, 10:05
Zasady są wszędzie takie same, ale nie wszędzie obowiązują takie same zasady. Dokładnie tak samo jak z przykazania nie kradnij nie wynika że nigdzie nie kradną. To że w całym Kościele Katolickim obowiązują takie same przykazania/zasady wcale nie oznacza, że wszyscy katolicy w pełni je przestrzegają. Nie wiem jak jest w przypadku o którym piszesz. Albo ksiądz nie wie że rozwodnicy spokojnie idą do komunii, albo może nie chce tego wiedzieć. Nie oznacza to jednak że obowiązują inne zasady. Równie dobrze możnaby dowodzić, że skoro jakiś ksiądz nie przestrzega celibatu to widocznie takie zasady obowiązują wszędzie. Jednak nie generalizowałbym doświadczeń z własnej parafii na całą Amerykę.
R
rafi
18 grudnia 2014, 10:09
Zamiast pisać że ktoś kłamie i insynuuje, mógłbyś napisać, w jaki sposób osoby samotne mogą odnaleźć się w Kościele? Sam jestem ciekaw, co masz w tym temacie do powiedzenia?
A
anonim
18 grudnia 2014, 10:27
Chrystus jadał z dziwkami i celnikami, w rodowodzie Jezusa są kobiety zajmujące się cudzołożeniem (tak wczoraj głosił proboszcz) i jakoś BOG-u to nie przeszkadzało. --- Chrystus jadał z dziwkami i celnikami dokładnie tak samo jak i z innymi grzesznikami. A jak to uzasadniał? Bo szedł do owiec które poginęły, bo szedł do tych którzy potrzebowali nawrócenia, bo pragnął ich nawrócenia (Łk 15,1-7). Bo zdrowi nie potrzebują lekarza, bo do nawróćenia trzeba wzywać grzeszników a nie sprawiedliwych (Łk 5,31-32) I jakie były tego efekty? Celnik Mateusz Lewi zostawił wszystko i poszedł za Jezusem stawszy się Jego uczniem (Łk 5,27-28). I inny celnik, zwierzchnik innych celników, Zacheusz, połowę swojego majątku oddał ubogim a skrzywdzonym przez siebie zwrócił poczwórnie (Łk 19,2-10). A jakie są "efekty" u Ciebie? Z zatwardziałością zapierasz się że Tobie to wolno cudzołożyć bo Twoje cudzołożenie to nie jest cudzołożenie, gdyż Ciebie nie obowiązuje VI i IX przykazanie, i że Ty to nie musisz żałować za grzechy i należy Ci się rozgrzeszenie chociaż nie masz najmniejszego zamiaru poprawy... A na swojego proboszcza to się obłudniku nie powołuj skoro olewasz gdy mówi to co jest dla Ciebie niewygodne. cdn
A
anonim
18 grudnia 2014, 10:38
Nie przeszkadza zapewne i to, że sprawiedliwy "cudzołożnik" z chęcią ułożenia sobie życia zasiądzie z NIM do stołu. --- Sprawiedliwy cudzołożnik?!? A może jeszcze wierny wiarołomca lub bezgrzeszny grzesznik? Szczyt zakłamania i obłudy :-( Gdybyś był sprawiedliwy to nie byłbyś cudzołożnikiem i nie zapierałbyś się że cudzołożąc nie cudzołożysz bo nie obowiązuje Ciebie VI i IX przykazanie. Komunia Święta prowadzi do zacieśnienia relacji z BOGI-em, więc raczej zawsze jest dobrem. --- Raczej zawsze?!? A więc jednak nie zawsze jest dobrem... Prowadzi do zacieśnienia relacji i nie jest dobrem, czy może jednak nie zawsze prowadzi do zacieśnienia relacji i nie zawsze jest dobrem? Otóż, nie zawsze jest dobrem. Nie jest dobrem gdy przystępuje się do niej niegodziwie, wypierając się swoich grzechów i nie zamierzając się nawracać. List do Koryntian mówi o tym (1 Kor 11,26-30): "26 Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. 27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. 28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije."
18 grudnia 2014, 10:41
W Polsce jest dokładnie tak samo.  Parom żyjacym w drugich związkach nikt nie zakazuje przyjmowania Komunii św.  I śmiało taka para może Komunię św. otrzymać (może nie w swoim kościele parafialnym). Ale czy ma to jakis głębszy sens, poza dobrym samopoczuciem własnym. I to na bardzo krótką mete, bo jasno zdefiniowana jest sytuacja osób świetokradczo Komunię św. przyjmujących.
A
anonim
18 grudnia 2014, 11:08
A dlaczego nie miałbym demaskować kłamstw i insynuacji ale zamiast tego pisać coś innego? Bo Ty jesteś ciekaw? W jaki sposób osoby samotne mogą odnaleźć się w Kościele? Co bym nie wymyślił i nie proponował to i tak może zostać sprowadzone do konieczności przestrzegania VI i IX przykazania i nie cudzołożenia, a więc przez KiT itp będzie skwitowane tak samo, jako nie odpowiadające im bo oni "muszą".
G
gh
18 grudnia 2014, 11:28
człowieku, opamiętaj się! jakoś nie odniosłem wrażenia, iż KiT postuluje "cudzołożenie do woli", a jedynie szansę zawarcia dobrego związku pomiędzy dwojgiem ludzi, z których choć jednemu wcześniej coś się nie udało (np. został porzucony przez współmałżonka) bez represji ze strony KK. swoją drogą, zawsze się zastanawiałem, dlaczego palacze przystępują do Komunii i otrzymują rozgrzeszenie. Przecież na każdej paczce papierosów napisane jest ogromną czcionką, że palenie zabija, ergo jest wystąpieniem przeciw 5. przykazaniu. Skoro tak, to per analogia aby otrzymać rozgrzeszenie, każdy palacz przed spowiedzią powinien nie tylko postanowić, że już nie będzie palił, ale kategorycznie wyrzucić wszystkie papierosy z domu, biura... a wracając do Twojego nieco wulgaryzującego pisania o rozporku i orgazmie, wierzę gorąco, że seks i orgazm dwojga prawdziwie kochających się ludzi, którzy mimo wielkiej chęci mogą się co najwyżej pobrać w USC nie jest czymś strasznym w oczach Boga. ja prawdziwie wierzę, że On jest Miłością i Miłosierdziem, a nie - jak niektórzy tutaj chcą Go postrzegać (narzucając swoje pojmowanie innym) - okrutnym fanatykiem lubującym się w ludzkim cierpieniu. i jeszcze jedno, czy aby na każdej mszy św. nie słyszym słów: "bierzcie i jedzcie / pijcie z tego WSZYSCY"???
A
anonim
18 grudnia 2014, 14:46
człowieku, opamiętaj się! jakoś nie odniosłem wrażenia, iż KiT postuluje "cudzołożenie do woli", a jedynie szansę zawarcia dobrego związku pomiędzy dwojgiem ludzi, z których choć jednemu wcześniej coś się nie udało (np. został porzucony przez współmałżonka) bez represji ze strony KK. --- Oczywiście nie musisz znać całego kontekstu w postaci wcześniejszych KB sporów, ale przecież już na samym początku zaznaczyłem, że piszę również i na podstawie wcześniejszych sporów z nim. Zwracam Ci jednak uwagę, że nie twierdziłem iż KiT postuluje "cudzołożenie do woli" - jak mi zarzucasz, a stwierdziłem iż KiT: "najzwyczajniej chodzi o to, aby osoby które zawarły już sakramentalny związek małżeński były zwalniane z obowiązku przestrzegania VI i IX przykazania i mogły sobie do woli cudzołożyć". A to że KiT nie chodzi jedynie o jakiś abstrakcyjny dobry związek lecz właśnie o związek udający małżeństwo, i to łącznie ze współżyciem seksualnym, to już KiT sam jednoznacznie deklarował we wcześniejszych sporach. Nie bardzo jednak wiem o co Ci chodzi z tymi rzekomymi "represjami ze strony KK? Czyżbyś podobnie jak i KiT uważał iż to że porzuconych nadal tak jak wszystkich obowiązuje VI i IX przykazanie - czyli zakaz cudzołożenia uważał za represje ze strony KK? A może to iż dla porzuconych nadal tak jak i dla wszystkich grzeszników, warunkiem skutecznej spowiedzi jest żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy? cdn
A
anonim
18 grudnia 2014, 14:56
A tak apropo palaczy... Generalnie chyba rozumiem Twoje intencje i zgadzam się z tym, że palenie to głupi i szkodliwy nałóg z którego należy się spowiadać (i przez ostatnie lata palenia spowiadałem się z tego - 24.XII będzie 6 lat jak zostałem uwolniony z tego nałogu!). Ale nie należy tego rozumowania doprowadzać do absurdu! Nie wszystko co nie jest dobre lub jest wręcz złe jest od razu śmiertelnym grzechem! Bo równie dobrze możnaby zakazać i nie dawać rozgrzeszenia za np. jedzenie chipsów czy wszelkiego mięsa - bo przecież zawierają tłuszcz, a tłuszcz szkodzi a więc zabija... cdn
A
anonim
18 grudnia 2014, 15:53
Wierzyć to sobie możesz oczywiście w co tylko chcesz, ale wypadałoby jeszcze konfrontować to z tym co mówi o tym nauka, a w szczególności Nauka Kościoła. A pozamałżeńskie współżycie seksualne od zawsze było negatywnie oceniane i nigdy nie było akceptowane. Twoja gorąca wiara w nie naganność współżycia pozamałżeńskiego opiera się w dodatku na fałszywym założeniu, że uprawiający seks i dowodzący że to jest dobre są prawdziwie kochającymi się. Prawdziwie kochający nie myśli o sobie, ale o tej drugiej osobie. I nie myśli o "robieniu dobrze" - jej czy sobie, ale o czynieniu dobra tej drugiej osobie! Może się oczywiście zdarzyć, że nawet prawdziwie kochając, ulegając chwili i okolicznościom nie zapanuje nad sobą, ale nie będzie wówczas dowodzić że to właśnie było dobre. Masz rację że Bóg jest Miłością i Miłosierdziem, a nie okrutnym fanatykiem lubującym się w ludzkim cierpieniu. Ale wyciągasz z tego ewidentnie fałszywe wnioski. Bo to że On jest Miłością i Miłosierdziem oznacza że pragnie dla każdego dobra i szczęścia i jest gotów każdemu przebaczyć. Ale skoro pragnie dla każdego dobra i szczęścia to nie może puszczać płazem czynienia zła! A przebacza i darowuje wówczas gdy grzesznik już zrozumiał swój błąd (=uznał swój grzech) i pragnie nie powtarzać go (=mocne postanowienie poprawy) więc dalsze karanie byłoby bezsensownym okrucieństwem. cdn
A
anonim
18 grudnia 2014, 15:59
Owszem, na każdej Mszy św. słyszymy "bierzcie i jedzcie/pijcie z tego wszyscy". Ale wygląda na to że sugerujesz tu opaczne rozumienie. Bo nie oznacza to, że wszyscy są w stanie łaski i mogą przystąpić do Komunii św. lecz że wszyscy powinni być w stanie łaski by móc przystąpić do Komunii św.
K
KiT
18 grudnia 2014, 16:22
"Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie ale powiedz tylko Słowo, a uzdrowiona będzie dusza moja" - to mnie jakoś trzyma, nie zmienia to jednak faktu, że człowiekowi przykro, że nie może pójść choćby do spowiedzi 
A
anonim
18 grudnia 2014, 16:47
Jakiś Ty biedny, tak bardzo chciałbyś, a tu wredny Kościół (rzekomo) zabrania Ci... Najwyraźniej jednak jesteś tak zakłamany, że nie widzisz winy w sobie i jedynie usiłujesz obarczać nią innych. A już n razy była mowa o tym że NIKT Ci nie zabrania pójść choćby do spowiedzi! I jeślii nie otrzymasz rozgrzeszenia to wyłącznie na własne życzenie! Jako że jak jasno i wyraźnie deklarowałeś, nie zamierzasz przestać żyć w cudzołóstwie gdyż że nie wyobrażasz sobie życia bez seksu.
ZJ
zeta jones
19 grudnia 2014, 08:04
California girl, bredzisz! Współczuję Ci tego życia w Ameryce, ale skoro już musisz...
G
gh
19 grudnia 2014, 16:23
przyznaję, że na deonie nie bywam zbyt często, w związku z czym faktycznie nie znam zaszłości między KiT i Tobą. Nie zmienia to jednak faktu, że Jego argumenty uważam za znacznie bardziej przekonujące. Naturalnie nie sądzę, iż ktokolwiek (a szczególnie rozwodnicy) są zwolnieni z przestrzegania 6. tudzież 9. przykazania, niemniej (wiem, tu w oczach wielu idę po bandzie, ale tak wlaśnie czuję i wierzę) nie jest dla mnie tak oczywistym cudzołóstwem miłość fizyczna z żoną / mężem (a tak, z ŻONĄ / MĘŻEM), choćby małżeństwo było zawarte "jedynie" w urzędzie (bo w kościele póki co, się nie da). Szczególnie, gdy ktoś rozwodząc się nie miał nawet pojęcia o istnieniu swojej przyszłej Połowy i nowy związek w żaden sposób nie zostal zbudowany na czyimolwiek cierpieniu. Zresztą, "przykazanie nowe daję wam, byście się wzajemnie miłowali..." co zaś się tyczy "represji" (ok, nienajszczęśliwsze sformułowanie) ze strony KK, myślę, że doskonale zdajesz sobie sprawę, iż miałem na myśli odmawianie możliwości przystępowania do Komunii Św. swoją drogą, to trudno się nie zastanowić, czy "my - katolicy" nie mamy zbyt wielkiego przerostu ego i  przeświadczenia o nieomylności, skoro inne wyznania chrześcijańskie (prawosławni, protestanci) nie zamykają możliwości przyjmowania Komunii przed rozwodnikami, a my z taką zaciekłością twierdzimy, że nasze aktualne doktryny i interpretacje są jedynymi słusznymi... tak na marginesie, przed chwilą natknąłem się na deonie na październikowy artykuł Sosnowskiego, red. radiowej Trójki. ciekawy. szczerze polecam :)
G
gh
19 grudnia 2014, 16:35
hehe, miałem świadomość, że kwestia palenia jest mocno prowokacyjna, niemniej na żadnych chipsach czy innej coca coli, nie piszą ogromną czcionką o śmiertelnych skutkach palenia. nawet najgorsze świństwo jakie jemy dostarcza energii, zaspokaja głód etc. papierosy - raczej nie bardzo. palenie jest więc świadomym samobójstwem. szukając zaś analogii z ewentualnym rozgrzeszeniem rozwodników, gdy ktoś klęczy w konfesjonale a jednocześnie ma świadomość, że w domu czeka na niego paczka papierosów chyba nie powinien dostać rozgrzeszenia...
G
gh
19 grudnia 2014, 16:36
nic dodać, nic ująć :)
G
gh
19 grudnia 2014, 16:48
po pierwsze dziękuję Ci za przyznanie prawa do wierzenia w co chcę. trochę mi to przypomina Zagłobę obdarowującego Niderlandami, ale nie mogę być przecież dłużny i stwierdzam, że i Ty możesz wierzyć w co tylko zechcesz... tak trochę bardziej na poważnie, to wydaje mi się, iż dobrze jest, aby czyjaś wiara szła zawsze ramięw ramię z sumieniem. co do robienia dobrze, to staram się zarówno "robić dobrze" jak i "czynić dobro" Drugiej Osobie. w końcu jest moją Żoną. i wiesz, zazdroszczę Ci chyba tego przekonania o nieomylności. Że niby ja wyciągam "ewidentnie fałszywe wnioski". jak rozumiem Twoje wnioski są ewidentnie słuszne. pewność siebie na piątkę z plusem. ciekawe tylko, czemu Chrześcijaństwo jest Wiarą (którą szczerze wyznaję) a nie Wiedzą? Masz rację że Bóg jest Miłością i Miłosierdziem, a nie okrutnym fanatykiem lubującym się w ludzkim cierpieniu. Ale wyciągasz z tego ewidentnie fałszywe wnioski. Bo to że On jest Miłością i Miłosierdziem oznacza że pragnie dla każdego dobra i szczęścia i jest gotów każdemu przebaczyć. Ale skoro pragnie dla każdego dobra i szczęścia to nie może puszczać płazem czynienia zła! A przebacza i darowuje wówczas gdy grzesznik już zrozumiał swój błąd (=uznał swój grzech) i pragnie nie powtarzać go (=mocne postanowienie poprawy) więc dalsze karanie byłoby bezsensownym okrucieństwem.
G
gh
19 grudnia 2014, 16:50
i znowu wracamy do słusznej bądź opacznej interpretacji. a skąd niby przekonanie, że Twoja interpretacja jest tą właściwą?
G
gh
19 grudnia 2014, 16:51
oczywiście ostatni akapit przekopiowałem z Twojego posta. przepraszam za zamieszanie
A
anonim
19 grudnia 2014, 18:47
A niby jakież to argumenty rzekomo przytaczał KiT? Przecież nie przytaczał ŻADNYCH merytorycznych argumentów! To co pisał to wyłącznie chciejstwo i myślenie życzeniowe. To że może być ciężko żyć w samotności to nie jest żaden argument. Jeżeli twierdzisz że dla katolików rejstracja kontraktu cywilnego w USC jest sposobem zawarcia małżeństwa to albo jesteś kompletnym ignorantem albo wykazujesz wręcz złą wolę. Bo dla katolików NIE MA innej możliwości zawarcia małżeństwa niż nierozerwalne małżeństwo sakramentalne. Skoro nie jesteś katolikiem to oczywiście masz prawo uważać inaczej ale wówczas bądź uczciwy i konsekwentny i nie mąć. W szczególności nie wprowadzaj w błąd pisząc "my katolicy" bo to co wypisujesz jest zaprzeczeniem nauczania Kościoła Katolickiego, i SAM się w ten sposób wykluczasz z Kościoła. apropo represji... Widzę jednak, że odpowiadanie Ci nie ma najmniejszego sensu gdyż pomimo sprostowań i wyjaśnień nadal zapierasz się w znamiennych dla cudzołożników bzdurnych oskarżeniach o rzekome odmawianie możliwości przystępowania do Komunii św. ps a tak poza tym, to czytając Ciebie mam wrażenie że już się nie raz spieraliśmy, tyle że występowałeś pod innim nickiem... a więc legion was, bezimienny legion :-(
A
anonim
19 grudnia 2014, 18:59
Nie przyznawałem Ci prawa do wierzenia w co chcesz, a jedynie przyznawałem że masz takie prawo i ja nie neguję tego - nie widzisz różnicy? I Twoje kpiące insynuacje były w związku z tym nie na miejscu. Twoje kolejne insynuacje, że niby ja uznaję swoje wnioski za ewidentnie słuszne, to Twoje kolejne już opaczne zarzuty. Bo nigdzie nie twierdziłem, że moje wnioski są nieomylne i ewidentnie słuszne. a wręcz napisałem, że swoje poglądy wypadałoby jeszcze konfrontować to z tym co mówi o tym nauka, a w szczególności Nauka Kościoła. A więc że nie ja sobie coś wymyślam sam z siebie ale korzystam z Nauki Kościoła. Jeśli zamierzasz jeszcze kwestionować nieomylność nauczania Kościoła to nie widzę jakiegokolwiek sensu kontynuowania dyskusji. ciekawe tylko, czemu Chrześcijaństwo jest Wiarą (którą szczerze wyznaję) a nie Wiedzą? --- Rzucasz sloganem nie mając pojęcia o czym mówisz. Nie widzę jednak sensu w rozwijaniu kolejnego wątku sporu z Tobą, skoro jesteś tak święcie przekonany o wyznawaniu wiary chrześcijańskiej ale nie przeszkadza Ci to w wypisywaniu głupstw bbędących jej zaprzeczeniem :-(
A
anonim
19 grudnia 2014, 19:04
Nie, to nie jest kwestia mojej intepretacji, lecz Twojej ignorancji i stawiania Twojego widzi-mi-się ponad nauczanie Kościoła. Nawet w tym wątku już podawałem co mówi św. Paweł w liście do Koryntian (1 Kor 11,26-30): "26 Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. 27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. 28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije."
G
gh
19 grudnia 2014, 22:55
1. jestem przede wszystkim chrześcijaninem. katolikiem również. nie mącę. głośno myślę, zastanawiam się i staram spojrzeć na problem z otwartym umysłem. oczywiście jestem subiektywny, bo odważam się kochać, być kochanym i prowadzić szczęśliwe życie małżeńskie po absolutnie niechcianym przeze mnie rozwodzie. 2. Twoje odpowiadanie faktycznie nie ma większego sensu, bo brzmi strasznie faryzejsko, a podkreślanie z widocznym obrzydzeniem słowa "cudzołożnik" uważam za mocno obraźliwe nie tylko wobec mnie, ale także całej masy ludzi będących w bardzo podobnej sytuacji. no, ale przecież Ty wiesz lepiej i chyba sam już mianowałeś się sędzią nieomylnym, sprawiedliwym i - jakże chętnie - wydającym skazujące wyroki. 3. raptem drugi raz w życiu zamieszczam komentarze na deonie. zapewniam Cię, że nie rozmawialiśmy wcześniej. ale, Ty przecież wiesz lepiej... Twoje określenie "bezimienny legion" pozostawię - w kontekście Twojego nicka bez komentarza. 4. i wiesz, nie będę powtarzał za innymi, że się za Ciebie modlę (to w stanowczej większości przypadków nie brzmi szczególnie szczerze), ale zwyczajnie, z serca życzę Ci wszystkiego dobrego.
G
gh
19 grudnia 2014, 23:01
nie dostrzegam w swoim stwierdzeniu sloganu. z jednym rzeczywiście mogęsięz Tobą w pełni zgodzić. nasza dyskusja, niestety, nie ma sensu. trochę smutne jest to, w jaki sposób starasz się mnie atakować / obrażać. nie zamierzam jednak wchodzić na ten poziom dyskusji. zwyczajnie ... jest to przykre. zdrowia życzę.
A
anonim
20 grudnia 2014, 09:33
ad. 1. Katolikiem nie jest ktoś kto nazwie siebie katolikiem choć jego poglądy i działania temu zaprzeczają, ale ten kto ma poglądy i postawy zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Myślenie i otwarty umysł niczego tu nie usprawiedliwiają i nie oznaczają bynajmniej poglądów sprzecznych z deklarowaną wiarą. To co Ty nazywasz myśleniem i otwartym umysłem to jest najzwyczajniejsze dorabianie sobie ideologii do swojego życia, tak by usprawiedliwiała Ciebie. Wypadałoby jednak być uczciwym i konsekwentnym, i jak się ma poglądy sprzeczne z katolickimi, to nie zwalać winy na Kościół i nie podawać się za katolika. Subiektywizm czy odważanie się kochać również nie usprawiedliwiają bynajmniej głoszenia poglądów sprzecznych z deklarowaną wiarą. A prezentowanie poglądów będących zaprzeczeniem katolicyzmu i dowodzenie że się jest katolikiem jest właśnie mąceniem. ad. 2. Skoro stawiasz mi zarzut, że brzmię strasznie faryzejsko, to najwyraźniej nie masz pojęcia co on oznacza, a jedynie usiłujesz mi dokopać przypięciem łatki będącej negatywnym epitetem. Natomiast zarzut że z widocznym obrzydzeniem podkreślam słowo cudzołożnik jest wręcz absurdalny, bo ani nie wyróżniam tego słowa żadnymi podkreśleniami ani tym bardziej nie używam go z obrzydzeniem. Nie bardzo jednak rozumiem w jaki sposób używanie słowa "cudzołożnik" w stosunku do cudzołożników miałoby być obraźliwe? A jak wg Ciebie należałoby określać cudzołożenie? Obraźliwe to są Twoje wpisy sugerujące mi faryzeizm i używanie słowa cudzołożnik z obrzydzeniem oraz że mianowałem się sędzią chętnie wydającym skazujące wyroki. ad. 3. Skoro twierdzisz że wcześniej nie rozmawialiśmy to przyjmuję to. Szkoda tylko że nie mogłeś się powstrzymać aby mi nie dokopać kolejnymi insynuacjami. ad. 4. Ja również życzę Ci z serca wszystkiego dobrego.
A
anonim
20 grudnia 2014, 09:41
Jest sloganem ponieważ jest to wyświechtany zwrot którego używa się na ogół gdy chce się zdeprecjonować używanie rozumu, ale każdy sobie podkłada pod niego takie treści które mu pasują. A chrześcijaństwo nie jest ani wiarą bez żadnej wiedzy, ani wiedzą bez żadnej wiary. Św. Augustyn stwierdził: "Wiara szuka rozumu, a rozum szuka wiary; wiara bez rozumu nie jest wiarą lecz magią". A św. JP II poświęcił tej problematyce całą encyklikę "Wiara i rozum" (Fides et Ratio) w której napisał m.in. że wiara i rozum są jak dwa skrzydła... na jednym nie polecisz... Nasza dyskusja nie ma najmniejszego sensu ponieważ z katolicyzmu wybierasz sobie jedynie to co Ci pasuje ale twierdzisz, że jesteś katolikiem.
N
Nestor
16 grudnia 2014, 19:54
Dziękuję za piękny przekaz, nic dodać, nic ująć. Od razu widać, że pisała go kobieta, empatycznie nie pominęła nawet informacji na temat "śrubki" :) (oczywiście to tylko głęboki ukłon z mojej strony i doinformowanie na wypadek gdyby komuś przyszo moje słowa interpretować inaczej). Brakuje na Deonie w ten sposób pisanych artykułów.
SM
Stanisław Młynarski
15 grudnia 2014, 19:35
Dziękuję za te linki do filmów - znakomite. Szkoda, że nie ma tłumaczenia bo możnaby wykorzystać je na katechezie. Tłumaczenie you tube jest koślawe
T
tomi
16 grudnia 2014, 17:57
prosty tekst mozna smialo zrozumiec z angielskiego czy nawet hiszpanskiego, nie potrzeba nawet tlumacza za mocno. Poza tym z tego nawet mozna sie smialo uczyc jezyka, rewelacja.
T
tomi
15 grudnia 2014, 18:12
Bardzo bardzo dobry project oraz wlasciwa forma, przekaz, ludzie i kierunek. Tak trzymac.
J
jewka
15 grudnia 2014, 10:39
świetnie - ale przydałoby się tłumaczenie
EW
E. Wiater
15 grudnia 2014, 11:28
Trzeba kliknąć w pasku na dole filmu ikonkę śrubki (trzecia, licząc od prawej strony), zjechać na dół okienka, które się pojawi, kliknąć: "przetłumacz", wybrać język polski. Tłumaczenie nie jest idealne, ale zrozumiałe :)