Molon labe – przyjdź i weź
Opowieści o bohaterskich czynach swojego narodu stanowią ważną część historii, która może inspirować kolejne pokolenia, przekazując im istotną lekcję życia. Dawid może pokonać Goliata. Ukraina od blisko trzech tygodni walczy z „niezwyciężoną armią rosyjską”, choć miała zostać pokonana w dwa dni, a w przypadku oporu w pięć.
W 480 r. p.n.e., gdy oddział Spartan zagrodził drogę wielkiej armii perskiej pod Termopilami, król Kserkses wysłał posłańca, który zażądał od Leonidasa złożenia broni. „Molon labe”, miał zgodnie z lakonicznym stylem Spartan odpowiedzieć ich król – „Przyjdź i weź”. Trzystu obrońców przez kilka dni odpierało ataki przeważających sił najeźdźcy. Surowe życie spędzone na doskonaleniu sztuki wojennej, wybór miejsca zmuszający armię perską do ataku na niewielkiej przestrzeni, a przede wszystkim duch odwagi i najwyższej determinacji, pozwoliły Grekom na utrzymanie wroga wystarczająco długo, by ich główne siły mogły przygotować się na uderzenie agresora.
Opowieści o bohaterskich czynach stanowią ważną część historii, która może inspirować kolejne pokolenia, przekazując im istotną lekcję życia. Dawid może pokonać Goliata, irlandzcy żołnierze przetrwać oblężenie Jadotville, Maorysi zwyciężyć pod Gate Pa.
Polscy husarze wielokrotnie wygrywali bitwy stając naprzeciw dużo liczniejszego przeciwnika. Najbardziej spektakularna jest być może bitwa pod Hodowem, gdzie w 1694 r. 400 husarzy miało powstrzymać 40 000 armię tatarską. Tego typu zwycięstwa zależą od wielu czynników, ale jeden jest nieodzowny: to duch walki, który oznacza wzajemne zaufanie i świadomość własnej siły, które nie ulegną ani statystyce, ani propagandzie.
Ukraina od blisko trzech tygodni walczy z „niezwyciężoną armią rosyjską”, choć miała zostać pokonana w dwa dni, a w przypadku oporu w pięć. Tę narrację powtarzali politycy krajów rzekomo dobrze poinformowanych, niewidzących możliwości dania odporu Rosjanom. A tu taka niespodzianka. Ten opór pociąga za sobą ogromne koszty: wielu zabitych, miliony uciekinierów, zniszczone, czasem doszczętnie, miasta i infrastruktura.
Powinniśmy wyciągać właściwe wnioski z tej sytuacji. Może takie: Rosja jest kolosem na glinianych nogach. Co prawda nie można jej lekceważyć, ale trzeba wiedzieć jak się przed nią obronić. Bo można. Zachód promuje coraz słabszych przywódców, którzy ostatecznie działają w sposób wysoce przewidywalny, moralnie prymitywny, zorientowany na doraźne korzyści. Nie należy oczekiwać, że poziom hipokryzji znacząco się obniży. Musimy nauczyć się, a wiedzy mamy aż nadto, co jest naszą prawdziwą siłą, co pozwala nie tylko przetrwać, ale obronić się, wybić na niezależność, przekazać kolejnym pokoleniom siłę, której nie sprosta żaden Goliat.
Rosja, jaką znamy z najnowszej historii, potwierdza swą reputację. Strzelanie do ludności cywilnej i rakiety spadające na szpitale są znakiem rozpoznawczym tego kraju o aspiracjach mocarstwowych. Prawdziwie skuteczną siłą Rosji jest propaganda. To według niej Rosja jest naprawdę wielka i godna podziwu. Wielu polityków Zachodu jest wyraźnie pod jej wpływem. Wielu jest skorumpowanych, bezwstydnych niczym Schröder.
Ostatnio Georgette Mosbacher przyznała, że negatywna opinia o Polsce w UE w znacznej mierze pochodzi z rosyjskich ośrodków dezinformacji. Niestety, niektórzy polscy politycy i publicyści lekkomyślnie grają w tej samej orkiestrze. Bardzo pouczające jest nagranie Jurija Bezmienowa, dawnego szpiega rosyjskiego, o taktyce rosyjskiej propagandy. Można je znaleźć na YouTube „Jak napaść na państwo”.
Potrzebujemy mądrych decyzji, które wzmocnią Polskę. A Ukrainie życzymy zwycięstwa pomagając jak możemy i dbając o tych, którzy u nas szukają schronienia.
Skomentuj artykuł