Morderstwo księdza Jacquesa
Cały wysiłek lokalnej wspólnoty muzułmańskiej włożony w dialog międzyreligijny i w to, żeby żyć razem i przekazywać orędzie pokoju wszystkim, legł w gruzach. To nie tylko republika została sprofanowana. Po raz kolejny znieważony został islam.
We Francji, w małym normandzkim mieście, dwóch mężczyzn wdarło się do kościoła i wzięło kilkoro zakładników. Nim sami zostali zabici przez interweniujących policjantów, zdążyli zamordować 85-letniego kapłana.
W Krakowie wielkie i radosne święto młodości - Światowe Dni Młodzieży. We Francji, w małym normandzkim mieście, dwóch mężczyzn wdarło się do kościoła i wzięło kilkoro zakładników. Nim sami zostali zabici przez interweniujących policjantów, zdążyli zamordować 85-letniego kapłana. Czy jest sens, aby w atmosferze radości przyniesionej przez pielgrzymów z całego świata, wracać do tragedii kolejnego już zamachu terrorystycznego?
W jakiejś mierze ośmiela do tego kardynał Dziwisz, którą Mszę świętą otwarcia Światowych Dni Młodzieży na krakowskich Błoniach ofiarował w intencji zamordowanego ojca Jacquesa Hamela.
Kim on był? Emerytowanym księdzem, który pomagał w parafii, a zatem nie proboszczem ani wikariuszem. Tym bardziej żadnym biskupem czy arcybiskupem. W całej tej hierarchii Kościoła - ostatni. Ci, którzy go znali powiadają, że jego sylwetkę duchową doskonale opisują dwa słowa: pokora i prostota. Miejscowy proboszcz - a zatem bezpośredni przełożony ojca Jacquesa podkreśla dyspozycyjność swojego współpracownika - zawsze gotowego włączyć się w pracę duszpasterską, wyczulonego na to, co dzieje się wokół niego.
Jacques Hamel należał do generacji tych kandydatów do kapłaństwa, którzy po II wojnie światowej masowo wstępowali do seminarium we Francji. Mimo upływu lat wciąż był angażowany do tego, by udzielać chrztu dzieciom i błogosławić nowożeńców, bo - jak określał go emerytowany biskup Rouen - wyczulony na okoliczności ojciec Jacques charakteryzował się niespożytym duchem misyjnym.
W letnim wydaniu gazetki parafialnej wspólnoty możemy znaleźć modlitwę ojca Jacquesa, do odmawiania której zachęcał przez całe lato:
Módlmy się, żebyśmy byli uważni na to, co dzieje się obecnie w naszym świecie. Módlmy się za tych, którzy tej modlitwy bardziej potrzebują, módlmy się o pokój oraz o to, żeby lepiej razem żyć.
Czy z krwi współczesnych męczenników narodzi się Kościół? Nowy Kościół? Skoro raz w historii to już się stało, to dlaczego tym razem miałoby być inaczej.
Zamordowanie leciwego kapłana wstrząsnęło Francją. To kolejny akt terroru w tym kraju. Głos zabrał prezydent Francji François Holland. Zważywszy, że mamy do czynienia z prezydentem państwa, które pilnie strzeże swojej laickości, a sam Holland wywodzi się z tradycji lewicowych, to jego przesłanie wprawia w zdumienie. Otóż nie mniej nie więcej powiedział, że atak na kościół, atak na księdza jest znieważeniem, profanacją republiki. Bardzo mocne słowa.
Zabicie ojca Jacquesa faktycznie wpisuje się w wojnę, która została Francji wypowiedziana (albo którą Francja wypowiedziała - ustalenie, które zdanie jest poprawne pozostawiam politologom), ale czy należy je tak interpretować i co tu dużo mówić instrumentalizować? To jest taki moment, który sprawia, że zaczynam wątpić, by krew każdego męczennika była płodna. Niestety ideologizowana, instrumentalizowana staje się sterylna.
Media przypominają, że ten akt terroru został ponownie przypisany Państwu Islamskiemu. Po raz kolejny przywołany zostaje islam i wyznawcy Allacha i gdzieś w tle pojawia się niejako podświadomie problem uchodźców. Pisząc ten tekst chciałem uniknąć tego wątku. Chciałem, ale uniemożliwiła mi to reakcja środowiska muzułmańskiego Górnej Normandii. Najmocniej chyba brzmią słowa Mahammeda Karabila (skądinąd mieszkańca miasteczka, w którym został zamordowany ojciec Jacques). W rozmowie telefonicznej z dziennikarzami francuskich mediów powiedział, że cały wysiłek lokalnej wspólnoty muzułmańskiej włożony w dialog międzyreligijny i w to, żeby żyć razem i przekazywać orędzie pokoju wszystkim legł w gruzach. Cują się słabi i bezużyteczni. Tego głosu zlekceważyć nie sposób. To nie tylko republika została sprofanowana. Po raz kolejny znieważony został islam.
Skomentuj artykuł