Msza przodem do ołtarza? Nie będzie "reformy reformy"

(fot. Wikimedia Commons)

Już od kilku lat słyszy się głosy w sprawie "reformy reformy" ogłoszonej przez Pawła VI po Soborze Watykańskim II. Głosy te stały się bardziej słyszalne szczególnie po decyzji Benedykta XVI z lipca 2007 o przywróceniu nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego mszy świętej, która ma funkcjonować obok formy "zwyczajnej".

Dodatkowo niektórzy duchowni, a wśród nich kardynał Robert Sarah, prefekt Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, dali wiarę tym pogłoskom i zalecają księżom, aby ci powrócili do sprawowania mszy raczej przodem do ołtarza niż przodem do zebranych.

Podczas wywiadu z Franciszkiem jezuita Antonio Spadaro zapytał papieża, jakie jest jego zdanie w tej kwestii. Wywiad został przeprowadzony 9 lipca, czyli cztery dni po tym, jak kardynał Sarah wygłosił w Londynie wykład nawołujący księży do wprowadzania w życie zmian w liturgii, poczynając od Adwentu. Kardynał Sarah miał zapewnić także, że sprawa "reformy reformy" liturgii jest w toku.

DEON.PL POLECA

Wydaje się, że odpowiedź Franciszka na pytanie o reformę liturgii można znaleźć w przedmowie do 1000-stronicowej książki "Nei tuoi occhi è la mia parola" ("W twoich oczach jest mój świat"), zbiorze przemówień i homilii z czasów, kiedy papież był arcybiskupem Buenos Aires.

Franciszek rozpoczyna od zapewnienia, że Benedykt XVI (w jego motu proprio z lipca 2007 pt. Summorum Pontificum na temat zastosowania liturgii rzymskiej przed reformą z 1970 roku) "poprzez próbę wyjścia naprzeciw grupom i osobom cechującym się pewną mentalnością i nostalgią [dla dawnej liturgii], a także dystansujących się przez to od Kościoła, wykonał właściwy i wspaniałomyślny gest".

Zaznaczył jednak, że był to "wyjątek" i że "z tego powodu nazywa się go «nadzwyczajną» formą rytu, podczas gdy «zwyczajna» forma rytu Kościoła taka nie jest". Franciszek rozpoznał potrzebę "wyjścia z wielkodusznością na spotkanie tym, którzy są przywiązani do pewnego sposobu modlitwy", ale jasno stwierdził, że "«zwyczajna» forma rytu mszy świętej taka nie jest".

Papież podkreślił także, że postanowienia Soboru Watykańskiego II wraz z jego "Konstytucją o liturgii świętej muszą być kontynuowane w takim kształcie, w jakim są". Ponadto powiedział, że "mówienie o reformie reformy jest błędem!".

Drążąc dalej, ojciec Spadaro zapytał, czy "poza tym, że nadzwyczajna forma rytu ma być możliwością dla tych, którzy szczerze jej pragną z powodu tradycji i dla pobożności", przywrócenie tej formy "może wyrażać coś jeszcze".

Franciszek odpowiedział: "Sam zadaję sobie to pytanie. Na przykład zawsze staram się zrozumieć, co kieruje osobami, które są za młode na to, aby mogły doświadczyć liturgii przedsoborowej, a i tak jej pragną. Czasami spotykam się z osobami bardzo twardymi, o bardzo sztywnym podejściu. I wtedy pytam sam siebie: skąd bierze się ta twardość?". Kiedy spojrzymy trochę głębiej, mówił papież, można odkryć, że "ta sztywność zawsze coś kryje: czasem niepewność, czasem inne rzeczy… Taka nieugiętość jest defensywna. Prawdziwa miłość nie jest twarda".

Wracając do pytania o tradycję, ojciec Spadaro stwierdził, że "część osób pojmuje ją w sposób bardzo sztywny". Franciszek odpowiedział: "Ależ skąd! Tradycja ma kwitnąć!".

Dodał również: "istnieje tradycja, która jest sztywnym fundamentalizmem i to nie jest dobre. Z drugiej jednak strony wierność pociąga za sobą rozwój. Jak powiedział św. Wincenty z Lerynu w Commonitorium primum, w przekazywaniu depozytu wiary z jednej epoki do drugiej tradycja z czasem rozwija się i konsoliduje".

Wspominając Liturgię Godzin, papież także odwołał się do św. Wincentego, mówiąc: "Dogmat religii chrześcijańskiej także musi przestrzegać tych zasad. On rozwija się, z biegiem lat się konsoliduje, postępuje z czasem, pogłębia się z wiekiem".

Warto wspomnieć, że tego dnia, kiedy papież rozmawiał z ojcem Spadarem, przyjął podczas prywatnej audiencji również kardynała Saraha, który stał się naczelnym przywódcą osób oczekujących "reformy reformy".

Dwa dni później na polecenie papieża rzecznik Watykanu, Federico Lombardi SJ, wygłosił deklarację, w której stwierdzono, że "zwyczajna" forma rytu mszy świętej jest tą przewidzianą przez mszał ogłoszony przez Pawła VI. Jednocześnie poinformowano, że nadzwyczajna forma rytu zatwierdzona przez Benedykta XVI nie może zająć miejsca formy "zwyczajnej".

Ojciec Lombardi zaprzeczył temu, jakoby nowe wskazania liturgiczne miały zostać ogłoszone w Adwencie i poprosił, aby w odniesieniu do liturgii unikać sformułowania "reforma reformy". Ujawnił też, że podczas spotkania z papieżem kardynał Sarah "jednoznacznie zgodził się na to wszystko".

Jednym słowem, papież chce, aby wskazania Soboru Watykańskiego II dotyczące liturgii nareszcie zostały w pełni wprowadzone w życie bez ciągłego oglądania się wstecz. Z pewnością jednak Franciszek czuje, że ten czas jeszcze nie nadszedł.

Gerard O’Connell - watykanista, mieszka w Rzymie, korespondent jezuickiego tygodnika America Magazine

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Msza przodem do ołtarza? Nie będzie "reformy reformy"
Komentarze (29)
DK
~Dawid Korzeniowski
2 grudnia 2020, 09:25
Każda msza jest przodem do ołtarza! Zwodzący tytuł artykułu!
18 stycznia 2017, 09:14
@pietrzakstan stos dlaczego zmieniłeś nick?
18 stycznia 2017, 11:05
Bo mu tak "wyprorokowałem".
SS
Stanislaw StP
17 stycznia 2017, 23:07
W każdej mszy kapłan powinien byc twarzą do ołtarza MSZALNEGO w czasie modlitw i w liturgii Ofiary. Jeżeli w prezbiterium jest ołtarz mszalny wolnostojący, to ten przy ścianie nie jest wtedy ołtarzem. Tak mówię przepisy.
J
Jan
17 stycznia 2017, 22:04
Pozwolę sobie tylko zauważyć, że według ksiąg liturgicznych "zwyczajnej formy" rytu rzymskiego podstawową i całkowicie poprawną formą celebrowania jest odprawianie "tyłem do ludzi" (choć w istocie rzeczy jest to po prostu odprawianie "z ludźmi" -- kapłan występuje jako przewodnik i rzecznik zgromadzenia i jako taki jest zwrócony w tę samą stronę, co lud). W żadnym dokumencie ani księdze liturgicznej nie znajduje się nakaz ani nawet bezpośrednie zalecenie, by modlitwy odmawiane przez kapłana przy ołtarzu odmawiać zwróconym w stronę ludzi. Ponad to całkowicie absurdalnym jest stwierdzenie, że mszę odprawia się "tyłem do ołtarza". Nigdy się tak nie robi. Obecnie powszechną praktyką jest celebrowanie w stronę ludu, ale ołtarz przecież w takiej sytuacji również znajduje się przed kapłanem. 
J
Jan
17 stycznia 2017, 22:00
Jakim to "pogłoskom" dał wiarę Kardynał Sarah???. To Papież Benedykt puszczał pogłoski?. Ale wy pieprzycie czasem...
MP
Mariusz Perełka
17 stycznia 2017, 21:40
Przeciez tego czytac sie nie da. Jak zwykle kretactwo, brak wiedzy i zaklamanie. Chyba najwieksza glupota bylo by gdyby za czasow tego antypapieza, rozmawiac o powrocie do liturgi przed soborowej. Ten kon wozu nie pociagnie. Za kazdym razem ten papiez mąci ludziom w glowach, poczytajcie inne jego wypowiedzi, nigdy nie znajdziemy czegos rzeczowego, konkretnego czego nie da sie ruszyc. Biale jest Biale (papiezu) franciszku, Tak Tak, Nie Nie. Boze daj nam wkoncu kogos normalnego na nienormalne czasy, bo juz sluchac bergoglianizmu nie mozna. 
MT
Michał Tarczoń
17 stycznia 2017, 18:10
Proste wystarczy wziąć do ręki książkę Duch Liturgii - w niej pisano że Liturgia straciła wymiar wertykalny a zastąpił ją wymiar horyzontalny, czyli wspólnota zamknęła sama w sobie. Jedną najwiekszych kontrowersyjnych rzeczy jakie się wyrabiało- odsuwanie krzyża ołtarzowego na bok, bo księdza zasłania, bo musi być całą Mszę dokładnie oglądany. Jakoś nikt się nie obraża na że kierowca autobusu siedzi do nich cały czas tyłem.
17 stycznia 2017, 16:00
Po owocach poznacie. Warto przypomnieć młodszym i starszym kto byl oredownikiem zmian we Mszy sw, przyjmowania Komunii Św. na ręke etc. I jak dziś w tych kiedyś katolickich krajach nie ma już praktycznie katolików.
Kamila
17 stycznia 2017, 15:18
To teraz ksiądz nie stoi przodem do ołtarza?! Z całym szacunkiem dla kardynała Saraha - albo powinien sprawić sobie okulary, albo jechać na rekolekcje. Bo ja widzę wyraźnie ołtarz, przy kórym PRZODEM do niego stoi celebrans.
17 stycznia 2017, 16:14
Słuszna uwaga! Nie o ołtarz tu chodzi. Chodzi o Ciało i Krew Pana Jezusa. Katolicy powinni mieć to przede wszystkim na uwadze, jeśli wierzą. 
17 stycznia 2017, 17:41
To w NOM mamy ołtarz a nie stół? Eucharystia to uobecnienie ofiary krzyżowej a nie pamiątka ostatniej wieczerzy?
17 stycznia 2017, 17:59
"Eucharystia to uobecnienie ofiary krzyżowej" Co ty człowieku za kłamstwa wypisujesz!!! Przecież jest napisane: "27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia14 grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują. '' ( list do Hebrajczyków) Kim ty jesteś, że musisz tak bezwstydnie kłamać?
17 stycznia 2017, 18:35
A ty nie rozmiesz, co oznacza słowo "uobecnia". Warto sobie poczytać zanim się nazwie kogoś kłamcą, bo stos jest akurat w tym zakresie w bardzo dobrym towarzystwie.
17 stycznia 2017, 18:47
Warto poczytać. Więc czytaj: "Głównie na sesji XXII, 17 września 1562 r. wyłożono naukę, z której wynika, że: 1. W Mszy dokonuje się prawdziwa i właściwa ofiara (sacrificium verum et proprium) - bezkrwawa ofiara Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa. Faktycznie nie tylko stos jest kłamcą ale i ty.
17 stycznia 2017, 19:31
Naprawdę myślisz, że zasłonisz swój i stosa kłam ujemną punktacją? Ta Prawda o której napisałam sama się obroni. A wy zostaniecie w hańbie odrzuceni zgodnie ze słowami samego Jezusa Chrystusa. Ja znam towarzystwo stosa osobiście i wiem kim są. Zatem nie o tym myśl lecz o omawianym kłamstwie.
AA
a a
17 stycznia 2017, 14:40
Próbę oddania istoty Mszy św. owocnie podjęło Magisterium Kościoła na Soborze Trydenckim, jednym z najbogatszych w historii Kościoła w ilość i precyzję orzeczeń dogmatycznych i doktrynalnych. Głównie na sesji XXII, 17 września 1562 r. wyłożono naukę, z której wynika, że: 1. W Mszy dokonuje się prawdziwa i właściwa ofiara (sacrificium verum et proprium) - bezkrwawa ofiara Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa. A co mówi Pismo święte: '' 22 I prawie wszystko oczyszcza się krwią według Prawa, a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia [grzechów]11. 23 Przeto obrazy rzeczy niebieskich w taki sposób musiały być oczyszczone, same zaś rzeczy niebieskie potrzebowały o wiele doskonalszych ofiar od tamtych12. 24 Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, 25 nie po to, aby się często miał ofiarować jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą. 26 Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków13 na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. 27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia14 grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują. '' ( list do Hebrajczyków) Zatem ktoś tutaj kłamie albo Pismo albo KKK.
17 stycznia 2017, 18:27
O jeeej a ew Mateusza, cały 5 rozdział ? Ano właśnie, z pewnością u niektórych jest powycinany i zniekształcony, bo mowa tam o "prawie, ołtarzu, etc, etc", no ale już niejaki M Luter, powycinał i pozmieniał niewygodne rozdziały.
DS
Dariusz Siodłak
17 stycznia 2017, 13:21
zogala.leszek Jeśli jak piszesz forma jest rzeczą wtórną, to powiedz dlaczego z takim zapałem tępionio mszę w rycie trydenckim ? Pokaż jeden przypadek kiedy "tradsi" zabraniali zwolennikom Novus Ordo sprawować mszę świętą ? P.S. Kiedy Franciszek Bez Skazy przeprosi za zamordowanie w białych rękawiczkach i z uśmiechem na twarzy Franciszkanów Niepokalanej.Za te oszczerstwa i dramaty ludzkie. Grzech był publiczny więc oczekuję publicznej pokuty.
17 stycznia 2017, 14:53
Nie wiem, czy tępiono. Skoro piszesz, że tak, to pewnie tak było. Ale teraz rozumiem, że z tego tępienia się wycofano? Tak to pewnie jest, że jak jest reforma, to od razu do drugiej ściany. Dobrze, że po czasie się to normuje. Co do Franciszkanów Niepokalanej, nie mam pojęcia o czym mówisz, bo nie znam sprawy. Nie chcę Cię urazić, ale to odważna teza, że ktoś popełnił grzech i ma przeprosić. Ocena, że ktoś zgrzeszył, to jest sądzenie. Co Jezus mówił o sądzeniu? :) A teza, że oczekuję publicznej poktuy, no cóż, jeśli bym chciał ją skomentować, to też musiałbym ją osądzić, więc niż nie powiem. Ja na to patrzę tak. Każdy ma swoje miejsce w Kościele i każdy z tego zda Bogu sprawę. Papież pewnie będzie miał wyższe wymagania, gdy stanie przed Bogiem, niż ja, czy ty. Na pewno, skoro widzisz, że papież zgrzesył, bardzo dużo się modlisz za niego. A Bóg wysłuchuje modlitwy zanoszonej ze szczerego serca. Nie traćmy nadzieji. Pozdrawiam.
17 stycznia 2017, 13:09
Witam A mi się wydaje, że najważniejsza jest ofiara Jezusa na mszy św. A forma, no cóż, może się zmieniać. Pierwsi chrześcijanie pewnie by się bardzo zdziwili, gdyby zobaczyli liturgię trydencką. Obecna też pewnie by ich zdziwiła. Proszę się nie obrażać, ale twierdzenie, że jakaś FORMA jest lepsza, jest niedorzeczne. Trudno się nie zgodzić z papieżem Franciszkiem, że przywiązanie do tradycji, takie kurczowe, to forma defensywana. Dlaczego ta FORMA jest lepsza, ważniejsza, tego nikt nie mówi. Moim zdaniem, jest ona bardziej tajemnicza, magiczna itp. I łatwiej coś "przeżyć", wzruszyć się, mieć uczucie udziału w misterium. Ale czy o to chodzi? Na pewno wielu ta FORMA pomaga. Ale nie wszystkim. Jeżeli komuś nie wystarczy CUD NA OŁTARZU na KAŻDEJ mszy świętej, to mu żaden ryt, taki czy owaki, nie pomoże. Z Bogiem
17 stycznia 2017, 13:27
Tzw msza św wszechczasów zrosła się integralnie z życiem i nauką Kościoła.Oddawała ona w sposób wolny od błędu treść prawd wiary. NOM zaś stanowiąc raczej rodzaj teatru (vide- architektura nowych kościołów) z człowiekiem w roli głównej(człowiek jest drogą Kościoła) źródło swe czerpie w błędnym ekumenizmie - ma podobać się heretykom (NOM czerpie z Cranmera), stąd nie jest w stanie wyrazić treści głównych prawd wiary,które katolik winien wyznawać dla zbawienia swej duszy. Wybór tridentiny nie jest kwestią estetyki lecz próbą uratowania z Kościoła( rękojmi naszego zbawienia) poddanego od czasu SV2 niespotykanej destrukcji tego co jeszcze zostało do uratowania.    
17 stycznia 2017, 14:47
Stos pozdrawiam, Reszę przekażę tobie jak się osobiście spotkamy. Naprawdę myślałeś, że nosisz czapkę niewidkę. Ja też mam parę znajomych wśród jezuitów. Do rychłego spotkania.............
17 stycznia 2017, 14:48
Nie obraź się, ale Kościół zawsze dostosowywał FORMĘ przekazu do czasów, w których działał. Nie rozumiem, dlaczego FORMA trydencka jest FORMĄ ostateczną. Wtedy ludzie byli mądrzejsi, a my, głupki mamy tylko naśladować? Dlaczego ta forma to szczyt rozwoju? Obrzedy i ich forma to tylko rama obrazu. My mamy patrzeć na obraz. Wiele można by pisać o wypaczeniach współczesnej liturgii, tak samo wiele o wypaczeniach liturgii trydenckiej, ale po co? To sprawa liturgistów i historyków. Wierzący ma się skupić na Jezusie. Kropka. Do tego pokora i posłuszeństwo i już człowiek jest na autostradzie do zbawienia. I jestem przekonany, że żada FORMA litugii mu w tym nie przeszkodzi ;) (oczywiście udział w liturgii jest konieczny, ale o obowiązkach katolika tu nie będę pisał, bo to oczywiste). Pozdrawiam
17 stycznia 2017, 15:00
A i jeszcze jedno stos aby nasze spotkanie było miłe to odkręć wszystko co dzisiaj zrobiłeś. Dokładnie wszystko. Pozdrawiam
17 stycznia 2017, 15:44
Jest ostateczną bo tak orzekł papież. Zapominasz o zasadzie lex orandi lex credendi. Heretycy też mówią,że stawiają Chrystusa w centrum. Forma kultu nie jest rzeczą obojętną.To Bóg bowiem zdecydował w jaki sposób chce być chwalony. Człowiekowi nic do tego. NOM jest uzurpacją Bożej władzy.
18 stycznia 2017, 11:43
Po pierwsze. Obecny papież to też papież. Poprzedni papieże też byli papieżami. Zdanie o heretykach przemilczę, choć mnie korci. Bóg zdecydował o tej formie kultu? Czyli wszycy którzy sprawowali inny kult, a mieli pecha żyć przed Trydentem, to robili to "psu na budę"? Dlaczego jeden pawowity sobór może coś ustalić, a drugi nie? Kult to ludzi przejaw wiary, a ludzie rzeczy nie są stałe, tylko zmienne. Stały jest Bóg.
DS
Dariusz Siodłak
17 stycznia 2017, 11:49
 "Głosy te stały się bardziej słyszalne szczególnie po decyzji Benedykta XVI z lipca 2007 o przywróceniu nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego mszy świętej" Co za bzury ! Bardzo Was proszę ojcowie jezuici, nie kłamcie.Benedykt XVI nie przywrócił "nadzwyczajnego rytu mszy świętej". Już Jan Paweł II  zwołał radę starszych która stwierdziła, że tzw. msza trydencka nie była nigdy zakazana - jak chcieli wrogowie tego rytu .Niestety aby odprawiać mszę trydencką za Jana Pawła II potrzebne było pozwolenie biskupa mejsca.Był to niesłychany skandal. Dopiero Benedykt XVI całkowicie "uwolnił" ryt trydencki i już nie trzeba pozwolenia biskupa aby odprawiać tę mszę, choć często się słyszy, że niektórzy biskupi nadal uzurpują sobie to prawo. Mało tego ! Benedykt XVI zezwolił na tworzenie parafii personalnych dla wiernych przywiązanych do tradycji.Takie parafie już powstały w USA.Czy jest szansa na powstanie takiej parafii w naszym kraju ?
17 stycznia 2017, 10:35
Nie ma widać rzeczy przypadkowych."Amoris Laetitia", lekceważący stosunek do mszy św.trydenckiej , ewolucja dogmatu. Cóż, widać Pan Bóg ma swoje szczególne powody dla których doświadczył nas katolików takim papieżem. Jednocześnie przypominam,że na mocy Bulli Quo Primum św.Piusa V, msza święta trydencka, zwana mszą św.wszechczasów nie mogła być nigdy zmieniona, bądź też zakazana.Idąc wiec w ślad za Franciszkową logiką, fakt jej praktycznego zakazania jest też owocem SV2 co daje odpowiednie świadectwo temu "Soborowi",jako źródłu bezprawia. Na koniec zanoszę modlitwę za spokój duszy śp. abp Lefebvre, dzięki którego niezłomnej postawie dane mi było uczestniczyć w tridentinie daleko wcześniej niż gdy Benedykt XVI postanowił pohylić się nad "nostalgicznym przywiązaniem do dawnych form" niewielkiej grupy starców.