Msza w hotelu i napięcia w Kościele

Msza św. na rozpoczęcie drugiego dnia Europejskiego Kontynentalnego Zgromadzenia Synodalnego w Pradze (fot. Episkopat.pl / Flickr.com)

Śledząc medialne komentarze można odnieść wrażenie, że najważniejszym problemem Europejskiego Kontynentalnego Zgromadzenia Synodalnego w Pradze było odprawianie Mszy świętych w hotelowej sali obrad. W rzeczywistości to było spotkanie ważne dla przyszłości Kościoła na naszym kontynencie.

Z pewnością nie brak na Starym Kontynencie katolickich, a nawet kościelnych ośrodków i placówek, zdolnych pomieścić dwustu uczestników Europejskiego Kontynentalnego Zgromadzenia Synodalnego nie tylko w warunkach komfortowych, ale także zapewniających możliwość codziennego odprawiania Mszy świętej w kościele lub przynajmniej w odpowiednio wyposażonej i mającej religijny wystrój kaplicy. A jednak na miejsce tego wyjątkowego pod wieloma względami spotkania wybrano Pragę.

W stolicy Czech trwające od 5-12 lutego br. zgromadzenie odbywało się w nowoczesnym, całkowicie świeckim hotelu Pyramida, położonym (jak mówi jego reklama) dziesięć minut spacerem od zamku na Hradczanach. Organizatorzy spotkania zdecydowali, że część codziennych Mszy świętych będzie odprawiana również w tym obiekcie. Jak podała KAI, na życzenie uczestników w jednej z sal hotelu urządzono również kaplicę z Najświętszym Sakramentem.

Czy wybór stolicy państwa zaliczanego do najbardziej zlaicyzowanych na naszym kontynencie na jedno z siedmiu spotkań kontynentalnej fazy Synodu o synodalności to przypadek? A może jednak znak i sygnał dla europejskiej wspólnoty katolików?

Okazało się, że fakt odprawiania Eucharystii nie w świątyni, ale w hotelowej sali, wywołał spore emocje wśród polskich komentatorów wydarzenia, rozgrzewając atmosferę do poziomu wyzwisk. Nie bagatelizując sprawy miejsca sprawowania Mszy świętej, trzeba jasno stwierdzić, że byłoby bardzo niedobrze, gdyby ta kwestia przysłoniła istotę i treść wydarzenia, które przez tydzień trwało u naszych południowych sąsiadów, gromadząc przedstawicieli Kościoła katolickiego z całej Europy.

Jak zauważono w nocie końcowej biskupów, podsumowującej drugą część Europejskiego Kontynentalnego Zgromadzenia Synodalnego w Pradze, w której uczestniczyli przewodniczący konferencji episkopatów, doświadczenie synodalności w Pradze po raz pierwszy na poziomie kontynentalnym zgromadziło obok siebie biskupów, kapłanów, osoby konsekrowane i świeckich. Nie sposób przecenić takiego wydarzenia, spoglądając na nie z perspektywy zarówno całej Europy, jak i z perspektywy poszczególnych, żyjących w niej, Kościołów lokalnych.

To znamienne, że w krótkich wywiadach, których udzielili KAI reprezentujący Kościół w Polsce przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki i koordynujący Synod w naszym kraju abp Adrian Galbas, pojawia się kwestia napięć podczas praskiego spotkania

Co ciekawe, metropolita poznański pytany o kwestię napięcia między Kościołem na wschodzie i na zachodzie Europy, odwołał się do wypowiedzi sekretarza generalnego Synodu Biskupów, kard. Mario Grecha. Przypomniał, że mówił on o napięciu między doktryną a relacjami, między przyimkami „od” i „do”, między wieloznacznością i jednoznacznością, między różnorodnością i jednością Kościoła. „On uważa, że to dynamiczne napięcie wskazuje na zdrowy byt Kościoła” - zaznaczył abp Gądecki.

Natomiast abp Galbas zauważył, że podczas spotkania w Pradze widać było, iż są pewne elementy wspólne, ale jest też wiele napięć. „Bardzo dobrze, że one wybrzmiały, bo to znaczy, że spotkanie nie jest teatralne. Zresztą niektóre napięcia też są wspólne” - skomentował.

Temat napięć pojawił się też w opublikowanych po czterech dniach prac i rozmów delegatów, reprezentujących 39 konferencji biskupich Europy, „zaleceniach końcowych”. Wspomniano o nich w kontekście pytań, z jakimi borykają się Kościoły europejskie, a także w kontekście misji i liturgii.

Wydawałoby się, że dostrzeżenie istniejących w Kościele napięć to nic nadzwyczajnego. A jednak przyznanie na tak wyjątkowym forum, jakim jest Europejskie Kontynentalne Zgromadzenie Synodalne, że one mają miejsce i trzeba się z nimi zmierzyć, ma znaczenie dla sytuacji i stanu Kościoła na naszym kontynencie.

Napięcia są naturalną częścią życia wspólnoty katolików, jednak w wielu środowiskach istnieje tendencja do ich bagatelizowania lub wręcz ignorowania, udawania, że nie istnieją. Rezultatem takiego podejścia jest nie tylko brak działań zmierzających do ich rozładowania i przezwyciężania, ale również tworzenie fałszywej narracji, ukrywającej rzeczywisty stan rzeczy. W takich warunkach napięcia nie tylko nie znikają, ale narastają. Co będzie, gdy przekroczą granicę, za którą ich rozładowanie będzie się w sposób nieunikniony wiązało z poważnymi szkodami?

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Msza w hotelu i napięcia w Kościele
Komentarze (6)
MJ
Maria Janicka
15 lutego 2023, 09:26
Może zmierzamy do tego, ze będziemy spotykać się w domach na łamaniu Chleba? Coś nam to przypomina?
KP
~katolik pomniejszego płazu
14 lutego 2023, 14:40
kościół synodalny w pigułce - Eucharystia zamiast być "źródłem i szczytem" stała się serwisem hotelowym
JN
~Jan Nowak
14 lutego 2023, 08:53
Pamiętam, jak w Bułgarii w wielkim hotelu-resorcie jakiś młody wikary odprawiał Mszę św na stole bilardowym dla grupy młodzieży z którą był na wakacjach. Większość gości hotelowych przechodząc obok w kąpielówkach patrzyła na niego jak na jakiegoś kretyna. Jednak miejsce celebracji też jest ważne.
AS
~A. Szczawiński
13 lutego 2023, 17:10
Msza św. odprawiona w niegodnym miejscu nie przysłoniła problemów, które Ksiądz lękliwie nazywa "napięciami". Te napięcia to żądania biskupów niemieckich, belgijskich i wielu innych i postawa papieża Franciszka wobec nich.
KN
~Kamil Nowakowski
13 lutego 2023, 14:59
Hotel nie służy do odprawiania Eucharystii. Miasto Praga ma dosyć kościołów...Msza sw. To nie zabawa...
DS
Dariusz Sandecki
13 lutego 2023, 12:41
po co nam kościoły skoro mamy hotele ?!