My, muzułmanie i chrześcijanie

(fot. EPA/SEDAT SUNA)

Słuchając słów papieża Franciszka, które kieruje do obywateli Turcji, przypominam sobie wszystkich moich znajomych muzułmanów. Mam ich niewielu ale często dziękuję Bogu za ich przyjaźń.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych jeden z nich, Lutfi Osmanow, zaprosił mnie na Krym, abym wraz z moimi współpracownikami poprowadził szkolenia w kilku tatarskich szkołach. Pracowałem z nauczycielami nad tworzeniem misji i klimatu szkoły. Uczestnicy byli zafascynowani przykładami z jezuickich szkół i zapragnęli, podobnie jak robią to jezuici, nadać swoim placówkom silną tożsamość.

- Czy mógłby nam ksiądz pomóc przenieść nasze muzułmańskie tradycje na kontekst szkolny tak, byśmy wraz z uczniami świętowali naszych bohaterów i wspólnie obchodzili religijne święta?

- Wybaczcie, ale to mnie przerasta - powiedziałem. Jestem chrześcijaninem i pragnę mieć wśród was przyjaciół, ale moją misją nie jest krzewienie muzułmańskiej kultury. Chciałbym jedynie, abyśmy przyjaźnili się pomimo różnic, jakie nas dzielą. Marzę, by świat stawał się lepszy i w tym się zgadzamy, i dlatego współpracujemy. Ale to, o co mnie prosicie, jest dla mnie za trudne.

DEON.PL POLECA

Papież Franciszek, podczas swojej pielgrzymki do Ankary, podkreślał, że przyjaźń między chrześcijanami i muzułmanami jest wartością samą w sobie. Mówił o wspólnej pracy, o wspólnym szukaniu rozwiązań obecnych kryzysów i to co najbardziej mnie ujęło - mówiąc o muzułmanach i chrześcijanach papież użył zaimka osobowego "my". Na to nie było mnie stać wobec moich muzułmańskich przyjaciół na Krymie. Zawsze byłem ja-chrześcijanin i oni-muzułmanie.

Czytając listy pierwszych jezuitów, odkryłem, że papież Franciszek nie wprowadza żadnego novum do ewangelizacji. W pozyskiwaniu dusz dla Jezusa Chrystusa jest wiernym naśladowcą Ignacego Loyoli i jego pierwszych towarzyszy.

Gdy w XVI wieku jeden z jezuitów poprosił ojca Piotra Fabera o radę jak rozmawiać z "heretykami", otrzymał od niego list mówiący o tym, że "heretykom" można pomóc jedynie okazując im miłość i szacunek.

"Konieczne jest pozyskanie ich dobrej woli tak, by nas kochali i gotowi byli nam zaufać. Tego można dokonać rozmawiając z nimi przyjaźnie o tematach, co do których zgadzamy się i unikając kwestii dyskusyjnych, które mogą prowadzić do kłótni… Najpierw powinniśmy starać się o uzyskanie porozumienia poprzez skoncentrowanie się na tym, co nas łączy, a nie na sprawach, które wywołują konflikty".

Na czas mojej misji na Krymie mieszkałem w Bakczysaraju, w małym pokoiku na piętrze, jaki udostępniła mi rodzina Lutfiego. Nie wiedziałem jednak jak sobie poradzić z niedzielną Eucharystią. Nie znałem tu ani katolików, ani prawosławnych. Nie miałem skąd wziąć komunikantów ani wina. Zacząłem więc kombinować, jak uwolnić się na chwilę od ciągłej obecności towarzyszących mi, niesamowicie gościnnych, Tatarów. W sobotni wieczór zwierzyłem się Lutfiemu z moich trudności.- Nie ma sprawy - powiedział. Upiekę ci kawałek niekwaszonego ciasta i skoczę po butelkę wina. Dopełnisz swojej religijnej powinności w pokoiku, w którym śpisz, a ja będę pilnował, by nikt ci nie przeszkadzał.

Odprawiałem Mszę świętą na stoliku, który stał przy moim łóżku, a Lutfi siedział cały ten czas na schodach przed pokojem i pilnował, by nikt mi nie przeszkadzał.

A jednak można!

Słowa papieża skierowane do muzułmanów, a szczególnie to wzruszające "my", przypomniało mi historię sprzed lat. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że wówczas w muzułmańskim domu w Bachczysaraju, nie tylko "ja", lecz "my" składaliśmy Bogu dziękczynienie. Ja, katolicki ksiądz, unosiłem nad chlebem i winem dłonie, a Lutfi, wierzący muzułmanin, celebrował Eucharystię swoją gościnnością i troską o moją wiarę w Jezusa Chrystusa. Bogu niech będą dzięki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

My, muzułmanie i chrześcijanie
Komentarze (21)
P
piotr_i
2 grudnia 2014, 14:12
Spotkał się letni katolik z letnim muzułamaninem... A co na to Apokalipsa? "Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,15-16) - czyli dosłownie WYRZYGAĆ!
P
piw
2 grudnia 2014, 09:11
Panie Żmudziński, znasz Pan poganina i go nie nawracasz? Zaprzeczasz powołaniu! Kościół chyli się ku upadkowi. Ten posoborowy oczywiście
R
RV
2 grudnia 2014, 08:29
Nie oddzielać teorii od praktyki wiary DODANE 2014-12-01 20:20 RADIO WATYKAŃSKIE | Kard. Müller sprzeciwił się traktowaniu teologii jako dziedziny oderwanej od życia wiernych. Nie oddzielać teorii od praktyki wiary  AGNIESZKA GIEROBA /FOTO GOŚĆ Kard. Gerhard Mueller O ścisłym związku doktryny i duszpasterstwa przypomniał kard. Gerhard Müller otwierając posiedzenie Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Jakiekolwiek oddzielanie teorii od praktyki wiary byłoby subtelną, lecz poważną herezją chrystologiczną – podkreślił prefekt Kongregacji Nauki Wiary, który jest zarazem przewodniczącym Komisji. Sprzeciwił się on traktowaniu teologii jako dziedziny oderwanej od życia wiernych. To nie jest prawdziwa teologia. W prawdziwej teologii rozumienie wiary nie jest nigdy oddzielone ani przeciwstawione duszpasterstwu czy doświadczeniu wiary. Teologia ma zawsze głęboki wymiar duszpasterski – podkreślił kard. Müller. Powiedział on również, że w opinii Ojców Kościoła teologia zawsze rodzi się na liturgii, w adoracji tajemnicy Boga i kontemplacji Słowa, które stało się ciałem. Przypomniał on o szczególnej odpowiedzialności teologów. Wiara chrześcijańska nie jest bowiem doświadczeniem irracjonalnym. My, teolodzy jesteśmy stróżami i krzewicielami rozumności wiary. W mediacji chrystologicznej Bóg udziela się naszemu rozumowi, również w racjonalności Jego samo-objawienia – powiedział kard. Müller na otwarcie obrad Międzynarodowej Komisji Teologicznej.
A
ann
1 grudnia 2014, 09:17
Dziękuję Ojcu za to świadectwo jedności w miłości !
P
piw
2 grudnia 2014, 14:05
szkoda że o Chrystusie zapomniał
M
mf
30 listopada 2014, 16:42
A wiesz Ty uczony księżulku, że Żydom tylko się w y d a w a ł o, że ukrzyżowali Jezusa ? Tak naprawdę zabili kogoś innego. Tak twierdzi święta książka twoich kumpli. Skoro Jezus, nie został ukrzyżowany to i nie zmartwychwstał. Zatem próżna jest Twoja wiara. Nie rozumiem jak katolicki ksiądz czy świecki katolik może jadać z bisurmanami.Ja mam odruch wymiotny.
MR
Maciej Roszkowski
30 listopada 2014, 16:59
No to rzygaj cicho i dyskretniem, a nie tu.
S
Smerfetka
30 listopada 2014, 18:12
A'propos rzygania - całkiem inna myśl. Może też ludzi mdlić od ciągle tych samych gęb, które nie wiedzą kiedy przestać i nawet nie wyczuwają, że większość zdecydowanie ma ich dość. Nachalność i natręctwo też do tego skłania, dlatego ludzie myślą nad różnymi argumentami. Więc przychodza im do głowy rzeczy takie jak odnotowano powyżej. Wniosek? Natręctwo i nachalność przynoszą rozległe szkody społeczne.
Ż
żenada
30 listopada 2014, 22:44
Żydzi nie ukrzyżowali Jezusa, lecz Rzymianie. Dokształć się trochę.
P
piw
2 grudnia 2014, 09:14
"Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom".  Kto to powiedział? Św. Paweł! (1 Tes 2, 15)
P
pl.mn
2 grudnia 2014, 22:41
"Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym." 1 Kor 13, 2.  mf zapomniales o milosci. Co to za za wiara bez milosci. :-)
A
asdf
30 listopada 2014, 15:04
Okaz milosc i szacunek ofiarom muzulmanow i ich rodzinom i zamilknij. Po prostu zamilknij. Bo to co piszesz, sprawia ze czuja sie jakby ktos im naplul w twarz. Po prostu. Zamilknij. Z szacunku dla ofiar, i  z szacunku dla siebie.
Y
yess
29 listopada 2014, 20:39
No popatrzcie - na deon znowu powrócił ks. Żmudziński i znowu poucza. Przypomnijcie sobie co wypisywał na deonie - warto przeglądnąc - jeżeli ktoś nie wie z kim mamy do czynienia. Pisze niby o papieżu ale przy okazji reklamuje siebie. A nie lepiej zobaczyć na żywo bezpośredniej transmisji w TV Trwam i Radio Maryja z wizyty papieża Franciszka w Turcji albo zobaczyc potem na ich portalach ?
Kamila
29 listopada 2014, 21:15
A rzeczywiście w TV Trwam i Radio Maryja były te bezpośrednie transmisje?
E
ech:)
30 listopada 2014, 08:28
Nie- koniecznie. Czasami warto poznać spojrzenie, lub poglądy innych. Mam wrazenie, że albo nie masz nic do powiedzenia, albo ... gryzie cię robak jakiejś tam zazdrości. A wystarczy samemu wyrazić swoją opinię. Jesli się ją ma oczywiście. Ja uważam, że wśród muzułmanów jest wielu sprawiedliwych. Bóg chciał ocalić maisto dla jednego sprawiedliwego, a niektórzy jego nadgorliwi wyznawcy tysiące by poswięcili. Ja będę rozróżniać dobrych i złych i zawsze potępiać tęczęść islamu, i tych którzy nisą bestialstwo i śmierć. Lecz nie będę "zabijać" nikogo, bo mogłabym zabić sprawiedliwego. A wtedy czym bym się różniła od dzihadystów?
Y
yess
30 listopada 2014, 13:24
Czyżby z transmisji bezpośrednich w TV Trwam wynikało że nie ma muzumanów sprawiedliwych? Należy chyba też chyba mieć też hierarchie wartości - słowo papieża czy patriarch od subiektywnych słów zakonnika który już różne rzeczy na deonie wypisywał i z tego wynikało że nie jest ani znawcą ani godnym zaufania  A może to tylko pycha Żmudzińskiego - aby jego zdanie znlazło, zamiast słów np. papieża znbalazło się w publicznej przestrzeni? I czego tu mu zazdrościć - tej pychy?
J
Jan
30 listopada 2014, 13:25
A nie umiesz zajrzec na ich portale?
jazmig jazmig
29 listopada 2014, 17:05
Ple ple ple, ble ble ble. Ja czytałem dosyć niedawno wypowiedź arcybiskupa któregoś ze wschodnich Kościołów chrześcijańskich (chyba z Egiptu), który powiedział, że te wszystkie muzułmańskie zbrodnie na chrześcijanach nie są sprzeczne z islamem, ale wręcz z niego wynikają. Ludzie mordujący chrześcijan nie są wyjątkiem od reguły, lecz regułą. Muzułmanie są grzeczni i mili tam, gdzie są w wyraźnej mniejszości, ale tam, gdzie jest ich większość lub gdzie pozwala im się na wszystko, tam pokazują swoją prawdziwą naturę. Dlatego szanowny ojcze, proszę nie wciskać nam kitu za Franciszkiem. Wojna w Syrii to robota m. in. Erdogana, obecnego prezydenta Turcji. Rzezie na chrześcijanach to także jego dorobek.
CI
czytelnik internetu
29 listopada 2014, 17:52
Problem nie jest w muzułmanach tylko w jazmigu, który jest wszechaktywny na forach w ogromnej ilości stron polskiego internetu wszędzie dowodząc, że to on jest alfą i omegą. Wystarczy użyć wyszukiwarki i wszystko jasne :( Nie inaczej jest na tym portalu. Wszechobecność i wszechwiedza to cechy boskie - czy jazmig jest więc bóstwem?
P
piw
2 grudnia 2014, 14:08
jazmig ma rację - oni są grzeczni dopóki są w mniejszości. Już pierwsze miasta w Danii mają władze muzułmańskie! Zaczynają od likwidacji Bożego Narodzenia i wporwadzają szriat. A Ty bedziesz ich klepał po plecach i bronił aż w końcu przyjdą, zarżną Ci ojca i matkę, zgwałcą żonę a z dzieci zrobią terrorystów o ile ich od razu nie zabiją.
M
Marcus
29 listopada 2014, 16:46
Rzeczywiście wyjątkowy ten muzułmanin. On jest w trochę lepszej sytuacji bo "zainwestował" swoje poglądy w celebrowanie Eucharystii, którą przekazał nam Jezus. W ten sposób mógł wejść w duchową komunię z Jezusem. A to jest niewyobrażalnie wielki dar. Zainwestował najlepiej jak mógł. Co innego gdy katolik, bez żadnych wyrzutów sumienia, jedzie sobie np do Tajlandii i z dumą kłania się przed posągami Buddy, oddając mu cześć. Odwrócenie ról na pewno jest ze szkodą, bo niby co można zyskać w ten sposób? Fajnie, że ojciec Wojciech pragnął dochować tradycji i odprawił mszę...