Nie gorszę się. Cieszę się

Anna Sosnowska

Nie gorszy mnie zdjęcie ks. Adama Bonieckiego z Nergalem, a z rozmowy ks. Andrzeja Draguły z Marią Peszek, opublikowanej na łamach "Tygodnika Powszechnego", bardzo się ucieszyłam. Zanim, Drogi Internauto, zaczniesz układać stos, by mnie na nim spalić, pozwól mi wyjaśnić moje stanowisko.

W facebookowym wpisie Nergal opowiedział o swoim spotkaniu z ks. Adamem Bonieckim - spotkaniu nieplanowanym, ale za to udokumentowanym, bo uwiecznionym na słynnym już jak Polska długa i szeroka zdjęciu. Dzięki relacji Darskiego poznajemy kilka szczegółów tego spotkania. Panowie uścisnęli sobie ręce (gest życzliwości), Nergal podarował duchownemu swoją książkę "Spowiedź heretyka" (prezent), ks. Boniecki poprosił o dedykację (wyraz sympatii z obu stron). Muzyk dodaje jeszcze, kim dla niego jest ks. Adam - to ten, który "stanął w jego obronie w niejednej debacie publicznej, narażając się tym samym hierarchom kościelnym".

Być może to wniosek za daleko posunięty, ale gdyby mnie ktoś publicznie bronił, nadstawiając przy okazji własną głowę, na pewno zyskałby w moim życiu status ważnej dla mnie osoby.

I nie chodzi mi o to, żeby przedstawić Nergala jako uciemiężonego chłopca, męczennika nietolerancyjnej części opinii publicznej, bo sama jestem przeciwnikiem jego artystycznych "występów", a pojawienie się Darskiego w telewizji z imitacją koloratki pod szyją - zresztą imitacją niezwykle marnie wykonaną! - uważam za żenującą dziecinadę i głupotę. Chodzi mi raczej o pokazanie mechanizmu tworzenia się pewnej więzi, która może kiedyś doprowadzić do zupełnie niespodziewanych i zaskakujących skutków. Ale o tym za chwilę.

Najpierw jednak słowo na temat także już słynnej rozmowy ks. Andrzeja Draguły z Marią Peszek. Jej bardzo świadome wyznanie niewiary "Pan nie jest moim pasterzem" głęboko mnie poruszyło. Kiedy próbowałam sama dla siebie sprecyzować to poruszenie, doszłam do wniosku, że zwyczajnie zadrżałam o zbawienie artystki, która mówi wprost, że to nie Bóg ją opuścił, ale ona opuściła Boga. Kolejna prowokacja w wykonaniu skandalistki? Nie sądzę.

Na serio słowa Marii Peszek potraktował także ks. Andrzej Draguła, który odważył się usiąść z nią przy jednym stole i pogadać - jak człowiek z człowiekiem, a nie jak wszystkowiedzący pasterz z rozbrykaną owcą - o jej drodze do niewiary. To była spokojna rozmowa dwojga ciekawych siebie, szanujących się  ludzi, a nie krucjata obliczona na spektakularne nawrócenie skandalistki, za co oczywiście ks. Dragule od niektórych się oberwało.

Czas teraz wyjaśnić, co mnie tak cieszy w tych wyżej opisanych, budzących tak silne i skrajne emocje spotkaniach. Wierzę, że w życiu wszystko jest po coś, chociaż nie zawsze udaje nam się w punkt odgadnąć po co. Nie można jednak wykluczać takiego scenariusza, że za jakiś czas Nergal umówi się na duchową rozmowę z ks. Bonieckim, o czym pewnie nie poinformuje na FB, a Maria Peszek zdecyduje się na spowiedź u ks. Draguły. Science fiction? Niekoniecznie, bo historia zna już takie przypadki.

Kiedy Danuta Szaflarska poznała na jednym z procesów politycznych ks. Jerzego Popiełuszkę, do księży - oj, nie bez powodu! - miała stosunek co najmniej chłodny, a ostatni raz u spowiedzi świętej była czterdzieści lat temu. Przyjaźń, ale i powrót aktorki do wiary rozpoczął się od wypitej z ks. Jerzym kawy. Ten duchowny, którego dziś czcimy w Kościele jako błogosławionego, nigdy nie próbował odbyć z Danutą Szaflarską jakiejś duchowej rozmowy, skłaniającej ją do zmiany życia, czym zyskał sobie jej dozgonną sympatię, szacunek i zaufanie. "On przyjmował człowieka takim, jakim człowiek był" - opowiada aktorka, i właśnie dlatego pewnego dnia go zapytała: "Jerzy, a może ja bym się u ciebie wyspowiadała?".

Trudno się nie zgodzić ze słowami Marii Peszek, która w rozmowie dla "Tygodnika Powszechnego" mówi: "Bóg wraca, nie jest tak, że można Mu raz na zawsze powiedzieć <cześć>". Więc jeśli następnym razem Bóg wróci do Peszek czy do Nergala, wróci tak, że nie będą mogli/chcieli Go zignorować, może wtedy właśnie przyda im się kapłaństwo księdza, który poprosił o autograf i księdza, który nie wystraszył się skandalistki?

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie gorszę się. Cieszę się
Komentarze (113)
DB
dziecko Boże
17 listopada 2012, 23:10
Co dobrego można napisać o kimś, kto pluje na Kościół?  cyt: "We Włoszech, kraju podobnie jak Polska na wskroś katolickim, apostazję można załatwić bezboleśnie, bo drogą pocztową - mówi "Wprost" Nergal. - U nas dla potencjalnego apostaty jest to często droga, tfu, przez mękę - dodaje. Nergal wyznaje, że nie łatwo mu było wystąpić z Kościoła." Autorki przesłanie jest nadzieją, że się nawróci, jak będzie miał w pobliżu ks. Adama Bonieckiego. Jednak przy jego zatwardziałości, to ks. Boniecki tego raczej nie dożyje. KK katolicki modli się stale za odstępców lecz katolik nie powinien mieć z nimi niczego wspólnego. Nawet szaty, a co dopiero dedykowaną książkę!  Apostolł poucza: "Tym, którzy się jeszcze wahają, okazujcie współczucie; innych próbujcie wyrwać już z płomieni ognia; względem jeszcze innych, zdobywajcie się na litość, ale połączoną z lękiem. Unikajcie nawet szaty, która została zbrukana przez nieczyste ciało." (Jud 3, 22-23)
S
spragniony
17 listopada 2012, 20:18
 Dedykuję Autorce tekst o.Dariusza Kowalczyka SI-->Ewangelizacja „Nergal jest spoko”
S
spragniony
8 listopada 2012, 21:59
 Po przeczytaniu "(...) Wielkiej spowiedzi Nergala tylko dla Wirtualnej Polski": ten facet prezentuje soba żenujace zachowania Czy na prawdę sadzi Pani, ze urosło jakieś dobro wskutek Pani tekstu? Czasami lepiej sie zastanowić, zanim sie cos napisze.Tym tekstem Pani Anny "mój" Deon właczył sie w zjawisko pogardzane przez P.Darskiego. Bede Was czytał teraz rzadziej i z mniejszym zaufaniem. Darski i jego duchowy "mocodawca" wygrywa.
M
Mmm
7 listopada 2012, 10:28
 Panie Poeto! A ten Pański liryk o młodym pokoleniu jako cynicznych i bezideowych bubkach nie jest zaniżaniem lotów? Jako młody człowiek czuje się dotknięty Pańskimi słowami.
P
ps.
6 listopada 2012, 23:10
Zniża niektórzych katolików do swojego poziomu ( xxx) , a potem pokonuje ich swoim doświadczeniem.
WD
wstyd dla katolików
6 listopada 2012, 23:08
Pani Anno - a co sądzi Pani o "(...) Wielkiej spowiedzi Nergala tylko dla Wirtualnej Polski" Czy usunięta cześć tytułu też jest wynikiem tworzącej się więzi... Trzeba jasno to powiedzięc. Ten człowiek ma nierówno pod sufitem. Po co o nim tyle hałasu?!?????????? Katolicy dają się wciągać w jego idiotyczne rozgrywki. Żenada.
M
Mmm
6 listopada 2012, 22:58
Jestem młody, nie mam nic i mieć nie będę, Wokół wszyscy na wyścigi się bogacą, Są i tacy, którym płacą nie wiem za co, Ale cieszą się szacunkiem i urzędem, Bo czas możliwości wszelakich ostatnio nam nastał... Mogę włóczyć się i żyć z czego popadnie, Albo okraść kantor, kościół czy przekupkę, Żyć z nierządu albo doić chętną wdówkę, Paradować syty i ubrany ładnie - A chyłkiem jak złodziej o zmroku wymykam się z miasta... Mogłem uczyć się na księdza lub piekarza (Duch i ciało zawsze potrzebują strawy), Na wojaka mogłem iść i zażyć sławy, Co wynosi i przyciąga - bo przeraża A młodość to ponoć przygoda a wojsko to szkoła etc... Z całym szacunkiem ale pieprzysz jak Piekarski na mękach. Na emeryturę Ci nie starcza?
6 listopada 2012, 22:44
  Pani Anno - a co sądzi Pani o "(...) Wielkiej spowiedzi Nergala tylko dla Wirtualnej Polski" Czy usunięta cześć tytułu też jest wynikiem tworzącej się więzi...
D
DAR
6 listopada 2012, 17:53
A czym zgrzeszyła Maria Peszek, bo nie jestem na bieżąco? Słyszałem tylko parę jej tekstów podszytych erotyzmem, moim zdaniem trochę usprawiedliwonym skoro autorka jest mężatką. I czy to prawda, że ks. Boniecki udzielał ślubów oraz innych sakramentów polskim przestępcom za granicą.
MG
młodości gdzie skrzydła
6 listopada 2012, 13:40
Jestem młody, nie mam nic i mieć nie będę, Wokół wszyscy na wyścigi się bogacą, Są i tacy, którym płacą nie wiem za co, Ale cieszą się szacunkiem i urzędem, Bo czas możliwości wszelakich ostatnio nam nastał... Mogę włóczyć się i żyć z czego popadnie, Albo okraść kantor, kościół czy przekupkę, Żyć z nierządu albo doić chętną wdówkę, Paradować syty i ubrany ładnie - A chyłkiem jak złodziej o zmroku wymykam się z miasta... Mogłem uczyć się na księdza lub piekarza (Duch i ciało zawsze potrzebują strawy), Na wojaka mogłem iść i zażyć sławy, Co wynosi i przyciąga - bo przeraża A młodość to ponoć przygoda a wojsko to szkoła... Mogłem włączyć się do bandy rzezimieszków, Niepodzielnie rządzić lasem lub rozstajem, Zostać mnichem i dalekie zwiedzać kraje Rozgrzeszając niespokojne dusze z grzeszków, A chyłkiem przez życie przemykam i drżę gdy ktoś woła... Jestem młody, jestem nikim - będę nikim. Na gościńcach zdarłem buty i kapotę. Nie obchodzi mnie co ze mną będzie potem, Tylko chciałbym gdzieś odpocząć od paniki, Co goni mnie z miejsca o głodzie i chłodzie...
O
owieczka
6 listopada 2012, 12:44
Więc na następny wykład proponuje Pani rozważyć te słowa i podzielić się co nie co jak według Pani biedne owieczki powinny się zachowywać wobec wilków, które zazwyczaj chcą zagryźć owce (m.in. poprzez świadome niszczenie słowa Bożego i bluźnienie Bogu). Czy powinni podać im rękę i zaprzyjaźnić się z nimi publicznie poprzez wspólne zdjęcia i książki z autografem… Panie Jezu dotknij nas swoją łaską i daj nam wszystkim światło Twojej czystej Miłości. Na koniec polecam wszystkim rozważanie odtruwające: http://niezalezna.pl/34457-ks-bonieckiego-przypadki-i-upadki
O
owieczka
6 listopada 2012, 12:39
Teraz proszę, więc pomyśleć w druga stronę: Gest, który miał miejsce z udziałem księdza katolickiego, jest niezwykle uwiarygodniającym dla Pana Darskiego, dla Jego świadomej bluznierczej twórczości. Miliony katolików myślą sobie tak: O Ksiądz Boniecki podał rękę Panu Darskiemu, wziązł książkę z autografem, czyli Pan Darski jest pozytywny, że jego satanizm jest „zabawowy”, „artystyczny”, nikomu nieszkodzący, czyli można niszczyć artystycznie Słowo Boże Religii katolickiej, można puszczać w radio i nagrywać płyty sławiące szatana… można dopuszczać się zbiorowego gwałtu na nieświadomej osobie, wcześniej specjalnie doprowadzonej do stanu nieświadomości… Jeśli te osoby Bóg dotknie swoją łaską, to da im też wokół siebie ludzi, do których udadzą się po pomoc i raczej to nie będzie ks. Boniecki, który uspokaja wszystkich przed „satanizmem zabawowym”. Ten ksiądz sam potrzebuje głębokiego nawrócenia i prawdziwego poznania Boga, bo jak widać nie zdaje sobie sprawy, co znaczą słowa Pana skierowane do pierwszych uczniów: „Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie (…) Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”
O
owieczka
6 listopada 2012, 12:37
Analizując postawę zwłaszcza Pana Darskiego powinna Pani odnieść do postawy osób pokroju Pana Darskiego slowa Pana Jezusa (czy np. zacytowane wczesniej w komentarzach slowa sw. Pawla z Dziejow Apostolskich do maga Elimasa), które odnoszą się bezpośrednio do osób, które są świadomie na usługach szatana. Takim ludziom Jezus mówił biada, i informował o ogniu piekielnym - tak – tych słów ani Pani ani nikt z komentujących nie zaprzeczy: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny". Jezus znał wnętrze każdego człowieka i do każdego mówił odpowiednio do skali jego zagubienia i nie bał się przestrzegać przed ogniem piekielnym, a do innych kierował łagodne słowo napomnienia. Pan Wołodzko też pięknie napisał, że faryzeusze, którzy nienawidzili Jezusa nie szukali Jego akceptacji, bo Jego słowo przeszywało ich zakłamanie na wylot i dobrze wiedzili że Jezus ma rację. Pan Jezus nie poklepywał po ramieniu świadomego zakłamania, a niestety taką postawę Pana Darskiego można w sposób oczywisty odczytać w świetle Jego działalności „artystycznej” – jest po postu czcicielem złego i nienawidzi Boga – jest świadomy tego co robi, tak jak byli tego świadomi niektórzy faryzeusze i o zgrozo arcykapłani).
O
owieczka
6 listopada 2012, 12:35
Do Pani Autorki. Przerażająca jest Pani dziecinność i zawężenie myślenia w sprawach wiary i że osoby tak niedojrzałej postawie w wierze mogą publikować swoje przemyślenia i racje myślowe na liczącym się katolickim portalu. Od początku dyskusji było wiele trafnych komentarzy wskazujących właśnie naiwność Pani sposobu rozumowania. Co do Pani Peszek nie znam wywiadu i jej problemów, ale jej prowokacja „Jezus Maria Peszek”, stawia ją w rzędzie osób bluźniących Bogu, podobnie jak i Pana Darskiego, który publicznie lży z Boga, chrześcijaństwa, wysławia w swoich tekstach szatanów (chocby nazwa jego zespołu) i pozdrawia sympatyków pozdrowieniem szatana, wiec jest jego czcicielem. Po pierwsze, więc Ci kapłani powinni pouczyć „pseudoartystów” o szacunku do religii. A oni gdyby byli artystami z prawdziwego zdarzenia byliby świadomi tego i niezwłocznie przeprosiliby za to katolików (ponieważ sami siebie nazywają ateistami). A tym czasem kapłani Ci fundują nam „pseudotolerancję”. Czy gdyby Pani córkę zgwałcił pewien satanista występujący w telewizji, też by Pani cieszyła się z podobnych gestów kapłanów (podanie ręki, zainteresowanie się jego książką, wspólne zdjęcie), którzy jednocześnie nie pouczyliby tej osoby o wielkiej szkodliwości takiego czynu, konieczności przeproszenia, skruchy i zadośćuczynienia? Czy więc jak się Jezusowi bluźni i wyśmiewa wiarę katolicką to można być tolerancyjnym, bo to nas tak bardzo nie dotyka osobiście?...
.
...
6 listopada 2012, 11:57
Przychodzi do Pani 15 letnia córka i mówi: - Mamo, moge po ostatnim różańcu iść na koncert. - A co to za koncert? - A to taki będzie grał, co od niego nawet ksiądz Boniecki autografy zbiera. Mama powie: - A kto to jest ks. Boniecki?
T
T7HRR
6 listopada 2012, 10:50
~T7HRR - nie tylko wiesz co mówi ktoś........ ale nawet wiesz co myśli i czego nie wie.... Gratuluję....... i pozdrawiam @Effa Proszę wyobraź sobie, że nie chodzi o to że Pani Anna ma 15 letnią córkę... i nie ma znaczenia, czy ma czy nie ma... Chodzi o mechanizm  :-) A może napiszesz o co konkretnie Ci chodzi w Twoim komentarzu?
O
Ooro
6 listopada 2012, 01:16
Drzewa, z których zbiją krzyże, na których zawisną chrześcijanie - już wyrosły z ziemi. Lwy, które zatopią kly i pazury w ciałach wierzących - już się narodziły. Szatan i jego zastępy są tuż za horyzontem. Wychodzą z mroku nocy i cienia. Wkrótce zaleją świat i nie przetrwa żadna dusza na ziemi.
T
Tomasz
5 listopada 2012, 18:09
~anpama "...układać stos, by mnie na nim spalić". Takie ma Pani wyobrażenia o internautach? Czy z Pani taka kokietka-naiwniaczka?  - no właśnie to udowaniasz
S
spragniony
5 listopada 2012, 16:13
 Jakos trudno mi przyjąc tezy Autorki. Gdyby wiedziała o zblizajacym sie paleniu Biblii przez "twórcę", prosze o info, bo chetnie bym uscisnał prawicę autora tego gestu i cyknał z nim fotę. No, chyba, ze ma kiepskie nazwisko :)
A
anpama
5 listopada 2012, 14:25
"...układać stos, by mnie na nim spalić". Takie ma Pani wyobrażenia o internautach? Czy z Pani taka kokietka-naiwniaczka?
AC
Anna Cepeniuk
5 listopada 2012, 14:23
~T7HRR - nie tylko wiesz co mówi ktoś........ ale nawet wiesz co myśli i czego nie wie.... Gratuluję....... i pozdrawiam
DS
dziwię się
5 listopada 2012, 13:32
Dziwny Jest Ten Kraj Gdzie zstąpił Duch Twój, Ale gdzie zło ciągle zastępuje dobro; Gdzie zdrajcy i zaprzańcy zwą się elitami; A uczciwi i szlachetni mają miejsce na scenie pośmiewiska; Gdzie nieliczni Bohaterowie poświęcają swój los i życie Za liczną podłotę, głupotę i nicość; Gdzie tylko kłamstwo ma szeroki głos medialny, A prawda jest ścigana jako przestępstwo; Gdzie bogactwo żywi się nędzą, A ta wychwala je pod niebiosa; Gdzie bezprawie i niesprawiedliwość zwane jest prawem; A uczciwość i sprawiedliwość jest niezgodna z konstytucją; Gdzie mniejszość obcoplemienna kpi sobie z upodlonej większości, A ta uznaje to za cywilizacyjną nobilitację; Gdzie wysługiwanie się obcym jest awansem, A praca na swoim dowodem niedołęstwa. Dziwny jest ten Kraj, Gdzie szczęscie można zdobyć tylko Go opuszczając; Gdzie Jego Najwięksi troszczą się głównie o to co może On jeszcze oddać innym, Gdzie inni i obcy są zawsze traktowani lepiej niż swoi. Dziwny jest ten Kraj, Gdzie Ci powołani do głoszenia prawdy bardzo się tejże o sobie boją; Dziwny jest ten Kraj, Który wydaje najwięcej ladacznic a i zakonnic; Gdzie szpetota jest pięknem, A piękno kiczem; Gdzie tradycja to zacofanie, A barachło to nowoczesność.... Dziwny jest ten Kraj.... Dziwny jest ten Kraj...
.
.
5 listopada 2012, 12:58
No cóż, głupota rodziców, podobnie jak głupota ludzka nie ma granic. I chyba nie ma sposobu aby ich przed nią ustrzec.
5 listopada 2012, 12:33
@Effa Specjalnie dla Ciebie dopisze to czego należało się domyslić: Proszę wyobrazic sobie natepująca sytuację: Przychodzi do Pani 15 letnia córka i mówi: - Mamo, moge po ostatnim różańcu iść na koncert. - A co to za koncert? - A to taki będzie grał, co od niego nawet ksiądz Boniecki autografy zbiera. Nie zna Pani nazwy zespołu Pana Darskiego, ale ufa dobremu gustowi i autotytetowi moralnemu ks. Bonieckiego. Skoro tak to dlaczego dziecko ma nie iśc na taki koncert w wigilię Wzzystkich Świętych?  - A to idź córeczko.
AC
Anna Cepeniuk
5 listopada 2012, 11:28
 ~T7HRR - skąd Ty to wiesz?........ Jasnowidzem jesteś? Czy o sobie mówisz?
5 listopada 2012, 10:29
.
5 listopada 2012, 10:22
 @Anna Sosnowska Przychodzi do Pani 15 letnia córka i mówi: - Mamo, moge po ostatnim różańcu iść na koncert. - A co to za koncert? - A to taki będzie co od niego nawet ksiądz Boniecki autografy zbiera. - A to idź córeczko.
U
udana
5 listopada 2012, 08:38
Przecież miłośc do nieprzyjaciół to to jest to co wyróżnia chrześcijan spośród innych religii... dlatego dialog, rozmowa jak najbardziej z każdym ale dlaczego we fleszu zdjęć i w prasie...??
B
Bogna
4 listopada 2012, 16:09
Zgadzam się z MR to dwie różne osoby i trudno ocenić sytuację a artykuł autorki trochę hurra optymistyczny. istnieje różnica między Danutą Szflarską a satanistąAdamem Darsim,jak istnieje różnica między obrażonym na Boga a obrażającym Boga wprost, programowo,ideowo.
P
pamiętajmy,
4 listopada 2012, 15:55
że uczynkiem miłosierdzia co do duszy jest na pierwszym miejscu "grzeszących upominać", a nie z nimi się bratać.  
V
Vega
4 listopada 2012, 15:52
Co innego Nergal , czy Peszek. Nad nimi warto sie pochylić. Nie mowiąc już o pełnym miłosierdzia "wykopaniu" vegi przez Effę z ostatniego wpisu . Grunt to dobre samopoczucie. Tu oczywiście faryzeizmu nie ma. @tak Taaa...  tu poprostu wyszła "klasa" Effy, (która patrząc na kontekst nie pisała tylko w swoim imieniu) i przy okazji informacja o "głęboko przeżywanym chrześcijaństwie". Ale nawet jak wyszła... i wszyscy to widzieli to przecież nieprawda... kompletnie nic nie rozumiemy;)
MR
Maciej Roszkowski
4 listopada 2012, 15:37
       Różnica między Nergalem, a Marią Peszek jest istotna. Ona jest osobą niezbyt lotną i trochę zagubioną, ale szczerą. Przeżyła ciężką depresję (jak twierdzą złośliwi na hamaku na wyspie Bali), a to nie są żarty. Jej bunt  jest szczery, ale troche dziecinny. Nie czyni ze swojego odstąpienia od Boga ( a może Boga jakiego zna?) manifestu ideowego, jeuj sztuka polega na czym innym. Zasługuje na uwagę i współczucie. Co do przyszlości nie spekulujmy, tylko miejmy nadzieję. Gdyby się zmieniła ta rozmowa z kapłanem miogła byu byc czymś ważnym.        Nergal jest bardzo inteligentny, ale kompletnie cyniczny. To pełen nihilizm.To jeden z tych cwaniaków, którzy za pieniądze i rozgłos zrobia wszystko, powiedzą wszystko, pokażą wszystko. Jeśli koloratka zwiększy sprzedaż biletów- będzie koloratka. Jeśli ks. spotkanie z ks. Bonieckim zwiększy frekwencje czemu nie! Nie nam spekulować o jego prezyszlości, ale na razie czarno to widzę. W przypadku takich pajaców  zwsze jest dylemat. Czy protestować i nadawać im większy rozglos, czy nadstawić drugi policcek i powiedzieć, że to tylko deszcz pada.. W persopektywie wiecznościo odpowioedź jest prosta, a tu na Ziemi? . . . 
4 listopada 2012, 15:27
W całej tej dyskusji widać jedno – totalne niezrozumienie różnicy pomiędzy oceną człowieka i oceną jego czynów. Nie wolno nam sądzić człowieka, żadnego człowieka. Dalej – każdy człowiek, satanista czy ateista jest naszym katolików bliźnim, którego mamy kochać. Ale kochać to nie znaczy przymykać oko na czyny, złych czynów nie należy tolerować, usprawiedliwiać, czy tez pochwalać. Milczenie, gdy ktoś czyni zło jest dokładnie tak samo złe, jak odrzucanie człowieka czyniącego zło. I jeszcze dwie uwagi: Cytującym tak często Biblię, aby uzasadnić swoje twierdzenia, dedykuję 2 przykazanie.  A wszystkim tak chętnie nawracającym bliźniego przypominam, iż nawrócenie to nie jest dzieło człowieka, a my mamy „jedynie” głosić Dobra Nowinę. Nie dyskutować, przekonywać, namawiać, ale głosić.
T
tak
4 listopada 2012, 14:40
Porównanie postawy kardynała wietnamskiego i jego szczególnej sytuacji z relacją między ks. Bonieckim i dyskusją z Pania M. Peszek a ks. Draguła uważam za ogromne nadużycie myślowe. To są kompletnie inne sytuacje. To tak jakby  porównać zjedzenie pysznej kolacji z jedzniem kaszanki. I tu i tu się je. I tu i tu żoładek pracuje. I tu i tu dostarcza się organizmowi kolarii. I tu i tu trzeba ruszać szczękami itd. A jednak kolosalna różnica. Problem w tym, że Ci miłosierni i gotowi wysłuchać i rozczulać się nad Nergalem nie są gotowi nawet zastanowić się nad odmiennym zdaniem moim, vegi i wielu podzialajacych nasze zdanie. Co innego Nergal , czy Peszek. Nad nimi warto sie pochylić. Nie mowiąc już o pełnym miłosierdzia "wykopaniu" vegi przez Effę z ostatniego wpisu . Grunt to dobre samopoczucie. Tu oczywiście faryzeizmu nie ma. My oczywiście jesteśmy tymi gorszymi katolikami.
T
tak
4 listopada 2012, 14:39
Porównanie postawy kardynała wietnamskiego i jego szczególnej sytuacji z relacją między ks. Bonieckim i dyskusją z Pania M. Peszek a ks. Draguła uważam za ogromne nadużycie myślowe. To są kompletnie inne sytuacje. To tak jakby  porównać zjedzenie pysznej kolacji z jedzniem kaszanki. I tu i tu się je. I tu i tu żoładek pracuje. I tu i tu dostarcza się organizmowi kolarii. I tu i tu trzeba ruszać szczękami itd. A jednak kolosalna różnica. Problem w tym, że Ci miłosierni i gotowi wysłuchać i rozczulać się nad Nergalem nie są gotowi nawet zastanowić się nad odmiennym zdaniem moim, vegi i wielu podzialajacych nasze zdanie. Co innego Nergal , czy Peszek. Nad nimi warto sie pochylić. Nie mowiąc już o pełnym miłosierdzia "wykopaniu" vegi przez Effę z ostatniego wpisu . Grunt to dobre samopoczucie. Tu oczywiście faryzeizmu nie ma.
T
tak
4 listopada 2012, 14:37
Porównanie postawy kardynała wietnamskiego i jego szczególnej sytuacji z relacją między ks. Bonieckim i dyskusją z Pania M. Peszek a ks. Draguła uważam za ogromne nadużycie myślowe. To są kompletnie inne sytuacje. To tak jakby  porównać zjedzenie pysznej kolacji z jedzniem kaszanki. I tu i tu się je. I tu i tu żoładek pracuje. I tu i tu dostarcza się organizmowi kolarii. I tu i tu trzeba ruszać szczękami itd. A jednak kolosalna różnica. Problem w tym, że Ci miłosierni i gotowi wysłuchać i rozczulać się nad Nergalem nie są gotowi nawet zastanowić się nad odmiennym zdaniem moim, vegi i wielu podzialajacych nasze zdanie. Co innego Nergal , czy Peszek. Nad nimmi warto sie pochylić.
AC
Anna Cepeniuk
4 listopada 2012, 13:43
~vega -.. Szkoda mi czasu na Deona...... Może i lepiej........ Ataki mogą zmęczyć......
V
vega
4 listopada 2012, 13:33
@vega http://dominikanie.pl/blogi/maciej_biskup_op/wpis,1168,co_wierzacy_poczna_z_nergalem.html warto!! @Benjamin Jeśli dalej konstruujesz jakąś dziwną fortecę obronną w oparciu o rozmydlone slogany i podoba Ci się manipulowanie nauką Kościoła i Ewangelią - Twój wybór. Ja stąd wychodzę.   A poza tym - DLACZEGO nie otrzymałam odpowiedzi na pytania? Oczywiste jest dla Ciebie, że chrześcijanin to nie to samo co tchórz? I Twoim zdaniem nie oskarża. Więc do chrześcijaniana takie EPITETY nie przystają a Ty chyba nie uciekniesz od odpowiedzi? Szkoda mi czasu na Deona.
AC
Anna Cepeniuk
4 listopada 2012, 13:22
~Beniaminie - zgadzam się z Tobą i byłam również pod wielkim wrażeniem książki, którą napisał więziony kardynał........ No ale niktórzy pewnie podważyli by Jego pobożność i teologicznie wykazali, że postępuje źle..... Ojciec Święty Jan Paweł II słuchał głoszonych przez Niego rekolekcji........ które oparte było na jego doświadczeniu....... Nie pamiętam tytułu tej książki....... ale wszystkim oburzonym postawą ks. Bonieckiego, Draguły.......... i autorki oraz tych, którzy się z nią zgadzają poleciła bym ją przeczytać...
AC
Anna Cepeniuk
4 listopada 2012, 13:22
~Beniaminie - zgadzam się z Tobą i byłam również pod wielkim wrażeniem książki, którą napisał więziony kardynał........ No ale niktórzy pewnie podważyli by Jego pobożność i teologicznie wykazali, że postępuje źle..... Ojciec Święty Jan Paweł II słuchał głoszonych przez Niego rekolekcji........ które oparte było na jego doświadczeniu....... Nie pamiętam tytułu tej książki....... ale wszystkim oburzonym postawą ks. Bonieckiego, Draguły.......... i autorki oraz tych, którzy się z nią zgadzają poleciła bym ją przeczytać...
4 listopada 2012, 13:20
 @vega http://dominikanie.pl/blogi/maciej_biskup_op/wpis,1168,co_wierzacy_poczna_z_nergalem.html warto!!
V
vega
4 listopada 2012, 13:12
@vega Poza tym występuje tu nadużycie bo nigdzie ani autorka ani ks.Boniecki nie podzielają poglądów Darskiego ani nie cieszą się z jego wyczynów Nie za dużo sobie czasami pozwalasz? GDZIE użyłam EPITETÓW? i OSKARŻEŃ?  Do zmanipulowanej wypowiedzi, że są to wyłącznie MOJE myśli - nawet nie mam zamiaru się odnosić. Jeśli masz ochotę o oskażenie mnie o jakąś SUROWOŚĆ- choć mam wrażenie, że totalnie się gubisz - ponownie odsyłam do Ewangelii.
4 listopada 2012, 12:50
 @vega  Oczywiście że wszystko co nie po Twojej myśli możesz nazwać bzdurą. Ja jednak wierzę że nie surowością , oskarżeniami ani epitetami (bo to tylko utwierdza ich w słuszności swoich poglądów)można skruszyć mury ktorymi niektórzy się otaczją , ale miłością która jest w stanie zasiać wątpliwość w ich myśleniu i powoli te wątpliwości potęgować, a moje poglądy możesz nazywać jak Ci się tylko podoba. Cytowałem tu kiedyś wietnamskiego kardynała który był przez wiele więziony przez tamtejszy reżim i pilnowany przez najwierniejszych reżimowi wyselekcjonowanych strażników i dopóki traktował ich nieufnie i z niechęcią byli mu wyjątkowo wrodzy ale kiedy ich siepaczy reżimu zaczął traktować jak najbliższych sobie braci i w ten sposób z nimi rozmawiać to powoli zaczynali się zmieniać tak że gdy wychodził po wielu latach z więzienia oni byli nawróceni.I ten kardynał powiedział że nie surowość nie nieufność nie osądzanie ale jedynie miłość jest silą zdolną zmienić każdego(o tym kardynale opowiadał ksiądz w czasie homilii w Boże Ciało) Poza tym występuje tu nadużycie bo nigdzie ani autorka ani ks.Boniecki nie podzielają poglądów Darskiego ani nie cieszą się z jego wyczynów
V
vega
4 listopada 2012, 12:47
~Anka - zgadzam się z Tobą .... Boję się ludzi, którzy wszystko wiedzą najlepiej i dodają do tego, że bronią kościoła To zanurzonych w Miłości Bożej dosięga lęk? Kuriozum na skalę globalną... I oczywiście nie ma tu żadnej oceny... nikogo... :D ;)
T
tak
4 listopada 2012, 12:33
Effa,Anka, zastanówcie się szczerze i sobie samym odpowiedzcie, czy przez przypadek przez tę fałszywą pokorę nie Wy wiecie lepiej? Jezus Chrystus nie akceptował wszystkich i wszystkiego w imię miłości do człowieka. Gdy kochasz kogoś to wszystko robisz aby nie błądził i gdy trzeba zmuszasz go aby nie postępował źle, dla jego dobra. Wy jesteście duchowymi potomakami"róbta co chceta" Bóg i tak Wam przebaczy. Wszystko i zawsze. Same się zastanówcie czy to mobilizuje do bycia lepszym. Tylko nie próbujcie tego na swoich dzieciach, bo ich szkoda. Pobłażliwośc zawsze prowadzi do rozpasania i zła. Jezus Chrystus powiedział zło dobrem zwyciężaj. Wy kladziecie akcent na swoim wydumanym "dobro" zapominając , że to dobro ma przede wszystkim zwyciężyć zło. Bo jak zło wygra to co wtedy?
AC
Anna Cepeniuk
4 listopada 2012, 12:11
~Anka - zgadzam się z Tobą .... Boję się ludzi, którzy wszystko wiedzą najlepiej i dodają do tego, że bronią kościoła 
V
vega
4 listopada 2012, 12:03
Popieram stanowisko Autorki artykułu. Osoby będące daleko od Boga są przeraźliwie głodne miłości. Nie pouczeń, wskazowek co do życia, z ktorym jakoś "własnymi siłami" próbują sobie radzić, lepiej lub gorzej. Jakoś probują to życie kontrolować, odnosząc nawet sukcesy. Ale nie doświadczyli miłości, czystej prawdziwej akceptacji - i to przyjęcie ich, bez oceniania to pierwszy krok do dotarcia do źródła Miłości - Boga. Tego im życzę. Acha, zamknąć oczy na zło, nazwać dobrem, bronić przewrotności, dać szansę pysze i egoizmowi a obelgi przyjąć bez oceniania... to faktycznie pierwszy krok... do stawania ze złem w jednym szeregu. Nie wiem kim jesteś. Ale o Miłości Boga i chrześcijaństwie to masz mgliste pojęcie. Właśnie taka naiwna, ogólnikowa "dobrotliwość" doprowadza do poniżania Kościoła. "Akceptowanie" i "nie ocenianie" (choć nazwałabym to inaczej) - szkodzi Kościołowi najbardziej.
W
w.
4 listopada 2012, 11:53
 Czy naprawdę nie widzicie tu przewrotności szatana? Nergal rozdziera naszą Biblię i mówi: ks. Boniecki to ten co stanął w mojej obrobie! zobaczcie.. do tego robi sobie ze mną zdjęcie, jestem gwiazdą!!! A autorkę artykułu w ogóle to nie gorszy, hmm...może nie jest katoliczką?
AC
Anna Cepeniuk
4 listopada 2012, 11:16
~Paweł - nie wiem co masz na myśli pisząc o rozmydlaniu wiary...... Odniosłam się do postawy obu kapłanów i do moich skojarzeń z zachowaniem Chrystusa....... i w całej rozciągłości zgadzam sie z autorką tego tekstu.... i razem z nią "Nie gorszę się. Cieszę się"
L
leszek
4 listopada 2012, 11:16
Mam wątpliwość czy autorka robi dobrze ustawiając na tej samej płaszczyźnie te obie postawy. Nie ma nic złego w rozmowie ks Draguły i Marii Peszek, tak jak nikt nie wypatrzył niczego złego w rozmowie abp. Rowana Williamsa z Richardem Dawkinsem. Ale tutaj jest warunek, że obie strony chcą rozmawiać i rozmawiają. Natomiast nic nie wiem, że Darski/Nergal z kimkolwiek chciał rozmawiać, raczej nigdy nie wyszedł poza liche prowokacje i wygłupy. Zaś stwierdzenie, że "ks. Boniecki stanął w jego obronie .. narażając sie hierarchom" i milcząca akceptacja tej wypowiedzi przez ks. Bonieckiego sprawia wrażenie poparcia dla podziałów w Kościele i poparcia dla niszczenia Biblii na scenie ku uciesze gawiedzi. A to jest całkowite zaprzeczenie rozmowy, która ma przecież łączyć, a nie dzielić. Celem rozmowy jest lepsze poznanie i zrozumienie, a nie narzucanie komuś własnej wizji świata, w której plecenie głupot i niszczenie Biblii jest formą "artystycznej" wypowiedzi.
A
Anka
4 listopada 2012, 11:08
 Popieram stanowisko Autorki artykułu. Osoby będące daleko od Boga są przeraźliwie głodne miłości. Nie pouczeń, wskazowek co do życia, z ktorym jakoś "własnymi siłami" próbują sobie radzić, lepiej lub gorzej. Jakoś probują to życie kontrolować, odnosząc nawet sukcesy. Ale nie doświadczyli miłości, czystej prawdziwej akceptacji - i to przyjęcie ich, bez oceniania to pierwszy krok do dotarcia do źródła Miłości - Boga. Tego im życzę.
P
Paweł
4 listopada 2012, 10:50
@Beniamin Nikt z wypowiadających się nie podważa słów/postawy matki Teresy.Jej słowa niegdy nie stały w opozycji do Pisma św, na które się powałałem, w innym wypadku nie mogłaby być uznana za świętą KK. jeśli idzie o cytowanie matki Teresy, to ja mam 2 ulubione: "Nie bójmy się być znakiem sprzeciwu wobec świata" "Czuję (…), że dziś największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja, ponieważ to wojna bezpośrednia, to zabójstwo, mord dokonany rękami matki. A my czytamy w Piśmie, bo Bóg mówi bardzo wyraźnie: Nawet gdyby matka mogła zapomnieć o swym dziecku, Ja o tobie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach cię wyrysowałem (Iz 49, 15-16). (…) nienarodzone dziecko spoczywa w dłoni Boga (…). Wielu ludzi bardzo martwi się o dzieci z Indii, dzieci z Afryki, gdzie wiele ich umiera wskutek niedożywienia, głodu i tak dalej, ale miliony dzieci umierają zabijane celowo, z woli matek. Dlatego właśnie aborcja jest największym niszczycielem pokoju. Bo przecież jeśli matka może zabić własne dziecko, czymże jest dla mnie zabić ciebie, a dla ciebie – zabić mnie? Nic już nie stoi nam na przeszkodzie. (…)" i jeszcze list skierowany do Polaków: http://parafia.jana.w.interia.pl/32page.htm
V
vega
4 listopada 2012, 10:39
Z tą gorliwością to trochę łapanie za słowo tu mam na myśli ludzi którzy wspólnie ze mną powrócili na łono Kościoła a dzisiaj aktywnie uczesrtniczą w jego życiu oraz głoszą słowo innym którzy żyją w grzechu i poza Kościołem. Naprawdę ewangelizacja musi wyjść poza nawracanie nawróconych i musi być oparta na miłości do Boga ale i ludzi co doskonale rozumiała Matka Teresa. Nie można nikogo !!!!!!!!!z góry przekreślać i biernie czekać aż on sam się zmieni i wtedy będzie można z nim rozmawiać i go można nawracać. To tyle w temacie , oczywiście każdy może uważać inaczej nie uzurpuję sobie prawa do racji Na czym polega to "Łapanie za słowo"? Chyba kokretną AKTYWNOŚĆ  w życiu Kościoła - jak piszesz można konkretnie nazwać. Na czym ona w Twoim przypadku polega? TU I TERAZ? Co ma z tym nagle wspólnego Matka Teresa? Na czym według Ciebie polega ZMIANA i NAWRÓCENIE - w tym kontekście? Według mnie to mydlenie ogólnikami bez pokrycia w odniesieniu do rzeczywistości i przyklaskiwanie złu, a tą postawę utożsamiasz z szansą na nawrócenie. A poza tym kto tym ludziom ma dać tą szansę? Ty? Czy jest to dar Boga? I na jakich zasadach? Odsyłam to treści Ewangelii - do Słowa Bożego a nie wydumek tych, którzy chcą się jakkolwiek - ale WYKAZAĆ własną "mądrością" ubraną w niesłychane bzdury - nazwane tu ODMIENNYM ZDANIEM. 
4 listopada 2012, 10:34
„Lepiej jest zapalić świecę, niż przeklinać ciemność.” „Jesteśmy zdolni zarówno do dobrego, jak i do złego. Nie urodziliśmy się źli: każdy ma coś dobrego w sobie. Niektórzy ukrywają to, inni zaprzeczają temu, ale mimo to mają to w sobie.” Matka Teresa 
P
Paweł
4 listopada 2012, 10:26
Effa "A odnosząc się do postawy ks. Bonieckiego i Draguły.... to w Nich widzę postawę Chrystusa, który niko go nie potępił........ " Jezus nikogo ni potępił, krytykował jedynie ludzkie czyny. Takiej krytyki domaga się każde naruszenie Katolickiej Tradycji i Wiary, rozmydlanie nauki Chrystusowej.Do tych, którzy tak czynią można odnieść fragment z Apokalipsy, mimo, iż odnosi się on do Żydów - można odnieść go do chrzścijan, bo mechanizm postępowania jest ten sam: „Oto ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana, spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami – a nimi nie są, lecz kłamią. Oto sprawię, że przyjdą i padną na twarz do twych stóp, a poznają, że Ja cię umiłowałem” (Ap 3,9).
N
nie
4 listopada 2012, 10:17
I koniecznie musi być przystojny... jak Nergal. p. Darski nie jest przystojny!!!!
AC
Anna Cepeniuk
4 listopada 2012, 10:12
Świetny tekst i bardzo dziękuje autorce za Jej opinię w tej sprawie... Zgorszonym zaś polecam diwe świetne książki: Przypadek Adolfa H - Shmidta i Psychiatra Boga ( nie pamiętam autora). A odnosząc się do postawy ks. Bonieckiego i Draguły.... to w Nich widzę postawę Chrystusa, który niko go nie potępił........
KD
ks. Damian
4 listopada 2012, 10:06
 Jestem teologiem i studenci piszą u mnie sporo prac z teologii, odnosząc się do bieżących wydarzeń. Zawsze kontekst historyczny Kościoła jest bardzow ażnym argumentem: KOściół w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Polsce, na Ukrainie. W Niemczech - jak widać - nie mówienie o prawdzie, brak otwartego mówienia o tym co znaczy być katolikiem, przymykanie oka na bładzenie i zło, nie dało żadnych efektów. Również Protestantom nie zaczęło przybywać wiernych przez to, że nie ma Spowiedzi. Chrystus bardzo wyraźnie mówi "nie grzesz więcej" i  wzywa "nawracaajcie się". On dzisiaj chce przychodzić przez katolików, którzy są miłosierni ale wiedzą po co ich Chrystus posyła. Rozmydlanie nie słuzy zbawieniu.
4 listopada 2012, 09:49
Jeśli to prawda, to na czym polega Twoja (Bracie/Siostro?) gorliwość w wyznawaniu Pana Jezusa i jak Realizujesz ją w codziennym życiu? Z tą gorliwością to trochę łapanie za słowo tu mam na myśli ludzi którzy wspólnie ze mną powrócili na łono Kościoła a dzisiaj aktywnie uczesrtniczą w jego życiu  oraz głoszą słowo innym którzy żyją w grzechu i poza Kościołem. Naprawdę ewangelizacja musi wyjść poza nawracanie nawróconych i musi być oparta na miłości do Boga ale i ludzi co doskonale rozumiała Matka Teresa. Nie można nikogo !!!!!!!!!z góry przekreślać i biernie czekać aż on sam się zmieni i wtedy będzie można z nim rozmawiać i go można nawracać. To tyle w temacie , oczywiście każdy może uważać inaczej nie uzurpuję sobie prawa do racji
P
Paweł
4 listopada 2012, 09:34
Jeśli to prawda, to na czym polega Twoja (Bracie/Siostro?) gorliwość w wyznawaniu Pana Jezusa i jak Realizujesz ją w codziennym  życiu?
4 listopada 2012, 09:12
Są ludzie którzy kiedyś byli poza Kościołem którzy uważali go za instytucję służącą do zdzierania pieniędzy z ludzi Ewangelię w najlepszym razie nazywali bajką dla naiwnych a często i gorzej, sami żyli w grzechach i upadku , a dzisiaj dzięki temu że znaleźli się tacy którzy ich nie skreślili , okazali im szacunek pokazali im jak bardzo się mylili i wskazywali im stopniowo drogę do Pana Boga są w Kościele gorliwymi wyznawcami Pana Jezusa Znowu bzdury wyssane z palca i krucjata obronna autorki. Proszę o konkretny przykład a nie ogólniki. Jeśli nie ma tu konkretów - to właśnie to się nazywa brak dyskusji na argumenty. Ja jestem takim przykładem!!!!!!!!!!!!
V
vega
4 listopada 2012, 09:09
Są ludzie którzy kiedyś byli poza Kościołem którzy uważali go za instytucję służącą do zdzierania pieniędzy z ludzi Ewangelię w najlepszym razie nazywali bajką dla naiwnych a często i gorzej, sami żyli w grzechach i upadku , a dzisiaj dzięki temu że znaleźli się tacy którzy ich nie skreślili , okazali im szacunek pokazali im jak bardzo się mylili i wskazywali im stopniowo drogę do Pana Boga są w Kościele gorliwymi wyznawcami Pana Jezusa Znowu bzdury wyssane z palca i krucjata obronna autorki. Proszę o konkretny przykład a nie ogólniki. Jeśli nie ma tu konkretów - to właśnie to się nazywa brak dyskusji na argumenty. 
4 listopada 2012, 08:46
Są ludzie którzy kiedyś byli poza Kościołem którzy uważali go za instytucję służącą do zdzierania pieniędzy z ludzi Ewangelię w najlepszym razie nazywali bajką dla naiwnych a często i gorzej, sami żyli w grzechach i upadku , a dzisiaj dzięki temu że znaleźli się tacy którzy ich nie skreślili , okazali im szacunek pokazali im jak bardzo się mylili i wskazywali im stopniowo drogę do Pana Boga są w Kościele gorliwymi wyznawcami Pana Jezusa
P
Paweł
4 listopada 2012, 08:45
Pani Anno! Pani Danuta Szaflarska była ateistką a nie zadeklarowaną satanistką. Czy Benedykt XVI (gdyby zaistniała taka możliwość) stanąłby do zdjęcia z Marylinem Mansonem? Jak zareagowaliby religijni muzułmanie gdyby jeden z ich duchownych pojawił się na zdjęciu z Człowiekiem o którym wiadomo, że podarł Koran? "To była spokojna rozmowa dwojga ciekawych siebie, szanujących się ludzi, a nie krucjata obliczona na spektakularne nawrócenie skandalistki (...)" - Dokonuje Pani manipulacji leksykalnych; czy chęć nawrócenia "skandalistki" nie powinna być pierwszorzędnym zadaniem kapłana katolickiego podczas tego rodzaju rozmowy? Jak rozumiem tego rodzaju działanie (chęć nawrócenia kogoś, przyprowadzenie go do Chrystusa) uważą Pani za coś negeatywnego. Cóż, dla wielu osób ksiądz powinien być "fajny", nie mówić niewygodnych rzeczy. I koniecznie musi być przystojny... jak Nergal.
jazmig jazmig
4 listopada 2012, 08:03
katolik (od siedmiu boleści) a z jakimi to heretykami i "prawomyślnymi" faryzeuszami zadawał się Jezus? Z jakimi mętami społecznymi.  Jezus nawracał grzeszników, a nie utwierdzał ich w grzechach. Czy ks. Boniecki zwrócił uwagę Darskiemu na to, że zachowuje się jak cham i prymityw, drąc Biblię? Okazuje mu sympatię, chociaż ten tkwi w błędach, a Jezus okazywał sympatię grzesznikom nawróconym, a nie tkwiącym uparcie w błędach. Jak Jezus odzywał się do faryzeuszy? Czy klepał ich po plecach? 
MC
Moherowa cytrynka
4 listopada 2012, 00:15
 A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» .On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?» Jezus usłyszał to i rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników». Bardzo dobry cytat. Jezus przyszedł do grzeszników żeby ich nawrócić ze złej drogi, a nie poklepywać po plecach tak jak to robi ks.Boniecki z Nergalem.  Biblia dla katolika to świętość, słowo Boga skierowane do nas, więc jeśli ktoś pisze, że go nie rusza co zrobił Nergal i że jego czyny to nie powód do oburzenia, to niech się zastanowi w Kogo i w co wierzy.
V
vega
3 listopada 2012, 23:27
do vegi, jak to nie można wyrażać odmiennych opinii? Można, tylko obrażać się nie powinno, a niektórzy tego nie rozróżniają. Po drugie, chyba mylisz wyrażanie opinii z tym, żeby wszyscy się z nimi zgadzali. To niemożliwe. Na tym to polega, że opinia podlega dyskusji i konfrontuje się z innymi. Niestety, często ludzie nie mają argumentów, tylko wylewają emocje, dlatego dyskusja jest utrudniona. Jak najbardziej - rozróżniam:) Tylko może wygodniej mi "przyłatać" niezrozumenie? To też taka subtelna forma obrony... I widzę, że opinia autorki W ŻADNYM jej artykule nie podlega JAKIEJKOLWIEK dyskusji, bądź podlega - dyskusji manipulowanej. Ona MUSI mieć świętą rację. Jakoś inni autorzy takich problemów nie mają.  A w przypadku tego konktetnego tekstu - spaliłabym się ze wstydu, gdybym miała opinię wyrażoną w artykule podpisać własnym imieniem i nazwiskiem. Cóż, wielu nie zna swojego miejsca W KOŚCIELE i słyszało TYLKO o "świeczniku".
L
lknp
3 listopada 2012, 23:24
Pani Anno, A cóż takiego nadzwyczajnego było w tych spotkaniach, żeby się rozpisywać? Czy na prawdę uważa Pani, że zdobycie się na rozmowę z zadeklarowaną ateistką lub człowiekiem szczerze gardzącym chrześcijaństwem wymaga niesłychanej odwagi?
BR
Bloody River
3 listopada 2012, 23:08
"W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł.  Gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: "Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem".  Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich.  A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr.  Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich; mieli też Jana do pomocy.  Gdy przeszli przez całą wyspę aż do Pafos, spotkali pewnego maga, fałszywego proroka żydowskiego, imieniem Bar-Jezus,  który należał do otoczenia prokonsula Sergiusza Pawła, człowieka roztropnego. Ten, wezwawszy Barnabę i Szawła, chciał słuchać słowa Bożego.  Lecz przeciwstawił się im Elimas - mag (tak bowiem tłumaczy się jego imię), usiłując odwieść prokonsula od wiary. Ale Szaweł, który także zwie się Paweł, napełniony Duchem Świętym spojrzał na niego uważnie i rzekł:  "O, synu diabelski, pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności, wrogu wszelkiej sprawiedliwości, czyż nie zaprzestaniesz wykrzywiać prostych dróg Pańskich?  Teraz dotknie cię ręka Pańska: będziesz niewidomy i przez pewien czas nie będziesz widział słońca". Niech Postawa św. Pawła apostoła będzie dla wszystkich chrześcijan wzorem postępowania względem wszystkich ludzi pokroju p. Darskiego!
A
AM
3 listopada 2012, 23:01
Pani Anno czy Pani w swoim życiu nie znajduje innych powodów do radości. A może zazdrości Pani tym osobom że się o nich mówi,  i nieważne że źle, ale się mówi... Pani zachowuje się podobnie do nich. Robi wszystko aby zaistnieć.... Ale oni są bardziej zdecydowani niż Pani.
B
Beata
3 listopada 2012, 22:59
Dobry artykuł. Dodam tylko- mocno krytykującym- że Jan Paweł II miał zdjęcie np z Fidelem Castro....
3 listopada 2012, 22:37
,, Wolałabym raczej popełnić błędy w imię dobroci i miłości aniżeli czynić cuda żywiąc w sercu nieżyczliwość i surowość." Matka Teresa z Kalkuty
A
Andrzej
3 listopada 2012, 22:31
 Artykuł niestety miesza totalnie sprawy. Biblia dla chrześcijan jest słowem Boga i nalezy się jej cześć podobnie jak Bogu. To wniej zawarte są słowa, które pod natchnieniem Ducha Świętego stają się życiem, źródłem nawrócenia i ocalenia. Jeśli ktoś che Nergala nawrócić, to niech wezmie pod uwagę tę wrażliwość ludzi wierzacych i nie robi sobei z Nergalem zdjęć. Znam wiele osób niewierzacych i zawsze rozmawiam z nimi bez narzucanie czegokolwiek. One jednak okazują elemantarną cechę szacunku do Boga, w którego wierzę oraz elementarne zasady kultury. Artykuł jest totalną mieszaniną idei ewangelicznych, anarchicznych i nihilistycznych. Nie ma z czego się cieszyć. RAczej PŁAKAĆ.
A
Andrzej
3 listopada 2012, 22:30
 Artykuł niestety miesza totalnie sprawy. Biblia dla chrześcijan jest słowem Boga i nalezy się jej cześć podobnie jak Bogu. To wniej zawarte są słowa, które pod natchnieniem Ducha Świętego stają się życiem, źródłem nawrócenia i ocalenia. Jeśli ktoś che Nergala nawrócić, to niech wezmie pod uwagę tę wrażliwość ludzi wierzacych i nie robi sobei z Nergalem zdjęć. Znam wiele osób niewierzacych i zawsze rozmawiam z nimi bez narzucanie czegokolwiek. One jednak okazują elemantarną cechę szacunku do Boga, w którego wierzę oraz elementarne zasady kultury. Artykuł jest totalną mieszaniną idei ewangelicznych, anarchicznych i nihilistycznych. Nie ma z czego się cieszyć
D
dyskutant
3 listopada 2012, 22:14
do vegi, jak to nie można wyrażać odmiennych opinii? Można, tylko obrażać się nie powinno, a niektórzy tego nie rozróżniają. Po drugie, chyba mylisz wyrażanie opinii z tym, żeby wszyscy się z nimi zgadzali. To niemożliwe. Na tym to polega, że opinia podlega dyskusji i konfrontuje się z innymi. Niestety, często ludzie nie mają argumentów, tylko wylewają emocje, dlatego dyskusja jest utrudniona.
W
w.
3 listopada 2012, 22:12
 z więźniam oczywiście że rozmawiać..oni ponoszą karę za swój czyn i niektórzy żałują nawet. Natomiast Nergal nie żułuje swojego czynu podarcia naszej Bibili, więc o czym tu rozmawiać? albo co tu szanować?
V
vega
3 listopada 2012, 22:07
 Czy jeszcze nikt nie zauważył, że ten kto wyraża swoje zdanie, które jest odnienne od myśli tej konkretnej autorki napotyka natychmiast na "ekipę" obronną? Jakakolwiek dyskusja na argumenty nie wchodzi tu w grę. Najważniejszy jest tu nietykalny piedestał dla konkretnej osoby. Bez komentarza. Żałosne.
3 listopada 2012, 21:57
Nie komentuję części textu o spotkaniu Peszek-Draguła. Dla mnie tak to wygląda: jedna rzecz, to oglądać te sprawy z perspektywy wiecznej: Pan Bóg chce zbawienia pana Nergala. Wracając jednak tu i teraz: czy Boniecki zastanowił się po raz kolejny, ile on jako ksiądz robi zamętu w głowach katolikow rozmawiając z człowiekiem, który podarł Biblię? Czy on dopiero na stare lata postanowił robić karierę? Niechaj Pan Nergal podrze Koran-bardzo proszę. Zobaczymy wtedy prawdziwy stosunek do świętych ksiąg. Jak myśmy się rozmyli... ze wszystkimi i zawsze dialog i to jeszcze podpiera się Ewaneglią. A gdzie to w Ewangeli stoi? Że Pan Jezus romzwiał z Samarytanką przy studni? A Nergal podobny niby do Samarytanki? To już np. z więźniami kapłani wogóle nie powinni rozmawiać bo to i złodzieje ,mordercy,pedofile itp? brrrrr 
S
sj
3 listopada 2012, 21:39
Nie komentuję części textu o spotkaniu Peszek-Draguła. Dla mnie tak to wygląda: jedna rzecz, to oglądać te sprawy z perspektywy wiecznej: Pan Bóg chce zbawienia pana Nergala. Wracając jednak tu i teraz: czy Boniecki zastanowił się po raz kolejny, ile on jako ksiądz robi zamętu w głowach katolikow rozmawiając z człowiekiem, który podarł Biblię? Czy on dopiero na stare lata postanowił robić karierę? Niechaj Pan Nergal podrze Koran-bardzo proszę. Zobaczymy wtedy prawdziwy stosunek do świętych ksiąg. Jak myśmy się rozmyli... ze wszystkimi i zawsze dialog i to jeszcze podpiera się Ewaneglią. A gdzie to w Ewangeli stoi? Że Pan Jezus romzwiał z Samarytanką przy studni? A Nergal podobny niby do Samarytanki?
W
w.
3 listopada 2012, 21:26
 no właśnie...
W
Witold
3 listopada 2012, 21:13
Nie gorszysz się gdy Nergal rozdziera Biblię, cieszysz się? Zanim, Anno, zaczniesz cieszyć się to przymyśl z czego... "w" czytałeś/aś ten tekst? bo mam wrażenie, że nie. nie znalazłem w nim ani słowa na temat radości z tego, że Nergal rozdzierał Biblię
Ł
Łukasz
3 listopada 2012, 20:44
„(…) Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały” (Mt 18,12–13)
Ryszard Dezor
3 listopada 2012, 20:39
~Agdu A ja się zgadzam z autorką. Bo o szacunek tu chodzi. O jaki szacunek chodzi? Do człowieka? - Tego szacunku, zgodnie z Jezusowymi zasadami, żaden uczciwy chrześcijanin nikomu nie może odmawiać. Podobnie jest z szacunkiem do ludzkiego prawa wolnego wypowiadania swoich poglądów. Jednakże należy powątpiewać, czy bezwarunkowy szacunek należy się każdemu poglądowi, a zwłaszcza każdemu czynowi
W
w.
3 listopada 2012, 20:28
 Nie gorszysz się gdy Nergal rozdziera Biblię, cieszysz się? Zanim, Anno, zaczniesz cieszyć się to przymyśl z czego...
A
Agdu
3 listopada 2012, 20:18
 A ja się zgadzam z autorką. Bo o szacunek tu chodzi.
DA
do agaja
3 listopada 2012, 20:03
Zawsze się znajdzie jakiś ANONIM,.. taki np. jak "agaja", który ze zrozumieniem i otwartością wytyka nienawiść innym anonimom. Za każde słowo będziemy kiedyś rozliczeni. Autorka wyskoczyla z tymi "stosami" niby z miłości do odmiennie myślącyh od niej? Katolików to obraża. Dosyć atakowani są "paleniem na stosach" przez wrogów KK. Autorka zapewne do nich nie należy, więc po co ich w jezyku naśladuje. Lepszy efekt narratorski? Czy naprawdę myśli, że ci co nie bronią ks. Bonieckiego, którzy oburzają się na sceniczne ekscesy Nergala tym samym życzą im źle? 
T
Tutiki
3 listopada 2012, 19:46
Zdjęcie zdjęciem ale przent z autografem nietypowy (http://wpolityce.pl/wydarzenia/38814-przestrzegalismy-ze-to-nie-zabawa-nergal-podejrzewany-o-udzial-w-gwalcie-odpowiada-to-czysty-hedonizm-z-odrobina-perwersji) Ksiądz szanuje drugiego człowieka, nie wytyka go palcami- ładnie. Ale książka, która zawiera opis zbiorowego gwałtu, przyjęta przez ksidza świadczy już o braku szacunku dla skrzywdzonej, jej wina, nie jej chodzi o postawę Nergala, który daje tenże wyjątkowy prezent.Ggdyby nie była pijana nic by go nie tłumaczyło, Nergal jest satanistą i obraża nas katolików, dlatego nie sądzę, że, aż takie bratanie jest potrzebne
L
Leon
3 listopada 2012, 19:43
Hahaha, stosy, palenie..ot marzenie  lewicowych postepowych i |"otwartych' katolikow marzacych o tym, by sprowokowac 'moherów'. Pare punktów zaliczonych , prawda pani anno sosnowska?? moze nawet zaproponouja tekst w wyborczej..:P?
B5
berta 5
3 listopada 2012, 19:42
Przykre ale ilość "pozytecznych idiotów" rośnie w zastraszającym tempie. X. Boniecki już kiedyś twierdził w programie kobiety, która zawiaduje obecnie TVP KULTURA, że JP II pozdrawiając słuchaczy Radia Maryja "chciał powiedzieć tym biednym ludziom, że nie grzeszą modląc się z Radiem Maryja". Ta audycja była powtórzona dwukrotnie, pewnie żeby ta światła myśl  nie została nie zauważona.
K
kropeczka26
3 listopada 2012, 19:27
Wszystko dobrze powiedziane.....Pozdrawiam wszystkich katolików , którzy kochać blizniego o innych poglądach nie potrafią......
Krzysztof Wołodźko
3 listopada 2012, 19:26
Nie uważam kwestii postawionej przez Autorkę za bezzasadną. Mam tylko jedno pytanie: rzeczywiście Chrystus był przyjacielem celników i grzeszników, pytanie jednak, czy ci celnicy i grzesznicy po prostu "chcieli mieć zdjęcie" z facetem, który uspokajał ich sumienie,  czy raczej niepokój sumienia przyciągał ich do Niego? Czy niepokoił ich własny grzech, czy chcieli mieć "fajnego znajomego", który da im miłe przekonanie, że są zupełnie w porządku?
AO
Agnieszka Obuchowska
3 listopada 2012, 18:48
Zawsze się znajdzie jakiś ANONIM,co to próbując włożyć kij w mrowisko wypapla swoje 3 po 3 i wyda sę ważny...Taka rola anonimów, bo jak by się miał/a z nicka podpisać, to już y było ryzyko że namierzą i jeszcze wykluczą z grona, a tak można pozostać zawoalowanym siejaczem nienawiści i zamętu....Ehhh chrześcijanin to ci ten ANONIM z czystej nienawiści zbudowany zamiast ze zrozumienia i otwartości.... "Zanim, Drogi Internauto, zaczniesz układać stos, by mnie na nim spalić, pozwól mi wyjaśnić moje stanowisko." Stanowisko wyjaśnione. Teraz pozwól Autorko, że ocenię to stanowisko: - Sama sobie układasz stosik. Zapalniczkę poda ci twoje sumienie.
G
gorszyciel
3 listopada 2012, 18:31
Zawsze są tacy, co we wszystkim dopatrują sie drugiego dna, tylko sobie wydają się czyści i sprawiedliwi. Dlatego się gorszą, bo w rzeczywistości jest inaczej niż myślą.
DA
do Autorki
3 listopada 2012, 18:04
"Zanim, Drogi Internauto, zaczniesz układać stos, by mnie na nim spalić, pozwól mi wyjaśnić moje stanowisko."   Stanowisko wyjaśnione. Teraz pozwól Autorko, że ocenię to stanowisko: - Sama sobie układasz stosik. Zapalniczkę poda ci twoje sumienie.
Ryszard Dezor
3 listopada 2012, 16:04
 Owszem, Jezus spotykał się z grzesznikami – i chwała Mu za to! Jednakże, czy On kiedykolwiek bagatelizował ich złe czyny?
NP
no proszę
3 listopada 2012, 15:28
"Chodzi mi raczej o pokazanie mechanizmu tworzenia się pewnej więzi, która może kiedyś doprowadzić do zupełnie niespodziewanych i zaskakujących skutków". Owe skutki w przypadku ks. Bonieckiego mogą być istotnie (nie pierwszy to raz) zaskakujące ! "Wierzę, że w życiu wszystko jest po coś, chociaż nie zawsze udaje nam się w punkt odgadnąć po co". Ot, takie - jak to u przyjaciół - wzajemne uwiarygadnianie i promowanie: Nergal ks. Bonieckiego, Ks. Boniecki Nergala. I ciekawa w tym rola autorki artykułu. "I ciekawa w tym rola autorki artykułu". Trzeba jakoś nagłośnić i komentarzem uwiarygodnić spotkanie dwóch celebrytów: politycznie poprawnego katolickiego (obecnie na medialnym zesłaniu - cóż to za udręka!) z satanistycznym. Oczywiście z wyrazami wzajemnej sympatii z obu stron. Cóż to za wspaniały widok: niczym rajski baranek z wilkiem spijający wespół nektar ze swoich dziobków, ku egzaltacji wyznawców już (nie)miłosiernego miłosierdzia.
W
wer
3 listopada 2012, 15:20
 Pani Anna mogłaby sobie darować te ironiczne wtręty o rozpalanych stosach:)... Tego typy gwałtowne działania, sa dzis raczej domeną ateistów i satanistów którymi autorka tak sie zachwyca...:) Drogi internauta który to pisze nie mam więc zamiaru tego czynić. Napisze natomast że swego rodzaju naiwność autorki, czy może raczej głupota nie niekoniecznie sa moralnie złe:), będą raczej pewną formą upośledzenia:)... 
B
Bogna
3 listopada 2012, 15:02
z czego tu się cieszyć? ks. Boniecki a ks.Popiełuszko czy ks.Twardowski-różnicę widać gołym okiem. gorszyć też nie ma się czym. każdy żyje jak umie i jak chce, ma prawo wyboru, to nie gorszy, momentami raczej przeraża.
3 listopada 2012, 14:38
Trudno aby zgorszenie wywoływało spotkanie wierzącego z niewierzącym. Nawet trudno, aby prowokacyjne zachowanie w stosunku do Kościoła wywoływało jakieś zgorszenie. Bardziej takie zachowanie prowokować powinno do modlitwy za takie osoby, również do spotkań i rozmów, ale niekoniecznie do spotkań i rozmów medialnych. Bo rodzi się pytanie, po co są te medialne spotkania. Jakie  intencje przyświecające nagłośnieniu czy publikacji wywiadów. Może się okazać, iż głównym pomysłem jest pokazanie ze strony księży jakimi to są  wspaniałymi, otwartymi na świat katolikami.  I być może jest tak iż jednym z celów takich spotkań i wywiadów jest  poszukiwanie poklasku lub wywoływanie emocji i prowokowanie. I to ze strony księży.
3 listopada 2012, 14:26
 A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» .On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?» Jezus usłyszał to i rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
C
celnik
3 listopada 2012, 14:13
Nieporozumienie polega chyba na tym, że wspomniane w tekście spotkanie ks. Bonieckiego czy dyskusja z Panią Marią Peszek może być różnie interpretowana: jedni mogą uznać, że dyskusja , uścisk dłoni, to znak akceptacji tego co Nergal i Peszek robią tu i teraz i wtedy trudno się dziwić zażenowaniu a nawet protestom. Jest jednak i inna możliwość interpretacji tzn. wyciągnięcie pomocnej dłoni . Jezus powiedział, że nie przyszedł do tych, którzy się dobrze mają, ale zbawiać grzeszników. Nie miał bym żadnych wątpliwości i przyjął sposób widzenia Autorki, gdyby nie liczne wystąpienia ks. Bonieckiego, które wprawiały w zakłopotanie nie tylko wierzących , ale i hierarchię. Nie wiem zatem , czy ze strony wspomnianego księdza nie był to jeszcze jeden „wybryk”. Pan Bóg jedynie wie, a ks. Boniecki dowie się w swoim czasie. Ja piszę tylko o moich odczuciach. Ks. Draguły nie znam więc trudno mi wyrobić sobie opinię na temat tej dyskusji i intencji , które jej przyświecały. Przesłanie tego artykułu podoba mi się, tzn. apel abyśmy wyciągali rękę do tych, którzy błądzą, nie odrzucali ich za to , że nie znaleźli drogi do Boga , lub ją zgubili. Jednakże zawsze będzie dla mnie przykre, gdy ludzie od których jako artystów ( nawet jeżeli tylko sami siebie tak oceniają) można oczekiwać wrażliwości i zrozumienia człowieka wyszydzają to co wielu innych uważa za świętość. Dlaczego oni nie rozumieją że to nas naprawdę bardzo boli? Brak wyobraźni czy chęć osiągnięcia tandetnego poklasku? A zachowania Jezusa nie wprawiały w zakłopotanie, i to jakie, ówczesnej hierarchii faryzeuszów i arcykapłanów? Historia się powtarza, łatwo o tym zapomnieć.
K
KrzystzofEs
3 listopada 2012, 14:12
"I ciekawa w tym rola autorki artykułu. " buahahahahaha tak, z pewnością jest wysłanniczką Księcia Ciemności!
M
mors
3 listopada 2012, 13:37
"Chodzi mi raczej o pokazanie mechanizmu tworzenia się pewnej więzi, która może kiedyś doprowadzić do zupełnie niespodziewanych i zaskakujących skutków". Owe skutki w przypadku ks. Bonieckiego mogą być istotnie (nie pierwszy to raz) zaskakujące ! "Wierzę, że w życiu wszystko jest po coś, chociaż nie zawsze udaje nam się w punkt odgadnąć po co". Ot, takie - jak to u przyjaciół - wzajemne uwiarygadnianie i promowanie: Nergal ks. Bonieckiego, Ks. Boniecki Nergala. I ciekawa w tym rola autorki artykułu. 
T
tak
3 listopada 2012, 13:05
Nieporozumienie polega chyba na tym, że wspomniane w tekście spotkanie ks. Bonieckiego czy dyskusja z Panią Marią Peszek może być różnie interpretowana: jedni mogą uznać, że dyskusja , uścisk dłoni, to znak akceptacji tego co Nergal i Peszek robią tu i teraz i wtedy trudno się dziwić zażenowaniu a nawet protestom. Jest jednak i inna możliwość interpretacji tzn. wyciągnięcie pomocnej dłoni . Jezus powiedział, że nie przyszedł do tych, którzy się dobrze mają, ale zbawiać grzeszników. Nie miał bym żadnych wątpliwości i przyjął sposób widzenia Autorki, gdyby nie liczne wystąpienia ks. Bonieckiego, które wprawiały w zakłopotanie nie tylko wierzących , ale i hierarchię. Nie wiem zatem , czy ze strony wspomnianego księdza nie był to jeszcze jeden „wybryk”. Pan Bóg jedynie wie, a ks. Boniecki dowie się w swoim czasie. Ja piszę tylko o moich odczuciach. Ks. Draguły nie znam więc trudno mi wyrobić sobie opinię na temat tej dyskusji i intencji , które jej przyświecały. Przesłanie tego artykułu podoba mi się, tzn. apel abyśmy wyciągali rękę do tych, którzy błądzą, nie odrzucali ich za to , że nie znaleźli drogi do Boga , lub ją zgubili. Jednakże zawsze będzie dla mnie przykre, gdy ludzie od których jako artystów ( nawet jeżeli tylko sami siebie tak oceniają) można oczekiwać wrażliwości i zrozumienia człowieka wyszydzają to co wielu innych uważa za świętość. Dlaczego oni nie rozumieją że to nas naprawdę bardzo boli? Brak wyobraźni czy chęć osiągnięcia tandetnego poklasku?
K
katolik
3 listopada 2012, 12:46
Nergal podarował duchownemu swoją książkę "Spowiedź heretyka" (prezent), ks. Boniecki poprosił o dedykację (wyraz sympatii z obu stron). Muzyk dodaje jeszcze, kim dla niego jest ks. Adam - to ten, który "stanął w jego obronie w niejednej debacie publicznej, narażając się tym samym hierarchom kościelnym". O tę sympatię do satanisty i obronę wroga Boga i religii ludzie mają uzasadnione pretensje do ks. Bonieckiego. Pokaż mi swoich przyjació, a ja powiem ci, kim jesteś. Kim jest ks. Boniecki z takimi przyjaciółmi jak Nergal/Darski? pojawienie się Darskiego w telewizji z imitacją koloratki pod szyją - zresztą imitacją niezwykle marnie wykonaną! - uważam za żenującą dziecinadę i głupotę. Ja uważam to za objaw nienawiści do KK, a szczególnie do księży. Tym właśnie się różnimy pani Anno. Rodziny sobie nie wybieramy, ale przyjaciół i znajomych - owszem. Kochany jazmigu, a z jakimi to heretykami i "prawomyślnymi" faryzeuszami zadawał się Jezus? Z jakimi mętami społecznymi. No ale Ty oczywiście należysz do tych sprawiedliwych, więc Twoje reakcje są całkowicie zrozumiałe
K
katolik
3 listopada 2012, 12:44
Tradycyjna katolicka wojna na gwiazdki już się zaczyna. Najważniejsze, żeby zejść poniżej 2 punktów. Wtedy wszystko będzie jasne. A tekst bardzo dobry. Ale pewnie nie do wszystkich trafi.
A
Adam
3 listopada 2012, 12:44
W sumie najłatwiej jest przekonywać przekonanych, nawracać nawróconych... Pani Anno - bardzo dobry tekst, przekonujący. Sam muszę się poważnie zastanowić, czy istnieje usprawiedliwienie dla osądów, których dokonuję.
jazmig jazmig
3 listopada 2012, 12:39
 Nergal podarował duchownemu swoją książkę "Spowiedź heretyka" (prezent), ks. Boniecki poprosił o dedykację (wyraz sympatii z obu stron). Muzyk dodaje jeszcze, kim dla niego jest ks. Adam - to ten, który "stanął w jego obronie w niejednej debacie publicznej, narażając się tym samym hierarchom kościelnym". O tę sympatię do satanisty i obronę wroga Boga i religii ludzie mają uzasadnione pretensje do ks. Bonieckiego. Pokaż mi swoich przyjació, a ja powiem ci, kim jesteś. Kim jest ks. Boniecki z takimi przyjaciółmi jak Nergal/Darski? pojawienie się Darskiego w telewizji z imitacją koloratki pod szyją - zresztą imitacją niezwykle marnie wykonaną! - uważam za żenującą dziecinadę i głupotę. Ja uważam to za objaw nienawiści do KK, a szczególnie do księży. Tym właśnie się różnimy pani Anno. Rodziny sobie nie wybieramy, ale przyjaciół i znajomych - owszem.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
3 listopada 2012, 12:15
Zamiast się gorszyć, powinniśmy się cieszyć i dziękować Bogu za to, że to nie nas spotkała wątpliwa zasługa siania zgorszenia w skali przekraczającej przeciętną. A nasze faryzejskie podejście do zgorszenia sianego przez innych, powinno ograniczyć zastanowienie nad własnym świadectwem wiary i ofiarowanie wstawienniczej modlitwy za gorszycieli.
K
Kubalicki
3 listopada 2012, 12:01
 Pani Aniu bardzo Pani dziękuję za Pani artykuły!
:
:(
3 listopada 2012, 12:00
Nie gorszę się, ale żałuję straconego czasu na przeczytanie tego tematu. Znów to samo, pan Darski i mu podobni, a to już nie ma innych tematów u katolików?
3 listopada 2012, 11:53
 Na pewno nie będę dla Pani układał stosu ,ale chętnie uścisnął bym Pani rękę, jezeli nie ma Pani nic przeciwko to czynię to wirtualnie
A
aur
3 listopada 2012, 11:48
 zdrowe podejście :) i żadnych gromów nie widzę :)