Nie ma zgody na system gettowy - o odejściu Hołowni

ks. Artur Stopka

Chociaż rozumiem decyzję Szymona Hołowni o zaniechaniu dalszego pisania do "Wprost", a co więcej, chociaż sam wieszczyłem, że nie wytrzyma on współpracy z tą redakcją dłużej niż rok, to jednak uważam zniknięcie jego tekstów z łamów kolejnego świeckiego tygodnika za poważny błąd. Tyle, że nie jest to, moim zdaniem, błąd zawiniony przez Szymona Hołownię.

Przed prawie dwoma laty irytowałem się mocno słowami jednego z polskich hierarchów o tym, że w katolickiej Polsce próbuje się zepchnąć na margines, czyli zamknąć w getto myślowe i getto społeczne, obecność Ewangelii, Bożego prawa, krzyża, Pisma Świętego. Obserwując przypadek Szymona Hołowni można by powiedzieć, że dostojny hierarcha miał absolutną rację, a zjawisko się nasila.

A jednak nadal pozostaję w stanie irytacji wobec tych słów. Tak samo, jak pozostaję w stanie irytacji z powodu zniknięcia ostatniego "przyczółka" w osobie Szymona Hołowni. Przyczółka katolickiej obecności w mediach adresowanych do ludzi, którzy niekoniecznie w Kościele katolickim czują się u siebie.

Można by nad całą sprawą wzruszyć ramionami i odwołując się do terminologii użytej przez Szymona Hołownię w tekście wyjaśniającym kulisy zniknięcia jego tekstu z najnowszego "Wprostu", wygłosić banał na temat "uniszowienia" mediów.

DEON.PL POLECA


Teza pani wydawcy tygodnika, mówiąca wprost, że "zdanie redakcji na ten temat powinno być jasne nie tylko dla naszych stałych czytelników, lecz także dla naszych stałych autorów", dająca bez owijania w bawełnę do zrozumienia, że pismo nie służy do wymiany poglądów, tylko do trzymania "linii redakcyjnej" i kto chce się na łamach znaleźć, ma się podporządkować i trzymać "ruki pa szwam", jest bliska kierownictwom i dysponentom zdecydowanej większości mediów w Polsce dziś funkcjonujących. Także tych od omawianego pisma krańcowo odległych. A myśl: "Media są od tego, żeby łączyć, a nie dzielić", wygłoszona w telewizji przez Adama Szostkiewicza tego samego dnia, w którym Szymon Hołownia zamiast swojego felietonu znalazł na łamach tygodnika "polemikę" z nim, jest tylko pustym sloganem, bardzo użytecznym w charakterze tęgiego kija do walenia innych po łbie (Szostkiewicz adresował ją wprost do dyrektora toruńskiej rozgłośni).

Rzecz w tym, że mamy do czynienia z czymś znacznie gorszym, niż podział mediów na nisze i grajdoły. Media są jedynie odbiciem, konsekwencją, skutkiem czegoś, co się dokonało w minionych latach w naszym społeczeństwie. To tu nastąpiło coś o wiele gorszego, niż "uniszowienie". To tu zaczął z wielkim powodzeniem funkcjonować system podziału na getta. Getta, których mieszkańcy nawzajem pilnują, żeby z sąsiedniego getta nikt nie przelazł przez mur, palisadę, nie przepłynął wykopanej w pośpiechu fosy i nie próbował gadać z nikim z cudzego getta. I my, katolicy, trzeba to przyznać, w tworzeniu tego systemu współuczestniczyliśmy i w jego utwierdzaniu (bywa, że z wielkim zaangażowaniem) bierzemy udział. Nie wszyscy, ale jest nas w tym dziele wystarczająco dużo, aby je umacniać, a nawet gwarantować mu powodzenia i trwanie.

Szymon Hołownia czuje, że został z mainstreamu relegowany. Bo został. A czemu była to taka prosta operacja? Bo Hołownia był na swojej placówce sam. I to nie wszystko, że występował pojedynczo. W dodatku nie otrzymywał od reszty braci i sióstr w wierze wystarczającego wsparcia w karkołomnej misji, której się od lat podejmował. Wręcz przeciwnie. Traktowany był wśród swoich, wśród członków Kościoła katolickiego, i to czasem całkiem wysokiej rangi, podejrzliwie, niczym agent wrogich sił, a nawet jak zdrajca. Za mało było takich, którzy zorientowali się, że ten dziennikarz o znanym nazwisku jest niczym fideidonista, misjonarz wśród plemion, którym zgodnie z nakazem Jezusa Chrystusa, należy głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu. I robił to na tyle skutecznie, że miejscowi szamani oraz wodzowie poczuli się zagrożeni i się go ze swego terenu pozbyli.

Szymon Hołownia postanowił się schronić w niszy. Nic w tym dziwnego. Jest pewnie zmęczony wieloletnim trwaniem na "placówce". Być może on już swój kawałek tej ciężkiej roboty wykonał.

Ale moja Mama powiadała, gdy się łatwo zniechęcałem wobec trudności: "Jeśli cię wyrzucą drzwiami, wróć oknem". A św. Paweł wzywał Tymoteusza: "Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!".

Jako uczniowie Jezusa Chrystusa, jako chrześcijanie, jako katolicy w Polsce nie możemy się zgadzać na system gettowy. Nie możemy biernie przyjmować do wiadomości, że (szeroko rozumiany, nie tylko w sensie medialnym) mainstream nas nie chce. Jeśli wyrzucają jednego katolika drzwiami, to inni powinni starać się starać wejść oknem. Nie możemy odpuszczać i siedzieć sobie we własnym sosie, zajmując się etykietowaniem, którzy katolicy są prawdziwsi, a którzy gorszego gatunku.

Wspomniany wyżej katolicki hierarcha apelował wówczas: "Polska powinna zatroszczyć się o to, aby zginęło getto katolickie". Ośmielę się doprecyzować. Polscy katolicy powinni zatroszczyć się o to, aby zginęło getto katolickie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie ma zgody na system gettowy - o odejściu Hołowni
Komentarze (33)
L
lalala
6 kwietnia 2013, 20:40
~Tomasz Mazan A jaki typ katolicyzmu ?
TM
Tomasz Mazan
5 kwietnia 2013, 10:09
Nie wiem, czy ks. Stopka czytał i słuchał wszystkie wypowiedzi Pana Hołowni.Taki typ katolicyzmu to my już przerabialiśmy. Panom to już podziękujemy... .
N
Niestety
4 kwietnia 2013, 12:35
[url]http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=7636[/url]
K
Krytyk
4 kwietnia 2013, 12:10
Do Anny, która ubolewała że na Centranymw kiosku  nie ma Gościa Niedzielnego Szanowna Pani , myli Pani sporo rzeczy: To, że danej gazety nie ma w jakimś kiosku nie zależy od sieci, która gazety dystrybuuje, np. Kolporter czy Ruch, ale od samej gazety, która wchodzi w daną sieć lub nie, co wiąże się z kosztami. Nie ma już państwowych kiosków, każdy zarabia jak może. Jeśli Gość podpisze umowy o dystrybujcje, to bedzię od Empików po Centralny (nota bene empik jest w złotch tarasach obok dworca i tam Gościa by Pani znalazła). Widocznie wydawca Gościa uznał, że woli przez parafie, bo taniej itp. Proszę więc nie dorabiać do prozaicznej, głownie finasowej kwestii ideologii, bo jest to chore i nie mające pokrycia z realiami rzeczywsitości.
HI
hołownia,sowa i lis
4 kwietnia 2013, 11:30
Rzeczywiście Hołownia i świecki ks.Sowa u Lisa w marcu,świeżo po obrzydliwej okładce w Nesweeku przedstawiającej księdza pedofila...a z nimi Środa i Szostkiewicz...Nasze katolickie zuchy(czyli Hołownia i Sowa) ani razu nie pytają o obrzydliwą okładkę pana Lisa.Tylko poklepują się po imieniu i dywagują o kościele z nowym papieżem...Mędrcy...Kim jest pan Hołownia,że brakuje mu jaj żeby stanąć w obronie Kościoła?Rzeczywiście,nie ma wykształcenia teologicznego ani dziennikarskiego.Jest po maturze z niedokończoną psychologią.Wiec ma średnie wykształcenie a mądrzy się na każdy temat kościelny... Jak można współprowadzić w tvn program gdzie jest cała masa aluzji i skojarzeń erotycznych mimo że występują tam dzieci i młodzież???Panie Szymonie już kiedyś pan Marcin Gajda panu napisał:NIE DA SIĘ SŁUŻYĆ BOGU I MAMONIE...Podpisujemy się po tym... p.s.i te książki...bez imprimatur...poklejone z innych(polskich i zagranicznych)...na siłę...papka pop-religjna co by tylko kupili...obliczone na łatwy zysk...To ciekawe,że zawsze wychodzą przed Bożym Narodzeniem...A ks.Sowa jak się wstydzi kapłaństwa niech zamilknie bo wstyd przynosi...Świeckie ubranko i bijąca sztuczność...Czemu w radiu zet mówił krytycznie o Lisie i jego okładce a jak przyszedł do niego do programu to milczy??? Nasze "katolycke" zuchy za pięniądze zrobią wszystko w ramach popularności i poprawności...NIE DA SIĘ SŁUŻYĆ BOGU I MAMONIE...
M
M.R.
4 kwietnia 2013, 01:00
Do Arabeska: powodzenia, nikomu nie bronię robić co mu się żywnie podoba (mnie proszę w to nie mieszać). Także Księdzu Stopce nie bronię cytowania Mamy, jednak od Księdza mam chyba prawo spodziewać się raczej cytowania Ewangelii? Jakoś tak dziwnie ostatnio odnoszę wrażenie, że Ksiądz, podobnie jak Szymon Hołownia, chciałby zaistnieć w mainstremie. Nikomu niczego nie zabraniam, jednak św. Paweł zawsze w takich razach stawiał pytanie: Jaką to przyniesie korzyść? Nie podejmuję się oceniać działań ani pana Hołowni, ani tym bardziej Księdza, ale jeśli o Hołownię chodzi, to ja tych korzyści zbyt wiele nie widzę. Mam do tego prawo? MAM. Bo były to działania PUBLICZNE. I proszę mi moich praw bezprawnie nie odbierać. A co do szatana, owszem został stworzony przez Boga. I co z tego? Nikt za niego wyboru nie dokonał. Św. Jan nie polecał by modlić się za pewien rodzaj grzeszników, ale oczywiście dzisiaj ludzie bardziej wolą słuchać siebie i sobie chwałę oddawać, niż Boga. Ich sprawa, ja im tego nie zabraniam, mnie prosze jednak niczego nie narzucać, to jakim jestem chrześcijaninem, to moja sprawa. A tak na marginesie, Arabesko, zaczynamy od dyskutowania z szatanem i jego wysłannikami, a potem sami się nimi stajemy. Polecam C.S. Lewisa. Jest jeden skuteczny rodzaj takiej rozmowy: egzorcyzmy. (Już słyszę ten dziki wrzask - dla wyjaśnienia, bo widzę osobę niezbyt w chrześciajństwo wprowadzoną - egzorcyzm jest modlitwą, szczególną, bo modlitwą wstawienniczą z mocą, pewnie że szatan woli "dialog"). Na tym skończyłem (proszę uważać mnie za wywyższonego/wywyższającego się).
X
X.
3 kwietnia 2013, 23:11
CIEKAWE CZEMU KSIĄŻKI POZLEPIANE PRZEZ PANA HOŁOWNIE SĄ BEZ IMPRIMATUR???
A
abc
3 kwietnia 2013, 22:59
Pan Hołownia...idzie w marcu do programu Lisa razem z ks.Sową po publikacji(w lutym) ohydnej okładki z katolickim księdzem pedofilem...rozmawiają o KK a Hołownia ani słowem nie wspomina i nie dopytuje o okładke pana Lisa.Ks.Sowa,który u M.Olejnik w radiu zet skrytykował Lisa za okładkę tu w oczy na żywo nic nie wspomina nie pyta o obrzydliwą okładkę.Była świetna okazja...rozmowa o Kościele...a tu cisza o okładce.Kim jest Hołownia?Zdolny maturzysta bez studiów...Amator-dziennikarz,po znajomości.Nie ma wykształcenia teologicznego ani dziennikarskiego.Nie skończył psychologii.Książki,które kleci to piguły pozlepiane z innych...;-)Zawsze wydawane przed Bożym Narodzeniem bo najlepszy target... Nie da się służyć Bogu i mamonie...
CZ
Czepak z Dżewa
3 kwietnia 2013, 20:00
Dogadywanie się z komuną odbywało się na polu praktycznym, natomiast z Palikotem lub Środą można dogadywać się obecnie jedynie w kwestiach światopoglądowych i Wiary, a tu nie ma miejsca na kompromis. No, chyba że już tu też można odpuszczać, ale wtedy to chyba już nie będziemy w tym samym Kościele. 
3 kwietnia 2013, 19:20
"Nie ma zajadliwości Terlikowskiego, dogada sie z każdym czy to Środa czy Palilkot" Katolicy otwarci mają już naprawdę niezłe odloty, skoro chcą się dogadywać z Palikotem :) Za komuny episkopat musiał dogadywać się z władzą :) Oczywiście, że sytuacja inna i w ogóle, ale tak mi się nasunęło. ...
CZ
Czepak z Dżewa
3 kwietnia 2013, 19:05
"Nie ma zajadliwości Terlikowskiego, dogada sie z każdym czy to Środa czy Palilkot" Katolicy otwarci mają już naprawdę niezłe odloty, skoro chcą się dogadywać z Palikotem :)
M
malgorzata
3 kwietnia 2013, 16:47
Księże Arturze fajny felieeton,  żal mi Szymka Hołowni, jest rzutki,  medialny, wie o czym mówi i potrafi sprzedac. Nie ma zajadliwości Terlikowskiego, dogada sie z każdym czy to Środa czy Palilkot, a jednak przegrał bitwę, ale nie wojne :) My wszyscy powinnismy głosno i odwaznie odzywac sie jak pan Szymon, w szkołach w swoich miejscach pracy, bez  ataku, bez zajadłości, bez namolnej doktryny ot głosno wypowiadac swoje zdanie. 
AO
ania ofs
3 kwietnia 2013, 16:07
do Miśka-  Jezus powiedział; "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień". Oczywiście , że każdy z nas ma coś na sumieniu, KAŻDY, więc uważajmy z osądami. Poza tym p. Hołowni możemy pozazdrościć ducha walki bo tak racjonalnie walczących znam mało. Reszta to katolicy trzęsący portkami przy jakiejkolwiek wypowiedzi w obawieprzed krytyką!
ŁK
Łukasz Kuśmierz
3 kwietnia 2013, 15:49
amen!
3 kwietnia 2013, 13:26
Warto wierzyć biskupom. Nie może być tak, że jenym sposobem wyjścia z getta będzie przemalowanie się, przynajmniej z zewnątrz...
A
Arabeska
3 kwietnia 2013, 13:03
Do M.R., kogo nazywasz wysłannikami  szatana? Innych ludzi,którzy walczą z chrześcijaństwem? Oni też są stworzeni przez Boga,tak jak Ty i ja.Jakie zadania wynikają z tego faktu dla nas wobec nich?Moim zdaniem na pewno nie zaniechaniem dialogu,bo taka postawa z góry zakłada wywyższenie się nad innych.
3 kwietnia 2013, 12:41
Pan Hołownia może i piastował jakąś misję, może i ewangeliczną, ale nie wolno zapominać, że to, w świetle ewangelii, czysty człowiek nie jest. I obawiam sie że to nie jest tylko moje zdanie. Był sam, bo sam w około siebie budował to dzieło, jak budował religia.tv która z resztą Bogu dzięki, umarła śmiercią naturalna - a ten co na to? atakuje Kościół, mówiąc że to wina hierarchów! nie, nie nazywam go zdrajcą, ale gloryfikowanie go też uważam za przesadę. Potrzebni są tacy ludzie, jak najbardziej - ale nie działający sami! trzeba liczyć sie z tym, że jak sie pisze dla lewackich mediów, czy pracuje w lewakciej telewizji, to prędzej czy później ktoś sie po prostu wkurzy i go wykurzy.  nie widzę w tym nic dziwnego.  Osobiście nie chciałbym chronić sie przy takim 'przyczułku'.  ... ... Pan Hołownia jak każdy z nas jest grzesznikiem, ale Jezus Chrystus wezwał nas, byśmy nikogo nie osądzali. To nie jest ani moja, ani nikogo innego sprawa, czy pan Hołownia się wybrudził. To ocenia Bóg. Jego czyny mogą być krytykowane, ale wierzę,  że wszelka krytyka ze strony chrześcijan winna wypływać z miłości - ja np. bardzo denerwuje się niektórymi wypowiedziami pana Terlikowskiego, ale z braku miłości wobec niego, milczę zamiast krytykować (nie zawsze się udaje). A akurat religia.tv w mojej ocenie miała dużo wartościowych materiałów. To, że ktoś oceniał ją jako wroga tv Trwam, to nie jej problem.
G
grzegorz
3 kwietnia 2013, 11:01
Całkowicie zgadzam się z autorem. Sam miałem wątpliwości, co do wyborów Szymona Hołowni np. co do jego udziału w programie Kubu Wojewódzkiego, parę lat temu. Ale z perspektywy czasu jego wybory okazały sie słuszne, a podział na getta jest zastraszający i bardzo szkodliwy - przede wszystkim szkodliwy dla głoszenia Ewangelii. Życzę powodzenia wszystkich, którzy nie godzą sie na getta.     
S
S.A.
3 kwietnia 2013, 09:47
Jeśli mamy organizacje przestępczą w stulu mafii, która kontroluje główna dystrybucje jakiegoś dobra? To co lepiej zrobić? Przyłaczyć sie (przechodząc inicjacje mafijną) żeby mieć później na cos wpływ czy od początku przeciwstawiać się mafijnym podległościom? Wot zagwozdka :)
R
rafi
3 kwietnia 2013, 09:45
Mam poczucie że wielu ludzi kompletnie nie rozumie tej wojny, która się dzieje: kto z kim walczy, o co, kto jest naprawdę sprawcą, a kto tylko ofiarą. A to jest bardzo ważne żeby zrozumieć dobrze, z kim walczymy, jak mamy walczyć, a komu mamy pomagać, i w jaki sposób jesteśmy w stanie pomóc.
A
Anna
3 kwietnia 2013, 09:07
To prawda, ze Gość Niedzielny jest na szczycie - a przecież jest dostępny - o ile się nie mylę - przede wszystkim w kościołach parafialnychitp. (chwała proboszczom, którzy go zamawiają i sie nie zniechęcają; jest to najlepsze pismo katolickie w najgłebszym rozumieniu tego słowa). Oto mały dowód. Kilka miesiecy temu wybierałam sie gdzieś w podróż i postanowiłam, że kupie sobie na drogę Gościa... rzecz sie dzieje na Cdentralnym w Warszawie. Wchodzę do jednego saloniku prasowego, najpierw sobie ogladam półki, ale daję za wygraną "Czy dostanę Gościa Niedzielnego?" - glosno i wyraźnie do ekspedientki - Nie. Tej gazety sie nie sprowadza (a nadmienię, że to nie byłą tylko pojedyncza lada w kącie korytarza - prasy najróżniejszej było mnóstwo (łacznie z głupawymi wrózkami i innym życiami na zimno czy na gorąco); w drugim saloniku - podobnie; obudził sie we mnie duch walki - idę do trzeciego, to samo pytanie po bardzo dokładnym sprawdzeniu półek. - "Tak, jest, zaraz podam". Pani była zajęta w tym momencie innym klientem, wiec sobie cierpliwie, metodycznie, tytuł po tytule, pólka po półce myszkuję... co się dzieje... nie ma. Ale - jako że jestem troche wysportowana zgiełam się twarzą do ziemi i na najniższej półce, za dwoma rzędami leżących magazynów... jest!!! stoi sobie pokornie pionowo, po tylną ścianką, cierpliwie, obok "Niedzieli". Ot, i hisotria jakich wiele. Atrach sie bać, co by sie działo, gdyby leżał obok Newsweeka, Wprostu, nie mówiąc o Angorze a nawet - niestety - Faktach i Mitach. Takie to mamy w Polsce realia. A mimo to płynie przekaz pozytywny - tylko nie wolno nam rezygnować. Jezus już zwyciężył. 
A
AP
3 kwietnia 2013, 03:52
Tygodniki opinii: 1. miejsce: Gość Niedzielny, sprzedaż ogółem w styczniu: 143 587 7. miejsce: Wprost, sprzedaż ogółem w styczniu: 61 379 Kto tu jest mainstream, a kto tu jest niszowy? :-)
M
M.R.
3 kwietnia 2013, 01:46
Przeciwnik już dawno się określił - jemu chodzi o zniszczenie chrześcijaństwa, nam pozostaje Ewangelia. Czy ktoś mnie wepchnie do getta, czy nie, wysłucha, czy nie, nic mnie to nie obchodzi. Ja mam głosić Ewangelię, czyli prawdę, a nie paktować z kłamstwem. Posłuchają, czy nie, to nie moja sprawa. Przygotowany jestem by mówić każdym językiem jakim mówi współczesna kultura, oprócz chamstwa i wulgaryzmów. Nie tak dawno niejaki pan Hartman, ateista żydowskiego pochodzenia (zaznaczam, bo to nie bez znaczenia), szczerze nienawidzący chrześcijaństwa, pozwalał sobie na niewybredne ataki na jakimś portalu typu WP, nie podejmując języka, bo to było dno, odpowiedziałem mu w jego stylu. Był tak zaszokowony, że tak można (czyli katolikom, można wszystko nawrzucać, żydowscy ateiści są z założenia nietykalni), że aż dał temu wyraz, w stylu "jak tak można, przecież tak to tylko ja mogę". I cały artykuł, wraz z dyskusją momentalnie zdjęto. Co obnażyło intencje inicjatorów. I tak wygląda ten dialog. PROSZĘ KSIĘDZA - NIE MA ZADNEGO DIALOGU. A OBOWIĄZKIEM KSIĘDZA JEST GŁOSZENIE EWANGELII, A NIE PRÓBY ADAPTACJI DO WARUNKÓW NARZUCANYCH PRZEZ PRZECIWNIKA. Miałem kiedyś szefa, który był opiekunem naszej placówki naukowej z ramienia UB. Bardzo lubił ze mną dyskutować, usiłując ciągnąć mnie za język, udawał przy tym znajomość Pisma Świętego. Miałem na niego bardzo prosty sposób - cztery prawa życia duchowego. To go momentalnie zmiatało z dyskusji - panicznie wtedy uciekał, a ja miałem dużą swobode manewru i święty spokój, mimo takich, czy innych działań pozostałych szpicli. Nie ma żadnego dialogu prosze Księdza! Ludzie muszą wiedzieć, że muszą się w życiu określić wobec Boga, nie unikną zajęcia stanowiska, lepiej by uczynili to, zanim będzie po wszystkim i cierpieli przez wieczność. Czy Ksiądz w to wierzy? To niech Ksiądz to głosi, a nie uprawia "dialog" z wysłannikami szatana. Do takiego dialogu biskup ustanawia księzy egzorcystów.
M
M.R.
3 kwietnia 2013, 01:45
Odzywam się tylko dlatego, ponieważ widzę, że kto inny wykorzystuje moje inicjały. Niestety, bywały już takie sytuacje. "Misja" Szymona Hołowni" była z góry spisana na straty. Podobne działania już wiele lat temu straciły wszelki sens i to nie z winy katolików. Po prostu, przeciwnik w pewnym momencie przestał udawać przyjaciela. Wolę miec otwartego wroga, niż fałszywego przyjaciela. Przepraszam, ale pielęgnowanie fałszywych przyjaźni, to trochę tak, jakby Pan Jezus mówił Judaszowi: Wiesz stary, we gruncie rzeczy nic się nie stało, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło (jak cie wyrzucą drzwiami, wracaj oknem). Tymczasem Jezus mówi: "nie rzucajcie pereł miedzy wieprze" i "lepiej by się taki człowiek nie narodził". Ja się zgadzam z Ewangelią, nikt Księdzu nie broni zgadzać się ze swoją mamą. Mocodawca powiedzial Hołowni to samo, co św. Pawłowi, na którego się Ksiądz powołuje, Ateńczycy: o tym posłuchamy cię innym razem - czyli wcale. Wolałbym, by ksieża, nie cytowali Pisma Świętego wybiórczo w formie wyrwanych z kontekstu cytatów. Owszem, próbowałem dyskutowac z tamtym środowiskiem lata temu, gdy podział był niewyraźny ale za dużo o nich wiedziałem i nie mogli znieść prawdy, więc próbowali mnie w końcu zniszczyć, nie udało im się, ale trudno odmówić im skuteczności. Szymon Hołownia jest pogrobowcem próby dialogu, który zakończył się lata temu. Zbyt poźno się urodził. 
X
xwude
3 kwietnia 2013, 00:30
Totalnie beznadziejny felieton napisany pretensjonalnym tonem, prymitywną wg mnie apologetyką w stylu: my-katolicy-cacy i wy-niekatolicy-bee. Dzisiaj ewangelizujemy słowną brzytwą czy kulturą dyskusji, obycia, śwaidectwem życia? Nie rozumiem pisania o jakiejś niszy... takie fikcyjne katologowanie społeczeństwa może szkodzic ewangelizacji - tak, jak kiedys wykluczono Kotańskiego, którgo pominieto wśród zaproszeń na konsekracje Łagiewnik z udziałem JP2. Koleś załamany niebawem zginął w wypadku... wykluczono porządnego i -świetego wg mnie-człowieka. Wpatrujmy sie w styl nowego papieża, który "grzeszy" autentycznością - nie boi sie z wysokości Urzedu powiedziec: smacznego obiadu! A moze powinien rzucac gromy na rzesze niewierzących... ???
R
rafi
3 kwietnia 2013, 00:10
Przede wszystkim KATOLICKIE pisma powinny być przygotowane na to, że mogą trafić do rąk osoby która szuka sensu w życiu. Nie tylko z resztą pisma...
T
Tymoteusz
2 kwietnia 2013, 22:09
Szymona Hołownię cenię niesłychanie, a księdzu Arturowi dziekuję za tekst. To wazne napomnienie dla nas siedzacych w (wygodnych) niszach. W szczególności teraz, gdy papa Franciszek nawołuje do "pchania się na peryferia". Szymon Hołownia czuje to wezwanie od dawna i licze na to - ba, jestem pewien, że z pchania się z ewangelią na peryferia nie zrezygnuje. Biegnę na moje własne "peryferia", dziekuje za ponaglenie!
CZ
Czepak z Dżewa
2 kwietnia 2013, 19:50
W Trybunie Ludu nie było żadnego katolickiego felietonisty i żaden ksiądz się wówczas tym nie martwił. Podział był jasny. Może więc i dobrze się stało.
M
Mave
2 kwietnia 2013, 19:09
Pan Hołownia może i piastował jakąś misję, może i ewangeliczną, ale nie wolno zapominać, że to, w świetle ewangelii, czysty człowiek nie jest. I obawiam sie że to nie jest tylko moje zdanie. Był sam, bo sam w około siebie budował to dzieło, jak budował religia.tv która z resztą Bogu dzięki, umarła śmiercią naturalna - a ten co na to? atakuje Kościół, mówiąc że to wina hierarchów! nie, nie nazywam go zdrajcą, ale gloryfikowanie go też uważam za przesadę. Potrzebni są tacy ludzie, jak najbardziej - ale nie działający sami! trzeba liczyć sie z tym, że jak sie pisze dla lewackich mediów, czy pracuje w lewakciej telewizji, to prędzej czy później ktoś sie po prostu wkurzy i go wykurzy.  nie widzę w tym nic dziwnego.  Osobiście nie chciałbym chronić sie przy takim 'przyczułku'. 
MR
Maciej Roszkowski
2 kwietnia 2013, 18:58
Kiedys ludzie mediów wsłuchiwali sie w glosy płynące ze zjazdów i "plenumów" rządzącej partii. Dziś świetnie wyczuwają górnym węchem życzenia wydawców, a ci czytaja  zust dysponentów politycznych. Co sie zmieniło?
T
tak
2 kwietnia 2013, 18:51
BS_Lex, podaj wyniki badań a nie uprawiaj czarnej propagandy
Bogusław Płoszajczak
2 kwietnia 2013, 18:47
"....podejrzliwie, niczym agent wrogich sił, a nawet jak zdrajca..." Obawiam się że jest to prawda w odniesieniu do wielu osób i to nie tylko publicystów. To opis choroby która od dawna trawi środowiska katolickie.
T
tak
2 kwietnia 2013, 18:01
A co ksiądz w tej sprawie robi?