(Nie)zwykły stolik

Konrad Sawicki

Gdy ktoś po raz pierwszy uda się na mszę do warszawskiego kościoła św. Marcina na Starym Mieście, z pewnością od razu zwróci uwagę na niewielki stolik ustawiony na środku świątyni, gdzieś na wysokości pierwszych ławek. Ludzie podchodzą do niego i za pomocą specjalnego narzędzia przekładają komunikanty z jednego naczynia do drugiego. Już za kilkadziesiąt minut w liturgicznej procesji darów powędrują one na ołtarz wraz z wodą i winem.

Do kościoła przychodzimy z całym bagażem naszych spraw codziennych. Wszystkie radości i sukcesy, trudności i porażki, smutki i zmartwienia, nadzieje i marzenia, plany i oczekiwania - słowem wszystko to, czym żyjemy przez ostatni tydzień, chcąc nie chcąc jest razem z nami na niedzielnej eucharystii. Dobrze jest, gdy do świątyni wchodzimy z konkretną intencją. I dobrze jest też, gdy wszystko to, co nas wypełnia składamy na ołtarzu.

"Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec wszechmogący" - woła celebrans znad ołtarza. A na nim już są i nasze sprawy, i nasze intencje, i komunikanty, które sami przekładaliśmy na patenę. Nad tym wszystkim prezbiter wyciąga ręce, wzywa Ducha Świętego i wypowiada słowa konsekracji. Następuje przeistoczenie. "Nasze" komunikanty stają się ciałem Chrystusa, a nasze intencje zostają uświęcone ofiarą Zbawiciela. W ten sposób Bóg staje się fizycznie obecny i ten sam Bóg dźwiga na swych barkach sprawy, z którymi przyszliśmy do kościoła.

Klika chwil później idziemy w procesji do komunii. W symbolicznej pielgrzymce ludu bożego przez ziemię wędrujemy ku Temu, który jest Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem. Spotkanie jest niezwykłe, jakby zupełnie z innego świata. Oto mój Bóg, który na siebie bierze wszystkie moje troski i zmartwienia, nagle w postaci eucharystycznego chleba daje mi się w absolutnej całości. I nie po to, bym na niego popatrzył, bym go tylko adorował i uwielbiał, ale po to, bym go w całości spożył.

DEON.PL POLECA

I tak ten sam Bóg, który przeniknął moją mizerną ofiarę swoją najdoskonalszą ofiarą, teraz przenika mnie całego i całe moje życie. Świadomość tego, że spożyłem eucharystię z tej konkretnej ofiary mszy świętej, konsekrowanej tu i teraz wraz moimi intencjami jest dla mnie bardzo ważna.

Siostry franciszkanki służebnice krzyża, które mieszkają przy kościele św. Marcina oraz księża tu posługujący nie robią niczego nadzwyczajnego, wystawiając ten stolik z komunikantami do dyspozycji wiernych. Zwyczajnie idą za duchem Soboru Watykańskiego II, który mówi: "Zaleca się usilnie ów doskonalszy sposób uczestniczenia we Mszy świętej, który polega na tym, że po komunii kapłana wierni przyjmują Ciało Pańskie z tej samej ofiary" (Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 55).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

(Nie)zwykły stolik
Komentarze (7)
I
Ida
2 lipca 2012, 09:19
Dlaczego polscy katolicy nie wiedzą o takiej możliwści, że można spożywać Ciało Pańskie z tej konkretnej Ofiary? Czy biskupi i księża planowo to ukrywają przed świeckimi czy to nasza świeckich wina zaniedbania? Przecież czytać Vaticanum Secundum nikt nam nie broni...
R
rafal
28 czerwca 2012, 18:21
 To nie jest tylko chleb -_- . To jest przemienione ciało Chrystusa. Trzeba zacząć uczyć katolików co się dzieje na liturgii bo u większości przeważają protestanckie poglądy. Zaznaczam, że nie jestem tradycjonalistą, przez wielu nazwany byłbym liberałem;p
KS
Konrad Sawicki
28 czerwca 2012, 17:05
Z tego cytatu wcale nie wynika, że przed mszą wierni powinni przekłada komunikanty na patenę. Odnoszę wrażenie, że chodzi o to, aby komunikowa wiernych komunikantami konsekrowanymi podczas danej mszy św. Oczywiście dobrze jest, gdy wierni angażują się w celebrę i każdy rozsądny sposób spowodowania tego zaangażowania jest dobry. To prawda. Może to zrobić sam celebrans. Stolik i osobiste przekładanie komunikantów po prostu jest bardzo symboliczne i angażujące wiernego.
28 czerwca 2012, 12:13
 "Zwyczajnie idą za duchem Soboru Watykańskiego II, który mówi: "Zaleca się usilnie ów doskonalszy sposób uczestniczenia we Mszy świętej, który polega na tym, że po komunii kapłana wierni przyjmują Ciało Pańskie z tej samej ofiary"." Z tego cytatu wcale nie wynika, że przed mszą wierni powinni przekłada komunikanty na patenę. Odnoszę wrażenie, że chodzi o to, aby komunikowa wiernych komunikantami konsekrowanymi podczas danej mszy św. Oczywiście dobrze jest, gdy wierni angażują się w celebrę i każdy rozsądny sposób spowodowania tego zaangażowania jest dobry. 
R
Rafał
28 czerwca 2012, 09:19
"doskonalszy sposób" - czyli można uczestniczyć doskonalej w eucharystii, ale wiernym w Polsce tego się odmawia. Jak zwykle księża czynią tu siebie wybranymi. Oni mają i chleb i wino, i do tego z tej samej ofiary. Świeccy tylko chleb i to jeszcze z puszki. Owszem to też ważna msza, ale dlaczego odmawiać nam formy doskonalszej? Tylko z lenistwa czy także z pychy i poczucia, że się jest lepszym?
W
wanda
27 czerwca 2012, 21:35
"Panie ,nie jestem godzien"..... ręce kapłana ."Panie jestem godzien"....moje ręce.
I
Iga
27 czerwca 2012, 15:23
 Nie wiedziałam, że sobór zachęca do takiej formy