Nowy metropolita gdański będzie miał dużo do sprzątania

Nuncjusz apostolski i przewodniczący KEP fot. Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Oczekiwać od niego należy nie tylko zbadania sprawy ks. Jankowskiego, ale w ogóle wyświetlenia wszystkich kontrowersji wokół tematyki molestowania seksualnego nieletnich, a także zrobienia porządków w finansach diecezji.

Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź przeszedł na emeryturę. Odejścia metropolity gdańskiego spodziewano się od dawna. Nie tylko dlatego, że zbliżał się do wieku emerytalnego (75 lat), ale też w związku z pojawiającymi się w stosunku do niego zarzutami niewłaściwego traktowania podlegających mu księży, a także lekceważącego traktowania spraw dotyczących molestowania seksualnego nieletnich. Bodaj najgłośniejszą – i do dziś nie wyjaśnioną – sprawą była ta dotycząca śp. ks. Henryka Jankowskiego. Czarne chmury nad byłym biskupem polowym Wojska Polskiego zbierały się od dawna, ale uważni obserwatorzy życia Kościoła nie mieli złudzeń: przed emeryturą arcybiskupowi włos z głowy nie spadnie. Zaskoczenia odejściem hierarchy na emeryturę zatem nie ma.

Zaskoczeniem jest fakt, że nie ogłoszono nazwiska jego następcy. Administratorem apostolskim archidiecezji gdańskiej do czasu wskazania nowego ordynariusza został biskup elbląski Jacek Jezierski. A przecież nuncjusz apostolski abp Salvatore Pennacchio już jakiś czas temu informował, że trwają intensywne poszukiwania. Nie znalazł. Możliwości są tak naprawdę trzy. Albo nikt następcy arcybiskupa na serio nie szukał, a zapewnienia nuncjusza miały być formą obrony przed zniecierpliwionymi wiernymi. Być może nuncjusz jednak biskupa do Gdańska szukał, ale żaden z jego kandydatów nie przypadł do gustu papieżowi i arcybiskup Pennacchio wciąż szuka. I wreszcie: następcy nie ma, bo nikt nie chce podjąć się zadania poprowadzenia archidiecezji gdańskiej i posprzątania po poprzedniku.

DEON.PL POLECA

A sprzątania nowy metropolita trochę będzie miał. Oczekiwać od niego należy nie tylko zbadania sprawy ks. Jankowskiego, ale w ogóle wyświetlenia wszystkich kontrowersji wokół tematyki molestowania seksualnego nieletnich, a także zrobienia porządków w finansach diecezji (od lat głośno mówi się o tym, że nie wyszła ona na prostą). Jeśli nowy hierarcha będzie biskupem z kręgosłupem, to da sobie z tym radę. Ale na razie takowego nie ma…

Odejście arcybiskupa Głódzia na emeryturę wiele tematów dotyczących jego osoby zamknie. Któż bowiem będzie teraz badał np. to czy właściwie traktował księży? Nie ma sprawy. Pozostaną jednak sprawy, za które będzie można byłego metropolitę gdańskiego pociągnąć do odpowiedzialności i wyciągnąć konsekwencje. To przede wszystkim sprawy ewentualnych zaniedbań w sprawach pedofilskich, ukrywanie i chronienie sprawców, etc. Wprowadzone w ub. roku przez Franciszka przepisy dotyczące odpowiedzialności biskupów obejmują też biskupów-emerytów. Mogą oni odpowiadać tylko za okres swoich rządów w diecezji.

Skargi na arcybiskupa gdańskiego składane były. Są badane. Jego usunięcie się w cień nie oznacza, że proces będzie przerwany. Będzie się toczył i być może abp Głódź jakoś ukarany zostanie. Ale jako emeryt – nie jako urzędujący ordynariusz. Sprawa odbije się jakoś w mediach, ale nie będzie specjalnie o niej głośno. I być może to także powód, dla którego pozwolono arcybiskupowi w spokoju doczekać do emerytury.

Ale o arcybiskupie Głódziu tak łatwo zapomnieć nie można. Przez blisko 30 lat był on jednym z najpoważniejszych graczy w polskim Kościele z dużymi wpływami w urzędach watykańskich, z ogromnymi wpływami w polskiej polityce. Liczono się z jego zdaniem. Ciągną się za nim niejasne związki z wojskowym wywiadem Polski Ludowej, był „zaufanym” człowiekiem kard. Henryka Gulbinowicza, który z kolei miał dziwne kontakty z bezpieką. Sam arcybiskup Głódź w wielu sprawach milczy jak zaklęty, od natrętów, którzy zadają niewygodne pytania dotąd odpędzał się jak od much. Pewnie będzie to czynił dalej, ale jego odejście na emeryturę niczego tak naprawdę nie zamyka. Teraz dopiero może nastąpić niespodziewane otwarcie. Niektórym mogą się bowiem rozwiązać języki.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nowy metropolita gdański będzie miał dużo do sprzątania
Komentarze (11)
BB
~Bronisława Błądek
16 sierpnia 2020, 11:29
nie zapominajmy że to Pan Bóg rządzi światem.A Jego myśli nie są naszymi myślami jak powiedział Jezus Chrystus. Gość
NS
~Nie stosowne te zarzuty Panie Krzyżak
15 sierpnia 2020, 23:24
Zaraz, zaraz, a co z podziękowaniami dla abp. Głódzia za posprzątanie po niesamowitym bałaganie jakiego narobił abp. Gocłowski (67 milionowy przekręt ze Stella Maris, który parafianie chyba jeszcze do dzisiaj spłacają) ? I to jest powód aby abp. Głódziowi stawiać zarzut, że nie wyprowadził finansów diecezji a prostą, bo parafianie nie chcą płacić za "geniusza ekonomicznego Gocłowskiego ? A za czyjej to kadencji, jak nie abp. Gocłowskiego, działał ks. Henryk Jankowski, wobec którego wysuwano zarzuty o molestowanie seksualne nieletnich ? Nie lepiej było wyjaśniać zarzutów za jego życia ? Nie właściwie traktował księży bo wytknął młodzieżowym ciamajdom, co o nich myśli, gdy nie potrafili ugotować jajka na śniadanie czy przyrządzić kanapek ? Swoją drogą, co to za formowanie w seminarium, jak z takiego błahego powodu, lecą z płaczem do Gazety Wyborczej aby się u Adasia wyżalić czy też po 2-3 latach, odejść z kapłaństwa, przy jakiś drobnych problemach ? Brak oparcia w Wierze? Ciamajdyzm?
WU
~Wioletta Urban
15 sierpnia 2020, 19:00
Dużo do posprzątania miał arcybiskup Głódź. Gdyby nie posprzątał po STELLA MARIS nie wiem czy archidiecezja gdańska jeszcze by się ostała.
AC
~Anna Ciurka
16 sierpnia 2020, 00:09
A kto zapłacił za to? Nie księża którzy musieli odprowadzać dodatkowy podatek za każda owieczke? A owieczki dawały na tace?
AC
~Anna Ciurka
14 sierpnia 2020, 22:39
"Odejście arcybiskupa Głódzia na emeryturę wiele tematów dotyczących jego osoby zamknie. Któż bowiem będzie teraz badał np. to czy właściwie traktował księży?  Nie ma sprawy. " Nie ma sprawy? Przeciwnie jest. I jest to sprawa tak samo ważna jak zaniedbania ws pedofilii i nie mowimy o traktowaniu tylko o mobbingu czyli przemocy. Księża którzy są poszkodowani obiecali pójść do sądu jesli Kosciół im nie pomoże. Trzymam mocno kciuki by poszli - jest jeszcze kilka diecezji gdzie biskupi za dużo sobie pozwalają, pora by ktos zaczął o tym mówić.
WU
~Wioletta Urban
16 sierpnia 2020, 17:09
Podczas święceń kapłańskich diakoni wkładają swoje dlonie w dlonie biskupa tym samym przyjmując zwierzchnictwo biskupa i deklarując w ten symboliczny sposób swoje posłuszeństwo. Biskup ma prawo przenieść prezbitera z parafii do parafii co nie podoba się wielu z nich. W kościele obowiązuje hierarchia a nie demokracja, ci którzy decydują sie na drogę kapłańską wiedzą o tym. Jeżeli to nie pasuje zanim przyjmie się święcenia trzeba się poważnie zastanowić, nikt nikogo nie przymusza do prezbiteratu.
P
Piotr ~
17 sierpnia 2020, 08:29
Tu nie chodzi o przenoszenie z potrafii do parafii tylko o mobbing, a tego nie tlumaczy zwierzchność biskupa, na to też przyjmujac świecenia nikt się nie godził.
AM
~Anna Maria
14 sierpnia 2020, 22:31
Ewangelizacja po polsku,taką ideę wyznaje większość naszych narodowych biskupów,łącznie z wymienionym w artykule,najwyższy czas by odeszli bo już nie można im wierzyć,po czynach ich poznajemy..
14 sierpnia 2020, 11:30
Ale się pan Redaktor "pochyla" nad abp Głodziem! Z jaką pasją, iście detektywistyczną! Z jaką troską o Kościół w Polsce, szczególnie w Gdańsku. A przecież abp G zgodził się (to on musiał się zgodzić na taki pogrzeb!) na cywilną kanonizację zabitego prezydenta Gdańska, pozwolił na użycie ambony dla politycznych, niskich celów opozycji, na upokorzenie Prezydenta Polski, na bardzo niegodną kapłana i zakonnika wykrzyczaną mowę o. Wiśniewskiego, itp. Czy to nie wystarcza? Czy to nie może być zadośćuczynieniem za te inne grzechy? No może choć jedno słowo dobre o tym kapłanie i biskupie. Przecież chyba do piekła nie pójdzie, bo o. Szustak jet o tym przekonany, że nikt tam nie pójdzie (no chyba, że tylko pedofile i ci którzy ich kryli, ale to trzeba wyraźnie powiedzieć, a na to nie ma nikt odwagi!).
BB
~bronisława Błądek
16 sierpnia 2020, 11:47
dopowiadam że oprócz pedofilów i tych którzy ich kryli trzeba przyjrzeć się też ofiarom a szczególnie wielokrotnym tego samego pedofila.czy nie szukały tych kontaktów.gość
KN
~ksiądz najzwyklejszy
14 sierpnia 2020, 09:53
A może wypada podziękować ks. arcybiskupowi za posprzątanie bałaganu jaki zostawił w archidiecezji diecezji gdańskiej umiłowany przez postępowych katolików arcybiskup Gocłowski? - skoro jest pan takim miłośnikiem sprzątania