Odarci z człowieczeństwa – w pułapce doskonałości

Depositphotos.com (90541834)

Wszyscy pragniemy, żeby życie i wszystko, co przeżywamy miało taki ‘efekt wow’. Wszystko ma być z adrenaliną, super, ale też łatwe, szybkie i trwałe. A tymczasem wiele rzeczy, czasami zdecydowanie zbyt wiele rzeczy w życiu tak nie idzie. Zamiast zachwytów jest rozczarowanie, zamiast euforii frustracja. Miast poczucia sukcesu, bolesne odczucie fiaska. Dotyczy to każdej dziedziny naszego życia.

To nie są wcale błahe i rzadkie sytuacje. Każdy dzień dostarcza nam przykłady takich wzlotów i upadków. Napełniamy ‘baloniki’ naszych oczekiwań i zaraz nam je coś przekłuwa, zostawiając poczucie nieustannego i nie do zatrzymania emocjonalnego rollercoastera. Dotyczy to całego świata ze wszystkimi jego zawiłościami, ale też mojego pojedynczego ‘universum’ pragnień, oczekiwań, wyborów, które naznaczają życie.

Ktoś zapyta: ‘chę?’ – jak w dowcipie o sądeckich lachach (żeby nie ‘obrażać’ górali): „przepraszam bardzo, nie zrozumiałem o co chodzi. Czy może pan powtórzyć pytanie?”. Tak, wystarczy przyjrzeć się naszej codzienności, a zobaczymy, jak na dłoni oczekiwania wielkości i łatwości sukcesu, a jednocześnie życie w ciągłym poczuciu nienasycenia, frustracji, niemożności osiągnięcia tego, co wydaje się konieczne do szczęścia.

Chrześcijaństwo samo w sobie ma to ukierunkowanie na wielkość, doskonałość i świętość. Maksymalizuje oczekiwania, wytyczając szlaki trudne do osiągnięcia i przeżycia. Roztacza przed nami szerokie perspektywy, ale zaraz potem jesteśmy konfrontowani ze słabością, grzechem, poczuciem niespełnienia. I łatwo jesteśmy wystawieni na ‘pokusę doskonałości’. Żyjemy wielkimi ideałami, choć zaraz padamy na ziemię przygniatani przez ‘rzeczywistość’, która jest inna od naszych wyobrażeń. Wygląda to na sprzeczność, ale naprawdę takie nie jest.

DEON.PL POLECA

Przyglądając się medialnym doniesieniom ze świata życia społecznego, z polityki, widzimy podobną dynamikę. Z jednej strony roztaczane są różnorakie wizje, obietnice, ale bardzo często rozbijają się one potem o niemożność doprowadzenia ich do końca. Brakuje determinacji, nie umiemy realizować projektów zgodnie z zapowiedziami, że będą przejrzyste, w dialogu, szukając porozumienia. A potem decyzje podejmowane są jednostronnie, wręcz prowokacyjnie. Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się w naszym kraju, np. w sprawach, które dotyczą Kościołów, jak Fundusz Kościelny, katecheza szkolna czy inne, jak np. szerokiego wachlarza spraw etyczno-obyczajowych.

Jesteśmy bardzo mocno podzieleni, a relacje społeczne bardziej przypominają walkę, z konieczności doprowadzającą do pokonania albo wręcz unicestwienia konkurentów niż do dbałości o ‘dobro wspólne’. Nie wiemy jak i nie umiemy współdziałać.

Żyjemy dzisiaj w wielkiej ‘pułapce doskonałości’. Nikomu nie można odmówić wielkich pragnień i pomysłów, czasami nawet rewolucyjnych, żeby coś osiągnąć, ale nie umiemy dwóch rzeczy. Pierwsza to współpraca, słuchanie siebie nawzajem, umiejętność zrozumienia i szacunku dla odmiennych podejść i poglądów. Druga to niezdolność do bycia skonfrontowanym ze słabością, z porażką, z krzyżem, najogólniej mówiąc.

Nie ma idealnych systemów, struktur życia społecznego oraz dbania o korzyść i dobrostan wszystkich członków wspólnot, w jakich funkcjonujemy. Kiedyś doskwierała nam ‘walka klas’, dzisiaj niełatwo przychodzi nam radzić sobie z wymogiem ‘bycia konkurencyjnym’, a nawet odnoszącym sukces. Zamiast współpracy mamy napięcie, chęć bycia lepszym. W takim współzawodnictwie wielu jest ‘pokonanych’, niedopasowanych, co często wpycha nas w różnego rodzaju ‘ucieczki’, choroby, uzależnienia, nałogi. Nieumiejętność współpracy nam nie służy.

Nie umiemy też przeżywać słabości i niepowodzeń. Jesteśmy bardzo niecierpliwi. W świecie pełnym napięć i konfliktów, tracimy nasze ‘human skills – ludzkie umiejętności’: wyrozumiałość, cierpliwość, łagodność wobec drugiego czy samego siebie, umiejętność podjęcia wyzwania i zdolność do przebaczania, sobie i innym. Porażka, niepowodzenie, wydaje się być ‘grobem’, ostatecznym unicestwieniem, a nie ‘krzyżem’, który nas otwiera na lepsze życie.

Mamy wielkie pragnienia, ale chęć odniesienia sukcesu, często nawet kosztem innych, sprawia, że czujemy się wyizolowani. Współzawodniczymy, zamiast współpracować. A im bardziej dążymy do realizacji własnych pragnień, tym bardziej stajemy się samotni. To źle. Potrzebujemy siebie, konieczna jest współpraca. Trzeba się na nią otwierać. Potrzeba mi też większej akceptacji ‘krzyża’, by odbudowywać swoje ‘ludzkie umiejętności’. Inaczej pozostanie nam tylko tkwienie w ‘pułapce doskonałości’, która nas odziera z człowieczeństwa.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odarci z człowieczeństwa – w pułapce doskonałości
Komentarze (3)
JP
~Jacek P
14 lipca 2024, 21:21
To opinia światowa, a teraz trzeba przejść do katolickiej opartej na nauczaniu Jezusa
NK
~Nie Katolik
14 lipca 2024, 15:05
Chrześcijańska doskonałość a perfekcjonizm. Z zewnątrz mogą wyglądać łudząco podobnie. Ale liczą się motywacje. Za każdym zachowaniem ktyją się jakieś motywacje. Nawet u ludzi którzy twierdzą, że nie można kierować się emocjami, czy czymś tam, whatewver. Można ich sobie nie uświadamiać, ale one są. Tak, jak zachowania Jezusa miały określone motywacje. Za każdym słowem, każdym gestem Jezusa stały jakieś motywy. I można koncetrować się na zachowaniach Jezusa, a można sięgać głębiej. Zrozumieć lepiej. Dostrzec więcej. Wydobyć to, co ukryte: Boże serce. Niezwykłość Bożej miłości. Ona kryje się za wszystkim, co robił Jezus. Dlatego ludzie tak lgnęli do Jezusa. Chociaż nie wszyscy.
EM
~Ewa Maj
14 lipca 2024, 11:40
Gdy doskonałość jest nieosiągalna, pozostaje męczeństwo. To jest groźna pułapka. Przeżywać siebie jako ofiarę. Dlatego myślę, że dziś bardziej potrzeba nam rozważania wcielenia, a mniej krzyża.