Palenie książek nie ma wiele wspólnego z Ewangelią

(fot. Fundacja SMS z NIEBA / facebook.com)

Chciałem na Prima Aprilis zaplanować sobie jakiś żart, ale życie mnie ubiegło. Kilku księży w Polsce spaliło po niedzielnej Mszy świętej "Harry’ego Pottera" i "Zmierzch". Mógłbym nad tym nawet się zaśmiać, ale w rzeczywistości mnie to przeraża.

W jednej z gdańskich parafii spalono książki o młodym czarodzieju, kilka innych pozycji (w tym sagę "Zmierzch") oraz różne inne przedmioty. No dobrze, ale dlaczego akurat takie książki? Przecież elementy magiczne nie znajdują się tylko w sadze o młodym czarodzieju i trylogii o wampirach. Dlaczego w ognisku nie znalazł się Tolkien ze swoimi magami, Lewis z "Lwem, Czarownicą i Starą Szafą" albo Ursula Le Guin z "Czarnoksiężnikiem z Archipelagu"? Dlaczego płomienie ogniska musiały pochłonąć różową parasolkę z wizerunkiem Hello Kitty, słonie wykonane z porcelany (kiepsko się palą), maski z etnicznymi wizerunkami i sowę siedzącą na książkach? Gdzie w nich był szatan? Jakie zło wywołały? Od wczoraj szukam odpowiedzi na te pytania i trudno znaleźć mi jakiekolwiek konkrety.

Nie tak dawno rozmawiałem z byłym egzorcystą, ks. Sławomirem Sosnowskim. Powiedział słowa, które zapamiętam na długo: "Można odnieść wrażenie, że z Ewangelii, gdzie mowa jest o demonie wracającym z siedmioma innymi do posprzątanego mieszkania. Przypowieść zachęca do czujności. Trzeba pytać, na czym polega ewangeliczna czujność, czy rzeczywiście na «wychwytywaniu» podstępnej obecności złego w rzeczach, osobach, muzyce, gestach? Czujność ma uwrażliwiać na obecność Złego czy na działanie Boże i na własne nawrócenie? Ponadto obraz otwartej furtki sugeruje, że zły duch może wchodzić w nas, jak do pustego wnętrza. A przecież wierzymy, że jesteśmy świątynią Ducha Świętego i On zamieszkuje w nas najgłębiej".

DEON.PL POLECA

I chyba zaczynam to lepiej rozumieć. Palenie książek jako duchowego zagrożenia to wyraz braku wiary w to, że w Kościele działają sakramenty, Duch Święty i ludzki rozum. To przekonanie o tym, że szatan czai się wszędzie i głównym zadaniem chrześcijanina jest unikanie jego działania. W takim myśleniu nie ma miejsca na mówienie o miłosierdziu Boga, o wielkiej mocy, jaką daje Chrzest Święty, o Bogu, który działa w Kościele i chroni przed złem. Szatan jest równy Bogu, więc trzeba się go bać i kropka. Wiem, że to pojedynczy przypadek, że jest w Kościele w Polsce dużo więcej normalnych i mądrych księży oraz świeckich. Problem w tym, że takie durne zachowania skuteczniej odpychają ludzi od wiary niż cała "czarna magia" razem wzięta. Przez takie wydarzenia Kościół nie będzie kojarzył się z pomocą, miłosierdziem, dobrocią i przebaczeniem, ale z głupotą, prostactwem i brakiem wyczucia.

Palenie książek to nie głoszenie Ewangelii i walka ze złem. To zabobonne podejście do religii i paradoksalnie współuczestniczenie w tym, z czym się walczy. Bo czy to przypadkiem nie magia właśnie przypisuje ponadnaturalne działanie przedmiotom? Czy myślenie magiczne nie kwestionuje ludzkiej wolności na rzecz klątw, przekleństw i czarów, które mogą robić z nami co chcą? Chrześcijaństwo przyniosło światu wolność od bycia zależnym od dobrych i złych bogów oraz ich kaprysów, pokazało Boga, który nie zsyła cierpienia na zasadzie "bo tak", ale oferuje miłość. Palenie książek to krok w przeciwną stronę i uznanie, że są przedmioty które mogą na nas wpływać nawet wtedy, kiedy tego nie chcemy.

Ks. Jarosiewicz (jeden z organizatorów spotkania) odniósł się do spalonych przez siebie książek i powiedział: "Marzy mi się taki czas, kiedy ludzie w proteście przeciw zabijaniu nienarodzonych dzieci, będą reagować choć w połowie tak gorliwie, jak na spalenie książek o magii…". To jest bardzo mało eleganckie tłumaczenie, bo używa tematu aborcji i ludzkich dramatów do bronienia nieprzemyślanej akcji, która (jak widać w komentarzach w sieci) odpycha od Kościoła, nie przyciąga. Słowa księdza to klasyczny wytrych, który jest stosowany jest w różnych kościelnych dyskusjach. Polega on na tym, że każdy temat rozmowy można "odstrzelić" sformułowaniem "no dobrze, ale dlaczego zajmujemy się tym tematem, skoro na świecie zabija się nienarodzone dzieci". Aborcję wykorzystuje się do podważania dyskusji o chrześcijańskiej ekologii, pedofilii w Kościele i działaniu szatana. Dlaczego nie możemy o tych tematach mówić jednocześnie i mają się one jakkolwiek wykluczać?

Jako argument w dyskusji pada cytat z Dziejów Apostolskich: "I wielu też z tych, co uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. Wartość ich obliczono na pięćdziesiąt tysięcy denarów w srebrze". Co nieco pamiętam jeszcze ze studiów z teologii i wiem, że po pierwsze nie można wyrywać zdań z Pisma Świętego i robić z nimi tego, co się chce, dwa, trzeba czytać przypisy. I tutaj zaskoczenie, bo okazuje się, że owe magiczne księgi o których wspomina Łukasz Ewangelista (on jest autorem Dziejów) to "literatura, zawierająca pouczenia o skutecznych sposobach wpływania na bogów". Jasne, że Pismo ostrzega przed magią, a Katechizm Kościoła Katolickiego jej zabrania, ale w Efezie (gdzie dzieje się ta historia) palono bardzo konkretne książki, których treść podważała wiarę chrześcijan i nakłaniała ich do bardziej wierzenia własnym siłom, niż Panu Bogu. Czy właśnie nie w taki sposób zachowują się ci, co palili książki w Gdańsku? Przeczytałem cały cykl o młodym czarodzieju i nie zauważyłem tam fragmentu, który sugerowałby, że drzwi do domu faktycznie otworzą się za pomocą zaklęcia, a schowany w piwnicy Kamień Filozoficzny ponadnaturalnie przedłuży życie, za to gdzie indziej widziałem ludzką pychę, która nie bierze pod uwagę działania Boga.

Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł, ale przeraża mnie to, jak bardzo mało wyczucia trzeba mieć, żeby nie skojarzyć palenia książek ze smutnymi obrazkami z lat 30. z hitlerowskich Niemiec. Ktoś nie pomyślał jak działają media? Ktoś nie skojarzył faktów? Co było dobrym powodem, żeby na oczach gapiów i młodych ludzi (czasem dzieci) palić książki i w drastyczny sposób walczyć z czymś, co nie jest ani dobre, ani złe (bo tak w uproszczeniu trzeba patrzeć na kulturę)? W oczach widzów tego happeningu nie utrwali się obraz Kościoła, który zło widzi w ludzkim grzechu, tylko skrzywiona wizja wystraszonych ludzi, którzy przestraszyli się szatana ukrytego w książce dla młodzieży. Grzechu i zła nie spala się na ogniskach ani stosach, wypala się go w konfesjonale.

Michał Lewandowski - dziennikarz DEON.pl, publicysta, teolog, koordynuje projekt "Wspólny Dom" poświęcony ekologii chrześcijańskiej

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Palenie książek nie ma wiele wspólnego z Ewangelią
Komentarze (85)
DP
Damian Pruszkowski
4 kwietnia 2019, 18:48
Michałku, co napisałeś kiedy Nergal spalił Bibilie? Nic. A teraz kiedy można przyłożyć katolikom to krzyczysz jak oszalały.
Patryk Gliński
5 kwietnia 2019, 22:05
poszedł ban, już nie ma sequora
K
Katarzyniec
4 kwietnia 2019, 11:17
Kochany bracie Michale. Kim jesteśmy, żeby oceniać tych ludzi? Ich motywy, ich zniewolenia, ich cierpienia? Nie piszmy, że to durne zachowanie albo niemądrzy księża. To co jedną osobę zniewala (np. alkohol, telefon, muzyka, książka, ludzie ...) drugiej daje odpoczynek, naładowanie energią, pogłębienie wrażliwości itd. Są też książki pornograficzne, gloryfikujące przemoc, tyranię, które nikomu nie przyniosa pożytku. A czy wyrzucenie kupców ze świątyni też "nie ma nic wspólnego z Ewangelią"? Wiemy, że wręcz przeciwnie :) Zło jest jednak bardzo przebiegłe. Nawet z samej walki z nim potrafi zrobić dla siebie użytek. Bardzo smutne, że się teraz tak dzielimy. Diabeł to kocha. Ale dobro jest jeszcze większe i z tego wydarzenia też zrobi użytek! Dlatego nie zaprzestanę wspierać duchowo i materialnie Deona i w ogóle księży-publicystów-media-stacje radiowe, które tak często mnie w róznych sprawach zasmucają. Tak już jest na tym świecie, że jedynie na Jezusie i Maryi nie da się zawieść :) A nasz Kościół trzeba po prostu kochać. Pokój i dobro
Jack French
3 kwietnia 2019, 18:04
Powiadasz, że diabelskie symbole w literaturze oraz te, które są po prostu symbolami diabelskimi (patrz co wrzucasdz na zdjęciu tytułowym), nie są złe. No tak. To tylko symbole i talizmany diabelskie. To nie jest ani złe, ani dobre.  To jakby morderstwo określić, że ani nie jest złe, ani dobre. Po prostu jest. Ot tak.
WR
Wow Ras
3 kwietnia 2019, 16:04
Organizatorzy nie wierzą oni w obecność i moc Ducha Św? wolą po swojemy zniewalać innych, hehe. Religijność lękowa i mściwa - to starotestamentalny poziom. O ile w tamtych czasach zrozumiały, o tyle dziś co najmniej śmieszny Smutne...
WC
Wojciech Chajec
3 kwietnia 2019, 11:15
A ja się cieszę, że nikt nie wpisał, że książek, masek, itp. nie należy palić, bo to "nieekologiczne". Wbrew "ekologom" uważam, że ogień oczyszcza.
S
Szymon
3 kwietnia 2019, 09:33
Mam wrażenie, że większa gwnoburza się zrobiła przez palenie książek, niż gdyby się okazało, że w tej parafii wykorzystują nieletnich. Dziwne czasy.
Andrzej Ak
2 kwietnia 2019, 20:42
Bracie Michale palenia książek nie ma się co bać. One co najwyżej przemycają do ludzkiej świadomości niebezpieczne "programy" podświadome. Natomiast bać się należy liberalnych światopoglądów nt osobowego zła w tym świecie, bo ono naprawdę tu jest i naprawdę działa na naszą szkodę. Może i dobrze że zazwyczaj nie widzimy osobowego zła, co najwyżej skutki jego działania. Pokiereszowane ciała w wypadkach drogowych, pofragmentowane ciała bezbronnych maluszków wyrywanych siłą z ciał ich matek i wiele innych koszmarów tego świata. A wszystko to zaczyna się od idei, czasem dziecinnej idei wolności, magii, wiedzy itd.  W dzisiejszym świecie to idea jest najsilniejszym narzędziem działania zła. Tak więc walka ze szkodliwymi i niebezpiecznymi ideami; walka poprzez palenie książek wcale nie jest złem, którego trzeba się bać.
I
Ignacy
2 kwietnia 2019, 19:06
Nie będę ukrywał, że owa akcja wzbudziła we mnie mnieszane uczucia. Z drugiej jednak strony jeszcze mniej wspólnego z Ewangelią mają wyskoki argentyńskiego uzurpatora okupującego Piotrowy Tron.
Paweł Milczarek
2 kwietnia 2019, 16:21
"Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony". Jedni uzależniają się od pornografii, inni od telewizji a jeszcze inni mogą uzależnić się od "Harrego Pottera". Może być tak, że nawet nie do końca świadomie, ale robimy sobie z tego bożka. Wystarczy zapytać - kto czyta Pismo Święte? Kilka osob się trafi.. -a kto czyta "Harrego Pottera?" - "Harrego Pottera" to na pamięć. I taki jest niestety smutny obraz. To samo dotyczy wspomnianego słonia z podniesioną trąbą. Co to jest? Talizman ktory ma przynosić szczęście. To skoro się wierzy w talizmany, że nam przyniosą szczęście to co z pierwszym przykazaniem? Wracając do "Harrego Pottera" ktoś może powiedzieć, że po co palić, można wyrzucić. Można, ale co z najważniejszym przykazaniem? Mamy miłować bliźniego jak siebie samego. Skoro wiem do czego mnie to doprowadziło to nie chcę tego dla drugiego człowieka.
M
Maciej
2 kwietnia 2019, 14:05
Może należało tego Harrego Pottera zużyć tak, jak w latach 80-tych zużywaliśmy "Żołnierza Wolności" w jednostce wojskowej w Sieradzu? Dla młodszych cztelników wyjaśnienie: chociaż trudno w to uwierzyć, to jednak Żołnierz Wolności był brukowcem gorszym niż Trybuna Ludu. Do jednostek wojskowych dostarczno go w ilości zdecydowanie przewyższającej dostawy papieru toaletowego, który wówczas był towarem deficytowym (przez cały okres komuny zresztą tak było). Zużywanie Żołnierza Wolności w toaletach nie było inicjatywą oddolną podchorążych, ale zaleceniem dowódcy kompanii.
IC
Iwona czaplicka
2 kwietnia 2019, 14:35
A jak ja tak zrobie z Biblia? Moja, niekradziona, czytac juz nie zamierzam.
M
Maciej
2 kwietnia 2019, 16:37
Nie sądziłem, że dla kogoś Harry Poter może być świętą księgą. Jeżeli tak, to przepraszam za mój post.
2 kwietnia 2019, 22:48
Lepiej użyj papieru ściernego - wyjdzie taniej.
BA
bogdan a
2 kwietnia 2019, 10:22
Jeśli dysponujesz czasem to przeczytaj: http://www.himavanti.org/pl/c/artykularnia/inkwizycja-o-czym-nie-wie-99-katolikow-i-chrzescijan i porównaj z wypowiedziami poniżej. Zwłaszcza zachęcam księdza Dariusza Piórkowskiego SJ.
DP
Damian Pruszkowski
2 kwietnia 2019, 22:57
a Ty poczytaj troche historię KK z kilku różnych źródeł i wyrób sobie opinie o tym mętnym gadaniu do którego linkujesz
2 kwietnia 2019, 08:48
I ostatnia uwaga 1130 - to liczba oddanych głosów pod artykułem. (02.04.2019 08:47) Większość z nich to komputerowe oszustwo. Czy dobre jest  bronienie prawdy kłamstwem?
Dariusz Piórkowski SJ
2 kwietnia 2019, 14:07
To, że ktoś broni prawdy i Boga, nie znaczy jeszcze, że robi dobrze. Arcykapłani i faryzeusze też bronili Boga i wartości, i zabili przez to Boga, który do nich przyszedł. Ale to dotyczy różnych ludzi religijnych, to ogólnoludzki grzech.
2 kwietnia 2019, 14:14
Odpowiedź na pytanie retoryczne. Ale jednak dziękuję. Czy może Ojciec odpowiedzieć na pytanie pod artykułem: https://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,8021.html
2 kwietnia 2019, 08:46
Po trzecie Amulet sam w sobie jako przedmiot wyprodukowany w fabryce zabawek nie musi być szkodliwy, natomiast z całą pewnością szkodliwe jest wybieranie go jako ozdoby gdy wie się co on oznacza i zdecydowanie lepiej jest go zniszczyć niż oddać komuś innemu. Co z tego, że jesteśmy Świątynią Duch Świętego jak obwiesimy ją znakami szatana a donu postawimy sto posążków obcych bogów a do tego kilka książek jak przewidzieć przeszłość w oparciu o układ fusów w kawie, karty tarota czy doświadczenia starożytnich mędrców.
2 kwietnia 2019, 11:18
Jeżeli misjonarz przyjmie w prezencie od tubylca koralik, który pełnił rolę amuletu, i przywiezie do Polski i będzie pokazywał go w jakiejś parafii na wsi, i opowie jak to teraz ludzie w dalekim kraju wierzą w Chrystusa, a nie w takie amulety, to krowy w tej wsi dalej będą dawać mleko, a Bóg kochać swoje dzieci, jak i wcześniej.
2 kwietnia 2019, 11:32
A przeczytałeś ze zrozumieniem to co napisałem? Jak to jest koralik wykonany przez tubylca to też nie musi być szkodliwy. Jeśli zawiesisz go na szyji bo ma Ci pomóc, to zdecydowanie już okazał sie szkodliwy. Jeśli zawiesisz go na szyji bo ma na sobie znak obcego Boga, to zdecydowanie już okazał sie szkodliwy. Jeśli zdecydujesz się zostawić do w domu bo Ci się przyda, to musisz się zastanowić do czego ma Ci się przydać. To jest Twoja decyzja.
2 kwietnia 2019, 12:24
Tyle że na tym stosie, wokół którego toczy się dyskusja, mamy czarnego kotka, maskę z wycieczki w Afryce, bajkę o czarodzieju. Nie są to przedmioty, które osoby używały do kultu, z którym teraz chcą symbolicznie (podkreślam symbolicznie, bo stos to żaden sakrament) zerwać, co jeszcze można by od biedy zrozumieć. To są przedmioty, o których powiedziano dzieciom, że mają złą moc. Nie mają. Przynajmniej dla katolika.
2 kwietnia 2019, 13:31
I tu stawia się Pan w pozycji wszystkowiedzącego: - wie co zostało powiedziane na rekolekcjach - co się z tymi przedmiotami działo - jaka była intencja osób, które je kupiły. To Pan sugeruje, że ci ludzie sądzili, że decydujące dla tych ludzi było: że te przedmioty mają złą moc i dlatego muszą być usunięte. Czy jednak nie chodzi o pozbycie, sie przedmiotów które prowadzą ku złemu? O ta z jaką intencją ich się używa?
2 kwietnia 2019, 14:19
Czyli możemy się zgodzić, że jeżeli dziecko czyta bajkę, ma świadomość, że to jest bajka, która nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, ma swiadomość, że w świecie realnym zaklęcia nie działają, bo tylko Bóg może działać w sposób nadprzyrodzony i nie czyta w celach odstępstwa od wiary, czy nie ma innej złej intencji, to tę bajkę czytać może i nie musi palić swoich książek?
2 kwietnia 2019, 14:32
Oczywiście, że tak, na tym polega świat bajkowy. A czy pełna świadomość dziecka, że zaklęcia nie działają jest bardzo zależna od wieku. Zaklęcie to w pewnym wieku po prostu mama czy tata, którzy potrafią wszystko. Natomiast należy się zastanowić co zrobić z bajkami, które uczą żeby korzystać ze zła dla własnego zysku i że taka postawa jest nagradzana, oraz z opowieści, które opisują realne wspólczesne praktyki neopogańskie.
2 kwietnia 2019, 14:43
A konkretnie Harry Potter korzysta ze zła czy nie? Bo skoro samo używanie zaklęć przypisane do świata nierealnego i nieprzekładające się na świat rzeczywisty, jest cechą świata bajkowego, to co robi złego ten chłopiec, co jest w tym konkretnym świecie bajkowym nagradzane?
2 kwietnia 2019, 15:28
Bajka opowiada o czymś nierealnym by nauczyć czegoś dzieci w świecie realnym. Czy w świecie bajkowym można używać zła do osiągnięcia osobistej korzyści? Czy taka bajka jest warta propagowania?
H
horn
2 kwietnia 2019, 16:54
Pytanie na pytanie? A "tak, tak, nie nie"? Co do sformułowania "używać zła", to  chyba świadczy ono o nierozumieniu pojęcia zła. Można źle postąpić/postępować albo złu można ulec. W tym drugim znaczeniu mówimy o koncepcji zła osobowego, które dostrzegamy będąc chrześcijanami. W prezentowaniu świata bajkowego dzieciom nie powinno się stwarzać wrażenia, że można odnieść w efekcie końcowym korzyści zarówno ze złego postępowania jak i ulegania złu. Czy Harry Potter odniósł takie korzyści postępując źle lub ulegając przedstawieniu zła osobowego w powieści?
2 kwietnia 2019, 19:13
Niech mowa wasza będzie: "Tak, tak, nie, nie." Wyzywa do jenoznaczengo powiedzenia się za dobrem, a nie do literalnego odpowiedania na każde pytanie: tak lub nie. Aby dyskutować z kimś trzeba zrozumieć co chce powiedzieć. Zapytam co byś powiedział gdyby rekolekcjonista prosił by do spalenia przynieść magazyny i płyty z pornografią i erotyką? Czy wtedy mogłby je spalić?
H
horn
2 kwietnia 2019, 23:38
Z tym "tak, tak" to był żart. :) No ale żeby się rozumieć warto jednak odpowiadać wzajemnie na pytania. Co do pytania, to trudno mi sobie wyobrazić rozwiane przez wiatr nadpalone fragmenty kartek z nagimi kobietami wokół kościoła. Duszpastersko byłoby to pewnie słabe, ale teologicznie pewnie do obrony. Różnica między tymi sytuacjami jest jednak znaczna. Oglądanie pornografii jest grzechem i jest to oddziaływanie na czowieka, ktory odbywa się w sposob naturalny, przyrodzony. Natomiast posiadanie afryańskiej maski, różowej parasolki czy czytanie bajek grzechem nie jest. To nie jest okultyzm, bo ten polega na wierze w to, że istnieją siły, które w sposób magiczny mogą wpływać na świat. Ale dualizmu w tej kwestii nie ma. Działalność nadprzyrodzona, to jest to, co Jedyny Bóg zastrzegł wyłącznie dla siebie. Maski czy parasolki żadnej nadprzyrodzonej mocy nie mają. Niszczenie tego rodzaju przedmiotów w czasach biblijnych miało właśnie to pokazać: Zobaczcie spaliłem i nic mi nie jest, bo tylko Bóg ma moc, a nie fałszywi bogowie, którzy tylko oszukują, że ją mają.
3 kwietnia 2019, 09:01
I tu dochodzimy do podstawowej różnicy, w naszym podejściu: - twierdzisz (prosze dać znać jeśli ta forma zwracania się jest niedpowiednia), że:  1. spalono te rzeczy by dokonać ich magicznego zniszczenia  2. dopuszcalne byłoby spalenie rzeczy szkodliwych (pornografia), chociaż to nie twój sposób ekspresji. Po drugie twierdzisz, że te wszystki spalone przedmioty były dobre albo co najmniej obojętne. Odpowiadam nie doszukuję się to działania magicznego a odrzucenia rzeczy prowadzących dane osoby (te które je przyniosły) do złego. Przykłąd parasolki - nie rozstrzygajmy w tej chwili czy mamy doczynienia z inspiracją od złego ducha czy tylko złego człowieka. Akurat ta, spalona marka, jest pomyślana jako ciągłość pracy z kilentem. Zabawka z logo, erotyczne gadżety z log, pornografia z logo. Czy człowiek jest zdolny by sam z siebie taki plan wymyślić. Zapewne tak, ale i tak jestem za odrzuceniem tych przedmiotów.
3 kwietnia 2019, 09:03
Zapytam tak dla pewności w sprawie działanie diabła oraz magii. Czy szatan to byt osobowy? Czy szatan działa we współczesnym świecie? Czy szatan może mieć wpływ na rzeczywistość materialną?
3 kwietnia 2019, 11:15
Nie twierdzę, że spalno przedmioty by dokonać ich magicznego zniszczenia. Twierdzę, że spalenie tych przemiotów może budować wrażenie wśród wiernich, że te przedmioty mają magiczną moc. Zgodnie z katolicką wiarą nie mają. Choć pewnie różne denominacje protestanckie mają na to inne poglądy. Nie twierdzę, że spalone przedmoty było dobre lub obojętne. Przedmioty mogą być w sposób naturalny (nie nadprzyrodzony) szkodliwe lub nieszkodliwe. Pornografia jest szkodliwa, bo działa w spoósb naturalny na zmysły. Maska afrykańska w sposób  naturalny, przyrodzony nie działa na człowieka. Zarówno pornografia jaki i maska nie działają w sposób nadprzyrodzony, bo magiczna moc przedmiotów, zgodnie z katolickim podejściem, nie istniieje. Wiara w to jest fałszywa. Co do wspomnianej "marki", to informacje, które podajesz mają swoje żródła w ośrodkach protestanckich i są nieweryfikowalne. Akceptuję pogląd, choć się z nim nie zgadzam, że posiadanie parasolki może być nieroztropnością wychowawczą. Z pewnością nie jest jednak przejawem okultyzmu. Jeżeli dziecko napije się wody z kubeczka hello kitty, to od tego loga nie zachoruje.
3 kwietnia 2019, 11:34
Szatan jest jak najbardziej bytem osobowym i działa we współczesnym świecie. Co do wpływu na rzeczywistość materialną, to cytowałem Ci świętego Tomasza z Akwinu, doktora Kościoła, w wątku niżej. Szatan nie może działać w sposób nadprzyrodzony. Nie może wyjąć w sposób magiczny noża z szuflady w kuchni i zabić kogoś przez sen. Może przez podsuwanie wyobrażeń, myśli  skusić człowieka, do wyjęcia noża z szuflady i zabicia drugiej osoby. W Piśmie Świętym brak takiej mocy diabła jest pokazany np. w historii Eliasza, który pokazał, że fałszywi bogowie, nie mogą rozpalić ognia w sposób nadprzyrodzony. Szatan nie mógł przybić Pana Jezusa do krzyża, mógł do tego jedynie namówić ludzi. Szatan nie mógł zamienić na pustyni kamienia w chleb, mógł tylko namiać Jezusa by sam to zrobił. Szatan nie może stworzyć amuletu, który sprawi że kury będą zdychały, ale może skusić człowieka, że będzie podsypywał truciznę do kurnika sąsiada.
3 kwietnia 2019, 12:24
'Co do wspomnianej "marki", to informacje, które podajesz mają swoje żródła w ośrodkach protestanckich i są nieweryfikowalne' Pogląd o "kompleksowej" dostępności produktów marki jest nieweryfikowalny? Wystarczy poszukać w internecie co jest oferowane ...
3 kwietnia 2019, 12:27
Jak Twoja deklaracja ma się np, do życia św. Ojca Pio? https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/nicpon.html
3 kwietnia 2019, 12:31
Co sądzisz o: KKK 2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka. ---------------------------------- Czy wzywanie złego ducha może mieć realne skutki?
3 kwietnia 2019, 13:05
Właściel marki nie sprzedaje produktów erotycznych. Był jeden produkt, który można uznać za taki gadżet (i to jest fakt), choć oficjalnie firma nie sprzedawała go w takim celu, a opinie w sieci na jego temat mówią, że słabo sprawdza się w erotycznym celu. Wszelkie produkty inne produkty, są wykorzystywane przez inne firmy bez licencji na na wyrzystanie marki. Można doszukiwać się niejawnego, celowego działania właściciela marki, ale to jest nieweryfikowalne a takie opinie mają źródła, które ja uznaję za niewiarygodne. Ktoś mógłby zamówić zamówiłć w Chinach produkty erotyczne dla homoseksualistów z motywem Bolka i Lolka i sprzedawać na AliExpress. To nie znaczy, że Studio Filmów Rysunkowych jest dziełem szatana.
3 kwietnia 2019, 13:23
Nie ma w tym punkcie żadnego twierdzenia, że praktyki magiczne działają. Są szkodliwe dla osoby, która je praktykuje, bo odciągają od prawidziwej wiary, czyli takiej, że prawdziwą moc ma tylko Bóg, na rzecz fałszywych bogów. Jeżeli ktoś rzuca urok na inną osobę, to szkodzi sobie, bo odchodzi od Boga, ale nie może w sposób materialny zaszkodzić drugiej osobie. Dlatego praktyki okultystyczne są złe. Oklutyzm może też działać w ten sposób, że jedna osoba oszukuje drugą, że magia działa. Jeżeli człowiek idzie do wróżki i jest przez nią oszukiwany, bo jest łatwowierny, że może skutecznie rzucić urok na sąsiada, to jest to ich odejście od Boga, ich grzech i ich szkoda, sąsiad może spać spokojnie, a jak żyje sakramentalnie, to nawed spać radośnie.
3 kwietnia 2019, 13:34
Żeby wypowiedzieć się na ten temat trzeba, by sięgnąć do źródeł, na podstawie których autor  napisał ten artykuł. Każdy fakt można różnie interpretować. Tak jak i my tutaj to robimy. :) Jeżeli Ojciec Pio mówil np., że w dziecieństwie w ciemnościach nawiedzały go potwory, to interpretowałbym to zgodnie ze słowami św Tomasza jego Sumy Teologicznej: chodzi o  ton  że  -  jak  wyżej  powiedziano  -  zły  duch  może  działać  na  wyobraźnię,  a  także  na  cielesne  zmysły  tak,  że  człowiek  widzi  coś  inaczej  niż  rzeczywiście  jest.  Mówią, że  to  niekiedy dzieje się mocą niektórych cielesnych rzeczy. Drugi, na zewnątrz człowieka, no tak:  zły  duch  może  z  powietrza  ukształtować  sobie  ciało  dowolnej  formy  i  postawy  przybrać je i w nim widzialnie się ukazywać. Dla tej samej racji może również na każdącielesną rzecz nałożyć wokoło dowolną cielesną formę i dać się widzieć w jej postaci.
3 kwietnia 2019, 14:38
Przekonałeś mnie. Idę kupić dzieciom licencjonowaną bluzę Demon z serii HK - Kiss z nadrukiem Hello Kitty, to będzie dobry prezent na I Komunię
3 kwietnia 2019, 14:40
Prawie mnie przekonałeś... tylko akurat tam była opisan historia z okresu życia zakonnego z zamkniętej celi
3 kwietnia 2019, 23:08
Ojej chciałem Cię przekonać, że maska z wycieczki do afryki czy parasolka z hello kitty nie jest nośnikiem zła, a wyszło, że będziesz nosił koszulki z diabłem. Jak to mogło pójść nie tak? Chyba muszę przemyśleć swoją argumentację.
3 kwietnia 2019, 23:17
No jak wół w piątym akapicie jest historia z dzieciństwa ojca Pio. Nie wiem dlaczego akurat ją wybrałem. Mam jakieś swoje prywatne wyjaśnienie tych sytuacji, ale ponieważ nie mam pewności, że są w pełni zgodne z doktryną, to nie będę ich głosił i na ty zostańmy. :)
2 kwietnia 2019, 08:37
Po drugie argumentacja Autora, zakrawająca o ingnorację: - książka to kultura nie należy jej niszczyć - nie należy niszczyć plastikowych lalek, bo co lalka przeszkadza - nie dostrzegam nic złego w tych opowieściach Ad. 1 fakt, że rzeczy szkodliwe są wydrukowane w postaci książki nie sprawiają, że należą do obszaru, który nie jest dobry ani zły i trzeba na nie patrzeć jako kuturę. I mamy tu szeroki zakres ksiązęk od pornografi, również tej bez zdjęć, poprzez magię do  podręczników jak szkodzić innym ludziom. Ad. 2 Jeśłi chodzi o znanną markę wyminioną przez Autora, to nie będę się zastanawiał czy jest tworem złego ducha czy nie. Jest z pewnością tworem człowieka, który wykorzytuje ją ku złemu. Jeśli będzie miał Autor córkę ("Sprawdzić czy nie ksiądz" *), to właśnie ta marka został skonstruowana by towarzyszyć tej przyszłej córce przez całe żecie od lalek i zabawe, poprzez akcesoria erotyczne aż po pornografię. Im wcześniej poza lalkami przejdzie (najlepiej równocześnie) do korzystania z akaceoriów erotycznych i porngrafi związanej z tą marką - tym zysk producenta większy. Ad. 3. Fakt, że nie widzimy nic złego w korzystaniu ze złych mocy do realizacji swoich celów, mówi dużo o nas - natomiast nie świadczy o tym że jest to dobre.
2 kwietnia 2019, 11:35
Zmiewolenie magią polega na tym, że ktoś może czynić różne rytułały, licząc na to, że zmienią jego życie, ale te rytułały nic w jego życiu zrobić nie mogą. Zatraca sie w takim myśleniu podobnie jak osba licząca na to, że wygra w totolotka. I ta magia w jego żciu nie działa. Pokazał to już Eliasz, gdy poprosił fałszywych proroków, o to by ich bogowie rozpalili ogień, czego nie byli w stanie zrobić. Pisze o tym nie samozwańczy interneteowy demonolog, a św. Tomasz z Akwinu, Doktor Kościoła: "przemiany cielesnych rzeczy, które nie mogą stać się mocą natury, żadną miarą nie mogą być  dokonane  w  sposób  prawdziwy  działaniem  złych  duchów [...] A jeżeli coś takiego wydaje się dziać na skutek działania złych duchów to nie jest to coś prawdziwego i rzeczywistego, a tylko mamidło"
2 kwietnia 2019, 11:54
Do którego punktu się odnosisz? Jaki jest związek cytatu, który przytoczyłeś z tym co napisałem - wyjaśnij proszę.
2 kwietnia 2019, 12:08
Do 3. Rozmumiem, że utożsamiłeś "czytanie opowieści" z "korzystaniem ze złych rzeczy". Czytanie bajki dla dzieci nie ma jest korzystaniem ze złych rzeczy, bo wiemy że to jest bajka. Jeżeli myślimy, że ta bajka ma jakąś tajemną moc, bez względu na to, czy chcemy z tej mocy korzystać czy nie, to to jest jest złe, a nie korzystanie z jej rzekomo złej mocy. Bajka to bajka. Może mieć niewychowawczy przesłanie czy morał, ale nie ma żadnej mocy. Przynajmniej dla katolika.
2 kwietnia 2019, 13:53
Nic takigo nie napisałem, a zwroty wzięte w czudzysłów nie pochodzą z moich wypowiedzi. Bajka dla dzieci powinna uczyć prawdy o świecie w sposób dla nich rozumiały i uczyć właściwej postawy. A zatem: "Fakt, że [czytając bajkę] nie widzimy nic złego w korzystaniu ze złych mocy do realizacji swoich celów, mówi dużo o nas - natomiast nie świadczy o tym że jest to dobre."
2 kwietnia 2019, 14:08
Rzeczywiście wziąłem w cudzysłów "korzystanie ze złych rzeczy" a miało być "korzystanie ze złych mocy". Czyli: rozumiem, że utożsamiłeś czytanie "opowieści" z "korzystaniem ze złych mocy", tak czy nie? Bo w trzecim punkcie swojej listy wymieniasz jako, jak rozumiem, niewłaściwe stanowisko "nie dostrzegam nic złego w tych opowieściach" a w "ad.3" piszesz o o korzystaniu ze złych  mocy. Opowieść (np. bajka o Harrym Potterze) jest złą mocą, ma złą moc, namawia do korzytsania ze złych mocy?
2 kwietnia 2019, 14:22
Ależ nie, przytaczam jescze raz: 'Bajka dla dzieci powinna uczyć prawdy o świecie w sposób dla nich rozumiały i uczyć właściwej postawy. A zatem: "Fakt, że [czytając bajkę] nie widzimy nic złego w korzystaniu ze złych mocy do realizacji swoich celów, mówi dużo o nas - natomiast nie świadczy o tym że jest to dobre."' Korzystanie ze złych mocy jest przedmiotem bajkowej opowieści.
2 kwietnia 2019, 08:26
Po pierwsze aspekt religijny, rekolekcje z założenia mają być czasem okrycia tego do oddziela (odwraca) nas od kroczenia ku Bogu. Chodzi zarówno o nasze czyny jak i rzeczy, tym razem rekolekcjonista wezwał by w spoób spektakularny pozbyć się rzeczy, które uczestnicy mają w swoich domach i odkrywają jako przeszkadzające im w spotkaniu z Bogiem. Zazwyczaj to wyrzucanie rzeczy i przyzwyczajeń odbywa się w zaciszu domowym tym razem odbyło się publicznie. Komuś bardzo się to nie spodobało.
2 kwietnia 2019, 08:22
We współczesnym ekologicznym świecie, może lepiej by było żeby ksiądz zamówił przemysłową niszczarkę do papieru i pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów suchych. Ale jedyne co by to dało to fakt, że przeciwnicy potrzebowali by zadania złożego by działania księdza (mielenie książek) porównać do faszyzmu.
WDR .
2 kwietnia 2019, 06:21
efka47: "w Polsce zdarzyło się coś, czego od czasów Hitlera nie było w środku Europy" Nie było? Przecież Lech Wałęsa mówił o paleniu książek Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka...
2 kwietnia 2019, 01:00
Katolicka nauka mówi, że demony nie mogą działać wbrew prawom natury. Mogą działać na wyobrażnię człowieka. Mogą oszukiwać, że coś jest ich dziełem, gdy tak nie jest. Szukanie "diabła" w przedmiotach jest wynikiem reformacji i literalnego rozumienia Pisma Świętego potępianego przez katolicką kontreformację. To Luter wierzył w istnienie wspóczesnych mu czarownic, a nie katolicy. To protestanci palili na stosach za czary. Katolicka Inkwizycja zajmowała się tym tematem sporadycznie (i już wtedy były to przypadki kontrowersyjne), koncentrując się na herezjach (no i niestety polityce). Rytułały quasi-egzortystyczne pojawiły za sprawą protestanckich ruchów charyzmatycznych. Wiele z takich ruchów sam katolicyzm uznaje za demoniczny. To właśnie takie ruchy "wypromowały" głupoty w stylu "hello kity to kult szatana", bo właściciele tej matki obchodzą jej urodziny 1 listopada, czyli w katolickie święto Wszystkich Świętych, które przez te ruchy uznawane jest za pogańskie. Informacje o "demonicznych słonikach" zawitały do Polski w tych samych filmikach, w których tam samo określa się figurki Matki Boskiej, bo radykalne nurty protestanckie uważają ten kult za diabelski.
2 kwietnia 2019, 01:06
Wam palaczom "demonicznych" książek biżej do Lutra niż do św. Tomasza z Akwinu. Przez kilkaset nikt z katolików nie śmiał wątpić, że sakramety chronią przed złem, ale teraz nie chronią przed "słonikiem". Cóż to za nowa nauka?
2 kwietnia 2019, 01:14
Przez setki lat Kościół wyznawał zasadę, że zwyczajom pogańskim (skoro nie mają one zgodnie z Nauką Kościoła mocy) należy nadawać znaczenie chrześcijańskie znaczenie. Zostawiacie "palacze" wolne miejsce na Wigili? To miejsce (a wcześniej też i jedzenie) dla zabłąkanego ducha. Pogański zwyczaj. Dopiero w XIXw., jak tym duchem mógł być polski powstaniec zaczęto temu nadawać inne znczenie.
2 kwietnia 2019, 01:19
Taka maska jak na zdjęciu "palacze" jest z wielu domach zakonnych misjonarzy, bo kiedyś (pewnie i nadal) byli tacy, którzy potrafili nawracać a nie wygadywać głupoty.
Dariusz Piórkowski SJ
2 kwietnia 2019, 08:50
Szukanie diabła w rzeczach to nawrót manicheizmu. A palenie książek czy innych rzeczy to nawrót do literalnego rozumienia Starego Testamentu: "Usuńcie zło spośród was". I kamienowano grzeszników. Jeśli ktoś tak dalej myśli, nie przyjął jeszcze Ewangelii. Koniec. Kropka.
H
horn
2 kwietnia 2019, 10:42
Tak, ale ta herezja jakąś drogą się wdziera. To w "katolickich" współnotach "nowych trendów" można usłyszeć, że niemowlak nie mógł spać, bo miał kocyk z niewłaściwym symbolem, bo tak Biblia mówi. 95% filmów na youtube o demonach, to produkcje radykalnych amerykańskich protestantów.
IC
Iwona czaplicka
2 kwietnia 2019, 14:37
ale  katolicy czcza przedmioty
2 kwietnia 2019, 17:46
Skąd te rewelacje?
1 kwietnia 2019, 23:54
Kilku księży w Polsce spaliło po niedzielnej Mszy świętej "Harry’ego Pottera" i "Zmierzch". ------------ W sumie nigdy nie lubiłem i nie lubię Harrego Pottera. Może dlatego, że Akademia Pana Kleksa była moją lekturą.
no_name (PiotreN)
1 kwietnia 2019, 23:53
Udany happening i w pełni godny naśladowania. Nie zartuję. :-) Ludzie posiadają różną wiedzę na temat zagrożen duchowych, najczęściej ich świadomość, rozeznanie jest porażająco niskie. Dodatkowo dożyliśmy czasów, w których już nie wierzy się w osobowe zło (bo taka wiara to zacofanie i przeżytek), za to króluje ekumenizm i dialog międzyreligijny. Dialogujemy nawet z diabłem (diabeł - osobowe zło, świadomnie piszę małą literą). Przecież nie jest taki zły. Wielu twierdzi, że dostąpi zbawienia. Dziś sporo ludzi chce palić Panu Bogu świeczkę, a diabłu... gromnicę. Pod Górą Synaj żydzi tez byli podzieleni i większość obrała drogę przeciw pierwszemu przykazaniu. Obecnie ich następcy kpią i poniżają kapłanów (nazywając ich głupcami) tylko dlatego, iż tamci niszczą artefakty związane z oddawaniem kultu diabłu. A lud się burzy! Beniamin załamuje ręce: co teraz bedą o nas mówić we wszechświecie? - nic nad to, co mówili przed Piłatem o Chrystusie. Kochani rodzice! Masturbacja dla Waszych kilkuletnich dzieci nie jest dobra? A z uprawianiem magii, wiarą w czary, wywoływaniem duchów etc. nie macie obiekcji? Gratuluję dobrego samopoczucia. PS Liczę się z tym, iż informacja na temat tego zdarzenia może być primaaprilisowym fejkiem. Jednak w rzeczywistości temat jest naprawdę bardzo poważny.
Dariusz Piórkowski SJ
2 kwietnia 2019, 08:52
A co ten sam proboszcz czyni, żeby pomóc ludziom odczytywać natchnienia Ducha Świętego i aniołów, którzy przecież prowadzą chrześcijan? A przecież o to chodzi najpierw w życiu Ewangelią. 
no_name (PiotreN)
2 kwietnia 2019, 23:36
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo nie jestem jego adresatem. Zresztą nie mam żadnej wiedzy na ten temat. Jednak postawione w ten sposób pytanie zawiera ukrytą tezę - proboszcz robi niewiele, albo za mało. Przecież tego nie wie ani Ksiądz, ani ja. Żyć oczywiście należy Ewangelią, iść za Chrystusem, ale i tamtego nie zaniedbywać. Doświadczenia "nocy ciemnej" doświadczali choćby tacy święci jak Jan od Krzyża, czy s. Faustyna Kowalska. Pismo podpowiada:  "Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!" Mt(10;16)
5 kwietnia 2019, 10:37
To nie proste wyłożone przez Boga jasno jak chłop krowie na rowie reguły, w dodatku spisane przez wiekami nie prowadzą, tylko jakieś wieloznaczne natchnienia, które trzeba odczytywać?
1 kwietnia 2019, 23:47
Dobrze, że jakiegoś heretyka czy czarownicy na tym stosie nie spalili.
Oriana Bianka
1 kwietnia 2019, 21:47
"Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast spotkałem wielu, którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem." ks. Józef Tischner
Dariusz Piórkowski SJ
2 kwietnia 2019, 08:53
Ks. Prof. Guz też wszędzie tropi zło i diabła, które ucieleśnia Hegel i Marks, i czyni z narodu bożka, ale co tam. Nie zauważa, że w ten sposób wprawdzie utwierdza przekonanych, ale wyrzuca z Kościoła wielu innych. 
S
Szymon
2 kwietnia 2019, 09:36
Z kolei bożka z ekologii, praw zwierząt, tolerancji, równości i innych modnych tematów robią sobie duchowni (i nie tylko) tropiący demony nacjonalizmu, faszyzmu, ksenofobii itp., często na łamach tego portalu.
Dariusz Piórkowski SJ
2 kwietnia 2019, 14:09
Ks. Guz uprawia apoteozę narodu, patrząc na Polskę jak na mądrość stworzoną przez Boga przed wiekami. Brzmi to i zabawnie, i tragicznie.
S
Szymon
2 kwietnia 2019, 16:40
Nie twierdzę, że go popieram, tylko zwracam uwagę, że zagrożenie robienia sobie różnych bożków czai się z wielu stron, a nie tylko z tej wskazywanej przez dominujące opinie.
6 kwietnia 2019, 09:18
To zło się samo z Kościoła nie usuwa, tylko ci którzy poprawnie nazywają zło złem? Katolewacy zaś usuwają wiernych, a na ich miejsce wciskają (wykorzystujących ich pożyteczny idiotzm do niszczenia Kościoła) lewaków, więc na czym poprawianie kondycji Kościoła przez katolewaków?
6 kwietnia 2019, 09:25
Przyjmując nawet kłamstwo o apoteozie za prawdę - dlaczego apoteoza jednej grupy społecznej - narodowej - jest "zła", zaś innej -ubogich lub uchodźców - dobra?
1 kwietnia 2019, 20:35
To musi byc zart na prima aprillis ,   to nie moze byc prawda????
1 kwietnia 2019, 20:23
Już ta wiadomość stała się newsem w świecie , domyślcie się co onas będą mówić?
MR
Maciej Roszkowski
2 kwietnia 2019, 09:54
Będą, będą. Minusowanie nie pomoże.
S
Szymon
2 kwietnia 2019, 09:58
Już się zaczyna lamentowanie różnych oświeconych i nowoczesnych, że będzie "wstyt" przed innymi oświeconymi i nowoczesnymi, hehe.
I
Ignacy
2 kwietnia 2019, 19:05
"Na Zachodzie nas krytukujo!!!!" Kolega widzęz pokolenia lat 90. lub wcześniejszego, gdyż na ludzi wychowanych w wolnej Polsce te strachy na Lachy nie działają ;)
3 kwietnia 2019, 08:38
A jeśli to minusują "ci ze świata"?
Anna Żebrowska
1 kwietnia 2019, 19:59
Dla normalnych ludzi to są bajki dla dzieci, ale szanowni księża wierzą w magię chyba bardziej niż w Pana Boga. A swoją drogą przykro, że to właśnie w Polsce zdarzyło się coś, czego od czasów Hitlera nie było w środku Europy. Lepiej nie budzić tamtych demonów - nacjonalizmu, rasizmu, faszyzmu - bo to ich właśnie trzeba się bać...
2 kwietnia 2019, 00:21
Pani Efko, jeżeli ktoś przywozi słonika, bo sympatyczny, nie ma sprawy. Ale jeżeli ten słonik musi mieć trąbę do góry, bo inaczej przyniesie pecha zamiast szczęścia, to już brzmi dziwnie. Jeżeli ktoś dla rozrywki poczyta sobie Osho (widać na zdjęciu) to nic się nie stanie, ale jeśli zaczyna mu wierzyć bardziej niż Panu Bogu i praktykowac jego wskazówki, to problem. I jeśli dzieci wierzą, że magią da się różne sprawy załatwić i że zło moze być wartością (bo dla wielu Harry Potter to rzeczywistość, podobnie jak wiele postaci wirtualnych) to naprawdę lepiej to z domu wyrzucić. Nie dlatego, że mamy myślenie magiczne, tylko dlatego, że zaśmiecamy samych siebie. Po co? Gdyby to wszystko było traktowane przez normalnych ludzi, jak Pani pisze, jako bajki dla dzieci, to nie byłoby w Polsce kilkudziesięciu tysięcy podmiotów gospodarczych, mających w przedmiocie działalności wróżbiarstwo, jasnowidzenie, magię itp., a w kolejnych rozporządzeniach ministra pracy III RP nie byłyby to zawody. No i nie byłoby tylu tysięcy, które do takich osób biegają. Niektórzy nawet regularnie. I wierzą bardziej niż Panu Bogu. Smutne to, ale prawdziwe, niestety. A zaczyna się właśnie od amuletów, talizmanów, książek, gier.... Samo życie...
TT
~Tak Tak
16 października 2023, 15:23
Tylko dlaczego takie zawody są zarejestrowane? Czy dlatego że nie były rejestrowane w PRL? We wczesnym PRL, bodajże w 1948 r. zarządzeniem ministerialnym zabroniono rejestrowania działalności wróżek, wróżbitów, jasnowidzów itp. - wprost określając ją jako oszustwo. Po 1989 r. najwidoczniej uznano taką decyzję za przejaw dyktatury i krępowania działalności gospodarczej, o wolności słowa nie wspominając.