Pan Jezus głosowałby na Tuska

(fot. Wikimedia Commons)

"What would Jesus do?", czyli "Co zrobiłby Jezus?", to popularne w USA hasło wywodzące się z kręgów protestanckich. Młodzi chrześcijanie zwykli stawiać w kryzysowych chwilach pytanie o możliwe postępowanie Chrystusa. Uczynił to również poseł Godson, podczas wczorajszego wotum zaufania dla rządu. Do jakich wniosków doszedł? Pan Jezus głosowałby na Tuska.

Wiele mówi się w Polsce na temat państwa świeckiego, rozdziału Kościoła od polityki czy symbolicznego "zdjęcia krzyża" z sali sejmowej. Sam niejednokrotnie zabierałem głos w tej sprawie, broniąc prawa polityków do kierowania się wiarą w podejmowaniu kluczowych dla państwa decyzji. Dlaczego? Ponieważ możliwość postępowania zgodnie z własnym sumieniem jest jednym z niezbywalnych praw człowieka. Polityka pozbawiona moralności (a jednym z jej źródeł jest religia), to przestrzeń koniunkturalnej gry interesów, w której na dłuższą metę tracą wszyscy.

Nie jest dla mnie rzeczą dziwną, że parlamentarzyści w momentach próby starają się postępować zgodnie ze swoją wiarą. Nie szokuje mnie fakt, iż zapewne niektórzy zastanawiają się również, co na ich miejscu zrobiłby Chrystus. Czym innym jest jednak rozstrzyganie takich spraw we własnym sumieniu, a czym innym szukanie oparcia dla kontrowersyjnych wyborów w autorytecie Jezusa. I głoszenie tego publicznie.

Niestety do takiego argumentu podczas głosowania za wotum zaufania dla rządu odwołał się poseł John Godson. "Podczas głosowania (...) podjąłem decyzje by zagłosować ZA. Uważam, że to, co się stało, jakiego języka używali ministrowie Rządu jest naganne i wręcz karygodne. Ale uważam także, że Premier Donald Tusk, nie ważne, jakiego byśmy nie mieli zdania na jego temat, potrzebuje wsparcia i modlitwy właśnie teraz" - rozpoczyna swoje oświadczenie na Facebooku poseł Godson. Zostawiając na boku fakt, że poza językiem nie widzi on niczego karygodnego w zachowaniu ministrów, trudno nie podpisać się pod apelem o modlitwę w intencji premiera. Gdzie leży zatem problem? W argumentacji owego "ZA", dającego mandat obecnej koalicji.

DEON.PL POLECA


"Obraz, który mi przychodzi do serca, to obraz, kiedy przyprowadzono do Jezusa kobietę złapaną na cudzołóstwie, którą chciano ukamienować. Jezus zadał jej oskarżycielom pytanie <<Kto z was jest bez grzechu, niech rzuci pierwszy kamień>>. Miałem dylemat, jak postąpić, wiedząc, że ta decyzja może wpłynąć na moją dalszą aktywność polityczną, w tym jej zakończenie. Ale zadając sobie pytanie, co zrobiłby Jezus - nie miałem już wątpliwości" - tłumaczy Godson, nie pozostawiając przy tym cienia wątpliwości. Jego zdaniem, Jezus Chrystus posadzony w ławie polskiego sejmu, udzieliłby wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska.

"Ile trzeba mieć w sobie pychy (umiejętnie zasłoniętej fałszywą pokorą), żeby autorytatywnie stwierdzać <<co Jezus zrobiłby na moim miejscu>>?" - zapytał ostro na swoim Facebooku bloger Mateusz Ochman. Deklaracji posła Godsona nie nazwałbym tak jednoznacznie, niemniej coś w niej wyraźnie zgrzyta i nie pozwala przejść obojętnie.

W jaki sposób nie czytałbym deklaracji Godsona, nie mogę pojąć, jak przypowieść o cudzołożnicy przyrównać do obecnej sytuacji politycznej. Czy Jezus poza słowami o rzucaniu kamienia, nie powiedział również, "Idź i nie grzesz więcej"? Dlaczego przeprosiny premiera poza wybaczeniem, muszą skutkować również aprobatą dla obecnego status quo?

Jeśli efekty naszej wiary (a pośrednio jej manifestacji) powinniśmy oceniać owocami, faktem jest, że właściwie nikt nie zrozumiał intencji posła Johna Godsona. Zaroiło się natomiast od niewybrednych żartów, kpiących z prostoduszności polityka.

Niestety, ciśnie się na usta pytanie: jeśli Jezus udzieliłby wotum zaufania koalicji PO-PSL, w czyim interesie działały partie, które owego wotum nie udzieliły? Tłumaczenie posła Godsona zakrawa dla mnie na religijny koniunkturalizm, który dla własnych racji szuka usprawiedliwienia w religii, rozkładając ciężar decyzji na barki Jezusa. W końcu jeśli nawet on wybaczał prostytutkom, dlaczego ja nie mogę wybaczyć skruszonemu premierowi?

Męczy mnie i irytuje takie stawienie sprawy. Chrześcijanin to nie mięczak, który każde przewinienie powinien puszczać w niepamięć, "bo przecież Jezus...". Ten sam Jezus niejednokrotnie pokazywał, choćby rozmawiając z faryzeuszami czy przewracając stoły handlarzy w świątyni, że istnieją pewne granice błędu, z którego można się otrząsnąć tylko poprzez przysłowiowy policzek w twarz.

Był moment, w którym poza wybaczeniem posłowie mogli również pokazać, że pewnych standardów w polityce po prostu nie można tolerować. Tak się jednak nie stało. I jeśli ktoś starał się tę decyzję podeprzeć majestatem samego Boga... cóż. Jak się okazuje, nawet wolność religijna nie jest czasem wolna od dwuznaczności.

Marcin Makowski - redaktor i publicysta DEON.pl, twórca portalu DziwnaWojna.pl. Jego teksty można przeczytać na blogu autorskim. Twitter: @makowski_m

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pan Jezus głosowałby na Tuska
Komentarze (189)
2 lipca 2014, 12:57
(Panie przebacz mi) W związku z moim własnym grzechem, ode mnie koniec dyskusji, chyba że napiszesz coś wartościowego, co rzeczywiście będzie wymagać odpowiedzi. Miłego odpoczynku.
2 lipca 2014, 12:53
Ostatni cytat dotyczący opętania pochodzi z http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/czytelnia/walka-duchowa/902-drogi-otwarcia-na-zle-duchy.html .
2 lipca 2014, 12:51
Wreszcie sytuacja ostateczna. Opętanie. "W takim kontekście otwarty umysł nie może oznacza pasywnego umysłu, do czego zachęcają spirytyści, bioenergoterapeci, psychotronicy czy poszukujący stanu alfa. Pasywny umysł jest bowiem narzędziem diabła – ostrzegali Ojcowie Kościoła i mistycy. Należy rozpracować istotę owej pasywności, która powoduje otwarcie wrót świadomości czy zniszczenie granic osobowości (ustanowionych przez Boga) a w następstwie integralności osoby (stworzonej przez Boga dla zbawienia). Zniszczenie wszelkich granic osobowości otwierających na opętanie, dokonuje się początkowo poprzez przedefiniowanie systemu wartości, poprzez eliminację Sumienia, które ocenia dobro i zło, wierność Bogu lub Jego zdradę, czyli grzech." Podsumowując. Jak widzisz, człowiek może przestać być człowiekiem wskutek grzechu. JP2 mówi o "samobójstwie", o "wydziedziczeniu z człowieczeństwa". Wyżej, egzorcyści mówią o "zniszczeniu granic osobowości". Ludzie, którzy doświadczyli działania grzechu śmiertelnego (morderstwa, aborcja) mówią o utracie człowieczeństwa. Ty twierdzisz, że nie można przestać być człowiekiem-osobą na skutek grzechu. Wybacz, w tym zestawieniu jesteś niewiarygodna, twoje wycinanki nie zmienią faktów.
2 lipca 2014, 12:51
Źródła, cd: Reconciliatio et paenitentia Grzech, będący czynem osoby, wywołuje najpierw i przede wszystkim skutki w samym grzeszniku: w jego relacjach z Bogiem, który jest fundamentem ludzkiego życia; w jego duszy, osłabiając wolę i zaciemniając rozum. Grzech, jako zerwanie z Bogiem, jest aktem nieposłuszeństwa stworzenia, które, przynajmniej w sposób pośredni, odrzuca Tego, od którego pochodzi i który utrzymuje je przy życiu; jest to zatem akt samobójczy. (mój przypisek - jak widzisz, można zabić w sobie człowieka) Zerknij wreszcie na to, co mówią sami świadkowie grzechu śmiertelnego lub nawróceni grzesznicy o "utracie człowieczeństwa": http://www.fronda.pl/a/swiadectwo-zatracilam-swoje-czlowieczenstwo,13237.html http://historia.org.pl/2011/08/29/pojecie-czlowieczenstwa-w-nazistowskim-obozie-koncentracyjnym-auschwitz-birkenau/
2 lipca 2014, 12:14
Źródła mam te same, co ty. Problem w tym, że ty czytasz te źródła tak, jak to, co piszę ja - widzisz znaczki, łączysz je w słowa, ale nie w zdania i nie wszystkie. Po kolei. Źródła odnośnie zaburzeń sumienia w KKK już wskazałem. Informacje o utracie osobowości na skutek grzechu są na przykład <a href="urlpierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=03&id=03-01&t=53">tu</a> ("W szczególnych sytuacjach może się nawet zdarzyć, że u niektórych ludzi grzechy seksualne są w stanie zniszczyć osobowość do tego stopnia, że szatan uzyskuje duży wpływ na życie człowieka") i <a href="urlwww.apostol.pl/janpawelii/katechezy/jezus-chrystus/grzech-jako-alienacja-cz%C5%82owieka">tu</a> (Jan Paweł II: Tym, co niesie z sobą „alienację” człowieka, jest właśnie grzech i tylko grzech! To on właśnie sprawia „od początku”, że człowiek zostaje w pewien sposób „wydziedziczony” ze swego człowieczeństwa. Grzech „odbiera” człowiekowi — na różne sposoby — to, co stanowi o jego ludzkiej godności: o właściwej mu godności obrazu i podobieństwa Bożego. Tę godność każdy grzech w jakiś sposób „pomniejsza”! Im bardziej człowiek staje się „niewolnikiem grzechu” (J 8,34), tym bardziej przestaje być wolny „wolnością synów Bożych”. Tym bardziej przestaje też panować nad sobą samym, co należy do wewnętrznej struktury jego osobowej istoty: rozumnej, wolnej i odpowiedzialnej.). Widzisz, sprzeciwiasz się nauczaniu JP2. Gdybym myślał, jak ty, pewnie napisałbym, że nie jesteś katoliczką :) Myśl, droga Marysiu, to nie boli, a pomaga w życiu. Rozwija :)
2 lipca 2014, 12:07
No własnie, czy pozbawienie zbrodniarza (przez kogo?, Boga?) człowieczeństwa, nie pociągałoby za sobą zwolnienie go z odpowiedzialności...przecież zwierząt się nie sądzi? Nie umiesz jednak czytać :) Pisałem. Przez siebie. Wola wola. choćbym przestrzegała całe Prawo, a przestąpiłabym jedno tylko przykazanie, ponoszę winę. Znowu ręce opadają :) Znasz pojęcie grzechu lekkiego? Znasz pojęcie grzechu ciężkiego? Znasz pojęcie <a href="http://mateusz.pl/pow/011206.htm">grzechu przeciwko Duchowi Świętemu</a>? To ostatnie to zatwardziałość w grzechu. KKK 1864. Kto, jaką metodą miałby utworzyć katalog grzechów, które zamieniają człowieka w: a)bydlę b)zwierzę c)zwierzę pociagowe ujezdzanym przez szatana Twoje sumienie, jeśli je masz. Z tego, co pisze KKK (1790, 1791), sumienie może działać źle - może nie działać. To jest przypadek, o którym mówię, a czego uparcie nie chcesz zrozumieć. Taka Twoja koncepcja czlowieka "przechodniego"? Raz nim jest, innym razem nie. Taka koncepcja pokuty, oporna Marysiu :) A do ktorej "zwierzecej"  kategorii zaliczyłbyś cudzołoznika, który zgotował swoim dzieciom i żonie piekło, a porzuciwszy ją zwiazał sie z inną kobietą trwając dobrowolnie w permanentnym grzechu? A co za różnica? Skąd wiemy, czy Szaweł nie zamini sie w Pawła? Nie wiemy. To się nazywa nawrócenie. Naprawdę, masz zaskakujące pytania. Czy na pewno Szaweł zachowywał się jak człowiek bez sumienia? Jak nie-człowiek, nie-osoba, ignorujący Boga i bliźniego swego? Czynił to, co uważał za słuszne. Chciał służyć Bogu. Gdyby miał w nosie to, co jest słuszne, byłby bydlęciem. Skąd ten Szaweł???
2 lipca 2014, 11:42
1. Napisz, jak z: 1701 człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy 1702 Obraz Boży jest obecny w każdym człowieku 1730 Bóg stworzył człowieka jako istotę rozumną, dając mu godność osoby 2270 Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, Wynika, że człowiek nie może utracić swojego człowieczeństwa, swojego ja, swojej osoby :) Dlaczego, wg ciebie to, że od "pierwszej chwili swojego istnienia mamy prawa osoby" rzutuje na to, że tych praw nie możemy dobrowolnie się zbyć na skutek odczłowieczania się przez trwanie w grzechu. 2. Napisz, jak z: "Istota ludzka powinna być uszanowana - jako osoba - od pierwszej chwili swojego istnienia" wynika, że człowiek trwający w grzechu przestaje być sobą, przestaje być wolny i staje się bydlęciem. W jaki sposób mam wyrazić szacunek wobec kogoś, kto właśnie gwałci dziecko? W jaki sposób mam wyrazić szacunek wobec kogoś, kto podrzyna gardło swojemu bliźniemu, by zabrać mu portfel? Wskaż mi ten sposób, który nie kłóci się z miłością bliźniego i z elementarną sprawiedliwością. Zdaje się, że w imię szacunku do kata odbierasz szacunek do jego ofiary i to pokrętne myślenie nazywasz "szacunkiem do osoby", niezależnie od tego, że gwałciciel, zbrodniarz czy alkoholik ma ten szacunek w d... i chce tylko dalej gwałcić, mordować czy pić i katować swoją rodzinę. Żenujące to :) 3. Wskaż mi, jak ze zdania: "PACEM IN TERRIS każdy człowiek jest osobą" wynika, że każdy człowiek będący osobą nie może przestać być człowiekiem-osobą.
MZ
Marysia z Gorzowa
1 lipca 2014, 20:24
Ok, ja podałam Ci "swoje" źródła, teraz Ty wskaż, proszę, te, które upoważniły Cię do stwierdzeń: Człowiek zmierzający w stronę potępienia przestaje być człowiekiem. człowiek może przestać być osobą, w najprostszym ujęciu, na skutek grzechu, chociaż należałoby to ująć bardziej precyzyjnie. Na przykład alkoholizm, nad którym nie chcesz panować. Na przykład podporządkowanie wszystkiego życiu seksualnemu, pieniądzom, dążeniu do władzy. Na tym polega działanie zła: pożera cię, przestajesz być osobą. Człowiek zmierzający w stronę potępienia przestaje być człowiekiem. Wyrzeka się swojego człowieczeństwa, swojej osoby. Staje się zwierzęciem. Morderca, który morduje dla zysku, jest zwierzęciem. Gwałciciel jest zwierzęciem. Człowiek, który realizuje swój grzech, to bydlę. Alkoholicy - gdy piją - nie ma w nich człowieka O jednym już napisałeś:  Lewis "Rozwód ostateczny", scena z  "podstarzałym aktorem" i jego żoną. To - jak na mój gust - troche mało wobec Katechizmu KK, Encyklik papieskich.
MZ
Marysia z Gorzowa
1 lipca 2014, 20:19
Może to było niedelikatne pytanie ( o Twoje wyznanie), ale teraz już raczej nie mam wątpliwosci -  nie jesteś Katolikiem. Bo Kościół Katolicki uczy, że nie ma takich ludzkich istot, które nie byłyby zarazem osobami. Wskaż może werset KKK :) ~~~~~~~~~~~~ Pan prosi, sługa musi :) Spróbuje, choć pewnie znowu zarzucisz mi kłamstwo (wycinanie z kontekstu w celu uzasadnienia swojego stanowiska), ale przeciez trudno, abym cytowała cale akapity z  KKK. 1701 człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy 1702 Obraz Boży jest obecny w każdym człowieku 1730 Bóg stworzył człowieka jako istotę rozumną, dając mu godność osoby 2270 Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, inne źródła: DONUM VITAE Istota ludzka powinna być uszanowana - jako osoba - od pierwszej chwili swojego istnienia. PACEM IN TERRIS każdy człowiek jest osobą, to znaczy istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą, wskutek czego ma prawa i obowiązki, wypływające bezpośrednio i równocześnie z własnej jego natury. A ponieważ są one powszechne i nienaruszalne, dlatego nie można się ich w żaden sposób wyrzec EVANGELIUM VITAE Mimo wszelkich trudności i niepewności każdy człowiek szczerze otwarty na prawdę i dobro może dzięki światłu rozumu i pod wpływem tajemniczego działania łaski rozpoznać w prawie naturalnym wypisanym w sercu (por. Rz 2, 14-15) świętość ludzkiego życia od poczęcia aż do kresu oraz dojść do przekonania, że każda ludzka istota ma prawo oczekiwać absolutnego poszanowania tego swojego podstawowego dobra. Uznanie tego prawa stanowi fundament współżycia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej Obrońcami i rzecznikami tego prawa powinni być w sposób szczególny wierzący w Chrystusa, świadomi wspaniałej prawdy przypomnianej przez Sobór Watykański II: „Syn Boży przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem”2. W tym zbawczym wydarzeniu objawia się bowiem ludzkości nie tylko bezgraniczna miłość Boga, który „tak (...) umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3, 16), ale także nieporównywalna wartość każdej osoby. Nawet zabójca nie traci swej osobowej godności i Bóg sam czyni się jej gwarantem. Właśnie tutaj objawia się paradoksalna tajemnica miłosiernej sprawiedliwości Boga. -------------- No własnie, czy pozbawienie zbrodniarza (przez kogo?, Boga?) człowieczeństwa, nie pociągałoby za sobą zwolnienie go z odpowiedzialności...przecież zwierząt się nie sądzi? Ale przecież posiadanie godności osoby ludzkiej nie zmienia naszego statusu grzeszników: choćbym przestrzegała całe Prawo, a przestąpiłabym jedno tylko przykazanie, ponoszę winę. Wprawdzie nikogo nie zabiłam, ale czy nigdy nie gniewam się na brata swego, nie ulegam pokusie nienawisci wzgledem mych wrogów? A skoro tak, to odmawiając człowieczeństwa zbrodniarzowi, podważałbym poniekąd własne człowieczeństwo... Kto, jaką metodą miałby utworzyć katalog grzechów, które zamieniają człowieka w: a)bydlę b)zwierzę c)zwierzę pociagowe ujezdzanym przez szatana Jaka musiałaby byc gradacja, skala tych grzechów? Gdzie jest granica, po przekroczeniu której pijak nie chcący przestac pić  przestaje być człowiekiem, gdzie jest granica po przekroczeniu której, alkoholik nie chcący już pić może znów zostac uznany przez Ciebie za człowieka? Taka Twoja koncepcja czlowieka "przechodniego"? Raz nim jest, innym razem nie. A do ktorej "zwierzecej"  kategorii zaliczyłbyś cudzołoznika, który zgotował swoim dzieciom i żonie piekło, a porzuciwszy ją zwiazał sie z inną kobietą trwając dobrowolnie w permanentnym grzechu? Skąd wiemy, czy Szaweł nie zamini sie w Pawła? Wydaje mi się (tak, mnie osobiscie, jesli bedę miała na mysli kogos innego - zaznacze to), ze człowiek zawsze posiada godność osoby ludzkiej (nigdy zwierzęcej), godność podstawową, metafizyczną, fundamentalną, z racji właśnie stworzenia (na obraz...) i odkupienia. Natomiast na skutek postępku tak niegodnego, jakim jest np. bestialski mord czy gwałt - traci swą godność w sensie posiadania czci, szacunku i praw obywatelskich. Ale to juz inna para kaloszy.
KJ
kim jest Jezus dla POsła ?
1 lipca 2014, 19:30
wedle nauczania katolickiego do piekła nie idzie się tylko za nieprawości typu: masowe mordy czy pedofilia, które i świecka moralność uznaje za wyjątkowo odrażające, a które są popełniane przez bardzo małą liczbę ludzi. Kara wiecznej męki jest zapowiedziana dla tych wszystkich, którzy z uporem i świadomie będą trwać do końca swych dni (lub za nie szczerze nie żałować) w choćby jednej z ciężkich nieprawości. Tradycyjnie zalicza się do nich zaś nie tylko masowe mordy czy seksualne wykorzystywanie dzieci, ale też wiele z tych czynów, które codziennie i beztrosko popełniane są przez bardzo wielu ludzi, a więc np. bluźnierstwa, bałwochwalstwo, pijaństwo, różne formy okultyzmu, nienawiść do bliźnich, cudzołóstwo, nierząd, pożądliwe spojrzenia, itp. Nie ma się zatem co łudzić, piekło to nie jest hipotetyczna możliwość dla unikatowych degeneratów, o których słyszy się w TV, ale realna opcja dla bardzo wielu “porządnych” i “statecznych” obywateli. Św. Jan Paweł II w swej książce: “Przekroczyć próg nadziei” mówił: “Człowiek się zgubił, kaznodzieje się zgubili, katecheci się zgubili, wychowawcy się zgubili. Nie mają już odwagi “ (tamże, Lublin 2006, s. 146). To mądre słowa. Fakt, że coś wydaje się być w Objawieniu Bożym nam zbyt “surowe”, “srogie” i “przerażające” nie upoważnia nas wszak jeszcze do swoistego cenzurowania owych prawd. Jeśli coś jest prawdą, a istnienie wiecznego piekła z pewnością nią jest, należy o tym mówić jasno i otwarcie.  http://www.salwowski.msza.net
J
jawny
1 lipca 2014, 09:24
pożyteczny głupiec -bez jaj
MZ
Marysia z Gorzowa
1 lipca 2014, 00:53
Może to było niedelikatne pytanie ( o Twoje wyznanie), ale teraz już raczej nie mam wątpliwosci -  nie jesteś Katolikiem. Bo Kościół Katolicki uczy, że nie ma takich ludzkich istot, które nie byłyby zarazem osobami. Poprzednio pisałeś, że "człowiek może przestać być osobą, w najprostszym ujęciu, na skutek grzechu"  teraz idziesz  już dalej: "Człowiek zmierzający w stronę potępienia przestaje być człowiekiem", "wyrzeka się swojego człowieczeństwa" No nieźle! To troche jak u Lutra: w jego teologii i w całym protestantyzmie człowiek nie jest osobą. Jak Luter definiuje człowieka? W swoim najważniejszym dziele „De servo arbitrio” czyli „O zniewolonej woli” pisze, że człowiek jest „zwierzęciem pociągowym”. Jeżeli „ujeżdża” go Bóg, to zmierza w kierunku dobra, a jeżeli „ujeżdża” go szatan, to zmierza w kierunku zła. A nie przyszło Ci do głowy, że ten alkoholizm to choroba?  Z powodu choroby, nawet bedacej skutkiem grzechu, z powodu braku moznosci porozumienia się, z powodu tego, że jest trudny człowiek sam pozbawia się swojego człowieczeństwa? Masz racje, to jest odrażające. Takie myślenie! Nie przeginaj, nigdzie nie napisałam, ze chcesz pozbawiać kogokolwiek zycia. To się jednak wydaje naturalną konsekwencją Twojego rozumowania: człowiek uzalezniony od alkoholu (pieniedzy, władzy), "zmierzajacy w kierunku potepienia" "wyrzekajacy się swojego człowieczenstwa", "przestający byc człowiekiem"... kim zatem się staje? Zwierzęciem pociagowym ujeżdzanym przez szatana? Cyborgiem? "Osobnikiem", którego przeznaczeniem jest stać się osobą, lecz - póki to nie nastąpi - jest  osobą jedynie in potentia? Chory, nieuleczalnie chory, cierpiący "już-jeszcze-nieczłowiek", wiec może "dobra smierć", czemu nie?  (To pytanie retoryczne, troche trudniejsze niz przyklad z piwem) Grzech uśmierca w nas życie Boże, ale nie pozbawia nas człowieczeństwa, i nie zmieni tego żadna beletrystyczna podróż autobusem z piekła do nieba, choćby najbardziej sugestywna, literacko finezjna! "Znacznie więcej, niemal wszystko (...)" Jedną z Twoich zalet jest niewątpliwie niebywała skromność :)
1 lipca 2014, 01:31
Może to było niedelikatne pytanie ( o Twoje wyznanie), ale teraz już raczej nie mam wątpliwosci -  nie jesteś Katolikiem. Bo Kościół Katolicki uczy, że nie ma takich ludzkich istot, które nie byłyby zarazem osobami. Wskaż może werset KKK :) Poprzednio pisałeś, że "człowiek może przestać być osobą, w najprostszym ujęciu, na skutek grzechu" teraz idziesz  już dalej: "Człowiek zmierzający w stronę potępienia przestaje być człowiekiem", "wyrzeka się swojego człowieczeństwa" To jest "dalej"? :) No nieźle! To troche jak u Lutra: w jego teologii i w całym protestantyzmie człowiek nie jest osobą. Jak Luter definiuje człowieka? W swoim najważniejszym dziele „De servo arbitrio” czyli „O zniewolonej woli” pisze, że człowiek jest „zwierzęciem pociągowym”. Jeżeli „ujeżdża” go Bóg, to zmierza w kierunku dobra, a jeżeli „ujeżdża” go szatan, to zmierza w kierunku zła. Ho-ho-ho :) Daleko idące nadużycie. To już utarte określenie, ale najwyraźniej masz problem ze zrozumieniem. Napisałem: "nie chcesz panować", napisałem: "my możemy się zmienić". Istotnie - jesteś oporna, a nawet znacznie więcej, niż oporna :)) Do wypowiedzi adwersarza dodajesz własne wyobrażenia. Coś, jak polonistka zadająca dzieciom na wypracowanie temat: "co autor miał na myśli", a potem sam Różewicz dostaje z tego pałę. cd..
1 lipca 2014, 01:51
A nie przyszło Ci do głowy, że ten alkoholizm to choroba? Moja droga. Dyskutuj ze mną, a nie z własnymi wyobrażeniami. Napisałem: "nie chce panować". A tobie nie przyszło do głowy, że seksoholizm to choroba? Nie przyszło ci do głowy, że pożądanie władzy bierze się z kompleksów, a chciwość często z biedy? Co z tego? Czy my jesteśmy zwierzątka? "grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować" Z powodu choroby, nawet bedacej skutkiem grzechu, z powodu braku moznosci porozumienia się, z powodu tego, że jest trudny człowiek sam pozbawia się swojego człowieczeństwa? Masz racje, to jest odrażające. Takie myślenie! BREDNIE :) Po pierwsze, czy morderca nie odpowiada za morderstwo? Czy alkoholik nie odpowiada za swoje picie? Czy gwałciciel nie odpowiada za gwałt? Po drugie, grzech odczłowiecza, niezależnie od tego, co myślisz o odczłowieczaniu. Grzech pozbawia uczuć. Wyłącza myślenie skierowane na innych, kieruje wszystko ku sobie - ku grzechowi. Grzesznik nie oczekuje twojego "odrażającego" :) usprawiedliwienia. Nie ma usprawiedliwienia dla grzechu. Jakakolwiek próba usprawiedliwienia grzechu jest jego usankcjonowaniem. Uzasadnieniem zła. To wyłącznie grzesznik-człowiek potrzebuje prawdy i przebaczenia, wcale nie potrzebuje jakiegoś śmiesznego usprawiedliwienia dla swojego - w tym przypadku - picia. Ale najpierw alkoholik przede wszystkim musi przestać pić. Potem można spróbować mu pomóc. Pisałem bardzo dosłownie, jak nie zrozumiałaś, o alkoholiku, który nie chce przestać pić. Nie - że nie może. To nie jest przedmiotem dyskusji. Nie chce. O mordercy, który nie chce przestać mordować. O gwałcicielu, który nie chce przestać gwałcić. To dla ciebie naprawdę za trudne, by na to wpaść? :) cd ..
1 lipca 2014, 01:55
Nie przeginaj, nigdzie nie napisałam, ze chcesz pozbawiać kogokolwiek zycia. Nie? Może już się gubisz: Marysia z Gorzowa 20:16:54 | 2014-06-30 Skoro bowiem człowiek może przestać być osobą, na przykład wskutek demencji czy innego rodzaju nieodwracalnych zaburzeń świadomości, to przestając nią być, traci prawo do życia. To twoje słowa, nie moje :)) To się jednak wydaje naturalną konsekwencją Twojego rozumowania: Podkreśl: tobie się wydaje i wszystko będzie jasne :))) człowiek uzalezniony od alkoholu (pieniedzy, władzy), "zmierzajacy w kierunku potepienia" "wyrzekajacy się swojego człowieczenstwa", "przestający byc człowiekiem"... kim zatem się staje? Zwierzęciem. Tak. Mimo to, nie wolno mordować. Mogą się zmienić. Morderca, który morduje dla zysku, jest zwierzęciem. Gwałciciel jest zwierzęciem. Widziałem alkoholików. Widziałem, co potrafią zrobić swoim bliskim. Gdy piją, nie ma w nich człowieka. Człowiek, który realizuje swój grzech, to bydlę. Niech ci będzie, jak napisałaś poniżej: zwierzę pociągowe ujeżdżane przez szatana. MUSI wyrazić sprzeciw wobec własnego postępowania, by móc stać się człowiekiem. Problem w tym, że tacy ludzie zwykle winy szukają na zewnątrz. Szukają usprawiedliwienia. Tymczasem, nie ma usprawiedliwienia dla grzechu. Jest wyłącznie przebaczenie dla grzesznika z dodatkiem "nie grzesz więcej". Zwierzęciem [...]? Chory, nieuleczalnie chory, cierpiący "już-jeszcze-nieczłowiek", wiec może "dobra smierć", czemu nie?  (To pytanie retoryczne, troche trudniejsze niz przyklad z piwem) Bzdury. Jeśli jesteś zwolenniczką eutanazji, sama się pod nimi podpisuj. Podpisuję się pod "nie zabijaj". "Nie morduj", jeśli wolisz. Nie ma od tego wyłączeń. cd...
1 lipca 2014, 02:04
Grzech uśmierca w nas życie Boże, ale nie pozbawia nas człowieczeństwa, A czym jest to życie Boże w nas, jak nie człowieczeństwem? i nie zmieni tego żadna beletrystyczna podróż autobusem z piekła do nieba, choćby najbardziej sugestywna, literacko finezjna! Moja droga, to tekst z recenzji. Recenzent poruszył najmniej istotny aspekt tej książki. Ręce opadają :) "Znacznie więcej, niemal wszystko (...)" Jedną z Twoich zalet jest niewątpliwie niebywała skromność :) A jedną z twoich wad jest skłonność do kłamstwa :) Wycinanie z kontekstu w celu uzasadnienia swojego stanowiska jest kłamstwem. To ty zaczęłaś o mnie pisać. W odpowiedzi napisałem: nic do końca, amator ("Znacznie więcej, niemal wszystko, ale nic do końca. Więc nie ekspert, a raczej amator."). Nie muszę się tego wstydzić, że jestem amatorem tego dobra, które daje mi Bóg: myślenia, wiedzy. Nie ma się też wtedy czym chwalić. Te twoje słowa przypominają mi komentarze z liceum :) Śmieszne i niedojrzałe, ale nie w dobry-dziecinno-prosty sposób, tylko w sposób infantylnie-kopiący-w-kostkę :) W obronie swojej pozornie urażonej ambicji (co już jest śmieszne) posunęłaś się do kłamstwa. Ciekawe, co by było, gdyby naprawdę spotkało cię zło z rąk tego abstrakcyjnego alkoholika. Zaczynam go (abstrakcyjnie) żałować :P
1 lipca 2014, 08:38
W moim odczuciu (skoro nie lubi Pan określenia 'przekonanie') popędliwość do wybaczania grzechu jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia doświadczenia/poznania go. Zjawisko prawdopodobnie o podobnej etiologii, jak kawiarniana lewicowość. Jak to łatwo będący sytym, mieszkając w komfortowych warunkach i mając poczucie bezpieczeństwa 'wybaczyć' zbrodniarzom ich postępki szantażując ich ofiary po 'ścieżkach zdrowia', z 'wilczym biletem', ze zniszczonymi życiorysami imperatywem 'miłości nieprzyjaciół'. Dobre samopoczucie locuta, causa finita. Niestety płytki chrześcijański hipisizm stręczony na Deonie (nie tylko oczywiście) do takiej sytuacji się przyczynia.
1 lipca 2014, 11:44
popędliwość do wybaczania grzechu jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia doświadczenia/poznania go. Tak. Odwrotnie proporcjonalna do stopnia doświadczenia grzechu, zagubienia się w grzechu. Grzech żąda wyłączności. Coś jak szatan. Bóg nie żąda wyłączności, możesz kochać kogo chcesz, pozostajesz wolny, a skoro kochasz coraz więcej, łatwo wybaczyć.
1 lipca 2014, 11:56
A, to mała dygresja. Ze słowem "przekonanie" jest problem. Oznacza, że jestem przekonany do czegoś. Przekonanie odbywa się w oparciu o argumenty - czyli, jestem w stanie uzasadnić to, co myślę. Tymczasem zwykle "przekonania" są utożsamiane z nieuzasadnianymi opiniami. Coś jak gust. To samo dotyczy poglądów, W moim odczuciu = myślę, sądzę, bo... :) O Deonie mam niezłe zdanie. Różni tu pisują. Przydałoby się więcej tekstów od hierarchów KK.
1 lipca 2014, 12:10
> Odwrotnie proporcjonalna do stopnia doświadczenia grzechu, zagubienia się w grzechu. Tu Pan trochę naciąga. Pielęgniarka nie musi cierpieć osobiście, aby poznać głębiej, niż przeciętna osoba wymiar cierpienia. Odnośnie rozumienia 'przekonań' się zgadzam. Traktuje się je jako coś w rodzaju 'mania prawa do' zamiast opinii wymagających poparcia argumentami, bez których to argumentów są to manifestacje pustego chciejstwa.
1 lipca 2014, 17:01
Tu Pan trochę naciąga. Pielęgniarka nie musi cierpieć osobiście, aby poznać głębiej, niż przeciętna osoba wymiar cierpienia. Nie wiem. Precyzując, z tego, jak rozumiem tą kwestię, chodzi o to, czy zatwardziały grzesznik jest zdolny do przebaczenia. Wydaje mi się, że przyjdzie mu to trudniej, niż komuś, kto unika okazji do grzechu. Patrząc ze strony tego, kto unika okazji do grzechu, oczywiście, jest on w sytuacji pielęgniarki. Nie doświadcza grzechu tak bardzo, jak grzesznik, ale zna go - w sensie "wie o nim". W takim ujęciu, prawda, zgadzamy się.
2 lipca 2014, 00:03
Poczekam na dogodniejszą okazję do podyskutowania, bo rzeczywiście bez odpowiedniej zapowiedzi umieściłem moją wypowiedź w bardzo specyficznym kontekście, nader luźno związanym z oryginalnym.
MZ
Marysia z Gorzowa
30 czerwca 2014, 20:16
@lex Oj Lexiu, Lexiu, zapładniasz mnie. Intelektualnie, rzecz jasna. I co ja mam z Tobą począć? Pogoda pod zdechłym azorkiem, na szczęscie internet trafił już niemal pod każdą strzeche, trochę "porzępolę" (jak pewnie nazwałby to Pan Piotr) na swoją nutę. Pozwolę sobie fundamentalnie nie zgodzic się z Twoją tezą, że "człowiek może przestać być osobą" To nie "pachnie" C.S. Lewis'em, bardziej Peterem Singerem. Nie wiem czy, a jesli, to jakiego koscioła jesteś wyznawcą (ten Lewis...), ale mój Kościół ujmuje tę kwestie tak: „Życie ludzkie — czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, 2270 — od chwili poczęcia [aż do naturalnej śmierci] powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia”. „Wszyscy ludzie, skoro raz zostali stworzeni przez Boga, są sobie równi i jednakowi (...)Duch Święty udziela łaski nie według jakiejś wyznaczonej miary, lecz w swej dobroci i ojcowskiej łaskawości wszystkim jednakowo. Bóg nie ma względu na osobę, ani na jej wiek, i w ten sposób objawia swoje ojcostwo, że wszystkim udziela łaski jednakowo” (św. Cyprian, List 64,3). Mój Kościół nie zna pojęcia „kandydat na człowieka”, podobnie jak nie zna pojęcia „eks–człowiek” Teraz rozumiem Twoją reakcje ("Żart?") na moje pytanie o życie prenatalne. Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania, człowiek grzeszny nie jest osobą, alkoholik nie chcący panować nad swoim nałogiem (alkoholik mało nad czym jest w stanie panowac), ludzie owładnieci checią władzy (dyktatorzy), żądzą pieniedzy - nie są osobami? I to dlaczego? Bo ich "ja" jest rozmyte, bo trudno się z nimi porozumieć. Jesli tak, to może eutanazja?  Skoro bowiem człowiek może przestać być osobą, na przykład wskutek demencji czy innego rodzaju nieodwracalnych zaburzeń świadomości, to przestając nią być, traci prawo do życia. Ty taki omnibus jesteś, ekspert od programowania strukturalnego, obiektowego, od całek, piwa, polityki, od apokatastazy i chrzescijańskiej beletrystyki. Prawdziwy człowiek renesansu ;-) PS moze tym razem za dużo było tego piwa?
30 czerwca 2014, 22:57
Oj Lexiu, Lexiu, zapładniasz mnie. Intelektualnie, rzecz jasna. Rzecz jasna :) I co ja mam z Tobą począć? Dzieci raczej z tego nie będzie :) Pozwolę sobie fundamentalnie nie zgodzic się z Twoją tezą, że "człowiek może przestać być osobą" To nie "pachnie" C.S. Lewis'em, bardziej Peterem Singerem. Mimo wszystko. "Rozwód ostateczny", scena z tym, jak go określił Lewis, "podstarzałym aktorem" i jego żoną. Doczytaj, warto. Nie wiem czy, a jesli, to jakiego koscioła jesteś wyznawcą (ten Lewis...), ale mój Kościół ujmuje tę kwestie tak: „Życie ludzkie — czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, 2270 — od chwili poczęcia [aż do naturalnej śmierci] powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia”. Ziew. Nie zrozumiałaś. Nikomu nie odbieram prawa do życia. Człowiek może przestać być człowiekiem, ale mimo to nie należy go mordować. „Wszyscy ludzie, skoro raz zostali stworzeni przez Boga, są sobie równi i jednakowi [...] No, tak. Ale to nie stoi w sprzeczności z tym, co napisałem. Wobec Boga celnik jest tak samo ważny, jak faryzeusz. Ale to nie chroni faryzeusza przed potępieniem. Mój Kościół nie zna pojęcia „kandydat na człowieka”, podobnie jak nie zna pojęcia „eks–człowiek” Zna pojęcie człowieka potępionego. cd..
30 czerwca 2014, 22:58
Teraz rozumiem Twoją reakcje ("Żart?") na moje pytanie o życie prenatalne. Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania, człowiek grzeszny nie jest osobą, alkoholik nie chcący panować nad swoim nałogiem (alkoholik mało nad czym jest w stanie panowac), ludzie owładnieci checią władzy (dyktatorzy), żądzą pieniedzy - nie są osobami? Tak. Wyrzekają się swojego człowieczeństwa, swojej osoby, czy to wyda ci się ładne, czy nie. Człowiek zmierzający w stronę potępienia przestaje być człowiekiem. Tylko wtedy, gdy zawróci, może odzyskać swoje człowieczeństwo. I to dlaczego? Bo ich "ja" jest rozmyte, bo trudno się z nimi porozumieć. Jesli tak, to może eutanazja? Trochę już walisz na oślep :) Niezrozumienie nie powinno iść aż tak daleko :) Jeszcze raz. Człowiek opętany swoim grzechem jest trudny. To, co dla niego najważniejsze, jest dla innych odrażające. Jego nie interesuje nic więcej ponad alkohol, seks, pieniądze, czy władza. Jak chcesz się z nim porozumieć? I przede wszystkim, dlaczego sądzisz, że z tego powodu miałbym chcieć odebrać mu życie?? Przecież to - nielogiczne. Bez związku. Skoro bowiem człowiek może przestać być osobą, na przykład wskutek demencji czy innego rodzaju nieodwracalnych zaburzeń świadomości, to przestając nią być, traci prawo do życia. Ależ dlaczego? Skąd ta chęć mordowania? Skąd to "prawo do życia" przyszło ci do głowy? Ty taki omnibus jesteś, ekspert od programowania strukturalnego, obiektowego, od całek, piwa, polityki, od apokatastazy i chrzescijańskiej beletrystyki. Prawdziwy człowiek renesansu ;-) Znacznie więcej, niemal wszystko, ale nic do końca. Więc nie ekspert, a raczej amator. Poza tym niektóre rzeczy z czasem zapominam. Szkoda. Mimo to, niech tak zostanie. PS moze tym razem za dużo było tego piwa? Dwa, z tego jedno niedobre :) Czytając twoją powyższą wypowiedź (te poczęcia i zaskakująca kwestia odbierania życia), mógłbym zapytać o to samo :)
MZ
Marysia z Gorzowa
30 czerwca 2014, 11:24
@lex Drogi Lexiu, ja nie pisałam o przekonaniach, tylko o przekonywaniu. Przekonania są bez wartosci? Jakie przekonania, w jakim sensie, czyzby w logice? A co z doxastic logic?  Czy charakteryzujące się pewnoscią przekonanie oraz wiedza są subiektywnie odróżnialne? Wiedza też jest bez wartości? Czy pisząc "Bóg jest jedynym Rozumem" wyrażasz swoje przekonanie, czy wiedze? Czy nie pozbawiasz się tym sposobem rozumu? Nie jesteś homo sapiens? Hahaha, jak widzisz jestem oporną uczennicą i Twoje zdolnosci do manipulowania okazują się niewystarczajace. Wykład? Ależ prosze bardzo, lubie czytać madrzejszych od siebie. Ale mądrość nauczyciela wyraża się również w umiejetności tłumaczenia zawiłych kwestii w sposób mozliwie prosty. Jak to człowiek "bywa", a życie wieczne Lexiu? "Zanim się urodzili, nie było ich" Ejże, ejże, a zycie prenatalne? A jak się już urodzili to, suponujesz, byli "próznoscią", "pustką", "pychą"; odczlowieczasz ich, pozbawiasz wymiaru osobowego. To abstrakcyjna "prózność" i "pycha" a nie konkretni ludzie byli sprawcami ludobójstwa? Piłsudski był bohaterem patriotą, nie wiem co mam sądzić o Twoim patriotyźmie, gdy zestawiasz go z Hitlerem? Dyktator i na dodatek socjalista, ale coś tam w sumie dla dobra Polski zrobił, więc wypada blado w zestawieniu... To tak jabyś porównał Bereze Kartuską do Oświecimia czy Gułagu. Zdecydowanie proszę bardziej precyzyjnie. Kawa na ławę :) Dość tych "perwersji", jadę na krótkie wakacje, na wieś. Będę piła piwo z wsiowych super-samów za dwa złote bez grosza, jeszcze nie dojrzałam "w materii piwa" :) Dziekuję za pouczającą dyskusje :)
30 czerwca 2014, 12:09
Hahaha, jak widzisz jestem oporną uczennicą i Twoje zdolnosci do manipulowania okazują się niewystarczajace. Radość z tego powodu wydaje się nieco perwersyjna :) Wykład? Ależ prosze bardzo, lubie czytać madrzejszych od siebie. Ale mądrość nauczyciela wyraża się również w umiejetności tłumaczenia zawiłych kwestii w sposób mozliwie prosty. Staram się :) Widzisz, zwykle nie mam z tym problemów, nawet jeśli niekiedy tłumaczę realizację różnych metod całkowania za pomocą OOP w zestawieniu z możliwościami programowania strukturalnego w tym samym kontekście ;) Jak to człowiek "bywa", a życie wieczne Lexiu? Życie wieczne ma swój początek: "stworzony". Poza tym, zgodnie z tezami wyrażonymi przez CS Lewisa np. w rozwodzie ostatecznym, człowiek może przestać być osobą, w najprostszym ujęciu, na skutek grzechu, chociaż należałoby to ująć bardziej precyzyjnie. Na przykład alkoholizm, nad którym nie chcesz panować. Na przykład podporządkowanie wszystkiego życiu seksualnemu, pieniądzom, dążeniu do władzy. Z takimi ludźmi niezwykle trudno się porozumieć. Ich "ja" jest rozmyte. Widziałem to w praktyce, myślę, że Lewis ma rację. "Zanim się urodzili, nie było ich" Ejże, ejże, a zycie prenatalne? Żart? :) A jak się już urodzili to, suponujesz, byli "próznoscią", "pustką", "pychą"; odczlowieczasz ich, pozbawiasz wymiaru osobowego. To abstrakcyjna "prózność" i "pycha" a nie konkretni ludzie byli sprawcami ludobójstwa? Tak. Na tym polega działanie zła: pożera cię, przestajesz być osobą. Błąd. Nie ja ich pozbawiam. Każdy z nich pozbawił się tego dobrowolnie. Piłsudski był bohaterem patriotą, nie wiem co mam sądzić o Twoim patriotyźmie, gdy zestawiasz go z Hitlerem? Sama tego chciałaś - dopytałaś o blade zestawienie. Masz słabą pamięć ;) , twoja wypowiedź z wczoraj z 16:58 "Dzielenie dyktatorów na większych i mniejszych jest moralne? Mając krew na rekach można wypaść blado?" Widać, można. cd ..
30 czerwca 2014, 12:21
cd .. Dyktator i na dodatek socjalista, ale coś tam w sumie dla dobra Polski zrobił, więc wypada blado w zestawieniu... To tak jabyś porównał Bereze Kartuską do Oświecimia czy Gułagu. Zdecydowanie proszę bardziej precyzyjnie. Kawa na ławę :) Porównałem. Zatem, precyzyjnie i kawa na ławę: Piłsudski - dyktator vs Hitler - dyktator. Piłsudski ma krew na rękach, o rękach Hitlera nie ma co pisać. Piłsudski w zasadzie to postać pozytywna, Hitler to synonim zła. Zatem, znowu nie masz racji. Można dzielić dyktatorów na mniejszych i większych, na bardziej złych i bardziej dobrych ;) , a Piłsudski jako dyktator wypada bardzo blado. Nawet pomimo tego, że był socjalistą :) Dość tych "perwersji", jadę na krótkie wakacje, na wieś. Miłego wypoczynku :) Będę piła piwo z wsiowych super-samów za dwa złote bez grosza, jeszcze nie dojrzałam "w materii piwa" :) Czas wszystko zmienia ;) Szarpnij się kiedyś na 6,50 za Grand Prix, którego ulotny aromat przypomina grejpfruta, albo spróbuj trochę bardziej budżetowego Ciechana Lagerowego, który smakuje jak świeży chleb, czy w bardzo gorący dzień spróbuj wyraziście gorzkiego i krystalicznie czystego czeskiego Pilsnera (jedyne pijalne piwo z piw "przemysłowych") czy nieco zbyt drogiej Pinty Atak Chmielu (też na gorący dzień), albo wieczorem usiądź ze znajomymi przy dostojnym Imperatorze Bałtyckim podanym zamiast zasiarczonego wina, a Tyskie wyda ci się mydlinami. Zresztą, pewnie jest robione na mydlinach pozostałych po myciu kadzi :)) Dziekuję za pouczającą dyskusje Ależ proszę bardzo, rachunek przyjdzie pocztą ;))))
MZ
Marysia z Gorzowa
30 czerwca 2014, 11:15
Startując z wysokiego 'C' tak szybko dochodzi Pani do taniej psychoanalizy - jestem rozczarowany. Stay on topic, not on person, please. Znów Pani myli pojęcia - tym razem 'pouczanie' z próbą wprowadzenia dyskusji na jedyną płaszczyznę na jakiej ma ona sens. Przykro mi, że Pana rozczarowałam, choć nie miałam ambicji zaspokojenia Pana oczekiwań. Skoro jest  Pan przeświadczony, że zna Pan jedyną słuszną płaszczyznę dyskusji i z uporem godnym lepszej sprawy broni jej Pan ex cathedra, to moje uwagi o "pouczaniu" jednak uważam za uzasadnione. Za uszczypliwości i tanią psychoanalize przepraszam (na inną mnie nie stać, mam nadzieje, że tania to nie tandetna :) Jak Pan kiedyś słusznie zauważył nie ma rzetelnej i prawidłowej oceny zjawiska, bez uwzględnienia nośnika owego zjawiska. Jeżeli za zjawisko przyjąć dyskusje, to nośnikiem są dyskutanci, a jednym z nich jest Pan. Dyskusja stanowi nierozerwalny pakiet z dyskutantami. Trwastując dalej Pana wypowiedź: to dyskutanci determinują, czy zjawisko dyskutowania będzie  afirmacją tężyzny intelektualnej, czy też pouczaniem, moralizowaniem. pozdrawiam :) Make peace (not necessary PIS ;-) PS Wysokie "c", co to takiego, czy tym razem odsyła mnie Pan do szkoły muzycznej?
30 czerwca 2014, 12:12
Dyskusja ma jakiś cel i temat, które determinują właściwą dla dyskusji płaszczyznę, czyli kontekst i zakres tego co dla dyskusji jest merytoryczne, a co jest blabrurzeniem odupiemaryni. Stanowisko dyskutantów jest o tyle istotne, iż mogą oni popełniać błąd (lub celowo mataczyć) polegający na naidinterpretacji ważności elementów dla merytorycznego przedmiotu dyskusji nieistotnych lub bagatelizowaniu ważności elementów dla merytorycznego przedmiotu dyskusji istotnych. Błędy się koryguje, co przy dobrej woli dyskutantów popełniających błąd pozwala powracać do dyskusji merytorycznej, lub też dyskutant upiera się przy pozostawaniu w błędzie (lub matactwie), czym daje dowód złej woli lub nieposiadania warsztatu umożliwiającego poprane prowadzenie dyskusji. Analogia z rzępoleniem w muzyce jest tu jak najbardziej adekwatna.
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 23:53
Zdaje się, ze lex już się z nami dzisiaj pożegnał, więc może nie wypada z nim dyskutować? Zresztą, z mojego uczniowskiego punktu widzenia dyskutowanie z belframi podczas wakacji zakrawa na coś w rodzaju perwersji ;-) Dobranoc :)
M
Magi
30 czerwca 2014, 08:58
Precz z chamstwem na Deonie!!! Chyba się pani portale pomyliły!!!
30 czerwca 2014, 12:26
Eee przepraszam? Proszę się nie gniewać, ale nie odbieram słów skierowanych przez Marysię jako "chamstwo". Bywali tu znacznie, znacznie gorsi. Nawet wulgaryzmy się trafiały, również z ust pana Jana, który gdzieś tu poniżej wkleił trochę strumieni słów niezbyt związanych z dyskusją. Marysia w zestawieniu z nimi wszystkimi wypada naprawdę bardzo, bardzo blado :)))
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 23:46
> odwraca Pan kota Bynajmniej - staram się zalepiać "dziury" dzięki którym przenikają swobodnie błędy wielkości tankowców. Ma Pan jakąś dziwną inklinacje do pouczania i ośmieszania innych poprzez stosowanie efekciarskich porównań. Nie wiem z czego to wynika, bo przecież nie z kompleksów. Może lekka megalomania okraszona nutą narcyzmu, emigracyjne zgorzknienie, albo upodobanie do upokorzania słabszych, mniej mądrych (lub mądrych inaczej)? Ach, czymże jest dziura wielkości tankowca wobec czarnych dziur i całego Wszechswiata? To jeszcze o tych dziurach. Odniósł się Pan jedynie fragmentarycznie do mojej pretensji o brak Pana zyczliwosci, koncentrujac się na kwestii koniecznosci szkolnego dokształacania, ignorujac moje krytyczne uwagi o sposobie w jaki Pan permanentnie (bo nie tylko w tym wątku) postponuje swoich rozmówców. Ja napisałam po prostu o "odrobinie życzliwości dla drugiego człowieka", Pan "wyskoczył" retorycznie z "wybiórczą życzliwością wobec katów, złodzei, kłamców, komunistychnych dyktatorów, cwaniaków, ubeków etc." W kolejnym poście jeszcze raz zaznaczyłam, o jaki brak zyczliwosci mi chodzi i o jakie proporcje ( miedzy "moją" zwykłą zyczliwoscia miedzyludzka a "Pana" życzliwoscią wobec katów, zlodziei...) a Pan to zwekslował na całkiem inne tory, jakoby owa nieproporcjonalnośc dotyczyła nieadekwatnosci Pana przygany (odesłanie do szkoły) do mojej ignorancji. Słodkiego, miłego piwa picia :)
30 czerwca 2014, 07:52
Startując z wysokiego 'C' tak szybko dochodzi Pani do taniej psychoanalizy - jestem rozczarowany. Stay on topic, not on person, please. Znów Pani myli pojęcia - tym razem 'pouczanie' z próbą wprowadzenia dyskusji na jedyną płaszczyznę na jakiej ma ona sens.
JM
Jerzy Malinowski
29 czerwca 2014, 19:10
Co zrobiłby Jezus ? Każdy katolik powinien zadawać sobie to pytanie w codziennym życiu.Nasz kraj wtedy byłby katolicki,a  nie tylko z deklaracji. W Kopenhadze rowery stoją na ulicy,bez łańcuchów i nikt je nie kradnie. W naszym katolickim kraju nie można zostawic na 5 min.To tylko taki drobny przykład Jezus mówił- nie kradnij. Poseł Gobson ma rację,kieruje sie zasadami moralnymi, a nie cynicznym politykierstwem.
A
AP
29 czerwca 2014, 20:04
Nie chce Panu zarzucić kłamstwa. Wierze, że z jakiegoś powodu jest Pan przekonany, że w Kopenhadze czy Danii jest tak a nie inaczej. Tymczasem według statystyk w Danii codziennie ginie od 200 do 220 rowerów. Dodatkowo każdy rower musi mieć blokadę, gdyż tego wymaga ubezpieczenie. Tak, Duńczycy razem z ubezpieczeniem za dom/mieszkanie mają ubezpieczone rowery i jak zniknie (a jak widać ze statystyk to nie jest mały problem) to zgłaszają się do ubezpieczyciela po odszkodowanie, a sami kupują w tym czasie nowy :-)
JM
Jerzy Malinowski
29 czerwca 2014, 20:54
...to takie moje spostrzeżenie z pobytu w Kopenhadze.Miałem na uwadze skalę kradzieży w naszym kraju. Pozdrawiam.
S
szperacz
29 czerwca 2014, 20:55
[url]http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,15698747,Zostawilismy_rower_w_centrum_Gdanska__Gdyni_i_Sopotu_.html[/url] ---------- Zostawiliśmy rower w centrum Gdańska, Gdyni i Sopotu. Co się z nim stało?
T
tak
29 czerwca 2014, 20:56
To czym się kieruje to nie są zasady moralne tylko manipulacja.
TP
tylko pytam
29 czerwca 2014, 21:09
Tusk manipuluje Godsonem czy Godson Tuskiem ?
29 czerwca 2014, 21:34
Durne uzasadnienie postępowania nie implikuje cynizmu.
S
szperacz
29 czerwca 2014, 21:58
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_przekonania[/url] Odnośnie "durne" --------- Efekt przekonania to zaburzenie wnioskowania dedukcyjnego polegające na ocenianiu poprawności rozumowania na podstawie jego konkluzji, zamiast na podstawie całego rozumowania. W serii eksperymentów (Evans,1983) badanym przedstawiano argumentację logiczną i proszono o ocenę na ile konkluzja wynika z przedstawionych argumentów. Badani jednak zamiast oceniać poprawność argumentacji, podświadomie oceniali zgodność konkluzji z własnymi przekonaniami. ---------
29 czerwca 2014, 22:10
Dla niepoprawności wynikania nie ma znaczenia osobiste przekonanie o poprawności przesłanki. Eg. Implikacja "Ponieważ Maniek lubi lody, więc jest przystojny" jest niepoprawna zarówno w przypadku gdy samemu lubi się lody, jak i wtedy gdy się ich nie lubi.
S
szperacz
29 czerwca 2014, 22:47
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Iluzja_grupowania[/url] Iluzja grupowania jest naturalną tendencją ludzi do zauważania wzorców tam, gdzie w rzeczywistości ich nie ma. Ponieważ elementy każdego układu pozostają ze sobą zawsze w jakiejś relacji, jeśli jest ich wystarczająco wiele, to zawsze możemy znaleźć wśród nich coś, co będzie sprawiało wrażenie regularności. Szczególnym przykładem takich znajdowanych sztucznie regularności są gwiazdozbiory na nocnym niebie.
S
szperacz
29 czerwca 2014, 22:50
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Be%C5%82kot_pseudonaukowy ---------- Bełkot pseudonaukowy – metoda opisywania świata, stosująca w opisie pozornie bezsensowne nagromadzenie trudnych słów, albo bezsensowne w istocie. Dobra sztuczka, pozwalająca ze sprytnego debila lub po prostu miernoty zrobić inteligenta. ----------- W wyniku dedukcji dochodzę do konkluzji, że twoje indokryzmy wobec mojej aparycji są wręcz efemeryczne. Wychodząc z koncepcji dochodzimy do konkluzji, że nasze reperkusje są antyferente i interferente, a zatem determinizm polatywny, w aspekcie środków retrospektywnych nie incydybuje się w kategorii absolutu.
29 czerwca 2014, 22:55
Pan sugeruje, że systematyka jest iluzją grupowania?
29 czerwca 2014, 22:56
To przyczyna Pańskiego buszowania po Wiki?
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 17:05
Pani uznaje odesłanie do szkoły a priori za jakąś formę zawoalowanej obelgi (...) Ech, odwraca Pan kota... a tymczasem właśnie zaczeły się... [url]http://www.youtube.com/watch?v=9gnX1QgXK08[/url]
29 czerwca 2014, 20:23
> odwraca Pan kota Bynajmniej - staram się zalepiać "dziury" dzięki którym przenikają swobodnie błędy wielkości tankowców.
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 16:58
@lex No nie przekonaleś mnie w kwestii Boga - jedynego Rozumu. Ja wierzę, że Bóg stworzył czlowieka na swoj obraz i podobieństwo (wiem, że czasem trudno w to uwierzyć) i dał mi rozum i wolną wolę, ergo nie jest jedynym Rozumem :) Jest Bogiem hojnym a nie jakimś skąpiradłem. Skoro oddalając się od Boga na dobrą sprawę nas nie ma, to (na dobrą sprawę) nie było Hitlera, Stalina i innych "pomniejszych" dyktatorów, bo chyba nie chcesz powiedzieć, ze oni byli blisko Boga? A swoją drogą z punktu widzenia ofiary nie ma znaczenia, czy dyktator jest "prawicowy" czy "lewicowy". Dzielenie dyktatorów na większych i mniejszych jest moralne? Mając krew na rekach można wypaść blado?  Mam rozum (może nie za wielki) więc pytam :)
29 czerwca 2014, 21:25
"No nie przekonaleś mnie w kwestii Boga - jedynego Rozumu." To nie jest kwestia przekonań. Rzadko mówię o przekonaniach. Przekonania są bez wartości. Bóg jest jedynym Rozumem i to wiem. Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że nie jesteś przekonana co do poprawności OTW. Jedynym problemem jest to, czy jestem wystarczająco dobrym nauczycielem oraz czy ty jesteś nieopornym uczniem. Co do pierwszego, praktyka wskazuje, że jest nieźle. Umiem manipulować ludźmi (spokojnie, ostatnio zawsze dla ich dobra), umiem też tłumaczyć trudne sprawy, to mój zawód. Co do drugiego - pewne znaczenie ma tu kwestia ambicji. Nie oczekiwałaś wykładu. Chciałaś dać prztyczka w nos, zresztą nie mnie. wierzę, że Bóg stworzył czlowieka na swoj obraz i podobieństwo [...] i dał mi rozum  [...] ergo nie jest jedynym Rozumem [...] Słusznie. Problem w przyzwyczajeniu do słowa "jest". Człowiek "bywa". Bóg jest. Więc - jest jako jedyny. Co do innych duchów: też są stworzone. Dygresja: nie mają tych problemów z czasem, co my, na swoje szczęście (aniołowie) i nieszczęście (demony), ale ich decyzja obejmuje cały nasz Wszechświat. My możemy się zmienić. Oni nie. Skoro oddalając się od Boga na dobrą sprawę nas nie ma, to (na dobrą sprawę) nie było Hitlera, Stalina i innych "pomniejszych" dyktatorów Zanim się urodzili, nie było ich. Gdy się urodzili, stawali się coraz gorsi. Nie wiem, co się zdarzyło, gdy spotkali Boga, czy jeszcze pozostali kimś - czy pozostali osobami, czy byli już tylko próżnością, pychą i wspomnieniem władzy. To nie są wartości. Tego nie ma. To pustka. cd...
29 czerwca 2014, 21:25
cd .. A swoją drogą z punktu widzenia ofiary nie ma znaczenia, czy dyktator jest "prawicowy" czy "lewicowy". Dzielenie dyktatorów na większych i mniejszych jest moralne? Mając krew na rekach można wypaść blado?  Mam rozum (może nie za wielki) więc pytam :) Widzisz, dyktator może chcieć służyć narodowi. Piłsudski był dyktatorem (trudno to nazwać inaczej), miał krew na rękach i wypada blado w zestawieniu z Hitlerem. Nikt mu nie odmawia patriotyzmu i walki o Polskę. Franco ratował Hiszpanię przed tym, co spotkało Europę Wschodnią. Źle, że ginęli ludzie. Zawsze jest źle. Ale ci ludzie po drugiej stronie barykady, z którymi walczył Piłsudski czy Franco, zwłaszcza ten drugi, też chcieli władzy i chcieli jej niekoniecznie dla dobra kraju. Gdy bronisz kogoś, czy coś, co ma wielką wartość, trudno cię za to winić, nawet jeśli masz krew na rękach. Czy ostatnie tłumaczyć bardziej precyzyjnie?
29 czerwca 2014, 21:36
W ramach ćwiczenia pytań retorycznych zilustrowanych o poranku mem Marysi chętnie postawię schłodzonego Ale'a.
29 czerwca 2014, 22:09
Właśnie skończyłem Ciechana, gram z dzieciakami w Settlers i mnie surowo leją. Pewnie na fali tego Ciechana, chociaż o komputerze też parę cierpkich słów usłyszałem :)
29 czerwca 2014, 22:14
Ciechana Pan powiada :) Ja przyznaję bez bicia, że zdradziłem polskie piwo na rzecz znacznie mniej gazowanych lokalnych Ale'ów. Nie powodują wzdęć. Chociaż Kapera na miodku nie przebijają!
29 czerwca 2014, 22:36
Tego zielonego Ciechana. Jestem niewiernym miłośnikiem Pilsnera. Z polskich sklepowych nie piłem dotąd nic lepszego, niż Ciechan Grand Prix, ale nie wszystkim odpowiada. Zwłaszcza cena nie wszystkim odpowiada, ale w końcu to IPA. Ale - jestem jak najbardziej za, bardzo ciekawe smaki. Chimay Bleue nauczyło mnie pokory i unikania przedwczesnej oceny piwa :) Co do miodu w piwie, raczej nie.
29 czerwca 2014, 22:58
Mam bardziej proletariacki gust
29 czerwca 2014, 23:33
Zamiłowanie do ale to nie jest proletariacki gust :) Proletariacki gust w dziedzinie piwa to zamiłowanie do tak zwanych "czołowych" browarów, wszystko jedno, którego. Szczerze mówiąc, trudno mi odróżnić (czytaj: skończyć) Tyskie od Lecha, Żywca czy Okocimia. Zresztą zauważyłem, że nasz naród dojrzewa w materii piwa. Ostatnio w jednym z pobliskich, wsiowych super-samów, Tyskie zostało wycenione na symboliczne dwa zł bez grosza. Nie cieszy się szczególnym wzięciem. Dobranoc ;)
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 15:27
Wuluzuj Lexiu, nie zamierzam Cię z niczego rozliczać, od tego są tu inni specjaliści (Ci marzący np. o stygnącym truchle lewactwa :) Napisałeś "Bóg kocha logicznie. On jest Logos", wywnioskowałam, że utożsamisz logikę z Logos Choć zwykle w Biblii logos tłumaczy się na "słowo", to jednak  słowo to posiada znacznie więcej znaczeń: doktryna, komunikacja, nauczanie, nowina, powiedzenie, powód, przyczyna, rachunek, zamiar. Św. Jan rozpoczynając Ewangelię słowami „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”,  przedstawia Jezusa w terminach, jakie znane były zarówno Żydom jak i poganom, którzy to czytali. Grecki wyraz tłumaczony tutaj jako „Słowo”, odnosi się do wyrażenia „logos”, które było znane zarówno w greckiej filozofii jak i ówczesnej myśli żydowskiej. Zatem, to co czyni Jan przedstawiając we wstępnie Jezusa jako „Logos”, to odniesienie się do słowa i koncepcji, z którą zarówno ówcześni Żydzi jak i poganie byli zaznajomieni, i używając od początku tego odniesienia przedstawia im Jezusa Chrystusa, nie tylko jako zwyczajnego pośrednika - jak odbierali to Grecy, lecz jako osobę, w pełni Boga i człowieka w swojej naturze. Chrystus nie był jedynie wcieleniem Bożego objawienia jak sądzili Żydzi, lecz rzeczywiście doskonałym wcieleniem Boga. Utożsamianie Jezusa z logiką byłoby wielkim nieporozumieniem. PS Skoro Bóg to jedyny Rozum, to jak może być źródłem innych rozumów, wytłumacz proszę,tak na moją babską, "emocjonalną" logike?
29 czerwca 2014, 15:59
Wuluzuj Lexiu Dobrze, Marysiu Gorzowianko, chociaż bardziej chyba bez piwa wyluzowac się nie da, a dla mnie za wcześnie jeszcze. nie zamierzam Cię z niczego rozliczać, Uffffff :) Ciśnienie zdecydowanie mi spadło. Kaaaaaawy. od tego są tu inni specjaliści (Ci marzący np. o stygnącym truchle lewactwa :) Różnie bywa. Marzący o żwawym sadle lewactwa rozliczają znacznie bardziej boleśnie, niż marzący o stygnącym... itd. Ciekawa sprawa: wiesz, że Hitler był lewicowcem? Na prawicowców mówi się "faszyści", tymczasem faszystami byli wyłacznie socjaliści. Zdaje mi się, że wśród dyktatorów XXw. niewielu było zwolenników prawicy. Franco i Pinochet. Na tle Hitlera, Stalina czy Pol-Pota wypadają bardzo blado. Napisałeś "Bóg kocha logicznie. On jest Logos", wywnioskowałam, że utożsamisz logikę z Logos Eee, nadużycie implkacji. Choć zwykle w Biblii logos tłumaczy się na "słowo", to jednak  słowo to posiada znacznie więcej znaczeń: doktryna, komunikacja, nauczanie, nowina, powiedzenie, powód, przyczyna, rachunek, zamiar. Sprawdziłaś! Brawo. Nie wiem, w czym sprawdzałaś, ale to słownik współczesnej greki. Św. Jan rozpoczynając Ewangelię słowami „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”, [...] Ziew. Czytaj dokładniej. W tym momencie parafrazujesz moje słowa. PS Skoro Bóg to jedyny Rozum, to jak może być źródłem innych rozumów, wytłumacz proszę,tak na moją babską, "emocjonalną" logike? Jedyny - przedwieczny, jeśli wolisz. Nie-stworzony. Jedyny, który istnieje. Stąd również "Jahwe". On Jest. My jesteśmy tylko wyrazem Jego myśli. Na dobrą rzecz, jeśli się od Niego oddalamy, to nas nie ma. Stąd też utożsamienie szatana z nicością nie jest wcale bardzo bez sensu. Szatan jest bardzo bliski niebytowi.
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 14:09
Logos to słowo. Logos to Rozum. Greckie λόγος oznacza "rozum świata". Oznacza "myśl". To, co niematerialne. Duch to Rozum. Pisał Pan uprzednio o Logos (z dużej litery) w kontekście Boga ("On jest Logos"), a nie o greckiej etymologii pojęcia logika :)
29 czerwca 2014, 14:18
No, tak. A ty pytałaś o to, jaki jest związek Boga z logiką. Logika to rozum. Bóg to jedyny Rozum. Źródło naszych rozumów. Duszy, jeśli wolisz. Nie mów mi tylko, że rozum to nie dusza, a sumienie to jeszcze coś innego, bo ja w sobie wielu instancji nie dostrzegam. Istnieję, a moje istnienie wyraża myśl. Ten, Kto mi ją dał, kto mi dał tę zdolność myślenia, rozumowania, miałby być nierozumny? "Ἐν ἀρχῇ ἦν ὁ λόγος" λόγος nie oznacza wyłacznie "słowo". Sprawdź.
29 czerwca 2014, 14:19
Ok, logika to rozumowanie. Czynność wykonywana przez rozum, bo zdaje się, że za moment, próbując ratować swoją straconą pozycję, zaczniesz mnie rozliczać z interpunkcji.
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 13:46
 Bóg kocha logicznie. On jest Logos. "Nielogiczna miłość" to oksymoron. A Logos to synonim logiki...    ;-)
29 czerwca 2014, 13:51
Logos to słowo. Logos to Rozum. Greckie λόγος oznacza "rozum świata". Oznacza "myśl". To, co niematerialne. Duch to Rozum.
K
Krzysztof
29 czerwca 2014, 13:46
Panie Godson przecież Tusk wprowadził kiedyś w swojej parti przy głosowaniu za aboracją przymus, że wszyscy z PO mają głosować za zabijaniem dzieci. I co Pan Jezus też by głosował za zabijaniem. Niech się Pan opamięta !
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 13:35
Czy jeśli delikwent próbuje wbić gwóźdź widelcem, a ja mu próbuję podsunąć młotek, to uważa Pani, że jest to stosowanie AAI? To zależy, czy delikwent zdąży uciec przed "podsuwanym" mu przez Pana młotkiem ;-)
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 13:27
Mowa o wybiórczej życzliwości wobec katów, złodzei, kłamców, komunistychnych dyktatorów, cwaniaków, ubeków etc., czy o życzliwości całościowej, która obejmuje również ofiary ich kłamstw, kradzieży, tortur, przekrętów etc? Pisząc o braku zyczliwości w kontekscie stosowania argumentum ad ignorantiam miałam na myśli Pańskie odsyłanie adwersarzy nazywanych "delikwentami" do szkoły (celem uzupełnienia wiedzy), ich "bredzeniu pod nosem" itp. Czy to jest (bez)rozumna i wybiórcza (nie)życzliwosć wobec katów, złodziei, kłamców? Co z własciwymi proporcjami?
29 czerwca 2014, 16:17
Pani uznaje odesłanie do szkoły a priori za jakąś formę zawoalowanej obelgi i gani mnie za nieproporcjonalne do okoliczności sięganie po ową domniemaną obelgę. Tymczasem właściwym rozumieniem określenia terminu proporcja w tym przypadku jest stopień oddawania przez słowa sytuacji rzeczywistej. Jeśli delikwentowi brakuje warsztatu w jakiejś dziedzinie, jak mi na przykład umiejętności grania na instrumentach muzycznych, a mimo to niezważając na kaleczenie uszu rwałbym się do prezentowania moich powodujących ból zębów umiejętności muzycznych społeczności, to odesłanie rzepolącego delikwenta w celu nabrania minimum umiejętności poprawnej obsługi instrumentów nie jest żadną obelgą, a stwierdzeniem stanu faktycznego i drogi wybrnięcia zeń w stronę o którą raczej brzdąkaczowi chodzi.
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 13:20
Marysia ma rację, że logika i myślenie nie są miłością, ale bez logiki nie ma prawdy, a bez prawdy nie ma miłości. Mnie się wydaję, że Pan Bóg kocha mnie całkiem nielogicznie, a mimo to prawdziwie :) Czy logika nie jest jedynie sposobem dochodzenia do prawdy, jej świadectwem? A jak twierdził Gilbert Keith Chesterton "Tylko wtedy można odkryć prawdę za pomocą logiki, gdy już odkryło się prawdę bez niej"  
29 czerwca 2014, 13:28
Bóg nielogicznie?? Czy może nielogicznie według logiki drobnego ciułacza? Gdy ojciec oddaje dziecku chleb i umiera zamiast niego z głodu, to jest logiczne czy nielogiczne? Jeśli weźmiesz pod uwagę, jak prawdziwe jest "kto chce zachować swoje życie, straci je", dostrzeżesz, że to logiczne. Bóg kocha logicznie. On jest Logos. "Nielogiczna miłość" to oksymoron.
29 czerwca 2014, 12:58
Acha, jeśli ktoś tu przypadkiem ma jakieś powiązania z PiS, przekażcie jakoś małemu prezesowi, by PiS siedział cicho w kontrowersyjnych sprawach, a wygra wybory z miażdżącą przewagą. Trochę cynizmu i wyrachowania na wzór wodza Tuska nie zaszkodzi, Tusk był zręcznym strategiem. Naśladujcie go. Postawcie na takich, jak Piskorski, którzy używają merytorycznych argumentów. Odgrzebcie Gilowską i Staniszkis, mówcie o odpowiedzialności, stopniowym obniżaniu podatków bez szkody dla potrzebujących, o wzmocnieniu polskich firm przez obniżanie kosztów pracy i zmianę podejścia urzędników (jakoś się da, a jak nie to jakoś się wytłumaczy, Tusk obiecywał całe lata i co z tego, przegrał nie przez kłamstwa, tylko przez media), a Platforma tym razem sama sie utopi. Przykro mi to mówić, jako (bardzo) dawnemu sympatykowi PO - ale utopi się na zdrowie dla nas wszystkich, w brudach, których jest źródłem. A jeśli ktoś ma powiązania z PO, to przekażcie Tuskowi, że ostatnią partię rozegrał zaskakująco źle. Było zagrać medialną królową, chwilowo poświęcić skoczka i przesunąć wieżę na gorszą pozycję ;) a być może wygrałby kolejną partię. Było powiedzieć o oczyszczającej mocy mediów, dać medal kelnerom i naczelnemu "Wprost", poświęcić Sienkiewicza i chwilowo odsunąć Sikorskiego. Przekażcie mu, że się z niego śmieję.
29 czerwca 2014, 13:28
Co do PiS zgoda, co do PO nie. Nie ponieważ nie wiemy co jeszcze jest na taśmach, a poświęcenie Sienkiewicza mogłoby doprowadzić do konieczności poświęcenia innych analogicznych przypadków w przyszłości. Nie wiem oczywiście, czy Tusk tak rozumował podejmując decyzję o wzięciu Sienkiewicza w obronę, ale element niepewności czyni niepoświęcenie Sienkiewicza ruchem racjonalnym.
29 czerwca 2014, 13:44
Ależ skąd. Tym ruchem odsunąłby uwagę od siebie, przy każdym możliwym rozwoju sytuacji. Zresztą mógł zaczekać, a nie mówić kategoryczne "nie". Wysłanie policji politycznej do redakcji "Wprost" było tak koszmarnym błędem, że odczekanie ("analizujemy..., weryfikujemy odpowiedzialność...") ułatwiłoby Tuskowi odcięcie się od tego idiotyzmu i zarazem miałby gotowe rozwiązanie. Zbyt szybko poparł Sienkiewicza, a ten nieświadomie i skrajnie naiwnie wbił wodzowi policyjno-medialny nóż w plecy. Sam Tusk jest zresztą dość ostrożny, co ponownie świadczy o jego geniuszu strategicznym. W nagraniach, poza "benzyną za 7zł" jest o nim niewiele.
29 czerwca 2014, 23:38
> Tym ruchem odsunąłby uwagę od siebie, przy każdym możliwym rozwoju sytuacji. Nie jeśli np. na taśmach pojawiłoby się coś o randze postępku Sienkiewicza, co popełniłby sam Tusk. > Wysłanie policji politycznej do redakcji "Wprost" było tak koszmarnym błędem Przecież w sprawie może być więcej graczy, niż podsłuchujący, Wprost jako pas transmisyjny i PO. teatralna amatorszczyzna wejścia Prokuratury i ABWehry do Wprost skłania mnie do wniosku, że był to prosiaczek podłożony PO, np. przez Duży Pałac. > Sam Tusk jest zresztą dość ostrożny, co ponownie świadczy o jego geniuszu strategicznym. W nagraniach, poza "benzyną za 7zł" jest o nim niewiele. To, że do tej pory sam Tusk jest oszczędzany nie znaczy, że na taśmach nic pogrążającego Tuska nie ma. To zależy od celu jaki chcą osiągnąć gracze - czy Tuska wyeliminować, czy tylko zdyscyplinować. Przeprowadzanie operacji 'taśmy' skłania mnie do wniosku, że chodzi o to drugie.
1 lipca 2014, 17:34
Nie jeśli np. na taśmach pojawiłoby się coś o randze postępku Sienkiewicza, co popełniłby sam Tusk. Wtedy zawsze mógłby teatralnie uderzyć się w piersi i powiedzieć: przebaczcie, poprawię się. Nabrałby w ten sposób więcej ludzi, niż zwiedzie teraz, twardo trzymając się linii "nic się nie stało". To, że do tej pory sam Tusk jest oszczędzany nie znaczy, że na taśmach nic pogrążającego Tuska nie ma. To zależy od celu jaki chcą osiągnąć gracze - czy Tuska wyeliminować, czy tylko zdyscyplinować. Przeprowadzanie operacji 'taśmy' skłania mnie do wniosku, że chodzi o to drugie. Nie doceniasz Tuska :) Najgorszy sposób radzenia sobie z szantażem to uleganie. Najlepszy: ujawniasz to, co wie szantażysta, bijesz się w piersi tak głośno, by usłyszeli w Tadżykistanie i obiecujesz poprawę i oczyszczenie. Wyborcy Tuska wybaczą mu każdą winę, o której sam im powie i ewentualnie doda kilka słów o miłości. Na podstawie braku słów o miłości od Tuska ostatnimi czasy sądzę, że jest już trochę zmęczony, albo - że zgłupiał od władzy.
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 01:17
Pozwoliłem sobie odczytać pytanie postawione przez Pana Leszka jako pytanie retoryczne (ku czemu zachodzą istotne przesłanki) and all that implies. Pan Leszek - mając ku temu okazję - nie skorygował mojego rozumienia Jego intencji użycia środka stylistyczneg pt. 'pytanie', więc sądzę, iż w rozpoznaniu zastosowania owego środka się nie mylę. Nawet najbieglejsze opanowanie logiki, zasad logicznego myślenia i logicznego formułowania myśli, nawet połączone z perfekcyjnym opanowaniem różnych technik erystycznych i retorycznych, na nic się nie zda, jeśli nie będzie przepojone duchem prawdy. Ale nawet to nie wystarcza. Nawet duch prawdy nie wystarczy, by życie nasze stało się nie tylko racjonalne, lecz również sensowne. Potrzebne tu jest jeszcze coś. Potrzebna jest przynajmniej odrobina życzliwości dla drugiego człowieka, a nie jedynie stosowanie argumentum ad ignorantiam. [url]http://demotywatory.pl/2886879/Najlepszy-przyklad-pytania-retorycznego[/url] ;-)
29 czerwca 2014, 09:34
Marysiu, to piękne pytanie retoryczne. Zaczekam z nim do wieczora :) Ale jeśli chodzi o wartość logiki to nieśmiało chciałbym zauważyć, że bez niej jesteśmy zwierzątkami. Duch Prawdy również posługuje się zdaniami logicznymi. Bezrozumna życzliwość jest wyłącznie instynktem. Zatem jednak najpierw logika, potem prawda, a na końcu życzliwość (czytaj miłość), z których oczywiście ta ostatnia jest wartością najwyższą, ale nie może istnieć bez poprzednich dwóch. Najpierw zadbajmy o logikę, by stopniowo dojść do miłości. Inaczej będziemy dreptać w miejscu na etapie pożądania, wstrętu i litości.
29 czerwca 2014, 09:39
Typowy konflikt rozumienia miłości jako emocji vs. rozumienia jej jako aktu woli (ten Mnie miłuje, kto wypełnia wolę Ojca). Niestety świadomością zawładnęło niepodzielnie to pierwsze rozumienie. Kolejne poważnie zachwiane proporcje.
29 czerwca 2014, 09:48
Mowa o wybiórczej życzliwości wobec katów, złodzei, kłamców, komunistychnych dyktatorów, cwaniaków, ubeków etc., czy o życzliwości całościowej, która obejmuje również ofiary ich kłamstw, kradzieży, tortur, przekrętów etc? To tak również w kontekście pozostawania w prawdzie odnośnie istoty pojęć i wydarzeń.
29 czerwca 2014, 12:34
Wydaje mi się, że klasyfikowanie miłości jako emocji to duży błąd. Emocje mają na celu wyrażenie "ja", są ukierunkowane na podmiot, który je wyraża. Miłość jest ukierunkowana na drugą osobę i tak, jak piszesz, wymaga aktu woli. Rozumu. Marysia ma rację, że logika i myślenie nie są miłością, ale bez logiki nie ma prawdy, a bez prawdy nie ma miłości. Stąd, można się domagać od chrześcijan - myślenia i konsekwencji, odpowiedzialności za swoje czyny :) Godson popełnił bład. Niewystarczająco przemyślał analogię. Cudzołożnica usłyszała "idź i nie grzesz więcej". Premier tego nie słyszy. Nie wyciąga konsekwencji ze swoich błędów: idzie do parlamentu i dowodzi, że jest ponad wolę społeczeństwa (51% społeczeństwa żąda wyborów, 36% jest przeciwne; poparcie dla rządu spadało już w kwietniu, przed aferą), ponad odpowiedzialność i ponad moralność. Godson dał wsparcie premierowi bez żadnych podstaw, w sposób nierozumny. To tak, jakby Jezus przebaczył faryzeuszowi, który wywyższa się i wcale nic nie świadczy o tym, by miał się zmienić na lepsze. W przeszłości premier wielokrotnie udowodnił, że nie można mu ufać, więc oddanie społeczeństwa ponownie pod opiekę człowiekowi nieodpowiedzialnemu to zły wybór w kontekście wartości chrześcijańskich. Trudno tu mówić o prawdzie.
29 czerwca 2014, 13:11
Prosze zwrócić uwagę na określenie 'życzliwość' padające ze strony Marysi. Moim zdaniem w/s emocji generalnie (wiem, wiem - generalizowanie to zbrodnia) zachodzi analogia do sytuacji molierowskiego Pana Jourdain, który całe życie nie wiedział, że mówił prozą. Emocje się po prostu czuje i emocjami się żyje nie mając potrzeby autorefleksji wobec poprawnego rozumienia ich i krytycznego spojrzenia na nie, zaprowadzenia pewnej systematyki ich, zrozumienia relacji ich do pozostałych sfer umysłu i/lub świadomości. Działa się kierując emocjami bez świadomości kierowania się nimi, jak Pan Jourdain mówił prozą nie będąc tego świadomym. Bez tej autorefleksji ludzie są de facto pachołkami własnych namiętności, a rozum służy im niemal wyłącznie do racjonalizowania owych namiętności, ewentualnie do praktycznych rzeczy, jak zarabianie pieniędzy. Niestety infantylna afirmacja emocji przeżera również sam Kościół, moim zdaniem, co widać choćby właśnie po stanowiskach zajmowanych przez niegdysiejszą elitę intelektualną KK, czyli goszczących nas Jezuitów. Dziękuję za trafne uwagi przedstawione w przystępnej formie.
29 czerwca 2014, 13:21
> stosowanie argumentum ad ignorantiam Pani myli stosowanie AAI z próbami wyjaśnienia podmiotowi, że dopóki będzie postępował według reguł, które pomyłkowo uznał za rzetelene i merytoryczne rozumowanie, dopóty będzie w wyniku stosowania owych reguł otrzymywał na wyjściu śmieci zamiast wniosków. Czy jeśli delikwent próbuje wbić gwóźdź widelcem, a ja mu próbuję podsunąć młotek, to uważa Pani, że jest to stosowanie AAI?
MZ
Marysia z Gorzowa
29 czerwca 2014, 00:23
Pan Bóg trzyma nie z osobami, a z regułami przez Siebie ustanowionymi. Z osobami trzyma poprzez trzymanie się przez osoby owych reguł, a nie na zasadzie irracjonalnej osobistej sympatii lub antypatii. O Jezu, a ja myślałam, że Pan Bóg po prostu mnie kocha! Że kocha mnie od zawsze i na zawsze, w sposób nieodwołalny i bezwarunkowy! Że cokolwiek bym zrobiła i jak bardzo daleko oddaliłabym się od Boga, to On nie przestanie mnie kochać. Że Bóg kocha mnie także wtedy, gdy nie rozumiem Jego miłości, gdy buntuje się wobec Niego, gdy nie wierze w Jego miłość, a nawet wtedy, gdy z premedytacją Jego miłość odrzucam czy z nią wręcz walczę. A tu okazuje się, że na miłość Boga trzeba zasłuzyć spełnianiem ustanowionych przez Niego reguł!
29 czerwca 2014, 09:41
Mowa o określeniu 'trzymanie z' padającym w kontekście omawiania rywalizacji politycznej przeciwników, czy o miłości?
MZ
Marysia z Gorzowa
28 czerwca 2014, 23:53
Pierwszy raz dorobiłem się osobistego folołera. Proszę o trochę czasu, abym zdołał się z nowym dla mnie doświadczeniem celebryckości oswoić. Oj tam, oj tam, zaraz folołer, może po prostu spodobał mi się Pan? Może chciałabym kiedyś zostać Pana drugą (kolejną) żoną? Pan, exbloger z salonu24.pl, autor ponad 1700 wpisów tylko na tym jednym deonowym forum, własciciel ładnej buzi, którą Pan ochoczo eksponuje, poniekąd jest juz celebrytą :)
29 czerwca 2014, 09:43
Zaczynam się <a href="http://en.wikipedia.org/wiki/The_Fan_(1996_film)">bać</a>.
P
picassojerzy
28 czerwca 2014, 18:53
Pan Poseł Godson ma takie samo prawo jak inni odwoływać sie do Ewangelii tak to widzi i takie Jego prawo. Nie mam pojęcia skąd w wielu z dyskutantów aż takie przekonanie że Pan Bóg to akurat z nimi trzyma i oni wiedzą Bóg że jest przeciw temu rządowi. Jak sie nad taśmami dobrze zastanowić to ogrom ludzi używa takiego jeżyka na co dzień i to nawet na tym forum to skąd to święte oburzenie ? Opozycja prawicowa ma na swoim koncie tasmy Pani Beger pijacie imprezy z udziałem posłów PiS i cudownego agenta Tomka i wtedy jakoś larum nie grali.
28 czerwca 2014, 19:38
Pan Bóg trzyma nie z osobami, a z regułami przez Siebie ustanowionymi. Z osobami trzyma poprzez trzymanie się przez osoby owych reguł, a nie na zasadzie irracjonalnej osobistej sympatii lub antypatii. Stąd używając aparatu umysłowego i porównując postępowanie osoby z ujawinionym nam wzorcem zasad można określić stopień ich wypełniania przez konkretne osoby, a przez to stopień 'trzymalności się z' przez Pana Boga.
P
picassojerzy
28 czerwca 2014, 19:48
Wybaczy Pan Panie Piotrze, Pan Bóg to nie biurokrata ani księgowy. By sądzić trzeba znać co kierowało daną osobą. Tu nasze ludzkie sądy są  niesłychanie ułomne. Poza nielicznymi ( bardzo ) wyjątkami wśród polityków nie dostrzegam osób które szczególnie byłyby bliskie prawdy i miłowania bliźniego. Tym bardziej więc ugrupowań. Co więcej Pan poseł Godson należy do tych osób które wg mnie kierują się w ogromnej mierze Ewangelią. I chociaż tej akurat argumentacji nie podzielam to pozostaje szacunek do osoby biorącej wiare na poważnie
28 czerwca 2014, 20:17
Nie nazwałbym wybiórczego stosowania pojedynczych wskazówek powyrywanych z kontekstu całości i aplikowanie ich wedle widzimisię mianem 'brania wiary na poważnie'. Czy jest Pan Skopcem?
WD
Wujek Dobra Rada
28 czerwca 2014, 20:23
Nie było larum? Po taśmach Beger-TVN Tusk z Komorowskim zrobili konferencję prasową o 1 w nocy i zażądali dymisji rządu, rozwiązania Sejmu, nowych wyborów i wezwali do obywatelskiego nieposłuszeństwa. I w końcu okazały się gwoździem do trumny rządu PiS. Mało? A w gruncie rzeczy nic na nich nie było (nawet języka wulgarnego) z wyjątkiem rozważań nad wekslami. Tylko, że to był w tamtym czasie temat, o którym było głośno w mediach i bez taśm.
P
picassojerzy
28 czerwca 2014, 20:57
Panie Piotrze, proszę czytać uważnie i ze zrozumieniem to co piszę inaczej dyskusja nie ma sensu. Z akurat tą arguemtacja Pana Godsona sie nie zgadzam. Napisałem to wyraźnie. Tylko że oceniać człowieka nie można na podstawie jednego głosowania ! Całość postawy życiowej Pana Godsona Jego otwartość w głoszeniu wiary i wiele działań głęboko chrześciajńskich jest warta ogromnego szacunku.
28 czerwca 2014, 21:15
Wydawało mi się, że nie dyskutujemy o Panu Pośle Godsonie, a własnie o zasadności i poprawności motywacji stojących za podjęciem tej konkretej decyzji. Skoro Pan nie broni tej decyzji, to przepraszam za nieporozumienie.
F
Franka
28 czerwca 2014, 22:27
a mi sie chce zaklnac ...! o czym wy ludzie rozprawiacie ...przeciez to jest Polityka !!!!!!!!!!!!!!!, szukacie tam Boga ????
28 czerwca 2014, 22:31
Nie rozumiem - uważa Pani, że są regiony, od których Bóg się odwraca z obrzydzeniem zatykając nos?
K
kentom34
28 czerwca 2014, 18:02
Przypowieść o cudzołożnicy? Pierwsze słyszę!
MZ
Marysia z Gorzowa
28 czerwca 2014, 17:57
Przepraszam wpis Marysi był w innym miejscu niż powinien więc myślałem, że pije do Autora. Może niezgrabnie poruszam się po forum, ale oświadczam, że jestem 100% abstynentem, więc nie pije ;-)
MZ
Marysia z Gorzowa
28 czerwca 2014, 15:16
Obecność uśmiechniętego Slawku Nowaku w sejmie podczas głosowania votum zaufania jest dobrym memento kolesiowej mentalności umiłowanych rządzących (oby żyli wiecznie). Panie Piotrze, czyżby obłożył Pan posła Nowaka ekskomuniką, lub zwolnił go z poselskich obowiązków?  W końcu głosowalo na niego ponad 65 tys. obywateli, choć pewnie nie wszyscy z nich byli w wojsku ;-)
T
tak
28 czerwca 2014, 16:59
co ma to co Pan Piotr napisał do ekskomuniki? Albo Marysiu nie wiesz co to jest ekskomunika i nie wiesz kto ją nakłada, to po prostu wreszcie poczytaj i naucz sie, albo złośliwość przeszkadza Ci uczciwie forfmułować opinie.
T
tak
28 czerwca 2014, 17:03
Przepraszam wpis Marysi był w innym miejscu niż powinien więc myślałem, że pije do Autora.
28 czerwca 2014, 19:24
Pierwszy raz dorobiłem się osobistego folołera. Proszę o trochę czasu, abym zdołał się z nowym dla mnie doświadczeniem celebryckości oswoić.
MZ
Marysia z Gorzowa
28 czerwca 2014, 14:53
Panie Piotrze, może zastosowałby Pan raczej jakąś swoją ulubioną analogie do ludozerców, bo zrównywanie w sensie logicznym zdań: "Może osądy co jest "bezczelnym grzeszeniem" zostawić Sędziemu ?" "każdy Murzyn jest gwałcicielem i zlodziejem" zakrawa, jak Pan to ujął, na tanie efekciarstwo i bredzenie pod nosem :)
28 czerwca 2014, 19:30
Ilustracja to nie zrównywanie. Pan(-i?) myli pojęcia. Użycie dla zilustrowania fizyki swobodnego spadania ciał przykładu strąconej z urwiska ofiary przestępstwa zamiast zepchniętej ze stołu metalowej kulki nie jest zrównywaniem moralnym aktu zepchnięcia ze stołu kulki i niewinnej ofiary z urwiska. Proszę o wyzwania przekraczające logikę z podstawówki.
MZ
Marysia z Gorzowa
28 czerwca 2014, 23:23
Panie Piotrze, jako absolwent zacnego Uniwersytetu mógłby Pan czytać nieco uważniej: ja nie pisałam o "zrównywaniu moralnym" lecz o "zrównywaniu w sensie logicznym zdań" Pan w swojej "ilustracji" ogólnego stwierdzenia, z którego wynikają stwierdzenia szczegółowe ("ilustracji" mającej wszelako formę zdania) użył dużego (ogólnego, uniwersalnego) kwantyfikatora: "każdy Murzyn jest gwałcicielem i zlodziejem" Następnie wskazał Pan na analogie swojej "ilustracji"  do zdania napisanego przez Pana Leszka: "Może osądy co jest "bezczelnym grzeszeniem" zostawić Sędziemu ?" kwalifikując powyższe zdanie również do kategorii "zasad ogólnych" Ja takich analogii nie dostrzegam. Chociazby dlatego, że zdanie Pana Leszka nie jest oznajmujące, lecz pytające, a więc w sensie logicznym  nie jest w ogóle zdaniem. Ale rzeczywiście, moja logika jest na poziomie podstawówki. Tyle tylko, że są dobre podstawówki i kiepscy absolwenci dobrych uniwersytetów :)
29 czerwca 2014, 00:01
Droga Marysiu, Pozwoliłem sobie odczytać pytanie postawione przez Pana Leszka jako pytanie retoryczne (ku czemu zachodzą istotne przesłanki) and all that implies. Pan Leszek - mając ku temu okazję - nie skorygował mojego rozumienia Jego intencji użycia środka stylistyczneg pt. 'pytanie', więc sądzę, iż w rozpoznaniu zastosowania owego środka się nie mylę. Kolorowych snów.
O
oburzona
27 czerwca 2014, 18:45
ALE BZDURA!!! NIECH SIĘ GODSON POMODLI I CZEKA NA BOŻĄ ODPOWIEDŹ. TYLKO TAK DOWIE SIĘ CO BY JEZUS ZROBIŁ. Wypowiadanie się w imieniu Pana jest złamaniem 2 przykazania. To daremne demagogie i rozgrywki w które miesza Imię Boże. Już bliżej mi jest do słów Ewangelii Łukaszowej "Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach". Tutaj Jezus mógł dopomóc, ale nie w głosowaniu na Tuska.
L
leszek
27 czerwca 2014, 15:29
Jeśli się uważa. że lekarze mają prawo w swojej pracy odwoływac się do Boga, to dlaczego nie może tego zrobić poseł Godson ? Z punktu widzenia polityka decyzja czy zagłosować za czy przeciw rządowi  jest bardzo ważną decyzją, to nie jest błahostka w stylu "jakie piwo by na moim miejscu zamówił Jezus". Pomijam wyzierającą z felietonu i z części komentarzy mentalność (parafrazując znane powiedzenie)  : "poseł Godson oczywiście ma prawo odwoływac się do Jezusa w dowolnej decyzji dotyczącej głosowania, ale pod warunkiem, ze jest to decyzja głosowania przeciwko rządowi". 
.
...
27 czerwca 2014, 16:14
Tak, lekarze aborcjoniści zapewne również powinni uzasadniać mordowanie dzieci jakimś chytrym odwołaniem do Boga.
H
Hilda
27 czerwca 2014, 18:27
Dzięki Leszku, wyraziłeś moje myśli.
jazmig jazmig
27 czerwca 2014, 18:35
Godson nie odwołał się do Boga. Bóg nie akceptuje bezczelnego grzeszenia i braku chęci poprawy. Godson po prostu zamierza pononie startować z list PO do parlamentu.
L
leszek
27 czerwca 2014, 21:38
Drogi przyjacielu. Może osądy co jest "bezczelnym grzeszeniem" zostawić Sędziemu ? Poza tym, jeśli odnosimy się do "bezczelności", to poseł Godson wypowiada się we własnym imieniu i co mu podsuwa własne sumienie (bo takie znaczenie ma zawołanie "co Jezus by zrobił na moim miejscu", a Ty z jakąś pychą wypowiadasz się za Boga i za posła Godsona.
28 czerwca 2014, 10:27
> Może osądy co jest "bezczelnym grzeszeniem" zostawić Sędziemu? Pan podważa zasadność stosowania narzedzia pt. ekskomunika.
L
leszek
28 czerwca 2014, 10:46
A kogo, zdaniem zacnego kolegi, trzeba tutaj ekskomunikować: Tuska, Godsona, Pana Boga czy Jezusa. Mógłby kolega rzucić trochę więcej światła na swoje głębokie myśli, tak głębokie, że mają problem z wydobyciem się. 
28 czerwca 2014, 12:39
To się nazywa wynikanie. Z ogólnego stwierdzenia wynikają stwierdzenia szczegółowe: z każdy Murzyn jest gwałcicielem i zlodziejem wynika, iż gwałcicielem i złodziejem jest również James Earl Jones. Pan odwołał się do zasady ogólnej 'pozostawienie osądu kto jest bezczelnym grzesznikiem Sędziemu', a ja przedstawiłem logicznie wynikającą z owej tanio-efekciarskiej zasady konsekwencję. Jeśli ma Pan problemy z operowaniem tak elementarnymi narzędziami jak wynikanie, to zanim zabierze się Pan za dyskutowanie należy nadrobić zaległości uniemożliwiające prowadzenie dyskusji. W przeciwnym przypadku <a href="http://www.youtube.com/watch?v=PrafvP1QwQ0">bredzi</a> sobie Pan coś bez składu pod nosem.
L
leszek
28 czerwca 2014, 19:43
Kolego drogi. To ty masz jakieś problemy z rozumieniem istoty rzeczy. Ja nie wypowiadam sie w jakiejś teologicznej dyskusji na temat grzechu czy przebaczenia, tylko piszę komentarz do komentarza odnoszącego się do tematu poruszonego w felietonie. Napisane jest wyraźnie na samej górze cytuję "Pan Jezus głosowałby na Tuska" i pod tym jest treśc odnosząca się do konkretnego wydarzenia. Tytułem i treścią felietonu nie jest natomiast "Grzech i przebaczenie", "Czym jest grzech" ,"Jak otrzymać Boże przebaczenie" czy "Jakie są warunki dobrej spowiedzi". Czy kolega zadał sobie trud i przeczytał treść tego felietonu ? Jeśli kolega nie czyta, to po co wyskakiwać z jakimiś abstrakcyjnymi komentarzami na temat ekskomuniki. Zdecydowanie zalecam najpierw przeczytać felietion, zrozumieć o czym mowa i potem pisać komentarze.  Innym dobrym wyjściem jest na przykład napisać jawnym tekstem: "Felieton zainspirował mnie do rozważań na inny temat, bardziej ogólny. Często słyszymy "Bóg jest najwyższym sędzią, zostawmy osądy Bogu, nie uzurpujmy sobie praw należnych Bogu". Ale jak to pogodzić z instytucją ekskomuniki, gdy Kościół wyklucza kogoś, albo z sakramentem spowiedzi, gdzie ksiądz spowiednik na koniec mówi "Pan odpuścił Tobie grzechy"
28 czerwca 2014, 19:52
Pan również nie wie jaką funkcję pełni przytoczenie fragmentu do którego się w dalszej części odnosi? Podpowiedź: z faktu użycia bzdurnego argumentu nie wynika bzdurność tezy wobec której go zastosowano: ze stwierdzenia ponieważ Pitagoras był Grekiem, zatem Twierdzenie Pitagorasa jest poprawne nie wynika, że Twierdzenie Pitagorasa jest niepoprawne. Wynika tylko słabość intelektualna delikwenta odwołującego się do takiego argumentu.
L
leszek
28 czerwca 2014, 23:57
A co znowu z tym Pitagorasem ?  Kolega chce dać do zrozumienia, że afera taśmowa wstrząsnęła nie tylko Tuskiem, posłem Godsonem ale także Pitagorasem ? Dla pewności namalowałem trójkąt prostokątny na kartce, ale wyszło mi, że na szczęscie suma pól kwadratów na przyprostokątnych jest mniej więcej równa polu kwadratu zbudowanego na przeciwprostokątnej - przynajmniej dla tego trójkąta. A może Pitagoras także chodził na rozmowy do restauracji Sowa&Przyjaciele, chociaż zdawało mi się, że umarł dawno temu.
29 czerwca 2014, 09:56
"Cztery nogi dobrze, dwie nogi źle"
J
Javer
27 czerwca 2014, 14:47
Wy nic nie rozumieta. Problem w tym, że Godson jest protestantem. Oni w wielu punktach mają rację, ale odrzucając historię Kościoła niczego się z niej nie mogą nauczyć. Nie dysponują ani filozofią polityczną, obca im jest dyskuja nt. relacji rozum - wiara, nie zgłębiają subtelności etycznych. Stąd po pięknych słowach o nawróceniu przydarza się taka kupa jak ta teraz. Protestantyzm w wielu odmianach jest po prostu niedojrzały.
MA
m ateusz
27 czerwca 2014, 14:14
Jezus nie zrobilby nic,  ktos taki bredzacy o bajkowym tzw. krolestwie bozym  ,siedzialby w szpitalu psychiatrycznym
O
obserwator
27 czerwca 2014, 15:24
Skąd ty to wiesz? A tak poza tym chyba bajek mało znasz, bo Chrystus prawie nic, a w każdym razie niewiele mówił, jak ma Królestwo Boże wyglądać.
TC
takie czasy
27 czerwca 2014, 13:46
"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami" Ewangelia według św. Mateusza.
KB
kim był Luter, Kalwin i Husyci.
27 czerwca 2014, 12:40
Tłumaczenie posła Godsona zakrawa dla mnie na religijny koniunkturalizm, który dla własnych racji szuka usprawiedliwienia w religii, rozkładając ciężar decyzji na barki Jezusa. Co do religii trzymajcie się tylko Rzymsko-Katolickiej, bo ta bez zmiany od Pana Jezusa pochodzi. Inne religie są wynalazkiem ludzi niemoralnych, więc o nich nawet myśleć nie można. Jak jeden jest Bóg, w Trójcy Świętej Jedyny prawdziwy, tak jedna jest tylko prawdziwa wiara przyniesiona z nieba przez Pana Jezusa, głoszona przez Apostołów i przechowywana w Kościele Rzymsko – Katolickim, gdzie jej stróżem jest Ojciec Święty, jako najwyższy i nieomylny w rzeczach wiary i moralności – Pasterz. Matka Boża do Sł.B.Wandy Malczewskiej
nie świadek, nie katolik
27 czerwca 2014, 15:50
moim Ojcem Świętym jest Bóg. Twoim "ojcem świętym" jest grzeszny, pyszny człowiek. Moim najwyższym autorytetem i stróżem jest Jezus Chrystus. Twoim papież. Mi wystarczy jedno Słowo Chrystusa. Tobie nie wystarczy milion słów tradycji. 
X
xyz
27 czerwca 2014, 16:55
To się pomódl za tego, do kogo piszesz, jeśli jeszcze potrafisz.
27 czerwca 2014, 10:11
O ile mi wiadomo to Jezus nie był gangsterem, tak więc wątpię aby miał udzielić poparcia takiej kamaryli jaką jest PO. Przestańcie pieprzyć Godson. Co jeszcze zrobiłby Jezus? Zaakceptował raport MAK-u? Przytulił Krzysia Bęgowskiego vel Anna Grodzka? Zapewne popędziłby do Magdalenki na bruderszafcika z Adasiem Michnikiem i ,,Bolkiem''? Oświećcie nas Godson co też Jezus by uczynił...
P
Prinra
27 czerwca 2014, 22:44
Jak uczy Ewangelia, Jezus udałby się do Magdalenki zjeść posiłek z Panem Michnikiem i Panem Wałęsą, bo często i chętnie spotykał się z grzesznikami i jadał z nimi, gdyż zbawienie ich duszy było dla niego droższe, niż własne życie. Podobnie przytuliłby Panią Grodzką, gdyby to tylko mogło pomóc w jej powrocie do Boga. Jak ludzie tak pełni wrogości i agresji mogą świadczyć o Bożym Miłosierdziu? 
K
Kris
27 czerwca 2014, 09:57
W tytule brakuje pytajnika. Głosując według tytułu dałbym najniższą notę. Treść zasługuje na 4+.
Andrzej Galica
27 czerwca 2014, 10:39
Dokładnie!:) Ale o to chodzi, aby przeczytać do końca, a nie sądzić po tytule ;)
Marcin Makowski
27 czerwca 2014, 13:46
Całe szczęśćie, że poza tytułem niektórzy czytają jeszcze cały felieton :)
27 czerwca 2014, 09:39
"Jezus" Pana Godsona nie splótł sobie bicza ze sznurków i nie przepędził pasożytniczej hałstry ze Świątyni.
27 czerwca 2014, 08:53
Co zrobiłby Jezus? Przebaczył skruszonej, poniżonej prostytutce. Ale również głośno wypowiadał się przeciwko cynizmowi i wyrachowaniu faryzeuszy. Warto przypomnieć też <a href="http://pl.radiovaticana.va/news/2014/03/28/w%C5%82oscy_politycy_zawiedzeni_po_spotkaniu_z_franciszkiem:_by%C5%82_zbyt/pol-785782">kazanie Franciszka do polityków</a>: "Ludzie dobrych manier, ale złych obyczajów, groby pobielane, zdeprawowani, trwający niewzruszenie we własnym grzechu." Wcale nie chcę być sędzią wodza PO (chociaż jako wyborca i patriota mam do tego prawo, ale niech będzie: jako chrześcijanin zrzekam się go), więc też i nie odpowiem na pytania, które są poniżej. Ale rzeczywiście, wzorem pana Godsona powinienem zapytać: jak zdecydowałby Jezus? Zatem, czy wódz PO naprawdę jest skruszony? Czy rzeczywiście w sercu żałuje tego, co zrobił? Czy jest gotów zmienić swoje postępowanie? Czy też jednak trwa dalej w swoim cyniźmie i po raz kolejny wykorzystuje wszystkie możliwości, ludzi, słowa i sytuacje tylko po to, by dalej trwać u władzy? Kinga, czy w miarę obiektywnie rzecz biorąc, osoba Jarosława K. rzeczywiście usprawiedliwia afery, rosnące podatki i niegospodarność? Czy tylko dlatego mamy do końca życia głosować na wodza PO, że jest Jarosław K.? Straszenie Jarosławem K. to propaganda. No i co to za osiągnięcie, co za efektywność, jeśli 7 lat temu PO zdobyła władzę po to, by odsunąć PiS od rządów, a po 7 latach dalej ma utrzymywać władzę tylko w tym celu? Czy przez 7 lat PO nie mogła zapracować jakimś innym argumentem po to, by ludzie na nich głosowali nie "przeciwko PiS", a "za PO"? Straszenie ojczulkiem trąci z kolei myszką. Od lat o nim nie słyszałem poza programem RM. Już raczej straszyłbym księdzem Lemańskim, o którym słyszę ostatnio bez przerwy. Słyszałem, że ten interesujący kapłan chciałby poznać stanowisko Watykanu wyrażone w liście do niego, bez otwierania tego listu. Tego można się bać.
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2014, 09:31
Tematy są dwa. Jeden: czy rzeczywiście nie można mówić, że moim zdaniem Jezus zrobiłby to i to. Moim zdaniem można tak mówić i z autorem absolutnie się nie zgadzam. Mamy naśladować Jezusa, a wątpię, czy naśladowanie polega na tym, że owieczka ma wyłączyć mózg i robić to, co do wierzenia podano. Jest różnica w podejściu katolickim i protestanckim, i raczej nie sądzę, że wszystko co katolickie jest lepsze. Temat drugi: ocena PO, i w tym kierunku skręcili dyskutanci, na czele z Tobą. Niesłusznie, bo na oceny rządu jest pora co cztery lata. Teraz chodzi o co innego. Nawiasem biorąc, osobiście ze względu na wizerunek państwa polskiego wolę Sikorskiego i Sienkiewicza niż Fotygę i Macierewicza. Straszenie Jarosławem K. to nie jest propaganda. Jarosław K. już rządził i widzieliśmy, jak to wyglądalo. A ojczulek jest tylko symbolem.
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2014, 09:35
Jeszcze jedno. Moim zdaniem pytanie 'co zrobiłby Jezus' jest pożyteczne i przydałoby się, żeby katolicy częściej je sobie zadawali. Pytanie to zapobiega izolowaniu sacrum od profanum.
27 czerwca 2014, 09:49
Mam wrażenie, że autor nie napisał, że nie można tak mówić, tylko że należy dokończyć zdanie: "idź i nie grzesz więcej". Nikt nie twierdzi, że należy wyłączyć mózg. Tego samego zwrotu mogliby użyć przeciwnicy rządu PO - że wódz żąda od Polaków wyłączenia mózgu, albo też katolicy - że protestanci mają wyłączyć mózg. To nie jest argument, tylko grzeczna forma prztyczka w nos. Zamiast tego, należy wskazać błędy. Co do oceny co cztery lata, zgoda. Co do Sienkiewicz vs Macierewicz itd., niezupełnie zgoda, dla mnie to jest to samo, tylko jeden z nich ładniej się wyraża. No i jeśli chodzi o to, czy oceniam PO - jeśli pytanie "czy po aferze wódz PO jest skruszony" jest jednocześnie oceną, to źle się dzieje. Co do następnych, racja, to pokrętne pytania, ale dotyczyły straszenia osobą Jarosława K., to, że przy okazji wychodzi, że PO nie ma nam do zaproponowania nic, poza "ochroną", to już jakby nie moja wina :) Nota bene, to mi przypomina słowa mafii - mafia też chce chronić :) Czego symbolem jest ojczulek? Tego, co miało miejsce w 2005? Ale to było 9 lat temu. Czy naprawdę PO nie mogło przez te długie lata zdziałać czegoś, bym po prostu chciał na nich głosować? Czegoś z zyskiem dla nas wszystkich (ok, pamiętam niemal ukończone, koszmarnie drogie autostrady)? Przecież przez 7 lat można zrobić coś dobrego dla społeczeństwa, oczywiście poza tym, że się je "chroni" przed Jarosławem K.
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2014, 10:09
Autor napisał: "Czym innym jest jednak rozstrzyganie takich spraw we własnym sumieniu, a czym innym szukanie oparcia dla kontrowersyjnych wyborów w autorytecie Jezusa.", a więc twierdzi, że nie można tak mówić ('moim zdaniem Jezus zrobiłby to...'). "to, że przy okazji wychodzi, że PO nie ma nam do zaproponowania nic, poza "ochroną", to już jakby nie moja wina :)" ...a to, że JK jest tak 'zdolnym' politykiem, że mimo kryzysu gospodarczego przegrywa n-te wybory, to nie moja wina :)) Co do sławnej kobiety cudzołożnej, to przecież ona nic nie mówiła, ani że jest skruszona, że przeprasza, że już nie będzie. 
27 czerwca 2014, 10:23
> Straszenie Jarosławem K. to nie jest propaganda. Jarosław K. już rządził i widzieliśmy, jak to wyglądalo. W rzeczy samej - jedni widzieli real, a inni propagandowe zawodzenie mediów. > A ojczulek jest tylko symbolem. Słomianym ludem konkretnie, uplecionym dla łykających wszelkie bzdury lemingów. NB - Przez te same ręce i w tych samych celach, co wylansowanie wizerunku 'straszliwego Jarosława i jego straszliwych rządów'. Podobne zjawiska stymulowanej histerii miały już miejsce w przeszłości np. 30 października 1938 roku w USA podczas emisji słuchowiska 'Wojna Światów' Orsona Wellesa, tylko że wtedy był to efekt przypadkowy, a obecnie zamierzony.
T
tak
27 czerwca 2014, 11:01
Nie widzę powodów , aby oceniać rząd tylko co 4 lata.  Rządzących należy oceniać na bieżąco. Czy przez 4 lata mamy mieć zamkniete usta? To bezsens. Kinga atakuje , jak ona to określa z przekąsem "prawdziwych katolików" za brak miłosirdzia , zawziętość itp rzeczy. A przecież jej chorobliwą nienawiść do J.Kaczyńskiego , Macierewicza, Fotygi. O. Rydzyka i wielu innych trudno przebić. W dodatku te kłamstwa o strasznych  20 miesięcznych rządach PiS, podczas gdy wzrost PKB wynosił wtedy około 7% , obiniżono podatki, nie naruszono bezpieczeństwa finansowego Polski tak jak to zrobiła PO podnosząć próg bezpieczeństwa, nie najechano wrogich rządowi redakcji czasopism, poziom inwigilacji społeczeństwa był znacznie niższy jak o tym pisały gazety nawet tzw. głównego nurtu. Nie rozumiem jak można czuć się autyrytetem moralnym posługując się pomówieniami i kłamstwami.
P
Pokraka
27 czerwca 2014, 11:11
Autor napisał: "Czym innym jest jednak rozstrzyganie takich spraw we własnym sumieniu, a czym innym szukanie oparcia dla kontrowersyjnych wyborów w autorytecie Jezusa.", a więc twierdzi, że nie można tak mówić ('moim zdaniem Jezus zrobiłby to...'). I tu jest odpowiedź na Pani zarzuty. Można prowadzić taką analizę w sercu, ba jest to nawet pożądane. W końcu Kościół zaleca rozważanie życia Pana Jezusa. Jednak zasłanianie się w komentarzu publicznym argumentem, że Pan Jezus zrobił by to, a to jest zdecydowanie nie wskazane.
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2014, 11:41
Wzrost PKB w okresie prosperity mógł wynieść np. 15%, a wyniósł tylko 7% 'dzięki' JK. To jest to, o czym mówił Sienkiewicz: w 2015 r. będzie wreszcie lepszy okres, to wtedy JK dorwie się do władzy i roztrwoni. Potem w 2020 r. Polska przestanie dostawać pieniądze z UE. Wtedy JK już skończy swoje rządy i inni będą się musieli martwić. 
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2014, 11:46
Godson nie zasłania się argumentem, że Jezus zrobiłby coś tam. Za swoje głosowanie bierze odpowiedzialność (zrezygnował z funkcji partyjnej). W uzasadnieniu swoich decyzji wolno, a nawet należy, powoływać się na Jezusa. Wiara nie jest tylko sprawą prywatną.
27 czerwca 2014, 12:57
"To jest to, o czym mówił Sienkiewicz: w 2015 r. będzie wreszcie lepszy okres, to wtedy JK dorwie się do władzy i roztrwoni. Na szczęście PO strzeże wiernie naszych pieniędzy w Amber Goldach i innych nieskazitelnych placówkach i instytucjach.
27 czerwca 2014, 13:45
Błogosławieni wytrwali ... http://markd.pl/afery-po-0-748-i-kadencja-rzadow/ http://markd.pl/afery-po-cz-1-ii-kadencji-7491499/ http://markd.pl/afery-po-ii-kadencja-cz-ii-od-1500-do-1799/ http://markd.pl/afery-po-ii-kadencja-cz-3-od-1800/
T
tak
27 czerwca 2014, 15:06
To są cały czas pomówienia niegodne ani katolika otwartego ani zamkniętego.
WD
Wujek Dobra Rada
27 czerwca 2014, 19:49
Oto przykład bezgranicznego uwielbienia Platformy Obywatelskiej. Jak ktoś miał 7% to źle, bo na pewno mogło być 15%. Jak samemu ma się 2-3% to wspaniale, bo inni na pewno mieliby -20%. Chyba nawet członkowie PZPR tak bardzo nie uwielbiali przewodniej siły narodu.
28 czerwca 2014, 10:32
Punkt 1) Sierżant ma zawsze rację Punkt 2) Jeśli sierżant nie ma racji: patrz punkt 1) Punkt 1) PO jest zawsze lepsze od PiS. Punk 2) Jeśli PO nie jest lepsze od PiS: patrz punkt 1. Obecność uśmiechniętego Slawku Nowaku w sejmie podczas głosowania votum zaufania jest dobrym memento kolesiowej mentalności umiłowanych rządzących (oby żyli wiecznie).
28 czerwca 2014, 10:48
Myślę, że to ciekawy problem. Te cztery lata to z jednej strony za długo w przypadku kiepskich posłów, a z drugiej strony za krótko, by dobry poseł coś zdziałał i by mógł planować. Lubię szukać rozwiązań (kropla drąży skałę, jeśli trzeba) i mam chyba pomysł, jak to naprawić: 1. Gdyby radykalnie zmniejszyć liczbę posłów, tak, by byli rozpoznawalni i ponosili większą odpowiedzialność, 2. Gdyby kadencja trwała 6 lat, 3. Gdyby wybory były co 2 lata, w tym sensie, że co 2 lata wymienia się trzecią część parlamentu parlamentu, To być może posłowie staraliby się bardziej. To, co nazywamy "kiełbasą wyborczą" trzebaby przygotować dość często i trochę we własnym imieniu. Nowy poseł musiałby dbać o dobre imię partii, by za 2 lata wyborcy nie wycięli statystycznie 1/3 jego ugrupowania. To jeśli chodzi o efekty krótkofalowe. Jeśli chodzi o efekty długofalowe, planowanie pracy posła mogłoby obejmować dłuższy czas, nie mógłby się bronić, że nie zdążył czegoś zrobić. Wtedy byłaby to wyłacznie jego wina. Może trzeba założyć jakąś zupełnie niskopoziomową partię, która rzeczywiście reprezentowałaby społeczeństwo, a nie partyjne interesy? Taką, której reprezentanci godziliby się na totalną kontrolę postępowania ze strony narodu i którzy byliby bardziej funkcjonariuszami, bardziej służbą, niż uprzywilejowaną elitą?
28 czerwca 2014, 10:53
Ale pamięta Pan, iż parlament jest władzą ustawodawczą, a nie wykonawczą? Nie podważam zasadności zmian bynajmniej, ale osobista odpowiedzialność posłów to tylko jeden z czynników, które muszą być brane pod uwagę. Pstrokaty sejm najprawdopodobniej będzie ustanawiał pstrokate prawo. (Suplement) Pan mówi wyłącznie o symptomach pomijając przyczyny, wydaje mi się. Społeczeństwa głupców nie da się skutecznie zabezpieczyć przed jego własną głupotą. Moim zdaniem należałoby podważyć samą demokrację rozumianą jako prawo uczestnictwa w polityce dla wszystkich za darmo. Jest seria filmików SF 'Kawaleria Kosmosu' w której to tzw. 'obywatelstwo', czyli prawo do czynnego i biernego uczestnictwa w polityce przysługuje ludziom, którzy odbyli służbę wojskową. Nie czepiam się, że akurat służba wojskowa miałaby to być, ale jakaś forma 'zapracowania' na prawo do współuczestnictwa w polityce (koniecznie zapracowania, a nie tylko np. egzaminu - to musiałoby być faktyczne poświęcenie najwyższego indywidualnego dobra, czyli czasu własnego życia) byłaby nader pożądana.
28 czerwca 2014, 23:54
Panie Piotrze, nasze piekło polega na tym, że parlament jest FORMALNIE władzą ustawodawczą, a W PRAKTYCE stał się władzą wykonawczą. To w sumie tłumaczy, co się teraz dzieje w Polsce...
30 czerwca 2014, 11:13
Owszem, ale to trochę inny kontekst, niż ten w którym 'gdybamy' sobie z Panem Lexem co możnaby zrobić, aby system poprawić.
Jadwiga Krywult
27 czerwca 2014, 07:56
"Dlatego uważam że pytanie Co zrobilby Jezus jest mało rozsądne. Myślę że prościej i  bardziej realistycznie jest zapytać się o sumienie większe dobro czy też o wolę bożą" Jasne, 'prawdziwy katolik' udowadnia, że Jezus nie ma nic wspólnego z sumieniem, większym dobrem i wolą Bożą. Super. A co zrobiłby Jezus, to wie tylko ojczulek dyrektor. Oczywiście, że Jezus głosowałby tak jak Jarosław K.
WD
Wujek Dobra Rada
27 czerwca 2014, 07:00
"Co by Jezus zrobił gdyby..." planował startować w wyborach na prezydenta Łodzi za kilka miesięcy tak jak poseł Godson? Czy głosując w obronie Tuska, jako politycznej nieżądnicy (to akurat dobra przenośnia z kobietą złapaną na cudzołóstwie, szczególnie w kontekście słów ministra Sikorskiego czego to rząd nie robi Ameryce) pomógł sobie czy zaszkodził?
.
...
27 czerwca 2014, 05:16
A wydwało się, że to może porządny gość. Pan Godson może oczywiście sobie głosować jak chce i na kogo chce, ale uzasadnianie Ewangelią poparcia dla partii niemal jawnie walczącej z Bogiem i chrześcijaństwem to już jednak przegięcie.
S
standardy
27 czerwca 2014, 01:43
"Męczy mnie i irytuje takie stawienie sprawy. Chrześcijanin to nie mięczak, który każde przewinienie powinien puszczać w niepamięć, 'bo przecież Jezus...'. Ten sam Jezus niejednokrotnie pokazywał, choćby rozmawiając z faryzeuszami czy przewracając stoły handlarzy w świątyni, że istnieją pewne granice błędu, z którego można się otrząsnąć tylko poprzez przysłowiowy policzek w twarz. Był moment, w którym poza wybaczeniem posłowie mogli również pokazać, że pewnych standardów w polityce po prostu nie można tolerować". całkowicie abstrachując od sprawy; również przyznam, że żadko lubię czytać tego redaktora, bo (mam wrażenie zbyt "podatno tendencyjny") jednak akurat z tym wycinkiem się zgadzam. Choć i tutaj przyznam, że autor chyba nie wie co pisze o dwuznaczności wielu postępowań...
A
Ann
27 czerwca 2014, 01:12
" Idzi i nie grzeesz wiecej "  czyli odejdz, bo juz wystarczajco duzo krzywd ten rzad wyrzadzil  - tak wlasnie chrzescijanie - poslowie powinni zaglosowac . Nie jest dobrem , mimo razacych naduzyc wladzy, pozwalac jej trwac  bez zadnych konsekwencji. . Zlo trzeba nazywac zlem i dac temu wyraz. Dziwne jest rozumowanie pana Godsona ...
T
tak
26 czerwca 2014, 22:29
Zgadzam się z Panem Godsonem, że należy się modlić za Tuska, aby się nawrócił. Zresztą każdy chrześcijanin powinien się modlić za innych. Ale głosowanie za lub  przeciw nie jest żadna modlitwą. To dwie różne czynności nie mające ze sobą wiele wspólnego. Nie  jest tak, że gdy głosuję za czymś to się modlę i wychwalam Boga. Nie jest też tak, że gdy się modlę to głosuję w jakichś sprawach . Są to dwie różne sprawy. Tak więc jasno z tego wynika, że Godson użył religii a co gorsze Jezusa Chrystusa żeby usprawiedliwić niegodziwy czyn. Co sam czuł, bo gdyby postąpił godziwie nie czuł by potrzeby tłumaczenia się. Zresztą sam napisał, że głosowanie „przeciw” zakończyłoby jego karierę polityczną, na co jak widać nie ma ochoty. Rozumiem, że chce dalej być w polityce, ale nie powinien dla usprawiedliwienia swojego czynu posłużyć się Chrystusem. To przykrość dla Chrystusa i uważam, że niestosowne. Bóg na to nie zasługuje. Pastor powinien to rozumieć.
K
KamilŁ
26 czerwca 2014, 22:12
Dziękuję za ten artykuł! Dobrze ujęte stwierdzenie o chrześcijaństwie i o postawach gorszących. W tej samej sytuacji politycznej można też użyć innej przypowieści niż ta o cudzołożnicy. Np. O nieużytecznym słudze. Fakt, że źle zarządzał powierzoną sobie własnością, wcale nie wywołuje u zarządcy fałśzywie pojętego miłosierdzia, wręcz przeciwnie jest konkret. Człowiek musi opuścić grono i już. To też jest dobra argumentacja. Nie powinno się wstecz uzasadniać swoich decyzji tym, co zrobiłby Pan Jezus. Dziękuję autorowi tekstu za te konkretne i trafne sformułowania.
B
beata
26 czerwca 2014, 21:47
Jeszcze Jezusa do tego mieszać? Paranoja.
W
Witold
26 czerwca 2014, 21:32
Nie wiem co zrobiłby i powiedział Pan Jezus, ale uważam, że z punktu widzenia polskiej racji stanu dobrze się stało że wotum nieufności nie przeszło. Nie wiemy jak sie rozwinie sytuacja na Ukrainie. W tej sytuacji tworzenie rządu mniejszościowego, rozpisywanie wyborów itd itp byłoby nieodpowiedzialne. Niektóre z nagranych wypowiedzi są bulwersujące, inne świadczą o łamaniu prawa i powinny być ścigane. Ale warto żeby każdy sie zastanowił sam jakich słów czasami używa pod adresem polityków. Może podobnych do tych, które nagrano?
K
krismal1
26 czerwca 2014, 21:03
"What would Jesus do?. z całym szacunkiem dla osób ktore sformułowały to zdanie Ale stwarza ono cała przestrzeń dla projekcji pragniń nieuporządko wanych przywiązań niespełnionych pragnień itp.Myślę że zapomina się o tym że choć Jezus był człowiekiem podobnym do nas to jednak różniło go coś zasadniczego BYŁ BEZ GRZECHU a to robi radykalną różnice między nim a nami.Nie znamy z własnego doświadczenia kogoś kto jest bez grzechu. A życie takiego człowieka bardzo różniłoby się od naszego przede wszystkim tym że bylby on ( podobnie jak Jezus ) totalnie poddany Duchowi Św.a to robi zasadniczą różnicę między nim a nami. I nie mówię tutaj o tym że Jezus miał dwie natury   . Rozważam tylko jego życie  i postępowanie jako człowieka bez grzechu. Tak że jego postępowanie wybory i inne cechy charakteru. Dlatego jego wybory mogłyby być dla nas niezrozumiałe i innne od naszych . Dlatego uważam że pytanie Co zrobilby Jezus jest mało rozsądne. Myślę że prościej i  bardziej realistycznie jest zapytać się o sumienie większe dobro czy też o wolę bożą
B
benek
26 czerwca 2014, 20:33
Ja też uwaqżam że pan Premier Tusk jak na razie to jest najlepszym premierem po 1989 roku . A te różne hieny chcące dorwać się do koryta i żreć za darmochę mogą sobie poszczekać jak na razie ...
I
india
26 czerwca 2014, 20:46
Rozumiem, że jesteś z partii PO i nie wierzysz w Boga? Gdybyś w niego wierzył, nie pisałbyś o hienach i żarciu za darmochę.
FZ
Franciszek z Luzina
26 czerwca 2014, 21:02
benek jeżeli jesteś Kaszubem to napewno najgłupszym w swojej wiosce.
C
Czernidłak
26 czerwca 2014, 20:30
Pan Jezus powiedział, że wszelka władza świecka pochodzi od szatana, a jego królestwo nie jest z tego świata.
26 czerwca 2014, 21:57
Ciekaw gdzie to powiedział. Bo na pewno nie w Ewangeliach. O naduzyciach władzy, owszem. Poza tym: Bogu co Boga, cesarzowi co cesarza. Chyba, że mówimy jeszcze o jakiejś innej, jedynie właściwej ewangelii, która żucia nowe światło na cztery już istniejące.
26 czerwca 2014, 21:58
Errata: rzuca nie światło.
W
waldek
26 czerwca 2014, 20:22
Pan Jezus byl komunista i z pewnaoscia by zaglosowal na Tuska ale nie zyje 
K1
krismal 1
26 czerwca 2014, 21:07
hej a gdzie to pisze ? .Przecież św Paweł wielokrotnie pisał (chociażby w liście do rzymian ) o poddaniu władzy świeckiej a w innym liście napisał polecenie modlitwy za królow i inych sprawujących władzę
M
marian
26 czerwca 2014, 19:55
Jezus, ten prawdziwy Jezus, który z całego serca nienawidził Rzymian dręczących jego ojczyznę oraz sprzedajnych Żydów kolaborujących z okupantem, powiedziałby: prędzej lina okrętowa przejdzie przez ucho igielne, niż ty Godsonie odzyskasz godność.
J
Justyna
26 czerwca 2014, 20:30
Nie znasz Słowa Bożego. Gdybyś je znał nie pisałbyś, że Jezus nienawidził. Usprawiedliwiasz tym samym swoją nienawiść. Jak Bóg Stwórca może nienawidzieć swoje dziecko???  Uważaj, zebyś nie usłyszał kiedyś "nie wszyscy, którzy mi mówią Panie Panie wejdą do Królestwa Niebieskiego". " 2 Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności. 10 Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. 11 Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy. 3 14 My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. 15 Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego." (Pierwszy List Świętego Jana). Skoro Jezus nie jest Bogiem nienawiści lecz miłości, w jakiego Boga Ty zatem wierzysz, skoro wierzysz w Boga, który nienawidzi. Są dwie opcje albo w siebie albo...
M
marian
26 czerwca 2014, 20:46
Wierzysz ślepo i bezmyślnie w słowa spisane kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa, przez ludzi, którzy nigdy Go nie widzieli i nie słyszeli.  Ale ja nie mam nic przeciwko temu. To Twoja sprawa, w co wierzysz, dopóki wzorem Godsonanie nie zaczniesz usprawiedliwiać fałszu.
E
Edyta
26 czerwca 2014, 19:20
hahaha ale się uśmiałam z tym Godsonem - jeszcze jak to nazwisko tu pasuje do całego kontekstu - taki współczesny "boży syn" ;D naprawdę przedni żart. choć porównanie do kobiety cudzołożnej uważam za w miarę trafione - Polska jest taką cudzołożną sprzedaną przez ten rząd za grosze. tak samo przez nich sponiewierana.
Andrzej Galica
26 czerwca 2014, 19:18
Co by mógł powiedzieć Pan Jezus Tuskowi? Na przykład coś takiego: "Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.(...)Kto jest z Boga, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, że z Boga nie jesteście."
M
mar675911
26 czerwca 2014, 19:11
A czy nie mozna zostawić posła Godsona w spokoju...? Dlaczego skoro on w to wierzy i tak czuje jest krytykowany..? I to krytykowany przez ludzi wierzących. Dla mnie przejawem pychy jest uważanie, że zna się wolę Pana. Tak postępuje niestety wielu wierzących.. Kościół też nie jest wolny od tej pychy.. Przecież oczywiste jest, że nikt nie zna woli Boga. Kościół również. Domyslam się, że dla wielu to usunięcie gruntu pod nogami, ale to właśnie jest życie.. Nie mamy pojęcia jaka jest wola Boga! Możemy tylko wierzyć.. Dla mnie poseł Godson daje fajne świadectwo wiary. I nie zastanawiam się, czy ma rację czy nie. Jednak takich świadectw brakuje. I niech się śmieją z posła Godsona wszyscy od lewa do prawa. A poseł Godson wierzy i daje nam po prostu tego świadectwo... Z Bogiem pośle Godson! Powodzenia! :)
Marcin Makowski
26 czerwca 2014, 20:12
"Dla mnie przejawem pychy jest uważanie, że zna się wolę Pana." - nie chcę być złośliwy, ale dokładnie to zrobił poseł Godson twierdząc, że jego zdaniem Jezus udzieliłby wotum zaufania dla rządu.
T
tak
26 czerwca 2014, 22:35
Gdyby nikt nie znał woli Bożej to głoszenie religii nie byłoby możliwe. Pomyślałeś o tym? Wtedy religia byłaby tylko i wyłącznie wymysłem ludzi. Tylko co zrobić z Objawieniem? Czy Pismo Starego i Nowego Testamentu nie daje nam świadectw woli Boga? A czy Dekalog nie wyraża woli Boga? Czy Ty kiedykolwiek przeczytałeś Pismo Święte? Polecam
M
mar675911
27 czerwca 2014, 14:32
Odbieram posła Godsona, że on wierzy, że tak zrobiłby Jezus, a nie, że wie. I tu jest zasadnicza różnica. Chyba, że poseł Godson wie... wówczas rzeczywiście to przejaw pychy. Przecież właśnie w to co wierzymy nas określa... nie inaczej :)
M
mar675911
27 czerwca 2014, 14:38
A religia opiera się na wierze czy na wiedzy ? Chyba mylisz wiarę z więdzą. Dlatego napisałem, że "dla wielu to usuniecie gruntu pod nogami"... Przecież w tym wszystkim chodzi o Wiarę, nieprawdaż ? ;) A Pismo Świete czytuję, dziękuję za polecenie ;) Pozdrawiam!
L
leszek
26 czerwca 2014, 18:23
Biedny żywot posła Godsona. Jak porzuca PO i Tuska to cacy, jak głosuje na rząd i Tuska to be. Własne sumienie (wyrażone poprzez powołanie się na Jezusa) jest super, jak sprawa jest zgodna z naszymi przekonaniam, ale jeśli poseł Godson przywołuje Jezusa w sprawie, której nie popieramy, to wara i nadużycie.
K
KamilŁ
26 czerwca 2014, 22:17
Jak porzuca PO, nikt go nie chwalił. Jak znowuż głosuje w swoim sumieniu na premiera i wotum zaufania, nikt go nie potępia. To sprawa pana posła. Natomiast wycieranie się Ewangelią i Panem Jezusem, stawianie się w Jego roli i twierdzenie, że się wie, co On by zrobił, jest ewidentnym dialogowaniem z własnym nadwerężonym sumieniem. Po prostu człowiek nie wiedział, jak się zachować, a ma widocznie jakiś potajemny problem z partią, toteż usprawiedliwia to wiarą. Ale Miłosierdzie nie polega na głąskaniu po głowie oprawcy, kiedy on mnie dźga nożem. Miłosierdzie domaga się modlitwy, owszem, postu, pokuty, owszem, ale nie zabrania domagania się sprawiedliwości.
TS
trzeba się wyluzować
26 czerwca 2014, 18:09
a ja myślę, że Pan Jezus zaorałby ten kraj
27 czerwca 2014, 10:01
A ja myślę, że zbyt długo zwlekasz ze spakowaniem się i opuszczeniem tego kraju na wieki.
TS
trzeba się wyluzować
27 czerwca 2014, 14:38
Ja kocham Bolanda.
29 czerwca 2014, 00:03
A ja kocham Polskę. Ale osoby twojego pokroju nawet nie wiedzą, o czym mówię.
T
tomtom
26 czerwca 2014, 18:03
Typowe efekty protestanckiej herezji Sola sc<x>riptura- samodzielna interpretacja Pisma Św. do usprawiedliwiania własnych czynów/grzechów... Nie wycieraj sobie Waćpan "gęby" Słowem Panie Godson...
J
Jacek
26 czerwca 2014, 18:01
Miałem go za uczciwego posła ale sie myliłem . Jeżeli robi się łajdactwa to czeba za nie odpowiedziec . Tusk to oszust i kanciarz
P
polak
26 czerwca 2014, 18:18
Tez myślałem że to uczciwy gość a to taka widać kanalia jak Tusk. A Jezusa w to nie mieszaj,ON złodzieji nie popierał.