Pierwszokomunijne wyzwania

(fot. paval hadzinski/flickr.com/CC)

Wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków zmobilizowało duszpasterzy do przyjrzenia się przygotowaniu dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. Mimo malejącej liczby udzielanych po raz pierwszy Komunii cieszy fakt, że rośnie świadomość rodziców w tej sprawie.

Niektórzy biskupi już ogłaszają, że dzieci w ich diecezji przystąpią do sakramentu w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Nie zmieni się zatem wiek, ale wydłuży czas przygotowania. Taka propozycja padła dwa lata temu od Komisji Wychowania Katolickiego, która z tych samych powodów poleca wprowadzanie na katechezie nowych podręczników opracowanych w oparciu o znowelizowaną Podstawę Programową.

DEON.PL POLECA

Ciekawą propozycję wysunął w ubiegłym roku abp Andrzej Dzięga, zgodnie z którą zbędne są rozważania typu: "w której klasie powinna być Pierwsza Komunia Święta". Według metropolity szczecińsko-kamieńskiego "przygotowanie do wprowadzenia dziecka w pełne życie eucharystyczne, rozeznanie o jego duchowej i intelektualnej zdatności, a także wstępne rozstrzygnięcie o czasie zwrócenia się w tej sprawie do swojego proboszcza, podejmują przede wszystkim rodzice (lub inni prawni opiekunowie)". Hierarcha w tym roku duszpasterskim wycofał zasadę, jakoby do Pierwszej Komunii Świętej przystępowały "z automatu" dzieci klas drugich szkoły podstawowej. Inicjatywa w tym zakresie ma wychodzić od rodziców (chodzi o dzieci do 14 roku życia, bo starsze mogą same poprosić o sakrament) - "prośba ma być wyraźna, a nie domniemana". Dodatkowo przyjęto dwie formy przystępowania do Pierwszej Komunii Świętej: praktykowaną tradycyjnie grupową oraz indywidualną (rodzinną). Ta druga powinna być przeżywana przez rodzinę uroczyście, zawsze w czasie Mszy Świętej niedzielnej lub w zwykły dzień, w terminie uzgodnionym z proboszczem.

Nie ilość a jakość

Roczniki statystyczne pokazują widoczną tendencję spadkową liczby udzielonych po raz pierwszy Komunii Świętych w ostatnich latach. Kiedy ze względów społecznych i duszpasterskich odchodzimy od masowości w tej kwestii, warto pomyśleć nad jakością. Zwłaszcza, że sakramenty dla dzieci są w ogóle szansą do ewangelizacji całych rodzin. Bp Roman Pindel zaznaczył ostatnio, że pierwszymi i najważniejszymi katechetami dziecka są rodzice. "To dla nich w parafiach organizowane są spotkania, które mają im pomóc we właściwym towarzyszeniu dzieciom w dojrzewaniu do pełnego uczestnictwa w Mszy św. Jest to także okazją do osobistego pogłębienia, a nawet powtórnego nawiązania relacji z Jezusem Eucharystycznym" - powiedział hierarcha.

Cieszy fakt, że rośnie świadomość rodziców dzieci pierwszokomunijnych. Coraz więcej z nich prosi proboszczów o wcześniejszą Pierwszą Komunię Świętą dla swoich pociech (jej praktykowanie zalecił Pius X dekretem "Quam singularis" z 1910 r., w którym ustalił wiek Pierwszej Komunii Świętej na chwilę "gdy dziecko zaczyna rozumować"). W tej kwestii pewne warunki dyktują instrukcje poszczególnych diecezji. Jak powiedział mi znajomy proboszcz jednej z dolnośląskich parafii, który przygotowuje siedmioro dzieci do wczesnej Komunii, jednym z motywów, którymi kierowali się rodzice przy podejmowaniu tej decyzji była chęć uniknięcia "okołokomunijnego" zamieszania, aby dzieci mogły lepiej przeżyć to, co jest istotą tego dnia.

W zależności od decyzji poszczególnych biskupów, przez trzy kolejne lata, w różnych diecezjach, będzie roczna "przerwa" w grupowej Pierwszej Komunii Świętej. Już teraz da się słyszeć utyskiwania restauratorów, krawców, fotografów czy sprzedawców innych komunijnych gadżetów, bo jak wiadomo, maj był dla nich czasem żniw. Sam ten fakt pokazuje, że duchowe przeżycia mogą być na marginesie wystawnych przyjęć i bogatych prezentów.

Mądrze wykorzystać prezenty

Ponieważ jestem ojcem chrzestnym kuzynki, która za kilka dni przystąpi po raz pierwszy do Komunii Świętej, to z nie małym przerażeniem wysłuchałem rodziców w jednym z programów telewizji śniadaniowej, którzy swojemu synowi fundują wyjazd do ulubionego klubu piłkarskiego w Hiszpanii. Wprawdzie nie będą na meczu, ale odwiedzą przystadionowy sklep, w którym dziecko obkupi się piłkarskimi gadżetami.

Z krótkiego researchu dowiedziałem się także, że dzieciom z okazji Pierwszej Komunii Świętej kupuje się także quady czy skutery. Na topie jest przede wszystkim elektronika - smartfony, laptopy, konsole.

We wspomnianych wyżej "Normach porządkujących zasady przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej" w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej "usilnie prosi się wszystkie rodziny, aby domowe zgromadzenia rodzinne, organizowane z racji Pierwszej Komunii Świętej zachowywały charakter przeżycia religijno-duchowego, a ewentualne prezenty także wiązane były z pogłębionym wymiarem duchowego życia dziecka".

Trzeba przyznać, że wystawne przyjęcia czy kosztowne prezenty pierwszokomunijne stanowią poważne wyzwanie dla rodziców. Nie mam tu na myśli finansów, ale umiejętne wykorzystanie tego materialnego aspektu, którego dziś trudno się pozbyć, i dostrzeżenia w nim pewnych wartości. Nie demonizowałbym szczególnie tej materialnej otoczki, bo ona nie wyklucza religijnego świętowania tego dnia. Trzeba natomiast z mądrością spojrzeć, nawet na drogie podarunki i uczynić z nich narzędzie np. dla zawiązywania więzi rodzinnych czy pogłębiania wiary dziecka. Cóż z tego, że obdarujemy dziecko dewocjonaliami, które będą kurzyły się na półce? Po co przynosić najpiękniej wydaną Biblię, gdy nigdy nie siądziemy z dzieckiem, żeby razem ją poczytać? Wycieczka do Realu Madryt może być przecież super rodzinną przygodą zapamiętaną na długie lata. Podobnie laptop czy smartfon może być pretekstem, zwłaszcza dla rzadziej widujących się z dzieckiem chrzestnych, do kontaktowania się ze swoim chrześniakiem, chociażby pod pozorem pytania, jak sprawuje się sprzęt.

Nie można zapomnieć, że moment Pierwszej Komunii Świętej dopiero niejako otwiera ważny etap duchowego rozwoju dziecka, w którym towarzyszenie dorosłych będzie nie mniej istotne niż wspólne świętowanie w tym uroczystym dniu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pierwszokomunijne wyzwania
Komentarze (5)
E
Ela
9 maja 2014, 11:29
Moje dzieci były do indywidualnej pierwszej komuni jako siedmiolatki razem z córką przyjaciół, również siedmiolatką, w zeszłym roku w sierpniu. Mała kaplica pod Krakowem, rodzina i przyjaciele, zaprzyjazniony ksiądz. Dzieci przez dwa lata prosiły o komunię, długo się modlily o dobre przygotowanie, rozmawialiśmy z nimi o Panu Bogu. Podczas mszy pierwszokomunijnej ksiądz zamiast kazania rozmawiał z dziećmi o tym co się będzie działo, zadawał pytania. Po komunii mielismy piknik rodzinny w ich ogrodzie. Cała rodzina bardzo to przeżyła, wielka radość, prezenty to biblia i medaliki, ale największym, wyczekanym prezentem był Pan Jezus. Minęło już ponad pół roku od tego czasu a dzieci nadal podczas wieczornej modlitwy często dziękują za to że do nich przychodzi Pan Jezus. Tak samo jest dla mnie świadectwem jak po każdej spowiedzi dzieci dosłownie skaczą z radości że przebaczono im wszystkie grzechy. Dlatego znajomych namawiam, jeżeli tylko widzicie że dziecko ma świadomość kiedy postępuje dobrze a kiedy źle i odróżnia hostię od zwykłego opłatka (rozumie że komunia to przyjmowanie Pana Jezusa a nie opłatka) i samo prosi o komunię, to zastanówcie się bo warto. U mnie córka kiedyś po mszy, jeszcze jako pięciolatka podeszła do księdza i powiedziała, że chciałaby też już przyjmować komunię jak inni. Ksiądz jej powiedział: to w takim razie musimy się przygotować, sprawdzić ile wiesz. A córka na to: Proszę księdza, ale ja już wszystko wiem, ja wiem że to jest Pan Jezus.
E
Ewa
19 maja 2014, 11:24
Dziękuję Ela, jak dobrze przeczytac takie świadectwo :)
K
kate
8 maja 2014, 09:59
Do Antika: ja byłam na komunii św. połączonej z bierzmowaniem w Rumunii u znajomej rodziny prawosławnej. Chrzest był wcześniej. Komunia odbywała się w drugi dzień wielkanocy.
K
kate
8 maja 2014, 09:35
Propozycja abp Dzięgi to zwrot we właściwym kierunku i zgodny z tradycją, praktykowaną choćby w kościele wschodnim, gdzie to rodzice rozstrzygają moment przystąpienia do Komunii św. i oni za to odpowiadają. Ma to przesunąć akcent ze społecznej uroczystości na bardziej indywidualną celebrację, jak jest z chrztem czy sakramentem małżeństwa. I nie widzę powodu, aby to miało komukolwiek zaszkodzić (np. w wymiarze ekonomicznym: krawcy, restauratorzy, handlowcy i tak zarobią tylko to się rozłoży na cały rok), a w wymiarze zycia rodzinnego może się to okazać nawet bardziej cementujące. Sama obserwowałam to i to z dużym zaskoczeniem, gdyż się tego po rodzinie nie spodziewałam, gdy odbywał się chrzest mojego siostrzeńca, na codzień mieszkajacego w Niemczech, którego chrzest był w Polsce. Uroczystość typowo rodzinna: w sobotę w południe, chrześni czytają czytania i psalm, bratankowie przynoszą dary ołtarza, babcie niespodziewanie intonują litanię do wszystkich świętych, panowie z rodziny służą jako ministranci. Myślę, że z komunią byłoby podobnie: bardziej by się ludzie zaangażowali w wymiar liturgiczny uroczystośći zamiast tylko fotografować własne dzieci.
A
Antika
8 maja 2014, 09:43
W kościółach wschodnich Komunii udziela się razem z bierzmowaniem przy chcrzcie. Juz niemowlaki przyjmują Komunie.