Po to mamy normy, aby się ich trzymać

Dawid Gospodarek

Jeśli nawet na boku zostawimy kwestie prawne, Instrukcja Episkopatu Polski z 1979 r. jasno podaje, że pieśni i kolędy w kościele nie mogą być odtwarzane z płyt. Niestety dzieje się tak często. A jak zaznaczył Jan Paweł II, przestrzeganie norm liturgicznych jest wyrazem miłości do Kościoła. Czym więc jest ich ignorowanie?

Jola Szymańska, w swoim opublikowanym wczoraj felietonie, analizowała legalność odtwarzania muzyki w kościołach, z punktu widzenia prawa świeckiego. Adeptkę prawa, do rozważań poświęconych temu tematowi, skłoniło doświadczenie takiej sytuacji - podczas Mszy świętej odtworzono kolędy w wykonaniu braci Golec.

Zapewne kolędy te brzmiały lepiej niż w wykonaniu miejscowego organisty, więc estetyczne motywy takiej muzycznej "oprawy" liturgii mogą wydawać się zrozumiałe. Jak zauważyła Autorka, nie pomogło to jednak zebranym wiernym we włączeniu się w śpiew. Zdarza się również czasem, że nupturienci życzą sobie, by podczas liturgii ślubnej odtwarzano pieśni i utwory, gdyż jest to po prostu ładniejsze i, cóż, tańsze.

DEON.PL POLECA

Słuszne wątpliwości można jednak mieć nie tylko analizując problem z punktu widzenia prawa autorskiego, ale również prawa kościelnego, które... takich praktyk stanowczo zabrania.

Instrukcja Episkopatu Polski z 1979 roku, nie pozostawia żadnych wątpliwości:

"Muzyka w czasie sprawowania czynności liturgicznych winna być wykonywana "na żywo", dlatego nie wolno zastępować śpiewu zgromadzonych lub gry na instrumentach muzyką odtwarzaną za pomocą aparatów, np. magnetofonu, adapteru, radia itp. Nic nie stoi na przeszkodzie, by poza liturgią odtwarzać niekiedy muzykę religijną z płyt czy taśm, aby w tego rodzaju audycjach udostępnić wiernym arcydzieła muzycznej twórczości religijnej dla wytworzenia odpowiedniego nastroju lub też celem wyrabiania w nich dobrego smaku muzycznego" (punkt 30).

Nie można zapominać, że "Muzyka, a zwłaszcza śpiew, jest nie tylko ozdobą uroczystej liturgii, ale jest jej integralną częścią" (punkt 4).

Niestety, w obliczu wszelkiej sztuczności, która wbrew duchowi liturgii otacza nas w kościołach (od materiałów, z których wykonane są szaty liturgiczne zaczynając, na olejowych świecach ołtarzowych kończąc), zanika zdrowe wyczucie liturgiczne (i estetyczne!).

Osoby, które miały kiedyś w rękach dobre śpiewniki z kolędami, zdają sobie również sprawę z tego, że nie wszystkie z tych pięknych i tradycyjnych utworów można wykonywać podczas liturgii. Istnieje podział na kolędy kościelne (liturgiczne) i domowe (pastorałki). Do tych ostatnich należą np. "Oj maluśki maluśki", "Jezu śliczny kwiecie" (jedna z moich ulubionych!), "Hej w dzień narodzenia", "Gore gwiazda Jezusowi" czy "A wczora z wieczora".

Nie można również podczas Mszy wykonywać utworów nowych, nie posiadających aprobaty Konferencji Episkopatu Polski lub biskupa miejsca.

Niestety, odpowiedzialni za liturgię i muzykę liturgiczną (przede wszystkim kapłani, organiści i schole) albo nie znają kościelnego prawa (co nie powinno mieć miejsca), albo je bagatelizują lub ignorują.

Przepisy liturgiczne nie są po to, żeby uprzykrzać życie twórczym celebransom czy ciekawym twórczości lub klerykalizującym się wiernym.

Kościół w swojej mądrości chroni nimi największy skarb, źródło i szczyt swojego życia. Chroni i wskazuje na sens celebracji, na to, że liturgia nie jest niczyją własnością, że nie ma w niej miejsca na indywidualną twórczość.

Jak zaznaczył papież Jan Paweł II, przestrzeganie norm liturgicznych jest wyrazem miłości do Kościoła (Ecclesia de Eucharistia 22). Czym więc jest ich ignorowanie?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po to mamy normy, aby się ich trzymać
Komentarze (13)
A
AP
31 grudnia 2013, 02:37
Mouse: "W drugi dzień Świąt miałam wyjątkową okazję posłuchać na początku mszy kolęd w wykonaniu braci Golec." Na początku mszy, to znaczy podczas a nie przed mszą. ... Teraz dopowiedziała: "kolędy były odtworzone przed mszą i zatrzymane, gdy ksiądz stanął przy ambonie - w tym momencie zaczął grać organista." Moim zdaniem z jej wcześniejszego wpisu należy wyciągnać taki sam wniosek, ale jeżeli ktoś potrzebuje czarno na białym to proszę bardzo. Nie złamano instrukcji z 1979 roku.
M
mnens
31 grudnia 2013, 00:51
a masz jakieś uzasadnione watpliwosci czy wysilasz się na denne ad personam??
G
gpseed
30 grudnia 2013, 19:28
Pytanie do autora: robi Pan coś w swojej parafii ?
P
PK
30 grudnia 2013, 14:28
dobry tekst. dobrze ze na Deonie coraz wiecej troski o liturgię. 
30 grudnia 2013, 14:16
"Po to mamy normy, aby się ich trzymać" Tytuł znaczni gorszy od poprawnego felietonu. Odwraca uwagę od sensu istnienia norm ;-)
M
michalina
30 grudnia 2013, 14:12
tomek - nie lepiej. Chyba że uważasz że Jan Paweł II był hipokrytą. 
T
tomek
30 grudnia 2013, 12:18
Nie rozumiem czasami jak to niektórzy umieją skupiac sie na najmniejszych szczególach, domorośli liturgisci, lubuja sie w celebracjach, paradach, procesjach, ilosciach ustawianych świec, kwiatkach, śpiewkach, odezwach i rymowankach. Ciekawe czy z równa pieczolowitościa przekladaja to co uslyszeli na Mszy Św. na życie codzienne? Nie lepiej od tego zaczac a tam to zostawic na koniec jak juz wszystko bedzie perfect?
30 grudnia 2013, 09:39
Szkoda, ze Dawid zajął sie jednym, marginalnym problemem z tej instrukcji. Bo nei spotkałem kościola w Polsce, w którym by tej instrukcji nie lamano. Przykłady: Wzechobecne dzis w kościołach gitary elektrycznne czy też perkusje (sic!) używane podcas Mszy św. (p. 29) Organy elektryczne jako instrument tymczasowy (p. 28) - naprawdę ? Gdzie jeszcze podczas Mszy jest wykonywany śpiew gregoriański - p. 17  O spiewaniu piosenek, a nie pieśni zawartych w śpiewniku nie warto nawet wspominać (p. 10, p. 20) Jeżeli wiec faktycznie artykuł dotyczy tej instrukcji to moze warto podyskutować o całości problemu muzyki sakralnej w Polsce.
M
Mouse
30 grudnia 2013, 08:56
"W drugi dzień Świąt miałam wyjątkową okazję posłuchać na początku mszy kolęd w wykonaniu braci Golec." Na początku mszy, to znaczy podczas a nie przed mszą.
30 grudnia 2013, 08:55
Uzupełniając : w kościele powinny być kwiaty żywe a w okresie postu  w ogóle nie powinno ich być. A jak jest ???
Z
z
12 lipca 2014, 08:22
W czwartą niedzielę postu może być trochę kwiatów.
A
AP
30 grudnia 2013, 08:54
Na podstawie tego co pisała autorka wynika, że puścili kolędy przed Mszą Św. i skończyli jak się zaczęła. To by oznaczało, że wypełnili instrukcję Episkopatu Polski z 1979 roku.
30 grudnia 2013, 08:51
Golce spiewali przed mszą  a nie w czasie liturgii.