Policjant z Placu Niepodległości

(fot. PAP / EPA / ANGELO CARCONI)

Żyjemy w czasach, w których polityka i zarazem historia często dzieje się na ulicach. Zdjęcie zrobione przez Angelo Carconi 24 sierpnia 2017 na rzymskim Piazza Indipendenza powinno zostać zapamiętane.

Uzbrojony policjant, pełniący służbę w czasie zamieszek nie bije w tym momencie pałą, nie strzela armatką wodną ani bronią gładkolufową, lecz w zwykłym ludzkim odruchu pociesza zrozpaczoną Erytrejkę czy Etiopkę (trudno dziwić się że ludzie uciekają akurat z tych krajów), którą wraz z setkami innych władze Rzymu właśnie wyeksmitowały z (nielegalnie) zajmowanych pomieszczeń.

Prawnie dopuszczalne, a może nawet prawem przepisane działanie władz miasta zamierzających uporządkować pomieszczenia zajęte nielegalnie (z braku innych możliwości) przez uchodźców zderzyło się z desperacją imigrantów oczekujących od miesięcy lub nawet lat na decyzje azylowe, podczas gdy w międzyczasie pozostawiono ich absolutnie własnemu losowi. Śpijcie gdzie chcecie, jedzcie co znajdziecie lub wyżebracie (albo i ukradniecie) - urzędnicy muszą się spokojnie zastanowić czy przyznać wam azyl, czy nie…

Eksmisja kilkuset Erytrejczyków i Etiopczyków donikąd musiała przelać falę goryczy. Eksmitowani koczowali kilka dni na placu, potem wkroczyła do akcji policja, starając się usunąć koczowników. Wywiązała się regularna bitwa demonstrantów z policją z użyciem siły po obu stronach, były pałki i armatki wodne, były butelki (ale nie koktajle Mołotowa!) byli ranni i aresztowani. Natychmiast interweniowała rzymska Caritas i liczne organizacje pozarządowe świadczące pomoc uchodźcom. Tamtejsze MSW zareagowało już nazajutrz rozporządzeniem, w myśl którego nie wolno odtąd nawet z nielegalnie zajmowanych budynków eksmitować osób mających prawo do opieki lub oczekujących na decyzję azylową bez zapewnienia im miejsc zastępczych.

DEON.PL POLECA


Zdjęcie pokazuje moment, gdy rozporządzenie nie było jeszcze wydane. Policjant z formacji antyrozruchowej zgodnie z obowiązkiem funkcjonariusza państwowego wykonywał rozkazy przełożonych przy użyciu wszystkich "urządzeń" do tłumienia rozruchów, ale znalazł też w sobie elementarną empatię dla zrozpaczonej kobiety, wykrzykującej mu w twarz swoją krzywdę i bezradność. Obowiązek obowiązkiem, a sumienie sumieniem…

Są różne policje. Zostawiam na boku doświadczenia sprzed 1989 r., które moje pokolenie powinno traktować jako groźne memento. Przez ambasadorskie lata miałem okazję spotykać i obserwować żandarmerię papieską. W odróżnieniu od słynnej Gwardii Szwajcarskiej, żandarmeria to klasyczna policja, uzbrojona nie w teatralne halabardy lecz w klasyczną broń policyjną. To do "papieskich aniołków" Franciszek skierował następujące słowa: "Wasze zadanie polega na unikaniu zła, na obronie i promowaniu uczciwości". Policjanci całego świata mogliby zastanowić się też nad słowami skierowanymi przez papieża do policji włoskiej: "W obronie pokrzywdzonych i w obronie praworządności znajdziecie najprawdziwszy sens waszej służby".

Połączyć te dwa ideały nie zawsze jest łatwo, ale chcę wierzyć, że uzbrojony po zęby policjant z Placu Niepodległości wziął sobie do serca także inne słowa papieskie: "Policja daje dziś decydujący wkład w radzenie sobie ze strumieniem uchodźców szukających we Włoszech schronienia przed wojną i prześladowaniami". Można sobie radzić tłumiąc manifestacje, ale też okazując ludzkie serce tym, którzy z desperacji łamią prawo…

W Europie największy problem z uchodźcami mają właśnie Włosi, do których płynie główna fala migracyjna - to setki tysięcy ludzi…. Mimo tego, na każdym kroku spotkać się można z postawami Włochów wskazującymi na zrozumienie dla uciekinierów z rożnych krajów niewoli. Nawet ci, którzy obawiają się o swe miejsce pracy, którzy pasażerom dziurawych pontonów zazdroszczą udzielanej im pomocy finansowej (co jest zresztą wyssane z palca) a także ci, którzy generalnie uważają, że najpierw trzeba wyjść naprzeciw własnej biedzie zanim pochylimy się nad cudzą dobrze rozumieją i starają się postępować w ślad za prośbami i zaklęciami papieża. Jak ten policjant z Placu Niepodległości.

I dlatego uważam, że odmowa przyjmowania w blisko 40-milionowej Polsce kilkuset lub kilku tysięcy uchodźców jest naszym narodowym wstydem. Nic to jednak wobec rozprzestrzeniającej się w naszym kraju nienawiści wobec obcych, wobec ludzi innych ras, języków i religii. Zaprzeczeniu ewangelicznej zasadzie "obcego w dom przyjąć" towarzyszy coraz częstszy brak jakiejkolwiek reakcji na język nienawiści albo wręcz na przemoc dosięgającą nie-Polaków. Dostrzegam to też osobiście, zerkając czasem na "komentarze" pod moimi tekstami, na anonimową, więc bezkarną "wolną amerykankę" z buta.

Doświadcza tego wielu autorów Deonu (vide choćby niedawne "dopiski" do tekstów O. Wojciecha Żmudzińskiego o katolickiej konieczności uderzenia pięścią w stół czy O. Tomasza Lipy o niezwykłej pielgrzymce z uchodźcami do Compostelli. Anonimowi "bohaterowie" hejtu czują się dobrze i bezpiecznie- nieodmiennie wznosząc przy tej okazji katolickie i patriotyczne sztandary… Posłuchaliby Franciszka, Prymasa Polaka, biskupów Rysia czy Zadarki… I marzę o tym, by wśród naszych polskich policjantów rozpowszechniło się to zdjęcie ich włoskiego kolegi z Placu Niepodległości… Tu już nie chodzi o jakichkolwiek emigrantów. Tu chodzi o sens bycia Polakiem.

* * *

"W kręgu Franciszka" to nowy cykl felietonów autorstwa Piotra Nowiny-Konopki. Kolejne części tylko na DEON.pl

Moje 3-letnie ambasadorowanie przy Watykanie było niespodziewanym przywilejem i okazją do codziennego śledzenia niezwykłego pontyfikatu sprawowanego przez jezuitę "z drugiego końca świata". Niemal każdego dnia patrzyłem na zwierzchnika Kościoła, który postanowił pozostać "zwykłym człowiekiem", jak każdy z nas. Od 13 marca 2013 roku Franciszek zaskakuje, a nawet szokuje, wciąż przecież gromadząc wokół siebie osoby i grupy znajdujące w nim inspirację, autorytet i wzór pasterza na nowe czasy. Chcę Państwu o tym opowiadać w sposób w miarę możności regularny, odwołując się do słów Papieża i pokazując ludzi, o których można powiedzieć, że znalazły się "w kręgu Franciszka". Stąd nadtytuł mojej pisaniny.

* * *

Piotr Nowina-Konopka - działacz katolicki, w latach 1980-1989 w opozycji demokratycznej, w latach 1991-2001 poseł, kilkukrotny minister, negocjator członkostwa RP w UE, przewodniczący Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie na emeryturze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Policjant z Placu Niepodległości
Komentarze (9)
MR
Maciej Roszkowski
3 kwietnia 2018, 10:19
Projekt rozlokowania w Polsce 7 tys. uchodźców, jak to dyskretnie wspomniał po jakimś czasie, któryś z europejskich biurokratów dotyczył tylko jednego roku. Co do przyszłości panowało dyskretne milczenie. Z praktyki ostatnich kilkudziesięciu już lat w Europie widać, że z takiej liczby osób wkrótce robi się kilka razy więcej, bo uchodźcy maja europejskie prawo do łączenia rodzin, a są to rodziny bardzo liczne. Co najważniejze nie sztuka rozlokować w  Polsce kilka tysięcy ludzi, dać im łóżko, pościel i trzy razy dziennie posiłek. A co dalej?  Nauka języka i jakiegoś zawodu, znalezienie pracy. Prosazę myśoleć o tym w perspektywie nie jednorazowej decyzji tylko procesu na 20, 30 lat. I proszę patrzeć na getta we Francji i innych krajach EU. Czy ktoś wie jak temu zaradzić? W POLITYCE sprzed kilku tygodni pisano, że utrzymanie osób które straciły majątek w Syrii kosztuje 4 razy mniej niż w Niemczech, więc pomoc TAM. I to się dzieje, choć na pewno na zbyt małą skalę. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy wspierali Caritas, PAH i inne znane organizacje, które te działania podjęły
2 września 2017, 19:11
Choćbym nie wiem jak wyginał głowę, to nie rozumiem dlaczego kraj liczący 38 milionów mieszkańców tak się straszliwie boi przyjęcia 6-8 tysięcy muzułmańskich uchodźców. Oczywiście, stoi za tym jątrzenie, straszenie i podjudzanie ze strony władz państwowych, dla których takie podjudzanie jest metodą na podbijanie słupków sondażowy, ale jest faktem, że na katolickich Polaków to podjudzanie okazało się wyjątkowo skuteczne. W zeszłym roku przecież obchodziliśmy 1050 lecie chrztu Polski. Ale gdy Pan przyjdzie zbierać owoce z tej winnicy to zapłacze. Zamiast pięknych, dojrzałych i wygrzanych w słońcu prawdziwej wiary owoców zastanie chwasty, kolce i pokrzywy. O ile oczywiście w ogóle przedrze się do tego ogrodu przez płoty, mury i zasieki z drutu kolczastego.
abraham akeda
30 sierpnia 2017, 22:24
Panie Konopka - konstruktywna krytyka nie jest żadnym hejtem. To teksty jak ten, który pan wypocił są tchórzliwą ucieczką przed merytoryczną wymianą zdań. Wiadomo - nie będzie pan zniżał się do mojego poziomu i szanował moich "komentarzy" ale spójrzmy prawdzie w oczy - z prawdziwymi tytanami intelektualnymi typu prof Legutko czy red. Michalkiewicz pan nie ma szans. To byłoby ciekawe zobaczyć pana w merytotycznej debacie, operującego sloganami, zapatrzonego we własną karierę w starciu z prawdziwymi intelektualistami twardo osadzonymi w szarej rzeczywistości. Pan nie ma najmniejszych szans. Z czym do ludzi?? Ze sloganami? Człowieku z choinki sie urwałeś? Zanim pan znowu coś wypoci grzecznie prosze podnieść poziom swoich wypocin.
ZZ
z z
30 sierpnia 2017, 20:40
Polska w swej historii płaciła straszną cenę za polityczny idealizm. Na wszystkich tych "przedmurzach chrześcijaństwa", "za wolność naszą i waszą" tylko traciliśmy. Dlatego ogromnie się cieszę, że obecny rząd kieruje się zdrowym narodowym egoizmem. Żale apatrydów takich jak nasz autor niewiele mnie interesują.
30 sierpnia 2017, 19:27
Jeszcze jedno czy pan Piotr Nowina-Konopka spotkał się choć z jedną rodziną setek ofiar z Paryża, Madrytu, Berlina, Barcelony, Londynu, itd. i próbował wytłumaczyć im dlaczego ich bliscy musieli zginąć z rąk imigrantow? Jestem pewien, że na to nie ma odwagi. A słyszał o wielkiej akcji pomocy Caritasu (ile wrzucił do puszki?) i olbrzymiej wdzięczności Syryjczyków, że nie muszą uciekać daleko od swej ojczyzny? Głuchy jest czy co? Ale besztać Polaków za rozsądek i odpowiedzialność to potrafi.
30 sierpnia 2017, 19:20
Drogi DEON-ie, dlaczego znowu w notatce o autorze pominięto, że był rzecznikiem prasowym Lecha Wałęsy (1982-89, a więc w czasie, gdy tenże pozbył się autentycznych bohaterów SOLIDARNOŚCI), sekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego, zakladał i należał do Unii Demokratycznej i Unii Wolności. I już wiemy z kim naprawdę mamy do czynienia, to obecnie zagorzały pochlebca PO. I wszystko jasne... Kiedy ten portal będzie równie dostępny dla zwolenników PiS? Czy jezuici są w stanie to przełnąć?
WDR .
30 sierpnia 2017, 16:39
Nigdy nie będą mi bliscy politycy pokroju P.Nowina-Konopki i ich pedagogika wstydu (aczkolwiek trudno nie docenić kunsztu w jakim ten, propagandowy co do intencji, felieton został napisany. Wręcz przeciwnie, uważam nawet, że w grupie docelowej mogą się znaleźć osoby, które kupią tę narrację).
DN
Danuta Nowak
30 sierpnia 2017, 16:28
nie zgadzam sie z opinią, że jesteśmy niegościnnym narodem. Nie będę siegać do historii wojennych ratowania ludzi pochodzenia żydowskiego, ale do tego co dzieje się obok... W Polsce jest już, tak się szacuje, ok. miliona uchodźców z Ukrainy gdzie toczy się zapomniana przez Europę, bo niewygodna politycznie wojna, kórym Polska daje pracę, mieszkanie, ubezpieczenie. Państwo polskie daje pieniądze na pomoc i odbudowę Aleppo i innych miejsc, daje pieniadze do UE na pomoc uchodżcom. Akcja Humanitarna, Caritas, lekarze bez granic i inne organizacje pomagają...w swoim zakresie za pieniądze zebrane od Polaków. Warto poczytać jak Majelonek pomaga w Aleppo, czy Gadowski w dolinie Niniwy. Jak wiele pieniędzy ludzie wpłacają na Misje, na poszczególne akcje gdzie życie ludzkie jest zagrożone itp. Jak wielu wolontariuszy wyrusza na rózne akcje humanitarne. A takich oddolnych inicjatyw jest dużo... Nie jesteśmy pozbawieni uczuć i nie mamy czego się wstydzić jako Polacy, bo pomagamy, może nie tak jak UE oczekuje, ale pomagamy. Proszę to też zauważyć.
30 sierpnia 2017, 12:18
"...jest naszym narodowym wstydem" Ja zaś uważam,iż wstydem jest próba poświęcenia Polski na ołtarzu europejskich (kosmopolitycznych) wartości. Wstydząc się toczymy ze soba walkę ideologiczną (ja też mogę powołać się na wielu duchownych, którzy mają w głębokiej pogardzie pańską religię humanitaryzmu). Uderzając zgadza się pan by być uderzany (sprawiedliwość). Proszę więc nie płakać, a nade wszystko nie polewać tego pseudochrześcijańskim dressingiem