Posługa zarządzania

(fot. Peter aka anemoneprojecto / flickr.com / CC BY-SA 2.0)

Zostałem przymuszony do wysłuchania długiej litanii żali, rozczarowań, przykrości i pretensji związanych ze zmianą proboszcza w pewnej parafii. Istotą przekazu, który został do mnie skierowany, była diagnoza wystawiona przez parafian: "Ten ksiądz zupełnie nie nadaje się do zarządzania czymkolwiek, a co dopiero taką parafią jak nasza". Diagnoza, w ustalaniu której brali udział m. in. wierni na co dzień zajmujący się zarządzaniem różnej wielkości przedsięwzięciami i zespołami ludzkimi, zwieńczona była pytaniami: "Czy w Kościele ktoś bada predyspozycje księży do zarządzania? A jeśli tak, to jakim cudem ten konkretny ksiądz został proboszczem?". Świeccy katolicy, z którymi rozmawiałem, uważają, że ustanowienie tego konkretnego księdza proboszczem w ich parafii było poważnym błędem, a także krzywdą zarówno dla niego, jak i dla parafian.

28 lutego br. mija druga rocznica rezygnacji papieża Benedykta XVI z posługi biskupa Rzymu. Zapowiadając ją 11 lutego 2013 r. Benedykt XVI powiedział m. in.: "W dzisiejszym świecie, podlegającym błyskawicznym zmianom i wstrząsanym kwestiami o wielkim znaczeniu dla życia wiary, by zarządzać nawą świętego Piotra i głosić Ewangelię, konieczny jest zarówno wigor ciała, jak i duszy, które w ostatnich miesiącach zmniejszyły się we mnie w taki sposób, że musiałem uznać moją niezdolność do dobrego sprawowania powierzonej mi posługi". Swojej abdykacji nie wykluczył również Franciszek. W styczniu ubiegłego roku tak wyjaśniał dziennikarzom, dlaczego bierze taką możliwość pod uwagę: "Ponieważ nasze życie się wydłuża i w pewnym wieku nie ma już możliwości, by dobrze rządzić, ponieważ organizm się męczy, zdrowie być może dopisuje, ale nie ma zdolności do podejmowania wszystkich, tak wielkich problemów, jakie wiążą się z zarządzaniem Kościołem".

Obydwie te wypowiedzi dotyczą nie tylko kwestii wieku. Obie mówią bardzo wyraźnie, że Kościół potrzebuje sprawnego zarządzania, a więc również ludzi posiadających niezbędne cechy, aby się nim zajmować. Obaj Następcy św. Piotra nie mają wątpliwości, że nie można pełnić tego zadania, jeśli nie ma się wystarczających zdolności i predyspozycji.

DEON.PL POLECA

Dawno temu wbito mi do głowy zasadę, zgodnie z którą nawet w dwuosobowym zespole musi być kierownik, ktoś podejmujący decyzje i biorący na siebie odpowiedzialność. Sprawdza się ona nie tylko w miejscach pracy, ale w każdej społeczności, wspólnocie, grupie. W każdej instytucji potrzebne jest zarządzanie. Także w Kościele. Można powiedzieć, że jest w nim niezbędna posługa zarządzania.

Definicji zarządzania jest dużo. Mówią o takich działaniach, jak planowanie i podejmowanie decyzji, organizowanie, przewodzenie, rozumiane jako kierowanie ludźmi, a także kontrolowanie. Mówią o tym, że działania te skierowania są na wszystkie zasoby (ludzkie, finansowe, rzeczowe i informacyjne) instytucji lub organizacji i podejmowane są oraz wykonywane z konkretnym zamiarem. Tym zamiarem jest osiąganie w sposób sprawny i skuteczny konkretnych celów. Celów, które stawia sobie instytucja, organizacja, społeczność, grupa, wspólnota.

Sposób zarządzania ma ogromny wpływ na to, czy cele są osiągane. Przewodniczący holenderskiego episkopatu, arcybiskup Utrechtu i prymas Holandii kard. Willem Eijk w poruszającym bolesną kwestię zamykania świątyń orędziu na tegoroczny Wielki Post przyznał, że na skutek błędów popełnionych przez tamtejszy Kościół po Soborze Watykańskim II i faktycznego zaniechania ewangelizacji, w ostatnich dziesięcioleciach drastycznie zmniejszyła się tam liczba wiernych. To były błędy w zarządzaniu.

Cele, które stoją przed Kościołem, wykraczają zdecydowanie poza ziemską, doczesną rzeczywistość. Jednak na ich realizację w ogromnym stopniu wpływa sposób, w jaki jest on zarządzany na różnych swoich szczeblach. Trzeba to zarządzanie analizować, poprawiać, modyfikować, zmieniać. Trzeba wykrywać i naprawiać błędy. Przede wszystkim trzeba o tym, w jaki sposób Kościół jest zarządzany, rozmawiać. To nie powinien być temat tabu, który pojawia się dopiero w sytuacjach kryzysowych. Na przykład takich, jak we wspomnianej wyżej parafii.

Damian Wąsek

Kościół ze swej natury jest organizmem wymagającym nieustannej odnowy.

Od początku swojego pontyfikatu przypomina o tym papież Franciszek, którego styl i podjęte reformy można odczytać jako wezwanie do pogłębienia namysłu nad metodami zarządzania wspólnotą eklezjalną.

Książka ks. Damiana Wąska jest teologiczną odpowiedzią na to wezwanie oraz zaproszeniem do podjęcia w Polsce debaty nad kierunkami zmian.

Autor, opierając swoje rozważania na Objawieniu i czerpiąc z bogactwa Tradycji, szuka takich dróg odnowy struktur i urzędów kościelnych, które przesłanie Kościoła uczyniłyby bliższym potrzebom wiernych oraz bardziej wiarygodnym w oczach współczesnego człowieka.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Posługa zarządzania
Komentarze (18)
Ł
Łącznik
28 lutego 2015, 18:14
Stopka zarządca. :)
M
ministrant
27 lutego 2015, 17:29
                                   Ważna wiadomość ! Ojciec święty Franciszek podjął nadzwyczajną decyzję w sprawie kardynała Tarcisio Bertonego. Włoski purpurat, choć skończył 80 lat, został powołany do Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W Kurii Rzymskiej obowiązuje zasada, ustanowiona jeszcze przez Pawła VI, według której kardynałowie ustępują z kurialnych urzędów wraz z momentem ukończenia 80. roku życia. Ojciec święty Franciszek uczynił wyjątek od tej reguły względem włoskiego purpurata kard. Tarcisio Bertonego. Powołał go mianowicie do Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Kard. Bertone poinformował o tym osobiście w wywiadzie udzielonym brytyjskiemu „Huffington Post”. Włoski duchowny został kreowany kardynałem przez Jana Pawła II w 2003 roku. W 2005 roku Benedykt XVI uczynił go sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej. Pełnił tę funkcję do października 2013 roku. Dziekuję papieżowi Franciszkowi za tą decyzje. Kardynał Tarcisio Bertone to wspaniały człowiek, kapłan i kardynał. Niestety został zniszczony przez wilki w owczej skórze[modernistów].
jazmig jazmig
27 lutego 2015, 16:48
Ja widzę, robi tu ksiądz reklamę jakiejś książce, którą napisał inny ksiądz, a my nawet nie wiemy, jakie on ma kompetencje, aby pisać sensownie na temat zarządzania Kościołem i kościołem. Bardzo wątpię w to, czy autor tej książki ma kompetencje w tym kierunku. Czy był on wieloletnim, dobrym proboszczem lub zarządzał dobrze jakimś dużym dziełem? Nie wiem, jakie stawia on tezy, jakie przedstawia pomysły, a ponieważ nie znam jego kompetencji, to nie zamierzam kupować tej książki. Na koniec odniosę się do pierwszych akapitów tego artykułu: jacyś ludzie narzekali na nowego proboszcza, a są oni podobno kompetentni, bo zarządzają różnymi rzeczami. Czy ci ludzie zaproponowali swojemu proboszczowi pomoc? Czy mieli jakieś konstruktywne propozycje? Czy oni znają jakiegoś księdza bez przydziału, któy by się bardziej nadawał na proboszcza? Może  w tej diecezji nie ma takich księży, więc biskup posyła takich, jakimi dysponuje? Te pytanie powinny nurtować autora tego artykułu, a nie uprawianie reklamy dla innego księdza.
AL
Andrzej L
27 lutego 2015, 08:57
Może to i prawda o tych predyspozycjach, ale ja myślę, że najważniejsza jest prawdziwa i głęboka więzi z Bogiem. Co do zarządzania, to uważam, że proboszcz nie musi się na wszystkim znać, nie musi być supermenem, bo Bóg jest niesamowity i może każdego kapłana (i każdego z nas) obdarować, udoskonalić czym tylko chce i kiedy chce.... Jedyny warunek, to być Mu wierny i w pokorze prosić wyznając swoją niedoskonałość. 
D
dk
27 lutego 2015, 09:14
zgadzam sie najwazniejsza jest prawdziwa i głęboka więzi z Bogiem. Nie musi sie znać na zarządzaniu parafia, wystarczy ze ma na tyle pokory zeby potrafil to np oddelegować radzie parafialnej
jazmig jazmig
27 lutego 2015, 16:51
Rada parafialna najmniej nadaje się do zarządzania parafią. Natomiast mądry proboszcz korzysta z pomocy swoich parafian w rozwiązywaniu problemów, które się pojawiają. Chodzi o korzystanie z ich rad, lub ich pracy dla rozwiązania danego problemu.
E
esse
27 lutego 2015, 08:08
Ks. Stopka oczywiście pewnie siebie uważa takiego od zarządzania? Ciekawe kto nim zarządza na deonie bo te teksty na wszystkie tematy ?- ks. Stopka to taki ksiądz co sie zna na wszystkim i na niczym? Pewnie chciałby to probostwo opisywane sam zająć? A zachowuje sie tak jak przy okazji probostwa ks. Lemańskiego? Książka może dobra i potrzebna - ale reklama deonowego ks. Stopki na pewno jej nie uwiarygadnia a wrecz przeciwnie 
26 lutego 2015, 19:16
W kwestii zarządzania spotykałem wypraktykowane modele, które najlepiej się sprawdzały (w dużych jednostkach) w ten sposób: 1. Na czele stoi wizjoner, który ogarnia szeroko, nie wnika za bardzo w szczegóły, żeby patrzeć z lotu ptaka. Reprezentuje firmę, przemawia, nawiązuje kontakty. Ma plany, wizje, jak ma wyglądać firma, jej działalność nie tylko w najbliższym roku, ale też w następnych latach. Wytycza kierunki. Inspiruje. 2. Operacyjny – wdraża to, co wymyśli wizjoner. Rozkłada to na elementy pierwsze, żeby krok po kroku prawidłowo realizować całość planu teoretycznego w praktyce. Papież powinien być wizjonerem. Mieć operacyjnego. Przy tak dużej zbiorowości – raczej wielu operacyjnych od poszczególnych zagadnień. Proboszcz – mała jednostka, żeby koniecznie był taki podział. Lecz jeśli chce się rozwijać, a nie tylko „obsługiwać petentów”, to powinno pojawiać się współgranie takich dwóch specyfik. Jeśli sam jest wizjonerem, to typuje operacyjnego spośród wikarych. Jak nie ma wśród nich osoby o odpowiednich predyspozycjach – posiłkuje się świeckimi. Jeśli proboszcz jest operacyjnym, szuka wizjonerów najpierw wśród wikarych, a jak nie ma, wśród świeckich.
M
ministrant
26 lutego 2015, 17:42
1. Polecam przeczytać wszystkim artykuł na pch24.pl Krystiana Kratiuka Manifest końca Kościoła według modernistów. 2. Umiłowany papież Benedykt XVI powiedział w katedrze warszawskiej: " Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego" Niech tak się stanie! 3. Obecna sytuacja KK w Holandii(Belgii, i na całym zachodzie) najlepiej pokazuje do czego doprowadziły Kościół reformy SV II. Kard. Willem Eijk to wspaniały i mądry człowiek, który próbuje podnieść Kościół w Holandii z ruin posoborowych ale moim zdaniem jest już za późno.
A
abc
27 lutego 2015, 08:10
Powinien ten ks. Stopka trochę poterminować, pouczyć sie u ministranta bo sam to jest raczej chyba przedszkolaczkiem
J
johny
27 lutego 2015, 16:14
W Polskim Kościele problemem jest właśnie to, że proboszcz jest WSZĘDZIE: kierownik budowy - proboszcz, lider ważniejszych grup parafialnych - proboszcz, skarbnik - proboszcz, wystrój kościoła - proboszcz. By prowadzić życie duchowe i być wizjonerem (jedno wychodzi z drugiego) to trzeba mieć czas na własną modlitwę i spotkania z ludźmi a nie bieganie po placu budowy i urzędach. No, ale do tego trzeba się podzielić  obowiązkami i władzą.... z innymi.
M
ministrant
27 lutego 2015, 16:17
Słowa umiłowanego papieża Benedykta XVI z katedry warszawskiej są wciąż aktualne !
M
ministrant
27 lutego 2015, 16:20
W Polskim Kościele bardzo często świeccy słabo utożsamiają się ze wspólnotą parafialną stąd wszystkie sprawy organizacyjne często spadają na probszcza.
M
MONACO
27 lutego 2015, 16:25
Czasem bywa też tak, że na dużej parafii jest tylko jeden kapłan. Nie wiedzieć dlaczego tylko jeden kapłan, bo w innych podobnych jest np. trzech.
A
Avigno
27 lutego 2015, 16:27
Nie zawsze tak jest. Są też proboszczowie, którzy nie lubią jak się świeccy zbyt angażują.
M
ministrant
27 lutego 2015, 16:38
Tak to prawda, zdarzają się tacy proboszczowie. Uważam, że sprawami ekonomicznymi powinna zajmować się w jakieś części rada parafialna z radą ekonomiczną. Ale decyzja ostateczna należeć powinna zawsze do probooszcza parafii, który ponosi odpowiedzialność przed biskupem diecezjalnym.
M
ministrant
27 lutego 2015, 16:40
To zależy od danej diecezji. W mojej archidiecezji tak nie jest.
L
leo
2 marca 2015, 13:01
To niech proboszcz będzie duszpasterzem, a zarządzanie może spokojnie oddelegować zaufanym osobom.