Przekroczenie tabu - o kościelnych finansach

Prezentacja raportu KAI nt. finansów Kościoła w Polsce, z udziałem przewodniczącego Rady Ekonomicznej KEP, kardynała Kazimierza Nycza i eksperta od spraw finansowych Kościoła ks. prof. Dariusza Walencika (fot. PAP/Paweł Kula)

O ile wiem, przedstawiony 27 lutego br. raport Katolickiej Agencji Informacyjnej "Finanse Kościoła katolickiego w Polsce (analiza)" rodził się długo, wiele miesięcy. W końcu się pojawił i... dużo wskazuje na to, że przejdzie bez szczególnego echa.

Media nie poświęciły mu zbyt wiele uwagi. A sądząc po tym, co się w części z nich w związku z raportem pojawiło, licznym dziennikarzom nie chciało się uważnie przeczytać tych 63 stron tekstu i obejrzeć kilkunastu stron wykresów.

A szkoda. Dowiedzieliby się sporo w temacie, który wciąż traktowany jest jako tabu zarówno w licznych środowiskach kościelnych, jak i w tych, które zachowują dystans wobec Kościoła. Może przynajmniej niektórzy zdołaliby pojąć, po co Kościół Katolicki w Polsce podjął starania, aby odzyskać choć część majątku zagrabionego mu przez władze Polski Ludowej.

Ktoś z dziennikarzy wyjaśnił mi, że wadą raportu KAI jest to, iż został opracowany przez instytucję kościelną. - Prawdziwą wartość miałby audyt zewnętrzny - stwierdził, sugerując nierzetelność opublikowanych danych. Na pytanie, na jakiej podstawie podaje w wątpliwość podane liczby, nic mi nie odpowiedział.

Krytykom Kościoła raport KAI z pewnością nie może się podobać, ponieważ obala mity, na których opierają lansowaną przez siebie wizję tej instytucji. Dlatego nie dziwi mnie wpis, jaki na gorąco wstawił na Facebooku jeden ze znanych publicystów: "Z raportu KAI o finansach Kościoła jasno wynika, że to Kościół dokłada do utrzymania państwa. Dziękujemy biskupom za tę hojność!". Zapewne było to odniesienie do danych umieszczonych w części raportu zatytułowanej "Finansowy wkład Kościoła na rzecz państwa i społeczeństwa".

Wbrew pozorom, ten komentarz znanego z krytycyzmu wobec Kościoła Katolickiego publicysty jest cenny. Pokazuje bowiem bezradność tych, którzy chętnie atakują Kościół "po linii materialnej", gdy mówi on otwarcie o swoich dobrach doczesnych. Wyjście ze sfery tabu w kwestiach pieniężnych zdecydowanie przynosi korzyść całej wspólnocie Kościoła. Nie tylko przez to, że odbiera argumenty ludziom niechętnym. Także dlatego, że uświadamia samym katolikom, jak sytuacja materialna Kościoła wygląda, jakie prowadzi on dzieła, jakie są wpływy, a jakie wydatki. A także pozwala pojąć, o co chodzi w kościelnym przykazaniu, które brzmi "Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła".

We wstępie do raportu Marcin Przeciszewski napisał: "Analiza budżetów instytucji kościelnych wskazuje, że - poza nielicznymi wyjątkami - z trudem bilansują się one jeśli chodzi o pokrycie bieżącej działalności, a coraz większym problemem jest wygospodarowanie funduszy na działalność inwestycyjną czy szerzej pojęty rozwój. Zmniejszenie ofiarności wiernych, na skutek kryzysu bądź spadku praktyk religijnych, skutkować może w niedalekiej perspektywie narastającą niewydolnością obecnego systemu finansowania Kościoła. Konieczne jest zatem poszukiwanie dróg jego reformy".

Myślę, że to bardzo ważne słowa, które trzeba w Kościele w Polsce nagłośnić i potraktować jako poważne ostrzeżenie. Powinny one stanowić motywację do przyspieszenia działań zmierzających do uregulowania na nowo wielu kwestii materialnych we wspólnocie katolików w naszym kraju. Ks. Dariusz Walencik uważa, że problem polega również na braku w Polsce spójnego modelu finansowania związków wyznaniowych. Ta sytuacja nie może jednak trwać w nieskończoność - kontynuuje prof. Uniwersytetu Opolskiego - a dyskusja wokół wypracowania nowych ustaleń z pewnością zostanie przez część środowisk nieprzychylnych Kościołowi wykorzystana do kreowania kolejnych mitów o jego pazerności.

Kard. Kazimierz Nycz przy okazji prezentacji raportu KAI powiedział: "W sensie ewangelicznym Kościół zawsze powinien być ubogi, to znaczy zawsze dzielić się z najbardziej potrzebującymi".

Jednak, aby tę zasadę realizować, trzeba mieć co dzielić.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przekroczenie tabu - o kościelnych finansach
Komentarze (5)
M
Marcel
5 marca 2012, 14:07
Ksiądz nie ma zarządzać tylko być księdzem wszystkich wiernych. Przez to ze ksiadz musi zarzadzac, myslec o kasie i innych sprawach traci siebie dla rzeczy ktore odciagaja go od glownej misji. Ksiadz powinien miec jakby pracownika administaryjnego ktory sie tym zajmie, najlepiej nie po znajomosci. Zwlaszcza w parafii gdzie jest 2 ksiezy. Miejsce ksiedza jest w kosciele lub wsrod wiernych w celu gloszenia Ewangelii. Kościół ma kase i bedzie miał bo tak jest tak ma byc wiec na oplaty beda mieli dla ludzi zajmujacych sie sprawami ziemskimi typu administrowanie. A dla spoleczenstwa o tyle moze byc lepiej ze wiecej ludzi bedzie milo prace a ksiadz zajmie sie swoja misja. A to ze ksiezom to tez nie przyszkadza jakby (oszukiwanie iwiele grzechów tłumaczą ze to nic) to nic dziwnego ze Bóg zesłał Palikota. I to nie źle dla Kościoła. Wg mnie dobrze. Palikot tak jak Szatan nic bardzo złego nam i Kościołowi nie zrobi jesli będziemy trzymać się Przykazań i uczciwie życ wg wiary.
G6
Gość 61
4 marca 2012, 17:37
Aspekt I. trudno przeciętnemu nawet katolikowi, nie mówiąc o niewierzących wyjść poza mentalność "zazdrosnego sąsiada". Aspekt II. Znaczna część wierzących nie potrafi zaakceptować ludzi w tym również  duchownych takimi jacy są. Często swoje dziecinne oczekiwania, wyobrażenia iideału kierują na żonę, męża,  czy na duchownych. Żyją poza rzeczywistością. Oczekują, żeby duchowni chodzili w "łachach" jak średniowieczni franciszkanie. Żądają od innych, sami żyjąc pza rzeczywistością. Leonie,anastazis bądż niczym GPS - popilotuj jqakiegoś bezgomnego, czy ma strawę ? ubranie ? czy nie zmarznie tej nocy ? ....a przynajmniej systematycznie pogadaj z nnim.... Nie oskarżaj innych. Słuszne ewangeliczmne cytaty przywołuj do siebie, do siebie.
L
leon
1 marca 2012, 16:13
należałoby prowadzić pracę u podstaw, mniej powinien mieć ksiądz a więcej zakon czy diecezja, chociaż jak patrzę na niektóre zakony (informacja oczywiście szczątkowa) które zaraz po otrzymani jakiejś nieruchomości ją sprzedają, patrzę na Jezuitów którzy otrzymują wielką nieruchomość i nie wiedzą co z tym zrobić... nie chcę mówić więcej... mi się rozchodzi o to by księża mojego kościoła uwalniali się od tych wszystkich bogactw i materialnego wręcz luksusu. Radio Józef zostało zamknięte ale świątynię Opatrzności Bożej za miliardy budujemy, Kuria Warszawska wnosi w postaci aportu grunt do spóki z developerem i buduje biura i mieszkania w centrum zamiast zainwestować w profesjonalnie prowadzone ewangelizujące radio czy telewizję czy nawet jak taka wola w Świątynię Opatrzności. Patrzę na pałac biskupi w Białymstoku czy na ogrodzenie cmentarza (też tu) za który można postawić trzeci kościół, chociaż biedni ludzie w tej parafi pobudowali dwa kościoły w 15 lat - denerwuję się na te całe gadanie o braku kasy. Śmiem twierdzić że gdzie nie ma żywej wiary tam jest pustka którą wypełnia się dostatnim życiem. Nie gorszcie więc maluczkich gadaniem o kasę, o komisje majątkowe.. Ja dam datek na POMOC KOŚĆIOŁOWI W POTRZEBIE nie będę miał poczucia że jestem traktowany jak frajer, którego się rąbie nawet za wystawienie jakiegoś zaświadczenia
T
Tales
1 marca 2012, 11:58
Jeśli wg. ww. analizie, ksiądz w Polsce średnio zarabia 1500-2500 zł, to ja się pytam o jego rzetelność. Na południu Polski gdzie mieszkam, status finansowy księdza jest bardzo wysoki i na pewno przekracza kilkakrotnie ww. kwoty. Podane kwoty bardziej mi pasują do wynagrodzeń zakonników.
29 lutego 2012, 21:08
 Brak rzetelnej dyskusji medialnej świadczy o miałkości zarzutów kierowanych w strone Kościoła. Okazuję się, że Ci którzy krzyczą o bogaceniu się hierarchi opierają się na mrzonkach. Dziękuję agencji KAI za raport.