Przeżyć intronizację na poważnie

(fot. shutterstock.com)

Gorąco pragnę, by nie skończyło się na samym ogłoszeniu Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Proszę, rodacy, zabijmy w sobie ksenofobię, rasizm, niechęć do słabszych: ubogich, kobiet, dzieci czy bezrobotnych.

Kiedy pisałem poprzedni felieton dla DEON.pl na temat intronizacji Chrystusa na Króla Polski, podkreśliłem, że nie rozumiem decyzji polskich biskupów. Jest tak nadal, choć mam już za sobą lekturę treści Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, zatwierdzonego przez KEP na ostatnim zebraniu Episkopatu.

Za niezrozumienie winię samego siebie, ponieważ sam akt napisany jest w sposób przejrzysty, a nawet nieco ogólnikowy i wydaje się, że mało kontrowersyjny. Dlatego wierząc w dobre rozeznanie woli Bożej przez przedstawicieli Kościoła w Polsce, postaram się podejść do zdarzenia, z którym będziemy mieli do czynienia w listopadzie, z maksymalną pokorą i życzliwością. Trudno dziś robić biskupom zarzuty - treść aktu powstałego na drodze dyskusji została zatwierdzona, mamy wyznaczoną datę intronizacji, a zatem znajdujemy się w sytuacji, w której proces sukcesywnie zmierza do skutku. Intronizacja się odbędzie i już. Nadal możemy zadawać pytania o to, czy warto, choć odpowiedź właściwie niczego nie zmieni. To, które jest znacznie ciekawsze i istotniejsze, brzmi raczej: co katolicy w Polsce mogą wyciągnąć z aktu biskupów?

Sam tekst, jak już wspomniałem, jest dosyć ogólny i nie zamierzam tutaj robić żadnego close reading. Wspomnę tylko, że zawiera część konfesyjną, wyrażającą pragnienie panowania Chrystusa w każdym sercu, ale też rejonie działalności społecznej Polaków, takim jak parafie, szkoły, miasta i wioski. Następnie pojawia się fragment dziękczynny oraz prośba o przebaczenie za zadane Sercu Jezusa zniewagi, których wyliczenie jest szczególnie ciekawe, bo zawiera "odwracanie się od wiary świętej", brak miłości względem Jezusa i bliźnich. Również, co warte podkreślenia: "narodowe grzechy społeczne", "wszelkie wady, nałogi i zniewolenia". Po tym następuje szereg przyrzeczeń, które wydają się mieć wymiar raczej duchowy niż polityczno-społeczny. Taka też jest cała treść aktu i naprawdę trzeba by mieć dużo złej woli, żeby szukać w nim kontrowersyjnych fragmentów.

Jeśli porównamy akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana choćby z Jasnogórskimi Ślubami Narodu autorstwa kard. Wyszyńskiego, to ten pierwszy okazuje się być znacznie mniej konkretny i zdecydowany. Śluby Jasnogórskie z 1956 roku wyraźnie wymieniają dziedziny zawierzenia Maryi, które przekładają się na bardzo konkretne postulaty praktyczne: począwszy od wewnętrznej przemiany duchowej, przez obronę dzieci, słabych ("Walczyć będziemy w obronie każdego dziecka i każdej kołyski równie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli zadać śmierć bezbronnym") i godności kobiet, aż po bardzo radykalne postulaty społeczne w stosunku do bezdomnych i ubogich ("Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku. Przyrzekamy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owocami pracy, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących").

Należy pamiętać o tym, że Śluby Jasnogórskie były początkiem trwającej dekadę potężnej operacji duszpasterskiej, której zwieńczeniem był drugi akt wygłoszony przez kard. Wyszyńskiego: Akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi Matki Kościoła, wygłoszony w maju 1966 roku. Miał on za zadanie zwieńczyć obchody Tysiąclecia chrztu Polski, otwarte wspomnianymi wyżej ślubami, a przeżywane w ramach aż dziewięcioletniej nowenny. Tak jak Śluby Jasnogórskie wskazały konkretne punkty reformy "duszy Narodu", tak akt oddania Polski w macierzyńską niewolę (!) wyrażał ogólną intencję zachowania wiary przez polski Kościół w przyszłości. Wyszyński oddaje Maryi Polaków jako jej "całkowitą własność", "narzędzie w Jej dłoniach na rzecz Kościoła świętego". Pisze wyraźny apel: "Czyń z nami, co chcesz" i podkreśla, że do osiągnięcia tego celu "pragniemy odtąd żyć jako naród katolicki, przez pracę ku chwale Bożej dla dobra Ojczyzny doczesnej". Naprawdę, akt intronizacyjny, który biskupi odczytają w Łagiewnikach 19 listopada 2016 roku, nie idzie tak daleko jak dwa wspomniane przeze mnie dokumenty i wydarzenia.

Można by czynić z tego biskupom zarzut: że mało konkretni, że nie radykalni, że do ludzi trzeba wprost. Tak, to jasne, natomiast doceniam ogólność sformułowań zawartych w akcie intronizacyjnym. Biskup Andrzej Czaja, przewodniczący Zespołu Episkopatu ds. Ruchów Intronizacyjnych, w wywiadzie dla KEP  podkreśla ciągłość z wydarzeniami z 1966 roku i tak też odczytuję intencję, aby kolejny jubileusz chrztu Polski uwznioślić przez ogłoszenie aktu o królowaniu Chrystusa. Akt intronizacyjny nie wypiera dawnych dokumentów, a wręcz przeciwnie - ma być ich kontynuacją. Wydaje mi się, że skrojoną pod dzisiejszego czytelnika - stąd jego dyplomatyczny, ogólny charakter. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę, że wraz z aktem nie pojawił się szczegółowy program wdrażania nauki o społecznym panowaniu Jezusa, to odczuwam pewien brak. Wprawdzie biskup Czaja mówi o "dobrym przygotowaniu od strony duchowej" w postaci dni skupienia czy rekolekcji, które miałoby poprzedzić odczytanie aktu w parafiach, ale w moim przekonaniu to zdecydowanie za mało. Możemy się z aktem zgadzać bądź nie, ale jeśli ma być przyjęty przez Kościół w Polsce, to chciałbym, by odbyło się to z należytym pietyzmem i postawieniem na komunikatywność względem wiernych. Niechże zrozumieją, co w praktyce ma oznaczać przyjęcie Jezusa za Króla i Pana.

Tym bardziej, że sama wiara w ciągłość przekazu ze wzniosłymi działaniami kard. Stefana Wyszyńskiego nie wystarczy. Przyjrzyjmy się przykładom. Zgodnie z raportem Prokuratury Krajowej w latach 2013-2015 w Polsce nastąpił gwałtowny wzrost liczby postępowań w sprawie przestępstw motywowanych rasizmem i ksenofobią. Jeśli spojrzymy na twarde dane , to otrzymamy: 2013 - 835; 2014 - 1365; 2015 - 1548. Najczęstszymi ofiarami są Romowie, żydzi, muzułmanie i osoby czarnoskóre. Z innej beczki: tej zimy, która nie była szczególnie sroga, zginęło w Polsce 95 bezdomnych. Informację na ten temat podało TVN Meteo i trudno jej szukać w innych źródłach, jak zaznacza Ignacy Dudkiewicz w felietonie To pogarda najbardziej niszczy ubogich ze stołecznego wydania "Wyborczej".  Stale obserwujemy wyzysk pracowników, zaś spadek bezrobocia jest motywowany bądź udziałem obcego kapitału, bądź też zwiększoną emigracją. W nagłówkach gazet czytamy o niskiej dzietności związanej ze słabym zabezpieczeniem socjalnym matki i dziecka. W takim kraju, w którym mają miejsce wszystkie wymienione wyżej procesy, przyjdzie Jezusowi Chrystusowi panować.

Dlatego gorąco pragnę, by nie skończyło się na samym ogłoszeniu Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. To jest zdecydowanie za mało i warto spojrzeć na dobre wzorce z przeszłości, kiedy będący w więzieniu kardynał Wyszyński był w stanie zidentyfikować największe, praktyczne bolączki narodu. Na jubileusz 1050. rocznicy chrztu Polski proszę, rodacy, zabijmy w sobie ksenofobię, rasizm, niechęć do słabszych: ubogich, kobiet, dzieci czy bezrobotnych. Kościół może i powinien w tym pomagać przez długoletnią pracę duszpasterską, która może zająć nawet więcej niż dekadę. Ale jestem przekonany, że opłaci się to wszystkim obywatelom będącym od listopada poddanymi Chrystusa Króla Polski.

Karol Kleczka - członek Klubu Jagiellońskiego, doktorant filozofii na UJ

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Przeżyć intronizację na poważnie
Komentarze (10)
W
Wojciech
8 maja 2016, 20:09
Jakiego uniżenia oczekujesz od Polaków? Jaki akt "pokory" i uniżenia by Cię usatysfakcjonował? Poproszę o inspirację. 
W
Wojciech
8 maja 2016, 20:15
Wpis znalazł się w niewłaściwym miejscu. Jest odpowiedzią dla k.jarkiewicz.ign
KJ
k jar
8 maja 2016, 19:57
Nie ma to jak czytać wybiórczo komentarz. A potem się dziwimy, jak ludzie czajnik elektryczny stawiają na kuchence gazowej... Powtarzam jeszcze raz: oderwanie intronizacji od przesłania Rozalii Celakówny, co do ważności społecznej służby jest nadużyciem. Rozalia głosząc intronizację sama się uniżyła: odeszła z dobrze płatnej posady i zaczęła pracować na oddziale wenerycznym z prostytutkami i aborterkami. Swoją postawą nawróciła wiele dusz, ale to dla wgo444 nieistotne. Wystarczy ma sama manifestacja, taki religijny festyn.
W
Wojciech
8 maja 2016, 20:13
Jakiego uniżenia oczekujesz od Polaków? Jaki akt"pokory" i uniżenia by Cię usatysfacjonował? Poproszę o inspirację.
PG
Pawel G
8 maja 2016, 16:09
"Proszę, rodacy, zabijmy w sobie ksenofobię, rasizm, niechęć ..." Nie ma jak komuś przywalić z bańki juz na samym wstępie. To odpowiedni ustawia dyzkusję. To może ja też podobnie zaapeluję: Drogi Panie Kleczko, Droga redakcji Deonu, TP, Więzi (i gdzie jszcze autor pracuje), ... proszę, zabijcie w sobie ksenofobię, rasizm, niechęć do Polaków-katolików. I co, posłuchacie wezwania?
W
Wojciech
8 maja 2016, 13:21
Nie ma to jak rozmowa dwóch inteligentów. Jeden mówi: Wraz z aktem intronizacji powinien pojawić się szczgółowy program wdrażania nauki o społecznym panowaniu Chrystusa. Na Jubileusz 1050. rocznicy chrztu Polski proszę, rodacy, zabijmy w sobie ksenofobie, rasizm, niechęć do słabszych... A drugi odpowiada: Dzięki Karolu, tekst niezwykle potrzebny i w punkt. Nie możemy rozmyć praktyki duszpasterskiej. Młode pokolenie potrzebuje jasnych, czytelnych komunikatów: krzyż na ścianie, kropielniczki i obrazki ochronne na drzwiach domów a przede wszystkim, ważny wychowawczo ojcowski fotel zwany dyscypliną.  Czy wy rozumiecie, to co piszecie? Co tam się dzieje, na tych uniwersytetach? W ramach przygotowań do aktu intronizacji Chrystusa na Króla Polski, proponuję audyt na wszystkich wyższych uczelniach (zaczynamy od UJ), oraz weryfikację doktorantów.
KJ
k jar
8 maja 2016, 08:31
Dzięki Karolu, tekst niezwykle potrzebny i w punkt. Mnie też brakuje we współczesnym Kościele w Polsce takiej ideowej żarliwości, jaką wykazywał  Prymas Wyszyński. Biskupi z "taką pewną nieśmiałością", aby nikogo przypadkiem nie urazić ogłaszają kolejne akty, a za tym nie idzie praca u podstaw. Skupienie się na dobrej woli ludzi to za mało, to jest odznaka słabości, tak jakby biskupi nie byli do końca przekonani, ze to co głoszą to Prawda. Wyrywać do nieba to się trzeba łomem! Trzeba się zaprzeć samego siebie, a nie cieszyć, że ktoś jedynie wykazuje chęć. To też zupełnie nie wychowawcze wobec młodego pokolenia, które potrzebuje jasnych i czytelnych komunikatów. Nie można też rozmywać praktyki duszpasterskiej, gdyż ona musi być planowa, nastawiona na konkret. Przykład: w pierwszym roku Wielkiej Nowenny skupiono się na nauczeniu ludzi, gdzie w nowych, budowanych wtedy gomułkowskich mieszkaniach (komunałkach) ma wisieć krzyż czy obraz, gdzie można trzymać Pismo Święte. Księża więc chodzili do tych nowych mieszkań i sprawdzali, czy tam jest krzyż i Ewangelia. Przypominam, że wcześniej był w izbach "święty kąt", mieszkania były większe, a w bawialnaich dzieci miały ołtarzyki przenośne. Rozmieścić w klitkach gomułkowskich dotychczasowe sprzęty to był problem. Zanikł np. ważny wychowawczo ojcowski fotel zwany dyscypliną. Nie było też już kropielniczek ani obrazków ochronnych na drzwiach domów.
W
Wojciech
7 maja 2016, 23:21
To naprawdę żałosne, kiedy doktorant filozofii UJ, uważa ksenofobię i rasizm za największą bolączkę współczesnej Polski. Dziecko, co oni Ci na tym uniwersytecie zrobili? 
7 maja 2016, 21:12
Intronizacja Jezusa Chrystusa za Króla i Pana to byłoby kuriozum ciemnogrodu. 
QQ
q q
7 maja 2016, 19:04
Między „tolerancją” a „ksenofobią”. O roli pojęć w ideologii - Prof. Paweł Skrzydlewski [url]https://www.youtube.com/watch?v=MgjiukIVUDM[/url] "Intelekt w służbie Chrystusa Króla" - Ks. prof. Tadeusz Guz [url]https://www.youtube.com/watch?v=3ZpIg0o51eg[/url] "Kościół walczący w służbie Chrystusa Króla" - Ks. Grzegorz Śniadoch [url]https://www.youtube.com/watch?v=VlSQBHOAaog[/url]