Racje, relacje i jak to będzie w protestancko-katolickim niebie

(fot. Strefa Zero)

Kiedy ogień nie tylko socialmediowych bitew na argumenty i słowa rozpala bardziej niż ogień Ducha, wiedz, że coś jest nie tak.

W XVII wieku

DEON.PL POLECA

"Nie można być półkatolikiem i półprotestantem! Nie można wierzyć, że Eucharystia jest do końca i do połowy! Albo my, albo oni! Albo my ich wybijemy, albo oni nas!" - tak w czasach wojny trzydziestoletniej wierzyła spora część katolickich i protestanckich władców, pisarzy, polityków i artystów. Po niej zaczęły się próby wspólnego szukania odpowiedzi na pytania: co nas łączy? Jak możemy żyć razem? Jak możemy być sobą, nie rezygnować z siebie i być wspólnie1?

W XXI wieku

"Lepiej nie czytaj Biblii z protestantem, to niebezpieczne tak samo jak obecność wokół nas osób obcych wyznaniowo" - ostrzeżenie w jednej z facebookowych dyskusji. "Zadziwiająco łatwo dała się Pani urobić heretykowi", "w trosce o własne zbawienie proponuję więc, aby skupiła się Pani na lekturze Katechizmu, za męża zaś proponuję się modlić... o nawrócenie" - rada dla katoliczki, żony protestanta. "Bóg nie jest pluralistą - w Niebie będą jedynie katolicy" - opinia jednego z czytelników Deon.pl.

Wspólna droga, ten sam Jezus

Naprawdę? Gdzie w tym wszystkim jest Chrystus? Co czuje Bóg, który widzi nasze spory?

Jezus obiecał, że kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony (por. Mk 16,16). Sobór Watykański II ustalił, że z naszymi protestanckimi braćmi jesteśmy w "niedoskonałej wspólnocie (communio)". Czyli łączy nas ten sam chrzest i ta sama wiara. Czyli nie jest (jeszcze!) idealnie, ale mamy zaproszenia w tej samej kopercie, żeby iść w stronę jedności. Razem. Ze wzrokiem utkwionym w Tego, który jest Księciem Pokoju. Żeby to On burzył mury. Żebyśmy byli jednym mieszkaniem dla Boga. Żeby nam nie umknął żaden szept Ducha, który wyjaśnia jeszcze zakryte tajemnice Królestwa (por. Ef 2,14-22 i Mt 13,11).

Skoro mamy tego samego Ducha, który wskrzesił Jezusa (Rz 8,11), to choć jedność często nie mieści się nam ani w głowach, ani w sercach, ufam, że On ma na nią pomysł!

We wspólnej drodze ratuje też "Wspólna deklaracja w sprawie nauki o o usprawiedliwieniu"2. Wierzę, że Łaską jesteśmy zbawieni i żadna w tym nasza zasługa. Bo Bóg to wymyślił i daje nam taki prezent (por. Ef 2,8-9). I zaprasza do współpracy z Łaską (por. Flp 2,12) i wspólnej nadziei w imieniu Jezus (Kol 1,27).

Ks. Peter Hocken, który nigdy nie klasyfikował chrześcijan, podkreślał, że każda osoba wierząca w Jezusa, bez względu na denominację, ma w sobie Ducha Świętego. Dlatego przekonywał, że sednem ekumenizmu jest coś innego niż namawianie protestantów, żeby zostali katolikami i na odwrót. Mówił o tym Karol Sobczyk w czasie konferencji Strefa Zero:

Statuetki w kształcie racji

"Dziękuję Wam. Wasza miłość jest zapowiedzią proroczą jedności całego Kościoła - Ciała Chrystusa" - takimi słowami zwrócił się abp Ryś do małżeństw mieszanych w czasie ekumenicznego nabożeństwa, które było elementem Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Przecież Bóg obiecał, że zjednoczy wszystko w Chrystusie jako Głowie (Ef 1,10).

Papież mówi, że nie tylko "wolno" modlić się razem, ale też zachęca, aby to robić. O Franciszku z kolei mówią, że zdradza chrześcijaństwo. A on nie przestaje łamać konwenansów i udowadnia, że we współpracy z Duchem Świętym można rozwalić naprawdę wiele murów. Nie poddaje się w kierowaniu wzroku świata na pytanie: co w każdej z sytuacji, której my nakładamy etykietkę "bez wyjścia", zrobiłby Jezus? Uczy, że granice miłości nie mieszczą się w hermetycznym świecie denominacyjnych zasad.

W książce "On Heaven and Earth" kard. Bergoglio pisze, że na konferencji Ruchów Charyzmatycznych uklęknął na scenie, a nad nim pomodlili się o. Raniero Cantalamessa oraz protestanccy pastorzy. Niektórzy katolicy uważali, że Bergoglio chciał przyjąć błogosławieństwo tylko od katolickiego księdza, a protestanci wykorzystali sytuację…

Franciszek przyznaje, że nie rozumie oceniania gestu jako kontrowersyjnego, i wyraźnie podkreśla, że zrobił to świadomie:

Kiedy się modlili, instynktownie uklęknąłem - co jest postawą bardzo katolicką - by przyjąć ich modlitwę i błogosławieństwo siedmiu tysięcy zgromadzonych tam ludzi. W następnym tygodniu pewien periodyk opublikował artykuł zatytułowany: «Buenos Aires, sede vacante. Arcybiskup popełnił akt apostazji». Modlitwa z wyznawcami innych religii była dla nich apostazją. Nawet z agnostykiem, ze wszystkimi jego wątpliwościami, możemy poszukiwać wspólnie transcendencji, modląc się wedle własnej tradycji. Co w tym złego3?

Czasem myślę, że przydałaby się nam jakaś uroczysta impreza, w czasie której ktoś wpływowy i ważny wręczałby statuetki w kształcie "racji". Uśmiecham się do tej refleksji i zastanawiam, czy wtedy łatwiej byłoby z pokorą spojrzeć na różnice, z którymi poradzić sobie może tylko łagodny powiew albo ogień Ducha? Może więcej byłoby w nas ochoty na miłość niż chęci udowadniania swoich racji?

Osobne pokoje w niebie?

W ostatni weekend brałam udział w konferencji Strefa Zero, organizowanej przez wspólnotę Metanoia. Główną myślą spotkania było "Przebudzenie", zainspirowane Słowem z Księgi Joela:

A po tym wszystkim wyleję mojego Ducha na każde stworzenie. Będą prorokować wasi synowie i wasze córki, starcy wasi będą mieli sny, a młodzieńcy - widzenia. Także na sługi i służebnice w tych dniach wyleję mojego Ducha (Jl 3,1-2).

Krzysztof Demczuk, lider Metanoi, organizator Strefy, zachęcał uczestników do odwagi życia w atmosferze Ducha. Przekonywał, że warto założyć duchowe okulary i marzyć razem z Bogiem. Wtedy Duch Święty będzie poruszał się i w nas, i obok tak, jak chce. Zamiast poniedziałków pełnych zniechęcenia, doświadczymy zapału do przebudzenia się z każdego letargu i apatii. Stworzymy Kościół, którego nikt i nic nie będzie w stanie zatrzymać, bo Duch Święty będzie nas wskrzeszał i ożywiał. To On podpowie nam kolejne kroki do wejścia w Jego plan na pełnię, za którą tęskni każdy, kto kocha Jezusa.

Jednym z haseł konferencji jest jedność, dlatego prowadzili ją liderzy chrześcijańskich wspólnot i protestanccy pastorzy. Między innymi dr Mary Healy (przewodnicząca Doktrynalnej Komisji ds. Międzynarodowej Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej w Rzymie, członkini papieskiej Komisji Biblijnej) i Jeff Eggers (dyrektor Domu Modlitwy w Arroyo Grande w Kalifornii, który należy do wspólnoty ewangelikalnych chrześcijan i posługuje głównie charyzmatem proroczym). Ich przemówienia przeplatane były modlitwą uwielbienia. Więcej o tym spotkaniu przeczytacie w relacji ks. Tomasza Szałandy, tutaj >>

W czasie przerw nagrałam kilka osób, żeby potem użyć ich wypowiedzi w reportażu. Każda z nich podkreślała, że cieszy się, że spotkali się ludzie z różnych Kościołów. Że chrześcijanie różnych denominacji chcą razem stawać przed Bogiem. Że w powietrzu unosi się zapach jedności, o którą Jezus prosił Ojca.

Jeff Eggers powiedział, że pokochał katolików dzięki przyjaźni z Maćkiem Wolskim, który jest liderem Domu Modlitwy w Warszawie. Mówił, że nie warto budować sobie bezpiecznych wysepek ze wspólnot, Kościołów i denominacji, tylko skupić się na Jezusie i pilnować, żeby to On siedział na tronie w naszych sercach. Dodał, że nie chodzi o zamykanie oczu na różnice, ale o to, żeby miłość była we wszystkim pierwsza. Opowiedział też kawał, który usłyszał od swojego przyjaciela - protestanta:

Jak pójdziesz do nieba, to będzie wielka sala i tam za zamkniętymi drzwiami będą katolicy. Nie pukaj tam i nie mów im, że jesteś, bo im się wydaje, że są jedynymi, którzy tam są.

Śmiejecie się, bo są tu jacyś katolicy? Ale gdy pójdziemy do nieba, będzie tam też taka sala pełna protestantów, nie pukajcie do ich drzwi i nie mówcie im, że tam jesteście, bo im się wydaje, że są jedynymi, którzy są w niebie.

Ale wszyscy tam będziemy. Staniemy przed Jezusem pełnym miłości. Będziemy razem krzyczeć, że tylko On jest godzien chwały.

Wtedy świat uwierzy Bogu

Jezus w tak ważnym momencie, bo przed swoją śmiercią, modlił się o jedność. Dlaczego Jemu tak bardzo na niej zależy? Jak bardzo nam na niej zależy?

Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno (…).

Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał (J 17,6-11.20-21).

Mary Healy podkreśla, że jedność, która została przerwana, powoduje rany w Kościele, a tym samym w Ciele Jezusa:

Mówimy, chodź, uwierzysz w Chrystusa. Ale nawet między sobą nie mamy jedności. Musimy rozpoznać tę pasję, która jest w Sercu Jezusa, żeby była jedność między Jego uczniami, o którą modlił się w noc przed śmiercią: żeby byli jednością, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś. Im bliżej jesteśmy Serca Jezusa, tym bardziej Jego priorytet staje się naszym priorytetem i już nie możemy sobie pozwolić na obojętność zgorszenia wynikającą z braku jedności.

Sami nie mamy pomysłu na jedność. Ale możemy o nią razem wołać z nadzieją i wiarą, że Duch Boży zna sposoby. Lepsze od naszych marzeń. A my powinniśmy wziąć na serio zachętę św. Pawła i korzystać z niej bez względu na okoliczności:

miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! (Ga 5,13).

***

Modlitwa o jedność chrześcijan

Jezu, który modliłeś się,
aby wszyscy byli jedno,
prosimy Cię o jedność chrześcijan taką,
jakiej Ty chcesz,
poprzez środki, jakie Ty wybierasz.
Niech Twój Duch Święty
da nam doświadczyć cierpienia podziałów,
zobaczyć nasz grzech
i mieć nadzieję ponad wszelką nadzieję. AMEN.

(modlitwa ułożona przez członków Chemin Neuf na podstawie słów o. Paula Couturiera, prekursora ekumenizmu w Kościele katolickim)

Od tego trzeba zacząć, abyśmy byli JEDNO >>

Przypisy:

1. Por. wstęp do książki "Liberalizm polityczny" Johna Rawlsa.

2. Tutaj >> można przeczytać więcej o "Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu".

3. Skorzystałam z artykułu "Papież Franciszek, charyzmatycy i dialog międzyreligijny", którego autorem jest John Vennari, cały dostępny jest tutaj >>

Edyta Drozdowska - redaktorka DEON.pl, prowadzi dział Inteligentne Życie

z wykształcenia polonistka i pedagog, z pasji dziennikarka i trenerka. Ma w sercu jedność chrześcijan. Lubi życie w rytmie "magis", czyli dawanie z siebie więcej niż trzeba

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Racje, relacje i jak to będzie w protestancko-katolickim niebie
Komentarze (19)
WK
~Wojti Kowaluk
13 grudnia 2019, 11:48
Z wersetu z Ew. Marka jasno wynika kto najpierw uwierzy, a później się ochrzci. Lepiej czytać Biblię.
29 czerwca 2018, 11:45
"Po tym wszyscy poznają, że jesteście Moimi uczniami, jeżeli będziecie mieć miłość jedni ku drugim." Po tym... Myślę, że na końcu czasów bardzo się zdziwimy, kiedy zobaczymy, jak Jezus nas postrzega i kto zostanie zbawiony.... Nam trzeba kochać i ufać....
WS
Werset Skryba
26 czerwca 2018, 10:07
Czy wszyscy dobrzy ludzie idą do nieba?  (Objawienie 21:4) I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło”. Uważasz, że opisane tu błogosławieństwa odnoszą się do życia w niebie?   Skup się na szczególe zawartym w tym fragmencie. Czytamy tu, że „śmierci już nie będzie”.  Czy zgadzasz się z tym, że aby czegoś już nie było, wcześniej musiało to istnieć.  TAK?.  W niebie nigdy nie było śmierci; ludzie umierają tylko tu, na ziemi. Logika podpowiada więc, że Objawienie 21:4 musi nawiązywać do przyszłych błogosławieństw właśnie na ziemi. (Psalm 37:29) Prawi posiądą ziemię i będą na niej przebywać na zawsze. (Mateusza 5:5) „Szczęśliwi łagodnie usposobieni, gdyż oni odziedziczą ziemię.  (Psalm 115:16) Co się tyczy niebios — niebiosa należą do Jehowy, lecz ziemię dał synom ludzkim.  
29 czerwca 2018, 11:48
oj, coś tu wybiórczo widzi Pan Biblię.... "Idę przygotować wam mieszkanie, ... a gdy powrócę zabiorę was, abyście byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem..."
Oriana Bianka
24 czerwca 2018, 22:03
Miłość do Jezusa łączy wszystkich, którzy Go szczerze kochają. Trudno mi sobie wyobrazić, że może być inaczej. 
Andrzej Ak
24 czerwca 2018, 19:44
Najwyraźniej skupiamy się na rzeczach "małych", które nas Chrześcijan dzielą pomijając rzeczy ważne czyli to co nas łączy. A wszystkich nas Chrześcijan łączy Pan Jezus oraz Duch Święty. Dla niektórych z nas pierwszym przewodnikiem jest Matka Pana Jezusa i nasza, dla innych będzie to któryś ze Świętych, jeszcze dla innych Anioł Boży lub Duch Święty lub Pan Jezus lub sam Bóg Ojciec. Tak więc Przewodników na naszej drodze do Zbawienia, czyli Nieba może być wielu, a My mamy uczyć się poznawać "braci" i "siostry" po ich "owocach" życia, czyli  ich Charyzmatach. Oznacza to, iż sami musimy uczyć się szukać Prawd pod Bożym przewodnictwem. Nie oglądajmy się na innych, sami szukajmy. Choć muszę dodać, iż z mojego własnego doświadczenia dla wielu z Nas może być to pułapka, bo dopiero w Trzecim Mieszkaniu Duszy (św Teresa z Avila "Twierdza Wewnętrzna") takie rozważania są bardzo celne, czyli obarczone minimalnym błędem.   Jedynie świadoma wiara jest opoką w próbach. ---Dary. Bóg daje nam ogromną ilość różnych darów trzeba tylko o nie właściwie prosić. Ośmielę się powiedzieć, iż dla nas ludzi Bóg przygotował wręcz "oceany" darów. Tylko chętnych po te dary jest tak niewielu. Przykładem niech będzie nam brat Marcin Zieliński. ---Spojrzenie z dystansu. Być może te nasze podziały mają stanowić pewną różnorodność, którą Bóg będzie się posługiwał dla Dobra nas Wszystkich. Musimy być więc gotowi przyjmować różne wyzwania jakie Bóg będzie stawiał na naszych drogach życia. Tym co mają "pod górkę" w związkach lub grupach z różnych odłamów Chrześcijaństwa polecam modlitwy do Ducha Świętego. Czasami jak nie mogę dojść z kimś do porozumienia w myślach kieruję modlitwy serca do Ducha Świętego. Polecam tą metodę, bo jest niesamowicie skuteczna. Duch Święty jest naszym wspólnym fundamentem wiary w Pana Jezusa.
25 czerwca 2018, 18:45
Panie Andrzeju, bardzo cenna i uczciwa jest Pana wiara w siłę, jaką udziela nam Duch Święty, ale niech Pan Go głęboko poprosi o zdjęcie z oczu klapek i zrozumienie, że Jedynym Przewodnikiem, Drogą i Zbawieniem jest Jezus Chrystus, a nie Jego ziemska matka. Wiara w innych pośredników, w moc działania zmarłych itp. nauki KRK nie są zgodne ze Słowem Bożym, a tylko Ono i nic więcej winno byc dla nas właściwym drogowskazem. 
Andrzej Ak
25 czerwca 2018, 19:20
Gdyby nie Święta Matka wielu egzorcyzmów nie udało by się dokończyć. Bardzo wielu katolickich Egzorcystów to potwierdza. A to jest tylko wycinek ogromnej pomocy jaką ofiaruje Matka Pana Jezusa wierzącym w Jej Syna i Jego Ojca. Nie pisałbym tego, gdybym i ja nie doświadczał tej niewysłowionej Pomocy od również mojej Matki. Wiem, że dla wielu wierzących ta tajemnica jest zupełnie niezrozumiała i mają trudności w jej przyjęciu. Ja również przez bardzo wiele lat nie rozumiałem tej tajemnicy macieżyństwa Maryji nad ludźmi. Pan Jezus jednak otworzył mnie na tą tajemnicę a następnie na Chrzest w Duchu Świętym, który dopełnił tego czego w mojej małej wierze przez lata brakowało. Nie zmuszam nikogo by postrzegał Wiarę w Boga moimi oczami, bo wiem, iż Bóg w bardzo różny sposób otwiera nas na Jego Prawdy. Natomiast zawsze staram się szanować wiarę innych i jeśli jest to możliwe otwierać ich na różne Prawdy, które otrzymałem od Boga. Oczywiście każdy może wybrać swoją drogę, byle by ona prowadziła do Boga. Dla mnie osobiście Przewodnikiem jest Pan Jezus, jednak do Niego zaprowadziła mnie Święta Matka.
26 czerwca 2018, 09:48
Nie ma "różnych Prawd" bo jest tylko Jedna - jest nią Chrystus Jezus, a poznajemy ją w Słowie Bożym. Wszytsko co jest sprzeczne, niezgodne ze Słowem Bożym jest niePrawdą. Ja każde doświadczenie, śwoadectwo, nauczanie, objawienie itp weryfikuje Słowem Bożym - czy jest ono zgodne z Nim czy nie. Maria, matka Jezusa umarła tak jak każdy człowiek i czeka na powtórne przyjście Chrystusa. Nie może zatem nam się ukazywać, objawiać, przemiawiać do nas, a już na pewno nie wstawiać się za nami.
PA
Piotr A.
26 czerwca 2018, 16:58
Hmm to ciekawe kto się ukazał na górze Tabor i rozmawiał z Jezusem.
26 czerwca 2018, 19:52
Na Górze Tabor nastąpiło PRZEMIENIENIE Jezusa Chrystusa. Jak się Pan zastanowi nad tym co się wydarzyło na tej górze (zwanej także Górą Przemienienia) to zrozumie Pan co ujrzeli uczniowie (kogo i w jakich okolicznościach). Proszę czytać ze zrozumieniem cały tekst (Biblię jako całość), a nie wyłapywać elementy pasujące do Pana układanki.
KP
Krzysztof Pierzchała
24 czerwca 2018, 13:39
Do tego zmierza przerażająca i nawet z samym naturalnym światłem rozumu sprzeczna teoria, głosząca brak różnicy pomiędzy jakimikolwiek religiami. Zniósłszy w ten sposób wszelką różnicę między cnotą a występkiem, prawdą a błędem, uczciwością a ohydą, zmyślają ci oszuści, że ludzie mogą dostąpić zbawienia wyznając jaką bądź religię - tak jakby mogło istnieć jakiekolwiek uczestnictwo sprawiedliwości z nieprawością lub społeczność światła z ciemnością czy umowa Chrystusa z Belialem. Pius IX, Qui pluribus
RF
Rafał Figiel
24 czerwca 2018, 21:04
Cytujesz teksty, których nie rozumiesz. Papież Pius IX pisze o innych religiach a nie o wyznaniach w obrębie chrześcijaństwa. Cytat zresztą jest od czapy z innego powodu - żaden ekumenista nie twierdzi, że nie ma różnic między katolikami czy protestantami. Swoją drogą Kościół inaczej tez patrzy dziś na sprawę zbawienia wyznawców innych religii - tekst Piusa IX nie jest tekstem dogmatycznym o statusie nieomylności.
KP
Krzysztof Pierzchała
25 czerwca 2018, 10:45
Należy przeto wiarą nadnaturalną i boską to wszy­stko przyjąć: 1) Co Kościół cały jako wyraźną prawdę wiary ogłasza, 2) co się zawiera w uroczystych orzeczeniach papieża i soborów, 3) co stały i zwyczajny urząd nauczycielski Kościoła do wierzenia podaje. X. Dr. Jougan, Katolicka dogmatyka ogólna dla szkół średnich. Lwów 1898, ss. 170-180
KP
Krzysztof Pierzchała
25 czerwca 2018, 10:52
To raczej ty nie rozumiesz bądź nie chcesz przyznać,iż protestantyzm jest herezją,którą katolik jako nienawidzący każdego błędu winien gardzić.Tego wymaga od niego wierność nauczaniu Chrystusa i Kościoła Rzymskokatolickiego- wierność PRAWDZIE i odpowiedzialność za religijny wzrost przyszłych pokoleń.
25 czerwca 2018, 18:27
Było wiele herezji na przestrzeni wieków, ale żadna z nich nie dokonała tak ogromnego spustoszenia wśród wiernemu Jezusowi Kościoła, jak herezja rzymska. I nie chodzi tu tylko o stosy i prześladowania. W porównaniu z kłamstwami wobec Chrystusa i Ewangelii, które zaplęgły się w umysłach i sercach milionów ludzi, fizyczne cierpnia wiernych są nieistotne.  
KP
Krzysztof Pierzchała
25 czerwca 2018, 18:51
Stosy i prześladowania to zdecydowanie domena "braci odłączonych".Pomyliłeś więc kolego adresy.Zachęcam do zdobycia rzetelnej wiedzy na temat inkwizycji, nie zaś do powielania obiegowych  bzdur.
26 czerwca 2018, 09:43
Proszę uważnie czytać co piszę, a nie odnosić się do tego co nieistotne w mojej wypowiedzi. Napisałem, że stosy i prześladiowania to nic wobec kłamstw które przez wieki szerzył KRK. I tyle. A to, że stosy i prześladowania miały miejsce to fakt i to niezaprzeczalny - i po stronie katolików i po stronie części protestantów. Dowód na to, że wiara z religią nie mają nic wspólnego.
24 czerwca 2018, 12:26
G...burza za 3... 2... 1...