Reklama o istocie Bożego Narodzenia

(fot. youtube.com)

W tym roku obchodziliśmy setną rocznicę wybuchu I wojny światowej - potwornego konfliktu, który pochłonął miliony ofiar i raz na zawsze zmienił Europę. Przez cztery lata na Zachodzie utrzymywała się mniej więcej stała linia frontu, od czasu do czasu dowództwo rzucało rozkaz ataku, który kończył się obustronną rzezią. Ona jednak nie zmieniała wiele w obrazie wojny. Dla Brytyjczyków i Francuzów wciąż najstraszliwszą wojną pozostaje ta z lat 1914-1918, w której zginęła większość zdolnych do noszenia broni mężczyzn z tych krajów.

W tym piekle wypełnionych błotem, szczurami, cierpieniem i lękiem okopów znalazło się jednak także miejsce dla człowieczeństwa. I o tym jest reklama, którą w tym roku nakręciła jedna z brytyjskich sieci sklepów we współpracy z The Royal British Legion - brytyjską organizacją odpowiedzialną za pielęgnowanie pamięci o poległych i kombatantach.

Otóż w Wigilię Bożego Narodzenia 1914 r. stał się cud - umilkły wystrzały na linii frontu. Zamiast tego z okopów rozległy się kolędy a niemieccy żołnierze wystawili choinki (wtedy drzewka bożonarodzeniowe jeszcze nie były tak popularne w innych krajach), co Brytyjczycy przyjęli oklaskami. Rozejm ten przedłużył się na następny dzień - Boże Narodzenie. Tego dnia żołnierze spontanicznie opuścili okopy, żeby spotkać się na ziemi niczyjej i podać sobie ręce, dzieląc się tym, co otrzymali od bliskich. Świadectwa o tym wydarzeniu znajdujemy w dziennikach zarówno niemieckich, jak brytyjskich żołnierzy.

Reklama wykorzystuje tę historię i trudno powstrzymać łzy, kiedy się ją ogląda. Mnie szczególnie poruszyła scena wspólnego śpiewania kolędy "Cicha noc". Prawdopodobnie autorzy scenariusza tego filmiku nie przypuszczali, że to nada całości znacząco chrześcijański wydźwięk. Dzięki niej odkrywamy, że tym, co łączy tych ludzi ponad różnicami narodowymi i doświadczanym oraz wyświadczanym sobie nawzajem okrucieństwem, jest celebrowanie świąt narodzenia Pana. Śpiewają w różnych językach, jednak o tym samym: o cichej, pełnej gwiazd nocy, podczas której rodzi się łagodny Król Pokoju.

I Jego mocy doświadczą następnego dnia, kiedy przekroczą swój lęk przed atakiem, by spotkać się z "wrogami" na ubitej ziemi, ale nie po to, by się zabijać, ale by podać sobie ręce i wspólnie świętować. I dzielić się tym, co posiadają.

Całość kończy hasło reklamowe: "Christmas is for sharing", które po polsku można oddać jako: “Boże Narodzenie jest po to, by się dzielić". Jednak angielskie ‘share’ ma nieco inny odcień znaczeniowy niż polskie ‘dzielić się’. Jest w nim mocniejszy aspekt wspólnego uczestnictwa, posiadania "udziału" w czymś. Ci żołnierze mogli się spotkać ze sobą, bo uczestniczyli w tym samym doświadczeniu religijnym. Większość z nich była chrześcijanami (choć w kontekście okrucieństw wojny brzmi to potwornie) i dlatego ten dzień był dla nich szczególny. W ich sposobie myślenia było też wezwanie do przebaczenia i pojednania, wyrastające z Ewangelii.

Boże Narodzenie jest właśnie o tym: o Dzieciątku rodzącym się po to, byśmy mogli się pojednać z Bogiem i między sobą, o pojednaniu w sytuacji, która wydaje się beznadziejnie na nie impregnowana, o spotkaniu, które jest możliwe, jeśli przekroczymy lęk przed atakiem, odłożymy broń i wyjdziemy z okopów. I przez chwilę zapomnimy o tym, co nas dzieli, bo będziemy mieć przed oczyma Tego, w Którym mamy wspólny udział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Reklama o istocie Bożego Narodzenia
Komentarze (13)
C
chochlik
2 grudnia 2014, 16:07
A poco odwoływać sie do Ypres ?  U nas też tu i teraz na czas np. wigilii wyzyskiwacze i zdziercy zasiądą do wigilijnych stolów a do swego procederu wrócą ...po świętach .
W
werset
2 grudnia 2014, 14:02
W czasie wojny zanikają instynkty człowieczeństwa - Człowiek staje się, maszynką do zabijania. Gen. Ścibor-Rylski. W czasie pokoju, synowie grzebią swoich ojców -  w czasie wojny, ojcowie grzebią swoich synów. (Izajasza 2:4) I wyda wyrok wśród narodów oraz uporządkuje sprawy wielu ludów. I przekują swe miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze. Naród nie podniesie miecza przeciw narodowi ani się już nie będą uczyć wojowania.             Najbardziej pokojowo usposobiony lud.      link   http://www.jw.org/pl/wiadomo%C5%9Bci/sytuacja-prawna/regiony/%C5%9Bwiat/eksperci-o-odmowie-s%C5%82u%C5%BCby-wojskowej-film/               http://www.jw.org/pl/%C5%9Bwiadkowie-jehowy/faq/dlaczego-nie-idziecie-na-wojn%C4%99/
P
pior_i
2 grudnia 2014, 15:30
Ścibor-Rylski był po wojnie kapusiem bezpieki, rozpracowując m.in. swoją rodzinę, środowiska polonijne i targi poznańskie. To potwierdza jego tezę o zaniku człowieczeństwa.
P
piw
2 grudnia 2014, 09:22
Oczywiście na drugi dzień naparzali do siebie z karabinów, zrobili sobie tylko przerywnik na Święta. O tym już "reklama" nie wspomina...
A
Anta
1 grudnia 2014, 21:10
Osobiście polecam film, na którym bazuja ta reklama, "Joyeux Noel". Świetny! :)
L
leszek
1 grudnia 2014, 20:31
Zastanawiam się tylko, dlaczego Autorka i autorzy filmu pominęli nazwę miejsca, gdzie się to działo, a było to pod Ypres. Ten wzruszajacy przykład chrześcijańskiego bratania i dzielenia się jakoś nie przeszkodził Niemcom w wytruciu kilku tysięcy żołnierzy alianckich za pomocą chloru kilka miiesięcy później na tym samym odcinku frontu, co otworzyło nowy rozdział w dziejach ludzkości o nazwie WMD. Jakoś nie podnoszą się we mnie religijne uniesienia pod wpływem tego filmu, jeśli mam jakieś religijne skojarzenia, to raczej z Apokalipsą.
1 grudnia 2014, 22:24
Nikt niczego nie pomija. To co tam się stało, to nie jest "religijne uniesienie" tylko fakt!
TK
Tomek K.
1 grudnia 2014, 13:49
Z tego co pamiętam, po tej akcji musieli zmienić ludzi na frontach, bo żółnieże strzelali do góry, gdyż nie chcieli zabijać swoich znajomych. Istnieje też pogłoska, że jedynym który nie wyszedł z okopów był młody Hitler, który na całe zdarzenie spoglądał z zażenowaniem. 
S
Słaba
1 grudnia 2014, 12:19
Serdeczne dzięki za ten artykuł i pokazanie takiej pięknej reklamy! ******* - 7 gwiazdek tutaj, bo na górze wchodzi tylko 5 :-)
1 grudnia 2014, 10:43
Świetna reklama! Dzięki za link i artykuł! Jedna mała uwaga: Sainsbury's to nie marka czekolady, tylko sieć sklepów w UK:) Tym bardziej mnie to cieszy, że ktoś jeszcze umie myśleć szerzej i pokazać (nawet przeciwnikom KK) o co chodzi w tych świętach i dlaczego jest to BOŻE Narodzenie. Lidl mógłby się uczyć z tą swoją tandetą z homarami na stole i „Let it snow” w tle... Polecam wam jeszcze oficjalną stronę z reklamą Sainsbury's: [url]http://inspiration.sainsburys-live-well-for-less.co.uk/about-our-christmas-tv-ad/[/url] "The original biscuit recipe" pozwala jeszcze lepiej zrozumieć jaka była różnica pomiędzy tym ciastkiem, a czekoladą...
EW
E. WIater
1 grudnia 2014, 11:50
Poproszę redakcję o korektę - dziękuję za informację!
1 grudnia 2014, 12:32
Ależ proszę:) To też jest świetne: [url]http://inspiration.sainsburys-live-well-for-less.co.uk/the-real-story-behind-our-christmas-tv-advert/[/url] (niestety bez polskich napisów, ale można włączyć agnielskie dla pomocy)
P
Piotrek
1 grudnia 2014, 10:18
Jest adwent: w rekolekcje kościół będzie zapełniał się znów ludźmi z różnych ulic, dzielnic, różnych stanów, frakcji politycznych, tymi co chodzą co niedziela i tymi co rzadziej. Na pasterce bywają nawet Ci co nie chodzą wcale. I o to chodzi. Idą święta i trzeba skończyć światowe i wewnętrzne konflikty ...PUKI nie ma prawdziwego.