Restrukturyzacja Kościoła

(fot. EPA/Guido Montani)

Na łamach "Corriere della Sera" ukazała się obrona struktur Kościoła. W tym - kurii watykańskiej. Autorem tekstu polemizującego z oczekiwaniami, że pod kierunkiem Franciszka Kościół katolicki powróci do swoich początków, że będzie ubogi, pozbawiony hierarchii, niezorganizowany, a nawet "demokratyczny", jest nie byle kto. To sam Vittorio Messori.

Katolicki publicysta, znany nie tylko z tego, że urodził się w rodzinie ateistycznej i w roku 1964 został katolikiem, ale też z dwóch ważnych dla Kościoła katolickiego książek-wywiadów: z Janem Pawłem II, "Przekroczyć próg nadziei" z roku 1994 oraz wcześniejszego "Raportu o stanie wiary" z kard. Józefem Ratzingerem z roku 1984.

Messori nie pozostawia wątpliwości, że okrzepnięcie "ruchu Chrystusa" czy "grupy Nazarejczyka" w strukturę zwaną Kościołem "nie było, jak chcą utopiści, odstępstwem, deformacją, zdradą surowego i ubogiego Chrystusa, lecz nieuniknioną ewolucją, konieczną dla każdej ludzkiej rzeczywistości".

Katolicki pisarz i dziennikarz wytyka tym, których charakteryzuje "tęsknota za Kościołem początków, egalitarystycznym, ubogim, w którym wiara uwolniona jest od nadbudowy - w pierwszym rzędzie od kurii watykańskiej", nie tylko mijanie się ze świadectwami historii, ale też stanie w sprzeczności "z prawem, zgodnie z którym wielkie realia społeczne rodzą się jako «ruchy», zazwyczaj za sprawą charyzmatycznej postaci, ale też zawsze i szybko rozwiewają się, jeżeli po ostudzeniu się początkowego entuzjazmu, nie godzą się na to, aby przekształcić się w instytucje hierarchiczne, solidne i uporządkowane", ponieważ "tylko one gwarantują trwałość i możliwość wpływania na społeczeństwo".

Według Messoriego "nie ma miejsca dzisiaj na animozje wobec kurii watykańskiej, wobec tych wszystkich, którzy dzień po dniu zarządzają kościelną strukturą". Mało tego. Znany na całym świecie publicysta katolicki twierdzi, że gdyby "ruch Chrystusa" nie przerodził się w "solidną instytucję", "pozostałaby o nim tylko wzmianka w historii starożytnego judaizmu".

Sposób myślenia, zaprezentowany przez Messoriego, jest bardzo bliski także niejednemu katolikowi w Polsce.

Kto kiedykolwiek stworzył dzieło, które z maleńkiej spontanicznej inicjatywy stopniowo rozrosło się w duże, obejmujące swym zasięgiem sporą grupę ludzi przedsięwzięcie, doskonale wie, że przychodzi taki moment, w którym mechanizmy, procedury i struktury stają się po prostu konieczne.

Problem nie leży w samym istnieniu struktur. Tkwi w sposobie ich traktowania. A z tym mamy w Kościele naprawdę poważny kłopot. Struktury, urzędy, funkcje, regulacje, procedury, raz po raz stają się w Kościele celem same dla siebie. Przestają być tym, czym są w swej istocie - użytecznymi narzędziami. Czymś, co ma służyć, a nie dominować i przysłaniać sobą wszystko inne.

W dziejach Kościoła zaintrygowało mnie już dawno, dlaczego tak liczni święci, obdarzeni rozmaitymi charyzmatami czy też odkrywający swe powołanie do realizacji bardzo konkretnych misji w dziele ewangelizacji świata, do ich realizacji tworzyli nowe zakony, zgromadzenia, stowarzyszenia, instytucje itp. Wypytywałem zarówno historyków, jak i ludzi, którzy współcześnie próbują, będąc w Kościele, realizować jakieś mniej lub bardziej specyficzne zadania. Najczęstszą odpowiedź, którą słyszałem, można streścić następująco: "Bo w istniejących strukturach Kościoła nie dało się tego przeprowadzić. Łatwiej jest założyć coś nowego niż podejmować trud reformy i zmiany pod jakimś kątem struktur już istniejących".

Nie powiem, żeby mnie takie postawienie sprawy nie smuciło.

6 lipca br. biskup Rzymu Franciszek powiedział w kazaniu: "W życiu chrześcijańskim, także w życiu Kościoła, są prastare struktury, przemijające; konieczna jest ich odnowa". Mówił też wtedy, że Kościół zawsze daje się odnowić, zależnie od miejsca, czasów i ludzi, że zawsze szedł naprzód pozwalając na to, aby Duch Święty odnowił jego struktury. Franciszek zaapelował: "Nie bójmy się nowości Ewangelii! Nie bójmy się nowości, jakiej Duch Święty w nas dokonuje! Nie bójmy się odnowienia struktur".

Struktury mają w Kościele charakter służebny, pomocniczy. Przemijający. Jak w każdej instytucji, co jakiś czas potrzebna jest restrukturyzacja. Zwłaszcza wtedy, gdy istniejące struktury służą wyłącznie wygodnictwu jakiejś grupy ludzi i zamiast usprawniać realizację dzieła, utrudniają ją lub wręcz uniemożliwiają, tkwiąc niczym patyk wepchnięty w szprychy wyrywającego się w stronę celu pojazdu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Restrukturyzacja Kościoła
Komentarze (8)
TP
taka prawda
15 listopada 2013, 09:57
Co znaczy Wierzę? NAUCZYCIEL. Słowo to Wierzę, znaczy tu: iż mam za pewne i za najprawdziwsze, to wszystko co się zawiera w Składzie Apostolskim; bo tego wszystkiego sam Bóg nauczył Apostołów, Apostołowie nauczyli Kościół, a Kościół naucza nas. A ponieważ to być nie może iżby Bóg nauczał fałszu; dlatego wierzę w to wszystko mocniej niżeli w to co widzę własnymi oczyma, i czego dotykam własnymi rękoma.
K
kłęb
14 listopada 2013, 13:34
Światło Wiary najjaśniej świeciło w Średniowieczu ... Ta, szczególnie podczas synodu trupiego
14 listopada 2013, 11:44
JPII reorganizował kurię, więc pora, żeby Franciszek dostosował ją do obecnych potrzeb. Nie jest to sprzeczne z poglądami Messoriego.
TP
taka prawda
14 listopada 2013, 07:25
Światło Wiary najjaśniej świeciło w Średniowieczu, Po wypuszczeniu Lucyfera z piekła w 1864r. zanikało, a po śmierci Piusa XII, ostatniego katolickiego papieża, zgasło zupełnie. "A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6  Czy wiesz po co żyjesz?
B
brda
13 listopada 2013, 22:52
Czas pokaże,co przyniosą reformy Franciszka. Dałby Bóg,żę wszystko,co przedsięweźmie wzmocni kościół. Trzeba nam papieża ,który by podobnie jak Jan Paweł II wnosił nadzieję i był jednocześnie rozważny i odważny.Aby nauczanie jego było jednoznaczne,nie dające podstaw niektórym do wysnuwania wygodnych dla nich wniosków. Ważne,aby swą postawą i słowami dawał poczucie bezpieczeństwa i zachęcał do sensownego działania.
13 listopada 2013, 21:31
W ewentualnej odnowie struktur Kościoła mam intuicyjne zaufanie do Papieża Franciszka i mam nadzieję, że za swojej kadencji zrobi jak najwięcej w tym względzie, dając właściwy impuls odgórny przynajmniej.
S
Stark
13 listopada 2013, 19:33
A u nas szczególnie proboszczowie przypisani dozywotnio do parafii odsuwają sie od ludzi. Jedynie wikariusze , bo Ci czekają dopiero na dobre miejsce zaczepienia w przyszłości starają się coś robić. Każdy szuka swego miejsca na ziemi po swojemu.
P
PO
13 listopada 2013, 18:21
Kto może zostać biskupem? Papież Franciszek jasno określił kryteria doboru kandydatów na biskupów. Obowiązują one również tych, którzy już są biskupami – powiedział nuncjusz apostolski w Wielkiej Brytanii podczas jesiennej sesji episkopatu Anglii i Walii. Kto może zostać biskupem?   Papież Franciszek podkreśla, że biskupi powinni być blisko swojego ludu Abp Antonio Mennini przypomniał, że według Franciszka biskupem może zostać jedynie pasterz bliski ludu, miły, cierpliwy i miłosierny, kochający ubóstwo, który nie ma mentalności księcia. Podkreślił on, że kryteria te powinni medytować wszyscy biskupi. Wszyscy bowiem mamy się nawrócić i upodobnić do Jezusa Dobrego Pasterza – powiedział papieski przedstawiciel w Londynie. Abp Mennini przyznał, że Kościół w Wielkiej Brytanii żyje w trudnych czasach. Za jeden z podstawowych problemów uznał edukację religijną dzieci i młodzieży. Biskupów zachęcił, by nie ulegali zniechęceniu, lecz, jak apeluje Franciszek, ufali Bożej Opatrzności.