Rocznica upadku muru: dziękczynienie i przebłaganie

Grzegorz Dobroczyński SJ

Dziś, 9 listopada, przypada 25-lecie upadku Muru Berlińskiego. W obchodach nie braknie akcentów religijnych. O godz. 11.00 w Kaplicy Pojednania w Berlinie odbyło się główne ekumeniczne nabożeństwo dziękczynienia, uwielbienia i przebłagania.

Można pytać, dlaczego w tak radosnym momencie w modlitwie pojawi się akcent przebłagalny? Wspólnoty ewangelickie Berlina, organizujące obchody tłumaczą: "podział miasta  przyniósł wiele cierpień. Wiele niesprawiedliwości dokonało się także wskutek zjednoczenia, a nad wieloma z nich nadal rozciąga się milczenie." Wspólnoty ewangelickie oraz Kościół katolicki w Niemczech dokonują więc bilansu czasu przemian. Austriacka agencja katolicka Kathpress, przeprowadziła rozmowę z kard. Georgiem Sterzinsky’m, w maju 1989 r. arcybiskupem Berlina. Przyznał on, że biskupi katoliccy okazali, w porównaniu z laikatem, w decydującym momencie "nazbyt wielką lękliwość" wobec władz. Wcześniej, w r. 1987  zdecydowaniem odznaczał się jego poprzednik kard. Joachim Meissner. Ten jednak został mianowany w 1988 r. metropolitą Kolonii. Nominacja biskupa z NRD na stolicę w Niemczech Zachodnich była precedensem i ważnym sygnałem Stolicy Apostolskiej, jednak tym samym Kościół katolicki w NRD stracił swą główną postać. Kard. Sterzinsky przyznaje: "Udało nam się uniknąć wejścia na wiele błędnych ścieżek, lecz jednocześnie nie dokonaliśmy wielu rzeczy, przez które winniśmy wstrząsnąć systemem." Biskup Magdeburga, Gerhard Feige bilansując lata przemian dla niemieckiej agencji katolickiej KNA, stwierdził, że w nowej rzeczywistości często brakuje postaw solidarności. Dodał: "Wolność jest także męcząca i wielu mówi dzisiaj: "wolność jest bardziej szara niż marzenie o niej“ - raj na ziemi nie zaistniał.

Biskup Görlitz, Wolfgang Ipolt stwierdził, że dla Niemców na Wschodzie, bycie chrześcijanami nie stało się po przełomie lżejsze. "Wcześniej wiadomo było dokładnie gdzie jest wróg wiary. W dzisiejszym, pluralistycznym społeczeństwie wielu nie wie zbyt dokładnie, co szkodzi wierze i co służy budowaniu wspólnoty.“  Jednakże wśród swoich wiernych, podobnie jak na Zachodzie, widzi bp Ipolt podążanie "ku byciu chrześcijanami z większym zdecydowaniem i przekonaniem.“ Jak sądzi, wobec często "zasuszonej tradycji", o tym, czy ludzie w przyszłości pozostaną w Kościele "decyduje osobiste słowo TAK powiedziane Chrystusowi i jego Kościołowi.“

W nabożeństwie w Kaplicy Pojednania pamiętano także o innej dacie, nocy a 9 na 10 listopada 1938 r., zwanej Nocą kryształową, pogromie Żydów, znaczącym rozciągnięcie się ciemności nazizmu nad Niemcami i całym światem. Błogosławieństwu kończącemu modlitwy towarzyszyło życzenie, aby światło pokoju zapalone w Kaplicy Pojednania rozprzestrzeniło się na cały świat. Po modlitwie, kanclerz Angela Merkel w towarzystwie duchowieństwa luterańskiego i katolickiego, wraz  z wikariuszem generalnym archidiecezji berlińskiej, ks. prałatem Tobiasem Przytarskim zapaliła światło pamięci w miejscu pamięci, przy fragmencie zachowanego muru, dzielącego miasto przez ponad  28 lat.

W przeddzień polskiego Święta Niepodległości warto słuchać i śledzić, jak swoją rocznicę przeżywają nasi zachodzi sąsiedzi, chrześcijanie różnych wyznań żyjący w Niemczech. Dziękczynienie i przebłaganie, podniosłość atmosfery i radosne świętowanie, wspomnienie historii i troska o przyszłość, refleksja i modlitwa spotkały się w słusznych proporcjach.

Czy nasze narodowe święto przebiegnie równie godnie, według miary własnej doniosłości?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rocznica upadku muru: dziękczynienie i przebłaganie
Komentarze (8)
H
Hm
12 listopada 2014, 08:37
No tak, jak na Majdanie ludzie domagali się sprawiedliwości, to niektórym deonowym jezuitom jakoś nie przeszkadzali bojówkarze uzbrojeni w łomy, tarcze i kaski, a czasem broń palną. Nie przeszkadzały ofiary śmiertelne, ani neonaziści gloryfikujący zbrodniarzy z UPA. Wtedy rzucanie butelek z benzyną i bicie łomami Berkutu było mega ok. Ale jak u nas ludzie demonstrują swój patriotyzm to już się nie podoba. Różnica jest jednak taka, że za Marszem nie stoją wielcy tego świata, jak mr So...os z USA i nie starają się upiec swojej pieczeni. Wręcz przeciwnie. A mnie się marzy odmierzanie wszystkim jednakową miarą, a przede wszystkim miłość do i troska o swoich współbraci, do których jest się posłanym. Może doczekam tego czasu, ale na pewno nie prędko.
WR
Wojtek Rych
10 listopada 2014, 07:38
Chociaż słownie delkarujemy wiarę, to praktycznie prezentujemy postawę "modlącego się faryzeusza", czyli; ...dziękujemy Ci Panie, że nie jesteśmy jak( i tutaj cała lista fobii): tamten, i tamten, i tamta, ......i jeszcze tamci. A przecież Bóg nasz jest Miłością i nic nie uczyni przeciwko naszej woli; czyli naszej osobistej .......ale i każdego "współziomka". Bóg Miłości czeka abyśmy uznali praktycznie że On jest Dobry! Czyli, co? Czyli, że to z powodu naszej postawy rzeczywistej "zło postępuje". Zło ma czelność ujawniać się w różnej postaci, bo my tylko "Bogu czapkujemy" a nie jesteśmy Jego wyznawcami. Co więc trzeba? Uznać naszą winę przed Bogiem! Uznać, że to my niewiernością zło zapraszamy miedzy nas! Uznać, że nie stoimy po stronie Miłości Boga tylko po stronie nienawiści zła; tworząc kolejne podziały miedzy nami! Przeprosić Boga, dogłębnie w duchu i Ducha Św. Boga zaprosić między nas aby wrzeszcie nas zjednoczył Miłością praktycznie! Czy uda się to przed 1050 rocznicą ..............
WR
Wojtek Rych
10 listopada 2014, 08:02
A jak piekny jest Boży Ład w Miłości: 1- Miłość Boska: uznanie, że Bóg jest Dobry; 2- Miłość narzeczeńska, małżeńska; 3- Miłość rodzicielska: do dzieci, do rodziców; 4- Miłość braterska: do siostry i brata, kuzynki  i kuzyna....; 5- Miłość bliźniego: do sąsiadów od najbliższych i dalej.....; 6- Miłość do zwierzątek; pieska, kotka.......; 7- Miłość do przyrody; roślinki. krajobrazy.....; 8- Miłość do produktów człowieka; domek, autko, pieniądz.......; Przepraszam za; aż taki "infantylizm"...
W
WDR
9 listopada 2014, 23:43
"O godz. 11.00 w Kaplicy Pojednania w Berlinie odbyło się główne ekumeniczne nabożeństwo dziękczynienia, uwielbienia i przebłagania." Trudno, żeby było inaczej. W tym dniu nie tylko obalano berliński mur, ale jak słusznie ksiądz przypomniał, w 1938 roku Niemcy mordowali w Berlinie Żydów. Rok później mordowali już Polaków. 14 czerwca 1940 roku pierwszy masowy transport do Auschwitz z Tarnowa: w większości polscy więźniowie polityczni. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że choćby w dziedzienie lustracji jesteśmy w stosunku do Niemców trzecim światem. Tam archiwa zostały udostępnione obywatelom. Ciekawe jak wyglądałby Dzień Niepodległości w Polsce (a może raczej 4 czerwca), gdyby nie okrągłostołowe układy, uwłaszczenie nomenklatury, bezkarność Jaruzelskich itd. itp. Tymczasem po 25 latach wolności, jest problem z ekshumacją naszych bohaterów narodowych. Dlaczego pozbawiono nas niemieckiej praworządności? Czy my jesteśmy gorsi niż Niemcy?
C
concel
9 listopada 2014, 12:26
Czy  nasze narodowe święto przebiegnie równie godnie, według miary własnej doniosłości? Pyta ojciec Dobraczyński. W domyśle jest postawienie znaku równości pomiędzy przemianami w Polsce i w Niemczech. Pytanie jakby żywcem wzięte z GW, która to uważa minione 25 lat za niebywały sukces. Za to bardzo nie lubi Marszu Niepodległości i chętne widzi w nim kulminację zła. Ja odpowiedzi na to pytanie nie znam, bo nie znam przyszłości. Znam za to przeszłość. A fakty wyglądają tak, że zostaliśmy jako naród okradzeni z całego właściwie majątku państwowego. A były to niezliczone i często bardzo dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwa i naprawdę nieźle prosperujące banki. Dzisiaj nie są już polską własnością lub nie ma ich wcale. Ci trochę starsi pamiętają "cud Balcerowicza", które polegał na masowym zamykaniu zakładów pracy i sprzedaży ich za bezcen. W wyniku tego, bezrobocie wzrosło z 2% do 22% i to według danych oficjalnych, które raczej bardzo restrykcyjnie definiowały, czy jest bezrobocie. Na ulicach pojawiły się dziesiątki tysięcy bezdomnych. A miliony Polaków ruszyły za granicę w poszukiwaniu pracy lub po prostu miejsca, gdzie bezdomność jest łatwiejsza. Do tego należy dodać niezliczone afery: ARBi, alkoholową, FOZZ, ..., w których wypompowano z Polski miliardy przyczyniając się do ogólnego ubóstwa społeczeństwa. Przymnijmy też te z ostatnich lat rządów PO-uosobienia wszystkich przemian: stoczniową, hazardową, OLT Express, Amber Gold, podsłuchową, w których brały udział osoby z rządzącej partii i ich rodziny, jak choćby syn Tuska. Do tego dodajmy katastrofę smoleńską. Przypomnijmy, jak zakłamane są media, jak skorumpowane i politycznie zniewolone urzędy i organa państwowe, jako choćby sądownictwo i prokuratura. Nawoływanie do spokoju, żeby rządzący mieli święty spokój i mogli dalej kraść, oszukiwać i korumpować, nie jest fair. Zrównywanie przemian w Polsce z niemieckimi też nie.
O
Obserwator
9 listopada 2014, 12:53
I znowu hejter komentator :( Proszę sobie przeczytać dokładnie tekst i nie wpisywać weń tego, czego tam nie ma. Lepiej zrozumieć CO JEST: wskazanie elementu PRZEBŁAGANIA ! Przebłaganie chyba nie dotyczy "niebywałego sukcesu"???
M
Marek
9 listopada 2014, 18:50
Masz rację @concel.
P
picassojerzy
10 listopada 2014, 11:32
Opowiadasz bzdury, nie mając pojęcia o ekonomii. Sam zaczynałem pracę w firmie której pocżątki były w PRL a w latach końcem lat 80-tych chyliło sie ku upadkowi. Podniosła sie po sprzedaży nowemu właścielowi. Dziś prosperuje świetnie. Wymagania wzrosły, ilość osób pracujących w biurach ogromnie zmalała. Po prostu ekonomia wymusiła zmiany. W PRL-u dominował przemysł ciężki i włókienniczy. Była konieczność zmian. Bolesnych zmian. Postawienia ekonomi z głowy na nogi. Lepiej tego nie widzieć. Dzięki Balcerowiczowi powstały solidne podstawy gospodarki.