Rok Jana Pawła II i deficyt miłosierdzia

(fot. Datmater / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)

Uchwałą Sejmu RP   rok 2015 jest Rokiem Jana Pawła II. Izba - jak głosi uchwała z grudnia ub.r. - uczyniła to "w poczuciu moralnego obowiązku i głębokiego szacunku wobec postaci, która wywarła tak znaczący wpływ na losy nie tylko naszego narodu, ale i całego współczesnego świata".  Deklarowano pragnienie aby motywem przewodnim wszelkich inicjatyw były słowa Jana Pawła II wypowiedziane na Jasnej Górze: "Czuwam - to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje". Jak więc przebiega ten Rok i jak deklaracje ustawodawców wpływają na codzienność?

Po minionej 10 rocznicy śmierci świętego Papieża, jutro, 18 maja,  przypada 95-lecie jego urodzin. Szczęśliwym pomysłem z okazji tych rocznic było niedawno (6 maja) w Toruniu  autorskie spotkanie i prezentacja książki "Nie stracić wiary w Watykanie", której treścią jest wywiad - rzeka Cezarego Gawrysia ze Stefanem Frankiewiczem. W latach 1979-1989 był on redaktorem polskiej edycji "L’Osservatore Romano" a w latach 1995-2001 ambasadorem  RP przy Stolicy Apostolskiej. Budzący kontrowersję tytuł zapożyczono od …samego  Jana Pawła II, który żartobliwie pytał Frankiewicza: "Panie Stefanie, czy w tym Watykanie to pan jeszcze wiary nie stracił?". W toruńskiej rozmowie z przyjaciółmi z młodości (S. Frankiewicz studiował w Toruniu i tu przez lata był aktywny w Klubie Inteligencji Katolickiej), Ambasador podzielił się odczuciem, w czym przejawia się deficyt w przyjęciu przesłania Jana Pawła II w dzisiejszej Polsce. Jego zdaniem największym brakiem jest niewrażliwość na miłosierdzie, cechująca życie polityczne, ekonomiczne i kulturalne. Dodajmy z bieżącej obserwacji: im bliżej każdorazowych wyborów tym mniej miłosierdzia w życiu publicznym. Warto więc przytoczyć słowa Świętego z Łagiewnik w 2002 r., gdzie kreślił on obszary do zapełnienia wyobraźnią miłosierdzia: "Tam, gdzie panuje nienawiść, chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy. Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! To zadanie powierzam wam, drodzy bracia i siostry, Kościołowi w Krakowie i w Polsce oraz wszystkim czcicielom Bożego miłosierdzia, którzy tutaj przybywać będą z Polski i z całego świata. Bądźcie świadkami miłosierdzia! Już w 1980 r., encykliką Dives in misericordia, Jan Paweł II napisał: "Kościół żyje swoim autentycznym życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie - najwspanialszy przymiot Stwórcy i Odkupiciela - i kiedy ludzi przybliża do Zbawicielowych zdrojów miłosierdzia, których jest depozytariuszem i szafarzem. Ogromne znaczenie ma w tej dziedzinie stałe rozważanie słowa Bożego, a nade wszystko świadome i dojrzałe uczestnictwo w Eucharystii oraz w sakramencie pokuty i pojednania" (n. 13).

Przesłanie miłosierdzia jest także głównym nurtem pontyfikatu Franciszka (jego motto biskupie brzmi: Miserando atque eligendo). Tu najwyraźniej widać, jak Franciszek jest kontynuatorem linii pontyfikatu poprzednika. Dlatego też ogłosił bullą "Oblicze Miłosierdzia" Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia. Tym bardziej więc, zbliżając się ku przyszłorocznym Światowym Dniom Młodzieży wypada czerpać  z  inspiracji Jana Pawła II i jego następcy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Rok Jana Pawła II i deficyt miłosierdzia
Komentarze (29)
OK
Odwagi Księże!
18 maja 2015, 21:57
A może ks. D. odpowiedziałby artykułem na postawę Komorowskiego o papieżu w czasie debaty z A. Dudą? O in vitro? Jakieś wskazówki i ocena moralna rezydenta dla wiernych, to nie łaska? Boi się ksiądz, że będzie to niepopularne dla rządzących?
P
pytający
18 maja 2015, 11:50
Typowe politpoprawne pojękiwanie, które nikogo specjalnie nie urażą i w związku z tym nie narażą, ale też w żaden sposób nie przyczynią się do rozwiązania jakiegokolwiek problemu. Co gorsza, nawet problemu nie wskazują. Jest ponad 3 miliony ludzi żyjących w skrajnej biedzie a setki tysięcy dzieci chodzi głodne. Jest ogromna korupcja i nepotyzm. do tego masowa emigracja, związane z nią eurosieroty. Wymiar sprawiedliwości nie funkcjonuje, ... Tego wszystkiego jednak w artykule nie znajdziemy. A sugestia, że brak miłosierdzia narasta właśnie wokoło wyborów jest wręcz kuriozalna - ogromna większość problemów związanych z niesprawiedliwością, wyzyskiem, deptaniem praw nijak ma się do czasu wyborów. Tak mamy w Polsce ogromną ilość niesprawiedliwości, nie tylko braku miłosierdzia, jak to eufemistycznie określa Frankiewicz, a za nim o Dobraczyński. Ale w artykule nawet nie są wspomniane. Frankiewicza można zrozumieć, bo był ambasadorem, a taką funkcję sprawuje się z politycznego nadania. Więc wszelka krytyka mogłaby mu w przyszłości zaszkodzić. Poco więc tracić czas na pisanie takich tekstów i do tego zabierać czas czytelnikom?
A
alek
17 maja 2015, 18:55
Lepiej przeczytać samemu całą encyklikę o miłosierdziu Św. Jana Pawła II niż taki artykulik autora znanego przecież z deonu z pisaniny wszelakiej.  Autorowi  wydaje się chodziło głównie o darmową reklamę ksiązki
GW
Gawryś w Wyborczej
17 maja 2015, 18:59
Kościół zapomniał o społeczeństwie Rozmawiała Katarzyna Wiśniewska 05.03.2008 19:25 A A A Na nowe problemy Kościół odpowiada w starym stylu. Biskupi zachowują się tak, jakby upadek komunizmu przywrócił mityczny status quo ante - stan społeczeństwa w stu procentach katolickiego - mówi Cezary Gawryś* Katarzyna Wiśniewska: Mamy kryzys w Kościele? Cezary Gawryś: Uważam, że tak. Sytuacja jest tym bardziej trudna, że pozory świadczą o tym, że jest dobrze. Osoby odpowiedzialne za Kościół, czyli wysoka hierarchia - sądząc po ich wypowiedziach publicznych - nie w pełni zdają sobie z tego kryzysu sprawę. Ich diagnoza nie jest adekwatna do trudnych dalekosiężnych wyzwań, przed jakimi stoi w tej chwili Kościół.
FW
Frankiewicz w Wyborczej
17 maja 2015, 19:12
Po lekturze wywiadu rzeki Cezarego Gawrysia ze Stefanem Frankiewiczem "Nie stracić wiary w Watykanie" pierwsze uczucie to zazdrość. Frankiewicz jako ambasador Polski w Watykanie w latach 1995-2001 miał częste kontakty z Janem Pawłem II, a opowieści o nich są fascynujące Ale jest też pewien niedosyt, bo nie znalazłam w tej książce wyjaśnienia pewnego zdumiewającego fenomenu. Jak to możliwe, że Ojciec Święty powtarzał w latach 90. dziwne sądy o tym, że katolicy są w Polsce prześladowani. "Wielka szkoda, że na samym wstępie arcytrudnego procesu budowania ustroju wolnej Polski płynęły do papieża takie czerpane z drugiej ręki sygnały" - mówi Frankiewicz. Dlaczego Jan Paweł II opierał się wyłącznie na tego typu relacjach z Polski? Papież powoływał na biskupów duchownych bardzo konserwatywnych i raczej zamkniętych na dialog. Był niezadowolony z "Tygodnika Powszechnego". Frankiewicz pisze, że wielu duchownych z otoczenia papieża "Tygodnika" nie lubiło i chętnie demonstrowało swoją niechęć do naczelnego "TP" Jerzego Turowicza.
P
pytanie
17 maja 2015, 12:56
Może jakieś konkrety, kto nie okazuje wystarczającego miłosierdzia? Państwo ?  Kościół ? Politycy? I w kwestii "deficytu miłosierdzia" co zmieni Rok Miłosierdzia, albo co postanowił ksiądz Stopka, by uzupełnić deficyt miłosierdzia?
W
Wioletka_blondynka
17 maja 2015, 13:08
A Ty?
P
pytanie
17 maja 2015, 13:35
To nie ja ogłaszam rok miłosierdzia i nie ja mówię o deficytach. Niech odpowiedzą autorzy o co chodzi z tym miłosierdziem, bo nie kumam.
W
Wioletka_blondynka
17 maja 2015, 13:37
Dalczego zatem nie pytasz o to co jest istotą - czym jest miłosierdzie. Tym warto się zająć.
W
Wioletka_blondynka
17 maja 2015, 13:38
Miłosierdzie to umrzeć z miłości:)
P
pytanie
17 maja 2015, 13:46
Sugerujesz, że ksiądz Stopka ma umrzeć z miłości?
P
pytanie
17 maja 2015, 13:47
Wiem, co to miłosierdzie. Nie wiem komu go brakuje, gdzie jest ów deficyt? O konkrety proszę, a nie wodolejstwo.
W
Wioletka_blondynka
17 maja 2015, 14:05
Patrz, słuchaj i działaj:)
NP
nie pamiętasz?
17 maja 2015, 16:55
kiedyś już mu tłumaczono  rozkojarzony jakiś?
NC
na co czekasz?
17 maja 2015, 20:37
To umrzyj!
W
Wioletka_blondynka
17 maja 2015, 12:49
"Kościół żyje swoim autentycznym życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie - najwspanialszy przymiot Stwórcy i Odkupiciela - i kiedy ludzi przybliża do Zbawicielowych zdrojów miłosierdzia, których jest depozytariuszem i szafarzem. Ogromne znaczenie ma w tej dziedzinie stałe rozważanie słowa Bożego, a nade wszystko świadome i dojrzałe uczestnictwo w Eucharystii oraz w sakramencie pokuty i pojednania" (n. 13). "Świadome i dojrzałe uczestnictwo w Eucharystii oraz w sakramencie pokuty i pojednania" - ktoś powie, no dobrze jestem dobry tak samo i bez tego. Może i tak, jednak ktoś kto wypełnia w swoim życiu to, co jest zawarte w tym zacytowanym zdaniu obcując z kimś, kto tego nie wypełnia czuje, dostrzega brak, wynikający z niewypełniania tego co się mieści w tym zacytowanym zdaniu, i na odwrót tzn. obcując z kimś dostrzegasz czy wypełnia to, co jest zawarte w zacytowanym zdaniu:)
WR
Wojtek Rych
17 maja 2015, 13:03
Podział, osądzanie; jakie to łatwe. Pan Jezus na ostatniej wieczerzy nie zaprowadził podziału tylko zaprowadził jedność. Nie rozliczał apostołoł, nie eliminował z Eucharysti żadnego...
W
Wioletka_blondynka
17 maja 2015, 13:06
O co Ci chodzi? Jak mógł osadząć tych, którzy uczestniczyli w  Eucharystii? Nie chodzisz do koscioła, prawda? Od razu widać po tym co piszesz.
WR
Wojtek Rych
17 maja 2015, 13:13
:)
W
Wioletka_blondynka
17 maja 2015, 13:20
:)
K
kate
17 maja 2015, 11:41
Żeby być miłosiernym, trzeba kochać. Żeby kochać, trzeba umieć zgodzić się na przegraną. Żeby umieć przegrywać, trzeba być sprawiedliwym - umieć rozróżniać co to jest dobro, a co to jest zło. Żeby wogóle mówić o miłosierdziu w naszym kraju, trzeba mówić o sprawiedliwości. Jeśli nie będzie egzekwowania prawa bez wyjątków, jesli zniesione zostaną grupy uprzywilejowane, a każdy w naszym kraju bez względu na funkcję będzie tak samo traktowany, to jak znam Polaków miłosierdzie wybuchnie ze zdwojoną siłą. Nasza historia i dzień dzisiejszy pokazuje, że Polakom łamie się kręgosłupy poprzez relatywizm, poprzez manipulację prawem, które wielu skazuje na zagładę tylko z tego tytułu że nie są uprzywilejowani.
WR
Wojtek Rych
17 maja 2015, 12:35
To może zacznijmy od małych kroczków.... I niech pierwszym znich będzie, że: wyrzekamy się kłamstwa. Tak dogłębnie 'całym sobą' i wszyscy w całym kraju; jak 'jeden maż' od zaraz, już...... Ale bez; rozliczania, bilansowania. Tak prawdziwie użyć wreszcie tej dawno, .....dawno proponowanej 'grubej kreski'.  Zaufać sobie wzajemnie. Dać sobie wzajemnie szansę. Uczłowieczyć... Dzisiaj taka piękna niedziela Wniebowstąpienia, uwierzmy... Myślę, że po jakimś czasie; staniemy w prawdzie.
D
dwikozy
17 maja 2015, 16:59
Chapeau bas :) zachęcam do większego udziału w komentarzach :)
L
logik
17 maja 2015, 20:46
 - I niech pierwszym znich będzie, że: wyrzekamy się kłamstwa. Tak dogłębnie 'całym sobą'(...) - Tak prawdziwie użyć wreszcie tej dawno, .....dawno proponowanej 'grubej kreski Nie widzisz, że twoje postulaty wzajemnie się wykluczają? Gruba kreska oznacza odcięcie się od pełnej prawdy o ludziach, a więc jest formą kłamstwa.
WR
Wojtek Rych
18 maja 2015, 07:29
Rozliczania przeszłości może nastąpić tylko gdy 'staniemy w prawdzie' wszyscy, czyli po czasie(kilka pokoleń).  Stanięcie w prawdzie daje dopiero nadzieję; na ład i porządek z prawdy.  Kłamstwo zaprowadza 'stan chaosu' wszędzie; bo brak wiary w prawdę. To stan ciagłej bojaźń, strach o wszystko i o cokolwiek.......
L
logik
18 maja 2015, 09:23
Rozliczania przeszłości może nastąpić tylko gdy 'staniemy w prawdzie' wszyscy, czyli po czasie(kilka pokoleń). Znów jakieś absurdalne postulaty głosisz. Za kilka pokoleń nikogo nie będzie obchodziło, że ktoś kreujący się dzisiaj na autorytet moralny ma łapy upaprane po łokcie.
WR
Wojtek Rych
18 maja 2015, 10:22
Czy Ty kreujesz siebie na sędziego?. Ludzkie rozsądzanie jest tym gorsze im więcej zwolwnników kłamstwa funkcjonuje w jego wymierzaniu. Tylko czas pozwala udowodnić, że już odstąpiliśmy od kłamstwa i że jesteśmy gotowi spojrzeć sobie 'głęboko w oczy'... I Uwierz; Jeden Sędzia Jest!
L
logik
18 maja 2015, 11:03
>Czy Ty kreujesz siebie na sędziego?.< Piszę ogólnie o fałszu grubej kreski i zmiatania niewygodnej prawdy pod dywan  - a ty mi imputujesz jakieś sędziowskie zapędy. Musisz mieć coś za uszami, bo zbyt emocjonalnie reagujesz :)
WR
Wojtek Rych
18 maja 2015, 11:09
:)