Samobójstwa księży oskarżonych o pedofilię

Podpalenia się jednego z duchownych oskarżonych o pedofilię, powieszenia się innego nie można przyjąć obojętnie, bo nie jest "po sprawie". Obie śmierci dzieli krótki okres czasu, różnica wieku i stażu kapłańskiego oraz ilość stawianych owym duchownym oskarżeń.

Choć z prawnego punktu widzenia postawiono wobec nich te same zarzuty, każdy z nich jako człowiek był różny. To, co ich jednak "połączyło" to odebranie sobie życia w trakcie oczekiwania na wyrok sądu. Czy załamali się dlatego, że byli niewinni, czy dlatego, że nie udźwignęli ciężaru stawianych im zarzutów. O winie decyduje sąd, ale każdy, kto próbuje zrozumieć dlaczego do tego doszło, ma prawo pytać o motywy.

Wyciągnięcie wniosków z tych bolesnych wydarzeń może uchronić innych duchownych - słusznie bądź niesłusznie oskarżanych o przestępstwa wobec nieletnich - przed pokusą takiego "rozwiązania". Każde samobójstwo jest tragedią, ale żadnego nie można z góry traktować jako "alibi".

Zakładanie, że nie warto roztrząsać tych kwestii dlatego, że są to przypadki "marginalne" nie jest trafne. Po pierwsze dlatego, że nie można arbitralnie wyznaczyć ilu duchownych "ma" odebrać sobie życie, aby poważnie zastanowić się nad tym, co ich do tego pchnęło. Po drugie, każda taka śmierć ma znaczenie dla tych, którzy czuli się przez oskarżonych duchownych wykorzystani. Po trzecie, milczenie jest wyrazem braku solidarności z tymi, którzy z owymi duchownymi byli jakoś związani, i teraz cierpią ponieważ tamci ich opuścili. Ich bliscy pozostawieni są z pytaniem dlaczego to zrobili skoro twierdzili, że byli niewinni? Dlaczego nie szukali u nas pomocy?

DEON.PL POLECA

Konfrontacja z oskarżeniami o pedofilię jest trudnym procesem i najczęściej zaczyna się od zaprzeczenia faktom ze strony sprawcy - nie inaczej jest wśród duchownych, co potwierdzają badania psychologiczne i orzeczenia sądowe. Zakładanie więc, że duchowni oskarżeni o takie przestępstwa będą się zachowywali inaczej tylko dlatego, że są "ludźmi poświęconymi Bogu i Kościołowi" nie może być jedynym kryterium.

W przypadku pedofilów musimy pamiętać, że jednym z objawów ich zaburzenia jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. Czasami, aby pozbyć się wątpliwości czy ludzkich odruchów współczucia, odurzają się substancjami psychoaktywnymi.

Oba przypadki samobójczych śmierci duchownych pokazują, że krytycznym momentem - który może być przełomem, albo kolejną tragedią - jest okres pomiędzy oskarżeniem księdza o popełnienie czynów przestępczych a ogłoszeniem wyroku. Jest to moment szczególnej izolacji w której duchowny pozostawiony jest samemu sobie w zmaganiu się z prawdą o seksualnym i emocjonalnym wykorzystaniu nieletnich ofiar.

Jak pokazują doświadczenia innych Kościołów lokalnych jest to moment trudny zarówno dla tych, którzy są winni, jak i tych, którym winy nie udowodniono. Poczucie stygmatyzacji, pogłębione najczęściej niechęcią, lękiem i wrogością ze strony otoczenia, doprowadzić może do poczucia osaczenia z którego jedynym wyjściem wydaje się śmierć.

Lęk przed odsiadką nie jest tu bez znaczenia, bo tajemnicą poliszynela jest to, co dzieje się za kratkami z gwałcicielami dzieci i nieletnich. Niewiara w moc boskiego przebaczania albo błędnie rozumiana idea odkupienia swoich grzechów może nasunąć myśl, że jedynie śmierć jest odpowiednim wynagrodzeniem. Nie możemy wykluczyć także motywu odebrania sobie życia po to, żeby pozostać "ofiarą", i w ten sposób oskarżającym "zamknąć usta".

Niektórzy pytają, czy w tych konkretnych przypadkach nie mógł to być kryzys spowodowany niesprawiedliwym potraktowaniem i odwróceniem się od tych księży ich przełożonych i najbliższych? Takich zarzutów nie można postawić przełożonym gdyż działali oni zgodnie z wymogami prawa kanonicznego. Nie wiemy, co napisali w "listach pożegnalnych" księża-samobójcy, żadna z kurii nie poinformowała jednak, że byli leczeni psychiatrycznie.

Nie możemy więc wykluczyć, że motyw ich postępowania nie miał związku z rangą postawionych im oskarżeń. Wiemy jednak, że nie poradzili sobie z kryzysem w którym się znaleźli. Myśląc więc o ochronie i pomocy ofiarom nadużyć ze strony duchownych, co powinno być priorytetem w przeciwdziałaniu skutkom przemocy seksualnej, musimy również pamiętać o samych oskarżonych. Nie chodzi o to, aby ich "wybielać", ale pomóc im w konfrontacji ze stawianymi im zarzutami. Polityka "zerowej tolerancji" wobec duchownych oskarżonych o pedofilię nie może być synonimem pozostawiania ich samym sobie w oczekiwaniu na wyrok sądu - który ich skażę bądź uniewinni. Niektórzy nie znajdują motywacji, aby doczekać tego momentu.

Wydaje mi się, że ostatnie wydarzenia pokazują, iż przełożeni duchownych oskarżonych o pedofilię muszą zadbać o ich bezpieczeństwo poprzez stworzenie warunków dla interwencji kryzysowej. To nie jest synonim wysłania księdza na psychoterapię, ale podjęcie kroków mających zminimalizować skutki traumatycznego wydarzenia jakim jest postawienie mu oskarżeń, na które może zareagować myślą o śmierci. Nie wiemy czy obaj samobójcy byli czy nie byli winni, ale wiemy, że to nie tak musiało się skończyć. Tak czy inaczej pozostaje to tragedia, której nie warto powielać.

Samobójstwa duchownych oskarżonych o pedofilię nie są pociechą dla ich ofiar, nie są również odkupieniem win. Chyba warto zacząć myśleć - a powinni to zrobić najpierw biskupi i wyżsi przełożeni zakonni - o wprowadzeniu do kanonicznych procedur postępowania wobec duchownych oskarżonych o pedofilię profesjonalnej interwencji kryzysowej. Nikomu na siłę nie da się pomóc, ale dzięki profesjonalnej pomocy psychologicznej można zapobiegać samobójstwom. Samobójstwo jest zawsze aktem desperacji, a my przecież wierzymy, że tylko prawda wyzwala.

Możliwość publikacji tekstu na stronie internetowej jest okazją do wymiany opinii na jego temat. Tekst ten jest przeróbką wcześniejszego komentarza w odpowiedzi na pytania oraz krytykę ze strony internautów. Czas pokaże, czy myliłem się sugerując, że w obu tych przypadkach głównym motywem samobójstw były wniesione oskarżenia z którymi sobie nie poradzono. Oskarżenia, które były uzasadnione.

Przeczytaj uaktualnioną wersję poniższego tego tekstu

Konfrontacja z oskarżeniem o pedofilię najczęściej zaczyna się od zaprzeczenia faktom ze strony sprawcy - nie inaczej jest wśród duchownych. Jednym z psychopatologicznych objawów pedofilów jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. Czasami, aby pozbyć się wątpliwości czy ludzkich odruchów współczucia, odurzają się substancjami psychoaktywnymi.

Krytycznym momentem - który może być przełomem, albo kolejną tragedią - jest okres pomiędzy oskarżeniem duchownego o popełnienie czynów przestępczych a ogłoszeniem wyroku. Jest to moment szczególnej izolacji w której duchowny-pedofil pozostawiony jest samemu sobie w zmaganiu się z prawdą o seksualnym i emocjonalnym wykorzystaniu nieletnich ofiar.

Poczucie stygmatyzacji, pogłębione najczęściej niechęcią, lękiem i wrogością ze strony otoczenia, doprowadzić może do poczucia osaczenia z którego jedynym wyjściem wydaje się śmierć. Lęk przed odsiadką nie jest tu bez znaczenia, bo tajemnicą poliszynela jest to, co dzieje się za kratkami z gwałcicielami dzieci i nieletnich.Niewiara w moc boskiego przebaczania albo błędnie rozumiana idea odkupienia swoich grzechów może nasunąć myśl, że jedynie śmierć jest odpowiednim wynagrodzeniem.

Myśląc o ochronie i pomocy ofiarom nadużyć ze strony duchownych, co powinno być priorytetem w przeciwdziałaniu skutkom przemocy seksualnej, musimy również pamiętać o samych sprawcach. Nie chodzi o to, aby ich "wybielać", ale pomóc im w konfrontacji z prawdą o popełnionych czynach. Polityka "zerowej tolerancji" wobec duchownych-pedofilów nie może być synonimem pozostawiania ich samym sobie.

Wydaje mi się, że ostatnie wydarzenia pokazują, iż przełożeni duchownych oskarżonych o pedofilię muszą zadbać o ich bezpieczeństwo poprzez stworzenie warunków dla interwencji kryzysowej. To nie jest synonim wysłania księdza na psychoterapię, ale podjęcie kroków mających zminimalizować skutki traumatycznego wydarzenia, jakim dla takich duchownych pozostaje odkrycie prawdy o ciemnej stronie ich życia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Samobójstwa księży oskarżonych o pedofilię
Komentarze (258)
A
Alba
4 września 2012, 12:33
 Najpierw do poprzednika - moim zdaniem "ludzie atakują Autora" bo jest księdzem katolickim - to, niestety, w dzisiejszych czasach często wystarczający powód. A co do samobójstw - powody mogą być dwa - albo przygniatające poczucie winy, wynikające z popędów, które nie poddały się kontroli rozumu (naprawdę wierzę w to, że czasami DOBRZY ludzie robią BARDZO ZŁE rzeczy...) - albo powszechna stygmatyzacja, również tych, których oskarżono niesłusznie. Po dyskusji nad "sprawą Polańskiego" doszłam do wniosku że pedofilia u ludzi sławnych i bogatych bywa niekiedy uważana za "grzech młodości", który zmazuje sam czas (przypomnijmy, że w tamtym przypadku 13-letnie DZIECKO upojone alkoholem przez zblazowanych gwiazdorów nazywano "nieletnią prostytutką, która wiedziała dobrze, czego chce!"). Tylko w przypadku duchowych ani czas, ani ewentualne przebaczenie ofiar, ani skrucha i zadośćuczynienie zdają się nie mieć ŻADNEGO znaczenia... www.cienistadolina.blog.onet.pl
B
B
31 sierpnia 2012, 07:06
Artykuł jest naprawdę bardzo dobry. Dziwię się dlaczego ludzie tak atakują Autora...
B
B
30 sierpnia 2012, 15:23
Dziękuję bardzo Księdzu Jackowi za pokazywanie prawdy i walkę piórem z obłudem i zakłamaniem.
JP
Jacek Prusak SJ
30 sierpnia 2012, 10:42
Miło mi, że niektórzy doceniają to, co napisałem. Dziękuję tym, którzy przyczynili się do tego, że napisałem go teraz lepiej!
B
boz
30 sierpnia 2012, 08:15
Pisać o takich sprawch należy. Kapłani wywodzą sie z pośród nas. Nie jest to inny rodzaj ludzi.Mają takie samo życie,jak my przeciętni śmiertelnicy. Mają mocną i słabą psychikę. Myślę, że zbyt mało przykłada sie staranności do ICH "Wychowania" i z wieloma sprawami sobie tak naprawdę nie radzą i nie mogą w SWOIM gronie liczyć na wsparcie i pomoc.A tak naprawdę to My chcemy i szukamy wsparcia u MOCNYCH kapłanów a ile razy jest ODWROTNIE. To też niczemu sie nie dziwię. Hierrachowie kościoła nie powinni bagatelizować żadnego przypadku, tylko wyciągąć daleko idące wnioski i DUMAĆ nad ich rozwiązywaniem. Niech TEN KOŚCIÓL zacznie stanowić JEDNOŚĆ
L
Legion
30 sierpnia 2012, 00:20
Widać, że Szatan upomnial się o swoje "owieczki".
K
kolega
29 sierpnia 2012, 23:48
@KASIA W.A ja się cieszę, że Ksiądz Autor opublikował tekst w zmienionej formie(...) Autor(...)unikał określeń oceniający księży samobójców (nie księży - pedofilów). Gratulacje Księże za odwagę, aby przyznać, że ten tekst można było napisać lepiej.  A mnie zastanawia, czy ks.autor podziękuje forumowiczom(tym krytykującym oczywiście) za niewątpliwy wkład :-) w nową poprawioną wersję - że zainspirowali i zmotywowali  :-) pozdrowienia!
KW
KASIA W.
29 sierpnia 2012, 23:06
A ja się cieszę, że Ksiądz Autor opublikował tekst w zmienionej formie. Teraz (tak jak podkreślałam w komentarzach) stał się bardziej hipotetyczny. Autor przekazał to, co chciał, stawiał pytania, spekulował, przypuszczał i unikał określeń oceniający księży samobójców (nie księży - pedofilów). Gratulacje Księże za odwagę, aby przyznać, że ten tekst można było napisać lepiej. TO WYRAZ POKORY AUTORA. Z POZDROWIENIAMI Z KRAKOWA...
S
s-ka
29 sierpnia 2012, 23:00
A ja się cieszę, że Ksiądz Autor opublikował tekst w zmienionej formie. Teraz (tak jak podkreślałam w komentarzach) stał się bardziej hipotetyczny. Autor przekazał to, co chciał, stawiał pytania, spekulował, przypuszczał i unikał określeń oceniający księży samobójców (nie księży - pedofilów). Gratulacje Księże za odwagę, aby przyznać, że ten tekst można było napisać lepiej.
Artur Demkowicz SJ
29 sierpnia 2012, 19:48
jest taki dział na forum "<a href="http://www.deon.pl/forum/temat,20,3376,1,gdzie-jest-moderacja.html">Rozmowy o portalu"</a>, gdzie dyskusja z ostatnich kilku postów bardziej się mieści... tutaj myślę, że warto trzymać się tematu i problemu, który wydaje się ważny ... Przenoszę się na forum i czekam na chętnych do dyskusji co redakcja miała na myśli dołączając nowy głos autora nad wcześniejszym tekstem 
C
czytelnik
29 sierpnia 2012, 19:40
Głos z Redakacji portalu DEON: Nowy tekst nie ma nowego tytułu (choć taki zaproponował Autor), po to, żeby nie stwarzać wrażenia, że są to dwa inne teksty. Mamy nadzieję, że internauci nie zrozumią źle naszych intencji. 1. Tekst jednak ma nowy tytuł - "Samobójstwa księży oskarżonych o pedofilię" 2. Jest to inny tekst, nie ten sam, sama zmiana tytułu zmienia bardzo wiele. 3. A jakie były wasze intencje ??? a mi się ta metoda się podoba.... autor coś pisze, ludzie komentują, a autor to zbiera i wypracowuje się jakieś wspólne stanowisko, bez potrzeby czytania wszystkich komnetarzy .... możeby to wprowadzić na stałe
RD
Redakcja DEON
29 sierpnia 2012, 18:49
Gdzie Pan/Pani ma oczy? Stary artykuł pozostawiony jest tak jak był - żeby się o tym przekonać wystarczy kliknąć na umieszczony pod nowym tekstem link. A nowy artykuł nie jest taki sam, jak wcześniejszy, choć duża jego część pozostałą niezmieniona. Proszę sprawdzić w słowniku, co oznacza słowo "manipulacja" bo zbyt łatrwo i nietrafnie go używasz.
DR
do redakcji DEON
29 sierpnia 2012, 18:30
redakcja DEON ...To nie jest stary artykuł z nowym tytułem, tylko nowy tytuł do poprawionego i poszerzonego tesktu, który pokazuje, co Autor miał na myśli...  nie byłoby  manipulacji, gdyby : 1. został zamieszczony nowy artykuł z nowym tytułem ORAZ 2. pozostawiony(W IDENTYCZNEJ PIERWOTNEJ FORMIE) -  stary artykuł ze starym tytułem ale że również stary artykuł ma nowy tytuł(stary tytuł jest, ale jako część tekstu, nie tytuł) - to jest to manipulacja.
JP
Jacek Prusak SJ
29 sierpnia 2012, 18:14
Do autora Proszę z uwaga przeczytać wszytkie komentarze a zobaczysz, że niektórzy (i wcale ich nie mało na tym forum) krytykę pomylili z obrzucaniem mnie obelgami. To wszystko tam jest. Ja sam napisałem, że odróżniam tych, którzy mnie krytykują (nawet jeśli się z nimi nie zgadzam) od tych, którzy mnie atakuję. Wiec nigdzie nie powiedziałem, że zrównuję jednych i drugich. Gdybym z kolei miał "gdzieś" głosy krytyki, to nie starałbym się odpowiadać na stawiane mi zarzuty. Wiec chyba nie można mi zarzucić, ze lekceważe tych, którzy mają jakieś "ale" do tekstu, który napisałem.
RD
redakcja DEON
29 sierpnia 2012, 18:04
Prosżę najpierw przeczytać nową wersję artykuł zanim zacznienie nas (redakcję portalu) oskarżać o manipulację. To nie jest stary artykuł z nowym tytułem, tylko nowy tytuł do poprawionego i poszerzonego tesktu, który pokazuje, co Autor miał na myśli używając poprzedniego tytułu - i co dla niektórych było jedynym kryterium oceny jego treści. Resztę wyjaśnia sam o. Prusak
.
...
29 sierpnia 2012, 17:51
Jaki jest problem w tym, żeby pierwotna wersja artykułu(tak twierdzicie)  została pozostawiona IDENTYCZNIE taka, jaka była ???  Jeżeli zamieszczacie "starą" wersję artykułu, ale z nowym tytułem, a stary tytuł znika w treści tekstu, bo nie wyróżnia się z niego nawet inną czcionką, to jest to zwykłe kłamstwo. Robicie przy okazji idiotów z tych, którzy komentowali tytuł(jako rzecz istotną w odbiorze a.), czyli coś, co nie istnieje(teraz, po waszym retuszu).
A
autorze
29 sierpnia 2012, 17:10
1. Krytyka ksiądza artykułu nie jest atakiem na księdza - tak jak uzasadniona krytyka postępowania konkretnych książy(np.pedofili) nie jest atakiem na kościół . 2. Nie jest w porządku zmiana tytułu, gdy właśnie ten tytuł  w całej tej dyskusji i krytyce artykułu był bardzo istotny, również dla autora, który swojego stanowiska w sprawie tytułu - bronił jak lew, wolno mu(bronić tytułu, ale nie zmieniać). 3. Czyli pierwszy tekst okazał się zupełnie niekomunikatywny - dlatego mamy poszerzoną i poprawioną wersję, ok.
Artur Demkowicz SJ
29 sierpnia 2012, 17:06
... <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,811,samobojstwa-ksiezy-oskarzonych-o-pedofilie,strona,2.html">dostęp do poprzedniej wersji tekstu jest na stonie nr. 2</a> ... łącznie z pierwszym tytułem komentarza Jacka Prusaka SJ Pozdrawiam, ADsj
JP
Jacek Prusak SJ
29 sierpnia 2012, 16:48
Wyłaczyłem się z dyskusji, ale to tylko sprowokowało niektóre osoby do tego, żeby jeszcze bardziej mnie atakować (proszę samemu to sprawdzić, te posty nie zostały usunięte przez moderatora DEONU). Zaproponowałem nowy tytuł, żeby ci, którzy mnie źle zrozumieli nie zatrzymali się ponownie na samym tytule i w nim doszukiwali się ukrytych intencji. Nie napisałem rozszerzonego tekstu dlatego, że pierwotny przestał mi się podobać, tylko dlatego, że przypisywano mi intencje, które w ogóle nie przeszły mi przez głowe, kiedy go pisałem. Rozwinąłem i uściśliłem o co mi w pierwotnym tekście chodziło.
WU
więcej umu !!
29 sierpnia 2012, 16:44
Głos z Redakacji portalu DEON: Nowy tekst nie ma nowego tytułu (choć taki zaproponował Autor), po to, żeby nie stwarzać wrażenia, że są to dwa inne teksty. Mamy nadzieję, że internauci nie zrozumią źle naszych intencji. 1. Tekst jednak ma nowy tytuł - "Samobójstwa księży oskarżonych o pedofilię" 2. Jest to inny tekst, nie ten sam, sama zmiana tytułu zmienia bardzo wiele. 3. A jakie były wasze intencje ??? 
?
????
29 sierpnia 2012, 16:37
No właśnie tekst ma nowy tytuł.."Samobójstwa księży oskarżonych o pedofilię" Po co to, skoro pierwszy artykuł był tak świetny ?? No, dosyć groteskowe to wszystko, świetny artykuł, do którego autor musi dołożyć całą masę komentarzy, bo nie akceptuje, że tekst został żle przyjęty. A po deklaracji, że wyłącza się z dyskusji(bo już nie ma czasu) - pisze artykuł na nowo, większy, inaczej zatytułowany... Czyli nawet samemu autorowi pierwotny tekst przestał się podobać...
D
DEON
29 sierpnia 2012, 16:05
Głos z Redakacji portalu DEON: Nowy tekst nie ma nowego tytułu (choć taki zaproponował Autor), po to, żeby nie stwarzać wrażenia, że są to dwa inne teksty. Mamy nadzieję, że internauci nie zrozumią źle naszych intencji.
JP
Jacek Prusak SJ
29 sierpnia 2012, 16:01
Powyżej, biorąc pod uwagę Państwa pytania i głosy krytyczne, napisałem rozszerzoną i poprawioną wersję wcześniejszego tekstu. Mam nadzieję, że nie zostanę oskarżony i tym razem o manipulację czy niecne intencje.
B
Bezrobotny
29 sierpnia 2012, 13:19
Właśnie po to napisałem ten komentarz, żeby na przyszłość zaproponować innym taką formę pomocy. Gdyby sami zainteresowani prosili o taką pomoc, to abstrahując od tego czy byli czy nie byli winni stawianych im zarzutów, nie podnieśliby ręki na własne życie. Przy założeniu, że nie byli winni trzeba szukać odpowiedzi dlaczego nie poprosili o pomoc skoro cała ta sytuacja doprowadziła ich do kryzysy. Przy założeniu, że byli winni, ale nie chceli/ nie potrafili się do tego przyznać musimy pytać jak z takimi osobami postępowac, żeby sobie nie zrobiły krzywdy skoro nie potrafią pogodzić się z faktami. Nie prosili o pomoc pewnie dlatego, że w jej trakcie musieliby się skonfrontować z mechanizmami wypierania i zaprzeczania zdarzeniom o jakie ich oskarżono. Przeżywali to wszystko w samotności aż stanęli pod ścianą "bez wyjścia". Całkowicie popieram Księdza Jacka. Ja też przechodziłam trudny okres, ponieważ straciałem pracę... ale nie popełniłem samobójstwa poszedłem po pomoc do psychiatry i psychologa a także księdza. Dwaj pierwsi sklasyfikowali moją chorobę na F43. Każdy pomógł w swoim zakresie i teraz w pełni sił podejmuję nową pracę. Dlaczego ten ksiądz oskarżony o pedofilię nie poprosił o pomoc? Skoro to było niesłuszne oskarżenie to mógł walczyć, leczyć swoją depresję itp. Matki, ojcowie zostają bez środków do życia mając na swoim utrzymaniu po kilkora dzieci i nie popełniają samobójstw a ksiądz, który jest tylko sam zabija się. Egocentryk, egoista, który nie potrafi wczuc się w innych, wypiera wszystko co mu nieodpowiada. To jest naprawdę chore!
JP
Jacek Prusak SJ
29 sierpnia 2012, 11:26
Właśnie po to napisałem ten komentarz, żeby na przyszłość zaproponować innym taką formę pomocy. Gdyby sami zainteresowani prosili o taką pomoc, to abstrahując od tego czy byli czy nie byli winni stawianych im zarzutów, nie podnieśliby ręki na własne życie. Przy założeniu, że nie byli winni trzeba szukać odpowiedzi dlaczego nie poprosili o pomoc skoro cała ta sytuacja doprowadziła ich do kryzysy. Przy założeniu, że byli winni, ale nie chceli/ nie potrafili się do tego przyznać musimy pytać jak z takimi osobami postępowac, żeby sobie  nie zrobiły krzywdy skoro nie potrafią pogodzić się z faktami. Nie prosili o pomoc pewnie dlatego, że w jej trakcie musieliby się skonfrontować z mechanizmami wypierania i zaprzeczania zdarzeniom o jakie ich oskarżono. Przeżywali to wszystko w samotności aż stanęli pod ścianą "bez wyjścia".
.
.
29 sierpnia 2012, 11:13
@ks. Prusak No to może zamiast czekaać aż przełożeni czy sami zainteresowani poproszą, to warto pomoc zaproponować. Dopiero po kilku takich propozycjach pojawi się jakiś obraz problemu, będzie wiadomo czy zainteresowani są w stanie taką pomoc przyjąć i przełożeni chcą im taką pomoc zapewnić. Oczywiście zupełnie niezależnie od pisania artykułów.
JP
Jacek Prusak SJ
29 sierpnia 2012, 10:35
Tka interwnecja nie tyle musi być sformalizowana, co zasugerowana jako pomocna w momencie w którym biskup bądź wyższy przełożony wzywa do siebie księdza, któremu postawiono zarzuty w sprawie pedofilii. Taki ksiądz może się na nią zgodzić, a może uznać, że jest mu niepotrzebna. Nikomu na siłe nie da się pomóc. Natomiast sama interwencja kryzysowa jako pewna metoda pomocy psychologicznej ma swoją strukturę i etapy. Zapewniam, że jeśli przełożeni bądź sami zainteresowani prosili mnie o taką pomoc to jej udzielałem. Napisałem ten komentarz przebywając zagranicą (i nadal tam jestem), aby uwrażliwić na ten problem polskich hierarchów. Proszę zauważyć, że oba te samobójstwa miały miejsce w bardzo krótkim odstępie czasu. Pozdrawiam!
/
/
29 sierpnia 2012, 10:28
W komentarzach całkowicie rozmył się problem kto jest ofiarą a kto katem... Zapomniano o dzieciach, po to, aby ślepo bronić księży. Nie przypuszczam, że tak bezkrytycznie bronią księży oskarżonych o pedofilię osoby, które same mają dzieci... Robią to raczej te osoby, które same boją się o własną skórę i przypuszczalnie nie mają uporządkowanego życia w sferze moralnej i seksualnej... "Uderz w stół a nożyce się odezwą". To naprawdę jest bardzo poważny problem!
.
.
29 sierpnia 2012, 09:36
@ks. Prusak Pisze ksiądz o interwencji kryzysowej, i słusznie. Zastanawiam się jednak, czy taka interwencja musi być od razu sformalizowana. Czy zamiast pisać o tym nie mógłby ksiądz po prostu tego robic. Podejmować dialog z księżmi w kryzysowych sytuacjach, prowadzić mediacje z ich przełożonymi, starać dla nich  o taką czy inną pomoc.
K
ksiądz
29 sierpnia 2012, 09:27
O jaki dowalaniu biskupom wy mówicie. Nie macie oczu! Przecież jest to sugestia dla przełożonych duchownych oskarżonych o pedofilię, aby pomogli tym ludziom w prześciu przez procedury sądowe i w zmaganiu się z oskarżeniami bez robienia sobie krzywdy. To nie jest krytyka tylko apel o wprowadzenie interewncji kryzysowej do ludzi od których takie decyzje zależą. Poza tym, ksiądz Prusak niegdzie nie napisał, że w tych przypadkach zawiedli ich przełożeni, badz to instytucje kościelne winne są tych tragedii. Po prostu, my wciąż się uczymy jak postępować z księżmi w takich sytuacjach.
M
magellan_f
29 sierpnia 2012, 05:53
 niski poziom komntarzy wynika chyba z niskiego poziomu czytania ze zrozumieniem oraz skłonności do schematycznego myślenia... słabo 
PP
pudelek. pl
29 sierpnia 2012, 01:43
 Ale czy intencja nie bylo dowalenie strukturom diecezjalnym i pokazanie ich niewydolnosci? Jaze lepsza jest  stuktura autora ks dr Ile mniej osamotnienia od braci    ci niz ksiezy diecezjalnych. Gdy skonvza sie wspolne dzialania modly i posilki niejeden brat pozostaje osamotniony Sp Wieczne odpoczywanie.
WP
WSD Przemyśl
28 sierpnia 2012, 23:55
Nikt ks. Prusaka nie wyrzucił z seminarium. To można sprawdzić (jeśli ktoś mi nie wierzy), i proszę nie myśleć, że "księża" pokroju tego, który się wpisał jako "przyjaciel" konczą to seminarium. To napisał jakiś bęcwał, który ma jakiś uraz do ojca Prusaka
AB
ANNA BALMISKA ZE SZCZECINA
28 sierpnia 2012, 23:36
~------- Po prostu w taki sposób uprawia tu publicystykę - zrobić zadymę, zaistnieć. ~------- TWOJ PODPIS NIE SIE  BAAAAAARDZO  NIE PODOBA. JEZELIS TAKI ODWAZNY, TO PODPISZ SIE IMIENIEM I NAZWISKIEM, PODAJ SWOJ MAIL, TELEFON, I BEDZIEMY DYSKUTOWAC. DOWALASZ FACETOWI ZZA WEGŁA... TWOJE PISANIE NIE JEST UCZCIWE, PONIEWAż JEST ANONIMOWE... JEżELI O. JAKCIEM PRUSAKIEM KIERUJą EMOCJE, TO TOBą TYM BARDZIEJ... TYLE, żE ON SIę ODSŁANIA - MAM SZACUNEK DLA JEGO PISANIA, PONIEWAż SIę ODSŁANIA, NIE MAM SZACUNKU DLA KOGOś, KTO AGRESYWNIE DOWALA KOMUś I PISPISUJE SIę - JAK WYżEJ. TAKICH BOHATERóW... TAKICH BOHATEROW POSPISUJąCYCH SIę JAK TY, PANIE, PANI, KSIąDZ, CZY JAK CI TAM... JEST MILIONY... ANONIMOWOSC RODZI TCHóRZY...
P
przyjaciel
28 sierpnia 2012, 23:29
autor to Palant i  w głupocie syn.... pierwszej wody. To że atakuje Bp-ów to oczywistość. Wywali go kiedyś z Seminarium, za głupotę. Węc teraz pod osłoną Deonu przędzie swoje syństwa...
G
glonojad
28 sierpnia 2012, 23:21
Do ~------- . Nieprzekonuje mnie arbitralna ocena w stwierdzeniu "uważam, że..." co tam jest nieetyczne, bez pożytku etc. Chyba, że tu jakiś skryty autorytet przemawia, również facet, co rzucił na net (zreszta jak ja) swój tekst. Z tą różnicą, że nie będę ocenial tak odważnie, jakie były motywy napisania tego artykułu (chyba, że autorytet to wie) i odpowiedzi na to. Do przełożonych uwagi można kierować również tą formą, jedna z dróg, a dlaczego nie. Nie wiem, gdzie o. Prusak wrzeszczy, po prostu napisal artykuł. Artykuł, czy mam być ładny, ma sie podobać, jak poezja, literatura?  Niekoniecznie. I czy ze szczerej troski wynika, a dlaczego mam powątpiewać w motywy autora artykułu i wierzyć, że szlachetniejsze motywy kieruje się Pan, Ksiądz poniżej? Dlaczego stwierdzenie cholernie niski poziom? To jest artkuł a nie szkoła i nauczyciel? Statystyki, są takie jakie są i łączna ocena też. To fakt i zgoda. Jakiś dystans, bez wmawiania,że autor uzurpował sobie prawo do czegoś. Wszyscy mamy swoje racje i umiemy myśleć, nie dzielimy się na prostaczków i uczonych w Piśmie.
-
-------
28 sierpnia 2012, 21:59
Uważam, że zainicjowane przez Prusaka grzebanie się tu i w taki sposób w śmierci tych ludzi jest po prostu niesmaczne, nienormalne, nieetyczne, całkowicie nieuzasadnione, bez pożytku dla kogokolwiek. Rzucił facet na papier bulwersujący tytuł, i mógł wiedzieć z doświadczenia - że zawrze. Po prostu w taki sposób uprawia tu publicystykę - zrobić zadymę, zaistnieć. Popularność każdym sposobem, w tym wypadku kosztem samobójców pedofilów. Konkluzją są uwagi skierowane do przełożonych duchownych ("warto zacząć myśleć - a powinni to zrobić najpierw biskupi i wyżsi przełożeni zakonni - o wprowadzeniu do kanonicznych procedur postępowania wobec duchownych-pedofilów") , więc po co z tym tutaj - w takiej formie ???? odpowiednie adresy są w necie choćby.   Dwóch facetów (księży) pozbawiło się życia, oprócz ich dramatu w tle jest dramat ich rodzin i bliskich oraz oczywiście ofiar i ich bliskich. A tu Prusak nad ich grobami wrzeszczy - o, panowie, tak się nie robi, "śmierć pedofila nie jest rozwiązaniem problemu"!!! Naprawdę podoba się wam ten artykuł ? ładny prawda? ze szczerej troski wynika? Nie bronię żadnego pedofila, i jest dla mnie tragedią tragedia ofiar. Ale sposób w jaki Prusak potraktował ten temat - jest cholernie niski, pod każdym względem. Taki też jest poziom komentarzy autora. Takie mam o tym zdanie, i nie tylko ja. A co do statystyki, to można sobie policzyć(oczywiście przykładowo, bo może rozkład wyglądać inaczej) , jeżeli 71 osób na 271 wszystkich oceniających - oceniło artykuł średnio na 4,13, to 200 osób oceniło go na 1,  czyli najniżej, jak było można. To statystyka(przykładowa w ramach tych danych)  Zresztą może 25% dobrych ocen 4,13 to całkiem dużo, kwestia interpretacji.
G
glonojad
28 sierpnia 2012, 21:39
do Morsa: to już nie dyskusja, ale złorzeczenie :-( Nie potrafisz przyjac dwoch hipoteze: 1. targneli sie na swoje zycie, bo czuli sie winni; 2. targeli sie na swoje życie z innych powodów i uzasadnić dlaczego ta druga jest właściwą @ Jacek Prusak. A Ty (podobno dr psychologii!?) nie potrafisz przyjąć także oczywistej hipotezy, że u niewinnego bezsilność wobec oszczerczych oskarżeń może zamknąć sens dalszego życia i właśnie zmusić do panicznej ucieczki w śmierć ! Mało tego, wzorem jakiś UBecko - stalinowskich metod (kiedyś sądy kapturowe, dziś medialne stygmatyzowanie, szczucie i ferowanie wyroków) konstruujesz niegodziwie oszczerczy artykuł szatańsko niszczący już nie samego człowieka ale nawet pamięć po nim (tytuł, użyte kontekstowo insynuujące sformułowania) - nie mając żadnej pewności (bo mieć jej nie możesz) co do winy albo niewinności ! Wiedząc, że sprawa - w związku ze śmiercią oskarżonego - nigdy nie zostanie wyjaśniona ! Wiedząc, że sam oskarżony nie przyznał się do winy, ani wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca. Wiedząc, że oskarżony już nie może się bronić - bo nie żyje. To jest jakieś moralne i intelektualne barbarzyństwo. Ty jesteś w radykalnie lepszej sytuacji - bo żyjesz, bo jak widać umiesz się wykłócać, potrafisz leksykalnie mieszać, mataczyć i wijąc się jak piskorz odwracać "kota ogonem". Nikt tutaj w dyskusji przecież nie staje w obronie pedofila (!), ale staje w obronie kogoś kto jednak mógł być niewinny! Życzę Ci i twojej rodzinie aby kiedyś nad twoim grobem nie pojawił się jakiś ksiądz (!?) "Prusak". A czas szybko płynie...Jak jest możliwe, że taki człowiek może być księdzem w KK ???Jak można tak bezlitośnie i bez mrugnięcia okiem wycierać sobie buty o grób człowieka który mógł być niewinny
A
A.nia
28 sierpnia 2012, 20:59
 Gdyby ks. Prusak bronił księży pedofilów, to niektórzy zajadli forumowicze też by go atakowali. Po przeczytaniu komentarzy widzę, że niektórym uczestnikom forum chodzi tylko o to, aby dokopać księdzu.
?
????
28 sierpnia 2012, 20:43
Ksiądz który podpalił się pozostawił list pożegnalny, w którym przeprasza za to co zrobił. Zatem był winny i proszę nie robic z niego męczennika i ofiarę. Ofiarami są molestowani chłopcy! Nie róbcie z kata męcznnika! Dlaczego nie bronicie tych dzieci, w których do końca życia może pozostać uraz do kapłanów, Kościoła, mężczyzn! Zastanówcie się jak Wy czulibyście się na miejscu dzieci lub rodziców tych dzieci...
G
gospa
28 sierpnia 2012, 20:12
To ofiary oskarzyly tego ksiedza, to sad zebral dowody, to kuria przekazywala swoje akta do sadu cywilnego. Zastanow sie co piszesz.O.Prusak nie zerwal sie z choinki i nie pisze o boguducha winnym ksiedzu.
M
mors
28 sierpnia 2012, 19:12
Nie potrafisz przyjac dwoch hipoteze: 1. targneli sie na swoje zycie, bo czuli sie winni; 2. targeli sie na swoje życie z innych powodów i uzasadnić dlaczego ta druga jest właściwą @ Jacek Prusak. A Ty (podobno dr psychologii!?) nie potrafisz przyjąć także oczywistej hipotezy, że u niewinnego bezsilność wobec oszczerczych oskarżeń może zamknąć sens dalszego życia i właśnie zmusić do panicznej ucieczki w śmierć ! Mało tego, wzorem jakiś UBecko - stalinowskich metod (kiedyś sądy kapturowe, dziś medialne stygmatyzowanie, szczucie i ferowanie wyroków) konstruujesz niegodziwie oszczerczy artykuł szatańsko niszczący już nie samego człowieka ale nawet pamięć po nim (tytuł, użyte kontekstowo insynuujące sformułowania) - nie mając żadnej pewności (bo mieć jej nie możesz) co do winy albo niewinności ! Wiedząc, że sprawa - w związku ze śmiercią oskarżonego - nigdy nie zostanie wyjaśniona ! Wiedząc, że sam oskarżony nie przyznał się do winy, ani wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca. Wiedząc, że oskarżony już nie może się bronić - bo nie żyje. To jest jakieś moralne i intelektualne barbarzyństwo. Ty jesteś w radykalnie lepszej sytuacji - bo żyjesz, bo jak widać umiesz się wykłócać, potrafisz leksykalnie mieszać, mataczyć i wijąc się jak piskorz odwracać "kota ogonem". Nikt tutaj w dyskusji przecież nie staje w obronie pedofila (!), ale staje w obronie kogoś kto jednak mógł być niewinny! Życzę Ci i twojej rodzinie aby kiedyś nad twoim grobem nie pojawił się jakiś ksiądz (!?) "Prusak". A czas szybko płynie...Jak jest możliwe, że taki człowiek może być księdzem w KK ???Jak można tak bezlitośnie i bez mrugnięcia okiem wycierać sobie buty o grób człowieka który mógł być niewinny 
L
LOGIK
28 sierpnia 2012, 18:20
do seniora i jego towarzystwa Jesteście obłudni i chyba świadomie chcecie być irracjonalni. Skoro sąd nie orzekł winy bo oskarżeni popełnili samobojstwo to w punkcie wyjścia dyskusji o motywach tych samobójstw musi być miejsce dla różnych hipotez, bo oni swoją odpowiedź zabrali ze sobą, a jeśli udzielili jej w pozostawionych listach pożegnalnych to nikt z nas ich nie zna. Zamiast bluzgać x. Prusaka za to, że opowiedział się za jedną (a dla was niewygodną hipotezą) napiszcie artykuł w którym udowodnicie, że mieli inne motywy. Pytanie tylko, czy waszą inteligencję stać na taki wysiłek? Moze wtedy o. Prusak napisze odpowiedź na wasza hipotezę. Inaczej się tylko kompromitujecie powtarzając się na okrągło. W odróznieniu od was on jasno przedstawił, co myśli.
WO
w obronie o. Prusaka
28 sierpnia 2012, 18:09
Czytam odpowiedzi ks. Prusaka i nie znajduję w nich przypisywanych mu epitetów. Krytykujących go podzielił na tych, którzy się z nim nie zgadzają i tych, którzy go atakują. Pierwszym starał się pokazać na czym opiera swoje hipotezy, drugim napisał, że atak na niego nie przywróci życia zmarłym ani oskarżającym nie odbierze prawa głosu. Ile trzeba samobójstw księży oskarżonych o pedofilię aby temat przestał być marginalny? Nie jest wsadzaniem kija w mrowisko propozycja interwencji kryzysowej dla ludzi, którzy zmagają się z oskarżeniami o bardzo poważne wykroczenia. Artykuł jest oceniany nisko przez tych, którzy się z nim nie zgadzają. To nie mowi jeszcze wszystkiego o jego odbiorze.
JS
jak senior i wielu
28 sierpnia 2012, 17:24
 Uważam, że Artykuł - na marginesie bardzo ważkiego ostatnio tematu(pedofilii) - zajmuje się tematem bardzo marginalnym - przypadkami samobójstw oskarżanych o pedofilię. Artykuł z całą pewnością jest manipulatorski - a odpowiedzi JPrusaka - jeszcze bardziej. Każdy, kto ma zastrzeżenia do artykułu(dla mnie jest on pomieszaniem z poplątaniem-wszystkiego) -zostaje przez psych.Prusaka zdiagnozowany:nie czyta ze zrozumieniem, szczuje, nienawidzi, jest wredny, niekompetentny, robi personalne wycieczki,atakuje etc. Chodziło wg mnie JPrusakowi wsadzenie kija w mrowisko - i cel został osiągnięty. Artykuł został przez czytających oceniony nisko, jak rzadko który.
SA
senior a taki głupi
28 sierpnia 2012, 17:07
Prośba do Moderatota DEONU, aby zredukował samopowielającego się forumowicza, który domaga się uważności pozostając ślepym na to, co napisał ojciec Prusak - także jak mniemam w odpowiedzi na jego zarzuty. To już jest bolesne dla oczu kiedy "senior" powiela się pod każdym postem
S
senior
28 sierpnia 2012, 16:54
MANIPULACJA JACKA PRUSAKA Tytuł brzmi: "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" i wskazuje, że samobójstwa dokonał pedofil, a nie osoba oskarżona o pedofilie ! A to jest zasadnicza różnica ! Artykuł w pierwszym zdaniu (!) wskazuje w linku (z doniesienia prasowego) na konkretne wydarzenie z udziałem konkretnej osoby (jeszcze bez ujawnienia jej personaliów). I tym samym zawartość tytułu zostaje wzmocniona faktograficznym umocowaniem i stanowi odniesienie do dalszej części artykułu, gdzie dokonuje się próby "streszczenia badań nad oskarżonymi o pedofilię". Istotne jest właśnie użycie liczby mnogiej (oskarżonych o pedofilię) ze wskazaniem tylko na jedno źródło informacji dotyczące jednego konkretnego zdarzenia i generalizowanie wniosków. Zabieg ten jest jeszcze wzmocniony powtórzeniem przy końcu tekstu w linku: "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie", gdzie już z imienia i nazwiska wymieniona jest konkretna osoba. Tak więc osnową i klamrą zamykającą całość artykułu jest jedno konkretne wydarzenie, przy jednoczesnym skandalicznym generalizowaniu wniosków ! Czyli pomieszania domyślnych wniosków: "tych którym winę udowodniono" z konkretną osobą która była tylko oskarżona ! Reasumując: osoba czytająca ten artykuł od samego tytułu poprzez konstrukcję i przebieg prowadzonej narracji koncentruje się na tym jednym wydarzeniu (linki) pozostając z nieuprawnianymi metodologicznie (kłamliwymi) wnioskami (generalizacja) dotyczącymi jednego konkretnego wydarzenia. To może "ksiądz katolicki" zamiast pluć naokoło jadem merytorycznie (to jest przeciwieństwo plucia !) skomentuje ten wpis ! hę ? A teraz "m" jakowyś dołączył, co się cieszy z mataczenia Prusaka. Rzeczowy i merytoryczny wpis nie znalazł uznania u niektórych forumowiczów. To ciekawe. Ciekawe jest też czy i ja będę posądzony o niecne uczynki tylko dlatego, że zgadzam się powyższą analizą ?
MW
mam w d dd
28 sierpnia 2012, 16:15
Ty człoweku (pod róznymi nikami) jesteś obłąkany. Daj sobie siana. Raz się wpisałeś wystarczy. Czy nie potrafisz przyjąc do wiadomości, że nie wszyscy się z tobą zgadzają. Czy zamierzasz za każdym razem obwieszczać światu swoje "przesłanie". Albo świadomie prowokujesz ks. Prusaka do odpowiedzi. Mam nadzieję, że pozostanie przy tym, co napisał - bo ty nie prowadzisz dyskusji tylko nagonkę
D
dd
28 sierpnia 2012, 15:59
MANIPULACJA JACKA PRUSAKA Tytuł brzmi: "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" i wskazuje, że samobójstwa dokonał pedofil, a nie osoba oskarżona o pedofilie ! A to jest zasadnicza różnica ! Artykuł w pierwszym zdaniu (!) wskazuje w linku (z doniesienia prasowego) na konkretne wydarzenie z udziałem konkretnej osoby (jeszcze bez ujawnienia jej personaliów). I tym samym zawartość tytułu zostaje wzmocniona faktograficznym umocowaniem i stanowi odniesienie do dalszej części artykułu, gdzie dokonuje się próby "streszczenia badań nad oskarżonymi o pedofilię". Istotne jest właśnie użycie liczby mnogiej (oskarżonych o pedofilię) ze wskazaniem tylko na jedno źródło informacji dotyczące jednego konkretnego zdarzenia i generalizowanie wniosków. Zabieg ten jest jeszcze wzmocniony powtórzeniem przy końcu tekstu w linku: "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie", gdzie już z imienia i nazwiska wymieniona jest konkretna osoba. Tak więc osnową i klamrą zamykającą całość artykułu jest jedno konkretne wydarzenie, przy jednoczesnym skandalicznym generalizowaniu wniosków ! Czyli pomieszania domyślnych wniosków: "tych którym winę udowodniono" z konkretną osobą która była tylko oskarżona ! Reasumując: osoba czytająca ten artykuł od samego tytułu poprzez konstrukcję i przebieg prowadzonej narracji koncentruje się na tym jednym wydarzeniu (linki) pozostając z nieuprawnianymi metodologicznie (kłamliwymi) wnioskami (generalizacja) dotyczącymi jednego konkretnego wydarzenia. To może "ksiądz katolicki" zamiast pluć naokoło jadem merytorycznie (to jest przeciwieństwo plucia !) skomentuje ten wpis ! hę ? A teraz "m" jakowyś dołączył, co się cieszy z mataczenia Prusaka.
D
dd
28 sierpnia 2012, 15:59
MANIPULACJA JACKA PRUSAKA Tytuł brzmi: "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" i wskazuje, że samobójstwa dokonał pedofil, a nie osoba oskarżona o pedofilie ! A to jest zasadnicza różnica ! Artykuł w pierwszym zdaniu (!) wskazuje w linku (z doniesienia prasowego) na konkretne wydarzenie z udziałem konkretnej osoby (jeszcze bez ujawnienia jej personaliów). I tym samym zawartość tytułu zostaje wzmocniona faktograficznym umocowaniem i stanowi odniesienie do dalszej części artykułu, gdzie dokonuje się próby "streszczenia badań nad oskarżonymi o pedofilię". Istotne jest właśnie użycie liczby mnogiej (oskarżonych o pedofilię) ze wskazaniem tylko na jedno źródło informacji dotyczące jednego konkretnego zdarzenia i generalizowanie wniosków. Zabieg ten jest jeszcze wzmocniony powtórzeniem przy końcu tekstu w linku: "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie", gdzie już z imienia i nazwiska wymieniona jest konkretna osoba. Tak więc osnową i klamrą zamykającą całość artykułu jest jedno konkretne wydarzenie, przy jednoczesnym skandalicznym generalizowaniu wniosków ! Czyli pomieszania domyślnych wniosków: "tych którym winę udowodniono" z konkretną osobą która była tylko oskarżona ! Reasumując: osoba czytająca ten artykuł od samego tytułu poprzez konstrukcję i przebieg prowadzonej narracji koncentruje się na tym jednym wydarzeniu (linki) pozostając z nieuprawnianymi metodologicznie (kłamliwymi) wnioskami (generalizacja) dotyczącymi jednego konkretnego wydarzenia. To może "ksiądz katolicki" zamiast pluć naokoło jadem merytorycznie (to jest przeciwieństwo plucia !) skomentuje ten wpis ! hę ? A teraz "m" jakowyś dołączył, co się cieszy z mataczenia Prusaka.
M
m
28 sierpnia 2012, 15:43
Jacusiu, ale  wielu masz zajadłych sympatyków! No, ale ludzie nie umieją czytać. Swoją drogą redakcja powinna dać tytuł" Samobójstwo nie jest rozwiazaniem", ale wtedy dziennikarska prowokacja intelektualna by się nie powiodła. Pożyteczny artykuł i dyskusja. Hi!
TZ
Tomek Z
28 sierpnia 2012, 15:36
Oczywisty - i zasadny - postulat specyficznego Kodeksu Postępowania Kanonicznego jest jednak zbieraniem rozlanego mleka, nie zaś prewencją. Wobec kolejnych doniesień o tragediach księży popełniających samobójstwo trudno nie zapytać o obecność Przełożonych, Przyjaciół, Kolegów kursowych i wreszcie - last but not least - wiernych świeckich w życiu "ustanowionego spośród ludu i dla ludu". Dokładnie. Myślę, że jedyne co może pełnić rolę prewencji jest otwarta postawa wiernych wobec swego kapłana, dostrzeżenie w nim takiego samego człowieka, z którym można się pośmiać na luzie i szczerze pozozmawiać. Myślę, że każdy kto traktuje swojego księdza z dystansem, omija go, unika okazji do rozmowy, powodując jego poczucie samotności, powinien poczuwać się do odpowiedzialności za samobójczą śmierć kapłanów. Bo uważam, że to właśnie osamotnienie oraz wyobcowanie jest dużym czynnikiem powodującym pedofilię wśród księży. Nikt kto nie jest duchownym (ja też nie jestem), nie wie jak postępowałby gdyby znalazł się w podobnej sytuacji. Czy w obliczu przeraźliwej samotności, pustki nie popadłby w nałogi seksualne i inne, zboczenia oraz inne "wypełniacze" pustki. Do samotności dochodzi przecież presja z powodu dużego nasilenia krytyki księży, parafianie często z wielką łatwością wygłaszają oskarżenia pod ich adresem. Patrzą na nich wrogo. Dlatego jeśli chodzi o duchownych pedofilów, owszem: odizolowanie od potencjalnych ofiar, dochodzenie prawdy, ale też okazywanie miłości i szukanie dróg przebaczenia, choć mogą wydawać się niemożliwe. I, podkreślę jeszcze raz, poczucie własnej winy, jeśli się od księdza odcinam, jeśli jest mi potrzebny tylko do celebrowania mszy, a pozatym niech się trzyma z daleka. Bo jeśli złość i wrogość parafian wzrośnie i przerodzi się w odrazę z powodu podejrzenie pedofilii, to nie dziwię się, że nawet niewinni duchowni mogą się posunąć do samobójstwa.
S
soros
28 sierpnia 2012, 15:27
MANIPULACJA JACKA PRUSAKA Tytuł brzmi: "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" i wskazuje, że samobójstwa dokonał pedofil, a nie osoba oskarżona o pedofilie ! A to jest zasadnicza różnica ! Artykuł w pierwszym zdaniu (!) wskazuje w linku (z doniesienia prasowego) na konkretne wydarzenie z udziałem konkretnej osoby (jeszcze bez ujawnienia jej personaliów). I tym samym zawartość tytułu zostaje wzmocniona faktograficznym umocowaniem i stanowi odniesienie do dalszej części artykułu, gdzie dokonuje się próby "streszczenia badań nad oskarżonymi o pedofilię". Istotne jest właśnie użycie liczby mnogiej (oskarżonych o pedofilię) ze wskazaniem tylko na jedno źródło informacji dotyczące jednego konkretnego zdarzenia i generalizowanie wniosków. Zabieg ten jest jeszcze wzmocniony powtórzeniem przy końcu tekstu w linku: "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie", gdzie już z imienia i nazwiska wymieniona jest konkretna osoba. Tak więc osnową i klamrą zamykającą całość artykułu jest jedno konkretne wydarzenie, przy jednoczesnym skandalicznym generalizowaniu wniosków ! Czyli pomieszania domyślnych wniosków: "tych którym winę udowodniono" z konkretną osobą która była tylko oskarżona ! Reasumując: osoba czytająca ten artykuł od samego tytułu poprzez konstrukcję i przebieg prowadzonej narracji koncentruje się na tym jednym wydarzeniu (linki) pozostając z nieuprawnianymi metodologicznie (kłamliwymi) wnioskami (generalizacja) dotyczącymi jednego konkretnego wydarzenia. To może "ksiądz katolicki" zamiast pluć naokoło jadem merytorycznie (to jest przeciwieństwo plucia !) skomentuje ten wpis ! hę ?
KK
ksiadz katolicki
28 sierpnia 2012, 15:00
Ksiądz Prusak napisał tekst na temat bolesnych spraw, trudnych także dla nas kapłanów, ale dopiero agresywne komentarze, których na tym forum nie brakuje, pozwoliły mi zrozumieć jak możliwe były akty przemocy wobec dzieci ze strony duchownych i osób zakonnych na skalę jaka miała miejsce w Irlandii. Otóż właśnie wszyscy "porzadni katolicy" tak "protestowali" na jakąkolwiek wzmiankę, że w grę wchodziła słabość człowieka w koloratce bądź habicie. Przecież ks. Prusak jasno napisał, że jest to hipoteza psychologiczna dotycząca motywów postępowania a nie wyrok sadu nad oskarżonym, a tym, którzy się z nim nie zgadzają wskazał sposób weryfikacji owej hipotezy. Zmarli nie mogą mówić, ale to nie oznacza, że milczenie jest rozwiązaniem dla problemów które po sobie pozostawili. A na marginesie, czy ci z was, którzy nie maja skrupułów w obrzucaniu autora tekstu wyzwiskami i złorzeczeniami pójdą się z tego wyspowiadać? Cel nie uświęca środków nawet jeśli jesteście przekonani, że to wy a nie on macie rację!
T
Troll
28 sierpnia 2012, 14:21
te ujawniane przypadki pedofili w polskim kosciele to napewno tylko wierzcholek gory lodowej,sadzac z tego co dzieje sie np. w irlandii czy usa, ten wrzod peknie i w polsce. to dzieje sie teraz , co oni robili z dziecmi kiedys ? 200- 300 lat temu, ilu dzieciakom zlamali zycie ten chory koscielny system wydaje sie sprzyjac takim zachowaniom, zreszta ktory normalny facet zgodzi sie dobrowolnie na zycie bez sexu z kobieta ?? Kościół katolicki to urzędnicza patologia,jeden jest Chrystus a nie tysiące chodzących w czarnych sukienkach i udawających Jezusa.Jeszcze nie słyszałęm aby jakiś ksiądz katolicki wskrzesił do życia nieboszczyka albo nakarmił jedną rybą tysiące ludzi.Ale słyszałem ile tysiące ludzi spalił na stosie,torturował,okaleczał dzieci robiąc z nich kastratów aby posłuchać ich śpiewu.A teraz modli się do Wałęsy i stawia roszczenia o odzyskanie ziem zagrabionych Polsce.
OO
olej olafa
28 sierpnia 2012, 13:47
I znowu ty (olaf), bediesz się ze swoja furią powielał, bo prawda jest zbyt trudna dla ciebie. Bronisz w zapadłe oskarżonych, ofiary dla ciebie nic nie znacza. Nasuwa sie tylko jeden wniosek - niewpełni jesteś człowiekiem. Z tego powodu nie podpalaj się jednak!
O
olaf
28 sierpnia 2012, 12:56
MANIPULACJA JACKA PRUSAKA Tytuł brzmi: "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" i wskazuje, że samobójstwa dokonał pedofil, a nie osoba oskarżona o pedofilie ! A to jest zasadnicza różnica ! Artykuł w pierwszym zdaniu (!) wskazuje w linku (z doniesienia prasowego) na konkretne wydarzenie z udziałem konkretnej osoby (jeszcze bez ujawnienia jej personaliów). I tym samym zawartość tytułu zostaje wzmocniona faktograficznym umocowaniem i stanowi odniesienie do dalszej części artykułu, gdzie dokonuje się próby "streszczenia badań nad oskarżonymi o pedofilię". Istotne jest właśnie użycie liczby mnogiej (oskarżonych o pedofilię) ze wskazaniem tylko na jedno źródło informacji dotyczące jednego konkretnego zdarzenia i generalizowanie wniosków. Zabieg ten jest jeszcze wzmocniony powtórzeniem przy końcu tekstu w linku: "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie", gdzie już z imienia i nazwiska wymieniona jest konkretna osoba. Tak więc osnową i klamrą zamykającą całość artykułu jest jedno konkretne wydarzenie, przy jednoczesnym skandalicznym generalizowaniu wniosków ! Czyli pomieszania domyślnych wniosków: "tych którym winę udowodniono" z konkretną osobą która była tylko oskarżona ! Reasumując: osoba czytająca ten artykuł od samego tytułu poprzez konstrukcję i przebieg prowadzonej narracji koncentruje się na tym jednym wydarzeniu (linki) pozostając z nieuprawnianymi metodologicznie (kłamliwymi) wnioskami (generalizacja) dotyczącymi jednego konkretnego wydarzenia. A katolickie lemingi oczywiście tego nie widzą!!! Ta zaraza przeszła już z POlityki do KK.
O
olaf
28 sierpnia 2012, 12:54
Nie potrafisz przyjac dwoch hipoteze: 1. targneli sie na swoje zycie, bo czuli sie winni; 2. targeli sie na swoje życie z innych powodów i uzasadnić dlaczego ta druga jest właściwą @ Jacek Prusak. A Ty (podobno dr psychologii!?) nie potrafisz przyjąć także oczywistej hipotezy, że u niewinnego bezsilność wobec oszczerczych oskarżeń może zamknąć sens dalszego życia i właśnie zmusić do panicznej ucieczki w śmierć ! Mało tego, wzorem jakiś UBecko - stalinowskich metod (kiedyś sądy kapturowe, dziś medialne stygmatyzowanie, szczucie i ferowanie wyroków) konstruujesz niegodziwie oszczerczy artykuł szatańsko niszczący już nie samego człowieka ale nawet pamięć po nim (tytuł, użyte kontekstowo insynuujące sformułowania) - nie mając żadnej pewności (bo mieć jej nie możesz) co do winy albo niewinności ! Wiedząc, że sprawa - w związku ze śmiercią oskarżonego - nigdy nie zostanie wyjaśniona ! Wiedząc, że sam oskarżony nie przyznał się do winy, ani wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca. Wiedząc, że oskarżony już nie może się bronić - bo nie żyje. To jest jakieś moralne i intelektualne barbarzyństwo. Ty jesteś w radykalnie lepszej sytuacji - bo żyjesz, bo jak widać umiesz się wykłócać, potrafisz leksykalnie mieszać, mataczyć i wijąc się jak piskorz odwracać "kota ogonem". Nikt tutaj w dyskusji przecież nie staje w obronie pedofila (!), ale staje w obronie kogoś kto jednak mógł być niewinny! Życzę Ci i twojej rodzinie aby kiedyś nad twoim grobem nie pojawił się jakiś ksiądz (!?) "Prusak". A czas szybko płynie...Jak jest możliwe, że taki człowiek może być księdzem w KK ???
ZA
zamiast a niech bedzie b
28 sierpnia 2012, 12:45
głupota a strasznie się wysilasz a tak jestes slepu/slepa, że nie widzisz, że o. Prusak wyjaśnił dlaczego właśnie taki tytuł dał i dlaczego nie generalizuje tylko stawia hipotezę dotycząco tych dwoch przypadków. Możesz się nie zgadzać z tą hipotezą, ale to nie on tylko ty manipulujesz. Naucz się czytać ze zrozumieniem i sam/sama nie generalizuj - nie wszyscy ten tekst zrozumieli tak jak ty
F
franek
28 sierpnia 2012, 12:28
te ujawniane przypadki pedofili w polskim kosciele to napewno tylko wierzcholek gory lodowej,sadzac z tego co dzieje sie np. w irlandii czy usa, ten wrzod peknie i w polsce. to dzieje sie teraz , co oni robili z dziecmi kiedys ? 200- 300 lat temu, ilu dzieciakom zlamali zycie ten chory koscielny system wydaje sie sprzyjac takim zachowaniom, zreszta ktory normalny facet zgodzi sie dobrowolnie na zycie bez sexu z kobieta ??
A
a
28 sierpnia 2012, 12:18
MANIPULACJA JACKA PRUSAKA Tytuł brzmi: "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" i wskazuje, że samobójstwa dokonał pedofil, a nie osoba oskarżona o pedofilie ! A to  jest zasadnicza różnica !  Artykuł w pierwszym zdaniu (!) wskazuje w linku (z doniesienia prasowego) na konkretne wydarzenie z udziałem konkretnej osoby (jeszcze bez ujawnienia jej personaliów). I tym samym zawartość tytułu zostaje wzmocniona faktograficznym umocowaniem i stanowi odniesienie do dalszej części artykułu, gdzie dokonuje się próby "streszczenia badań nad oskarżonymi o pedofilię". Istotne jest właśnie użycie liczby mnogiej (oskarżonych o pedofilię) ze wskazaniem tylko na jedno źródło informacji dotyczące jednego konkretnego zdarzenia i generalizowanie wniosków. Zabieg ten jest jeszcze wzmocniony powtórzeniem przy końcu tekstu w linku: "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie", gdzie już z imienia i nazwiska wymieniona jest konkretna osoba. Tak więc osnową i klamrą zamykającą całość artykułu jest jedno konkretne wydarzenie, przy jednoczesnym skandalicznym generalizowaniu wniosków ! Czyli pomieszania domyślnych wniosków: "tych którym winę udowodniono" z konkretną osobą która była tylko oskarżona ! Reasumując: osoba czytająca ten artykuł od samego tytułu poprzez konstrukcję i przebieg prowadzonej narracji koncentruje się na tym jednym wydarzeniu (linki) pozostając z nieuprawnianymi metodologicznie (kłamliwymi) wnioskami (generalizacja) dotyczącymi jednego konkretnego wydarzenia.
L
leszek
28 sierpnia 2012, 11:43
Tutaj są ciekawe informacje pod tym : http://www.kryminalistyka.wortale.net/148-Samobojstwo-jako-smierc-gwaltowna-analiza-statystyczna-zjawiska-czesc-1.html Zwłaszcza w rubryce: Główne przyczyny zamachów samobójczych w latach 2006-2010. To są "główne przyczyny" - czyli, że inne przyczyny (nie wymienione tam) są jednostkowe i nieistotne z punktu widzenia statystyk. Nie ma tam rubryki "stres spowodowany niesłusznymi zarzutami", natomiast jest "Popełnienie przestępstwa/wykroczenia" (55 przypadków w 2010 roku). Jeśli wykluczyć "zaburzenia psychiatryczne", to jest logiczną konkluzja, że przyczyną samobójstw tych duchownych była niemożność udźwignięcia cięzaru spowodowanego ujawnieniem popełnionych przestępstw. Natomiast jest całkowicie prawdziwe stwierdzenie, że samobójstwo oskarżonego o pedofilę nie jest wyjściem, bo nie jest. Jest także dodatkowych ciosem dla ofiar, których intencją jest przecież ujawnienie sprawy i uzyskanie - ze wszech miar należnego - zadośćuczynienia, a nie powodowanie czyjejś śmierci. 
W
Walter
28 sierpnia 2012, 11:15
Obrońcy dobrego imienia oskarżonych księży zapominają o proporcjach i hierarchii krzywd. Na pierwszym miejscu jest krzywda i cierpienie ofiar. Zarzuty wobec tych księży nie były wyssane z brudnego medialnego kciuka. Nie popełnili samobójstw pod wpływem jednego czy dwóch, godzących w ich dobre imię, artykułów w nieprzyjaznych mediach. Obrońcy dobrego imienia oskarżonych książy nie zauważają, że ten krótki tekst Ojca Prusaka jest świadectwem głębokiej troski autora o dobro Kościoła. Po lekturze tego tekstu spodziewałem się raczej głosów, które będą zarzucały autorowi pomijanie i ignorowanie cierpienia ofiar. A tu takie zaskoczenie. Mam wrażenie, że ten tekst jest też w pewnym sensie skierowany do tych, którzy chcieliby za pedofilię karać śmiercią lub w samobójstwie sprawców widzieliby salomonowe rozwiązanie problemu. Ojciec Prusak słusznie natomiast podkreśla, że samobójstwo nie rozwiązuje problemu. Problemu pedofilii nie rozwiązuje także oskarżanie mediów o nagonki i obrażanie się, że szukają niezdrowej sensacji. Problem nie zniknie, gdy się o nim nie będzie mówiło. Albo wierzymy, że Prawda wyzwala i wtedy nie zamykamy oczu na rzeczywistość, albo redukujemy wiarę do trybalizmu i za wszelką cenę bronimy swoich przed obcymi. Zagorzali obrońcy dobrego imienia oskarżonych księży powinni się nad tym zastanowić.
W
Walter
28 sierpnia 2012, 11:14
Czytając komentarze obrońców dobrego imienia księży, którzy popełnili samobójstwa odczuwam zażenowanie i mam wrażenie, że mam do czynienia z jakimś zaślepieniem. Z racji wykonywanego zawodu oglądałem kiedyś zdjęcia ofiar różnych konfliktów zbrojnych w Afryce. Na jednym z nich przedstawiony był stół zasłany białym obrusem, a na nim kilka odciętych głów. Za stołem stali prawdopodobnie oprawcy - uśmiechali się do obiektywu. Oczywiście, tym, co najbardziej rzucało się w oczy był ten obrus - jego biel aż raziła w oczy, ale też powodowała konsternację, bo po prostu był wyjęty z kontekstu w jakim zwykliśmy oglądać śnieżno-białe obrusy. Przypomniało mi się to zdjęcie, bo obrońcy dobrego imienia księży zachowują się tak, jakby po ujrzeniu takiego zdjęcia przejmowali się tylko tym, że biały obrus został pobrudzony.
KP
ks. Piotr
28 sierpnia 2012, 10:28
Cieszę się, kochany o. Jacku, że przestajesz ruzcać grochem o ścianę:  Nieprzekonanych nieprzekonasz, bo są uprzedzeni do Autora, przekonanym co do czystości Twoich intencji - to niepotrzebne. Dorzucę jedną cegiełkę do problemu "wypierania" winy.  Bywa i tak, że ktoś, kogo wina w danej materii jest niepodważalna (nie dotyczy to wyłącznie pedofilii), "idzie w zaparte" i cały czas twierdzi, że to jakieś nieporozumienie. Co ciekawe, nie podejmuje przy tym działań obronnych, zmierzających do udowodnienia swej niewinności. Co gorsza, nawet w konfesjonale nie chce uznać swej winy. Być może mam zbyt małe doświadczenie, ale nie spotkałem w ciągu kilkudziesięciu lat pracy duszpasterskiej ucieczki niewinnego, pomówionego człowieka od walki o dobre imię. W przypadku wspominanych w artykule kapłanów nie ma mowy o chorobie psychicznej, a zatem - albo byli chorzy, a nie zauważono tego, a co więcej - w komunikacie kurii nie ma o tym żadenj mowy (w odróżnieniu od przypadków np. z Tarnowa), albo byli zdrowi.  Niech Bóg ma Ich dusze w Swoim Miłosierdziu, a nas niech strzeże i przed zaślepieniem i przed zakłamaniem. +ks. Piotr
JP
Jacek Prusak SJ
28 sierpnia 2012, 10:11
Konkluzja: dla mnie najbardziej "racjonalnym" powodem odebrania sobie życia przez tych księży były oskarżenia o przestępstwa w stosunku do nieletnich. Stad taki a nie inny tytuł. Te śmierci są dla mnie tragedią bez względu na to, czy udowodniony by im winę czy nie. A samobojstwa nie traktuję jak dowodu niewinności - zreszta nie traktują go w ten sposob także sady. Nie jest wiec tak, że nie brałem pod uwagę, innych motywów owych śmierci, tylko, że one mnie nie przekonują. Mogę się mylić, ale mam prawo do sformułowania takiego w wniosku. Nie zrewidują go jednak ataki na mnie, a na dzien dzisiejszy osoby bedace w posiadaniu wiedzy na temat motywów samobojców nie wydały oświadczenia, że nie miały one związku z oskarżeniami o pedofilię. Być może nie dowiemy się jak było naprawdę, ale to tym bardziej otwiera a nie zamyka pole do spekulacji i stawiania hipotez, i nie po to, żeby szukać sensacji, tylko pamiętać, że ryzyko kolejnych samobójstw jest relane i chodzi o to, żeby im zapobiegać. Proszę mi wybaczyć, prościej już nie potrafię wytłumaczyć samego siebie. I nie ma już teraz sensu spieranie się o to, czy można go było napisać w mnie "kontrowersyjny" sposób. Znacie Państwo moje intencje.
JP
Jacek Prusak SJ
28 sierpnia 2012, 10:11
Konkluzja: dla mnie najbardziej "racjonalnym" powodem odebrania sobie życia przez tych księży były oskarżenia o przestępstwa w stosunku do nieletnich. Stad taki a nie inny tytuł. Te śmierci są dla mnie tragedią bez względu na to, czy udowodniony by im winę czy nie. A samobojstwa nie traktuję jak dowodu niewinności - zreszta nie traktują go w ten sposob także sady. Nie jest wiec tak, że nie brałem pod uwagę, innych motywów owych śmierci, tylko, że one mnie nie przekonują. Mogę się mylić, ale mam prawo do sformułowania takiego w wniosku. Nie zrewidują go jednak ataki na mnie, a na dzien dzisiejszy osoby bedace w posiadaniu wiedzy na temat motywów samobojców nie wydały oświadczenia, że nie miały one związku z oskarżeniami o pedofilię. Być może nie dowiemy się jak było naprawdę, ale to tym bardziej otwiera a nie zamyka pole do spekulacji i stawiania hipotez, i nie po to, żeby szukać sensacji, tylko pamiętać, że ryzyko kolejnych samobójstw jest relane i chodzi o to, żeby im zapobiegać. Proszę mi wybaczyć, prościej już nie potrafię wytłumaczyć samego siebie. I nie ma już teraz sensu spieranie się o to, czy można go było napisać w mnie "kontrowersyjny" sposób. Znacie Państwo moje intencje.
JP
Jacek Prusak SJ
28 sierpnia 2012, 10:08
Akapit siódmy: poprzedza link z orzeczeniem kurii lubelskiej, po to, żeby czytelnik widział, że jeśli ja piszę duchowny-pedofil w ostatnim akapicie to informuję czytelnika, że w świetle informacji jakie mamy mnie osobiście przekonuje motyw samobójstwa ze względu na oskarżenia o pedofilię. Nie domagam się niczego innego jak wzięcia takiej hipotezy pod uwagę ponieważ inne powody tych samobójstw wydają mi się mało prawdopodobne. Dlaczego? To wyjasniłem w komentarzach. W skrócie: ponieważ żadna z kurii nie ujawniła, że denaci mieli inne powody (o których napisali w pozostawionych przez siebie listach), ani w orzeczaniach nie ma mowy, że duchowni ci objęci byli opieką medyczną (psychiatryczną/psychologiczną) ze względu na jakieś zaburzenia psychiczne. Takie informacje były podane w przypadkach samobojstw duchownych, którym nie oskarzano o pedofilię. Jeśli więc przeżywali kryzys, który popchał ich do samobojstwa to był on wynikiem ujawnienia trudnych dla nich samych informacji na temat ich funkcjonowania i brania pod uwagę konsekwencji jakie ich z tego powodu czekają. Oczywiście, że można się wtedy załamać. CD.
JP
Jacek Prusak SJ
28 sierpnia 2012, 10:05
Akapit czwarty: ta wiedza (zachowywana jedynie dla siebie) w konfrontacji z otoczeniem, które patrzy już na niego podejrzliwie (bo oskarżenia dotarły do kurii i sadów cywilnych) może prowadzić do narośnięcia poczucia izolacji i osamotnienia. Konsekwencją takiego stanu rzeczy może być myśl o samobójstwie jako jedynej alternatywie. Akapit piąty: podkreśla, że choć priorytetem jest ochrona pokrzywdzonych, to biorac pod uwagę oba samobojstwa duchownych oskarzonych o pedofilię trzeba przemyślec w poważny sposób sytuację duchownych, którym oskarżenia o takie przestępstwa postawiono. Akapit szósty: tutaj sformułowałem postulat wprowadzenia interwencji kryzysowej na podstawie analizy dwoch przypadków samobojstw podkreślając, że chodzi o osoby, którym takie oskarżenia postawiono i zaznaczyłem (co dla wiele osób błędnie rozumie), że interwencja kryzysowa nie jest synonimem psychoterapii na którą wysyła się duchownych, którym udowodniono badz sami się do tego przyznali, że są pedofilami. CD.
JP
Jacek Prusak SJ
28 sierpnia 2012, 10:03
Prosże Państwa, spróbuję ostatni raz (bo nie dysponuję już czasem, aby dłużej odpowiadać na pytania i krytykę z Waszej strony) uzasadnić dlaczego napisałem ten tekst tak, a nie inaczej: Tytuł: Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem - ma sugerować, że albo piszę o przypadkach osób, którym taką winę udowodniono; albo stawiam tezę, że osoby oskarżone o pedofilię, które popełniły samobójstwo uczyniły to właśnie z powodu tych oskarżeń. Tytuł więc jeszcze niczego nie przesądza, najwyżej rzuca się w oczy. Pierwszy akapit: podkreśla, że duchowni o których będę pisał zostali oskarżeni o pedofilię zanim popełnili samobójstwo. Ich samobójstwo nie rozwiązało jednak samoczynnie ani pytania o przyczynę ich śmierci ani pytania o zasadność postawionych im zarzutów. Drugi akapit: to streszczenie badań nad oskarżonymi o pedofilię i skazanymi za nia przez sady, które pokazują że osoby (zdecydowana ich wiekszość) którym postawiono w sadzie takie oskarżenia nie przyznały się do winy. Po drugie, im wiecej ciążyło na nich oskarżeń (miały więcej ofiar badz czynów przestepczych z ta samą ofiarą) tym silniej wypierały się stawianych im zarzutów. Niektóre z nich pomimo odsiadywania prawomocnego wyroku dalej twierdza, że są niewinne. Ten sam mechanizm zauważono wśród duchownych oskarżonych o pedofilię i takich, którzy odsiadują wyroki. Ze względów zawodowych nie mogę podawać nazwik i mijesc takich sytuacji w naszym kraju. Akapit ten miał więc zasygnolizować problem psychologicznych mechanizmów zaprzeczania - od których nie są wolni także duchowni. Akapit trzeci: podkreśla wagę okresu przejściowego pomiędzy sformułowaniem oskarżeń a wydaniem wyroku skazującego bądź uniwinniającego przez sad i podkreśla znaczenie czynników stresogennych na funkcjonowanie oskarżonych o pedofilię - tym większą jeśli oskarżony "w sercu" wie, że są one prawdziwe. Cd.
G
gospa
28 sierpnia 2012, 09:51
 O.Prusak nikogo nie oskarza bezpodstawnie. Procesy sie toczyly dowody byly przedstawione. Kuria znala dokumenty obciazajace.Mysle, o.Prusak mowi poprostu z doswiadczenia. Kiedys jeden z psychologow powiedzial, ze osoby homoseksualne i pedofile to mistrzowie mistyfikacji. 
:
:<
28 sierpnia 2012, 09:51
No coż. Jeden z tych księży z archidiecezji lubelskiej pomimo swoich 52 lat nie był proboszczem a w ostatnich latach jedynie rezydentem... Czyżby to było w nagrodę? A może jednak kuria miała ku temu konkretne dowody i powody, aby ten kapłan nie był odpowiedzialny za wspólnotę parafialną. Wiadomo, że sprawy kompromitujące kapłanów zamiata się pod dywan, ale skoro kuria podjęła takie kroki to znaczy, że był to zarzut poważniejszego kalibru i pod dywanem się nie zmieścił...A Ci co tak atakują Księdza Jacka Prusaka chyba boją się o własną skórę :-))
G
gospa
28 sierpnia 2012, 09:50
 o.Prusak nikogo nie oskarza bezpodstawnie. Procesy sie toczyly dowody byly przedstawione. Kuria znala dokumenty obciazajace.Mysle, o.Prusak mowi poprostu z doswiadczenia. Kiedys jeden z psychologow powiedzial, ze osoby homoseksualne i pedofile to mistrzowie mistyfikacji. 
J
Jerzy
28 sierpnia 2012, 09:22
Nie potrafisz przyjac dwoch hipoteze: 1. targneli sie na swoje zycie, bo czuli sie winni; 2. targeli sie na swoje życie z innych powodów i uzasadnić dlaczego ta druga jest właściwą @ Jacek Prusak. A Ty (podobno dr psychologii!?) nie potrafisz przyjąć także oczywistej hipotezy, że u niewinnego bezsilność wobec oszczerczych oskarżeń może zamknąć sens dalszego życia i właśnie zmusić do panicznej ucieczki w śmierć ! Mało tego, wzorem jakiś UBecko - stalinowskich metod (kiedyś sądy kapturowe, dziś medialne stygmatyzowanie, szczucie i ferowanie wyroków) konstruujesz niegodziwie oszczerczy artykuł szatańsko niszczący już nie samego człowieka ale nawet pamięć po nim (tytuł, użyte kontekstowo insynuujące sformułowania) - nie mając żadnej pewności (bo mieć jej nie możesz) co do winy albo niewinności ! Wiedząc, że sprawa - w związku ze śmiercią oskarżonego - nigdy nie zostanie wyjaśniona ! Wiedząc, że sam oskarżony nie przyznał się do winy, ani wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca. Wiedząc, że oskarżony już nie może się bronić - bo nie żyje. To jest jakieś moralne i intelektualne barbarzyństwo. Ty jesteś w radykalnie lepszej sytuacji - bo żyjesz, bo jak widać umiesz się wykłócać, potrafisz leksykalnie mieszać, mataczyć i wijąc się jak piskorz odwracać "kota ogonem". Nikt tutaj w dyskusji przecież nie staje w obronie pedofila (!), ale staje w obronie kogoś kto jednak mógł być niewinny! Życzę Ci i twojej rodzinie aby kiedyś nad twoim grobem nie pojawił się jakiś ksiądz (!?) "Prusak". A czas szybko płynie...
:
:<
28 sierpnia 2012, 08:16
Myślę, że ciągłe wybielanie duchowieństwa, bronienie go wtedy, kiedy naprawdę źle postępuje jest krzywdzeniem go. To tak jakby mama głaskała małe dziecko kiedy ono robi coś złego. To utwierdzanie go w tym, że zło jest dobrem. Księża natomiast nie mają żadnych problemów ani skrupułów w wykazywaniu świeckim ich błędów, nawet tam, gdzie ich nie ma... Kapłani bardzo lubią umoralniać, bez wczucia się w sytuację normalnego człowieka. Ostatnio ksiądz mówił na kazaniu, że człowiek jest "żywy duchem" kiedy nie martwi się w sytuacji takiej, gdy kończy mu się zasiłek a nie ma pracy a na utrzymaniu rodzinę... Ludzie byli w szoku i wychodzili zgorszeni z kościoła, bowiem ten sam ksiądz miał pracę w parafii i "wygryzał katechetów" świeckich, aby mieć etat w szkole. Mówił też, że praca w parafii nie jest wykazywana i jakby jej nie było... A proboszcz mówi, że każdy ksiądz musi mieć co najmniej 10 godzin, żeby nie płacić ZUS, bo taki jest nakaza Księdza Arcybiskupa (tego samego, w którego deicezji było samobójstwo) ...Czy tak można? Przecież to jakaś schizofrenia! Zakłamanie, obłuda, brak empatii i bezprawie. Księże Jacku dziękuję za odwagę i ukazywanie prawdy mimo wszystko!
W
w
28 sierpnia 2012, 02:26
no proszę amen I znowu się powtarzasz, i tak bedzie szło w nieskonczoność poniewąż dla ciebie pedofilem jest tylko ten, kogo ty sam za takiego uznasz. Sad nie ogłosił wyroku z przyczyn oczywistych, ale oskarżający nie zmienili zdania dlatego, że oskarżeni nie żyją. Ty nie możesz przyjąć tego do wiadomości, że kradzież nie ma miejsca tylko wtedy, kiedy zapadnie wyrok na złodzieju. Nie potrafisz przyjac dwoch hipoteze: 1. targneli sie na swoje zycie, bo czuli sie winni; 2. targeli sie na swoje życie z innych powodów i uzasadnić dlaczego ta druga jest właściwą, bo nie masz na to żadnych dowodów - wystarczy ci, że o ich "niewinności" świadczy ich samobojstwo. Mają czystą intencję, bo to tzw. ofiary ich do tego zmusiły. Tylko sad koscielny jak na razie nie przychylił się do takiej inetrpretacji. Wiec kto tu kogo broni w zaparte. Amen pewnie trudniej zrozumiec ci coś więcej niż dodawanie do czterech. Mozesz sobie rozne rzeczy na mnie wymyślać, ale nie potrafisz stworzyc faktów, i nie potrafisz się z tym pogodzić. Księże P. czy nie zbyt nonszalancko sobie pocznacie na tym forum? Żywa dyskusja nie znaczy nonszalancka.
S
siemion
28 sierpnia 2012, 01:16
"uderz w stol , a odezwa sie nozyce" prosze bardzo jaki temat na czasie, a ile ludzi nie moze pogodzic sie z faktami - ze sa wsrod nas {nie tylko w kosciele} zboczency ktorzy lubia dzieci, jesli oskarzenie o molestowanie dzoeciakow padnie na ksiedza to co ? atak na wasz swiety jedyny i jaki tam jeszcze kosaciol katolicki ? dziwne ze nikt z tych nawiedzonych co atakuja prusaka nie nazwal go masonem , zydem , czy agentem komuny. nie jestem katolikiem , niemniej brawo dla pana prusaka, z syfem i zboczeniem trzeba walczyc prawda , ponoc "prawda was wyzwoli" choc czasami boli...
S
s-ka
28 sierpnia 2012, 00:45
Myślę Księże, że co do istoty Księdza tekstu, większość rozsądnie myślących ludzi powinna się zgodzić. Jak najbardziej uważam, że duchownych oskarżonych o pedofilię, powinien objąć jakiś rodzaj działania - opracowany, uzgodniony. Myślę, że nikt z użytkowników DEON-u nie chciałby śmierci kogokolwiek - nawet pedofilów. A tym bardziej osób jedynie o to oskarżonych. Dlatego pomysł "interwencji kryzysowej" czy jakby tego nie nazwać, jest dobry. Cały "diabeł" jak zwykle czai się w szczegółach i to niestety w szczegółach Księdza artykułu. Myślę, że problem polega na tym (i tego się "czepiam"), że używa Ksiądz w swoim tekście skrótów myślowych. Tylko czterokrotnie używa Ksiądz sformułowania "duchowni oskarżeni o pedofilię". Tyleż samo razy stosuje Ksiądz określenie "duchowny - pedofil". I właśnie tu jest ta różnica! W pierwszym przypadku zakłada Ksiądz możliwość, że byli niewinni, w drugim ich Ksiądz skazał. Niestety chodzi właśnie o tę "kulturę języka", o którą Ksiądz prosił w komentarzach. Ja - jako użytkownik DEON-u proszę o nią w Księdza artykułach. A ten tytuł godny najbezczelniejszczego brukowca? Nie "czuje" Ksiądz w tym zgrzytu, że może choć jedna osoba, "której nie wymienia Ksiądz z nazwiska", jeśli była niewinna, to została pośmiertnie zniesławiona? Może, drogi Księże Autorze, wystarczyłby taki mały zabieg w postaci cudzysłowu, pisząc o "duchownych - pedofilach". I wtedy obyłoby się bez całego zamieszania, a na Księdza artykuł można byłoby spojrzeć bardziej problemowo. Bo póki co, razi on jedynie rzucanymi oskarżeniami i zupełnym brakiem obiektywizmu. Obiektywizm u osoby, która pisze teksty na poziomie i je publikuje, to jednak podstawa, Księże! Mam nadzieję, że teraz znalazł Ksiądz merytoryczne argumenty w moim komentarzu i nie ma Ksiądz żadnego powodu, aby zarzucić mi, że się "czepiam" dla zasady. Pozdrawiam serdecznie - naprawdę!
S
s-ka
28 sierpnia 2012, 00:44
ks. Jacek Prusak SJ quote] Ja odwołuję się do tego materiału dowodowego, który nie stracił swojego znaczenia tylko dlatego, że oskarżony popełnił samobójstwo. Nie napisałem również w tekście, że uważam ich za winnych, tylko że ranga tych oskarżeń przekonuje mnie osobiście do takiego motywu samobojstwa ponieważ ich przełożeni nie wskazali na inne motywy - prosili jedynie, żeby powstrzymać się przed potępieniem tym księży. Ja przecież tego nie robię. Obiecałam sobie, że nie dołożę już ani słowa do tej "dyskusji", jednak powyższy komentarz ks. Prusaka mną wstrząsnął. Chciałabym zapytać Księdza, jakim "materiałem dowodowym" Ksiądz dysponował pisząc ten artykuł? Poza tym jest mi przykro, że dyskusja, którą rozpoczęłam (napisałam pierwszy komentarz), uzyskała taki poziom. Nie było moim zamiarem Księdza obrażać. Chciałam jedynie uzyskać uzasadnienie Księdza poglądów. W swoich komentarzach (jest mi przykro, że nie odnalazł w nich Ksiądz, żadnych merytorycznych argumentów) prosiłam ks. Autora o odpowiedź na pytanie o podstawę założeń, że duchowny, który dokonał samopodpalenia był pedofilem. Nie uzyskałam do tej pory w zasadzie żadnej odpowiedzi - poza tą, że (parafrazuję) gdyby nie był winny to by się nie zabił i że większość oskarżeń o pedofilię jest uzasadniona. Niestety nie sądzę by taka odpowiedź przekonała kogokolwiek. <DALSZA CZĘŚĆ W NASTĘPNYM KOMENTARZU - BO SIĘ NIE ZMIEŚCIŁO W JEDNYM!!!>
PP
przeciwko pedofilii
28 sierpnia 2012, 00:26
do ks, Prusaka Niech się ksiądz nie daje potrękcać tym, którzy nie czekają na prawdę tylko na to, żeby się ojciec przed nimi ukorzył i bił w piersi. Im tylko chodzi o triumf a nie o sprawę o której  ojciec pisał.
JP
Jacek Prusak SJ
28 sierpnia 2012, 00:12
no proszę amen I znowu się powtarzasz, i tak bedzie szło w nieskonczoność poniewąż dla ciebie pedofilem jest tylko ten, kogo ty sam za takiego uznasz. Sad nie ogłosił wyroku z przyczyn oczywistych, ale oskarżający nie zmienili zdania dlatego, że oskarżeni nie żyją. Ty nie możesz przyjąć tego do wiadomości, że kradzież nie ma miejsca tylko wtedy, kiedy zapadnie wyrok na złodzieju. Nie potrafisz przyjac dwoch hipoteze: 1. targneli sie na swoje zycie, bo czuli sie winni; 2. targeli sie na swoje życie z innych powodów i uzasadnić dlaczego ta druga jest właściwą, bo nie masz na to żadnych dowodów - wystarczy ci, że o ich "niewinności" świadczy ich samobojstwo. Mają czystą intencję, bo to tzw. ofiary ich do tego zmusiły. Tylko sad koscielny jak na razie nie przychylił się do takiej inetrpretacji. Wiec kto tu kogo broni w zaparte. Amen pewnie trudniej zrozumiec ci coś więcej niż dodawanie do czterech. Mozesz sobie rozne rzeczy na mnie wymyślać, ale nie potrafisz stworzyc faktów, i nie potrafisz się z tym pogodzić.
E
e
27 sierpnia 2012, 23:45
"motywy" samobójstwa tych dwu? samobójstwo popełnia się w depresji, która wyklucza dobrowolność a  świadomość zawęża do wymairu bezalternatywnego: albo I.  u "winnego": wyostrzona oskarżeniem świadomość, że choroba jest nieuleczalna i zawsze będzie zmuszać do krzywdzenia innych i nie chcąc nikogo więcej skrzywdzić ucieka się panicznie w śmierć albo II. u niewinnego: bezsilność wobec oszczerczych oskarżeń zamyka możliwość dalszego życia i zmusza do panicznej ucieczki w śmierć
A
amen
27 sierpnia 2012, 23:36
Jacek Prusak: "prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić". Najstarszy numer świata: iść w zaparte, rżnąć głupa - czyli prowokować. A Później się strasznie dziwić, że ludziom puszczają nerwy kiedy im się w twarz i bez żenady mówi: 2 + 2 nie równa się 4
NP
no proszę
27 sierpnia 2012, 23:22
Kolejna manipulacja Prusaka. CAŁY tekst, łącznie z tytułem artykułu ("Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem"), usiłuje przedstawić powody dla których pedofil (a nie oskarżony o pedofilię) popełnia samobójstwo. Zdanie wprowadzające - "Podpalenia się jednego z duchownych oskarżonych o pedofilię..." - ma się zupełnie nijak do całości pozostałego tekstu, gdyż samo tylko oskarżenie MUSI ZAKŁADAĆ szereg powodów samobójstwa w tym ten, który jest związany z niesłusznym oskarżeniem ! I zdanie drugie: "Konfrontacja z oskarżeniem o pedofilię najczęściej zaczyna się od zaprzeczenia faktom ze strony sprawcy..." - jakim faktom ? Faktom popełnionego czynu, czy też niesłusznego właśnie oskarżenia ? Takich "drobnych" dylematów psycholog z tytułem naukowym doktora, ksiądz (!?) - Jacek Prusak nie ma ! Broń nas Boże przed takimi "psychologami", "dziennikarzami" i "duchownymi". Medialny sąd kapturowy po raz kolejny uwieńczony został sukcesem. Jacek Prusak: "prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić".
NP
no proszę
27 sierpnia 2012, 23:20
Jacek Prusak w poście pisze: "...nie wymieniłem ich ani z imienia ani nie mowiłem o diecezji". A podany link - "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie" ? Gdzie prócz wymienionego imienia i nazwiska czytamy także, że osoba ta "...zarówno wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami nie przyznała się do winy, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca". Oraz: "W związku z zaistniałym tragicznym wydarzeniem, mając na uwadze godność osób zaangażowanych w ostatnim czasie w podmiotowej sprawie, trudną sytuację rodziny zmarłego, przyjaciół i osób powierzonych jego duszpasterskiej trosce, wydających o nim pozytywne świadectwo życia i pracy duszpasterskiej – zwracamy się z apelem o niewydawanie osądów mogących bezpowrotnie pozbawić zmarłego dobrego imienia". Jacek Prusak: "prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić".
NP
no proszę
27 sierpnia 2012, 23:17
Twierdzisz uparcie, że "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał" i czujesz się z tym dobrze.. Wykluczyłeś motywy natury psychicznej(jak to zrobiłeś???), to została ci tylko wina, jako motyw samobójstwa, i ono stało się dla ciebie dowodem winy. O kurcze, jaki Colombo. Najwyrażniej myślisz bardzo wąsko i twoje wywody są tendencyjne - tak się zachowuje oskarżenie, albo propaganda, a nie szukanie prawdy( za tu mało hipotez i zwykłej intelektualnej uczciwości) .  Nie widzisz, że oskarżasz - to znaczy przypisujesz winę bez udowodnienia(Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem) ??? I co, ten samobójca ma ci teraz udowadnić swoją niewinność ??? piszesz :  "Nie muszę się na razie z niczego wycofywać, bowiem nikt nie udowodnił, że moja hipoteza jest błędna" dlaczego tytuł "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" ??? odpowiedz na proste pytanie - czy tym księżom samobójcom udowodniono czyny pedofilskie ???  jeżeli tak - masz prawo ich tak nazywać, a jeżeli nie - to nazywając ich tak a priori - zachowujesz się po łajdacku i jeszcze ci z tym dobrze i uważasz, że masz prawo, dopóki nie zostanie udowodniona ich niewinność. Nie widzisz, że najwyrażniej stosujesz dokładne przeciwieństwo zasady o domniemaniu niewinności ???... .Jacek Prusak: "prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić".
NP
no proszę
27 sierpnia 2012, 23:14
nie zgadzam się z wypowiedzią o.Jacka Prusaka,że nieinny człowiek nie popełni samobójstwa, nie jest to wykluczone gdyż osaczony człowiek może nie wytrzymać napięcia i presji otoczenia. Jacek Prusak: "prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić".
NP
no proszę
27 sierpnia 2012, 23:13
Z tego, co wiem w Polsce winy księdzu temu nie udwodniono, a w samym tytule autor artykułu zakłada, że kapłan ten był pedofilem. Zmarły już się nie broni. Może był winny i tak siebie ukarał, a może był niewinny i nie zniósł tego wszystkiego psychicznie. Pamiętam z rekolekcji, że św. Ignacy uczył, że nie mamy oceniać. Bardziej bliźniego obronić niż potępić. Takim artykułem nie wiem, co chce ojciec osiągnąć?
NP
no proszę
27 sierpnia 2012, 23:12
Ojciec Jezuita tym tekstem wpisuje się w nagonkę na Kościół, a także w modną ostanio, zwłaszcza we wrogich Kościołowi mediach, dialektykę ferowania wyroków przed ich ogłoszeniem... To przykre, zwłaszcza w tym kontekście tragedii - uogólnienia to sztański oręż. Smutne, że kapłan zabiera się za pióro, którego ostrze może zranić wielu i pamięć po wielu (choćby po śp. Księdzu, o którym pisze). I nie chodzi mi o deffensio peccatorum... Autor po prostu nie zauważa lub nie chce zauważyć, że argument pedofilii (mniej lub bardziej domniemanej, często insynuowanej i w niewielkim procencie rzeczywistej) jest dziś kłującym i łatwo dostępnym orężem w rękach najemników wojny z Krzyżem i Panem Bogiem. "Mów o tym, co może służyć zbudowaniu" - radzi Tomasz a Kempis. Nie sądzę, aby tego rodzaju teksty dla Kościoła budującymi były. Choć daleki też jestem od przemilczywania i zamiatania tego typu spraw pod dywan. Niech Bóg ma Ojca Autora w opiece, a Duch Święty da natchnienie do tekstów pomocnych.Jacek Prusak: "prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić".
NP
no proszę
27 sierpnia 2012, 23:11
Dlaczego autor artykułu założył, a przynajmniej zasugerował w swoim tekście, że ksiądz, który dokonał samopodpalenia był duchownym - pedofilem? Niczego mu w tej sprawie jeszcze nie udowodniono. A może akt, którego dokonał był rozpaczliwym prostestem przeciwko niesprawiedliwości jaka się na jego osobie dokonała? Zasadniczo zgadzam się, że przełożeni takich osób, powinni otoczyć ich troską, zrozumieniem i zadbać o ich bezpieczeństwo. I zgadzam się także w ogólnym ujęciu tematu, co do duchownych - pedofilów. Ale mam wrażenie, że autor (świadomie bądź nie) sugeruje czytelnikom, że lubelski ksiądz był winny.   Jacek Prusak: "prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić".
ŚŻ
świecki żywot
27 sierpnia 2012, 21:31
 do ks. Piotr Dziękuję za odpowiedź.
KP
ks. Piotr
27 sierpnia 2012, 21:07
 ~świecki żywot, ~glonojad Co do zniesienia celibatu jako remedium na osamotnienie - śmiem powątpiewać.  Jeszcze raz - rozróżniam "samotność" - i tu owszem, małżeństwo księży niewątpliwie ową wyklucza, od "osamotnienia" - jak słuśznie ~świecki żywot zauważył - możliwego również w rodzinie. W każdym wypadku owo "osamotnienie" - czy w odniesieniu do osób pozostających w celibacie, czy w małżeństwie, czy w bezżenności - owo "osamotnienie" jest specyficzną dysfunkcją wspólnoty, na której empatię doświadczająca go osoba powinna liczyć. Problemem formacji seminaryjnej jest jej "odrealnienie" od życia - są tu podejmowane pewne kroki i działania - rok propedeutyczny przez studium , roczne praktyki w szpitalach czy hospicjach przed kolejnymi święceniami, ale to już jest "inna historia".. Prosiłbym o zauważenie, że problem "osamotnienia" dotyka w większym stopniu kapłanów diecezjalnych, niż zaś żyjących we wspólnocie -  rodzinie zakonnej. Być może - remedium byłoby utworzenie wspólnot zobowiązanych do wspólnego oficjum (liturgii godzin), wspólnych posiłków - aczkolwiek ponieważ "robotników mało" - odbyłoby się to obecnie kosztem konieczności ikwidacji części parafii, a to jest bardzo, skomplikowana kwestia - również społeczna. Trzeba szukać dróg wzajemnej pomocy, budowania mostów między nami wszystkimi, wzajemnmej życzliwości i szacunku - niekoniecznie takich jak w debatach na Deonie, może bardziej jak w zwyczajnej, dwu, trzy, cztero czy więcej osobowej Rodzinie. Dziękuję za Wasze spojrzenie, jest ona bardzo ważne i bardzo cenne. Z serdecznymi pozdrowieniami!
ŚŻ
świecki żywot
27 sierpnia 2012, 20:34
do  ks. Piotra Czyli z tego wynika, że problem tkwi jednak w celibacie. Gdyby księża mieli rodziny, to nie czuliby się osamotnieni (lub samotni). Najgorszą chorobą jaka może spotkać człowieka jest samotność, brak bratniej duszy. To misi być okropne.Współczuję.
G
glonojad
27 sierpnia 2012, 20:31
Ks. Piotr wyklucza jednak dopuszczanie do święceń osoby nie powinne je przyjąć. W imię rzekomej dobrej formacji. Sprawa dyskusji, na ile jednak rozeznanie jest właściwe w stosunku do kandydata, a na ile nie trafione. W seminariach przygotowuje się ludzi żyjący ideałami bardziej, niż tym, co w rzeczywistości jest. Potem konfrontacja z życiem prawdziwym, otworzone możliwości i samodzielność rozwijaja ten trójkąt bermudzki. Ale co do pewnych sklonności to myśle, że i one w seminarium były.
K
ks.Piotr
27 sierpnia 2012, 19:28
 ~świecki żywot W przypadku osób konsekrowanych częściej możemy mówić o przypadkach "osamotnienia" niż "samotności". Osamotnienia w borykaniu się z samym sobą - być może - jak piszesz -  łatwiejszym, niż w małżeństwie. Co do depresji - proszę o głos fachowców, których tu nie brakuje, ale wydaje mi się, że nie forma życia jest jej najważniejszą przyczyną, bo szczerze powiedziawszy - nie sądzę, żeby mogł wytrwać w zakonie czy stanie kapłańskim ktoś programowo nieszczęśliwy.  Częstokroć doświadcza się poczucia osamotnienia - nie samotności. To osamotnienie bywa ceną bezwarunkowego kroczenia z i za Chrystusem - także osamotnionym, choć nie samotnym   W rozmowach odbywanych z kandydatami do diakonatu i kapłaństwa staram się brutalnie uświadamiać, że decydują się na życie "poświęcone" - a zatem - że tak jak w małżeństwie - mają złożyć z siebie bezinteresowny dar Chrystusowi we wspólnocie Kościoła i wszystkich ludzi. Że muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy są gotowi wziąć na siebie ten ciężar bycia całkowicie "dla". Oczekiwanie od młodego człowieka zdolności do przeanalizowania wszystkich możliwych aspektów jest niemozliwe - ale tu zostawmy miejsce dla działania łaski. Jeżeli młody człowiek decyduje się na przyjęcie święceń, to od tej pory musi mieć wsparcie ze strony tych, którzy złożyli w jego dłonie Ciało Chrystusa. Jeżeli tego wsparcia brakuje - powstaje poczucie osamotnienia, prowadzące częstokroć do fatalnych skutków.   Najczęstsza kompensata napięć i osamotnienia to "trójkąt bermudzki" duchownych: "korek, worek, rozporek". Ale - powtarzam - diakon będący alkoholikiem, chciwcem czy łamiący VI przykazanie - nie zostaje dopuszczony do święceń. Coś złego staje się później. I tu pozostaje pytanie:  kto nie zauważył lub zlekceważył narodziny spirali zła, która doprowadziła przez krzywdę do eskalacji krzywdy, aż do dramatu - zarówno skrzywdzonych dzieci, jak i skrzywdzonych kapłanów.
B
B
27 sierpnia 2012, 19:20
Prosże Państwa prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić. Swoje stanowisko, biorac pod uwagę głosy krytyczne, starałem się wyjaśnić w odpowiedziach jakie umieszczałem w komentarzach. Jesli kogoś to nie przekonało, to nie oznacza, że ma prawo obrażać mnie i tych, którzy podzielają to, co napisałem. Wymaga tego zwyczajna kultura. Nie trwam przy swoim stanowisku dlatego, że mi się podoba, tylko dlatego, że nie przedstawiono w tej sparwie żadnego materiału dowodowego, który przekonałby mnie do innych motywów śmierci obu tych duchownych. Z tego powodu nie obrażam jednak tych, którzy są w posiadaniu takiej wiedzy, ale jej nie udostępniają publicznie, ani tych, którzy uważają, że ludzie ci (ksieża-samobójcy) zostali do tego zmuszeni przez niesprzyjajace im srodowisko. Natomiast problem interwencji kryzysowej jest jak najbardziej aktualny i o tym był ten tekst - oba te przypadki pokazują, że koloratka nie chroni przed samobojstwem, że może nie wystarczyć sama wiara (przy założeniu, że ona jest), i że odebranie sobie życia tylko powiększa liczbę ofiar, a nie ją zmniejsza. Można się ze mna zgadzać bądż nie, ale proszę pamiętać o kulturze słowa. Całkowicie się zgadzam z Księdzem Jackiem i proszę o rozwagę tych, którzy próbują z księży, którzy popełnili samoibójstwo zrobić męczenników za wiarę. To naprawdę żałosne... Nie róbmy z kapłanów nadludzi i nie brońmy ich tam, gdzie nie trzeba i gdzie jest to nawet niewskazane ze względu na ich dobro duchowe i psychiczne!
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 19:16
Pierwsze trzy kroki zostały spełnione (szczegółowo w przypadku księdza z diecezji lubelskiej) werdykt zostałby orzeczony gdyby się nie podpalił. Ja odwołuję się do tego materiału dowodowego, który nie stracił swojego znaczenia tylko dlatego, że oskarżony popełnił samobójstwo. Nie napisałem również w tekście, że uważam ich za winnych, tylko że ranga tych oskarżeń przekonuje mnie osobiście do takiego motywu samobojstwa ponieważ ich przełożeni nie wskazali na inne motywy - prosili jedynie, żeby powstrzymać się przed potępieniem tym księży. Ja przecież tego nie robię. Nie robię niczego odwrotnie. Odwrotnie działają moi krytcy, którzy myslą, że skoro oskarżony nie żyje to materiał dowodowy nie ma żadnego znaczenia. Ja swoje stanowisko traktuję jako hipotezę, moi krytycy swoje stanowisko traktują tak, jakby było z góry przesadzone. Samobojstwo nie jest z definicji potwierdzeniem swojej niewinności. Tej "niewinności" nie potwierdziły również orzeczenia kurii diecezjalnych.
J
jak to jest?
27 sierpnia 2012, 19:00
Nie trwam przy swoim stanowisku dlatego, że mi się podoba, tylko dlatego, że nie przedstawiono w tej sparwie żadnego materiału dowodowego, który przekonałby mnie do innych motywów śmierci obu tych duchownych. W państwie prawa kolejność jest taka: podejrzenia, oskarżenie, dowodzenie winy, werdykt-uznanie za winnego. Są dowody winy. A ksiądz robi odwrotnie:  na podstawie podejrzenia uznaje ksiądz bez sądu - za winnego. Dowody niewinności ma przedstawić oskarżony(a ten w dodatku nie żyje). Dopóki nie przedstawi - dowodów niewinności jest winny. To jest normalne?
IO
inna opcja terapeutyczna
27 sierpnia 2012, 18:52
Psychoterapeuta "Potencjalnie skutecznymi formami leczeniem są: psychoterapia psychodynamiczna, psychoterapia psychoanalityczna lub psychoanaliza (są to podobne metody, różniące się głównie częstotliwością sesji i kompetencjami terapeuty), trwające jednak często całymi latami. ..psychoterapeuto a myślałeś o  systemowej (to taka w szerszym kontekście). W ramach wsparcia superwizji własnej, może pomoże zobaczyć siebie w szerszym kontekście ..........
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 18:46
Prosże Państwa prośba do tych, którzy zamiast pokazać argumenty na mocy, których powinienem zrewidować to, co napisałem wysilają się w tym, żeby mnie diagnozować albo obrazić. Swoje stanowisko, biorac pod uwagę głosy krytyczne, starałem się wyjaśnić w odpowiedziach jakie umieszczałem w komentarzach. Jesli kogoś to nie przekonało, to nie oznacza, że ma prawo obrażać mnie i tych, którzy podzielają to, co napisałem. Wymaga tego zwyczajna kultura. Nie trwam przy swoim stanowisku dlatego, że mi się podoba, tylko dlatego, że nie przedstawiono w tej sparwie żadnego materiału dowodowego, który przekonałby mnie do innych motywów śmierci obu tych duchownych. Z tego powodu nie obrażam jednak tych, którzy są w posiadaniu takiej wiedzy, ale jej nie udostępniają publicznie, ani tych, którzy uważają, że ludzie ci (ksieża-samobójcy) zostali do tego zmuszeni przez niesprzyjajace im srodowisko. Natomiast problem interwencji kryzysowej jest jak najbardziej aktualny i o tym był ten tekst - oba te przypadki pokazują, że koloratka nie chroni przed samobojstwem, że może nie wystarczyć sama wiara (przy założeniu, że ona jest), i że odebranie sobie życia tylko powiększa liczbę ofiar, a nie ją zmniejsza. Można się ze mna zgadzać bądż nie, ale proszę pamiętać o kulturze słowa.
ŚŻ
świecki żywot
27 sierpnia 2012, 18:35
do  quote Jeżeli jakaś dorosła osoba decyduje się zostać księdzem, zakonnicą - to doskonale zdaje sobie sprawę, że czeka ją życie w samotności. Nie rozumiem więc, dlaczego narzekają później na samotność? Przecież wiedziały na co się decydują. Ciągle tłumaczy się osoby konsekrowane, że są samotne i wpadają w depresję. A ja pytam, czy osoby świeckie - samotne nie mogą popaść w depresję? Czy małżonkowie nie mogą wpaść w depresję? A przecież to dopiero w małżeństwie jest mnóstwo problemów, o których konsekrowani nawet nie mają zielonego pojęcia. A ja ciągle czytam, słyszę o samotności księży, zakonnic. O świeckich nikt się nie matwi.
P
przechodzień
27 sierpnia 2012, 18:33
Konkluzja artykułu : "przełożeni duchownych oskarżonych o pedofilię muszą zadbać o ich bezpieczeństwo poprzez stworzenie warunków ... (...)Chyba warto zacząć myśleć - a powinni to zrobić najpierw biskupi i wyżsi przełożeni zakonni - o wprowadzeniu do kanonicznych procedur postępowania wobec duchownych-pedofilów.." Ojcze Jacku drogi - chyba rzeczywiście pomylił ksiądz adresy, nie tutaj takie postulaty, a poza tym przy tej okazji - znowu się potwierdziło, że nie należy rzucać pereł przed wieprze. Lepiej było wprost do prymasa, biskupów, prowincjałów - warto zacząć myśleć panowie !!!!!
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 18:20
Gdybyś się znał na statystyce, to byś wiedział, że to nie są moi tylko twoi sojusznicy. Moi sojusznicy nie walczą ze mną, a tych, którzy próbują wam przemówić do rozsądku traktujecie również bezobcasowo - rozumiem, że pozostali nie mają ochoty być traktowani w tak chamski sposob i nie proszę ich o to, żeby byli dla was "miesem".
.
...
27 sierpnia 2012, 18:16
Kretyński tytuł i kretyński pomysł - poruszania takiego tematu(poważnego, ważnego, wielowymiarowego, bardzo szczególnego, delikatnego,etc.) w takiej formie - myśli rzucone ot tak, jak lużne skojarzenia, impresje - ciekawe co z tego wyjdzie ??? i wyszło... a co wyszło ??? - treść i forma na poziomie - "Życia na gorąco" - gratulacje... ale - o co by tutaj autorowi nie chodziło, co by nie było założeniem tego artykułu - na pewno, jak zawsze autorowi chodziło o błyśnięcie, zbulwersowanie - no i ten cel akurat - jak zawsze - autor osiągnął - znowu gratulacje... no - kretyńskie to wszystko razem - księże doktorze... i do tego wszystkiego - pomylił autor adresata powyższej twórczości, skoro pisze : ..przełożeni duchownych oskarżonych o pedofilię muszą zadbać(....)Chyba warto zacząć myśleć - a powinni to zrobić najpierw biskupi i wyżsi przełożeni zakonni.." - więc - było od razu ten tekst wysłać pod właściwy adres - np. kancelarii prymasa, komisji EP, czy rady przełożonych zakonnych,.... czy gdzie tam jeszcze - w każdym razie tam, gdzie - "powinni zadbać i zacząć myśleć"(...), a nie wiedzą, że powinni.. :) ale z takimi postulatami przyjść na forum ??? po co ??? najwyrażniej nie chodziło o żadną dyskusję, bo autor oraz pojedyncze osoby podzielające jego poglądy nie są w stanie odnosić się merytorycznie do poglądów innych, niż własne - obrażają oponentów(którzy najłagodniej rzecz ujmując - nie są w stanie czytać ze zrozumieniem) jeżeli zaś autorowi chodziło o doświadczenie poparcia, aplauzu i zachwytów - "to było" od razu jasno powiedzieć :) O co tu tak naprawdę chodziło ?? Otóż to - czy ktoś zrozumiał jaki cel przyświecał autorowi - że tutaj, o tym i w taki sposób....? Czego oczekiwał po tej publikacji ? może sam odpowie...po co to było ?
NP
no, paradne
27 sierpnia 2012, 18:13
-ole Dla mnie twoje bufonady to oznaka, że fanantyzm szerzy się nie tylko w krajach muzułmańskich, ale oodycham z ulgą, że masz tak niewielu sojuszników. Oznajmił Prusak ze średnią 1,88 "sojuszników" ! ale z tych 1,89" - "1" jest obligatoryjne dla każdego, ocena 1 wymuszona jast na każdym, kto chętnie dałby na skali 0-5  - właśnie 0.
P
paradne
27 sierpnia 2012, 18:02
-ole Dla mnie twoje bufonady to oznaka, że fanantyzm szerzy się nie tylko w krajach muzułmańskich, ale oodycham z ulgą, że masz tak niewielu sojuszników.  Oznajmił Prusak ze średnią 1,88 "sojuszników" !
O
ole
27 sierpnia 2012, 18:01
@Prusak -ole  ... masz tak niewielu sojuszników. Twoje kalkukacje na DEONIE są dla mnie pociechą - przelicz sobie jaki to jest ułamej w stosunku do liczby osób odwiedzających DEON. Bardzo szkoda, że ta "pozytywna większość" nie wyraziła swojej pozytywnej opinii o artykule właściwym kliknięciem, to nie boli :) Z mojej strony była to próba podejscia  - od strony statystyki, a tu dowiaduję się, że na DEONIe prawa statystyki są inne, w każdym razie inaczej to działa:)
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 17:46
-ole Co z tego, że się pienisz, co z tego, że grzmisz. To nie przywróci życia, tym którzy odebrali sobie życie, to nie pomoże tym, którzy przeciwko nim skierowali sprawę do sądów kościelnych i cywilnych. Dla mnie twoje bufonady to oznaka, że fanantyzm szerzy się nie tylko w krajach muzułmańskich, ale oodycham z ulgą, że masz tak niewielu sojuszników. Twoje kalkukacje na DEONIE są dla mnie pociechą - przelicz sobie jaki to jest ułamej w stosunku do liczby osób odwiedzających DEON.
WO
w obronie ks. Prusaka
27 sierpnia 2012, 17:27
Kretyński tytuł i kretyński pomysł Na tylko tyle intelektualnie cię stać? Po co się w ogóle pojawiasz na tym forum? Z takimi jak ty o. Prusak radzi sobie w pięć minut dlatego wylewacie na nim swoje pomyje. Zastanawiam się, kto nie lubi lubelskiego profesora psychologii z KUL, że się podszywa pod jego nazwisko? Inna rzecz, że psychologa na KUL przeżywa kryzys!
SP
student psychologii KUL
27 sierpnia 2012, 17:12
Czy "wstępnej diagnozie" ma dodać rangi to, że podziela ją Jarosław Steuden? Nie sądzę!
KP
ks. Piotr
27 sierpnia 2012, 17:09
 ~ole Choćby i przyszło tysiąc atletów, i każdy zjadłby tysiąc kotletów, i każdy nie wiem jak się natężał, to nie udźwigną, taki to ciężar! Na szczęście, ~ole, to nie jest dźwiganie lokomotywy, tylko trudny proces zwany myśleniem, a tu, niestety, liczby - nawet wielkie - nie mają znaczenia.  Zresztą - przeczytaj starannie wszelkie wpisy i zastanów się, co i o czym napisałem, to nie boli. Na marginesie - wcale nie jestem przekonany, że beze mnie świat się zawali. W tej chwili jednak moje ograniczone zdolności umysłowe i wątpliwe doświadczenie pozwalają mi w zgodzie z sumieniem całkowicie podzielić pogląd o. Jacka, z zastrzeżeniem, że w kilku przynajmniej miejscach wyraziłbym się mniej uczenie, a bardziej dosadnie. Mistrz nowicjatu w jednym z zakonów przed wielu, wielu laty zwracał się do młodych współbraci z serdeczną zachętą: "Więcej umu, bracie, proś Ducha Świętego o więcej umu, to najcenniejszy Jego dar". I ja więc proszę, westchnij o "więcej umu" dla mnie, bym dotrzegł i pojął w swym ograniczeniu to, co ty dostrzegasz.
RD
redakcja DEON
27 sierpnia 2012, 17:06
~ole Liczba średnich ocen wskazuje ile osób nie zgadza się z tym tekstem, ale nie czy mają rację. Tego się nie wskaże klikając na "gwiazdki". Nie poraz piewszy w debatach na DEONIE jest tak, że do udzielania ocen aktywizuje się tylko ta strona, która nie zgadza sie z Autorem takiego czy innego. 
O
ole
27 sierpnia 2012, 17:05
Kretyński tytuł i kretyński pomysł - poruszania takiego tematu(poważnego, ważnego, wielowymiarowego,  bardzo szczególnego, delikatnego,etc.) w takiej formie - myśli rzucone ot tak, jak lużne skojarzenia, impresje - ciekawe co z tego wyjdzie ??? i wyszło... a co wyszło ??? - treść i forma na poziomie - "Życia na gorąco" - gratulacje... ale - o co by tutaj autorowi nie chodziło, co by nie było założeniem tego artykułu - na pewno, jak zawsze autorowi chodziło o błyśnięcie, zbulwersowanie - no i ten cel akurat - jak zawsze - autor osiągnął - znowu gratulacje... no - kretyńskie to wszystko razem - księże doktorze...  i do tego wszystkiego - pomylił autor adresata powyższej twórczości, skoro pisze :   "..przełożeni duchownych oskarżonych o pedofilię muszą zadbać(....)Chyba warto zacząć myśleć - a powinni to zrobić najpierw biskupi i wyżsi przełożeni zakonni.." - więc - było od razu ten tekst wysłać pod właściwy adres - np. kancelarii prymasa, komisji EP, czy rady przełożonych zakonnych,.... czy gdzie tam jeszcze  - w każdym razie tam, gdzie  - powinni zadbać i zacząć myśleć na poruszony wyżej temat, a nie wiedzą, że powinni.. :) ale z takimi postulatami przyjść na forum ??? po co ??? najwyrażniej nie chodziło o żadną dyskusję, bo autor oraz pojedyncze osoby podzielające jego poglądy nie są w stanie odnosić się merytorycznie do poglądów innych, niż własne - obrażają oponentów(którzy najłagodniej rzecz ujmując - nie są w stanie czytać ze zrozumieniem) jeżeli zaś autorowi chodziło o doświadczenie poparcia, aplauzu i zachwytów - "to było" jasno powiedzieć :)  O co tu tak naprawdę chodziło ??
JS
Jarosław Steuden
27 sierpnia 2012, 16:41
Jacek Prusak SJ: "Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał". jak widać jednym z psychopatologicznych objawów narcyzmu (zaburzenie osobowości - DSM IV) jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. Czasami, aby pozbyć się wątpliwości czy ludzkich odruchów współczucia, odurzają się substancjami psychoaktywnymi. Poczucie stygmatyzacji, pogłębione najczęściej niechęcią, lękiem i wrogością ze strony otoczenia, doprowadzić może do poczucia osaczenia z którego jedynym wyjściem wydaje się śmierć. Jedną z odmian narcyzmu stanowią typy osobowości, które są pewne siebie i nie przejmują się zupełnie opiniami innych. Prezentują się jako wyraźnie wyższościowi, mają skłonność do mimowolnego poniżania innych ludzi i dawania innym do zrozumienia, że są gorsi. Dysfunkcyjnie zainteresowani własną autoprezentacją tak silnie wierzą w wizerunek, który kreują, że nie zauważają w ogóle opinii innych lub się z nimi nie liczą. Po przeczytaniu artykułu i wpisów o. Jacka Prusaka - wstępnie podzielam powyższą diagnozę
O
ole
27 sierpnia 2012, 16:27
@ks.Piotr : Na marginesie - jeszcze raz dziękuję Ci za ten tekst: naprawdę, niczego co Ci się zarzuca w nim nie znajduję. Ale frustratów tu nie brakuje, fakt. + P. no, ty nie znajdujesz - inni znajdują, i są bardzo liczni...prawie sami frustraci(wg ciebie) 226 ocen artykułu - średnia ocena 1,89, przy czym nie można niestety ocenić na 0(ocena 1 jest obowiązkowa), gdyby można było, wtedy ocena mogłaby być  np. 1,02(?) naskali 0-5 Jak byś to zinterpretował(niską ocenę artykułu) - sami frustraci, ograniczeni umysłowo, nienawistni ????
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 13:30
Krzysztofie, to jest tylko komentarz sygnalizujący pewien problem. Kościół wypracował już strategie pomagania ofiarom przemocy ze strony duchownych i w Polsce trwają prace nad coraz skuteczniejszym wprowadzaniem tych zasad w życie. Nie oznacza to, że wszystko już w tym kierunku zrobiono, ale są ludzie (duchowni i świeccy), którym ten problem leży mocno na sercu i zapewniam cię (bo ich znam), że robią wszystko, co w ich mocy. A, że dzieje się to poza kamerami zwiazane jest z dobrem osób, ktorym służą pomocą. Trzymaj się! Ciesze się, że uważnie słuchałeś kazania!
K
krzysztof
27 sierpnia 2012, 13:22
Ojcze Jacku. To, że proponuje ojciec zmiany, aby władze duchone zajmowały się więcej księżmi-pedofilami, to dobrze. Widać po tych samobójstwach osamotnienie sprawców tych tragedii. Ale zabrakło mi w tym artykule, co proponuje ojciec dla ofiar księży-pedofilów. Zgadzam się z tym, że śmierć samobójcza nie załatwia sprawy, ale musimy pamiętać, że zarówno sprawca jak i ofiara, ogromnie przeżywają te tragedie. Ofiara niemal natychmiast, a sprawca po pewnym czasie. Inną sprawą jest, że widać tu niezwykłe działanie szatana, a nie da się ukryć, że księża jak i wszyscy duchowni, szczególnie narażeni są na jego działanie. I o tym też nie naqleży zapominać. Kiedyś na Mszy Św. ksiądz powiedział, że za mało wierni modlą się o osoby duchowne. I tu może być część tego zła, które podnosi łeb, a które tak ciężko dychownym pokonać. Przykre to wszystko, bo to są ogromne ludzkie tragedie. Tak ofiar, ale i jak śmiem twierdzić sprawców . Pozdrawiam w Pokoju.
K
krzysztof
27 sierpnia 2012, 13:22
Ojcze Jacku. To, że proponuje ojciec zmiany, aby władze duchone zajmowały się więcej księżmi-pedofilami, to dobrze. Widać po tych samobójstwach osamotnienie sprawców tych tragedii. Ale zabrakło mi w tym artykule, co proponuje ojciec dla ofiar księży-pedofilów. Zgadzam się z tym, że śmierć samobójcza nie załatwia sprawy, ale musimy pamiętać, że zarówno sprawca jak i ofiara, ogromnie przeżywają te tragedie. Ofiara niemal natychmiast, a sprawca po pewnym czasie. Inną sprawą jest, że widać tu niezwykłe działanie szatana, a nie da się ukryć, że księża jak i wszyscy duchowni, szczególnie narażeni są na jego działanie. I o tym też nie naqleży zapominać. Kiedyś na Mszy Św. ksiądz powiedział, że za mało wierni modlą się o osoby duchowne. I tu może być część tego zła, które podnosi łeb, a które tak ciężko dychownym pokonać. Przykre to wszystko, bo to są ogromne ludzkie tragedie. Tak ofiar, ale i jak śmiem twierdzić sprawców . Pozdrawiam w Pokoju.
K
krzysztof
27 sierpnia 2012, 13:21
Ojcze Jacku. To, że proponuje ojciec zmiany, aby władze duchone zajmowały się więcej księżmi-pedofilami, to dobrze. Widać po tych samobójstwach osamotnienie sprawców tych tragedii. Ale zabrakło mi w tym artykule, co proponuje ojciec dla ofiar księży-pedofilów. Zgadzam się z tym, że śmierć samobójcza nie załatwia sprawy, ale musimy pamiętać, że zarówno sprawca jak i ofiara, ogromnie przeżywają te tragedie. Ofiara niemal natychmiast, a sprawca po pewnym czasie. Inną sprawą jest, że widać tu niezwykłe działanie szatana, a nie da się ukryć, że księża jak i wszyscy duchowni, szczególnie narażeni są na jego działanie. I o tym też nie naqleży zapominać. Kiedyś na Mszy Św. ksiądz powiedział, że za mało wierni modlą się o osoby duchowne. I tu może być część tego zła, które podnosi łeb, a które tak ciężko dychownym pokonać. Przykre to wszystko, bo to są ogromne ludzkie tragedie. Tak ofiar, ale i jak śmiem twierdzić sprawców . Pozdrawiam w Pokoju.
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 12:13
Walterze, moi krytycy (nie wszyscy, tylko ci, ktorzy zajeli sie krucjatą przeciwko mnie) w ogole nie mysla o tym, co piszesz. Maja po prostu satysfakcje z tego, że mogą się na mnie "wyrzyć" bo chroni ich anonimowość. Ci zaś, którzy mnie atakują w obronie dobrego imienia samobójców, uważają, że ich śmierć da się wytłumaczyć bardziej przekonywująco w kluczu "heroicznym" - popłenili samobójstwo bo się załamali z powodu niesłusznych oskarżeń. Ja natomiast uważam, ża wiecej wskazuje na to - nie o wszystkim mogę jednak mowić, że ta hipoteza nie trzyma się faktów. Bez względu jednak na "stateczny werdykt" napisałem ten tekst, żeby wskazać na konieczność wprowadzenia pewnych zapobiegawczych strategii pomocy duchownym postawionym wobec takich zarzutów. Dobrze, że czujesz, że nie o sensację tu chodzi, tylko zapobieganie tego typu wypadkom. To bowiem nie koniec z przypadkami oskarżeń tego typu. Oby konczyły się one w sadzie a nie atakiem na własne życie. 
W
Walter
27 sierpnia 2012, 11:54
Nie rozumiem tych ataków na Ojca Prusaka. Ja poszedłbym dalej i życzyłbym sobie, żeby Kościół wypracował instytucjonalne mechanizmy, które pozwoliłyby zidentyfikować księży nie radzących sobie z problemami i zapewnił im potrzebną pomoc i wsparcie. Być może pozwoliłoby to ograniczyć m.in. zjawisko pedofilii wśród księży. Nie rozumiem ataków na Ojca Prusaka. Nie każdy musi być księdzem - to nie jest zwykły zawód. Z założenia są to ludzie, którym powinniśmy móc zaufać. Powinni starać się być poza wszelkimi podejrzeniami. Niech krytycy Ojca Prusaka pamiętają, że "ten, kogo wiąże tak wielki obowiązek służenia Bogu, nie może się zadowolić przeciętną pracą i służbą".
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 11:35
Dobra wiadomośc dla psychoterapeuty (który na chwilę zmienił swoją tożsamość): To porady brzmi dziwnie znajomo. Jest taka szkoła "psychoterapii" z Rzymu. Może ci coś to mówi? Mogę ci wskazać potencjalnie skuteczne formy psychoterapii, ale wpierw musiałbyś wyjść z ukrycia i miec do tego odwagę. Mało prawdopodobne, że cie na to stać.
P
psychoterapeuta
27 sierpnia 2012, 11:21
Jacek Prusak SJ: "Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał". jak widać jednym z psychopatologicznych objawów narcyzmu (zaburzenie osobowości - DSM IV) jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. Czasami, aby pozbyć się wątpliwości czy ludzkich odruchów współczucia, odurzają się substancjami psychoaktywnymi. Poczucie stygmatyzacji, pogłębione najczęściej niechęcią, lękiem i wrogością ze strony otoczenia, doprowadzić może do poczucia osaczenia z którego jedynym wyjściem wydaje się śmierć. Jedną z odmian narcyzmu stanowią typy osobowości, które są pewne siebie i nie przejmują się zupełnie opiniami innych. Prezentują się jako wyraźnie wyższościowi, mają skłonność do mimowolnego poniżania innych ludzi i dawania innym do zrozumienia, że są gorsi. Dysfunkcyjnie zainteresowani własną autoprezentacją tak silnie wierzą w wizerunek, który kreują, że nie zauważają w ogóle opinii innych lub się z nimi nie liczą.Dobra wiadomość dla Ks. Prusaka. Potencjalnie skutecznymi formami leczeniem są: psychoterapia psychodynamiczna, psychoterapia psychoanalityczna lub psychoanaliza (są to podobne metody, różniące się głównie częstotliwością sesji i kompetencjami terapeuty), trwające jednak często całymi latami.
P
psychoterapeuta
27 sierpnia 2012, 11:20
Jacek Prusak SJ: "Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał". jak widać jednym z psychopatologicznych objawów narcyzmu (zaburzenie osobowości - DSM IV) jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. Czasami, aby pozbyć się wątpliwości czy ludzkich odruchów współczucia, odurzają się substancjami psychoaktywnymi. Poczucie stygmatyzacji, pogłębione najczęściej niechęcią, lękiem i wrogością ze strony otoczenia, doprowadzić może do poczucia osaczenia z którego jedynym wyjściem wydaje się śmierć. Jedną z odmian narcyzmu stanowią typy osobowości, które są pewne siebie i nie przejmują się zupełnie opiniami innych. Prezentują się jako wyraźnie wyższościowi, mają skłonność do mimowolnego poniżania innych ludzi i dawania innym do zrozumienia, że są gorsi. Dysfunkcyjnie zainteresowani własną autoprezentacją tak silnie wierzą w wizerunek, który kreują, że nie zauważają w ogóle opinii innych lub się z nimi nie liczą.Dobra wiadomość dla Ks. Prusaka. Potencjalnie skutecznymi formami leczeniem są: psychoterapia psychodynamiczna, psychoterapia psychoanalityczna lub psychoanaliza (są to podobne metody, różniące się głównie częstotliwością sesji i kompetencjami terapeuty), trwające jednak często całymi latami.
Z
zachwycony
27 sierpnia 2012, 11:07
I jakże pięknie z dziobków ks.Piotr z ks. Prusakiem zaczęli sobie pić... Już teraz niecierpliwie czekamy na ciąg dalszy.
K
ks.Piotr
27 sierpnia 2012, 10:47
 Iii, tam, zanim zrobił z psychologii doktorat najpierw zdecydował się na rybactwo, może trochę zapomniał, ale to już Wasza, Dostojni Wiwisektorzy, profesja :) Na marginesie - jeszcze raz dziękuję Ci za ten tekst: naprawdę, niczego co Ci się zarzuca w nim nie znajduję. Ale frustratów tu nie brakuje, fakt. + P.
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 10:39
Księże Piotrze, dziękuję za kolejny sensowny głos w tej "dyskusji". Oby moj "kolega po fachu" (niejaki dr.psychologii) nie zabrał się teraz do diagnozowania Ciebie - ale rozumiem, że jesteś gotowy na poniesienie tego ryzyka.
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 10:33
Gdyby to rozpoznanie było adekwatne, to nie brałbym udziału w dyskusji z internautami, a już na pewno nie z tymi, którzy mnie personalnie atakują. Musisz się bardziej postarac na przyszłość, bo jeśli na takim poziomie diagnozujesz równiez inne osoby - to im po ludzku wspołczuje i zastanawiam się, kto ciebie szkolił. To nie ja się takim "typem osobowości" prezentuję, to ty takim chcesz mnie widzieć. Ale narcyzm nie potrafi przyjąć innego, od swego punktu widzenia, więc na pewno cie nie przekonam. Chyba, że jakims cudem, masz krytyczny stosunek do tego, co sam piszesz o innych.
K
ks.Piotr
27 sierpnia 2012, 10:30
Z coraz większym niesmakiem śledzę niegasnący spór pod tekstem o. Jacka. Abstrahując od niemerytorycznego polowania na czarownice czy zwykłego chamstwa, na co o. Jacek bez wątpienia jest już uodporniony, zastanawia mnie, że nikt nie podniósł sprawy najważniejszej: kryzysu wiary księży-samobójców - realnych bądź pomówionych pedofilów. W sprawie jest kilka warstw - prawna - zarówno karna jak i kanoniczna, psychologiczna - indywidualna i strukturalna, medialna, pedagogiczna et cet. We wszystkich powyższych aspektach wypowiadali się tu z większym czy mniejszym szczęściem "uczeni w piśmie". Z mojego - zawodowego poniekąd punktu widzenia - najważniejsza jest kwestia praktycznie pominięta - kwestia wiary owych nieszczęśników Zwracam się tu do obserwujących badź uczestniczących w rozmowie duchownych: panowie, to byli nasi koledzy. Czy naprawdę nikt z nas nie zauważył żadnych objawów dotykającego ich kryzysu? Co więcej, każdy za nich zasiadał w konfesjonale, zapewne nie raz spotykając sie z dramatycznymi problemami obdarzających ich zaufaniem penitentów. Jeżeli ich kształt sumienia zacierał perspektywę nadziei przebaczenia, to mamy wielki pasztet, z którego przyjdzie nam zdać rachunek przed Tym, który nas powołał. Nie tyle ich samobójstwa, nawet nie ich uczynki nas bezpośrednio obciążają, ale właśnie to, że nie dostrzegli - w odniesieniu do samych siebie - Miłosierdzia Bożego.
DP
dr psychologii
27 sierpnia 2012, 09:37
Jacek Prusak SJ: "Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał". jak widać jednym z psychopatologicznych objawów narcyzmu (zaburzenie osobowości - DSM IV) jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. Czasami, aby pozbyć się wątpliwości czy ludzkich odruchów współczucia, odurzają się substancjami psychoaktywnymi. Poczucie stygmatyzacji, pogłębione najczęściej niechęcią, lękiem i wrogością ze strony otoczenia, doprowadzić może do poczucia osaczenia z którego jedynym wyjściem wydaje się śmierć.  Jedną z odmian narcyzmu stanowią typy osobowości, które są pewne siebie i nie przejmują się zupełnie opiniami innych. Prezentują się jako wyraźnie wyższościowi, mają skłonność do mimowolnego poniżania innych ludzi i dawania innym do zrozumienia, że są gorsi. Dysfunkcyjnie zainteresowani własną autoprezentacją tak silnie wierzą w wizerunek, który kreują, że nie zauważają w ogóle opinii innych lub się z nimi nie liczą.
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 09:34
do "dr psychologii" Nie znalazłem w DSM-IV takich kryteriów narcyzmu, albo mnie z kims mylisz albo porównujesz do siebie. Nawet jeśli nie jesteś narcyzem, to nie chcę być podobny do ciebie. Zdiagnozuj u siebie, co cie boli a potem porozmawiaj o tym z kolegą po fachu! Bo ja nie podałem tej wiadomości, zresztą bardzo ogólnej po to, żeby się wyróżnić, tylko żeby uzmysłowić niektórym moim namietnym krytykom, że to, co napisałem nie bierze się z czytania książek, czy rzekomej checi szkodzenia Kosciołowi
MP
mgr psychologii
27 sierpnia 2012, 09:22
~dr psychologii Specjalisto od narcyzmu, ulecz się sam ze swego! Ojcze Jacku proszę się nie przejmować pseudopsychologami!
DP
dr psychologii
27 sierpnia 2012, 08:50
Jacek Prusak SJ: "Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał". jak widać jednym z psychopatologicznych objawów narcyzmu (zaburzenie osobowości - DSM IV) jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. Czasami, aby pozbyć się wątpliwości czy ludzkich odruchów współczucia, odurzają się substancjami psychoaktywnymi. Poczucie stygmatyzacji, pogłębione najczęściej niechęcią, lękiem i wrogością ze strony otoczenia, doprowadzić może do poczucia osaczenia z którego jedynym wyjściem wydaje się śmierć.
B
B
27 sierpnia 2012, 08:28
Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał. Całkowicie popieram księdza. Szkoda, że tak mało duchownych osób mówi prawdę a nie "broni" dobrego imienia Kościoła poprzez zakłamanie. Wczoraj dowiedziałam się, że ksiądz może iśc na urlop zdrowotny udzielany i opłacane przez szkołę i nie przerywać pracy w parafii, mimo. że jest wyraźnie napisane, iż będąc na urlopie nie można podejmować pracy zarobkowej, ponieważ on nie wykazuje tego co ma w parafii i wszystko jest OK. Ale czy naprawdę wszystko jest OK? Nie dość, że musiał przez co najmniej rok mieć cały etat w szkole, w sytuacji, kiedy dla świeckich brakuje godzin a jest to jedyne ich źródło utrzymania to jeszcze kłamie i bierze w czasie urlopu pieniądze wbrew prawu. Czyżby księża byli ciagle ponad prawem?
MB
miłosierdzie Boże ponad
27 sierpnia 2012, 07:12
Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. człowieka nie prześwietli, niejeden pedofil mógł celowo iść na księdza by niszczyć, ale zaszczucie człowieka na śmierć to brak miłosierdzia, czasami winni są ludzie, którzy wiedzieli a nie ochraniali dzieci, dziś nie trzeba być odrażającym pedofilem aby zaszczuć drugiego człowieka czy dziecko -zawiść egoizm znieczulica panuje miłościwie Znam ofiarę pedofila, która wybaczyła i Pan Jezus pomógł, ludzie też umiejętnie pomogli, że da się żyć a gdyby żądała głowy pedofila, zaszczuła zboczeńca to by była ofiarą podwójną.    "Wyznał mi szatan, że jestem przedmiotem jego nienawiści. Powiedział, że: Tysiąc dusz mniej mi robi szkody aniżeli ty, kiedy mówisz o wielkim miłosierdziu Wszechmocnego"(dz.)  Szatan chce jak najskuteczniej przeszkodzić w ratowaniu dusz, a ktoś tak bardzo błagający Bożą potęgę o miłosierdzie nad grzesznikami może być pewien, iż „nie odmówi duszy niczego, ponieważ usilnie Go prosi... (por. Dz. 1320)".   Każdy naraża się szatanowi wyrywając biedne dusze spod panowania złego ducha, jednak komu uda się zbliżyć serce człowieka do Boga ten obsypany zostanie tysiącami łask. Nie lękajmy się więc rozsławiać chwałę Bożego Miłosierdzia.
E
elle
27 sierpnia 2012, 03:58
 mlot na czarownice
Q
qwerty
27 sierpnia 2012, 01:43
         Księże Jacku: poznałem, poznaję liczne ofary pedofili i innej przemocy. Przemocy i pedofili w rodzinie. Tej z wielkiego miasta, i zapomnianej wioski. Zawsze byli to członkowie rodzin , przy cichym przyzwoleniu kobiet-partnerek pedofila. Matek, ciotek, babek. Osoby z którymi rozmawiam są okaleczone na całe życie dziewczyny i chłopcy. Raz dziewczyna opowiadała o nadużyciu ze strony księdza w małej wiejskiej parafi inny raz rozmawiałem i z oprawcą i z ofiarą Rozmawiałam z księżmi przeraźliwie samotnymi,na skraju czarnej depresji bo proboszcz (bez opisu), bo przełożony zakonu wmanipulował go w stytuację wyjścia, wielce samotne siostry zakonne. Samotnośc osób konsekrowanych depresja tak,  Depresja kapłana niczym nie różni się od depresji kibola może tylko jest czarniejsza i bardziej dramatyczna. Jakoś przyszło mi do głowy że są odcienie szarości i tej czerni jest pedofilia, jest molestowanie, jest nadużycie seksualne. I system wsparcia w obrębie instytucji i sieć społeczna . Po przeczytaniu większości komentarzy nabieram wątpliwości czy społeczeństwo anawet jego światlejsza częś dorosła do nazywania rzeczy po imieniu ( bo za taką uważam czytelników Deonu) czy może nie lepiej w obrębie formaci, wewnętrznych spotkań i kongresów. Zreszto ksiądz lepiej wie ....Może uniknie się tak polowania na czarwnice...........W sumie dziwią i zastanawiają mnie te świerci zawsze myślałem, że wiara może uchronić przed odebraniem sobie życia .Że ma taką moc. A może ból i lęk i strach i poczucie winy i lęk w każdej cząstce ciała powoduje że człowiek musi się z niego raptownie wyzwolić....nagle, natychmiast , znaleź silniejszy ból fizyczny.....................
S
siemion
27 sierpnia 2012, 00:49
kosciol to porazka i tragedia ten syf dzieje sie teraz pomyslcie co oni robili z dzieciakami kiedys, 100- 200 lat temu i wiecej niemniej czytajac wasze komentarze wydaje mi sie ze zaslogujecie w pelni aby was traktowali jak owce do dojenia ,, jak mozna bronic pedofilli ???? moze to koscielne nauki tak spaczaja ludziom rozum doda za durna wypowiedz zostala skazana ksieza co dupcza dzieci sa przenoszeni na inna parafie. koniec tego idiotyzmu -kosciola katolickiego jest bliski, na zachodzie ludzie juz sie z tych bzdur wyzwolili , w polskim skansenie jeszcze nie
K
Kalumnia
27 sierpnia 2012, 00:38
Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał. brak naiwności nie upoważnia samosądów: sędziowie są w sądzie a Ksiądz może być jeno prokuratorem-amatrorem lub oskarżycierlem posiłkowym i nie ma prawa ogłaszać wyroków przed osądzeniem przez sędziego (tytuł jest wyrokiem, linczem)
JP
Jacek Prusak SJ
27 sierpnia 2012, 00:16
Tak się zastanawiam, czy ci którzy mnie tak zajadle atakuję mieli kiedykolwiek do czynienia z księdzem pedofilem i czy spotkali osoby wykorzystane przez duchownych? To, co mnie różni najprawdopodobniej od większości z Państwa to to, że ja poznałem jednych i drugich. NIe muszę się z tego tłumaczyć, ale dzięki tym doświadczeniom nie jestem naiwny. Przepraszam, że nie będę za to przepraszał.
DL
dobra lekcja
26 sierpnia 2012, 19:59
 jakos nikt nie napisal ze ten bydlak zniszczyl psychike paru malym dzieciom, katolickie sumienie ? isc do tzw.spowiedzi i po klopocie lepiej iść do spowiedzi, pokutować prosić aby  Pan Jezus uleczył rany dziecka, to szansa dla grzesznika:  poniżej taki dialog pt. "Jak jest w piekle" Kiedyś, jeszcze jako dziecko zapytałem matkę, jak jest w piekle. Matka odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jakby już tam była, jakby to była autopsja, a nie wyobrażenie: - Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wiesz, synuś, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkich śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogliby w życiu osiągnąć, gdyby budzili się w porę. - A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy to już wszystko pokażą? - Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia... Wojciech Kuczok  
A
alu
26 sierpnia 2012, 16:11
Rownie szanowne trzy kropki ..., jestescie niesprawiedliwe, probujac mnie ostemplowac brukowa wiedza, tylko dlatego, ze staje w obronie niepatologicznych rodzin. Zgoda, ze moze troche "na wyrost " ale w dzisiejszych, diabelsko pokretnych czasach, lepiej dmuchac na zimne, niz poparzyc sie goracym! Z pedofilia, trzeba walczyc z cala stanowczoscia,  we wszystkich srodowiskach, gdzie ona wystepuje. Metody walki sa i to liczne. Wazne, zeby checi walki z nia, byly krystalicznie czyste i jeden przyswiecal im cel: zwalczanie patologi, czyli  walka ze zlem a nie z czlowiekiem!
R
Remi
26 sierpnia 2012, 15:27
 W ostatni czwartek kolejne samobójstwo księdza - a w tle oskarżenie o pedofilię...  http://nasygnale.pl/kat,1025343,ti<x>tle,Ksiadz-powiesil-sie-na-plebanii-bo-molestowal-9-latka,wid,14871774,wiadomosc.html?ticaid=5f0e7
.
...
26 sierpnia 2012, 14:46
szanowny(a) @alu, piszesz : "Powolujecie sie na jakas tam statystyke, ze pedofilia w 70% na 100% to rodzina! Przy okazji pedofili dokopac rodzinie i z diabelska przebiegloscia, zasiac kakol w ludzkich duszach, ze rodzina to be i czas pomyslec o innych rozwiazaniach? Obludnicy! " Otóż przyjmij do wiadomości, że tak właśnie wygląda statystyka zjawiska pedofilii. Pedofile(70%) - to ojcowie, dziadkowie, wujkowie, bracia, kuzyni,etc. Najwyrażniej cię to zaskoczyło, ale tak właśnie jest. Po prostu twoja wiedza na ten temat wywodzi się z brukowej prasy - pedofile to księża. Owszem, są i księża, ale stanowią wśród wszystkich pedofoli niewielki odsetek.
SR
smutna refleksja
26 sierpnia 2012, 13:54
 Wielkie zdziwienie mnie ogarnia czytając poniższe komentarze - jak wielu jest obrońców pedofilii. Ludzie, co się z wami dzieje? Czy wy nie rozumiecie, że poszkodowane są tutaj przede wszystkim DZIECI? Czy wy jesteście pozbawieni sumienia? Kim wy w ogóle jesteście? Mam nadzieję, że żaden z was nie jest rodzicem, bo to byłoby przerażające.  Tekst ks. Prusaka - bardzo dobry, daje wiele do myślenia. Szkoda, że nie trafia do waszych umysłów. 
A
alu
26 sierpnia 2012, 13:02
@Antoine, qwerty,..., co Wy usilujecie tu przemycic?  Powolujecie sie  na jakas tam statystyke, ze pedofilia w 70% na 100% to rodzina! Przy okazji pedofili dokopac rodzinie i z diabelska przebiegloscia, zasiac kakol w ludzkich duszach, ze rodzina to be i czas pomyslec o innych rozwiazaniach? Obludnicy!
B
B
26 sierpnia 2012, 12:53
Świetny artykuł. Dość zakłamania i zamiatania pod dywan. Wrzód wcześniej czy później wystrzeli i zatruje cały organizm. Od wieków w Kościele jest ten problem, kiedy próbuje się zakłamywać prawdę i żyć w swoistej schizofrenii. Dziękuję Księże Jacku. Księża są takimi samymi ludźmi jak świeccy i nie tylko oni mają wytykać świckim wady, ale także pokazywać problemy kapłanów.
X
xbb
26 sierpnia 2012, 11:46
Ojciec Jezuita tym tekstem wpisuje się w nagonkę na Kościół, a także w modną ostanio, zwłaszcza we wrogich Kościołowi mediach, dialektykę ferowania wyroków przed ich ogłoszeniem... Ależ żadnej nagonki na Kościół nie ma. Po prostu teraz wszystkie sprawy wychodzą na wierzch, a kiedyś były ukrywane...
T
Troll
26 sierpnia 2012, 11:10
Życie oskarżonego o pedofilię musi być straszne,dlaczego kościół katolicki nie zniesie celibatu.To kościół katolicki jest temu winien zakazując księżom się żenić,tłumacząc tym że,Jezus nie miał żony a oni są Jego obrazem.Księża nigdy nie upodobnią się do Jezusa,to jest obłuda.Teraz zbierają swoje żniwo.Ci ludzie zostali okaleczeni psychicznie przez dogmaty przez siebie ustanowione.
Q
Q
26 sierpnia 2012, 10:16
Uprzejmie prosze o wskazanie, które zdanie w tym artykule jest wredne i kłamliwe, bo czytam i aanie widzę... - ja tez prosze i jeszcze mniej jadu w rym polskim piekilku Mysle ze artkul spelnil swoje zadanie i zapoczatkowal konstruktywne dzalania a to nasze polskie piekielko......
H
HP
26 sierpnia 2012, 08:37
 Uprzejmie prosze o wskazanie, które zdanie w tym artykule jest wredne i kłamliwe, bo czytam i nie widzę...
MP
manipulacje Prusaka
26 sierpnia 2012, 06:38
Kolejna manipulacja Prusaka. CAŁY tekst, łącznie z tytułem artykułu ("Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem"), usiłuje przedstawić powody dla których pedofil (a nie oskarżony o pedofilię) popełnia samobójstwo. Zdanie wprowadzające - "Podpalenia się jednego z duchownych oskarżonych o pedofilię..." - ma się zupełnie nijak do całości pozostałego tekstu, gdyż samo tylko oskarżenie MUSI ZAKŁADAĆ szereg powodów samobójstwa w tym ten, który jest związany z niesłusznym oskarżeniem ! I zdanie drugie: "Konfrontacja z oskarżeniem o pedofilię najczęściej zaczyna się od zaprzeczenia faktom ze strony sprawcy..." - jakim faktom ? Faktom popełnionego czynu, czy też niesłusznego właśnie oskarżenia ? Takich "drobnych" dylematów psycholog z tytułem naukowym doktora, ksiądz (!?) - Jacek Prusak nie ma ! Broń nas Boże przed takimi "psychologami", "dziennikarzami" i "duchownymi". Medialny sąd kapturowy po raz kolejny uwieńczony został sukcesem. Wyjątkowo niegodziwy i tym bardziej wredny artykuł, że napisany przez podobno księdza !
MP
manipulacje Prusaka
26 sierpnia 2012, 06:37
Jacek Prusak w poście pisze: "...nie wymieniłem ich ani z imienia ani nie mowiłem o diecezji". A podany link - "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie" ? Gdzie prócz wymienionego imienia i nazwiska czytamy także, że osoba ta "...zarówno wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami nie przyznała się do winy, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca". Oraz: "W związku z zaistniałym tragicznym wydarzeniem, mając na uwadze godność osób zaangażowanych w ostatnim czasie w podmiotowej sprawie, trudną sytuację rodziny zmarłego, przyjaciół i osób powierzonych jego duszpasterskiej trosce, wydających o nim pozytywne świadectwo życia i pracy duszpasterskiej – zwracamy się z apelem o niewydawanie osądów mogących bezpowrotnie pozbawić zmarłego dobrego imienia". a na dodatek Prusak kłamie !
I
ilio
26 sierpnia 2012, 06:20
te 106 komentarzy swiadczyc moze jak temat jest nosny, a potrzeba nazwania wielka. te 106 komentarzy jest miarą zwykłego skandalu jaki ten niegodziwy artykuł wywołał. Jeśli takich mamy "kapłanów" jak Prusak (taka swoista odmiana mentalności niejakiego Wojewódzkiego pośród księży), to nie może dziwić potężny kryzys jakiego doświadczamy w KK ! 
NG
nie grzyb
26 sierpnia 2012, 01:18
Pani Weroniko, nie uważam, ze nie nalezy to tych sprawch mówić. Natomiast uważam, że nie mozna o marginalnych sprawach mówic ciagle, wszedzie i mieszac je z innymi. (Tak, jak nie mówimy wszystkim, ze złapalismy grzybka w okolicy intymnej, bo nie rozwiąże to problemu. Natomiast moze prowadzic do fałszywego przekonania wszystkich, o braku higieny osobistej w naszym życiu). [/quoA] A to ekstra grzybek ha,ha no to pojechales w sieci internauto grzybek intymnych czesci 
Q
qwerty
26 sierpnia 2012, 01:05
        Tak to chyba jest, nic dodac, nic ujac , prawie abstrakt tej 2 doby powstal.ote 106 komentarzy swiadczyc moze jak temat jest nosny, a potrzeba nazwania wielka. pedofilia jest objawem strasznej choroby i praktycznie są trzy rzeczy wykonalndo zrobienia: 1. pomóc ofiarom, by się nie "zaraziły" i nie niosły tego dysocjacyjnego śwństwa dalek; 2. skutecznie odsunąć chorego sprawcę od możliwości dalszego krzywdzenia dzieci; 3. spróbować pomóc moralnie i psychicznie choremu sprawcy, by nie desperował z samobójstwem włącznie i być może - ale to praktycznie z powodów finansowych niewykonalne - wyleczył się z tego świństwa. No i jako społeczeństwo wskali świata i w skali Polski ani jednej rzeczy z powyższych nie potrafimy. A to problem rodzin, bo 70 na sto pedofili to rodzina. Też instytucji kościelnych, choć warto pamiętać, że na 10 000 pedofili jest tylko 2 osoby duchowne z reszta czylui 9 998 w innych instytucjach z czego 70% w rodzinach...
26 sierpnia 2012, 00:11
pedofilia jest objawem strasznej choroby i praktycznie są trzy rzeczy wykonalne do zrobienia: 1. pomóc ofiarom, by się nie "zaraziły" i nie niosły tego dysocjacyjnego śwństwa dalek; 2. skutecznie odsunąć chorego sprawcę od możliwości dalszego krzywdzenia dzieci; 3. spróbować pomóc moralnie i psychicznie choremu sprawcy, by nie desperował z samobójstwem włącznie i być może - ale to praktycznie z powodów finansowych niewykonalne - wyleczył się z tego świństwa. No i jako społeczeństwo  wskali świata i w skali Polski ani jednej rzeczy z powyższych nie potrafimy. A to problem rodzin, bo 70 na sto pedofili to rodzina. Też instytucji kościelnych, choć warto pamiętać, że na 10 000 pedofili jest tylko 2 osoby duchowne z reszta czylui 9 998  w innych instytucjach z czego 70% w rodzinach...
MR
monster rulons blog
25 sierpnia 2012, 23:35
Zobaczcie jak pedofilia występuje w zgromadzeniu świadków jehowy. <a href="http://monsterblog.blox.pl/2012/08/PEDO-CHAT-SWIADKOWIE-JEHOWY-STOP-PEDOFILII-I.html">PEDO-CHAT-SWIADKOWIE-JEHOWY-STOP-PEDOFILII-I.html</a>
P
Paweł
25 sierpnia 2012, 23:33
 Antoni - jeśli jesteś księdzem, co podejrzewam, to masz nierówno pod sufitem. Do kierownika ducowego - na cito!
W
Wiko
25 sierpnia 2012, 23:30
Grzech który trwał przez chwilę, teraz będzie "analizowany " przez 5 lat. Potem gdy zapadnie wyrok od 2 do 12 lat więzienia. Dodatkowo dla kapłana kary kościelne. Wobec takiej perspektywy tylko mocny psychicznie człowiek potrafi walczyć o swoją godność! Grzech który trwał przez chwilę??? Człowieku chyba zapomniałeś o najważniejszym czyli o ofiarach, dla których ta chwila stała się ciężarem na całe życie... 
L
leszek
25 sierpnia 2012, 23:30
O kurka wodna, przerażająca mentalność wyrażona w poście niżej. W ten sposób to i złodziej może powiedzieć, że nic wielkiego nie zrobił tylko wsadził na chwilę rękę nie do tej kieszeni co powinien, a teraz się go czepiaja i chcą wsadzić na kilka lat do pomieszczenia z kratkami.
A
Antoni
25 sierpnia 2012, 23:20
 Jednym z psychopatologicznych objawów pedofilów jest degeneracja sumienia - nie oznacza to jednak, że go nie mają. Potrafią odróżniać dobro od zła, ale w innym "kluczu" oceniają swoje zachowanie, nie czując najczęściej wyrzutów sumienia, i błędnie rozumiejąc empatię wobec ofiary. A może nie degeneracja sumienia tylko słaba wola która nie potrafi powiedzieć "stop" bo to dziecko! Czy uważa  Ojciec że  ks  był pedofilem nie miał świadomości że źle robił? Może z tym problemem( orientacją) żył przez 28 lat kapłaństwa. To co popełnił przed 10 laty mógł odpokutować i przepraszać Boga za grzech. Wiedział że Bóg mu przebaczył ale gdy upubliczniono czyny wymiar "sprawiedliwości" państwa  jest inny. Taki proces powinien być tajny ze względu na dobro tak ofiary jak i sprawcy. Niestety już został wydany wyrok przez media którym nie chodzi o dobro dzieci lecz ilość sprzedanych gazet. Zło czynu teraz się rozlało! Cierpienie i wstyd   kilku osób został pokazany tysiącą  ludzi. Grzech który trwał przez chwilę, teraz będzie "analizowany " przez 5 lat. Potem  gdy zapadnie wyrok od 2 do 12 lat więzienia. Dodatkowo dla kapłana kary kościelne. Wobec takiej perspektywy tylko mocny psychicznie człowiek potrafi walczyć o swoją godność!
S
Słaba
25 sierpnia 2012, 23:17
@ Jacek Prusak SJ Celem mego tekstu było zwrócenie uwagi na fakt, że zarówni ci, którzy czują się niesłusznie oskarżeni, jak i ci, którym winę można byłoby udowodnić, mogą wybrać jako "rozwiązanie" swoich problemów samobójstwo. A nie o to chodzi. Tu uważam tak samo jak ojciec. I na pewno trzeba coś robić, jakoś im pomóc, żeby takich "rozwiązań" nie wybierali. Ale myślę, że lepiej rozważać mechanizmy, a nie przypadki konkretnych osób. Ze względu na szacunek. No i znając mechanizmy można jakoś próbować zapobiegać złu... Mnie się wydaje, że do samobójstwa (nie tylko z poczucia winy, ale we wszystkich przypadkach) prowadzi kombinacja dwóch rzeczy: 1) Człowiek ocenia sytuację, w jakiej się znalazł, jako "nie do zniesienia". 2) Nie widzi żadnego wyjścia z tej sytuacji. I próbuje samobójstwem "zresetować". Żeby pomóc trzeba ruszyć 1 lub 2...
S
Słaba
25 sierpnia 2012, 22:52
@ Jacek Prusak SJ Oświadczenie jednej i drugiej kurii, że w świetle zgromadzonych danych Kościół jednoznacznie może powiedzieć, że nie byli to ksieża pedofile - nawet jeśli takiego orzeczenia nie może wydać sąd cywilny z powodu śmierci denatów. Takiego oświadczenia nikt, oprócz Boga, nie może wydać. Nie z powodu śmierci oskarżonych. Sąd zajmuje się konkretnym oskarżeniem o dany czyn i może rozstrzygnąć, czy w świetle zgromadzonych danych uznać oskarżonego winnym tego czynu, czy uwolnić go od zarzutów. Nikt nie może powiedzieć, że człowiek któremu nie udowodniono winy, na pewno nie popełnił jakiegoś innego czynu, o którym nie wiadomo. Czy biegły sądowy, psychiatra lub psycholog, może stwierdzić jednoznacznie, że dana osoba ma cechy pedofila (lub nie ma ich) - tego nie wiem. Ale cechy to nie czyny... Nie wiem też, czy obowiązuje w takich przypadkach tajemnica lekarska. A jeśli nie może wydać takiego orzeczenia sąd kościelny (kuria biskupia), bo oskarżeni nie żyją i nie można było spraw wyjaśniających doprowadzić do końca, to na podstawie listów pozostawionych przez nich (tzn. księży samobójców) podaje przyczynę ich śmierci. Opublikowanie listów jest wykonalne. Choć pytanie - czy się powinno? Zważywszy, że spowiedż i proces(?) nie są rzeczami publicznymi. Ale nawet, gdyby ojciec przeczytał te listy - to uzyska ojciec pewność w swoim sumieniu, że ktoś nie jest pedofilem? Myślę, że z tych właśnie powodów obowiązuje zasada domniemanej niewinności - bo można z dużym prawdopodobieństwem udowodnić winę, ale niewinności nie da się udowodnić.
25 sierpnia 2012, 21:55
 Akurat wykształcenie w przypadku księdza to najmniej ważna wartość vide św. Proboszcz z Ars.
A
A.nia
25 sierpnia 2012, 21:51
 A ja uważam, że ks. J. Prusak ma rację. Artykuł należy przeczytać ze zrozumieniem, a potem pisać komentarze. To, że ktoś nie zgada się z poglądami księdza, nie oznacza, że należy go atakować nienawistnymi komentarzami. Nikt z komentująch nie ma prawa podważać wykształcenia księdza, tym bardziej, że akurat ksiądz Prusak należy do osób wykształconych. 
X
x
25 sierpnia 2012, 21:11
Tak czytam komentarze, zwłaszcza ojca Prusaka. I tak myślę, niech kończy tę dyskusję i oszczędzi sobie wstydu. Ojcze nie kompromituj się już. Ja argumentów podawać nie będę, bo to i tak jak grochem  ścianę. A Ojciec niby człowiek wykształcony.
DA
Duchowny, ale nie pedolfil
25 sierpnia 2012, 21:10
Zgadzam się z autorem, że potrzeba pomocy wszystkim, zarówno ofiarom, jak i ich sprawcom. Pedofil nie-duchowny ma jakąś rodzinę, na którą w jakiejś mierze może liczyć. Ksiądz lub zakonnik zwykle w tej sytuacji pozostaje sam, gdyż własnej rodziny nie ma, a najbliżsi często sa daleko. Nie chodzi o wybielanie złych czynów, ale o podstawowe rozróżnienie: należy nienawidzić grzechu, ale nie ich sprawy. Wiele s nas niestety do tej prawdy jeszcze nie dojrzało, o czym świadczą niektóre komentarze zamieszczone poniżej.
Q
q
25 sierpnia 2012, 20:44
Nie wiemy czy oni byli pedofilami czy nie zostali oskarżeni fałszywie. Ten ksiądz co się spalił nie przyznawał się do winy. To są delikatne sprawy i bardzo łatwo tutaj o nadużycie bez potwierdzonych informacji, bez dowodów na samym tylko pomówieniu nie można budować oskarżenia. Osobiście uważam, że zarówno księża jak i ich rzekome ofiary powinny być na samym początku sprawy poddawani badaniu na wykrywaczu kłastw. w takich sprawach nikomu nie powinno się wierzyć na słowu. Ani rzekomemu sprawcy ani rzekomym ofiarom. Acha i wracamy do początku...tak jakoś organicznie sie robi...
Q
q
25 sierpnia 2012, 20:43
Nie wiemy czy oni byli pedofilami czy nie zostali oskarżeni fałszywie. Ten ksiądz co się spalił nie przyznawał się do winy. To są delikatne sprawy i bardzo łatwo tutaj o nadużycie bez potwierdzonych informacji, bez dowodów na samym tylko pomówieniu nie można budować oskarżenia. Osobiście uważam, że zarówno księża jak i ich rzekome ofiary powinny być na samym początku sprawy poddawani badaniu na wykrywaczu kłastw. w takich sprawach nikomu nie powinno się wierzyć na słowu. Ani rzekomemu sprawcy ani rzekomym ofiarom. Acha i wracamy do początku...tak jakoś organicznie sie robi...
25 sierpnia 2012, 20:30
 Nie wiemy czy oni byli pedofilami czy nie zostali oskarżeni fałszywie. Ten ksiądz co się spalił nie przyznawał się do winy. To są delikatne sprawy i bardzo łatwo tutaj o nadużycie bez potwierdzonych informacji, bez dowodów na samym tylko pomówieniu nie można budować oskarżenia. Osobiście uważam, że zarówno księża jak i ich rzekome ofiary powinny być na samym początku sprawy poddawani badaniu na wykrywaczu kłastw. w takich sprawach nikomu nie powinno się wierzyć na słowu. Ani rzekomemu sprawcy ani rzekomym ofiarom.
Martyna
25 sierpnia 2012, 18:32
  Polecam ten artykuł: <a href="http://spoleczenstwo.newsweek.pl/jestem-pedofilem--mam-w-sobie-potwora,59831,1,1.html ">spoleczenstwo.newsweek.pl/jestem-pedofilem--mam-w-sobie-potwora,59831,1,1.html </a> Pedofilia to tragedia, fakt. Musi być karana, fakt. Ale jak czytam/słyszę niektóre komentarze o tym, co z pedofilami "powinno się zrobić", to robi mi się niedobrze. Nie można zapominać o tym, że to też ludzie i zdarza się (jak w powyższym artykule), że są to ludzie ogromnie skrzywdzeni. Jasne, ta krzywda nie usprawiedliwia, ale jednak pozwala na spojrzenie na nich ze współczuciem, a współczuć im moim zdaniem należy. Szkoda, że musimy mówić o interwencji kryzysowej, aby kogoś powstrzymać od samobójstwa, a nie potrafimy (często nie możemy, bo nie wiemy o problemie) pomóc wcześniej. Chodzi o to, że ci ludzie pokazali, że są winy niewybaczalne, pokazali swoją niewiarę w miłosierdzie Boże dla każdego grzesznika, a nie takie miało być ich świadectwo. Myślę, że nie możesz wiedzieć o tym, w co wierzyli, a w co nie. To co "ci ludzie pokazali", to jedynie Twoja interpretacja zdarzeń (ja np. mam inną). 
B
bb
25 sierpnia 2012, 16:58
Celem mego tekstu było zwrócenie uwagi na fakt, że zarówni ci, którzy czują się niesłusznie oskarżeni, jak i ci, którym winę można byłoby udowodnić, mogą wybrać jako "rozwiązanie" swoich problemów samobójstwo. A nie o to chodzi. I właśnie to rozwiązanie jest sprawą dużo poważniejszą, moim zdaniem, niż sam fakt pedofilii lub jego przypuszczenie. Chodzi o to, że ci ludzie pokazali, że są winy niewybaczalne, pokazali swoją niewiarę w miłosierdzie Boże dla każdego grzesznika, a nie takie miało być ich świadectwo.
Q
QWERTY
25 sierpnia 2012, 16:34
     Tak-Słaba możemy rozmawiać na plaszczyźnie ogólnej gdzieś, ktoś, kiedyś, nigdy szczegołowej bo to juz nas dotyczy staje się prawdziwe i namacalne jest faktem a nie tylko teoretyczna dywagacją to nam zagraża..ale gdy można ochronić jedno ludzkie istnienie więc mże warto? Wiesz Slaba jest taki zakon męski , którego misją jest opieka nad dziećmi pożuconymi, niechcianymi  i chwilę był tam taki Jezus dziesięcioletni , trochę niepełnosprawny intelektualnie, niechciany, a słodki i kochany i mówił po swojemu po prostu co działo się w jego ciele i duszy..a nam serca pękały kiedy "zgwałcił" swoje wyczekiwane ludziki lego przez większe ludziki lego tak poprostu, brutalnie. teraz ten Jezus jet w "ochronce" żeńskiego zakonu interweniował sąd i władze.......a ja niekiedy myslę jak tam teraz jest Czy dalej w Anioly wchodzi diabłeł? ale cicho Nic w szczególe. Akademicka dyskusja na poziomie ogólności. Frojdowskie sny, hipotezy i cicho sza..
JP
Jacek Prusak SJ
25 sierpnia 2012, 16:24
Oświadczenie jednej i drugiej kurii, że w świetle zgromadzonych danych Kościół jednoznacznie może powiedzieć, że nie byli to ksieża pedofile - nawet jeśli takiego orzeczenia nie może wydać sąd cywilny z powodu śmierci denatów. A jeśli nie może wydać takiego orzeczenia sąd kościelny (kuria biskupia), bo oskarżeni nie żyją i nie można było spraw wyjaśniających doprowadzić do końca, to na podstawie listów pozostawionych przez nich (tzn. księży samobójców) podaje przyczynę ich śmierci. Celem mego tekstu było zwrócenie uwagi na fakt, że zarówni ci, którzy czują się niesłusznie oskarżeni, jak i ci, którym winę można byłoby udowodnić, mogą wybrać jako "rozwiązanie" swoich problemów samobójstwo. A nie o to chodzi.
25 sierpnia 2012, 16:11
chapeau bas o.Jacku  pozdrawiam
S
Słaba
25 sierpnia 2012, 16:09
Oczywiście, że sugeruję iż najbardziej prawdopodobną przyczyną obu tych samobójstw były uzasadnione oskarżenia o molestowanie seksulne nieletnich. Nie jest to wydawanie wyroku (skoro to hipoteza), i jest to dopuszczalne, skoro sa to fakty publiczne domagające się zrozumienia. Gdyby jednak ci ludzie byli niewinni, to jest to poważna krzywda wyrządzona ich dobremu imieniu. I nic nie wnosi do rozwiązania problemu to, że jest on rozpatrywany na osobach konkretnych osobach. Nie ma więc dobra płynącego z takiego postępowania, a może być zło. Bardzo proszę to rozważyć. Z chęcia wycofam się ze swego stanowiska (bo to bedzie oznaczać, że w oby tych przypadkach samobojcy nie zostawili po sobie ofiar w postaci wykorzytanych nieletnich), ale na razie nie mam ku temu żadnych przesłanek. A w ogóle jest możliwość uzyskania takiej przesłanki? Co by musiało się stać, żeby ojciec mógł się wycofać z oskarżania tych konkretnych ludzi?
JP
Jacek Prusak SJ
25 sierpnia 2012, 15:32
Po to jest DEON, żeby sprawy publiczne, także te dotyczące Kościoła, i także te, które są dla Niego bolesne podejmować i starać się zrozumieć. Żadna śmierć nie jest marginalna, tak jak żadne wykorzystane dziecko nie jest "tylko" jednym z dzieci. Stawianie hipotez, jeśli istnieją ku temu uzasadnione przesłanki, nie jest przestępstwem.  Oczywiście, że sugeruję iż najbardziej prawdopodobną przyczyną obu tych samobójstw były uzasadnione oskarżenia o molestowanie seksulne nieletnich. Nie jest to wydawanie wyroku (skoro to hipoteza), i jest to dopuszczalne, skoro sa to fakty publiczne domagające się zrozumienia. Z chęcia wycofam się ze swego stanowiska (bo to bedzie oznaczać, że w oby tych przypadkach samobojcy nie zostawili po sobie ofiar w postaci wykorzytanych nieletnich), ale na razie nie mam ku temu żadnych przesłanek. Zajadłość niektórych internatów, rzekomo broniących dobrego imienia poszkodowanych, a najzwyczajniej w świecie zwalczających piszącego te słowa godna byłaby podziwu, gdyby nie to, że nie mają żadnych dowód na uzasadnienie swojego stanowiska. Po prostu, wygodniej jest myśleć, że to kolejny atak na Kościół.
PM
poradnik medycyny
25 sierpnia 2012, 15:29
 do  ~ks. hm przywoływanie tutaj choroby "grzybka okolic intymnych" jest co najmniej nie na miejscu. Dla chorego na w/w grzybka to  jest też problemem i grzybkiem można się w wielu miejscach zarazić, nawet zażywając antybiotyki można na niego zachorować. Wyśmiewanie się z jakiejkolwiek choroby źle świadczy o tej osobie. Bo ja mogę wyśmiewać się np. z chorej prostaty itp. Czy to też będzie śmieszne? Na przyszłość proszę nie wyśmiewać się z chorób miejsc intymnych, ba każdy (nawet żyjący w celibacie) mogą na nią zachorować.
K
kgh
25 sierpnia 2012, 15:09
Jacek Prusak w poście pisze: "...nie wymieniłem ich ani z imienia ani nie mowiłem o diecezji". A podany link - "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie" ? Gdzie prócz wymienionego imienia i nazwiska czytamy także, że osoba ta "...zarówno wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami nie przyznała się do winy, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca". Oraz: "W związku z zaistniałym tragicznym wydarzeniem, mając na uwadze godność osób zaangażowanych w ostatnim czasie w podmiotowej sprawie, trudną sytuację rodziny zmarłego, przyjaciół i osób powierzonych jego duszpasterskiej trosce, wydających o nim pozytywne świadectwo życia i pracy duszpasterskiej – zwracamy się z apelem o niewydawanie osądów mogących bezpowrotnie pozbawić zmarłego dobrego imienia". a na dodatek Prusak kłamie !
Q
QWERTY
25 sierpnia 2012, 15:08
'-media są poteżnym narzedziem, źle użyte mogą przynieść ogromne zło'. WNIOSEK Z TĄD, ZE UŻYTE W SLUSZNEJ SPRAWIE MOGĄ CZYNIĆ DOBRO. Myślę tu o edukacji społecznej, kształtowaniu opini, edukacji samych mediów. Jeżeli nie Deon to które medium może sprostać tematowi tak trudnemu i drażliwemu?Molestowanie seksualne nieletnich jest faktem. Pedofil to nie tylko groźny typ w bramie.Myslę, że nadejdzie kiedyś taki czas, że ofiary będą mogły mówić o swych prześladowcach bez obawy o ostracyzm rodzinny, społeczny. Księża jako część społeczności wydają się tu obiektem bezpiecznym, nauczyciele może też. Myślę że dzięki prawidłowej mądrej polityce medialnej, która jest tu udziałem O. Prusaka, przyjdzie kiedyś taki czas, że nie tylko w zaciszu gabinetów psychoterapeutycznych ofiary mężczyźni i kobiety będą mogły mówić : mój ojciec gwałcil mnie od 3 roku życia, brat, dziadek. Przychodził do mnie gdy matka była w pracy, gwałcił moje siostry. Nikt mi nie wierzy że wujek zrujnował mi życie matka i ojciec mówią że zmyślam. czy matki wiedziały o tym procederze? Niejednokrotnie tak. Ale jak trudny może być atak na dwa obiekty rodzicielskie......gdy jest jeszcze dekalog i czcij ojca swego i matkę swą to..Może dzięki artykułom takim jak Ojca Prusaka to przykazanie nie będzie najtrudniejszym i nie możliwym do realizacj dla wielu. Przyjdzie taki czas bo "Słowo może ranic, słowo może leczyć" W tym wypadku myślę, że ma walor leczący rzeczywistość. Ukłony dla Ojca Piotra z forum aby więcej takich światłych kapłanów .Zastanawiam się czy w seminarium klerycy uczeni są jak postęować z rozmawiać z ofiaemi przęstępstw seksualnych? Konfesjonał to przecież pierwsze ogniwo żeby mowić, żeby przeciwdziałać, żeby pomagać. a więc księża tak czy inaczej w pierwszym szeregu na placu boju o lepsze jutro.....
W
Weronika
25 sierpnia 2012, 14:55
Dziekuje Ojcu za ten tekst,ksiadz pedofil to tragedia,wykorzystanie dziecka seksualnie,to najwieksza krzywda,z ktorej nie wychodzi sie nieraz przez cale zycie. Znam troche osob doroslych wykorzystywanych przez ksiezy,sprawy niezalatwione do dzisiaj.I do ks.hm!!! prosze zapanowac nad swoja wulgarnoscia,BO TO WLASNIE JEST NIEStOSOWNE MIEJSCE! PRYMITYWNE POROWNANIE OSOBY,KTORA BOI SIE TEGO TEMATU!!!
E
ewa
25 sierpnia 2012, 14:54
Kolejna manipulacja Prusaka. CAŁY tekst, łącznie z tytułem artykułu ("Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem"), usiłuje przedstawić powody dla których pedofil (a nie oskarżony o pedofilię) popełnia samobójstwo. Zdanie wprowadzające - "Podpalenia się jednego z duchownych oskarżonych o pedofilię..." - ma się zupełnie nijak do całości pozostałego tekstu, gdyż samo tylko oskarżenie MUSI ZAKŁADAĆ szereg powodów samobójstwa w tym ten, który jest związany z niesłusznym oskarżeniem ! I zdanie drugie: "Konfrontacja z oskarżeniem o pedofilię najczęściej zaczyna się od zaprzeczenia faktom ze strony sprawcy..." - jakim faktom ? Faktom popełnionego czynu, czy też niesłusznego właśnie oskarżenia ? Takich "drobnych" dylematów psycholog z tytułem naukowym doktora, ksiądz (!?) - Jacek Prusak nie ma ! Broń nas Boże przed takimi "psychologami", "dziennikarzami" i "duchownymi". Medialny sąd kapturowy po raz kolejny uwieńczony został sukcesem. Wyjątkowo niegodziwy i tym bardziej wredny artykuł, że  napisany przez podobno księdza !
NG
nie grzybek
25 sierpnia 2012, 14:47
Pani Weroniko, nie uważam, ze nie nalezy to tych sprawch mówić. Natomiast uważam, że nie mozna o marginalnych sprawach mówic ciagle, wszedzie i mieszac je z innymi. (Tak, jak nie mówimy wszystkim, ze złapalismy grzybka w okolicy intymnej, bo nie rozwiąże to problemu. Natomiast moze prowadzic do fałszywego przekonania wszystkich, o braku higieny osobistej w naszym życiu). Czy można porównać problem "grzybka okolicy intymnej" do przeżyć dziecka, które zostało zgwałcone przez księdz lub inną doroslą osobę? W ogóle takie porównanie świadczy o bagatelizoeaniu problemu.Przypadków pedofili w ogóle nie powinno być? O czym my tu w ogóle mówimy? Pewnie gdyby "~~ks. hm" miał dziecka, to inaczej by mówił. Każdy przypadek pedofili POWINIEN BYĆ NAGŁOSNIONY!!!!! Każdy!!!W tej całej dyskusji nie dostrzegam pochylenia się nad ofiarami, a to im należy się współczucie.
GT
gdzie ta sprawiedliwość?
25 sierpnia 2012, 14:40
Owszem "upraszczam", ale w odróżnieniu od Ciebie (Jerzego) ja miałem w życiu do czynienia z pedofilami-księżmi, to co piszę nie jest "czystą dywagacją". Z drugiej strony jest tylko komentarzem, a nie referatem. Zarówno w przypadku alkoholizmu jak i pedofilii mechanizm zaprzeczania, a kiedy nie da się już tego ukryć, albo zaczyna widzieć się spustoszenia jakie w swoim i życiu swoich najbliższych się dokonało - pojawia się myśl o samobojstwie jako uwolnieniu się od brzemienia wstydu, poczucia wimy i samotności. Samobojstwo nie jest jednak rozwiazaniem. Nikt na mityngach AA nie zachęca do takiego kroku. Do ks. J,Prusaka Zgadzam się z tym co ksiądz tutaj napisał. Tylko nie rozumiem dlaczego księża pedofile nie są usuwani z kapłaństwa (sieją  zgorszenie i powodują, że ludzie odwracają się od kościoła)  oraz kary, które są im wymierzane przez sądy są dużo niższe niż w przyapdku osób świeckich sądzonych za te same czyny. Tylko proszę nie zaprzeczać, że tak nie jest.
KH
ks. hm
25 sierpnia 2012, 14:37
Pani Weroniko, nie uważam, ze nie nalezy to tych sprawch mówić. Natomiast uważam, że nie mozna o marginalnych sprawach mówic ciagle, wszedzie i mieszac je z innymi. (Tak, jak nie mówimy wszystkim, ze złapalismy grzybka w okolicy intymnej, bo nie rozwiąże to problemu. Natomiast moze prowadzic do fałszywego przekonania wszystkich, o braku higieny osobistej w naszym życiu).
W
Weronika
25 sierpnia 2012, 14:14
A dlaczego nie mozna zamieszczac takich tekstow,czyli jakich??? Bo wszystko ma byc piekne i slodkie??? Pewnie lepiej nie widziec,nie slyszec,nie mowic,czyli w prezencie najlepiej otzymac trzy slepe,gluche i niewidzace malpy. Dobry tekst,zreszta jak zwykle,uznanie tez dla odwagi!!
KH
ks. hm
25 sierpnia 2012, 14:09
Bardzo stara zasada mówi, żeby po pierwsze nie szkodzić. Nieumiejetna próba pomocy może wyrządzic wiecej zła niż dobra. Myślę, że publiczne podejmowanie tak drażliwego tematu jak powyższy, wymaga gruntownego przemyślenia i ogromnej odpowiedzialności  -media są poteżnym narzedziem, źle użyte mogą przynieść ogromne zło. ( Mając  swiadomość siły oddziaływania mediów i odnosząc ją do poruszanych tu  konkretnych spraw, warto byłoby rozważyć wpływ "nagonki" medialnej na podjmowanie decyzji samobójczych w ogólności przypadków). Wychodzi na to ze celem autora publikacji bylo zwrócenie uwagi na problem osamotnienia w kapłaństwie. Problem niewatpliwy i dosyć powszechny, warty dyskusji. Ale oparcie tej dyskusji problemie samobójstw czy pedofili - z natury zjawisk marginalnych i mocno skrajnych wydaje sie prowadzić do nikąd - nieuchronnie temat spalony. Również miejsce dyskusji mocno chybione. O zjawiskach marginalnych nie można racjonalnie dyskutować na ogolnych portalach ( inaczej bedzie to zawsze podobne do rozważań na temat przewlekłej biegunki na weselu). Bardzo trafnie zauważyl to ktoś poniżej. Nie wolno tez na podstawie skrajnych ( marginalnych zjawisk - można dyskutować jak szeroki to margines, ale nie nad tym czy to margines czy ogół) próbowac wprowadzać systemowych, ogolnych rozwiązań. Juz widac, do czego prowadzi chociazby próba stanowienia ogólnego prawa na podstawie marginesów ( pod dewiantów - pogłaskanie dziecka stało sie molestowaniem, pod sadystów - uwiązanie psa staje sie przestępstwem, itd.) Wobec skrajnych zjawisk konieczne jest zawsze indywidualne rozwiązanie, podjęte przez fachowców. A dyskuje publiczne o nich wprowadzaja tylko zło i przestawienie wartości. Ogólnie uważam, że tekst jest nie przemyslany i nie do obrony, a tytuł to totalna porażka - typowa manipulacja medialna (mam nadzieje, że nieświadoma, ale tymbardziej wymaga zwrócenia bacznej uwagi na przyszłość). Z pozdrowieniem.
W
wredna
25 sierpnia 2012, 12:36
zastanawiam się... Dlaczego Ojcze Jacku zamieszczasz tutaj(na Deonie) takie teksty? Po co? Wiedzą i doświadczeniem można i trzeba się dzielić. Tylko trzeba pomysleć. Czym, komu, gdzie, i w jaki sposób.
Z
zoltan
25 sierpnia 2012, 12:16
Kolejna manipulacja Prusaka. CAŁY tekst, łącznie z tytułem artykułu ("Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem"), usiłuje przedstawić powody dla których pedofil (a nie oskarżony o pedofilię) popełnia samobójstwo. Zdanie wprowadzające - "Podpalenia się jednego z duchownych oskarżonych o pedofilię..." - ma się zupełnie nijak do całości pozostałego tekstu, gdyż samo tylko oskarżenie MUSI ZAKŁADAĆ szereg powodów samobójstwa w tym ten, który jest związany z niesłusznym oskarżeniem ! I zdanie drugie: "Konfrontacja z oskarżeniem o pedofilię najczęściej zaczyna się od zaprzeczenia faktom ze strony sprawcy..." - jakim faktom ? Faktom popełnionego czynu, czy też niesłusznego właśnie oskarżenia ? Takich "drobnych" dylematów psycholog z tytułem naukowym doktora, ksiądz (!?) - Jacek Prusak nie ma ! Broń nas Boże przed takimi "psychologami", "dziennikarzami" i "duchownymi". Medialny sąd kapturowy po raz kolejny uwieńczony został sukcesem.
Z2
zoltan 2
25 sierpnia 2012, 12:13
Jacek Prusak w poście pisze: "...nie wymieniłem ich ani z imienia ani nie mowiłem o diecezji". A podany link - "Przeczytaj oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Lublinie" ? Gdzie prócz wymienionego imienia i nazwiska czytamy także, że osoba ta "...zarówno wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami nie przyznała się do winy, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca". Oraz: "W związku z zaistniałym tragicznym wydarzeniem, mając na uwadze godność osób zaangażowanych w ostatnim czasie w podmiotowej sprawie, trudną sytuację rodziny zmarłego, przyjaciół i osób powierzonych jego duszpasterskiej trosce, wydających o nim pozytywne świadectwo życia i pracy duszpasterskiej – zwracamy się z apelem o niewydawanie osądów mogących bezpowrotnie pozbawić zmarłego dobrego imienia".
MG
Malwina Grabowska
25 sierpnia 2012, 11:21
Burza nie wiem o co. Ksiądz mógł bardziej delikatnie wyróżnić fakt oskarżenia od winy, bo odniósł się do konkretnego przypadku, skoro dał loświadczenie kurii w Lublinie. Ale dużo z komentarzy poniżej pasuje do przekonania mojego sąsiada psychologa z wieloletnim stażem w różnych miastach. Mówi, że polskie społeczeństwo jest prymitywne psychologicznie. Ma rację. Zamiast zrozumienia psychiki i motywów ludzie rzucają się do oceniania, a że katolicy to ocenianie traktują jako religijny obowiązek. I tą miarą odmierzają innych. Psycholog napisał o interwencji kryzysowej i pomaganiu a sam wywołał kryzys. Bo z miejsca zarzucono mu ocenę i oceniono :-). Katolicy nie umieją pomagać.              Czysta głupota.
JP
Jacek Prusak SJ
25 sierpnia 2012, 10:41
Owszem "upraszczam", ale w odróżnieniu od Ciebie (Jerzego) ja miałem w życiu do czynienia z pedofilami-księżmi, to co piszę nie jest "czystą dywagacją". Z drugiej strony jest tylko komentarzem, a nie referatem. Zarówno w przypadku alkoholizmu jak i pedofilii mechanizm zaprzeczania, a kiedy nie da się już tego ukryć, albo zaczyna widzieć się spustoszenia jakie w swoim i życiu swoich najbliższych się dokonało - pojawia się myśl o samobojstwie jako uwolnieniu się od brzemienia wstydu, poczucia wimy i samotności. Samobojstwo nie jest jednak rozwiazaniem. Nikt na mityngach AA nie zachęca do takiego kroku.
J
Jerzy
25 sierpnia 2012, 10:33
Nie jest to takie proste jak niektórym się wydaje. Myślę o.Jacku że też trochę upraszczasz, choć jakiekolwiek działanie jest lepsze od żadnego. Miałem problem z alkoholem i wiem jak czuje się człowiek kiedy robi źle. Jakiś czas może pomóc okłamywanie siebie i innych, jednak po pewnym czasie to już nie wystarcza. Najgorsze jest samooskarżanie. Doprowadza to do niesamowitej samotności i w konsekwencji do niszczenia siebie. Od 20 lat pomagam ludziom uzależnionym i nie znam ani jednego który nie próbował odebrać sobie życia. Jeżeli który mówi żę nie próbował, to kłamie. Najczęściej ze strachu przed jeszcze większym poniżeniem w oczach innych. Jest to jakby "naturalnym" następstwem złego życia, ucieczka za wszelką cenę. Zabicie siebie traktuje jak ucieczkę, schowanie się, zniknięcie. Nie bardzo jest też możliwa pomoc komuś kto tego nie chce. Można mu umożliwic najlepsze z możliwych leczenie, terapie,lub tp. i niewiele to pomoże. Jednak trzeba próbować. Trzeba tworzyć miejsca gdzie taka osoba może znaleźć pomoc, kiedy zechce i aby wiedziała że nie będzie tam szykanowana, obwiniana, czy umoralniana. - Najpierw trzeba pomóc. Potem przyjdzie czas na inne działanie. Jako uczniowie Jezusa jesteśmy zobowiązani do pomagania, do wyciągnięcia ręki potrzebującym. Od rozliczania jest Bóg.
KS
Konrad Sawicki
25 sierpnia 2012, 09:53
Przeczytałem ten tekst dwa razy i bardzo starannie. Uważam że jest wyważony i uczciwy. Nie oskarża, nie osądza, a stawia rozsądną tezę popartą mocną argumentacją. Z drugiej strony staram się zrozumieć, skąd płyną złe emocje niektórych komentujących. Faktem jest, że wszyscy bardzo byśmy chcieli, by nasi księża byli lepsi i świętsi od nas samych. Świat jest marnie urządzony, my też czasem zaplątujemy się w jego sidła ale przynajmniej jesteśmy w Kościele, który jest ostoją prawości i dobra. Tam przychodzimy pooddychać dobrem i pięknem. Do tego obrazu nie pasuje oskarżenie księdza o pedofilię. Bronimy - czasem niemądrze a czasem mądrze - tej czystości Kościoła, zapominając że nie pochodzi ona od duchownych a od naszego Pana.
A
AM
25 sierpnia 2012, 09:51
Każdy kapłan powinien być we wspólnocie osób świeckich, która zapewniałaby mu nie tylko modlitwę za dzieła które czyni, ale także troszczyła się o sprawy doczesne, tak aby nie czuł się samotny. Nie jest to jednak proste, bo ludzie są tacy jacy są a i kapłani są ciągle znieniani i to nie służy nikomu. Myślę jednak że ludzi zmienia modlitwa, więc od tego należałaoby zacząć. W każdej parafi powinny być takie grupy modlitwy za konkretnego kapłana, a relacje powstaną z czasem same.Tylko musi być to solidna modlitwa, taką jaka radzi Matka Boża w objawieniach trzy godziny dziennie przynajmniej, bo dopiero taka modlitwa przemienia człowieka i jest szansa że będzie pomocny dla innych. Jeśli nie powstaną takie wspólnoty wsparcia kapłanów, to będą oni mieć coraz większe problemy i my także. Świat jest coraz bardziej agresywny, więc trzeba więcej się modlić, aby nie upadać i nie dać się zniszczyć.
JP
Jacek Prusak SJ
25 sierpnia 2012, 09:35
Biorąc pod uwagę słuszną uwagę i prośbę ks. Piotra odpowiem Ci Leszku tylko "jednym zdaniem". Otóż gdyby nie było dywagacji na temat motywów samobójstw nie znaleziono by mechanizmów prewerencyjnych, ponieważ choć samobójcy są różni jako osoby, i mają różne motywy targnięcia się na własne życie to jednak dzięki "dywagacjom" nad ich zachowaniem udało się w psychiatrii i w psychologii wyróżnić "oznaki krytyczne" jakie wysyłają do otoczenia nawet jeśli słowem nie wspomną o swoich zamiarach. Księże Piotrze dziękuje za wsparcie i zrozumienie!
L
leszek
25 sierpnia 2012, 09:25
 O. Prusak niepotrzebnie pomieszał dwie rzeczy. Jedną rzeczą jest zupełnie słuszny postulat, aby istniała jakas procedura pomocy księżom oskarżonym o takiem przestępstawa. Bez przesądzania o winie czy niewinności pomóc takim osobom odnaleźć się w takiej roli, aby się nie czuły porzucone czy zaszczute. Notomiast zupełnie bez sensu są jakieś dywagacje co może oznaczać samobójstwo oskarżonego. Ano nie znaczy nic, nie potwierdza ani winy ani niewinności. A dlaczego ktoś się dopuścił takiego desperackiego czynu ? To są indywidualne sprawy, trudno uogólniać. To trzeba dokładnie znać nieszczęśnika i wszyskie okoliczności, aby coś móc powiedzieć.
KP
ks. Piotr
25 sierpnia 2012, 08:52
Kochany Ojcze Jacku, drogi chłopcze, studząc rozgrzane emocje proszę jednakże pamiętać, że cokolwiek Ksiądz napisze/powie będzie a priori negowane - nie ze względu na  treść, lecz ze względu na osobę. Choć dialog z oponentami jest nadzwyczaj ponentny, wymaga jednak, by obie strony mówiły o tym samym. Analizując stanowiska zamieszczone pod Ojca tekstem ze świecą można szukać merytorycznych polemik - na ogół dominuje przemożna chęć "dowalenia" komukolwiek, kto myśli inaczej. Wracając do myśli przewodniej moich poprzednich wpisów - musimy się poważnie zastanowić nad opracowaniem postulowanych przez Ojca procedur kanonicznych i nad przezwyciężeniem czasem groźnej bariery osamotnienia młodych księży. Pozdrawiam serdecznie w Panu i ogarniam modlitwami i dobrymi myślami  z braterskim błogosławiństwem!
Q
q
25 sierpnia 2012, 08:39
 Ilez glosow w obronie pedofili. Aby jak najwiecej takich artykulow! Nie ma , nie istnieje wiec Aleluja i do przodu! A dorsle juz ofiary zasiedlaja psychiatryki. To nie atak na kosciol, to tylko konstruktywna proba wyplenienia zarazy. Proba dania ludzkiego wsparcia samym oprawca.
JP
Jacek Prusak SJ
25 sierpnia 2012, 08:33
Proszę Państwa (zwłaszcza tych, których poniosły emocje w tej dyskusji). W tekście tym : 1. Nie powiedziałem, że ci ksieża są pedofilami, tylko że się ich o to oskarża. 2. Że samobojstwo księdza-pedofila (któremu winę udowodniono) też nie ma sensu (ani dla niego ani dla jego ofiar) i dlatego trzeba zrobić wszystko, aby zminimalizować ryzyko podjęcia takich kroków. 3. Ze skoro biskupi znający treść oskarżeń (skargi domniemanych ofiar) i treść listów ksieży samobójców nie oświadczyli publicznie, że zgony te nie mają nic wspólnego ze stawianymi im zarzutami o pedofilię, to trzeba założyć, że taki motyw wchodzi w grę. 4. Nie zajmowałem się moralną oceny tych ludzi - nie wymieniłem ich ani z imienia ani nie mowiłem o diecezji. Obie śmierci potraktowałem jako ilustrację dla tezy, żeby przeciwdziałać tego typu wypadkom. 5. To, że wyroku nie ogłoszono, bo sie zabili, nie oznacza, że domniemane ofiary wyssały sobie wszystko z palca. W przypadku ksiedza który się podpalił sprawy toczyły się w trzech różnych miejscach. 6. W każdym przypadku samobójstwo jest oznaką rozpaczy a naturalnym insynktem człowieka jest chęć zachowania życia. Żadna z kurii nie przekazała wiadomości na temat tego, że ksieża ci byli leczeni na jakieś zaburzenia psychiczne (jak miało to miejsce w przypadku niektórych samobójstw księży w diecezji tarnowskiej). 7. Przełożeni samobójców nie dementują sugestii o związku ofiar ze stawianymi im zarzutami. Więc proszę uważnie czytać i jeszcze bardziej zastanowić się nad stawianymi mi zarzutami.
Q
q
25 sierpnia 2012, 06:53
"Teraz jest moda na "pedofilię". Można bez żadnego ryzyka pójść do prokuratury i opowiedzieć co to jakoby się stało 10 LAT TEMU pod warunkiem, że "czarnym charakterem" jest jakiś ksiądz katolicki lub zakonnica - i ma się poparcie mediów, państwa prokuratorstwa" -nod23 I OJCIEC I NAUCZYCIEL I SĄSIAD. Zjawisko pedofili istnieje i ma się dobrze Może nadszedł wreszcie czas , że można o tym mówić głośno i że struktóry Państwa jakoś się tym interesują, że społeczeństwo jakoś reaguje. Że oprawcą był ojciec, ksiądz, dziadek wujek. Fakt że pociąga to za sobą fauszywe oskarżenia z różnych pobudek, myślę że nie przewyższają i nie oddają one realnej skali problemu
N
nod23
25 sierpnia 2012, 05:45
Antyreligijna mafia świetnie się miała za stalina, a teraz znowu podnosi pysk - jak widać także w przebraniu zakonnym i w kolejnym już pokoleniu. Udając nawet "naukowe" dywagacje ! W latach 50-tych w PRL było szalenie wiarygodne oskarżenie o szpiegowanie na rzecz USA lub/i "wysługiwanie się niemieckiemu okupantowi". Teraz mamy PRL II i wracają klimaty. Teraz jest moda na "pedofilię". Można bez żadnego ryzyka pójść do prokuratury i opowiedzieć co to jakoby się stało 10 LAT TEMU pod warunkiem, że "czarnym charakterem" jest jakiś ksiądz katolicki lub zakonnica - i ma się poparcie mediów, państwa prokuratorstwa i fanów Trybuny Wyborczej - pan prokurator natychmiast stawia zarzuty. Prokurator ma chociaż alibi że "wypełnia obowiązek" ale MEDIA, różnej maści dziennikarzyny ??? Robią to, jak rozumiem, w czynie społecznym. Do wyroku jeszcze daleko a wyrok przez media wydany. Teraz człowiek nie żyje, więc poniekąd jest to kara śmierci. Niech cieszą się ci wszyscy "europejczycy", którzy wydali wyrok bez czekania na proces. takich przebierańców jest całkiem sporo
Q
Q
25 sierpnia 2012, 04:53
Nie trzeba być winnym, żeby popełnić samobójstwo. Mój sąsiad zabił się po odkryciu, że zdradza go żona. Żona go zdrdzała, szef nie rozómiał , pieniędzy mało i czarna dziura i depresja i pustka i może poczucie winy, a może alkohol. Niekiedy nic nie jest takie jak się na pierwszy żut oka wydaje. W dużych miastach istnieją ośrodki interwencji kryzysowej, takim ośrodkiem może być myślę sieć społeczna, przyjaciel-wracając do tematu artkułu. Depresja to straszna choroba i ma wiele imion 
J
Jolanta
25 sierpnia 2012, 04:36
Nie trzeba być winnym, żeby popełnić samobójstwo. Mój sąsiad zabił się po odkryciu, że zdradza go żona.
Q
q
25 sierpnia 2012, 04:25
 a to perelka "antyreligijna mafia w przebrani ksiezy ..podnosi pysk  ginzo..co Ty palisz cczlowieku? Przestan. bo moga byc powiklania
H
heniek
25 sierpnia 2012, 04:18
jednej swini mniej
G
ginzo
25 sierpnia 2012, 03:28
Antyreligijna mafia świetnie się miała za stalina, a teraz znowu podnosi pysk - jak widać także w przebraniu zakonnym i w kolejnym już pokoleniu. Udając nawet "naukowe" dywagacje ! W latach 50-tych w PRL było szalenie wiarygodne oskarżenie o szpiegowanie na rzecz USA lub/i "wysługiwanie się niemieckiemu okupantowi". Teraz mamy PRL II i wracają klimaty. Teraz jest moda na "pedofilię". Można bez żadnego ryzyka pójść do prokuratury i opowiedzieć co to jakoby się stało 10 LAT TEMU pod warunkiem, że "czarnym charakterem" jest jakiś ksiądz katolicki lub zakonnica - i ma się poparcie mediów, państwa prokuratorstwa i fanów Trybuny Wyborczej - pan prokurator natychmiast stawia zarzuty. Prokurator ma chociaż alibi że "wypełnia obowiązek" ale MEDIA, różnej maści dziennikarzyny ??? Robią to, jak rozumiem, w czynie społecznym. Do wyroku jeszcze daleko a wyrok przez media wydany. Teraz człowiek nie żyje, więc poniekąd jest to kara śmierci. Niech cieszą się ci wszyscy "europejczycy", którzy wydali wyrok bez czekania na proces.
Q
QWERT
25 sierpnia 2012, 03:27
Wywody autora są przykładem obecnego upadku nauki i powołania kapłańskiego nie cofającch się nawet przed niegodziwością w realizowaniu jakiegoś ideologicznego zamówienia. U kogo doktoryzował się ten człowiek ??? nO TO WYSTAWIŁ SIĘ KSIĄDZ DOKTOR NA KOMENTARZE IŚCIE ONETOWE I PUDELKOWE I ZNOWU TA SPISKOWA TEORIA DZIEJÓW. uPADEK NAUKI?? NIE WIEM JAK KAPŁAŃSTWO, ALE NAUKA MA SIĘ CAŁKIEM DOBRZE ZWŁASZCZA TA PSYCHOTERAPEUTYCZNA  KRAKOWSKA. Pozdrawiam autora
Q
qwert
25 sierpnia 2012, 03:16
Tak to chyba jest najogólniej rzecz ujmując. Pozostaję na bazie tych doświadczeń z przekonaniem, że człowiek niewinnie oskarżony - jak długo nie zapadł wyrok - posiada ogromny ładunek nadziei, ukierunkowujący go na walkę o prawdę i dobre imię. Większościowe "czepianie" się o. Jacka graniczy z obsesją - nie wczytać się, nie zrozumieć, tylko dokopać za wszelką cenę, bo nie dość że jezuita, to jeszcze psycholoży, a co najgorsze - publikuje nie tam gdzie trzeba, a do tego śmie powątpiewać w nieskalaną niewinność naszej kapłańskiej braci. Problemem, na który o. Jacek zwrócił uwagę jest przede wszystkim brak spójnych i przejrzystych procedur kanonicznych, do czego dorzuciłem cegiełkę osamotnienia kapłanów diecezjalnych - w tym - ze strony ich własnych przełożonych. Z seminarium na ogól nie wychodzi ani alkoholik, ani narkoman, ani pedofil. Owszem, cechy osobowościowe na pewno już u danej osoby występują, być może - przez bacznego obserwatora w okresie formacji wychwycone - niemniej jednak problem zaczyna się wkrótce po wypuszczeniu neoprezbitera spod skrzydeł prefekta. Nie raz i nie dwa spotykałem się zarówno podczas luźnych rozmów jak i w ciszy konfesjonału z rozpaczliwym, choć nie zawsze wyartykułowanym wołaniem o pomoc człowieka, którego rzeczywistość "przerosła" - bo proboszcz chamowaty, bo biskup niedostępny, bo samotność doskwiera, bo wolność zaszumiała w głowie. Ilu z takich chłopaków ląduje na terapii uzależnień! Znowu - gdzie, u diaska, byli przełożeni ? Czy dobrze znali swojego księdza? Czy znaleźli czas na osobistą rozmowę z każdym z nich o ich pragnieniach, marzeniach, nadziejach, czy też ich kontakt ograniczył się od czasu święceń do kardynacji lub skierowania na studia? A jeżeli ktoś powie, że biskup nie może znać wszystkich swoich współbraci w kapłaństwie, to odpowiem krótko - to niech się zamknie w klasztorze i czyni pokutę, bo Ojciec musi znać swoje dzieci.
Q
q
25 sierpnia 2012, 01:58
 Przeprszam za skandaliczne bledy ale to wina wscieklej klawiatury a do tego malo polskie.
Q
q
25 sierpnia 2012, 01:50
Proponuę jeszcze raz przeczytać tekst ze zrozumieniem" księż tautorze - xyz nie jestem autorem. .Nie jestesmy e spisku ani w zmowie.Nie slyszalem tez zeby psychologow nie uczono stawiania etykiet czy jakos tam . Tak aprop to djagnoza to etykieta wlasnie. Niekiedy na cale zycie. A diagnoza rodzi stygmtyzacje i temu wlasnie Ojciec prosag probuje zapobiec to kontestuje.Slowa moga ranic -slowa moga leczyc i otym chybs Ksiadz Doktor z mowi w swoim artykule.KC " ten czlowiek doktoryzowal i uczyl sie od najlepszych ,ale widocznie za duzo intelektualnych skrutow myslowych zawarl.
Z
Zuzanna
25 sierpnia 2012, 01:25
"nie ma gorszej hańby dla dziennikarza niż zniesławienie kogoś" z: "The Girl with the Dragon Tattoo" myślę, że warto bardzo uważać na tę sprawę, bardzo
KC
K. C.
25 sierpnia 2012, 01:12
Wywody autora są przykładem obecnego upadku nauki i powołania kapłańskiego nie cofającch się nawet przed niegodziwością w realizowaniu jakiegoś ideologicznego zamówienia. U kogo doktoryzował się ten człowiek ??? 
KP
ks. Piotr
25 sierpnia 2012, 01:10
W ciągu lat pracy napatrzyłem się na jakąś liczbę przypadków - zarówno rzeczywistych sprawców jak i pomówionych. Pozostaję na bazie tych doświadczeń z przekonaniem, że człowiek niewinnie oskarżony - jak długo nie zapadł wyrok - posiada ogromny ładunek nadziei, ukierunkowujący go na walkę o prawdę i dobre imię. Większościowe "czepianie" się o. Jacka graniczy z obsesją - nie wczytać się, nie zrozumieć, tylko dokopać za wszelką cenę, bo nie dość że jezuita, to jeszcze psycholoży, a co najgorsze - publikuje nie tam gdzie trzeba, a do tego śmie powątpiewać w nieskalaną niewinność naszej kapłańskiej braci. Problemem, na który o. Jacek zwrócił uwagę jest przede wszystkim brak spójnych i przejrzystych procedur kanonicznych, do czego dorzuciłem cegiełkę osamotnienia kapłanów diecezjalnych - w tym - ze strony ich własnych przełożonych. Z seminarium na ogól nie wychodzi ani alkoholik, ani narkoman, ani pedofil. Owszem, cechy osobowościowe na pewno już u danej osoby występują, być może - przez bacznego obserwatora w okresie formacji wychwycone - niemniej jednak problem zaczyna się wkrótce po wypuszczeniu neoprezbitera spod skrzydeł prefekta. Nie raz i nie dwa spotykałem się zarówno podczas luźnych rozmów jak i w ciszy konfesjonału z rozpaczliwym, choć nie zawsze wyartykułowanym wołaniem o pomoc człowieka, którego rzeczywistość "przerosła" - bo proboszcz chamowaty, bo biskup niedostępny, bo samotność doskwiera, bo wolność zaszumiała w głowie. Ilu z takich chłopaków ląduje na terapii uzależnień! Znowu - gdzie, u diaska, byli przełożeni ? Czy dobrze znali swojego księdza? Czy znaleźli czas na osobistą rozmowę z każdym z nich o ich pragnieniach, marzeniach, nadziejach, czy też ich kontakt ograniczył się od czasu święceń do kardynacji lub skierowania na studia? A jeżeli ktoś powie, że biskup nie może znać wszystkich swoich współbraci w kapłaństwie, to odpowiem krótko - to niech się zamknie w klasztorze i czyni pokutę, bo Ojciec musi znać swoje dzieci.
X
xyz
25 sierpnia 2012, 01:10
  "Proponuję jeszcze raz przeczytać tekst ze zrozumieniem" księże autorze - przykro, ale nie ma czego czytać, nic się nie wyczyta wartego czytania...Kretyński tytuł, kretyński pomysł - poruszania takiego tematu(poważnego, ważnego, wielowymiarowego, wielodyscyplinarnego, delikatnego,etc.)  w takiej formie - myśli rzucone ot tak, jak lużne skojarzenia, impresje - ciekawe co z tego wyjdzie ??? i wyszło... a co wyszło ??? - treść i forma na poziomie  - "Zycia na gorąco"  - gratulacje... ale - o co by tutaj autorowi nie chodziło, co by nie było założeniem tego artykułu - na pewno, jak zawsze autorowi chodziło o błyśnięcie, zbulwersowanie - no i ten cel akurat - jak zawsze - autor osiągnął - znowu gratulacje... no - kretyńskie to wszystko razem - księże doktorze... ale nie powinien się ksiądz czuć tym określeniem dotknięty... gdy mówię kretyński artykuł - to daleko mi do dotknięcia księdza tak, jak to ksiądz uczynił przyklejając samobójcy(podejrzanemu o pedofilię) - etykietkę pedofila(i niech teraz udowodni, że nie jest)... a podobno psychologów uczą, żeby nie przylepiali etykietek... pozdrawiam
A
anja
25 sierpnia 2012, 00:39
          Tudno "w jednym worku" to wszystko pomieścić. Przyczyny samobujstw, pedofilię i wsparcie kryzysowe osób duchownych (w własnym środowisku-rodzinie słusznie lub nie słusznie o nią oskarżanych). W trakcie śledzenia "dyskusji" na forum ani raz nikt o nim nie wspomniał. A może gdyby istaniało czy to w formie procedur czy empatii może nie doszło by do tych bezsensownych śmierci. Myślę, że o WSPARCIU autor mówi w swoim artykule a tak to sympatycznie było widzieć Księdza Doktora w tej dyskusji chociaż z niektórymi tezami absolutnie się nie zgadzam. AProf. Kępiński z którego szkoły Ojciec poniekąd pochodzi pewnie się w grobie przewraca. pozostaje mi tylko rozumieć ,że intencją było " włożeniee kija w mrowisko" a to się udało.
D
drop
25 sierpnia 2012, 00:37
Skoro przeszliśmy na ty - nie jestem metodologiem nauk , ale ty też najwyrażniej nie. Twierdzisz uparcie, że "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał" i czujesz się z tym dobrze.. Wykluczyłeś motywy natury psychicznej(jak to zrobiłeś???), to została ci tylko wina, jako motyw samobójstwa, i ono stało się dla ciebie dowodem winy. O kurcze, jaki Colombo. Najwyrażniej myślisz bardzo wąsko i twoje wywody są tendencyjne - tak się zachowuje oskarżenie, albo propaganda, a nie szukanie prawdy( za tu mało hipotez i zwykłej intelektualnej uczciwości) . Nie widzisz, że oskarżasz - to znaczy przypisujesz winę bez udowodnienia(Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem) ??? I co, ten samobójca ma ci teraz udowadnić swoją niewinność ??? piszesz : "Nie muszę się na razie z niczego wycofywać, bowiem nikt nie udowodnił, że moja hipoteza jest błędna" dlaczego tytuł "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" ??? odpowiedz na proste pytanie - czy tym księżom samobójcom udowodniono czyny pedofilskie ??? jeżeli tak - masz prawo ich tak nazywać, a jeżeli nie - to nazywając ich tak a priori - zachowujesz się po łajdacku i jeszcze ci z tym dobrze i uważasz, że masz prawo, dopóki nie zostanie udowodniona ich niewinność. Nie widzisz, że najwyrażniej stosujesz dokładne przeciwieństwo zasady o domniemaniu niewinności ???... .ks. Jacek Prusak - ksiądz z sumieniem... po przejściach
Q
q
25 sierpnia 2012, 00:16
          Proponuję jeszcze raz przeczytać tekst ze zrozumieniem, może ostygną NOCNE EMOCJE I KOSZMARY I ucichną tezy o przekazach świadomych i nie uświadominych lub jakich kolwiek innych.
X
xyz
25 sierpnia 2012, 00:06
 JPrusak : "Nie zapominajmy o tych, którzy czuli się przez nich wykorzystani. Ich głosu nie można apriorycznie uznać za kłamstwo" - cóż za delikatność, to może by też samobójcy apriorycznie nie nazywać pedofilem -  od razu w tytule 
H
hm
24 sierpnia 2012, 23:52
Nie jest chyba mądrym pomysłem komentowanie własnego tekstu, jaki by on nie był. Autorowi proponuje kilka godzin snu. A komentujących chętnie jeszcze posłucham.
.
...
24 sierpnia 2012, 23:41
Skoro przeszliśmy na ty - nie jestem metodologiem nauk , ale ty też najwyrażniej nie. Twierdzisz uparcie, że  "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał"  i czujesz się z tym dobrze.. Wykluczyłeś motywy natury psychicznej(jak to zrobiłeś???), to została ci tylko wina, jako motyw samobójstwa, i ono stało się dla ciebie dowodem winy.   O kurcze, jaki Colombo. Najwyrażniej myślisz bardzo wąsko i twoje wywody są tendencyjne - tak się zachowuje oskarżenie, albo propaganda, a nie szukanie prawdy( za tu mało hipotez i zwykłej intelektualnej uczciwości) .  Nie widzisz, że oskarżasz - to znaczy przypisujesz winę  bez udowodnienia(Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem) ??? I co, ten samobójca ma ci teraz udowadnić swoją niewinność ??? piszesz : "Nie muszę się na razie z niczego wycofywać, bowiem nikt nie udowodnił, że moja hipoteza jest błędna"  dlaczego tytuł "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" ??? odpowiedz na proste pytanie - czy tym księżom samobójcom udowodniono czyny pedofilskie ??? jeżeli tak - masz prawo ich tak nazywać, a jeżeli nie - to nazywając ich tak a priori - zachowujesz się po łajdacku i jeszcze ci z tym dobrze i uważasz, że masz prawo, dopóki nie zostanie udowodniona ich niewinność. Nie widzisz, że najwyrażniej stosujesz dokładne przeciwieństwo zasady o domniemaniu niewinności ???...      .
.
...
24 sierpnia 2012, 23:40
Skoro przeszliśmy na ty - nie jestem metodologiem nauk , ale ty też najwyrażniej nie. Twierdzisz uparcie, że  "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał"  i czujesz się z tym dobrze.. Wykluczyłeś motywy natury psychicznej(jak to zrobiłeś???), to została ci tylko wina, jako motyw samobójstwa, i ono stało się dla ciebie dowodem winy.   O kurcze, jaki Colombo. Najwyrażniej myślisz bardzo wąsko i twoje wywody są tendencyjne - tak się zachowuje oskarżenie, albo propaganda, a nie szukanie prawdy( za tu mało hipotez i zwykłej intelektualnej uczciwości) .  Nie widzisz, że oskarżasz - to znaczy przypisujesz winę  bez udowodnienia(Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem) ??? I co, ten samobójca ma ci teraz udowadnić swoją niewinność ??? piszesz : "Nie muszę się na razie z niczego wycofywać, bowiem nikt nie udowodnił, że moja hipoteza jest błędna"  dlaczego tytuł "Samobójstwo pedofila nie jest rozwiązaniem" ??? odpowiedz na proste pytanie - czy tym księżom samobójcom udowodniono czyny pedofilskie ??? jeżeli tak - masz prawo ich tak nazywać, a jeżeli nie - to nazywając ich tak a priori - zachowujesz się po łajdacku i jeszcze ci z tym dobrze i uważasz, że masz prawo, dopóki nie zostanie udowodniona ich niewinność. Nie widzisz, że najwyrażniej stosujesz dokładne przeciwieństwo zasady o domniemaniu niewinności ???...      .
L
leszek
24 sierpnia 2012, 23:39
Ale Ojciec z góry zakłada, że Kuria w Lublinie nic w tej sprawie nie robiła, poza zawieszeniem oskarżonego w obowiązkach i pokazaniem gdzie są drzwi. A może jednak coś zrobiła ? Może lepiej jednak najpierw zapytać, jak była procedura stosowana i, wiedząc jak to wyglądało, zastanowić się, czy gdzieś czegos nie zabrakło. Bez tego to tylko jałowe dywagacje. Ksiądz, nawet oskarżony o przestępstwo, jest przeciez dalej księdzem i członkiem wspólnoty, a nie wyrzutkem.
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 23:30
~Daniel a jeśli to były rozpaczliwe samobójstwa fałszywie oskarżonych???! To ich przełożeni powinni publicznie to poświadczyć. Nie zapominajmy o tych, którzy czuli się przez nich wykorzystani. Ich głosu nie można apriorycznie uznać za kłamstwo.
ZT
zero tolerancji
24 sierpnia 2012, 23:29
 Znowu widoczne jest rozczulanie się nad sprawcami okropnych czynów jakim jest pedofilia. A gdzie tu współczucie i obrona ofiar- -tych biednych, poranionych do końca życia dzieci?????? Dla normalnego człowieka to jest po prostu niewyobrażalne aby molestować i gwałcić dzieci. To jest chyba największe zło jakie można zadać psychice dziecka, A jeśli czyni to ksiądz, osoba do której dziecko ma zaufanie - to jest COŚ POTWORNEGO. Brak mi słów, jak tak można? Tu nie ma żadnego usprawiedliwienia!!!!
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 23:28
Ja nie dywaguję, ani nie oskarżam. Mój tekst nie jest poświęcony bioografi tych księży - przecięż nic o nich nie piszę. Skupiam się jedynie na ich reakcji na oskarżenia i stawiam postulat, aby były one zachętą do przemyślenia sbosobu postępowania wobec duchownych oskarżonych o samobojstwo. Proponuje pwrowadzenie interwencji kryzysowej jako czynnika zmniejszającego ryzyko targnięcia się na własne życie. Czy to tak trudno zrozumieć?
D
Daniel
24 sierpnia 2012, 23:27
a jeśli to były rozpaczliwe samobójstwa fałszywie oskarżonych???!
L
leszek
24 sierpnia 2012, 23:24
 Przeciez Ojciec feruje jakieś wyroki opierając się tylko na informacjach gazetowych. Ani Ojciec nie znał samobójcy, ani z nim nie rozmawiał, ani nie znał jego stanu psychicznego, ani nie ma pojęcia jaka była waga gatunkowa oskarżeń, ani jaka była reakcja przełożonych, poza ogólnym założeniem, że zgodna z instrukcjami. Ojciec tylko prowadzi jakieś puste dywagacje spod znaku, że "a może to, a może tamto, a może owamto". Ludzie pod wpływem stresu moga robić dowolne rzeczy, czasami postępują racjonalnie, a czasami nie. Najlepiej zostawić umarłego w spokoju, nic mu nie pomożemy a nic mu nie zaszkodzimy.
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 23:21
Błagam niech ojciec już niczego nie pisze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Błagam niech ojciec nie robi z siebie mędrca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W tej sprawie jest za dużo pytań, a psycholog nie ma prawa ferować wyroków opartych o pasujące mu przedzałożenia. A ojcu Piórkowskiemu życzę więcej chrześcijańskiej kultury języka. Raczej nie wysłucham tego "błagania" - jest prostsze rozwiązanie. Nie musisz tego czytać. Nie robię z siebie mędrca, tylko próbuję zrozumieć, co się stało. A to, że tobie odpowiada tylko jedna wersja wydarzeń (która przecież też jest hipotezą a nie dowodem) mowi coś o tobie samym/samej. Błagam cię wiec nie myl prawdy z własnymi upodobaniami. Nie znalazłem w komentarzu o. Piorkowskiego żadnego ataku na kogokolwiek. Proszę się więc nie czepiać. Njałatwiej jest zarzucić komuś nierzetelność nie potrafiać uzasadnić na jakiej podstawie.
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 23:14
Ten stan nie bierze się jednak znikąd. Ich desperacja była następstwem postawionych im zarzutów. Jeśli byli niewinni, to czego się bali? Czemu miało służyć targnięcie się na własne życie? Jeśli jestem niewinny i niesłusznie oskarżany i z tego powodu wpadam w kryzys, to zamiast odbierać sobie życie zgłaszam się do lekarza i szukam pomocy. Nie zakładamy, że ludzie niewinni bądź zdrowi beda sobie odbierać życie - nie na takiej przesłane skonstruowane jest również prawo cywilne i kościelne.
S
s-ka
24 sierpnia 2012, 23:12
Być może Autor - jak sam przyznaje - nie chciał udowadniać komukolwiek winy. Jednak komponując tytuł tego artykułu, wrzucił wszystkie przypadki oskarżonych o pedofilię do jednego worka. Założona hipoteza może jest i słuszna....w części przypadków. Ale Ojca artykuł wciąż niesprawiedliwy, uogólniony i nierzetelny.
A
agnes
24 sierpnia 2012, 23:11
Błagam niech ojciec już niczego nie pisze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Błagam niech ojciec nie robi z siebie mędrca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W tej sprawie jest za dużo pytań, a psycholog nie ma prawa ferować wyroków opartych o pasujące mu przedzałożenia. A ojcu Piórkowskiemu życzę więcej chrześcijańskiej kultury języka.
L
leszek
24 sierpnia 2012, 23:00
Przecież to jest problem niemożliwy do rozwiązania. Samobójstwo nie jest ani dowodem winy, ani nie jest dowodem na niewinności, świadczy tylko o desperacji i fatalnym stanie psychicznym osoby, która się tego czynu dopuściła. Jedyna pociecha jest taka, że ten ksiądz jest już przed innym sędzią, który zna prawdę i osądzi sprawiedliwie. Instrukcja przyjęta na 257 posiedzeniu Episkopatu nakazuje dbać o dobrę imię oskarżanej osoby dopóki wina nie zostanie dowiedziona. Sądząc z listu, do którego podany jest link, ta procedura została tutaj dochowana. Natomiast absolutnie nie można dywagować, że samobójstwo świadczy, że ktoś miał jednak trochę brudu za paznokciami, czy nie mial dostatecznego wsparcia swoich przełożonych - oczywiście wsparcia którego celem jest odnalezenie się w sytuacji, w jakiej oskarżonu się znalazł. Po prostu na ten temat nic nie wiadomo, ale to, że nie wiadomo nie znaczy, że nie było.
Dariusz Piórkowski SJ
24 sierpnia 2012, 22:59
Panowie @s-ka, @BS_Lex i @xs - wybaczcie, ale pieprzycie! Nikt z nas wobec falszywego oskarżeniea o pedofilię nie targnąłby się na własne życie, ale starał się obronić dobre imię.  Ja bym jednak tak nie uogólniał. Bo, owszem, z jednej strony ktoś może tak się bać wyjścia prawdy na jaw, iż nie wytrzymuje tego i postanawia z sobą skończyć. Ale także fałszywe oskarżenie może być dla niego taką presją nie do zniesienia (bo zostanie napiętnowany, bo łatkę mu przykleją, bo go zawieszą w funkcji itd), że targnie się na swoje życie. Z samego faktu samobójstwa nie można wnosić, że ktoś był winny.
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 22:56
Nie wiem kim jesteś, ale widzę, że nie masz pojęcia o tym, co piszesz. Prosżę przeczytać, co o depresji mówi psychiatria, i jak prawo kanoniczne ocenia obecnie próbę samobójczą, i co psychologia mówi o instynkcie samozachowawczym. Nie muszę się na razie z niczego wycofywać, bowiem nikt nie udowodnił, że moja hipoteza jest błędna. Nie wiem co na mnie projektujesz, ale to nie moja wina. Samobojstwo nie jest środkiem do rozwiązywania żadnych problemów
.K
..."napuszony komentarz&q
24 sierpnia 2012, 22:46
JPrusak:Nie wykluczam depresji, choć żadna z kurii nie zakomunikowała, aby księża ci mieli depresją bądź cierpieli na jakieś inne dolegliwości psychiczne. Proszę się mnie nie czepiac tylko zrozumieć, czym jest depresja i czy usprawiedliwia ona zamach na własne życie. wykłady z psychologii(w ramach tematu zastępczego) może sobie ks. darować, nie czepiam się, tylko uważam stanowczo, że publikując pogląd, iż  "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna" Popełnił ks. rzecz skandaliczną, jako ksiądz i jako psycholog, z wielu powodów, min. dlatego, że - krzywdzi ks. w ten sposób tych wszystkich, którzy dokonali samobójstwa, tym, - którzy czytają - miesza ks. w głowach, bo od.ks.dra JP, przyjmą toza prawidłowemyślenie, - a w przypadkach wielu osób, ten sposób podważy ks. zaufanie do psychologów i do księży. Czy naprawdę nie jest ks.w stanie tego zrozumieć. Zamiast mi zarzucać czepianie się,proszę obronić swój pogląd, albo się z niego wycofać.
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 22:43
Ja nie udowadniam tym księzom winny, to nie moje zadania. Staram się zrozumieć przyczyny ich śmierci, i nie mogę wykluczyć jako ich motywu postawionych im zarzutów. To oni sami, przez to jak "rozwiązali" sprawę, stawiają nas wobec domysłów. Nie potępiam ich za to, że są samobójcami. Gdyby nic nie mieli na sumieniu, to wystarczyłoby im wsparcie własnych biskupów, którzy o tych zarzutach słyszeli i byli "wtajemniczeni" w ich sumienia. Nie załamuje się człowiek mogący liczyć na wsparcie swoich przełożonych, bo w takich sytuacjach nie czuje sie sam.
24 sierpnia 2012, 22:35
Jakkolwiek było, cokolwiek o sprawie myślicie, jakiekolwiek działania postulujecie i podejmujecie, to módlcie się, by tragedie te skończyły się dobrze, jak Krzyż - Zmartwychwstaniem, dla wszystkich!
S
s-ka
24 sierpnia 2012, 22:33
To nie on "zamiótł sprawę pod dywan". Mogą to zrobić jedynie ci, dla których jego śmierć jest " końcem tematu". <POPRAWIONA WERSJA>
S
s-ka
24 sierpnia 2012, 22:28
Nie można stwierdzić, że pewne samobójstwa księży oskarżonych o pedofilię, nie są właśnie "przyznaniem się winy". Sam jednak, o. Autorze przyznajesz, że nie znamy treści listów i nie wiemy jak rzeczywiście. Dlatego pytam jeszcze raz, na jakiej podstawie o. Autor porównuje sytuację księdza z Łopiennika z innymi, być może udowodnionymi przypadkami? Tym, że większość takich oskrażeń jest uzasadniona? To absurd! Tym, że został zawieszony w posłudze? Może został zawieszony tylko do momentu wyjaśnienia sytuacji? Być może właśnie takimi uogólnieniami krzywdzi o. Autor niewinną osobę, która już nie może się bronić, lub jego bliskich, którzy to czytają. To nie on "zamiótł sprawę pod dywan". Mogą to zrobić jedynie ci, dla których jego śmierć jest "tematu". Proszę choć przez ułamek sekundy założyć, że ten człowiek nie popełnił zarzucanych mu czynów i raz jeszcze przeczytać swój "rzetelny" tekst.
PN
Paweł Niedźwiadek
24 sierpnia 2012, 22:27
Nikt z nas wobec falszywego oskarżeniea o pedofilię nie targnąłby się na własne życie, ale starał się obronić dobre imię. Hmm.. a słyszał/czytał Ksiądz o osobach o słabej konstrukcji psychicznej, które załamywały się pod wpływem okolicznosci, takich czy innych? na przykład fałszywych oskarżeń? Niestety, nie mogę rzucać przykładami współcześnie żyjących, ale zapewniam, że są tacy. Do Autora: moim zdaniem Przestroga (CD 22) dotyczy nie tylko dającego ćwiczenia. Świetnie sprawdza się w życiu...
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 22:26
Nie wykluczam depresji, choć żadna z kurii nie zakomunikowała, aby księża ci mieli depresją bądź cierpieli na jakieś inne dolegliwości psychiczne. Proszę się mnie nie czepiac tylko zrozumieć, czym jest depresja i czy usprawiedliwia ona zamach na własne życie.
.
...
24 sierpnia 2012, 22:11
 JPrusak: "Trzeba jednak pytać o przyczynę depresji. Może nią być wyjście trudniej prawdy na światło dzienne. " - może, ale nie musi(w ogromnym procencie przypadków), ale twierdzenie, że  : "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna" - jest w tej sytuacji w najwyższym stopniu skandaliczne, zwłaszcza, że jest autorstwa księdza i psychologa(dra) - na jakiej podstawie wyklucza ks. depresję , - a jeżeli miałaby być, to o podłożu takim, jak np. lęk o "wyjście trudniej prawdy na światło dzienne", dlaczego akurat to jest dla ksdza hipotezą uprzywilejowaną???
Daniel Jarosz
24 sierpnia 2012, 22:10
Polecam inny artykuł który pojawił się na Deonie. Pomaga zrozumieć problem Kościoła. http://www.deon.pl/czytelnia/czasopisma/zycie-duchowe/art,53,ku-uzdrowieniu-i-odnowie-kosciola,strona,1.html  Zgadzam się również z tym co napisał Ksiądz Piotr. Zwrócę tylko uwagę że w moim przypadku jako świecki mam szansę budować relację z Księżmi ale tylko dzięki temu, że formację przeżywam we wspólnocie (byłem dwa lata w Odnowie i teraz jedenasty rok w Neokatechumenacie) gdzie towarzyszy nam prezbiter. Jest dla nas także współbratem, a nie tylko kimś kto ma nam skonstruować życie religijne, a my konsumujemy kult i do domu. Wiemy o jego problemach, o jego sukcesach, modlimy się za niego, on się modli za nas, odwiedza nas w domu na liturgiach, lub po prostu. Natomiast z księżmi z parafii (w naszej parafii nie ma wspólnot, po za Legionem Maryji - który szanuje) widzimy się by pogadać jedynie w sprawie administracji w kancelarii, lub na kolendzie która dla mnie jest traumatycznym przeżyciem za każdym razem, bo przypomina mi wizytę mojego ojca którego nigdy nie miałem :) i czasami się pojawił. Wspólnota pomaga naturalnie budować relacje i widzę, że dla Księży wspólnota jest wielką pomocą, bo on widzi ten lud z bliska ich problemy etc... We wspólnocie widać czy ktoś kryzysuje i po pewnym czasie odkrywa się też maski, a raczej same spadają. Przynajmniej tak to widzę po takim czasie...  
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 21:56
~... JPrusak : "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał" - oj, zagalopował się ks. dr psycholog... wg takiego rozumowania można by na podstawie samego samobójstwa - skazać i wsadzić człowieka(tyle, że niestety - ten już nie żyje, więc nie można...) - a nie słyszał ks. dr psycholog, o innych motywach samobójstwa, niż bycie sprawcą przestępstwa, albo bycie chorym wsychicznie ?????... - a nie słyszał ks. dr psycholog, że w samobójstwach "przodują" ludzie z depresją, która nie musi być stricte - chorobą psychiczną, - no cóż, nie każdy musi wszystko wiedzieć, tylko że myślenie tak bardzo uproszczone, jak powyższy cytat - wyrządza krzywdę tym, którzy się już nie obronią.. Cały ten komentarz jest napuszony. Depresja jest zaburzeniem psychicznym, a jeśli jest głęboko nasilona to towarzyszą jej myśli i/albo próby samobójcze. Właśnie w depresji ludzie najczęściej popełniają samobójstwa. Trzeba jednak pytać o przyczynę depresji. Może nią być wyjście trudniej prawdy na światło dzienne.
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 21:50
Drodzy Państwo, osaczony ksiądz (jak każdy człowiek) może nie wytrzymać napięcia. Ale na czym polegało osaczenie dwóch księży oskarżonych o pedofilię, a którzy popełnili samobójstwo? Nikt z nas nie zna treści listów jaki po sobie pozostawili. Ja nie jest sędzią i nie było moją intencją udowadnianie im winy. Porównywałem ich sytuację z sytuacją duchownych, którym udowodniono stawiana im zarzutu. Sposób rekacji na oskarżenia był podobny. Trudno traktować te śmierci jako "formę protestu", a jeśli nie wytrzymywali presji związanej ze skierowaniem oskarżeń pod ich adresem do kurii i sadów cywilnych to znaczy, że czegoś się bali. Zmarłym nie można postawić zarzutów. Trzeba brać pod uwagę i taką możliwość, że samobójsto było próbą "zamknięcia wszystkim ust". Ponieważ nic mi nie udowodniono nie jestem winny, a ponieważ nie żyję, sprawa "wraca do szuflady". Tak czy owak, chodzi o to, aby życie oskarżonego księdza chronić także przed tego typu "strategiami". Z drugiej strony badania pokazują, że oskarżenia są częściej prawdziwe niż nieprawdziwe i o tym też musimy pamiętać. Sugestia, że były to czyny pedofilskie nie jest oskarżaniem człowieka, skoro ksieża ci zostali zawieszeni w posłudze duszpasterskiej. Biskup nie podejmuje takiej decyzji w oparciu o błahe dowody. Rekolekcje ignacjańskie nie służą do tego, aby presuponedum mylić z naiwnością, albo bać się cokolwiek powiedzieć, skoro ktoś odebrał sobie życie.
.
...
24 sierpnia 2012, 21:50
 JPrusak : "Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał" - oj, zagalopował się ks. dr psycholog... wg takiego rozumowania można by na podstawie samego samobójstwa - skazać i wsadzić człowieka(tyle, że niestety - ten już nie żyje, więc nie można...) - a nie słyszał ks. dr psycholog, o innych motywach samobójstwa, niż bycie sprawcą przestępstwa, albo bycie chorym wsychicznie ?????... - a nie słyszał ks. dr psycholog, że w samobójstwach "przodują" ludzie z depresją, która nie musi być stricte - chorobą psychiczną, - no cóż, nie każdy musi wszystko wiedzieć, tylko że myślenie tak bardzo uproszczone, jak powyższy cytat - wyrządza krzywdę tym, którzy się już nie obronią..
K
Krystyna
24 sierpnia 2012, 21:28
nie zgadzam się z wypowiedzią o.Jacka Prusaka,że nieinny człowiek nie popełni samobójstwa, nie jest to wykluczone gdyż osaczony człowiek może nie wytrzymać napięcia i presji otoczenia.
M
Marcin
24 sierpnia 2012, 21:10
 Zgadzam się, że ks. Prusak wyraźnie napisał "oskarżony o pedofilię", ale jeśli zaraz pod tym zdaniem stwierdza: "Samobójstwa duchownych-pedofilów nie są pociechą dla ich ofiar, nie są również odkupieniem win", trudno nie odebrać tego jako sugestii, że oskarżony jest też winny.
B
basia
24 sierpnia 2012, 21:00
Kolejny kiepski artykuł na tym portalu. Z tego, co wiem w Polsce winy księdzu temu nie udwodniono, a w samym tytule autor artykułu zakłada, że kapłan ten był pedofilem. Zmarły już się nie broni. Może był winny i tak siebie ukarał, a może był niewinny i nie zniósł tego wszystkiego psychicznie. Pamiętam z rekolekcji, że św. Ignacy uczył, że nie mamy oceniać. Bardziej bliźniego obronić niż potępić. Takim artykułem nie wiem, co chce ojciec osiągnąć?
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 20:46
Oczywiście moj kometarz dotyczy wypowiedzi "xs", nie zaś komentarza ks. Piotra. Mamy jeszcze dużo do zrobienia w Polsce jeśli chodzi o pomoc ofiarom przestęp ze strony duchownych; jak również pomocy im samym w przyjęciu odpowiedzialności za to, co zrobili. Z uwagami ks. Piotra zgadzam się w 100%.
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 20:32
W przypadku księdza, który się podpalił sąd w Niemczech postawił mu zarzuty. W Polsce, oskarżenia ze strony (domniemanych) ofiar również trafiły do sądu. Ja nie napisałem, że jest winny, tylko podobnie jak drugi ksiądz, NIE PORADZIŁ SOBIE ZE STAWIANYMI MU ZARZUTAMI. Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał. Niech ksiądz, zamiast mnie oskarżać, dobrze przeczyta to, co napisałem, a nie z góry mnie oskarża o wrogie Kościołowi intencje. 
JP
Jacek Prusak SJ
24 sierpnia 2012, 20:31
W przypadku księdza, który się podpalił sąd w Niemczech postawił mu zarzuty. W Polsce, oskarżenia ze strony (domniemanych) ofiar również trafiły do sądu. Ja nie napisałem, że jest winny, tylko podobnie jak drugi ksiądz, NIE PORADZIŁ SOBIE ZE STAWIANYMI MU ZARZUTAMI. Jeśli ktoś jest niewinny to nie dokonuje samobójstwa, bo nie ma do tego żadnych powodów - chyba, że w grę wchodzi choroba psychiczna, ale żaden z tych księży jej nie miał. Niech ksiądz, zamiast mnie oskarżać, dobrze przeczyta to, co napisałem, a nie z góry mnie oskarża o wrogie Kościołowi intencje. 
KP
ks. Piotr
24 sierpnia 2012, 20:29
 Panowie @s-ka, @BS_Lex i @xs - wybaczcie, ale pieprzycie! Nikt z nas wobec falszywego oskarżeniea o pedofilię nie targnąłby się na własne życie, ale starał się obronić dobre imię. Zresztą - staracie się nie zauważać istotnego problemu jakim jest ciężka niewydolność formacyjna seminarium i i poźniejszej tzw. "formacji stałej", zredukowanej do wymogu corocznych rekolekcji, ostatecznie pozostawiających tych mężczyzyn w rozpaczliwej samotności. Człowiek poddany cięzkiemu oskarżeniu o "zbrodnię wołającą pomsty do nieba", człowiek, który dopuszcza się zamachu na własne życie - staje się przede wszystkim straszliwym wyrzutem sumienia dla nas wszystkich, którzy podobno współtworzymy Kościół. Jeżeli człowiek podnosi rękę na samego siebie w geście dramtycznej rozpaczy to staje się koronnym świadkiem własnej samotności i niezdolności dostrzeżenia perspektywy Bożego Miłosierdzia. Oczywisty - i zasadny - postulat specyficznego Kodeksu Postępowania Kanonicznego  jest jednak zbieraniem rozlanego mleka, nie zaś prewencją. Wobec kolejnych doniesień o tragediach księży popełniających samobójstwo trudno nie zapytać o obecność Przełożonych, Przyjaciół, Kolegów kursowych i wreszcie - last but not least - wiernych świeckich w życiu "ustanowionego spośród ludu i dla ludu". Zauważcie wreszcie, że fala samobójstw wśród księży dotyka wyłącznie kapłanów diecezjalnych, nie zaś żyjących we wspólnotach zakonnych.  Otaczanie modlitwą - ze wszech miar konieczne i dobre - nie zastąpi obserwacji i uczestnictwa, nie zastąpi elementarnej empatii. Zbyt długo żyję na świecie by uwierzyć, że nikt nie dostrzegł sygnałów, że z kimś dzieje się coś niedobrego. To własnie nasza bezduszność i zaślepione doszukiwanie się spisków "przeciwników krzyża" jest współwinna tragedii tych facetów.
X
xs
24 sierpnia 2012, 20:08
Ojciec Jezuita tym tekstem wpisuje się w nagonkę na Kościół, a także w modną ostanio, zwłaszcza we wrogich Kościołowi mediach, dialektykę ferowania wyroków przed ich ogłoszeniem... To przykre, zwłaszcza w tym kontekście tragedii - uogólnienia to sztański oręż. Smutne, że kapłan zabiera się za pióro, którego ostrze może zranić wielu i pamięć po wielu (choćby po śp. Księdzu, o którym pisze). I nie chodzi mi o deffensio peccatorum... Autor po prostu nie zauważa lub nie chce zauważyć, że argument pedofilii (mniej lub bardziej domniemanej, często insynuowanej i w niewielkim procencie rzeczywistej) jest dziś kłującym i łatwo dostępnym orężem w rękach najemników wojny z Krzyżem i Panem Bogiem. "Mów o tym, co może służyć zbudowaniu" - radzi Tomasz a Kempis. Nie sądzę, aby tego rodzaju teksty dla Kościoła budującymi były. Choć daleki też jestem od przemilczywania i zamiatania tego typu spraw pod dywan. Niech Bóg ma Ojca Autora w opiece, a Duch Święty da natchnienie do tekstów pomocnych.
Bogusław Płoszajczak
24 sierpnia 2012, 19:50
1) Czy samobójstwo rozwiazuje JAKIKOLWIEK problem? 2) Solidaryzuję się z s-ką. Gdzie dowód że ten który dokonał samospalenia był winny?
S
s-ka
24 sierpnia 2012, 19:07
Dlaczego autor artykułu założył, a przynajmniej zasugerował w swoim tekście, że ksiądz, który dokonał samopodpalenia był duchownym - pedofilem? Niczego mu w tej sprawie jeszcze nie udowodniono. A może akt, którego dokonał był rozpaczliwym prostestem przeciwko niesprawiedliwości jaka się na jego osobie dokonała? Zasadniczo zgadzam się, że przełożeni takich osób, powinni otoczyć ich troską, zrozumieniem i zadbać o ich bezpieczeństwo. I zgadzam się także w ogólnym ujęciu tematu, co do duchownych - pedofilów. Ale mam wrażenie, że autor (świadomie bądź nie) sugeruje czytelnikom, że lubelski ksiądz był winny.