Siedem Aniołów, czyli kompletni wariaci na ŚDM

Piotr Żyłka

Są wariatami. Tego nie da się ukryć. Ale są Bożymi wariatami i szykują prawdopodobnie najbardziej niekonwencjonalną i odjechaną akcję na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.

W zasadzie od momentu, kiedy w Rio ogłoszono, że następna edycja ŚDM odbędzie się u nas, zastanawiałem się, co można zrobić, żebyśmy wykorzystali to wydarzenie jak najlepiej. Do nawrócenia Kościoła w Polsce, do ożywienia go, do dotarcia do młodych coraz częściej odwracających się od wszystkiego, co z chrześcijaństwem związane, i do zainteresowania ludzi niewierzących.

Szukałem inicjatyw, które warto wesprzeć, i miesiącami mi się to nie udawało. Kiedy już myślałem, że się poddam, z nieba spadli mi dwaj zakonnicy - a dokładniej mówiąc, przyjechali na pace cargo-bike (takiego roweru, który ma przed kierownicą zamocowaną dużą skrzynię służącą do przewożenia różnych rzeczy). Sytuacja była dość komiczna. Niedzielne popołudnie. Bawię się z rodzinką na festiwalu muzyki etno na Kazimierzu w Krakowie. Nagle na plac wjeżdża wspomniany cargo z dwoma roześmianymi od ucha do ucha osobami na przedzie. Franciszkanin i dominikanin. Kordian Szwarc i Tomek Biłka. Tak to się zaczęło.

DEON.PL POLECA

W ciągu kilkudziesięciu następnych minut zostałem zasypany pomysłami i informacjami dotyczącymi ich projektu o intrygująco brzmiącej nazwie Siedem Aniołów. Trudno było się w tym wszystkim połapać. Wędrowny teatr, spektakl inspirowany encykliką Laudato si, muzycy, tancerze, aktorzy, jakieś tajemnicze konstrukcje rowerowe, ekologia, chrześcijańscy artyści, przenośny namiot do adoracji i wielbień, Eucharystie w plenerze, mobilna Brama Miłosierdzia. Wszystko w ruchu. Skierowane do wierzących i niewierzących. Przygotowywane również przez takich i takich.

W pierwszej chwili pomyślałem, że to jest jakiś obłęd. Ale im dłużej się im przysłuchiwałem, tym bardziej mi się podobało i w końcu stwierdziłem, że to jest tak bardzo szalone, że to musi być Boży pomysł.

Tak naprawdę trudno to wszystko opisać. Idea zrodziła się i została "przetestowana" gdzieś w małych wioskach na północy naszego kraju. Zainteresowanych szczegółami i chcących się zaangażować odsyłam na stronę Siedmiu Aniołów.

Na wszelki wypadek dodam (gdyby ktoś miał obawy o umocowanie kościelne tej delikatnie zakręconej inicjatywy), że za część ewangelizacyjno-modlitewną będzie odpowiadać wspólnota Janki działająca przy krakowskich dominikanach, a przedsięwzięciu swojego błogosławieństwa udzielił biskup Grzegorz Ryś.

Zresztą to jeszcze nie koniec. Projekt wciąż się rozrasta. Przyłączają się kolejni ludzie z różnych środowisk, pojawiają się nowe pomysły. Ostatnio na przykład taki, żeby w trakcie trwania imprezy zorganizować Święto Ubogich. Zrobić coś specjalnie dla nich. W Roku Miłosierdzia ogromnym wstydem by było, gdybyśmy zapomnieli o najbardziej potrzebujących - szczególnie przy takim papieżu, który wciąż powtarza, że chce Kościoła ubogiego i dla ubogich. Nie możemy ich pominąć.

Jeśli w trakcie ŚDM skoncentrujemy się na klaskaniu, machaniu flagami i emocjonalnym przyjęciu Franciszka, a zapomnimy o ubogich, potrzebujących, poszukujących i niewierzących (czyli o wszystkich tych, którzy są w różnej formie na peryferiach), to nie będzie najlepiej o nas świadczyć. A już na pewno nie będzie to realizacja prośby papieża wciąż mobilizującego nas do tego, żebyśmy robili raban. Ale raban bardzo konkretny. Nie taki, który będzie manifestacją siły, triumfalizmu i dobrego samopoczucia, ale taki, który może spowodować, że człowiek niewierzący zada sobie pytanie: "Skąd oni to mają?". A może nawet pomyśli: "Ja też tak chcę".

Mam przeczucie, że Siedem Aniołów może wywołać taki właśnie efekt u wielu ludzi. Pewności nie mam, ale mam taką nadzieję. Za niecałe pół roku przekonamy się, do czego zdolni są Boży wariaci.

Piotr Żyłka - redaktor naczelny DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i polskiego profilu papieża Franciszka. Jego projekty można znaleźć na blogu autorskim

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Siedem Aniołów, czyli kompletni wariaci na ŚDM
Komentarze (12)
D
DeMon
15 marca 2016, 17:33
Te całe ŚDM to dobra okazja na podłożenie jakiejś bomby czy coś.. duże zbiorowisko ludzi, gadanina od dłuższego czasu.. dobrze, że chociaż organizują to w wakacje, to nie będzie mnie w Krakowie. W sumie to dobra okazja na podnajęcie mieszkania dla desperatów... może ktoś chętny? ;)
QQ
q q
8 marca 2016, 00:04
Gdy za coś biorą się dominikanie to zwykle jest kolorowe, krzykliwe i puste w środku.
Andrzej Ak
8 marca 2016, 16:56
Módl się Maćku za tych dominikanów o ich wspomożenie do Ducha Świętego. Jeśli widzisz, że gdzieś czegoś brakuje Ty wspomagaj to swoją modlitwą, a jeśli możesz to i rękami. Żyjemy w niedoskonałym świecie, którego możemy ulepszać jedynie Mocą Boga. Jednak, aby tak czynić musimy rozmawiać z Bogiem, a modlitwy są  rozmową z Nim. Rozmawiajmy więc z Bogiem częściej poprzez różne modlitwy (przebłagalne, wstawinnicze, prośby, dziękczyne oraz uwielbienia), tym samym zmieniając świat, w którym żyjemy.
QQ
q q
9 marca 2016, 19:15
Szanuję Twoją wiarę w modlitwę ale wydaje mi się, że Bóg myśli głównie w kategoriach wieczności. Nie sądzę aby chciał wpływać na naszą ziemską rzeczywistość. Inaczej zło nie triumfowałoby każdego dnia.
Andrzej Ak
11 marca 2016, 22:30
A dlaczego zło tryumfuje w tym świecie? Bo mu na to pozwalamy, żyjąc w separacji z Bogiem, łudzac się, że my wiemy lepiej. Człowiek żyjąc po swojemu odwraca się plecami od Boga i zarazem nieświadomie otwiera się na zło tego świata. Iteligentni upadli tylko czekają na okazję, aby złowić dla siebie jakąś duszę. Dusza człowieka jest tam, niczym tutaj bardzo drogie diamenty. Ten (upadły) który ma więcej dusz,  jest w piekle bogatszy. Dlatego tu na ziemi jest tyle zła; łowców dusz.
11 marca 2016, 23:19
Andrzej, zacznij sie częściej może skupiać na tym co dobre a nie na tym co złe. Tak przyjaźnie radzę:)
11 marca 2016, 23:22
Andrzej, masz w domu różaniec?
S
Szymon
7 marca 2016, 22:57
Przydadzą się nam te ŚDM, Polacy są mocno podzieleni i pełni nienawiści wobec siebie nawzajem.
Miłosz Skrodzki
7 marca 2016, 14:44
1. Szaleństwo jest złe. 2. Kościół w Polsce nie potrzebuje "pogłębienia wiary", ale odwrotnie - racjonalizmu. 3. ŚDM to wydarzenie globalne, a nie krajow; jeśli skupimy się tylko na samym sobie, to stracimy wielką szansę "przygotowania świata na powtórne przyjście Boga".
Kamila
7 marca 2016, 20:38
ad. 1: "upili się młodym winem". Zgadnij, kotku, o kim i w jakiej sytuacji tak powiedziano? ad. 2: racjonalizm w wierze? Chyba nie powiesz, że pomysł, by czcić opłatek jest racjonalny? ad. 3: gratuluję skromności i pokory.
Andrzej Ak
8 marca 2016, 16:46
Miłoszu nie doświadczyłeś głębi działania, mocy Ducha Świętego. Dopóki i ja tego nie doświadczyłem byłem przeciwny jakimkolwiek formom "szaleństwa wiary", uznając je za profanacje w Kościele Katolickim. Jednak we wspólnotach charyzmatycznych Bóg przemienił mnie z konserwatysty na uwolnionego z szablonów wiary. Bóg potrzebuje ludzi otwartych całym sobą na Niego. On nie pragnie jedynie naszych deklaracji, lecz pełnego oddania się mocy Ducha Świętego. A wierzący w mocy Ducha Bożego zachowują się jak pijani młodym winem, jak to napisała Kamila. Tańczą, śpiewają i radują się wychwalając Boga jako Wszechmocnego i Wszechogarniającego włącznie z nami na tym padole ziemskim na który zostali strąceni upadli, bo żyją w tym samym wymiarze pomiędzy nami.      Póki Bóg nie otworzy w pełni serc naszych nie otworzą się nam oczy i umysł ducha; nie poznamy prawdy. Oby Bóg i Ciebie Miłoszu kiedyś zaprowadził do jakiejś wspólnoty Ducha Świętego, w której On otworzy Cię na Prawdę, wystarczy że powiesz Mu "tak".
AA
Akada Asaki
9 marca 2016, 09:42
Czytam tak te Twoje wypowiedzi i odsłaniają one dość intrygujący profil psychologiczny. Podoba mi się punkt 3. Miłoszu myślę, że powinieneś zostać jakimś liderem ewangelizacyjnym. Naprawdę, to będzie dla wielu ludzi niezwykłe doświadczenie.