Słabość, która okaże się mocna

Dariusz Piórkowski SJ

Benedykt XVI przyznał się do słabości. Mało kto oczekiwałby tego od Papieża, zwłaszcza w kontekście jego odejścia z urzędu. Ojciec Święty tym gestem większość z nas zaskoczył, niektórym być może podciął skrzydła, a nawet stał się powodem specyficznego zgorszenia. Uważam jednak, że ten śmiały krok jest aktem wielkiej pokory i otwartości na Ducha. Ten Papież w swoich wystąpieniach jest precyzyjny, nie pisze zbędnych słów. Z pewnością starannie przygotował to, co chciał powiedzieć. Dwie rzeczy szczególnie mnie zaintrygowały.

Papież podaje kilka bezpośrednich i pośrednich powodów swojej rezygnacji z urzędu: wiek, słabość ciała i ducha, ale również, co szczególnie zastanawia, "szybkie przemiany w świecie", i "kwestie ważne dla wiary, które targają światem". W Roku Wiary Benedykt XVI ocenił, że Kościół i świat potrzebuje innego Papieża, bo obecny nie potrafi już sprostać wyzwaniom. Czy nie jest to największa niespodzianka, znak czasu, a może nawet kamień, o który mamy się potknąć, by zrozumieć coś ważniejszego?

Benedykt XVI zaskakuje również, kiedy pisze, że cierpienie i modlitwa stanowią ważny wymiar posługi duchowej Biskupa Rzymu, ale jednak nie najważniejszy, a przynajmniej nie na tym etapie dziejów Kościoła katolickiego. W przeciwieństwie do Jana Pawła II, mimo wszystko oddaje ster Kościoła "silniejszemu" następcy, co świadczy o wewnętrznej wolności i niezależności obecnego Papieża.

W związku z tym rodzi się mnóstwo pytań. Czy Benedykt XVI chce powiedzieć, że dzisiejszy świat potrzebuje innego rodzaju świadectwa ze strony następcy św. Piotra? Jak to pojąć, że jeden Papież - Jan Paweł II trwał na urzędzie do końca życia, chociaż wielokrotnie pojawiały się głosy i naciski, by ustąpił, a drugi - Benedykt XVI, kierując się podobnymi motywami, podjął decyzję o abdykacji? Co ciekawe, obaj powoływali się na dogłębne rozeznanie i modlitwę przed Bogiem. Obaj uczynili tak a nie inaczej, bo mieli wzgląd na dobro całego Kościoła. Jeden miał trwać do końca, a drugi ustąpić. Czy nie zachodzi tutaj sprzeczność? Czy Papież nie powinien być wierny wielowiekowej tradycji, skoro urząd Piotrowy jest tak istotnym symbolem w Kościele? Czy Benedykt XVI nie wycofuje się z tego, co trudne? Czy nie zwyciężył w nim pragmatyzm? Czy nie poddaje się własnej słabości?

Tak, właśnie owo poddanie się słabości wydaje się tutaj kluczowe. To paradoks. W wystąpieniu Benedykt XVI najpierw podaje, że nie jest w stanie sprostać obowiązkom z powodu podeszłego wieku, ale nieco dalej rozwija uzasadnienie swojej decyzji, powołując się nie tylko na słabość ciała, ale i ducha. O ile łatwo jeszcze zrozumieć ułomność ciała, mającą zapewne związek z wiekiem i chorobą, o tyle kłopotliwe dla mnie staje się wyrażenie "słabość ducha".  Czy to oznacza, że Papież zmęczył się natłokiem spraw i problemów, które wypiętrzają się w Kościele i świecie?

Na większość z tych pytań nie mam odpowiedzi. Trzeba by pewnie zapytać samego Papieża.

Niemniej słabości ducha nie należy kojarzyć wyłącznie z wypaleniem zawodowym. Tak pewnie podeszłaby do sprawy psychologia. Ale Ewangelia kieruje się nieco innymi prawami. Słabość ducha może się okazać duchową mocą, tyle że jeszcze tego nie widzimy. Duch wieje w Kościele i w świecie kędy chce, czasem wydaje się, że nakazuje rzeczy wzajemnie się wykluczające, a jednak z jakichś nieznanych dla nas względów konieczne. Poza tym, Bóg nie jest również zakładnikiem tradycji, prawa i zwyczajów, które, jak widać, podlegają zmianom. I nie można ich się sztywno trzymać, bo grozi nam rozczarowanie.

Co więcej, każdy człowiek, także Papież, jest inny, podąża swoją własną drogą do Boga. To chyba ważne przypomnienie dla nas wszystkich. Dla jednego człowieka poddanie się słabości byłoby aktem tchórzostwa, ale dla drugiego, żyjącego w nieco innym kontekście, uznanie własnej słabości to konieczny krok na drodze chrześcijańskiej dojrzałości. Jak trudno nam pogodzić się z powolnym obumieraniem, z utratą kontroli, z zależnością od innych, widać chociażby podczas własnej choroby, nie mówiąc już o umieraniu. Człowiek zazwyczaj chce być samodzielny i niezależny, nie dopuszcza innej opcji. Odsłonięcie własnej słabości przez Benedykta XVI jest równie silnym znakiem co powolne odchodzenie Jana Pawła II. Dotrze to do nas w pełni po czasie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Słabość, która okaże się mocna
Komentarze (50)
U
U.Ch.
24 lutego 2013, 12:49
Każdy Papież kieruje Kościołem mocą Ducha Świętego i Jego działaniu ma się poddać - Jemu ma być wierny!!! A wierny zaś nie znaczy  identyczny!!  Każdemu Bóg wyznaczył  drogę i sposób działania!
M
M.
22 lutego 2013, 19:31
Duch Święty wieje kędy chce, jak chce. Dlatego jak dla mnie zarówno Jan Paweł II i Benedykt XVI odczytali Wolę Bożą i ją spełniają. Mimo że Wola ta wygląda jakby inaczej, bo raz każe trwać do końca, a raz w pokorze ustąpić. Zgadzam się, że jest to akt pokory. Pokazuje też światu, że tu nie chodzi o trzymanie się jakiegoś stołka czy co, ale o coś więcej. Widocznie spełnił swoje zadanie i paradoksalnie, pewnie decyzja o abdykacji jest dalej spełnianiem. Dlaczego? Może niektórzy zastanawiając się nad jego postępowaniem, zastanowią się nad rzeczywistością Bożą. Nad jej innością motywów, działania, nad samym Królestwem Bożym nie rozumianym politycznie, po ludzku. A co ciekawe... myśli wielu osób kierują się w tę stronę. Chociaż nie widząc jak za zasłoną "o co tu chodzi" i dziwując się temu co się dzieje. Zamiast doszukiwać się ludzkich, egoistycznych motywów (zwykle ten co sam się nimi kieruje - sam je zauważa u innych nawet jeśli ich ta osoba nie ma, przerzuca swoje wady na innych, ale nieświadomie) może warto spojrzeć na to inaczej? Bo tak, to naprawdę jest możliwe aby podjąć taką decyzję w wolności, w wolności wybierając Wolę Bożą, łaską Pana. Nie ma powodu by czuć się zdradzonym, nie ma powodu by być rozczarowanym czy rozgoryczonym, a tymbardziej zgorszonym. Przecież Bóg prowadzi ten Kościół, trochę więc zaufania! Naprawdę... widzę w tym coś wręcz pięknego - Rok Wiary... i Wielki Post. Co mamy? Próbę wiary. Może jakaś "burza na jeziorze". Pięknie złożyły się te dwa "czasy" na siebie. Pobudza do refleksji i zastanowienia nad sobą, swymi motywami postępowania w świetle postępowania naszego Papieża (Tak naszego, bo KK). I właśnie.. jeszcze raz powtarzam, próbę wiary stanowi, zaufanie. Pokazuje coś nowego.
M
Magdalena
14 lutego 2013, 11:41
Bóg daje życie i powołanie i tylko On może je odebrać. Owszem, Bóg odbiera życie i powołanie, ale nie koniecznie w tym samym czasie.
14 lutego 2013, 11:38
"(...) co świadczy o wewnętrznej wolności i niezależności obecnego Papieża" Taki jest też Kościół, o czym zdaje się wielu zapominać lub nie wiedzieć. W skali mikro widziałam to w nowej parafii, której zamieszkałam, gdzie często nowe inicjatywy czy propozycje rozwiązań spotykały się z odpowiedzią "ale u nas zawsze było tak i tak". Tak jakby to miał być wystarczający argument. Kościół zachwyca mnie pod tym względem - z jednej strony jest czymś trwałym i stałym, a z drugiej strony jest żywy i zmieniający się. Decyzja Papieża jest dla mnie właśnie przejawem tej wolności Kościoła.
K
kkk
13 lutego 2013, 16:42
Bóg daje życie i powołanie i tylko On może je odebrać.
dobry łotr
13 lutego 2013, 16:26
Dla mnie wybór papieża przez kolegium kardynalskie nie jest tym samym czym jest wybór prezydenta, dyrektora, czy innego prezesa. Kardynał staje się następcą św. Piotra, a nie pracownikiem Katolickiej Kancelarii. Przyjęcie tego zaszczytnego tytułu, by w obliczu trudności z niego rezygnować jest dla mnie co najmniej dziwne i niezrozumiałe. Nie jest to żaden akt odwagi. Wręcz przeciwnie. Widzę  w takim postępowaniu cień egoizmu i tchórzostwa. Święty Piotr też nie ustrzegł się podobnego zachowania wypierając się Pana Jezusa, ale później zrozumiał swój błąd. Nie zamierzam krytykować postawy papieża Benedykta XVI. Jestem tylko głęboko poruszony jego decyzją. Tych, którzy piszą, że papież spełnił w ten sposób wolę Boga Ojca, lub że pokazał iż nie był przywiązany do stanowiska, proszę o bardziej przemyślane wypowiedzi. To nie człowiek powołuje sam siebie na kapłana, biskupa, czy papieża. Powołuje ich sam Bóg. Do Boga więc niech należy ich odwoływanie.
W
wanda
13 lutego 2013, 16:06
Kuria Watykańska podała, że nie może być dwóch papieży w Watykanie. Nie mogą mieszkać razem w Watykanie... 
O
oenama
13 lutego 2013, 16:06
Obawiam się w takim razie, że wszyscy powinniśmy się przestać pokazywać publicznie.
A
amaneo
13 lutego 2013, 15:53
Są dwie drogi odejścia: emerytura albo klasztor i nie pokazywanie się publiczne... Boże broń przed egoizmem, brakiem pokory, zadufaniem w sobie i takimi kapłanami.
PS
po szkodzie głupi
13 lutego 2013, 15:41
Księża egoiści, samochwały, którzy myślą o swoim pępku a nie o ludziach - do odejścia !!! ... Do odejścia dokąd? Nie można przestać być księdzem, tak jak nie można przestać być mężem, żoną, bierzmowanym, czy ochrzczonym. Kto miałby ich sądzić? Ty? Boże chroń mnie przed takimi sędziami. Nie jestem księdzem, ale bywam egoistą, samochwałą i często myślę o swoim pępku, a nie o ludziach. Czego żałuję i proszę Boga o wybaczenie. 
S
sławomir
13 lutego 2013, 15:20
Księża egoiści, samochwały, którzy myślą o swoim pępku a nie o ludziach - do odejścia !!!
2
2013
13 lutego 2013, 13:19
Papież pokazał że nie można być przywiązanym do stanowiska. Dlatego księża którzy pełnią funkcje a widzą siebie i pogardzają ludźmi powinni odejść !!!
M
Magdalena
13 lutego 2013, 09:45
Benedykt XVI swoją trudną decyzją spełnił wolę Boga Ojca, aby Kościołowi, czyli nam wyjednać u Boga potrzebne łaski.
M
mariusz
13 lutego 2013, 06:39
do waldka, bo Polacy często walczą dla idei i uporu, który w sumie poza stratami i cierpiętnictwem niewiele daje.
W
waldek
13 lutego 2013, 06:13
dlaczego joseph zrezygnowal a karol nie ? bo niemiec pracuje do emerytury , a polak do smierci
B
brrr
13 lutego 2013, 05:44
Dlaczego papież został papieżem skoro nie chciał zostać papieżem?
M
MaGietek
13 lutego 2013, 00:14
No cóż, Królestwo Boże tworzą zwłaszcza "przegrani" w oczach ludzkich, czyli ja także...
C
culpa
12 lutego 2013, 19:54
Papież przegrał z kurią rzymską i z pedofilią w Kościele.
A
Anna
12 lutego 2013, 18:12
do jotel Niestety nie wszystko podane jest prawdą. RM i TV Trwam nigdy nie krytykuje żadnych biskupów. Proszę podawać fakty. A abp. Życińskiego znam od czasów kiedy (jako młoda jeszcze dość wtedy) fanka gór i górali (to mi pozostało do dziś) jeździłam (bo mam blisko) do Krakowa do Collegium Witkowskiego (UJ to moja uczelnia) na filozoficzne dysputy otwarte związane z filozofią nie tylko po góralsku ks. J. Tischnera(to były lata 90.) Jego oryginalny granitowy grób w Łopusznej nawiedzam przy okazji pobytu w Gorcach pod Turbaczem na tzw. Tischnerowskiej Mszy Św.(mam małą książeczkę z Jego homiliami po góralsku) No i bardzo lubię śpasowanie Tichnera (mam płytki z Filozofią po góralsku) Tam w Krakowie nabyłam np. książkę Bonowicza pt. Tischner. Czytałam też wiele ksiązek ks. Tischnera chociaż nie wszystkie poglądy filozoficzne i upodobania polityczne mi się podobały. Ale on tez się zmieniał i np. w chorobie to już głównie studiował Dzienniczek św. Siostry Faustyny (co wiem od krewnej z Muzeum w Łpousznej). Znam też młodszego, bardzo podobnego do niego fizycznie brata, bo bywał pod Turbaczem. A dziś dowiedziałam się też o śmierci kolegi ks. Tischnera (też bywał w Krakowie na tych dysputach) prof. K. Michalskiego. Ale piszę jednak głównie po to by aby sprostować kłamstwa o RM i TV Trwam, że krytykuje biskupów.
C
chcący
12 lutego 2013, 17:46
Ojcze! " siły ducha"- tu chpodzi o siły mantalne, umysłu.... błędne, wprowadzające w bbłąd tłumaczenie z łacińskiego tekstu. Benedykt XVI jużdawno przeżył Jana Pawła II. Jan Paweł II po porastu miał inne zadanie, a ten papież miał nie co inne. Inne zadania wymagają innych postaw
J
jotel
12 lutego 2013, 17:17
@ Anna: Tak dla równowagi: Dzisiaj, 12 lutego o 22.50 w TVP 2 film dokumentalny "Strażnik poranka"  Dokument przybliża sylwetkę zmarłego przed dwoma laty arcybiskupa metropolity lubelskiego, Józefa Życińskiego. Duchowny był inicjatorem wielu ważnych wydarzeń ekumenicznych i propagatorem idei humanizmu. Mimo to przez wiele polskich środowisk (w tym RM i TRWAM)  był krytykowanyi, a jego działalność bardziej doceniano za granicą niż w kraju. Za swoje zasługi Życiński był wielokrotnie nagradzany m.in. został pośmiertnie uhonorowany Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. W programie archiwalne wystąpienia abp. Życińskiego oraz wywiady z wybitnymi przedstawicielami Kościoła i kultury, którzy mieli okazję go poznać.
K
komornik
12 lutego 2013, 16:31
xsjn Bełkot słychać od Ciebie, ja zadaję pytania na które nie umiesz odpowiedzieć ... Jak nie wiesz co wybełkotać to się nie odzywaj.
X
Xsin
12 lutego 2013, 16:16
@komorniku, nie wiesz co pisać to bełkoczesz, albo celowo bełkoczesz... 
K
komornik
12 lutego 2013, 15:56
Dlaczego papież już nie chce być papieżem? Dlaczego Ojciec święty nie chce być naszym ojcem ... PO CO ZOSTAŁ PAPIEŻEM, SKORO NIE CHCIAŁ BYC PAPIEŻEM ?!
U
ups
12 lutego 2013, 13:13
Pisałaś jeszcze bardziej wulgarne komentarze? Anno! Jak Ci nie wstyd! Emerytowi!  
J
j
12 lutego 2013, 13:06
Benedykt XVI jest najstarszym papieżem od 1903 r. Od 600 lat było 3 papieży starszych od niego.  Współcześni ludzie pracują ciężej, a i zmiany zachodzą szybciej. To zrozumiałe, że chce ustąpić na rzecz kogoś młodszego, kto ma więcej energii. Gratuluję mu pokory.
AC
Anna Cepeniuk
12 lutego 2013, 13:05
~T7HRR - świetnie to ująłeś i zgadzam się z Tobą.... ~Grzesiek - dobre!!! Przynajmniej dowcipnie.... ale..... Boże chroń każdego wolnego meżczyznę przed taką babą.... i daj siłę do przeżycia bliskim..... Im to dopiero trzeba współczuć.......
A
Anna
12 lutego 2013, 12:59
Takie komentarze juz były (a nawet bardziej wulgarne) ale przecież to nie o mnie, emeryta, chodzi tylko o artykuły czołowej małej grupki duchownych na deonie. Wystarczy porównac piękne, prawdziwie katolickie wypowiedzi naszych pasterzy (tych kardynałów) ale także innych biskupów i artykuł autora - pewnie nadaje sie do TVN, wyborczej a może uszdłby w TP (gdyby pisał go świecki redaktor) - ale na jezuickim potralu? Ale czegóż można innego oczekiwać? Chodzi o tem "atrakcyjny" dla samych swoich medialny "szum".....
12 lutego 2013, 11:57
Proboszcz czy biskup w wieku lat 75 „oddają się” do dyspozycji odpowiednich władz kościelnych. Kardynał jest czynnym elektorem do 80-tki. Tradycyjnie biskup Rzymu kojarzył się z dożywotnością. Abdykacja jest czymś niezwykłym. Ale... Od 1903  nie było papieża który by żył tak długo jak Benedykt XVI.  Wydaje się, że Jan Paweł II wiedział, że jest chory i choroba postępuje stosunkowo szybko. Był sprawny umysłowo i widział kres możliwości swojego ciała. W przypadku Benedykta XVI jest chyba inaczej, wydaje się, że może żyć jeszcze długie lata zachowując jasność umysłu ale już bez „wigoru”. I tu ‘słabość ciała i ducha’, która pojawia się polskim tłumaczeniu.  Czy nie chodzi raczej po prostu człowiek w swojej naturze fizyczno-duchowej, słabnącego gdy osiąga starość, a nie choroby ciała czy szczególnie duszy. Brak „wigoru” koniecznego do obecności wśród ludzi, której wymaga  współczesny świat?  Trzeba umieć umierać stojąc do końca (jak Jan Paweł II) ale trzeba też umieć umierać po woli gasnąc... Kiedyś papieże bardziej byli znakiem trwania (w czasach jak informacja szła miesiącami... ) a teraz bardziej muszą być znakiem działającej obecności (w czasach gdy informacja do sąsiedniego pokoju płynie szybciej przez orbitę niż człowiek do tego pokoju dojdzie)? ---------------- PS. Kursywą korekta historyczna, dz ~j.
M
Magdalena
12 lutego 2013, 11:26
Kto chce pełnić wolę Boga Ojca nie może być konformistą.
G
Grzesiek
12 lutego 2013, 11:12
Anna, czy ty wiazesz jakies nadzieje z o. Piorkowskim - matrymonialne. On juz jest przed czterdziestka i w dodatku zakonnik, zyjacy swoim powolaniem. Znajdz inny obiekt zainteresowania. Ja osobiscie chetnie bym ci pomogl, ale jestem szczesliwie zonaty i szczesliwie dzieciaty, ale przeciez jest wielu ciekawych mezczyzn na tym swiecie.  Poza tym, nie wiem czy podryw przez ostra krytyke jest skuteczny.  z Braterskim, Grzesiek
U
ups
12 lutego 2013, 10:18
Anna, może Ty masz jakąś paranoję na punkcie ojca Piórkowskiego? Może to jakieś zawiedzione nadzieje? Czy może nie rozumiesz słowa pisanego? Wciąż czekam na odpowiedź na pytania, w dyskusji, w której również bezpodstawnie obrażałaś Autora: [url]http://www.deon.pl/wiadomosci/komentarze-opinie/art,542,ci-uprzedzeni-poslowie-z-po.html[/url] I na przyszłość, staraj się jednak czytać to, co piszesz, najlepiej ze słownikiem - może nie tylko zaczniesz pisać z sensem, ale i unikniesz błędów. 
A
Anna
12 lutego 2013, 09:10
Powodem zgorszenia to może byc "taki na miarę współczenych świeckich, liberalnych mediów", artykuł czołowego progresisty, poprawnego politycznie duchownego. Jakżesz inny ton niż piekne słowa Kard. Dziwisza, Kard. Nycza i innych biskupów. Oni dali nam jakieś odniesienie, przykład jak mamy się odnaleźć w nowej sytuacji... A co intryguje takiego postmodernistę jak autor, jakie ma pytania i jakie daje odpowiedzi - to bez czytania widomo... No i czy może potem bez mrugnięcia okiem być rekolekcjonistą, duchym przewodnikiem czy ewangelizatorem? Czy tylko szuka medialnego rozgłosu, przekonany o własnej wielkiej widzy?...
A
AM
12 lutego 2013, 08:58
Pan Bóg powołuje, Pan Bóg odwołuje....
A
Alef
12 lutego 2013, 06:27
@tereska, mówił dlaczego, z czasem przybliżysz się do zrozumienia... Teraz pora na modlitwę. Nie było mu łatwo i nie jest.  Jedni drugim brzemię noście!
T
tereska
12 lutego 2013, 06:11
Dlaczego papież już nie chce być papieżem? Dlaczego Ojciec święty nie chce być naszym ojcem ...
M
MaGietek
11 lutego 2013, 22:11
Własnie zakończyłem modlitwe różańcową za papieża, któremu może teraz byc bardzo ciężko - także, byprzyjąć głosy "świata" wobec tej osobistej decyzji o skutkach pozaosobistych. POczytałem sobie komentarz pana Stuhra promującego przy tej okazji film Habemus..., który od razu przenosi to wydarzenie na słabość instytucji. Pewnie wiecej będzie takich zideologizowanych opinii, no cóż... Trudno mi nie widzieć momentu, gdy śp.Jan Paweł II i ówczesny Prefekt Kongregacji Nauki Wiary konsultowali nowy Kodeks uznajacy mozliwośc abdykacji przez papieża. Zatem porównywanie tych dwóch sposobów "odejścia" sygnalizowane tu w komentarzach - jak dla mnie jest nietrafione, bo pomija ten, jak sadzę, fakt.
G
gosia
11 lutego 2013, 21:00
zgadzam się z Autorem.
A
ando
11 lutego 2013, 20:45
Czy Bóg jest schematyczny? Czy postępuje według jakiegoś schematu,,,zaraz zaraz przecież jest Bogiem i z wiarą trzeba patrzeć na tą decyzję papieża, Bóg też na siłę nie zbawi człowieka jeśli ten wciąż pluje mu w twarz potrzebne jest TAK człowieka o czym chyba zapominamy odprawiając Boga z naszego życia chociaż to Bóg skonał na krzyżu... za NAS? Kto dziś to szanuje? KTO pamięta w sercu?? 
A
Alef
11 lutego 2013, 20:30
@hubertusie,  wyjmujesz slowa z kontekstu i okoliczności.., bo tak Ci wygodnie, by zaczepnie, próbować  przeforsować swoje. Tymczasem nie ma Twojego, jest Boże i tylko Boże! Mam pełny szacunek do oby wymienianych Papieży. Czasem  trzeba umieć się wycofać dla dobra, a w tym wypadku -  dobra Kościoła -> wyrażając miłość swoją do Kościołą i wierność Bogu.  papież Benedyct XVI nie podjął tej decyzji pochopnie, przemodłił i w zaufaniu Bogu ją podjął!   
H
hubertus
11 lutego 2013, 20:14
DO PIÓRKOWSKIEGO: To sam Jan Paweł II mówił na Westerplatte jak to ksiądz określił że to niesmaczne, że "nie można zdezerterować ze swoich obowiązków ..." Czy to niesmaczne ???!
11 lutego 2013, 20:09
A ja bym jeszcze obok zasadniczej treści tego artykułu zaproponował inny akcent. Nieraz w gąszczu wyrażeń - dla katolików bezdyskusyjnie wiążących - że Pan Bóg prowadzi papieża, że przy jego wyborze działa Duch Święty, że pontyfikat to posługa itp. zapominamy, że papież to też człowiek.
A
Alef
11 lutego 2013, 20:07
@mp, jakiś kryzys się nie szykuje, ten kryzys jest, trwa i narasta.  Już błogosławiony Jan Paweł II - papież widział dalej i głębiej  dzięki Bogu i mówił do naszych  serc i co?, co zrobiliśmy? ... Tylu ludzi dało się uwieść sugestiom łatwego/lekkiego życia w pozornej wolości; dało się ogłuszyć, oślepić, przeprać swoje mózgi... Bł. Jan Paweł II, Papież, mówił, prosił, bywało, że gromił wręcz... Był człowiekiem modlitwy,  -  całkowitego zawierzenia.  Przemadlał swoje decyzje.  Papież Benedykt XVI także, on przemadlił tą, którą podał do wiadomości dzisiaj.  Ma dla mnie większy wymiar, bo podjęta w ogłoszonym przez niego  Roku Wiary...   Człowiecze, statystyczny człowieku: ja, ty, on, ona itd.  usłyszmy ten dzwon, ten, w który uderzył Papież Benedykty XVI - głębokiej wiary człowiek...  i nie odwracajmy twarze od Boga,  módlmy się o właściwe zrozumienie  przekazu, który do nas płynie, módlmy się do Ducha Świętego.., otaczajmy modlitwą papieży!
11 lutego 2013, 20:03
A ja bym jeszcze
AC
Anna Cepeniuk
11 lutego 2013, 19:40
Świetny artykuł i wiele pytań do refleksji...., na krtóre może nie będzie odpowiedzi prostych.... Ale nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, że będzie wiele dobrych owoców ......
E
Elzbieta
11 lutego 2013, 19:35
Bardzo dobry artykul. Takze uwazam ze Papiez Benedykt XVI byl i jest poddany w calkowitej wolnosci i pokorze dzialaniu Ducha Swietego i w Nim podjal te trudna i niezrozumiala dla wielu decyzje. Wierze ze jest to kolejny etap w planie Bozego zbawienia i nie o to chodzi by pytac dlaczego ale by ufac mimo wszystko.
M
mp
11 lutego 2013, 19:22
A może Duch Świety naprawdę zadziałał i rezygnacja Benedykta XVI jest zgodna z boskim planem, może to wtedy oznaczać, że szykuje sie jakis poważny kryzys (może za mocne słowo), jakiś problem, który bedzie wymagał silnego i młodszego papieża, trudno ocenić.
Dariusz Piórkowski SJ
11 lutego 2013, 18:52
Do hubertusa, a dlaczego miałbym się nie zgadzać z Papieżem. Wierzę w jego dobre intencje, prawość i rozeznanie. Poza tym, Duch często zaskakuje i nie pozwoli się wtłoczyć w wygodne czarno-białe schematy. Najwyraźniej można - jak Pan to ujął niesmacznie - "zdezerterować" z funkcji Papieża. Nie wszyscy muszą robić tak samo jak Jan Paweł II, czy jakikolwiek inny Papież. To nie jest żadna sztampa.
H
hubertus
11 lutego 2013, 18:45
Może ksiądz Piorkowski  odważy się i napisze artykuł "NIE ZGADZAM SIĘ Z PAPIEŻEM" bo nie można zdezerterować z funkcji papieża ani uciec z Watykanu, "zejść z krzyża"JPII
J
jacek
11 lutego 2013, 18:36
Obaj Papieże byli wielcy i obaj byli różni. Obaj dali Świadectwo, każdy na swój sposób. Obaj podjęli odpowiednie decyzje, choć były one różne, tak jak obaj Papieże byli różni. "Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra."