Słuchać bardziej Boga niż ludzi

Zakopane - widok na Giewont - fot. materiały własne

Dla nas jezuitów czas rekolekcji to wielki przywilej i okazja do przyjrzenia się nie tylko osobistej historii wiary, ale i doświadczeniom wspólnoty Kościoła, także w odniesieniu do świata. Jest czego ‘zazdrościć’, jak mi powiedziała jedna z naszych deon-owych redaktorek przed wyjazdem. To czas ciszy, wyłączenia się z zabieganej codzienności, okazja do pooddychania duchem i regeneracji. Okoliczności miejsca (dom rekolekcyjny ‘na Górce’ w Zakopanem) i czasu, także sprzyjały.

Już po raz kolejny jako podstawę do swoich rozważań rekolekcyjnych wziąłem komentarze biblijne zmarłego kilka lat temu włoskiego jezuity, o. Silvano Faustiego do pierwszych dziewięciu rozdziałów Dziejów Apostolskich. To, co zaskakuje, to jak historia ‘lubi się powtarzać’. Dzisiaj żyjemy z takimi samymi wyzwaniami, jak pierwsze wspólnoty chrześcijańskie i szukamy odpowiedzi na takie same pytania, jak wtedy.

Pierwsze rozdziały Dziejów Apostolskich to historia dobrania do grona Apostołów Macieja za Judasza, to kilkakrotne doświadczenie Zesłania Ducha Świętego, pierwsze nauki i cuda Szymona Piotra oraz Jana, kilkukrotne uwięzienie Apostołów, przesłuchania. To także prześladowania, z których najsłynniejsze to męczeństwo św. Szczepana, niejako ‘lustrzane’ odbicie śmierci Jezusa. To budowanie wspólnoty z jej nowymi potrzebami, jak ustanowienie diakonów, mierzenie się z wyzwaniami, jak choćby ‘wspólnota dóbr’. To także pierwsze grzechy, obłuda Ananiasza i Safiry, pokusa ‘symonii’, kupczenia tym, co święte, biorąca nazwę od Szymona zwanego magiem. To wyjście chrześcijan poza środowisko żydowskie, do pogan w Samarii, Etiopii i na całej ziemi. To szczególna historia nawrócenia i powołania św. Pawła. To także kształtowanie fundamentów wspólnoty na braterstwie i służbie, czego obrazem jest uzdrowienie z paraliżu Eneasza i wskrzeszenie Tabity, kobiety budującej wspólnotę nie słowami, lecz ‘czynem i prawdą’.

Warto tu wspomnieć jeszcze o zesłaniu Ducha Świętego na pogan w domu Korneliusza i chrztu, który im udzielił Piotr, czym naraził się na krytykę ze strony chrześcijan żydowskiego pochodzenia, a także o Pierwszym Soborze Jerozolimskim czy późniejszej działalności Apostoła Narodów, św. Pawła, ale to już dalsze rozdziały Księgi Dziejów Apostolskich. O. Fausti, nie bez przekąsu, zauważył, że Sobór Jerozolimski w połowie pierwszego wieku i Sobór Watykański II w połowie XX w., to jedyne dwa sobory w dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa, na których nie było oficjalnych anatem, czyli potępień, natomiast było otwarcie się Kościoła na świat, który czeka na apostołów i świadków braterstwa i służby.

DEON.PL POLECA

Można by powiedzieć, iż ‘nic nowego pod słońcem’. Cały ten opis pasuje do naszych dzisiejszych czasów aż zaskakująco dobrze. Nie zmieniły się zasadniczo wyzwania, przed jakimi stajemy jako wspólnota. Nie umiemy żyć jak bracia i siostry. Jesteśmy sparaliżowani wyobrażeniami i przesądami. Mamy zbyt dużą pokusę do panowania nad innymi, narzucania innym swoich ‘pomysłów’ duszpasterskich, a nie do służenia sobie nawzajem. Nie dotyczy to tylko duchownych i osławionego ‘klerykalizmu’, bo wszyscy mamy problem z tym, aby we wspólnocie słuchać Ducha Świętego i pozwolić się Mu prowadzić, a nie polegać tylko na własnych pomysłach.

Ile złych słów zostało wypowiedzianych i napisanych przez tych, którzy krytykują Franciszka, Piotra naszych czasów, za mówienie o braterstwie, o szacunku dla inaczej myślących, wierzących i żyjących, za nawoływanie do troski o ubogich, o szacunek dla naszego ‘wspólnego domu’, jakim jest ziemia, czy o toczący się jeszcze Synod. Jak bardzo jesteśmy bezradni wobec wyzwań, jakie świat dzisiaj przed nami stawia?

Te wyzwania są bardzo podobne do tych, z jakimi mierzyli się chrześcijanie dwa tysiące lat temu i przez całą historię. Co zatem mamy robić? Nie ma jakiegoś ‘czarodziejskiego’ sposobu na to, aby znaleźć odpowiedź. Jakąś wskazówką mogą być słowa Piotra i Jana, którzy wobec władz religijnych (Sanhedrynu) po uzdrowieniu człowieka chromego, stwierdzają: ‘rozsądźcie, co jest słuszne’ – „bardziej słuchać was niż Boga?”. To samo zadanie czeka każdego z nas dzisiaj. Nikt nas nie zwolni z tej odpowiedzialności, by słuchać bardziej Boga niż ludzi.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Słuchać bardziej Boga niż ludzi
Komentarze (5)
HZ
~Hanys z Namysłowa
21 października 2024, 14:26
Ja chciałbym się zapytac czy księża biskupi słuchają Pana Boga,gdyby słuchali nie byłoby tyłu skandali,nie byłoby zdrady przy Okrągłym Stole, dużo rzeczy i zjawisk by nie było,medice cura te ipsum.
WG
~Witold Gedymin
22 października 2024, 11:00
"gdyby słuchali nie byłoby" mszy smoleńskich które były profanacją Eucharystii, świętokradztwem.
HZ
~Hanys z Namysłowa
22 października 2024, 17:05
Szanowny panie,od kiedy to Msza Święta jest profanacja? Bez niej nie byłoby Eucharystii,to w czasie Mszy Świętej Pan Jezus Chrystus schodzi z nieba i zmienia chleb i wino w Ciało i Krew przenajświętsza Nie wypowiadam się ateisto.
WG
~Witold Gedymin
21 października 2024, 09:20
"Słuchać bardziej Boga niż ludzi" - w polskim języku słuchać ma dwa znaczenia, jedno związane z posłuszeństwem, a drugie ze słyszeniem. Niestety w polskim Kościele bardzo szeroko funkcjonuje również w tym drugim znaczeniu. "Zatyka się uszy", jak głos ludzi jakimś cudem zabrzmi to nie stara się zrozumieć, nie podejmuje się dialogu. "Odkryciem Ameryki" etapu diecezjalnego synodu był wniosek, że w polskim Kościele szwankuje komunikacja.
AK
~Andrzej Kowalski
20 października 2024, 09:09
Ale często Bóg nas nawiedza przez człowieka i wtedy dobrze jest Go rozpoznać w tym znaku i przyjąć do siebie