Słuchajmy głosu kobiet w Kościele

(alexandre zveiger / Shutterstock.com)

Przyjmijmy zaproszenie Papieża Franciszka, by wypracować w naszym Kościele prawdziwą synodalność, gdzie będzie się słuchać wszystkich głosów, również głosów kobiet.

W moim pierwszym wystąpieniu na niedawnym Synodzie Biskupów o rodzinie media dopatrzyły się jedynie propozycji przestudiowania możliwości wyświęcania kobiet do diakonatu stałego. W rzeczywistości moje wystąpienie szło dalej. Odwoływało się do numeru 30 Instrumentum laboris o roli kobiety w rodzinie, który zawiera następujące stwierdzenie: «położenie kobiet na świecie cechuje wielkie zróżnicowanie, uwarunkowane przeważnie przez czynniki kulturowe».

Najnowsze badanie światowej Organizacji ds. Rodziny potwierdza tę opinię, podkreślając, że około jednej trzeciej kobiet na świecie doznało lub doznaje przemocy małżeńskiej. W związku z tym chciałem zaprosić ojców synodalnych do odnowienia zaangażowania Kościoła na rzecz równej godności mężczyzny i kobiety.

Następnie proponowałem w moim wystąpieniu, by to zaangażowanie dotyczyło też instytucjonalnego życia Kościoła. Chciałem uwypuklić wagę numeru 30 Instrumentum laboris gdzie napisano, że: «Do uznania decydującej roli kobiet może przyczynić się większa waloryzacja ich odpowiedzialności w Kościele: ich uczestniczenie w procesach podejmowania decyzji; ich udział, nie tylko formalny, w zarządzaniu niektórymi instytucjami; ich włączenie do procesu formacji duchowieństwa».

DEON.PL POLECA

Sformułowałem trzy sugestie w tym zakresie: przestudiowanie możliwości wyświęcania kobiet do diakonatu stałego; pozwolenie parom małżeńskim na zabieranie głosu w homiliach podczas mszy, żeby dawać świadectwo związku pomiędzy głoszonym Słowem i ich życiem małżonków i rodziców; uznanie równej zdolności kobiet do pełnienia decydujących ról w Kościele, mianując je na stanowiska, które mogłyby zajmować w Kurii Rzymskiej i w naszych kuriach diecezjalnych.

Przyznaję: Synod o rodzinie nie jest najwłaściwszym miejscem do dyskusji o strukturach współpracy w Kościele. Kwestia pozostaje jednak nadal ważna, a nawet wręcz pilna. Chciałbym wykorzystać ofiarowane mi na tej stronie miejsce, by poruszyć sprawę konsultowania kobiet w Kościele, a przede wszystkim w Watykanie.

Miło jest znajdować często kobiety wśród uczestników mniej formalnych spotkań — kongresów, konferencji, sesji studyjnych — organizowanych przez różne dykasterie. Coraz więcej kobiet zabiera tam głos jako prelegentki. Stwierdziłem to ostatnio podczas kilku spotkań poświęconych tematowi handlu ludźmi, gdzie wkład kobiet został szczególnie doceniony. Jednak widać mniej nominacji kobiet w strukturach stałych.

Sprawia przyjemność fakt, że międzynarodowa Komisja teologiczna ma dzisiaj wśród swoich trzydziestu członków pięć kobiet, podczas gdy w chwili jej powstania w roku 1969 nie było tam żadnej kobiety. I można tylko bić brawa Papieskiej Radzie ds. Kultury za ustanowienie komitetu doradczego kobiet, który może wypowiadać swoją opinię o wszystkich tematach i projektach rozpatrywanych przez Radę. Jednak czy da się powiedzieć to samo o wszystkich dykasteriach? Czy przypadkiem nie należałoby przeprowadzić poważnej refleksji na ten temat?

Grupą, która mogłaby pomóc doprowadzić do końca to zadanie, jest międzynarodowa Unia Przełożonych Generalnych Zgromadzeń Żeńskich (UISG). Wiele jej członkiń nabyło odpowiednie kompetencje i zgromadziło wielkie doświadczenie. Czyż nie nadeszła właściwa chwila, by otworzyć im drzwi do ściślejszej współpracy na wszystkich płaszczyznach życia kościelnego?

Oto przykład. Świecki członek instytutu zakonnego uczestniczył w ostatnim Synodzie jako ojciec synodalny. W takim razie nasuwa się pytanie: a dlaczego nie kobieta, członkini jakiejś wspólnoty zakonnej? Co uniemożliwia zarezerwowanie w zgromadzeniu synodalnym dla UISG analogicznych miejsc jak te, które zarezerwowano dla Unii Przełożonych Generalnych Zgromadzeń Męskich? Posługa biskupia może tylko się wzbogacić, słuchając charyzmatycznego głosu Kościoła.

Można by zatem pomyśleć o poproszeniu UISG, by przysyłała swoje członkinie na konsystorze kardynałów jako obserwatorki bądź doradczynie, czy też nawet na spotkania przygotowawcze do konklawe. Te spotkania, niezwykle ważne dla życia Kościoła, dotyczą również kobiet, wiernych Chrystusa. Możemy na tym tylko zyskać, zapraszając je do uczestniczenia w nich, zaś świadectwo dawane światu byłoby jeszcze mocniejsze. Analogicznie, wszystkie konferencje episkopatów na świecie powinny czuć się zaszczycone, że mogą zapraszać przedstawicielki stowarzyszeń żeńskich wspólnot zakonnych jako obserwatorki i uczestniczki ich sesji generalnych.

Bez wprowadzania wielkich zmian strukturalnych, przyjmijmy zaproszenie Papieża Franciszka, by wypracować w naszym Kościele prawdziwą synodalność, gdzie będzie się słuchać wszystkich głosów, również głosów kobiet. W ten sposób będziemy mogli urzeczywistniać w większym stopniu wizję soborową: «Tak wszyscy w rozmaitości dają świadectwo o przedziwnej jedności w Ciele Chrystusa: sama bowiem różnorodność łask, posług i działalności gromadzi w jedno dzieci Boże» (Lumen gentium, n. 32).

Paul-André Durocher - duchowny kanadyjski, arcybiskup Gatineau od 2011. W latach 2013-2015 pełnił funkcję przewodniczego Konferencji Episkopatu Kanady.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Słuchajmy głosu kobiet w Kościele
Komentarze (5)
3 września 2016, 08:19
"Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą /iszina/, bo ta z mężczyzny/isz/ została wzięta". Czy tam jest gdzieś napisane "ta jest duchem z mojego ducha"? Przecież naturalną konsekwencją, ciągłością logiczną jest wypowiedzieć te słowa. Czemu one nie zostały wypowiedziane? Nie do uwierzenia, że Ewa może nie pochodzić od Ojca. Logika zawodzi. Ewa jest istotą stricte cielesną utworzoną na potrzeby prokreacji tu na Ziemi. Adam powstał jeszcze w duchu w Ojcu. Ewa cała podlega mocy zarządcy tego świata JHVH. Przecież to widać kiedy zestawimy sobie sposób realizacji miłości JHVH i Ojca Jezusa. JHVH to macierzyństwo a Ojciec to ojcostwo. Dlatego wszystkie zbrodnicze i satanistyczne systemy totalitatne to macierzyństwo. Zawłaszczenie jednostki w bezoosobowym absolucie.   Kim jest naprawdę JHVH? Uzurpatorem, programem który zarządzał Stworzeniem za pomocą trzech poleceń wpisanych w DNA każdej komórki: najeść się, rozmnożyć, obumrzeć. Kiedy otrzymał świadomość istnienia? Kiedy Ojciec podarował Adamowi i Ewie wolną wolę. Dał im tożsamość i zrozumienie dobra i zła i wtedy ich oglądem, w nich i tylko przez nich JHVH dowiedział się o swoim istnieniu. Wtedy z anioła stał się Diabłem. JHVH nie zna swojego imienia bo nie ma imienia. JHVH podał się za Ojca ludowi Izraela bo wybrał sobie agresywne, nienawistne, pełne pożądliwości bogactw i władzy plemię i w tym duchu prowadzi je przez wieki. Oddanie kapłaństwa kobietom to oddanie Kościoła we władanie JHVH. On jest ojcem kłamstwa, mordercą i ojcem zbrodni. Nie umie kochać bo nie zna miłości, nie widzi jej. Umie zawłaszczać. Ale choćby był w każdym człowieku to z tych fragmentów siebie rozsypanych w każdej osobie nie umie złożyć Siebie i dowiedzieć się kim jest.  Jest stworzony więc nie jest transcendentny ale immanentny i jego zło przychodzi z wnętrza człowieka a nie jako osobowe spoza niego. Króluj w nas Jezu Chryste
K
Krzysiek13
1 września 2016, 09:28
Co Wy tak z tymi kobietami? Jak chcę coś zrobić w domu to zawsze konsultuję się z żoną, jak jadę na rekolekcje to prawie zawsze prowadzą je kobiety, jak idę do kościoła to w ławkach siedzą prawie same kobiety, oazy, sne i inne natchnione grupki są zdominowane przez kobiety, w szkołach (zwląszcza podstawowych) religii uczą zazwyczaj kobiety. Można tak wymieniać i wymieniać. Gdyby nie to, że sutannie może nosić tylko facet to Kościół byłby już sfeminizowany w 100% a przyniosłoby mu to mnóstwo szkody. Popatrzcie ilu chłopaków w wieku <20 lat bierze czynny udział w życiu Koscioła. Na kilkutysięczną parafię to raptem kilkunastu ministrantów + kilku natchnionych. Normalnych chłopców do Kościoła nie ciągnie bo są kojarzy im sie on albo z podstarzałymi paniami albo z wykastrowanymi panami (chociaż to się zmienia). Zamiast tak trąbić o tych babkach mających durne aspiracje zostania papieżem lepiej pomyśleć co zrobić, aby przyciągnąć te 50% populacji  do Jezusa.
31 sierpnia 2016, 23:09
Pytanie zasadnicze brzmi: A PO CO? Jedyna rozsądna odpowiedź to: BY ZADOŚĆUCZYNIĆ LUDZKIM ASPIRACJOM. To nie moja bajka. Chcę słuchać nauki Kościoła płynącej od kapłanów, bo ci maja władzę nauczania- to ich zadanie, to ich misja nie zaś studiować meandry ludzkiej psychiki. Demokratyczno-kolegialna zaraza dotknęła Kościół doprowadzając do zamieszania oraz powolnej utraty tożsamości jego członków. Chrześcijaństwo to nie religia praw człowieka, jak wielu by chciało to religia PRAW BOGA- jedyna prawdziwa religia.  
DP
Danuta Pawłowska
31 sierpnia 2016, 17:00
Słuchajmy głosu św. Jana Pawła II ! LIST APOSTOLSKI ORDINATIO SACERDOTALIS PAPIEŻA JANA PAWŁA II O UDZIELANIU ŚWIĘCEŃ KAPŁAŃSKICH WYŁĄCZNIE MĘŻCZYZNOM [url]http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/ordinatio_sacerdotalis.html[/url] Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci (por. Łk 22,32) oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne.
31 sierpnia 2016, 20:51
Twój komentarz jest nie na temat. Tekst dotyczy zaangażowania kobiet w struktury kościelne oraz uwzględnienia głosu kobiet w różnych dyskusjach toczących się na łamach kościoła. Nie ma w tym tekście mowy o udzielaniu święceń kapłańskich, należy rozróżnić święcenia kapłańskie od diakonatu.