Spójrzmy inaczej na WOŚP
Nie można podważać wiarygodności, oczerniać kogoś tylko dlatego, że ma inny szyld. Nie można mówić o kimś, że jest zły, a jego działania podejrzane dlatego, że jego akcja nie ma przydomku kościelna, katolicka.
Nic na tym świecie nie jest czarno-białe. Tylko Bóg jest wyraźny, a my możemy próbować do tego ideału dążyć. Nikt na świecie nie ma czystych intencji i motywacji w działaniu, które podejmuje.
Zbliża się WOŚP i znów zaczyna się jazda po Owsiaku. Nie chcę być jego adwokatem czy rzecznikiem. Chcę tylko napisać parę słów, które uważam za konsekwencje tego, w jaki sposób głoszę Ewangelię.
Nie można, według mnie, podważać wiarygodności, oczerniać kogoś tylko dlatego, że ma inny szyld. Nie można mówić o kimś, że jest zły, a jego działania podejrzane tylko dlatego, że jego akcja nie ma przydomku kościelna, katolicka.
Nie znam się na tych wszystkich księgowych obliczeniach, nigdy tego nie śledziłem, nigdy też nie było to dla mnie istotne (i proszę mnie nie oskarżać o ignorancję). Ważne dla mnie jest to, że w końcówce procesu WOŚP wiele osób doznaje pomocy, że wiele istnień ludzkich żyje tylko dlatego, że ten niemłody już człowiek zakłada czerwone spodnie i przez cały dzień krzyczy na całe gardło, kiedy w tym czasie wielu jego krytykantów siedzi w wygodnym fotelu, z pilotem w ręce i z obrzydzeniem przeskakuje na inny kanał, bo znów ten diabeł wcielony.
Powiedzmy sobie szczerze, gdzie są pieniądze, tam zawsze zdarzają się sytuacje niejasne. W każdej zapewne fundacji, większe lub mniejsze. Nawet tam, gdzie robi się świetną robotę, często bez reflektorów, także znajdą się ludzie, którzy mówiąc wprost, kradną dla siebie. Tak było, jest i będzie.
Wiem, że każdy ma prawo do swojego zdania (również na temat Owsiaka). Ważne jest chyba tylko to, żeby zadać sobie proste pytania: jaki cel i motywacje mi przyświecają naprawdę, kiedy wydaję taką czy inną opinię. Czy naprawdę motywuje mnie budowanie Królestwa Bożego, kiedy wylewam pomyje na swojego brata? A Jurek Owsiak jest Twoim bratem!
Nie jestem przez WOŚP sponsorowany, nie znam Jerzego Owsiaka. Ja tylko czytam Ewangelię. I w jej kluczu próbuję zrozumieć świat i człowieka. Warto się ucieszyć dobrem, które się dzieje, że tysiące ludzi wrzuca te swoje grosiki do puszek WOŚP, że młodzi cały dzień marzną na ulicach, że młodzi się bawią, że dzieciaki dostaną sprzęt i że Owsiak znów będzie gwiazdą dnia (to wcale nie jest takie proste, jak się niektórym wydaje).
Ewangelia jest Słowem kontrowersyjnym, bo Jezus działał inaczej, i to jest dobry sposób postępowania. Problem polega na tym chyba, że my chcemy wszystko literalnie odtwarzać, zapominając o tym, że Bóg każdego i każdą z nas uczynił innym. I choć mamy zachowywać ramy, być wspólnotą, to nie możemy być monadą. To jest niemożliwe i po prostu głupie.
Ewangelia Jana zadaje pytanie: Czyż może być co dobrego z Nazaretu? Odpowiedział mu Filip: Chodź i zobacz. Jeśli pytasz, czy ktoś może czynić dobro, a nie jest nasz, to idź i zobacz.
Ten tekst nie dotyczy tylko i wyłącznie WOŚP czy Owsiaka, ale przede wszystkim tego, jak innych oceniamy i w jaki sposób patrzymy na różne rzeczy w świecie jako chrześcijanie. Wielokrotnie już mówiłem, w różnych miejscach, że moim pryzmatem patrzenia na świat i rzeczywistość życia są Ćwiczenia duchowe świętego Ignacego. Szczególnie kontemplacja o Wcieleniu, w której Ignacy każe patrzeć na cały świat, tak jak patrzy na niego Trójca Przenajświętsza. Z miłością. Widzi wszystkich i patrzy na nich z miłością, co doprowadza do tego, że postanawia stać się człowiekiem. I to nie jest tylko romantyczna opowieść dla nas, ale sposób patrzenia na każdego człowieka.
Inną sprawą jest postawa ludzi, którzy chętnie wyciągają brudy innych na zewnątrz. Jest w Internecie i realu wielu takich, którzy mówią o wielkich przekrętach WOŚP i jej szefa. Wśród nich również księża. I żeby było jasne, nie chodzi mi o to, by prawdziwych (podkreślam prawdziwych) danych nie ujawniać, ale zacznijmy mówić także publicznie o przekrętach na naszym podwórku. To będzie świadectwo i prawdziwe nawrócenie.
O, jak łatwo jest powiedzieć, że "inni są be" i mamy prawo do tego, by o tym mówić, bo oni w TV występują. Powiedzmy o ciemnych stronach naszych rodzin, miejsc pracy, domów zakonnych, Kościoła. Zauważyłem, że wtedy dość łatwo przychodzi nam używanie sloganów typu: "ja wiem, że jestem grzesznikiem", "ja nie prowadzę fundacji" itp.
Nie chodzi mi o jeszcze jedną obronę WOŚP i jej szefa. Nie jest moim celem gloryfikowanie tej akcji. Uważam, że jest niedoskonała, jak wiele innych; że sam Owsiak aniołem nie jest, że to rolą mojego państwa jest zapewnienie odpowiedniego sprzętu chorym dzieciom. Ale jest inaczej. To właśnie niedoskonały Owsiak ze swoją akcją zbiera pieniądze na sprzęt, których (jakaś) część nie idzie na to, na co powinna.
Chodzi mi tylko o to, byśmy (ochrzczeni) popatrzyli na naszą rzeczywistość tak, jak patrzy na nią Bóg. Z miłością. Na każdego człowieka. A kiedy patrzysz na kogoś z miłością, nigdy pewnych słów nie wypowiesz, pewnych myśli nie uzewnętrznisz i co więcej, spróbujesz nie tyle je tłumić, co nad nimi popracować.
Chrześcijaństwo naprawdę nie polega na szukaniu złego ducha w tym świecie. Ono polega na szukaniu Boga w tym świecie i drugim człowieku. To jest nasza droga, to jest nasze zadanie.
A i owszem św. Jan w swoim liście mówi o badaniu duchów, ale zacznijmy od siebie. Zacznijmy od swojego serca i swojego małego świata. I to nie jest spychologia, zamykanie komukolwiek ust, to jest droga Ewangelii. Nawrócenie, metanoia - zmiana (swojego) myślenia.
Nie ma równości między chrześcijaństwem a jakąś moralnością. Ta konkretna moralność ma być owocem mojego trwania przy Chrystusie. A to zasadnicza różnica. Bo Chrystus uczy mnie indywidualnego podejścia do każdego człowieka, do każdej sprawy, słowa i postulatu. My, idący za Panem, nie mamy monopolu na dobro i nie możemy wymagać od tych, którzy za Nim nie idą, by myśleli jak my. Nie ma idealnego świata.
Ewangelia mówi o zmianie swojego serca, kiedy zmienionych serc będzie wiele, to i świat będzie inny. Nie idźmy na skróty - by to świat się zmienił, a my będziemy sobie wygodnie tkwili w starym.
Grzegorz Kramer SJ - duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej TJ, współtwórca projektu Banita, prowadzi autorskiego bloga.
Skomentuj artykuł