Sprzeciw Kościoła wobec antyimigracyjnych władz

(fot. Robert Hoetink / Shutterstock.com)

Czy Kościół może sprzeciwiać się demokratycznie wybranym władzom? Są sytuacje, w których jest do tego zobowiązany. W imię wierności Jezusowi Chrystusowi i Jego Ewangelii.

Śledząc publiczne wypowiedzi licznych przedstawicieli Kościoła katolickiego we Włoszech z ostatnich kilku tygodni można dojść do wniosku, że jest on w poważnym konflikcie z tamtejszym rządem. O co poszło? O politykę migracyjną, a właściwie antymigracyjną, aktualnych władz Italii.

Wygląda na to, że temperatura sporu rośnie. Może o tym świadczyć ostry komentarz znakomitego teologa, metropolity Chieti-Vasto, abp. Bruno Forte sprzed kilku dni.

Odnosząc się (na prośbę dziennika "Corriere della Sera") do apelu Franciszka, w którym prosił on przywódców europejskich o okazanie "konkretnej solidarności" 49 migrantom uratowanym z Morza Śródziemnego przez załogi statków organizacji pozarządowych, abp Forte stwierdził, że Papież przypomniał moralny fundament wszelkich działań humanitarnych.

DEON.PL POLECA

Przypomniał też jednoznacznie: "Nie znajdujemy się w obliczu «opcji», czegoś pozostawionego swobodnemu wyborowi preferencji. Przyjście z pomocą istotom ludzkim znajdującym się w takiej sytuacji jest moralnym imperatywem. Wynika to z fundamentów naszej umowy społecznej, zapisanych w Konstytucji".

W tym kontekście abp Forte wezwał włoskich katolików do sprzeciwu sumienia wobec decyzji ich władz w sprawie nieprzyjmowania migrantów. "Jeśli narzuca mi się coś sprzecznego z moim sumieniem, jak np. odmowa pomocy całym rodzinom przebywającym od wielu dni na pełnym morzu, usprawiedliwiony jest sprzeciw sumienia" - wyjaśnił.

Wiele wskazuje na to, że we Włoszech aktualna ekipa z Palazzo Chigi (siedziba tamtejszego rządu) toczy wręcz walkę o rząd dusz obywateli kraju.

Niedawno uznawany dość powszechnie za faktycznego przywódcę państwa wicepremier Matteo Salvini ogłosił, że włoscy katolicy są po jego stronie, a nie po stronie "jakichś panów biskupów".

Abp Bruno Forte nie pozostawił tych słów polityka bez odpowiedzi. Doradził mu, żeby - jeśli chce być katolikiem - słuchał Papieża, zamiast pouczać innych. "Niech minister spraw wewnętrznych, na którym spoczywa wielka odpowiedzialność, wypowiada się w sprawach, które należą do jego kompetencji" - zasugerował metropolita Chieti-Vasto wskazując, że sianie paniki i oskarżanie migrantów o inwazję to propagandowe kłamstwa, którymi posługuje się wicepremier, by pozyskać wyborców.

Wśród wielu głosów ze strony Kościoła, odrzucających antyimigrancką politykę obecnego rządu Włoch, szczególne wrażenie robi apel proboszcza i wspólnoty parafialnej z Lampedusy skierowany do wszystkich chrześcijan. Jego motto stanowią słowa św. Pawła Apostoła z Listu do Filipian: "...sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej" (1,27).

Katolicy z tej włoskiej wyspy, kojarzącej się szczególnie z napływem migrantów nie tylko za sprawą wizyty papieża Franciszka w lipcu 2013 r., powołują się na Ewangelię i stwierdzają wprost, że w swych sumieniach, w żaden sposób nie mogą zaakceptować i dostosować się do praw, które są sprzeczne z jej zasadami.

Deklarują, że jako obywatele odrzucają logikę żerującą na konfliktach pomiędzy ubogimi, w myśl której nadużywanie władzy uzasadniane jest sprawiedliwością, a nacjonalizm bezpieczeństwem. Domagają się od włoskiego rządu otwarcia portów i umożliwienia społeczeństwu obywatelskiemu przyjęcia tych, którzy potrzebują pomocy. Proszą wszystkich katolików i chrześcijan, niezależnie od przynależności konfesyjnej, do przyłączenia się do tego apelu. Wspólnoty chrześcijańskie wzywają, aby - wyzwoliwszy się z lęków i obaw - wprowadzały Ewangelię w życie z odwagą i bezinteresownością.

Czy Kościół katolicki może wchodzić w aż tak jawny i ostry spór z demokratycznie wybraną władzą? Czy nawet jeśli fundamentalnie nie zgadza się z jej działaniami, nie powinien jednak stosować taktyki pozwalającej uniknąć "nadeptywania lwu na ogon"? Czy eskalacja sporu nie zaszkodzi Kościołowi we Włoszech, powodując głębokie podziały, a może nawet odejście części wiernych, podzielających stanowisko rządu?

Są sytuacje, w których nie tylko nie ma miejsca na jakiekolwiek kompromisy z władzami, ale również na milczenie Kościoła. Wierność Ewangelii Jezusa Chrystusa jest zawsze ważniejsza niż układanie relacji z rządzącymi, nawet jeśli mają mandat większości społeczeństwa. "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" (Dz 5,29). Słowa św. Piotra wygłoszone przed Sanhedrynem nie straciły nic ze swej aktualności. Nigdzie.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sprzeciw Kościoła wobec antyimigracyjnych władz
Komentarze (29)
18 stycznia 2019, 01:05
Wygląda na to, że temperatura sporu rośnie. Może o tym świadczyć ostry komentarz znakomitego teologa, metropolity Chieti-Vasto, abp. Bruno Forte sprzed kilku dni. "Cztery lata temu [od 2018 r.] arcybiskup Bruno Forte opracował przedsynodalny dokument na temat 'cennego wsparcia', jakie otrzymują rzekomo w swoich związkach osoby tej samej płci. Dokument został wydany w dniu, w którym dwie włoskie partie polityczne poparły legalizację związków homoseksualnych. (...) Arcybiskup Forte oświadczył wówczas mediom, że „spisanie [praw] osób żyjących w związkach osób tej samej płci” jest… przejawem działania cywilizowanego społeczeństwa". Za: Pch24
M
Maciej
15 stycznia 2019, 22:00
Wniosek z komentarzy do tego tekstu jest jeden: nie tylko włoskie owieczki mają dość pasterzy, którzy wzywają je, by się bratały z wilkami. Polskie stadko też zaczyna coraz bardziej podejrzliwie zaczyna przyglądać się swoim pastuszkom. Kochani księża czy koniecznie chcecie na siłę z Polaków zrobić antyklerykałów?
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 02:23
A kto, was, owieczki, tak nastraszył, że swoim pasterzom już nie wierzycie? Nie oglądajcie tyle TVP, bo na zarządzaniu strachem i napuszczaniu ludzi na siebie można zbić polityczny kapitał ale z chrześcijaństwem nie ma to nic wspólnego.
MK
Marek Kępka
18 stycznia 2019, 10:31
Ejze, nie trzeba włączać TVP, wystarczy jakakolwiek stacja telewizyjna - od TVN po MTV i zobaczysz, że każda z nich szczuje jednych przeciw drugim. Otwórz oczy, kolego
M
Magdalena
15 stycznia 2019, 09:50
"Wierność Ewangelii Jezusa Chrystusa jest zawsze ważniejsza niż układanie relacji z rządzącymi..."  A co mówi Ewangelia? "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" Ciekawa jestem czy znajdzie się jakiś odważny ksiądz, który pójdzie do obozu dla uchodzców i zacznie głosić Ewangelię
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 02:16
Ależ są tacy! Są wolontariusze świeccy, są księża i są zakonnice. A żeby iść do obozu nie trzeba takiej znowu dużej odwagi. To nie dzikie zwierzęta. Trzeba było sobie obejrzec świetny program Kraśki "Wracajcie skąd przyszliście"
18 stycznia 2019, 07:21
Dlaczego ksiądz? A Ty? Ty również uczestniczysz w funkcji kapłańskiej, królewskiej i prorockiej Chrystusa. Glosić Ewangelię przez pomoc tym ludziom, Ty też to potrafisz. Jesteś, tak jak każdy wezwana, do bycia miłosiernym Samarytaninem. W tych ludziach, tak jak i w Tobie, jest ten sam Chrystus.
Zbigniew Lechowicz
14 stycznia 2019, 23:31
Kościół to My chronmy nasze Rodziny
14 stycznia 2019, 21:02
Dziś, gdy wiemy tyle o lawendowej mafii, mniej dziwi niezdrowa fascynacja co niektórych funkcjonariuszy Kościoła młodymi śniadymi byczkami, którzy zalewają Europę jako tzw. uchodźcy.
15 stycznia 2019, 10:40
Kto to jest "śniady byczek"? Tak jako katolik nazywasz drugiego człowieka? Tak będziesz mówił o nim w niebie? Tak mówisz o nim do Boga? Uważasz się za kogoś lepszego, wybranego?
MK
Marek Kępka
15 stycznia 2019, 20:41
Spokojnie, nie spoć się, już tłumaczę - koledze chodziło o lekarzy i inżynierów z krajów arabskich, którzy przyjeżdżają ubogacić kulturowo Europę. Użył skrótu myślowego, ale żeby uważać to za coś obraźliwego, to trzeba być strasznym rasistą. Amargue, nie idź w stronę rasizmu.
16 stycznia 2019, 09:45
"Nie spoć się" - nie rozumiem o co Ci chodzi? Ironię (i to nieudaną) zostaw dla siebie. Ja wiem o kim napisał @Sven i o kim napisałeś Ty, pisząc o inżynierach i lekarzach z krajów arabskich. Naprawdę bardzo mnie dziwi i smuci podejście ogromnej większości Polaków do innych narowdowści, ludzi innego koloru skóry, innego wyznania. Uważasz, że Bóg naprawdę jest po ich stronie? Szczerze w to wątpię. Jakby nie patrzeć Jezus (Człowiek) pochodzi z takich terenów, że Jego cera też pewnie była śniada. O Nim też byś powiedział "śniady byczek"?
Andrzej Ak
14 stycznia 2019, 19:20
Kościół to Kościół tamto, nauczyli się.... Kościół to zgromadzenie ludzi wierzących w Chrystusa Pana. KOŚCIÓŁ TO MY. A My mówimy iż nie roztropnie jest przyjmować pod dach ludzi młodych z odmiennego kręgu kulturowego. Z drugiej strony Nasz Pan i tak gromadzi tu taj na tej ziemi swoje "owce". Przybywają ze wschodu, przybywają z innych kierunków. Przybywają tutaj i coś ich tutaj zatrzymuje, sami nie wiedzą co. Jedni zakochują się w mieszkańcach tej ziemi innych oczarują nasze plenery, jeszcze inni znajdą tutaj pokój za którym się już stęsknili. Kilka lat temu miałem takie widzenie od Pana iż Jego Wolą jest tutaj gromadzenie Jego owczarni. I też tak się tutaj dzieje. Musimy jednak wykazać się roztropnością i mądrością w przyjmowaniu żołnierzy Islamu, którzy wieki czekali na te czasu podboju Europy.
15 stycznia 2019, 10:32
My czyli kto? W czyim imieniu się wypowiadasz? Ja również jestem w Kościele Katolickim. I jestem za przyjmowaniem uchodzców a nawet więcej. To tacy sami ludzie jak Ty.
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 02:13
Żołnierzy islamu nie przyjmujemy. Przyjmujemy uchodźców. Żołnierzy dopiero stwarzamy. Wyrzucając, źle traktując, nie chcąc tu u nas czy opowiadając jacy to gwałciciele, prześladowcy i niebezpieczni ludzie. Mnie się nóz w kieszeni otwiera jak takie rzeczy czytam a co dopiero im? Kochałbyś, Andrzeju, ludzi, którzy by cię tak traktowali?
a a
14 stycznia 2019, 18:58
Boże, chroń Włochy przed głupotą biskupów. Szkoda, że jak lewicowe rządy niszczyły chrześcijańskie wartości i zabijały nienarodzonych, to siedzieli cicho.
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 02:07
Nienarodzonych nie zabijały rządy. No, może w Chinach. Ale poza tym zawsze poszczególni ludzie. Matki i ojcowie. A biskupi i kapłani robili swoje. Próbowali kształtować sumienia. Tak samo jak dziś.
MR
Maciej Roszkowski
14 stycznia 2019, 17:53
Kościół poucza nas o cnocie milosierdzxia. Brak mi jednak pouczeń o cnocie roztropności. KKK-... uzdalnia do rozpoznawania prawdziwego dobra i wyboru środków..."Człowiek rozumny na kroki swe zważa" (Prz.14,15) Każdy przypadek grupy  migrantów budzi litość i wezwania do pomocy. Ale ilu migrantów może jeszcze przyjąc Europa? 2 miliony, 5, 30? Przyjąć, czyli dać im szanse na normalne życie- znajomość języka,  wykształcenie, pracę. I co w krajach przez nich opuszczonych? To najbardziej zdeterminowani, często z jakimiś umiejętnościami. Zostaną tam tyklko gruzy i najbardziej bezradni. Brak mi głosu Kościoła wzywającego potęgi światowe - Rosję, Chiny, USA do zaprzestania rywalizacji na tamtych terenach, do  dania tym krajom realnej pomocy, a nie tylko broni i worków  z podstawową zywnością. .
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 02:04
Co w  krajach przez nich opuszczonych? Można by wyliczać: wojna bądź powojenna ruina, bratobójcze walki, głód z powodu powiększających sie obszarów pustynnych (ocieplenie klimatu), prześladowania polityczne bądź religijne. I, w tym masz rację, duża jest odpowiedzialność za to wszystko krajów rozwiniętych. Od pokolonialnych podziałów zaczynając do obecnej walki o bogactwa  naturalne (ropa, kamienie szlachetne, rzadkie metale) oraz wpływy polityczne. To tez jest powód, dla którego nie możemy być obojętnymi na poszczególne ludzkie tragedie. A działania globalne swoją drogą.
14 stycznia 2019, 11:31
Kościół ma jeszcze jedną odpowiedzialność - odpowiada za ochronę słabych i wykorzystywanych. Dlatego ma obowiązek mówić głośno jakim zagrożeniem są imigranci (niosą ze sobą przemoc, wykorzystywanie seksualne, prześladowanie żydów i chrześcijan). Ale o tym KK nie chce powiedzieć ani słowa! Wstyd! Pomagajmy ludziom z krajów trzeciego świata - w ich krajach!
15 stycznia 2019, 10:36
To, o czym napisałeś, tj. "przemoc, wykorzystywanie seksualne, prześladowanie żydów i chrześcijan" jest wszędzie. Polacy nie stosują przemocy? Nie wykorzystują seksualnie? Kochają wyznawców judaizmu? Żaden z Twoich argumentów nie przemawia do mnie. Jak Ty się odnajdziesz w niebie z tymi imgrantami? Jak im w twarz spojrzysz?
15 stycznia 2019, 21:31
Szanowny Amargue, czyś Ty się urwał z choinki? Porównaj wzrost liczby gwałtów, rozbojów, prześladowania katolików i żydów w krajach gdzie masowo przyjmuje się imigrnatów i ze "wzrostem" tychże w Polsce i nie pisz bzdur. W niebie spojrzę imigrntom w oczy z miłością (jeśli się tam znajdziemy).
16 stycznia 2019, 09:56
Zwłaszcza tym, którym mówisz: "nie chcę was w Europie, nie chcę was w Polsce". Stosujesz ogromne uogólnienia i operujesz stereotypami. W Polsce znacznie wzrosło spożycie alkoholu, w tym piwa. Jest taki stereotyp, że Polacy bardzo nadużywają alkoholu. Co potwierdzają te dane. Ale np. ja w ogóle nie piję alkoholu.
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 01:55
Patyk - uważasz, że ludzie są dobrzy lub źli w zależności od ? koloru skóry? religii? płci? Czy może kandydaci na emigrantów przechodzą jakąś specjalną selekcję, żeby nam tu bardziej dopiec? Powtarzasz bezmyślnie stereotypy a właściwie nawet nie stereotypy tylko brednie wymyślone w celu manipulowania ludźmi za pomocą strachu i poczucia zagrożenia.
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
14 stycznia 2019, 10:29
Całość sytuacji we Włoszech przypomina V wiek - okres papieża Leona I Wielkiego i najazdu Wandalów. Słowa Franciszka o uchodźcach to kalka słów Leona I z Mantui z jego rozmów z Attylą. Wtedy i dziś głownym problemem Włoch była demografia:całe rejony pozbawione ludzi,wysoki wskaźnik bezpłodności (dziś 14% Włochów jest bezpłodnych,23% Włoszek nie ma dzieci,nie ma prostej zastępowalności pokoleń), apatia i bierność społeczna, wysoki wskaźnik demoralizacji (więcej prostytutek w Europie jest tylko w Niemczech). Włochy potrzebują świeżej krwi,żeby poradzić sobie z zapaścią. Tak jak i wtedy elity władzy są przeciwne nowym przybyszom,a Kościół widzi w nich nadzieję również na ewangelizację. Wiemy, co się wtedy stało- upadło cesarstwo zachodniorzymskie (czy chcemy dziś państw islamskich w Europie?), upadły instytucje społeczne, panowała anarchia, Kościół w Italii pogrążył się w zapaści prawie na sto lat, dzietność wcale nie wzrosła -przybysze szybko przyjęli zwyczaje rzymskie i wcale nie zamierzali mieć dzieci, interesował ich tylko seks. Mówi się,że szczytnymi hasłami piekło jest wybrukowane.Obyśmy tego nie musieli doświadczyć w Europie!
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 01:46
Ależ tu nie chodzi o demografię czy świeżą krew dla sfrustrowanego spoleczeństwa. Ani o żadną racjonalność wyborów. Chodzi o bycie człowiekiem. Odwracanie się od uciekających przed wojnami, prześladowaniami czy głodem to jest bezdusznośc i okrucieństwo a nie racjonalność.
TK
Ter Ka
17 stycznia 2019, 01:47
do p. Katarzyny to było.
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
14 stycznia 2019, 10:09
Nie dobrze być historykiem i być chrześcijaninem. Nie dobrze być w czasach ostatecznych racjonalnym. Jest coś takiego jak następstwo zdarzeń: jeżeli uderzę nożem w palec nieuchronnie się skaleczę.Może dzięki pomocy Anioła Stróża rana będzie niewielka,ale i tak będzie następstwem zdarzenia. Dlatego uważam,że przywoływanie Ewangelii w kontekście problemu uchodźczego to nadużycie. Lepiej przy problemach globalnych nie odwoływać się do majestatu Boga i jego nauki,żeby ta nauka nie została zbrukana. Historia tego uczy i racjonalność,choć mimo dominacji tomizmu w nauce Kościoła (a może właśnie dlatego!) wielu postępuje tak-łącznie z papieżem- jakby prawa Boże nie były wpisane w cały kontekst dziejów ludzkości i w jej życie obecne. A przecież nauczamy,że chrześcijaństwo jest solą ziemi:odpowiada więc za całość życia (i zbawienia!) naszej planety,a nie tylko za przyszłość Włoch czy Europy
GQ
Grzegorz Q
14 stycznia 2019, 10:07
Tolerancja represywna w natarciu. Im wolno uciekać przed wojną, a nam nie wolno odmówić sprowadzania ich wojen do naszego domu.