Stop islamizacji chrześcijan

(fot. shutterstock.com)

Jeśli chrześcijanie nabierają przekonania, że miecz i wojna są narzędziem zaprowadzenia Bożej sprawiedliwości i Królestwa Bożego, w pewnym sensie ulegają islamizacji.

Najważniejszą różnicę między chrześcijaństwem a islamem zrozumiałem podczas mojej drugiej wizyty w Turcji. Zwiedzaliśmy pałac Top Kapi, gdzie w kaplicy relikwii przechowywane są najświętsze dla muzułmanów pamiątki, między którymi znajduje się miecz Muhammada i miecze czterech Sprawiedliwych Kalifów.

Potem weszliśmy do kościoła katolickiego: nad ołtarzem znajdowała się dużych rozmiarów figura Ukrzyżowanego. I miecz, i krzyż są narzędziami zadawania śmierci. Jezus odrzucił miecz i przyjął krzyż. Muhammad przeczy krzyżowi, a jego wyznawcy otaczają szacunkiem jego miecz.

DEON.PL POLECA

Sercem chrześcijaństwa, źródłem, z którego wypływa wszystko to, co w tym świecie chrystusowe, jest Święta Godzina, którą Jezus spędził w ogrodzie oliwnym, całkowicie sam w obliczu Ojca. Szukał Jego woli w obliczu zagrożenia nie tylko swojej misji, ale i swojego życia. Rozpoznał ostatecznie, że wolą Ojca jest, by wydał się w ręce ludzi i pozwolił zrobić im, co chcą: nawet jeśli Go ukrzyżują. Dla jednych była to i jest postawa szalona i głupia, dla drugich gorsząca, ale Apostołowie rozpoznali w niej najdoskonalszy przejaw mocy i mądrości Boga, bo uwierzyli, że oddając życie Jezus go nie stracił, ale posiadł na wieki, zmartwychwstał i króluje z Ojcem.

Ofiara Jezusa jest tym zaczynem, który pewna kobieta przygotowała i włożyła w trzy miary mąki, żeby się wszystko zakwasiło. Uobecniana obecnie w każdym zakątku ziemi przez rozsiany we wszystkich narodach świata Kościół wprowadza ludzi w Jego Ducha i rozszerza Boże Królestwo, pomału przekonując tych, którzy idą za Zmartwychwstałym Panem, że narzędziem zbawienia świata jest krzyż Chrystusa.

Już na samym początku swojej drogi przez historię krzyż spotkał się z silnym oporem: wielu chciało pójść za Jezusem, ale woleli uznać, że męka i śmierć były jakąś fantazmą, zjawą, tylko i wyłącznie zmysłowym wrażeniem, a nie rzeczywistością. Kościół ich odrzucił. Kiedy na scenę dziejów wkroczył Muhammad, uczynił to samo, co starożytni dokeci: włączył w swoje nauczanie Jezusa, ale bez krzyża.

Dlatego chrześcijanie za nim nie poszli. Islam niosący w sobie sprzeciw wobec krzyża okazał się jednak trwalszy niż herezje doketyzmu. Jego siła - zarówno ideologiczna jak i militarna - stała się dla chrześcijan trwałą pokusą odrzucenia albo usunięcia na drugi plan tego, co dla Kościoła zasadnicze, przekonania, że ratunek jest w krzyżu, a nie w mieczu. Czy zatem chrześcijanie mają dać gardła za każdym razem, jak ktoś godzi w ich życie? Czy nie mogą się bronić? Czy nie wolno im wziąć do ręki miecza?

Wolno. Obrona swojego życia, życia rodziny i narodu pozostaje prawem obowiązującym także chrześcijan. Jednak od dnia śmierci i zmartwychwstania Jezusa wiemy, że stare prawo, które mamy nie tylko w Księgach Mojżeszowych, ale i we krwi, nie zbawi nas, niczego nie zmieni, utrzyma nas w przeklętym kręgu odpowiadania przemocą na przemoc. Stare Prawo pozwalające na użycie miecza nie jest zbawcą, nie uwolni od zła, nie zaprowadzi Bożego Królestwa na ziemi. Jest co najwyżej wychowawcą - jak określił je św. Paweł - mądrze zastosowane może nas do Królestwa Bożego podprowadzić, ale nie wprowadzi nas do środka.

Różnica jest na pierwszy rzut oka subtelna, ale przy uważnym przyjrzeniu się kwestii okazuje się kluczowa. Jeśli chrześcijanie nabierają przekonania, że miecz i wojna są narzędziem zaprowadzenia Bożej sprawiedliwości i Królestwa Bożego, w pewnym sensie ulegają islamizacji. Jeśli sięgają po miecz z konieczności i z poczuciem, że nie naśladują w ten sposób Chrystusa, to nadal pozostają dziećmi Ewangelii i uważnie nasłuchują w sercu, czy czasem Bóg nie oczekuje od nich wkroczenia na drogę krzyża. Chrześcijanie wierzą, że to nie żołnierze ratują świat, ale męczennicy.

Dla chrześcijan, którzy nie chcą islamizacji Europy i Polski (dodam na potrzeby czytelników, którzy moje słowa biorą za wspieranie islamizacji, że i ja tego nie chcę) mam radę: przede wszystkim pilnujmy Ewangelii, krzyża i Ducha Chrystusa. W wirze walki z islamem, naprawdę łatwo się nieświadomie zislamizować.

ks. Przemysław Szewczyk - prezbiter Kościoła rzymskokatolickiego Archidiecezji Łódzkiej. Patrolog, tłumacz. Prezes Stowarzyszenia Dom Wschodni - Domus Orientalis. Założyciel portalu patres.pl.

Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl poświęconego Ojcom Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stop islamizacji chrześcijan
Komentarze (36)
M
Milosc
1 grudnia 2015, 14:14
Zdaję sobie sprawę, że to, co napiszę podważa nauczanie KRK. Wybieram jednak głosić prawdę, która wieki temu została wypaczona i być może całkiem nieświadomie dalej głoszona jako taka. Czynię to z dobrą intencją szczególnie w momencie, w którym wyznawców różnych religii zamiast do siebie zbliżać, wzajemnie się ich antagonizuje. Jezus nie został ukrzyżowany. O tym, komu i dlaczego zależało na tym, by ludzie uwierzyli w ukrzyżowanie, proszę przeczytać niżej.  http://www.planetaislam.com/jezus/dbukrzyzowanie.html Od siebie dodam, iż wysoko rozwinięte istoty duchowe, a taką był niewątpliwie Jezus nie przychodzą do nas po to, by nas poniżyć i uczynić mentalnymi grzesznikami, a by nam pomóc, by nam służyć, by nas prowadzić do jedności z Bogiem, z Ojcem, z Jednością i Milością. To czynił Jezus na Ziemi. Taka była Jego misja. 
M
Milosc
1 grudnia 2015, 21:11
Można się oczywiście z tym nie zgadzać. Można dalej wierzyć w co się uwierzyło wcześniej, choć nie sprawdziło czy było autentyczne, bo oddało się głos "autorytetom". Ja polecam sprawdzić samemu. Bez tego trzeba pamiętać, że zamyka się oczy na prawdę. Kwestia tylko czasu, gdy każdy sam dojrzeje, by przejąć odpowiedzialność i do niej dojść.
TP
Tomasz Pierzchała
3 grudnia 2015, 00:41
To co napisałaś dowodzi jedynie tego ,że albo z Tobą jest coś nie tak albo ktoś kazał Ci to napisać.
LS
le sz
3 grudnia 2015, 11:48
A ta znowuż ze swoją bredniologią. Zarozumiała, zakłamana obłudnica gorliwie służąca ojcu kłamstwa ale udająca głosicielkę prawdy. Zdaję sobie sprawę że to co piszę podważa Twoje chore wyobrażenia o sobie. Wybieram  jednak głosić prawdę którą tak gorliwie wybierasz tępić. I czynię to z dobrą intencją, szczególnie w momencie w którym zamiast budować i łączyć wybierasz mącić i burzyć orza dzielić. Apage satana!
LS
le sz
3 grudnia 2015, 11:52
Możesz oczywiście nie wierzyć w to co piszę, możesz dalej wierzyć w brednie w które uwierzyłaś wcześniej i głosić kłamstwa choć nie sprawdziłaś ich wiarygodności bo naczytałaś się bredniologicznych bełkotów i oddałaś głos "autorytetom". Ale pamiętaj, że zamykając oczy na prawdę sama na sobie poniesiesz za to odpowiedzialność. Apage satana!
3 grudnia 2015, 12:19
Proszę nie zwracać się do mnie w sposób uwłaczający Pańskiej godności. Drugą, równie istotną rzeczą, na którą zwrócę Pana uwagę jest fakt, iż samemu wymagając od rozmówców argumentów merytorycznych na rzecz tych ad personam (tym bardziej jeśli są one inwektywami) Pan jawnie nie tylko rozmówców, ale siebie samego przede wszystkim oszukuje. Jeśli uważa Pan, że jest gotowy do polemiki z tym co napisałam, to i ja na wzór Pana prośby skierowanej do innego rozmówcy (@Karmel w wątku „Polska specjalność: gadanie o bzdurach”), proszę teraz Pana, by od procederu uwłaczania rozmówcy odstąpił. Na jego miejsce proszę, by zaprezentował Pan argumenty niezbicie potwierdzające fakty, a nie przekonania, które Pan żywi, a za którymi idzie Pana postawa wobec człowieka.
3 grudnia 2015, 12:32
Proszę się dobrze przyjrzeć treści, którą Pan formułuje do czlowieka, którego Pan nie zna i zauważyć w niej przypisania własne. A następnie również wziąć za nie odpowiedzialność.
LS
le sz
3 grudnia 2015, 14:13
Zamiast standardowo dawać dobre rady innym ale nie stosując się do nich samemu, sugeruję Pani aby zamiast prezentować żywione przez siebie bredniologiczne przekonania wyczytane u innych, zaczęła Pani podawać dowody niezbicie potwierdzające wygłaszane tu brednie uwłaczające rozmówcom. Apage satana!
LS
le sz
3 grudnia 2015, 14:15
Szanowna Pani jak zwykle daje rady do których sama nie zamierza się stosować. Sugeruję jednak zmianę podejścia i nie przypisywanie innym swoich postaw. Apage satana!
M
Milosc
3 grudnia 2015, 17:16
Przykro mi, wbrew Pana założeniom, nie będę prezentować tu przekonań żywionych przez inne osoby, bo do tych sam ma Pan dostęp choćby w książkach czy w internecie, natomiast zachęcam Pana do rozwoju duchowego, medytacji, zgłębiania głębszych stanów świadomości, a z pewnością i Pan otrzyma informacje o które poprosi.
3 grudnia 2015, 17:26
Proszę zatem skupić się na temacie a nie na rozmówcy i odnieść się merytorycznie co Pan może do niego wnieść zamiast co Pan wyobraża sobie o rozmówcy.
LS
le sz
3 grudnia 2015, 17:47
Albo po raz kolejny kłania się Pani czytanie bez zrozumienia albo po raz kolejny prezentuje Pani najzwyklejszą złą wolę inputując mi swoje własne chore założenia i wmawiając że bredniologia przez Panią wygłaszana jest Pani autorskim pomysłem, a nie powtarzaniem wyczytanych gdzieś przez Panią cudzych bredni. I jak widać, wbrew swoim obłudnym deklaracjom nie jest Pani w stanie podać żadnego dowodu wykazującego rzekomą prawdziwość wyczytanych przez Panią bredni, że Jezus nie został ukrzyżowany. Apage satana!
LS
le sz
3 grudnia 2015, 17:57
Pani butna pycha jest porażająca... znowuż daje Pani swoje genialne rady których jakoś nie zamierza jak zwykle stosować do siebie. Nie byłoby tego sporu gdyby Pani sama się stosowała do swoich rad i odnosiła się merytorycznie do tematu artykułu i dyskusji pod nim, zamiast ubliżać innym zarzucając im że skoro nie podzielają Pani bredniologicznych poglądów to znaczy że są zamknięci na prawdę i nie chcą przyjąc prawdy bo wolą dalej wierzyć w swoje nieprawdy, choć nie sprawdzali czy były autentyczne, bo oddali głos "autorytetom". Apage satana!
3 grudnia 2015, 17:57
Jak spuści Pan z tonu, proszę wrócić do pytania.
LS
le sz
3 grudnia 2015, 17:58
Apage satana!
3 grudnia 2015, 18:14
Pan wierzy, lecz nie ma Pan wiary. Nie ma Pan wiary, bo nie poznał Pan Boga w sobie. Proszę wrócić do Źródła, wtedy przestanie Pan obrażać siebie. 
3 grudnia 2015, 22:02
Nie, Ty dowodzisz jedynie swoim insynuacjom.
1 grudnia 2015, 07:13
Absolutny <a href="http://www.euroislam.pl/index.php/2015/11/szwecji-jaka-znali-polacy-juz-nie-bedzie/">niezbędnik</a> obnażający smrodek rozkładu wyłażący spoza "otwartych serduszek".
MS
Maja SlimChick
30 listopada 2015, 23:10
za przeproszeniem jesli ten pan sorry ksiadz mysli ze islam to miecz to niech chocby przeczyta koran zamiast palnac stek bzdur :) moj dobry przyjaciel Wah , jak i wielu znajomych muzulmanow (mieszkalam w Malezji ponad rok) cytowal wlasnie Koran po atakach w Paryzu,  bo jest tak jak Wy tutaj praktykujacymi katolikami, to on on jest praktykujacym muzulmaninem i koran zabrania zabijania niewiernych i karze za to pieklem, tak jak Biblia, ale ksiedzu chyba sie nie chcialo czytac? (face palm) 
1 grudnia 2015, 06:54
Natomiast komunizm to miało być przychylanie nieba najbiedniejszym, a wyszło jak wyszło ... Islam teoretyczny może się mieć w rozmaitym stopniu do islamu realnego. W chrześcijaństwie również rozmaite nurty interpretacyjne konkurowały i konkurują, czego przykładem jest choćby karykaturalny otwarteryzm tworzący sobie wypaczone chrześcijaństewko wybierając z całości Nauki pewne fragmenty i przeeksponowując je, równocześnie zaniedbując inne fragmenty do ich faktycznej martwoty. Oczywiście, że Islam może pokojowo koegzystować z Chrześcijaństwem, czego przykładem są polsky Tatarzy, ale z faktu, że coś jest możliwe nie wynika, że jest w rzeczywistości. W rzeczywistości w Islamie istnieje ogromna połać praktykowania go na sposób barbarzyński, czego dowodzą statystyki zbrodni na tle religijnym. Jest tak przynajmniej na początku XXI weiku, bo oczywiście nie jest to jakaś stała, która nie może się pod wpływem okoliczności zmienić.
TP
Tomasz Pierzchała
3 grudnia 2015, 00:50
191 I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie,i wypędzajcie ich,skąd oni was wypędzili- Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. -I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie,dopóki oni nie będą was tam zwalczać.Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich!- Taka jest odpłata niewiernym! - To też z Koranu.Zabijanie jest tu wprawdzie reakcją obronną jednakże nawoływanie do niego jest oczywiste.
30 listopada 2015, 07:18
Przyjdzie Wam odpowiedzieć, za używanie Chrystusa do szerzenia ordynarnych <a href="http://www.tvn24.pl/wlochy-znaleziono-800-karabinow-jadacych-do-belgii,598353,s.html">łgarstw</a>.
29 listopada 2015, 00:01
Przecież to co pisze autor to jakieś poplątanie z pomieszaniem. Nie jest prawdą, że róznica międy chrześcijaństwem a islamem to miecz i krzyż, po co głosić takie nonsensy. Sam krzyż w ikonografii się pojawił za czasów cesarza Konstantyna, zaś symbolem islamu nie jest miecz. Jeśli katolicy spoglądają z szacunkiem na relikwię krwi Jana Pawła II, to nie oznacza, że są wampirami i chcą pić krew. Analogicznie, jeśli gdzieś są przechowywane miecze przypisywane Mahometowi, to nie oznacza, że muzułmanie modlą się do mieczy. Konflikt na Bliskim Wschodzie nie jest konfliktem miedzy islamem i chrześcijaństwe, przeciez to czysta głupota. Główną ofiarą muzułmańskich terrorystów są inni muzułmanie. Na jeden zamach terrorystyczny w Europie za którym stoją muzułmańscy terroryści, przypada 100 zamachów terrorystycznych na Bliskim Wschodzie, w których giną muzułmanie. Autor pisząc takie nonensy dokładnie pada w pułapkę tego, przed czym chce przestrzec. To właśnie celem islamskich terrorystów jest zamiana konfliktu na Bliskim Wschodzie w wojnę religijną między islamem i chrześcijaństwem i autor uwierzył w tę propagandę.
Andrzej Ak
28 listopada 2015, 23:53
90 lat temu powstał Hitler, obecnie powstaje Kalifat. Ktoś mądry dawno temu zauważył, iż historia kołem się toczy. Tak jak niegdyś bogaci zapragnęli władzy i aby ją zdobyć wykreowali Führera III Rzeszy, tak i obecnie znowu ta sama grupa sięga po nowe (stare) narzędzia przejęcia władzy. I to jest jedna płaszczyzna problemu obecnego świata. Drugą jest fundamentalny Islam, który już dawno temu chciał pochłonąć Europę, jednak na jego drodze stanęły święte Zakony. Obecnie ludzie "kretynieją", zapominając o historii, nie potrafiąc wyciągać własnych wniosków z otaczających ich faktów, stali się niczym medialnie zmanipulowane kukły, niby żywe, ale coraz więcej w nich silikonu i plastiku. Jedynym celem życia obecnego człowieka stała się konsumpcja bez ograniczeń czasu. Mamon stał się tym samym największą potrzebą oraz królem ludzi mających się za szczęśliwych. Nasza cywilizacja najwyraźniej powoli dobiega końca tak samo jak wszystkie cywilizacje, które nas poprzedzały. Wspomnę tylko, iż cywililizacja Rzymska zanim upadła wykreowała podobny model egzystencji jaki mamy obecnie. Wszechobecny kult pieniądza, seksu i rozrywki zakończył panowanie cezarów.
28 listopada 2015, 22:55
"[…] Żydomasonerii szczególnie zależy na rozwinięciu swej działalności i psuciu poglądów w seminariach, bo jest świadoma, iż pewnego dnia młodzi seminarzyści zostaną księżmi, biskupami, kardynałami, będą kierować i zarządzać Kościołem. Doszło już nawet do tego, że w niektórych seminariach – jak stwierdza ks. prof. Czesław Bartnik – klerykom wolno czytać z czasopism tylko „Gazetę Wyborczą”. Cóż, pokrewieństwo poglądów i krwi niektórych biskupów z jej naczelnym jest oczywiste. (Z „Zatrute źródło – masoneria”)" http://wolna-polska.pl/wiadomosci/na-drodze-do-antychrysta-mechanizmy-judaizacji-chrzescijanstwa-2015-11
28 listopada 2015, 21:55
Rozdzierają mnie dwie namiętności. Chcę iść za Chrystusem, codziennie Go o to proszę. Z drugiej strony nie jestem w stanie gładko tolerować rzezi dokonywanych na ludziach. Niech mi Bóg to wybaczy, ale w obliczu gwałcenia życia innych, otwiera mi się nóż w kieszeni i kibicuję skutecznemu militarnemu powstrzymaniu tego zła, żeby nie dać się zarzynać jak bezwolne prosiaki. Nie chcę pomsty, chcę powstrzymania rzezi. Ewangelia swoją drogą.
30 listopada 2015, 11:27
Od kiedy Pan dał sobie wcisnąć, że obrona niewinnych, aż do użycia militarnej siły włącznie, jest rozbieżna z Ewangelią? Absorbuje Pan bzdury, to i bzdurami Pan rezonuje.
M
Milosc
1 grudnia 2015, 13:11
Niewinni są niewinnymi Panie Piotrze, więc nie potrzeba bronić siłą ich niewinności, ani oni nie czują potrzeby udowadniania i obrony swojej niewinności. Niewinność "broni się" sama z natury rzeczy.  Tylko ten, który nosi w sobie poczucie winy będzie próbował walczyć z drugim upatrując się w nim winy (projekcja) i nazywać to obroną (usprawiedliwianie). Taki paradoks. Pisałam już o tym wiele razy - strach, poczucie zagrożenia i poczucie winy są największymi wrogami człowieka. Te należy w sobie pokonać, zrozumieć z czego wynikają (doświadczenia z przeszłości, projektowanie przyszłości) i uzdrowić umysł, który je wyprodukował. Czyż nie dość wiele razy chrześcijanin bił się w piersi aż do wpojenia sobie powtarzając "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina"?  Nie może Pan już dłużej nie dostrzegać systemowego wilka w owczej skórze!  Jezus mówił do Piotra "schowaj swój miecz do pochwy". Jezus wiedział, że nie można poddawać się zgubnym produkowanym przez umysł myślom o istnieniu zagrożenia w postaci drugiego człowieka. Serce z natury rzeczy jest czyste i dobre, mózg pozwala mu pracować i odbywa się to na poziomie podświadomości, nie trzeba się nad tym zastanawiać - to wszystko jest w zamyśle Bożym (jest "nie z tego świata"). Myśli, poglądy, wyobrażenia pochodzą "z tego świata", tj. my sami tworzymy je na podstawie tego, co postrzegamy zmysłami. I dlatego tak istotna jest praca nad tym, by umysł zharmonizować z sercem.   
1 grudnia 2015, 14:46
Wiem, że użył Pan przenośni, a jednak zapytam - a po co Pan też nóż w kieszeni nosi? Czy nie zdaje Pan sobie sprawy, że zabezpieczając się bronią nieświadomie powołuje Pan rzeczywistość, w której tej broni będzie Pan mógł/musiał chcąc nie chcąc użyć? Do kogo będzie Pan potem miał żal? Przecież Pan sam taką rzeczywistość już sobie projektuje, inaczej mówiąc - sam się o nią prosi. "Proście, a otrzymacie". Proszę więc wyjąć go z kieszeni i używać go do krojenia, a więc do tego, do czego istotnie służy. Proszę przejrzeć wilka w owczej skórze w systemie. On nie siedzi w człowieku - ten jest przecież istotą duchową, dziełem Bożego stworzenia, każdy jeden człowiek, każda jedna istota. Systemy wojskowe, powoływanie armii miało na celu akceptację myśli, że wojny pomiędzy ludźmi będą się toczyć. A to, że wszelka śmierć, zadawane człowiekowi rany, zniszczenia spotykają się z naszą dezaprobatą jest oczywistym i wewnętrznym sygnałem, by nie gwałcić Bożego naturalnego prawa do życia i ewolucji. Natura, Życie to Bóg. Wszelkie systemy myślowe oparte na wzbudzaniu strachu i zagrożenia zadają na Nim gwałt. 
TP
Tomasz Pierzchała
28 listopada 2015, 20:46
„...Przez wąwozy hiszpańskie jedzie Roland na Wejlantyfie, swym rączym rumaku. Przybrał się w zbroję, która go pięknie zdobi. Jedzie mężny baron, potrząsając włócznią. Do nieba obraca ostrze; do żeleźca przymocował proporzec, całkowicie biały; frędzle biją mu o ręce. Szlachetne jest jego ciało, twarz jasna i roześmiana...”.  (Pieśń o Rolandzie) „...nauczył go w niewiele lat wszelakiej sztuki, która przystoi baronom. Nauczył go władać kopią, mieczem, tarczą i łukiem, miotać kamienne pociski, brać jednym skokiem co najszersze rowy; nauczył nienawidzić wszelakiego kłamstwa i zdrady, wspomagać słabych, dotrzymywać słowa; nauczył rozmaitych melodii, gry na harfie i sztuki myśliwskiej....”.(Tristan i Izolda)
LS
le sz
3 grudnia 2015, 11:33
Jak zwykle, teksty skopiowane i wklejone bez sensu
WDR .
28 listopada 2015, 20:42
OK, przyjmuje księdza uwagę (nie żartuje, dodam także, że nienawiść która gdzieś tam przemyka między księdza słowami to bardzo zły doradca), ale ja też pozwolę sobie dać radę (na deonie promowany jest dialog, a nie monolog :-)): proszę z drugiej strony uważać, żeby nie zniewieścieć.
jazmig jazmig
28 listopada 2015, 18:19
Oni już od dawna walą Wyborczą.
jazmig jazmig
28 listopada 2015, 18:18
Czy autor wie, w jaki sposób krzyż stał się symbolem chrześcijaństwa? Wcześniej tym symbolem była ryba. Zamiast pisać dyrdymały o islamizacji chrześcijaństwa, niech autor się zastanowi, jak realnie pomóc chrześcijanom prześladowanym w różnych krajach, a szczególnie w krajach muzułmańskich. Jak coś wymyśli, niech się z nami podzieli swoimi pomysłami, to będzie napewno pożyteczne. PS. To zdjęcie ilustruje zakłamanie autora. Ci ludzie z wyciągniętymi rękami, są pańskimi mentalnymi braćmi.
PM
Pola Magierska
28 listopada 2015, 17:47
Kościół Głosi, ze życie ludzkie należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci, więc niech Ksiądz nie wywraca teraz kota ogonem i nie usiłuje wmawiać ojcom rodzin, że być może Bóg oczekuje od ich rodzin wkroczenia na drogę krzyża. To jest antyewangelizacja sprzeczna z oficjalnym nauczaniem Kościoła! Ojcowie rodzin mają prawo i obowiązek bronić życia swoich dzieci od poczęcia do naturalnej śmierci - tego uczy Kościół. Więc niech Ksiądz spada z tymi swoimi banialukami i nie mąci ludziom w głowach. Bóg nie żąda od kogo cierpienia. To szatanowi na tym zależy.
PM
Pola Magierska
28 listopada 2015, 17:48
kogo = nikogo