Sutanna, komża, stuła i... rewolwer, czyli księża na strzelnicy

(fot. shutterstock.com / twitter.com)

Dwaj księża z dymiącymi rewolwerami w dłoniach. W sutannach, komżach i biretach. Jeden dodatkowo ma na sobie stułę. Dziki Zachód dwa wieki temu? Nie. Polska. Czterdzieści kilometrów od Łodzi. 27 października br. O co chodzi? O błogosławienie nowej strzelnicy. I nie tylko o błogosławienie.

Mam dwutomową księgę zatytułowaną "Obrzędy błogosławieństw dostosowane do zwyczajów diecezji polskich". Wiele z nich jest ściśle związanych z liturgią lub z życiem religijnym. Ale są też inne, które odnoszą się do "wielorakiej działalności chrześcijan". W zamieszczonym na końcu tomu drugiego alfabetycznym indeksie błogosławieństw można znaleźć modlitwy na bardzo różne okazje.

Dużo jest oczywistych, jak błogosławieństwa sprzętów liturgicznych, chrzcielnicy, dewocjonaliów, domu katechetycznego, konfesjonału, stacji Drogi Krzyżowej, opłatków, organów, a także błogosławieństw ludzi (np. misjonarzy, matek, dzieci, starców, pielgrzymów) itp. Jednak chyba nawet pobożnych katolików mogą zaskoczyć błogosławieństwa elektrowni, wodociągu, sejsmografu, lotniska i samolotu, łodzi rybackiej, promu, kina, telegrafu, radiostacji i stacji telewizyjnej, sprzętu pogotowia ratunkowego i przeciwpożarowego, pomnika, koni, pszczół lub róż.

Błogosławieństwa strzelnicy w alfabetycznym indeksie nie ma, jest natomiast błogosławieństwo sali gimnastycznej i stadionu, czyli po prostu obiektów sportowych.

DEON.PL POLECA

Twórcy strzelnicy w Starym Chrząstowie nie mają wątpliwości, że zbudowali obiekt sportowy (pierwszy tego rodzaju w Polsce). Polskie Stowarzyszenie Strzelectwa Westernowego informuje, że posiada licencję Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. Najwyraźniej wątpliwości pod tym względem nie mieli też księża, którzy wzięli udział w uroczystym otwarciu obiektu. "Zostaliśmy poproszeni o modlitwę i poświęcenie strzelnicy" - wyjaśnił jeden z nich "Dziennikowi Łódzkiemu".

Jednak obecność duchownych nie ograniczyła się do odmówienia modlitwy i pokropienia wodą święconą. Tak, jak stali, w stroju absolutnie nie kojarzącym się z westernem ani ze strzelectwem sportowym, lecz ze sprawowaniem kapłańskich czynności, chwycili broń i skierowali ją w stronę zawieszonego na biało-czerwonej szarfie balonika. Zostali sfotografowani w oparach dymu po oddaniu strzału. Zdjęcie stało się hitem Internetu i podstawą wielu memów. A także licznych kpin, antyklerykalnego i antykościelnego hejtu. Czy słusznie?

Ks. Paweł Kłys, od czterech miesięcy rzecznik prasowy archidiecezji łódzkiej, indagowany przez dziennikarzy stwierdził, że nie ma kościelnych przepisów precyzujących, co można robić w sutannie, a czego nie wypada.

"Jednak sutanna jest strojem osoby duchownej, należy w niej zachowywać się godnie" - zauważył i dodał, że każdy musi ocenić to we własnym sumieniu. Tu jednak chodzi nie tylko o sutannę, ale również o stułę, jednoznacznie będącą znakiem wykonywania czynności kapłańskich. Strzelanie z rewolweru do nich nie należy.

Jak wynika z informacji Polskiego Stowarzyszenia Strzelectwa Westernowego, jeden z duchownych, biorących udział w otwarciu strzelnicy, jest zawodnikiem i sędzią w tej dziedzinie rywalizacji sportowej. Nie dziwi więc jego obecność, ani to, że sięgnął po broń. Dziwi strój, w którym to zrobił. Paradoksalnie na stronie PSSW, właściciela otwieranej pod koniec października strzelnicy, można przeczytać: "Zawody wymagają nie tylko odpowiedniej broni i wierności zasadom Dzikiego Zachodu, ale i odpowiedniego ubioru...".

To nie jedyny paradoks związany z tą sprawą. Często można usłyszeć narzekanie na księży, że unikają noszenia stroju duchownego, a zwłaszcza sutanny, traktując ją jedynie jako "ubranie robocze" do kościoła i kancelarii, a przez to nie dają świadectwa, bardzo potrzebnego dzisiaj zlaicyzowanemu światu. Właśnie w tym kontekście za wielki wyczyn uznali niektórzy pójście na "Kler" w habicie lub w koloratce. Haczyk polega na tym, że czasami pojawienie się w stroju duchownym może przynieść więcej szkody niż pożytku. Z pewnością, jak mówi rzecznik archidiecezji łódzkiej, jest to sprawa sumienia. A także po prostu zdrowego rozsądku.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sutanna, komża, stuła i... rewolwer, czyli księża na strzelnicy
Komentarze (19)
MR
Maciej Roszkowski
6 listopada 2018, 18:02
Wiara bez rozumu to zabobon.
ZZ
Zyg zyk
6 listopada 2018, 19:24
Tak, ale co to ma wspólnego z tematem?
MR
Maciej Roszkowski
7 listopada 2018, 15:04
Zabobon to nieuzasadniona wiara w związek między zdarzeniami. Prostrzymi słowami mówiąc to np. zwracanie Panu Bogu głowy sprawami z którymi możemy sobie sami poradzić. Czemu ma służyć  poświęcenie strzelnicy- bedą strzelać celniej? To nich się wezmą do roboty i ćwicżą. Pan Bóg ma pilnować żeby się nie postrzelili  się? To niech uważają.
ZZ
Zyg zyk
7 listopada 2018, 16:47
To samo rozumowanie można odnieść do jakiegokolwiek aktu poświęcenia czegokolwiek. Trochę powagi intelektulnej proszę.
Przybysław Hippe
8 listopada 2018, 00:06
Masz rację. Jakikolwiek szczery akt poświęcenia czegokolwiek jest świadectwem nieuzasadnionej wiary w związek między zdarzeniami.
ZZ
Zyg zyk
8 listopada 2018, 13:02
Związek pomiędzy zdarzeniami w oczywisty sposób zachodzi - czynność poświęcenia samym swoim zaistnieniem wpływa na święcony obiekt np. przejściowo może wymagać wyłączenia święconego obiektu z eksploatacji, może wymagać przygotować obiektu do aktu poświęcenia i podjęcia rozmaitych innych działań wobec święconego obiektu. Także w popoświęceniowej eksploatacji czynność poświęcenia może wpływać na działanie obiektu - może się na przykład przełożyć na wzrost nonszalancji personelu obiektu mający swoje źródło w przekonaniu, iż poświęcone jest bardziej pewne w działaniu.
MR
Maciej Roszkowski
8 listopada 2018, 15:37
To "cokolwiek" może mieć różną wagę. Mówimy o sprawie wagi niewielkiej. Podobnie wypowiedział się przełożony obu księży. A dzienniki telewizyjne i internet aż huczy. Nie kwetionuje dobrej wiary, ale zabrakło cnoty roztropności.
ZZ
Zyg zyk
8 listopada 2018, 16:10
Pozwolę sobie nie zgodzić się. Już Arystoteles stwierdził, iż jeśli "nie chcesz uniknąć krytyki - nie rób nic, nie mów nic, bądź nikim". Ugłaskowanie terorrystów spełnianiem ich żądań nie zaspokaja ich, tylko rozochaca do eskalacji żądań. Pacyfizm to <a href="http://100-zabobonow.blogspot.com/2008/04/pacyfizm.html">zabobon</a>. https://ladygeekgirl.files.wordpress.com/2014/06/nuns-and-guns.jpg
MR
Maciej Roszkowski
8 listopada 2018, 17:41
Zobaczmy sprawę w jej rzeczywistym wymiarze. To nie początek wojny nuklearnej, to tylko gołąb zrobił kupkę na ekran radaru. Nie widzę na w kontekscie tej strzelnicy terrorystów i nie odwoływałem się do pacyfizmu, po co tyle dramatów na raz.
ZZ
Zyg zyk
8 listopada 2018, 18:53
Co do zasady i mechanizmu wymuszanie płaczem przez rozkapryszone dziecko cukierka i milionowego okupu groźbą dokonania zamachu terrorystycznego jest tożsame.
ZZ
Zyg zyk
8 listopada 2018, 18:54
... i w obu przypadkach ustępowanie jest pielęgnowaniem patologii, czyli przykładaniem ręki do rozkwitu zła.
MR
Maciej Roszkowski
10 listopada 2018, 16:50
Jak się to ma do niezbyt dobrze przemyślanego uświetnienia otwarcia strzelnicy.
Ewa Zawadzka
6 listopada 2018, 11:49
Bohaterów w sutannach z rewolwerami nie trzeba szukać na dzikim zachodzie 200 lat temu. Wystrczy francuski ksiądz, podpułkownik Jean de Mayol de Lupé , który wraz z SS przemierzył cały szlak bojowy 1941-1945.
ZZ
Zyg zyk
6 listopada 2018, 12:02
Niemal siedziemdziesięcioletni dziadek raczej z bronią do czynienia nie miał. (W 1941 JdMdL miał 68 lat).
Ewa Zawadzka
6 listopada 2018, 16:28
Wystarczy że podczas mszy polwoych zachęcał Francuzów do wstępowania składania przysięgi Hitlerowi, a swoje msze kończył" Heil Hitler.
ZZ
Zyg zyk
6 listopada 2018, 16:56
Owszem (ufam Pani, że to prawda), tylko że to się do broni i jej używania ma nijak.
Oriana Bianka
6 listopada 2018, 11:15
Gdy pierwszy raz zobaczyłam to zdjęcie, to pomyślałam, że to jakiś fotomontaż, albo jakis głupi żart, a okazuje się, że to rzeczywistość. Nawet twórcy "Kleru" takiej satyry nie wymyślili.
ZZ
Zyg zyk
6 listopada 2018, 11:29
Bo twórcy "Kleru" się na żadną satyrę nie silili, tylko pierdnęli na skróty paszkwilem.
ZZ
Zyg zyk
6 listopada 2018, 10:00
Parafrazując: miłością i rewolwerem więcej zdziałasz, niż samą miłością.