Szczepienia, moralność i lekko zakamuflowany fideizm

Kolejka do punktu szczepień masowych na Rynku Głównym w Krakowie, 1 maja 2021 r. (fot. Łukasz Gągulski / PAP)

Kościół, i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, jasno i zdecydowanie opowiada się za masowymi - choć nieobowiązkowymi - szczepieniami. Powody są zarówno naukowe, jak i religijne.

Od jakiegoś czasu zarówno wśród ludzi wierzących, jak i niewierzących, a także w mediach świeckich krąży opinia, jakoby Kościół (szczególnie ten w Polsce) opowiedział się przeciwko szczepieniu, albo zajmował wobec niego ostrożne stanowisko. To bujda na resorach. I polski Episkopat, i episkopaty krajowe większości krajów świata, i Kongregacja Nauki Wiary jasno wskazują, że katolik może, a w wielu przypadkach powinien się zaszczepić. Do szczepienia się wzywa także - w wielu wypowiedziach - papież Franciszek (który - tak jak Benedykt XVI - sam jest zaszczepiony), a w Polsce wprost wezwał do tego biskup Józef Guzdek.

Ze świecą też szukać stanowisk oficjalnych struktur kościelnych (wyjątkiem jest stanowisko kilku biskupów z Kazachstanu, które jednak trudno uznać za reprezentantywne i rzeczywiście wyrastające z katolickiej tradycji), które dystansowałyby się od programu szczepień. Oświadczenie przewodniczącego Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych KEP, które często jest przywoływane jako dowód na niechęć do szczepień - choć nie jest szczęśliwie sformułowane - też nie zawiera takich elementów, a jedynie przypomina, że do pewnego rodzaju badań Kościół zachowuje dystans moralny. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że szczepienie się środkami, których powstanie czy produkcja związane mogły być z dokonanymi w przeszłości i niezwiązanymi bezpośrednio z nimi działaniami niemoralnymi, są dopuszczalne dla człowieka wierzącego.

Te zastrzeżenia i dopuszczenie środków, które związane są z działaniami niemoralnymi w przeszłości, nie są zresztą niczym nowym. Kościół już wcześniej wypowiadał się na temat szczepionek, których powstanie wiąże się z liniami komórkowymi, które powstały z tkanek pobranych od abortowanych wiele lat temu, z przyczyn nie związanych z badaniami, ludzkich istot. I już wtedy - trudno zatem uznać to za stanowisko związane z pandemią koronawirusa - zajął identyczne stanowisko, że gdy nie istnieje realny wybór, to dobro jakim jest powszechność szczepień i związana z nim ochrona zdrowia i życia jest istotniejsze niż związana ze stosowaniem tych środków zgoda na ich niemoralne pochodzenie, stąd katolik może je stosować. Teraz zasadę tę - dość oczywistą - zastosowano w analogicznej sytuacji do niektórych ze szczepionek na koronawirusa.

DEON.PL POLECA

Tyle w kwestii oceny moralnej samych szczepień. Warto zatrzymać się nad pytaniem już nie tyle o to, czy katolik może się zaszczepić (bo to jest oczywiste), ale czy zaszczepić się powinien? To, że nie musi tego zrobić - co może nie jest całkiem oczywiste - wynika z dokumentu Kongregacji Nauki Wiary, że szczepienia przeciwko koronawirusowi nie powinny być przymusowe. Stanowisko to wcale nie wyklucza, że - nawet jeśli nie istnieje obowiązek moralny, by przymus wprowadzić, to nie istnieje imperatyw moralny, by się zaszczepić. Nie sposób też nie postawić pytania, czy akurat kwestie obowiązkowości szczepień nie przynależą do władzy świeckich, a nie duchownej, i zatem - czy mimo tych zastrzeżeń Kongregacji Nauki Wiary - władze świeckie nie mogą uczynić szczepień obowiązkowymi i/lub powiązać z nimi pewnych uprawnień. Kwestie sanitarne - a o tych teraz rozmawiamy - nie podlegają autorytetowi Kościoła, i nie ma On odpowiednich kompetencji, by się na ten temat wypowiadać. Jeśli coś może zrobić, to co najwyżej przypominać o szczepionkowej solidarności społecznej, o tym, że te osoby, które nie mogą się zaszczepić z przyczyn zdrowotnych (a są takie) chronione są przed decyzję tych (jeśli jest ich odpowiednio wiele), którzy na szczepienie się zdecydowali. Wygaszenie pandemii, które jest w interesie nas wszystkich, wymaga posłuszeństwa decyzjom sanitarnym i - nawet jeśli jest ono dobrowolne - to zaszczepienia się. Solidarność z innymi, z chorymi, z tymi, którzy nie mogą się zaszczepić, albo których szczepionka nie chroni przed chorobą (a warto przypomnieć, że szczepionki w 100 procentach skuteczne nie istnieją) może wskazywać, by się zaszczepić.

Czy istnieją analogiczne moralne argumenty przeciwko szczepieniu? Skutki uboczne, o których tyle można usłyszeć, mają wszystkie leki i medykamanty, mają je również szczepionki na koronawirusa, tyle że skutki pozytywne i korzyści wielokrotnie przewyższają ewentualne problemy. Rzekome nieprzebadanie szczepionek także jest fikcją, bo tak się składa, że zostały one poddane wszystkim koniecznym testom i badaniom. To zaś, że stało się to szybciej wynika z tego, jak wielu było chorych, jak duże środki przeznaczono na badania, a nie z tego, że rzekomo coś pomijano. Ewentualny (warto przypomnieć, że w Europie nie wprowadzony w przypadku koronawirusa) obowiązek szczepień, choć niewątpliwie ograniczałby wolność wyboru, to już istnieje w przypadku innych szczepionek, a usprawiedliwiony jest faktem, że wolność tego rodzaju zawsze jest ograniczana przez inne wartości - w tym przypadku dobro społeczne i bezpieczeństwo zdrowotne.

Jeszcze trudniej jest znaleźć poważne argumenty religijne przeciwko szczepieniom. Nie jest nim ani uznanie, że człowiek wierzący nie musi się lękać pandemii, że wystarcza mu zaufanie do Pana Boga, ani to, że jakieś objawienia prywatne mają rzekomo zakazywać szczepień, ani wątki apokaliptyczne. Jeśli chodzi o pierwszy argument to jest on smutnym dowodem na to, że fideizm nadal jest w Polsce żywy, że nadal są ludzie, którzy odrzucają odkrycia nauki i racjonalność i uważają, że w ten sposób bronią wiary. Tyle tylko, że tego rodzaju myślenie odrzucił już Pius IX w encyklice „Qui pluribus”, a jego stanowisko wsparł Sobór Watykański I. Poprawnie interpretowana wiara nie jest sprzeczna z poprawnie interpretowaną nauką, katolik może i powinien korzystać z odkryć naukowych, a lekceważenie tego, co daje nam sam Bóg choćby w postaci medycyny jest nie tyle zaufaniem, co zuchwałym wystawianiem na próbę. Współczesna medycyna jest tak samo - z perspektywy katolika - darem Bożym, jak była nim średniowieczna scholastyka, czy jest nim ruch charyzmatyczny w Kościele. Mamy korzystać ze środków zwyczajnych, a nie czekać na nadzwyczajne. Te ostatnie mogą, ale wcale nie muszą być dane. Te pierwsze są już teraz dostępne. Oczywiście nie zmienia to konieczności oceny moralnej pewnych procedur, ale ta musi się dokonywać także z perspektywy racjonalnej.

Nie jest także argumentem przeciw szczepieniom to, że jakiś wizjoner, gdzieś w jakimś objawieniu usłyszał, że trzeba strzec się szczepionek. Jeśli na coś tego rodzaju słowa są dowodem to, co najwyżej na nieprawdziwość owego objawienia. Nie zdarzyło się bowiem w historii Kościoła, by w czasie objawień maryjnych Matka Boża dowodziła, że nauczanie Stolicy Apostolskiej czy apele papieskie były nieprawdziwe, nie zdarzyło się, by Maryja podważała jasne nauczanie Kościoła. To zaś jest jasne. Nieczęsto się też zdarzało, by Maryja wypowiadała się na tematy bieżące. Jeśli więc katolik ma do wyboru wierzyć papieżowi czy nieuznanym objawieniom, to wybór jest prosty i z perspektywy wiary oczywisty.

I wreszcie nie inaczej jest z apokaliptycznymi argumentami, które także się pojawiają. Apokalipsa nie jest tekstem reporterskim. Próby jej interpretowania w duchu medialnym, czy poprzez proste analogie do współczesności zawsze kończyły się źle, bowiem nie zyskiwała na tym ani teologia, ani kaznodziejstwo, ani tym bardziej rozumienie Apokalipsy. Ten przepiękny tekst powinien być czytany w kluczu duchowym, jako prawda o tym, co nas czeka nie tylko w perspektywie odleglej (albo i nie) przyszłości wszechświata, ale jako to, co nas czeka w naszym życiu. Każdy z nas przechodzić będzie rozmaite próby, o jakich mówi Apokalipsa, a jeśli uważnie się w nią wczytać, to można odnieść wrażenie, że także Kościół od momentu swego powstania, nieustannie idzie drogami wytyczonymi przez tę księgę. W każdym pokoleniu realizuje się to, co zostało tam przekazane.

Wszystko to razem pozwala postawić tezę, że z wielu powodów katolik powinien się zaszczepić. Czy wolno mu zachować się inaczej? Wolno, ale nie wszystko, co nam wolno rzeczywiście przynosi nam korzyść.

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szczepienia, moralność i lekko zakamuflowany fideizm
Komentarze (16)
LN
~Luiza Nadolna
5 maja 2021, 23:15
Dramat intelektualny i moralny - tak można ocenić Pana artykuł, Panie Terlikowski
AS
~Antoni Szwed
5 maja 2021, 22:31
"Skutki uboczne, o których tyle można usłyszeć, mają wszystkie leki i medykamanty, mają je również szczepionki na koronawirusa, tyle że skutki pozytywne i korzyści wielokrotnie przewyższają ewentualne problemy." Terlikowski powiela podstawowy błąd w rozumowaniu. Jeśli z powodu covida jest tak wiele zgonów, to zgony z powodu "szczepionki" powiększają bilans śmierci a nie go zmniejszają. Nadzieja, że zaszczepieni nie będą już umierać na covid (lub mutanty) jest tylko nadzieją, a nie faktem!!! Nie znamy przyszłości. Owe "szczepionki" niczego nie gwarantują. Firmy farmaceutyczne zachwalają swój towar za miliardy dolarów, ale NIE CHCĄ brać ODPOWIEDZIALNOŚCI za ich skutki. Rządy państw też zresztą nie chcą. Znaczy to, że nie są przekonani co do jednoznacznie pozytywnych skutków swoich produktów. Całą odpowiedzialność za swoje zdrowie i życie bierze szczepiący się a nie szefowie bigfarmy, premierzy, biskupi czy Terlikowski.
H
Halina
5 maja 2021, 11:19
Dla tych którzy chcą spojrzeć na sprawę z innej perspektywy polecam www.petycja-szczepionki.pl W tekście Pan redaktor przesuwa się po powierzchni wielu problemów, na przykład bezpieczeństwa szczepionek które oficjalnie są nadal WARUNKOWO dopuszczone do użytkowania. Warto też spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście dotykając także kwestii przemysłu aborcyjnego. To nie jest całkowicie odrębny problem.
GG
~Gość Gość
4 maja 2021, 23:59
Kto wexmie odpowiedzialność, jeśli eksperyment ze szczepionkami się nie uda? Jeśli będą poważne skutki uboczne? Teraz łatwo się namawia do szczepień, zgodnie z obowiązującą narracją polityków, ale nie wiadomo, jakie będą konsekwencje za kilka lat. Poza tym - lekarze też są sceptyczni.
no_name (PiotreN)
4 maja 2021, 23:15
Powyższy artykuł na temat szczepień jest trochę niczym musztarda po obiedzie, w mojej ocenie spóźniony co najmniej o kilka miesięcy. Trzecia fala pandemii koronawirusa w naszym kraju ma już wyraźne tendencje spadkowe. Dodatkowo biorąc pod uwagę znaczącą ilość wykonanych szczepień/ osób zaszczepionych, oraz wzrost średniodobowych temperatur wydaje się, że najgorsze mamy za sobą. Nie zgadzam się również z oceną redaktora Terlikowskiego jak w temacie szczepień reagowali nasi biskupi. Polscy biskupi zbyt długo milczeli nie zajmując żadnego stanowiska w tej sprawie. Był to bez wątpienia błąd, dobrze, że z czasem naprawiony. Szczepienia oczywiście nie są obowiązkowe. Namawiajmy, wyjaśniajmy, edukujmy, ale nie zmuszajmy nikogo, żeby na siłę zmieniał zdanie. Argumenty za szczepieniem nie powinny ograniczać się wyłącznie do troski o własne zdrowie. C.d. poniżej.
no_name (PiotreN)
4 maja 2021, 23:14
c.d. Niektórzy z nas są silni i młodzi. Wirus zapewne nie zaszkodzi ich zdrowiu, choroba w nich się nie rozwinie. Jednak niezaszczepieni mogą chorobę przechodzić bezobjawowo, a będąc nosicielami wirusa nieświadomie zarażać osoby mniej odporne. Bądźmy odpowiedzialni jedni za drugich. Szczepić się winniśmy nie tylko dlatego, żeby samemu uniknąć choroby, równie istotnym czynnikiem jest niezarażanie drugiego człowieka. Odnośnie fideizmu to sprawa nie jest taka oczywista, jak przestawia to red. Terlikowski. Koronnym argumentem przeciw tej teorii jest "naukowa" rewolta sprzed pięćdziesięciu laty w temacie homoseksualizmu. Z choroby jaką homoseksualizm był do lat 70. XX w stał się normalną, nieszkodliwą, pełnoprawną opcją do wyboru. Niestety wiele osób ( w tym księża) tego typu nowoczesne "naukowe" teorie uważa za prawdę objawioną.
TJ
~Tomasz Janczak
5 maja 2021, 19:20
Przecież osoby zaszczepione też mogą chorować nawet po zaszczepieniu to znaczy że mogą zarażać. Proszę pisać prawdę.
no_name (PiotreN)
7 maja 2021, 10:35
Panie Tomaszu, staram się pisać prawdę. :-) Osoba, która się szczepi robi wszystko, aby samej nie zachorować na COVID-19 i by nie przenosić wirusa na innych. To jest postawa miłości. Osoby, które nie chcą się szczepić, narażają nie tylko własne zdrowie, ale także drugich. To jest postawa braku miłości do siebie i do bliźnich. Pana wywód - jeśli dobrze go zrozumiałem - tyczy KILKUPROCENTOWEGO ODSETKA osób zaszczepionych, które mimo szczepienia nie uzyskały odporności i zachorowały. Jednak proszę zwrócić uwagę na to, że osoby, o których Pan wspomina zrobiły wszystko, aby nie zachorować. Z tego względu nie mogą i nie ponoszą odpowiedzialności za to, że szczepionka skutecznie nie zadziałała. Natomiast ci, którzy świadomie się nie szczepią ponoszą moralną odpowiedzialność za potencjalne narażanie siebie i innych.
MW
~Mówię Wprost
4 maja 2021, 15:14
Jeśliby nawet wszyscy biskupi świata i ci którzy podają się za mądrych jak jeden twierdzili, że jakiś czyn podły i niemoralny ( aborcja ) z przeszłości w niczym nie przeszkadza i nie stanowi żadnego problemu moralnego i nie wiąże widzialnie i namacalnie preparatów zwanych szczepionkami. To i tak mam moralny obowiązek działać w zgodzie z własnym sumieniem a ono mi mówi coś zgoła innego. Co? To co powtórzę za biskupem Shneiderem " Eksploatacja ludzkich płodów jako rezerwuaru materiału biologicznego jest obrzydliwością (....) i ma przewrotną i diaboliczną naturę" Więc mówię NIE takim dobrodziejstwom medycyny, które wyraźnie niosą w sobie przeciwieństwo chrześcijańskiej zasady, że nie wolno czynić zła, z którego miałoby wyniknąć jakieś dobro. I choć karmi się nas, że te aborcje nie były celowe i zmyślne pod kontem potrzeb laboratoriów to i tak tylko człowieka złej woli te fakty nie dotykają i mimo to nakazują się szczepić.
KW
~ka we
5 maja 2021, 11:41
Tak, powinien Pan działać zgodnie ze swoim sumieniem. Na szczęście są nie tylko szczepionki wektorowe. Natomiast zastanawiają mnie wszystkie te sytuacje, które są konsekwencjami różnych złych wyborów i zachowań z przeszłości. Nie chodzi o nowe czynienie zła tylko o wykorzystanie jego konsekwencji postfactum. Czy przykład odkupienia po grzechu nie pokazuje nam, że sam Bóg jest tym, który również z sytuacji grzechu jest w stanie wyprowadzić dobro. Czy na przykład dzieci, które się rodzą ze związków niesakramentalnych albo nawet z procedur in vitro - a więc jako konsekwencja grzechu - nie będą w świetle pana spojrzenia uważane za gorsze?
PS
Piotr Skowron
4 maja 2021, 15:07
Panie Tomaszu, dziękuję za ten tekst i inne wypowiedzi, nie tylko w tym temacie. Moje środowisko jest bardzo podzielone z powodu pandemii i szczepień, a Pana postawa bardzo mi pomaga. Dzięki również za świetną książkę o ks. Blachnickim. Pozdrawiam i dużo dobrego. Piotr.
PS
Piotr Skowron
4 maja 2021, 15:05
Panie Tomaszu, dziękuje Panu za ten tekst, a także za wiele innych wypowiedzi i nie tylko w tym temacie. Bardzo pomaga mi Pana postawa, zwłaszcza, że w moim środowisku jest wiele podziałów z powodu pandemii i szczepień. Dziękuję także za świetną książkę o ks. Blachnickim. Piotr
GJ
~Gosc J.
4 maja 2021, 14:49
Panie Terlikowski.... Sam Pan się zaszczep i nie wypowiadaj się co inni mają robić... . Wzorem Biskupów... Proszę nie wchodzić W naganianie czy odganianie od szczepionek.... Bo z całym szacunkiem.. Za skutki uboczne mechanizmów mRNA to Pan jest tak władny by przekonywać ze ich nie ma i Że twierdzi że takie to bezpieczne bo sprawdzone?... Lepiej zamilknąć w pewnych kwestiach...
PK
Piotr Kochansky
4 maja 2021, 22:47
cała nauka, tytuły, autorytety idą w niepamięć... normalnie epoka postnaukowa.. może i dobrze? teraz wszystko wychodzi kto i za kim jest... “Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa"
KW
~ka we
5 maja 2021, 11:26
Przydałyby się korepetycje z biologi. Bo zasadniczo DNA do mRNA, ma się tak jak pieczątka do kartki, która szybko znika, a nie w drugą stronę.
AK
~Ania Kowalska
4 maja 2021, 13:29
Dziękuję. Z całego serca dziękuję za ten artykuł.