Usadzić Jezusa na tronie

(fot. shutterstock.com)

Biskupi nie mają zamiaru ustanawiać Jezusa Królem Polski. To tak jakby mieli Stworzyciela ustanowić Bogiem. Pragną zachęcić tym aktem do ogólnonarodowego pojednania, a nie narzucić wszystkim chrześcijańskiego Króla czy ulec naciskom agresywnych zwolenników intronizacji i mieć z nimi święty spokój.

Judasz chciał za wszelka cenę doprowadzić do intronizacji Jezusa na króla Izraela. Aby sprowokować swojego Mistrza do działania, zdradził Go za trzydzieści srebrników. Jednak Jezus wybrał inny tron i inną koronę.

Żydowscy patrioci (zeloci) nie mogli pogodzić się z tym, że ktoś uważający się za Mesjasza, nie aspiruje do królewskiego tronu. Nawet najbliżsi zwolennicy Jezusa, zniecierpliwieni czekaniem na wielki tryumf Syna Bożego, mogli jedynie usłyszeć w odpowiedzi, że Jego Królestwo nie jest z tego świata, że w obronie Jezusa nie trzeba stawać.

DEON.PL POLECA

Judaszowe nadzieje nie są także obce tym, którzy dzisiaj brną w nawoływanie do tak rozumianej intronizacji. Chcieliby uczynić królem tego, który został już wywyższony na tronie krzyża i ukoronowany lichą koroną z cierni. Nie mogą pogodzić się z tym, że Król Królów nie jest z tego świata i że Jego królestwo nigdy nie będzie kapało złotem i że Jego mocą zawsze będzie słabość. Zawsze.

Oddanie siebie takiemu Królowi, oddanie Mu naszych rodzin, wspólnot i całego naszego Kraju, oznacza porzucenie judaszowej religii, która nakazuje intronizację umęczonego Pana na wygodny, aksamitny tron i włożenie na Jego poranioną głowę szczerozłotej korony wysadzanej drogimi kamieniami. To bardzo ludzkie, może nawet wzruszające, ale bardzo nie Boże, nie ewangeliczne.

Oddanie się Królowi Wszechświata to wzięcie swojego krzyża i podążanie za Nim, a nie obnoszenie się ze złotym krzyżykiem i chodzenie własnymi drogami lub też zasiadanie w gronie szydzących ze wszystkiego, co inne. Podążanie w ubóstwie i niedostatkach zasadniczo różni się od siedzenia na podwyższeniu z buławą w dłoni. Nasz Zbawiciel wciąż podąża torując nam drogę i nie pozwoli się usadzić na tronie przygotowanym przez ludzi.

Skąd się oni wzięli? Zdrętwiał mi palec od wykasowywania na facebooku ich nagabywań i agresywnych pogróżek: "już wiem do jakich księży ojciec należy, w piekle skończycie wraz z tym waszym modernistą Franciszkiem!". Czasem myślę, że to nasza wina, tzn księży, którzy z łatwością piętnują niemoralne zachowania, ale o wątpliwych pobożnościach wypowiadają się już bardzo ostrożnie, by kogoś nie urazić, nie stracić. Z tolerancją iście "demokratyczną" przyglądamy się jak wierni toną w morzu gadżetów i tandetnych sensacyjek oraz w nazbyt prostych rozwiązaniach trudnych, ludzkich problemów. Myślenie, że wystarczy obwołać Chrystusa Królem Polski, a wszystko się zmieni na lepsze, jest iluzoryczne i szkodliwe (por. List Episkopatu Polski na Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, 25 listopada 2012).

Środowiska apelujące o przyznanie Jezusowi ziemskiego tronu kłócą się o to, czy należy intronizować Najświętsze Serce Pana Jezusa czy Osobę Jezusa Chrystusa. Oburzają się, gdy Episkopat Polski stwierdza, że nie trzeba Chrystusa ogłaszać Królem, ani wprowadzać Go na tron, bo Bóg Ojciec wywyższył Go ponad wszystko (por. List Episkopatu Polski na Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, 25 listopada 2012).

Polscy biskupi zapowiadają, że 19 listopada 2016 roku, w przededniu uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, odbędzie się uroczyste zawierzenie Chrystusowi Królowi całego Kraju. W projekcie aktu zawierzenia "jest mowa o uznaniu panowania Jezusa Chrystusa, poddaniu się Jego prawu, zawierzeniu Chrystusowi Królowi oraz poświęceniu Mu Ojczyzny i całego narodu" - tłumaczy ks. bp. Andrzej Czaja w rozmowie z KAI z dnia 28 stycznia 2016. Biskupi nie mają zamiaru ustanawiać Jezusa Królem Polski. To tak jakby mieli Stworzyciela ustanowić Bogiem. Pragną zachęcić tym aktem do ogólnonarodowego pojednania, a nie narzucić wszystkim chrześcijańskiego Króla czy ulec naciskom agresywnych zwolenników intronizacji i mieć z nimi święty spokój. Jezus panuje w sercach, a nie na wiecach i procesjach. Tylko osobista relacja z Jezusem leczy z lęku i pozwala Go naśladować otwierając ramiona do pojednania, uchylając granice naszego Kraju dla najbardziej potrzebujących. Uważam, że bez pojednania w narodzie i bez dostrzeżenia oblicza naszego Pana w strudzonym wędrowcy, nie da się mówić o Polsce jako Królestwie Chrystusa.

Gdyby w Polsce panowało prawo Ewangelii, uciekający przed wojną i biedą, nie zmierzaliby do Niemiec czy do Szwecji. Zatrzymaliby się u nas. Nie baliby się nas, a boją się.

Zastanawiam się, czym będą zajmowały się środowiska promujące dziś intronizację, gdy wreszcie z pomocą władz państwowych usadzą Chrystusa na tronie. Co jeszcze wymyślą? Może jeszcze jeden tron dla Boga Ojca, żeby było sprawiedliwie? A co wtedy z Duchem Świętym? Czy ruchy intronizacyjne nie idą śladami Judasza myśląc, że Jezus da się sprowokować?

Wojciech Żmudziński SJ - dyrektor Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe, redaktor naczelny kwartalnika o wychowaniu i przywództwie "Być dla innych"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Usadzić Jezusa na tronie
Komentarze (91)
W
Wojciech
7 maja 2016, 23:41
Zakon Jezuitów ma jeszcze sporo nieruchomości i miejsc, gdzie może przyjmować kogo chce. Ksiądz Dyrektor powinien najpierw sam, z osobiście zarobionych pieniędzy przyjąć przynajmniej jednego uchodźcę. Później będzie mógł moralizować innych. Swoją drogą to bardzo smutne, że ktoś kto aspiruje do kształcenia liderów, ma tak mętne pojęcie o bierzących wydarzeniach.   
5 lutego 2016, 14:40
663 Chrystus zasiada już po prawicy Ojca. "Przez prawicę Ojca rozumiemy chwałę i cześć Bóstwa, gdzie Ten, który istniał jako Syn Boży przed wszystkimi wiekami, jako Bóg i współistotny Ojcu, zasiadł cieleśnie po Wcieleniu i uwielbieniu Jego ciała" . 664 Zasiadanie po prawicy Ojca oznacza zapoczątkowanie Królestwa Mesjasza, wypełnienie wizji proroka Daniela dotyczącej Syna Człowieczego: "Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego Królestwo nie ulegnie zagładzie" (Dn 7, 14). Od tej chwili Apostołowie stali się świadkami "Królestwa, któremu nie będzie końca"
5 lutego 2016, 15:00
Czyli wierzenia judaistyczne mówiące o utworzeniu na ziemi królestwa bożego przez mesjasza (czyli przez przywódcę politycznego i religijnego /tego w judaiźmie nie da się oddzielić/ który uwolni żydów spod panownia agresora (innego Państwa) i zbierze 12 plemion Izraela i któy będzie tu na ziemi rządził kierowany przez Boga.
5 lutego 2016, 14:40
Czasem mam wrażenie, że Ofiara Chrystusa za nas powoduje u niektórych ludzi przekonanie, że nie jest On Bogiem przed którym wszelkie stworzenie zgina kolano, a jedynie wiecznie cierpiącym człowiekiem.
5 lutego 2016, 15:01
Chyba, że ktoś nie wierzy w te opowieści bajki i mity. 
5 lutego 2016, 09:36
Ktoś tu stracił kontakt z rzeczywistością ... i napisał artykuł pełen bełkotu. Religijne ble ble ble .... czyli ble ble bez użycia rozumu.
Krzysztof Łoskot
6 lutego 2016, 15:55
Bazyli - nie pij tyle!
16 lutego 2016, 15:29
Powinno być : Wojciechu Żmudziński - nie pij tyle!
5 lutego 2016, 09:19
T7HRR WojciechZmudzinskiSJ | 2016-02-03 09:49:56 Po kolei: "Oto Słowo Boże" to element Liturgii (na marginesie Słowa Jezusa w Liturgii będą zazwyczaj zakończone "Oto Słowo Pańskie").  Stąd po czytaniu z Dzienniczka nie powiemy "Oto Słowo Boże". Napisał Ojciec: "Słowa Jezusa skierowane do Kościoła, również do Kościoła znajdującego się w Polsce, są w Ewangelii i tylko w Ewangelii. Kto myśli inaczej, błądzi." Z tego twierdzenia wynika, że słowa znane np. z Dzienniczka nie są słowami Jezusa albo nie są skierowane do Kościoła. A to, jest bezpośrednio, sprzeczne z treścią słów Jezusa w Dzienniczku. Chyba , że uznać, że to co siotra Faustyna ma powtórzyć, to ma powtórzyć ludziom a nie Kościołowi albo słowa te nie pochodzą od Jezusa. Czym innym jest Pismo Święte (Objawienie) a czym innym objawienie prywatne. Ale zdecydowane twierdzenie, że słowa z objawień prywatnych uznanych przez Kościół nie pochodzą od Jezusa to chyba przesada.
JK
Jacek K
4 lutego 2016, 23:33
Jestem za! Jezus pokaże jakim jest królem! Zobaczycie jego królestwo! Przyjdą muzułmanie, część z nas ukrzyżują, część na pal wbiją (zwłaszcza biskupów i księży), resztę w niewolę. A my bedziemy modlić sie za naszych prześladowców. Będziemy wielbić Boga! Ginąc, torturowani, rozproszeni, w niewoli - nie damy się grzechowi nienawiści, nie zwątpimy też w miłość naszego Króla. Szczęśliwi bo cierpieć będziemy dla sprawiedliwości, a do takich przecież należy Królestwo Jezusa!
TW
Tomasz Weber
4 lutego 2016, 15:08
Ten akt może każdy traktować według swojej interpretacji. Dla mnie będzie to ustanowienie Króla, dla inncy może to być potwierdzenie królowania Jezusa.Na pewno taki akt Polsce nie zaszkodzi. Szkoda tylko, że wszyscy piszą o królestwie Jezusa, a tendencja w Kościele jest aby przed tym Królem nie klękać, stać z nim na równi.
Wojciech Żmudziński SJ
5 lutego 2016, 08:01
Króla ustanawia władza wyższa od Króla.
8 lutego 2016, 14:16
I tu niejako Ojciec spotyka się ze zwolennikami intronizacji... oni twierdzą, że chodzi im o dopełnenienie cześci drugiej intronizacji czyli hołd, bo Królem to Chrystus już obiektywnie rzecz biorąc jest.
W
Wojciech
8 maja 2016, 14:59
Brawo! Gratuluję refleksu :)
A
andrzej_a
3 lutego 2016, 19:07
Polecam do rozważenia fakty: 1. Kim była Rozalia, z jakiego domu się wywodzi https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozalia_Celak%C3%B3wna 2. Jakie świadectwo głosiła, oto jeden z jej listów do przełożonego: "Ojcze Kochany, coś dziwnego dzieje się w mej duszy, czuję przeogromne pragnienie, by wszystko uczynić i przecierpieć, by Jezus mógł swobodnie panować w naszej ukochanej Ojczyźnie, a przez Polskę, by zawładnął całym światem. Śmiem to twierdzić stanowczo, że Polska będzie silną potęgą, najsilniejszą nie tylko w Europie, ale na całym świecie, jeśli usłucha wezwania Pana Jezusa, a jeśli nie, to zginie. To nie są moje myśli i słowa (…). To mi pokazał Pan Bóg" Całość na stronie: http://www.rozalia.krakow.pl/rc/-poslannictwo.htm W myśl "po owocach ich poznacie" sami zastanówcie się nad historią, która się w XX wieku potoczyła. Zaznaczę iż bardzo niewiele brakowało do wygrania wojny przez III Rzeszę. Wspomnę tylko o jednej z kilku najniebezpieczniejszych broni IIIRzeszy, czyli rakiet A9 oraz A11-A15, więcej tutaj(http://www.uwazamrze.pl/artykul/974309/tajne-bronie-hitlera). To, że III Rzesza przegrała tamtą wojnę, było skutkiem szeregu niefortunnych epizodów i decyzji, które podejmował Adolf H., czyli człowiek chory na parkinsona i leczony experymantalnymi metodami, również pochodną LSD. Jak by teraz świat wyglądał gdyby rządziła nim III Rzesza? Pomyślmy przez chwilę, ile prawdy mogło być w świadectwach Rozalii C.?
3 lutego 2016, 19:31
jeśli usłucha wezwania Pana Jezusa, a jesli nie, to zginie Naprawdę te słowa Pan Bóg podyktował pani Rozalii?
A
andrzej_a
4 lutego 2016, 01:18
No i spójrz Amelio, co się stało z tamtą wspaniałą Polską? Kiedyś rozmawiałem z przedstawicielem tamtego pokolenia; prawdziwym Polakiem. Nawet nie masz pojęcia jak ogromne wrażenie ten człowiek na mnie wywarł. Kultura, mądrość, szacunek, uprzejmość, język, honor, wiara... i długo by tak wymianiać.  Takich Ludzi już nie ma! Niestety odeszli bez powrotnie. Teraz już wiem dlaczego. Na pocieszenie, ale nie jest też tak źle, jak mogło by być!
3 lutego 2016, 16:04
Jezus sam mówił, powtarzał na rożne sposoby, moje Królestwo nie jest z tego świata, moje mesjaństwo nie jest mesjaństwem w rozumieniu Izraela, moje Boże Synostwo jest innej natury niż wasze, ale to niczemu nie szkodzi... Miłujcie się wzajemnie, odczytujcie znaki czasu i pełnijcie wolę Ojca... Ale nie. My wiemy lepiej my wiemy swoje. Łatwiej nadać kolejny tytuł (który już teraz jest trudno teologicznie obronić, podobnie jak kult wizjonerki), głośno śpiewać na procesji i nieść feretron, zbudować kolejny Kościół, uczynić sobie kolejnego „idola” takiego w pięknym płaszczu i złotej koronie,  a tych @#$%^&! sąsiadów z pod numeru trzeciego, tamtych z innej opcji politycznej, onych zaprzańców, (wstawić swoje wg uznania)... na sąd i do piekła. W sumie łatwiej. Lecz czy Syn Człowieczy w tym wszystkim znajdzie wiarę, kiedy powtórnie przyjdzie?
3 lutego 2016, 19:52
U Ciebie znajdzie tylko myślenie.  
4 lutego 2016, 01:32
Nabijanie wszystkim, którzy mają odmienne zdanie, łapek w dół jest raczej słabą próbą podjęcia wymiany zdań.
17 lutego 2016, 15:23
A dokładnie w którym miejscu ewangelii powiedział "moje mesjaństwo nie jest mesjaństwem w rozumieniu Izraela". Jakoś nie przypominam sobie.
W
Wojciech
8 maja 2016, 15:11
Cogito, zmiłuj się i zacznij myśleć. Trudno dyskutować z sentymentami, które podają się za myśli. Twoje wierzenia to gnostycka herezja, która wciąż jest żywa w Kościele Rzymsko-katolickim, mimo upływu 2000 lat oraz nieuporządkowane religijne afekty. Węź się za siebie. 
3 lutego 2016, 15:01
@Kamila A po wyjściu z kościoła już nie?
Kamila
4 lutego 2016, 10:31
Przeczytaj mój wpis ze zrozumieniem, proszę. Gdzie napisałam, że wybór serca dokonuje się w kościele?
4 lutego 2016, 14:01
A mój do stwierdzenia: "Wspólnotowo czynimy to w czasie każdej Eucharystii." A po wyjściu z kościoła już nie?
Kamila
6 lutego 2016, 15:50
Po zakończeniu Eucharystii już nie czynimy tego współnotowo, a indywidualnie. Wspólnotowo - poza Eucharystią - możemy to czynić w trakcie różnych nabożeństw czy zgromadzeń. 
7 lutego 2016, 18:51
A po wyjściu z kościoła już nie? Czy możesz wyznać z jakąś grupą ludzi, że Chrystus jest Królem jak już wyjdziesz z kościoła?
Kamila
3 lutego 2016, 14:42
do abrahama: Właśnie o to "oficjalne" idzie spór. "Oficjalnie" można uznać zwierzchnictwo i oddac hołd tylko ziemskiej władzy. Uznanie władzy i panowania Chrystusa jest wyborem Twojego i mojego serca, indywidualnym i osobistym. Wspólnotowo czynimy to w czasie każdej Eucharystii.
abraham akeda
3 lutego 2016, 15:47
Nonsens.
Kamila
4 lutego 2016, 10:29
Nonsensem nazywasz wybór swojego serca czy wyznanie wiary, uczynione w czasie Mszy św., w którym uznajesz, że Jezus jest Panem?
abraham akeda
4 lutego 2016, 14:50
Nonsensem jest twierdzenie iż nie można publicznie uznać w Jezusie króla narodu polskiego.
Kamila
6 lutego 2016, 15:47
Nie można uznać, bo On już jest Królem od zawsze, zanim świat stał się, ON JEST. Równie dobrze możesz uznać, że słońce świeci, a na niebie widać Drogę Mleczną - możesz, tylko czy to coś zmieni w Kosmosie? Słońce jest, Droga Mleczna jest, ON JEST.
abraham akeda
6 lutego 2016, 17:02
Wolna wola pozwala na to by nie uznać w Jezusie króla. To istota wolności, możemy mu powiedzieć - nie. Bóg czeka na naszą odpowiedź, tak czy nie. To co napisałaś świadczy o zupełnym niezrozumieniu istoty chrześcijaństwa.
abraham akeda
3 lutego 2016, 10:16
Dziwne są te bratobójcze przepychanki wśród katolików. A to o nachodźców, a to znowu o Franciszka albo o Jezusa. Dobre to to nie jest :/ W intronizacji(trochę niefortunne słowo) nie chodzi o ogłaszanie Jezusa królem jak w przypadku Maryji w 1656 roku. Jezus jest królem. Chodzi o oficjanle uznanie tego zwierzchnictwa, złożenie Mu hołdu jako królowi i oddanie się pod jego władzę. Można być królem nieuznanym - jak pisze ŁK 19,14 Nie chcemy żeby ten królował nad nami.
D
demokracja.net
2 lutego 2016, 22:54
Chciałbym na poważnie ogłosić Jezusa moim Królem, jeśli naprawdę zechcę to chyba mogę być sercem taki jak Siostra Chmielewska , Ochojska … , ale ważne jest też dla mnie aby stanąć w prawdzie, ocenić jaka jest moja wiara, ilu ludzi zechciało uwierzyć tak jak ja wierzę, czy jestem wiarygodny.
Michał Łupaszko
2 lutego 2016, 12:53
??????? bez składu, ładu ani Prawdy
2 lutego 2016, 08:26
4) Jeśli chodzi o to co jest w Biblii a czego nie ma: wiele rzeczy które rozjaśniają rzeczy z ewangelii możne się dowiedzieć z samej Ziemi Świętej (z jej geografii, klimatu - Ziemia Św, jest zwana 5-tą ewangelią), a ponadto z dzieł pozabiblijnych jak np. Józef Flawiusz, czy z lektur które to badają bardzo gruntownie- polecam B. Pixner. Pozdrawiam i życzę spokojnej dyskusji.4) Jeśli chodzi o to co jest w Biblii a czego nie ma: wiele rzeczy które rozjaśniają rzeczy z ewangelii możne się dowiedzieć z samej Ziemi Świętej (z jej geografii, klimatu - Ziemia Św, jest zwana 5-tą ewangelią), a ponadto z dzieł pozabiblijnych jak np. Józef Flawiusz, czy z lektur które to badają bardzo gruntownie- polecam B. Pixner. Pozdrawiam i życzę spokojnej dyskusji.
2 lutego 2016, 08:25
3) Do Pawła G. - moim zdaniem mylisz się ty z twoją interpretacją postępowania Judasza. Judasz był zelotą. Kim byli zeloci? Warstwą społeczną która chciała za wszelką cenę odzyskać niepodległość, wychodząc z założenia że Israel należy tylko i wyłącznie do nich, jako własność dana od Boga Żydom. Nie może mieć innego pana. Jezus musiał być niemało ostrożny, bo było bardzo łatwo by ta grupa, widząc znaki jakie czyni, okrzyknęła go Mesjaszem politycznym. Czytajcie zapiski Flawiusza z tamtych czasów..! Dlatego jest o wiele bardziej prawdopodobne, że przez swoją zdradę, znając nadprzyrodzoną moc Jezusa, chciał on wystawić Go na próbę i sprowokować do interwencji. Sami uczniowie Jezusa, ci najbliżsi, nie zrozumieli nic po 3-letni byciu z Jezusem, skoro tuż przed wstąpieniem Jezusa do nieba (dzieje apostolskie) wciąż jeszcze pytali o niepodległość Izraela (jak mocno jest zakorzeniona u Żydów idea niepodległości!). Dopiero Duch św. przemienił ich mentalność w trakcie Pięćdziestiątnicy.
2 lutego 2016, 08:25
2) Dlatego też nie przekonują mnie na razie argumenty o Rozali Celakównie i jej wizjach. Dlaczego? Bo sprawa zamiast być jasna i klarowna (jak to było w przypadku s. Faustyny), jest zagmatwana, niejasna, jest chaos. Nie interesuje mnie nawet czyja to wina i dlaczego tak jest - gdyby Bóg chciał tego naprawdę, już dawno zrobiłby swoje, zrobiłby cuda, posłałby setki mistyków żeby przekonać biskupów itp. A jednak tego nie robi. Dlaczego? Dlaczego w przypadku O. Pio czy św. Charbela zrobił tyle cudów, że tylko głupek mógłby to negować, a w przypadku Celakówny co ma objawienie dot. całej Polski, Bóg tego nie robi? Zadajcie sobie to pytanie. Spokojnie. Jeśli jest to Jego wola, to się stanie, prędzej czy później. To co jest ważne dla nas, to zdać się na biskupów i ich rozeznanie i zachować spokój. Obecnie na świecie jest mocny problem z autorytetami, i ludzie (nie tylko w Polsce) są skłonni wierzyć bardziej poszczególnym jednostkom, co to mają wizje, aniżeli biskupom którzy są wybierani w ciągłości apostolskiej, w pełnej asystencji Ducha św.
2 lutego 2016, 18:40
Setki mistyków? Nawet gdyby ich były tysiące, to co najwyżej kazano by im przeczytać Deklarację o wolności religijnej. I to na tyle
H
hamze
2 lutego 2016, 08:23
Na mnie tekst zrobił pozytywne wrażenie, jest wyważony i dobrze uargumentowany. Przykre są natomiast gorące reakcje niektórych osób i ich obraźliwe posty. Chciałbym jednak napisać kilka słów wyjaśnień dla wszystkich czytelników aby uspokoić nerwy: 1) Przede wszystkim należy rzec jedno: posłuszeństwo jest ważniejsze od nabożeństwa. To jest bardzo ważne!! Uwaga wszyscy mistycy! Co to oznacza? Nawet jeśli mamy piękne intencje, wizje mistyczne i doznania nie wiadomo jakie - należy to poddać pod autorytet biskupa, spowiednika duchowego a nie pławić się w tym i za tym bezmyślnie iść. Tak postępowali wszyscy poważni święci, którzy mieli wizje, intuicje itp. Poddawali to pod osąd swoich przełożonych. To się Bogu o wiele bardziej podobna niż setki pobożnych praktyk religijnych (czyt. dzienniki św. Faustyny) Przykład biblijny: św. Jan wcześniej dotarł do grobu Jezusa, wyprzedził św. Piotra, ale nie wszedł do środka, zaczekał na św. Piotra i wszedł za nim. To bardzo ciekawe, bo ukazuje jaki jest porządek i relacja między charyzmatem a urzędem (strukturą). Charyzmat repektuje urząd/ autorytet. Ten ostatni zaś ma za zadanie rozeznać czy dany charyzmat jest od Boga i w razie czego go poprzeć.
JK
Jarosław Kleban
2 lutego 2016, 08:17
 «Któż jest tym Królem chwały? Pan, dzielny i potężny, Pan, potężny w boju» (Ps 24) "Jego mocą zawsze będzie słabość. Zawsze" - pisze o. Żmudziński. Chyba jednak nie zawsze i nie tylko. "Gdyby w Polsce panowało prawo Ewangelii, uciekający przed wojną i biedą, nie zmierzaliby do Niemiec czy do Szwecji. Zatrzymaliby się u nas. Nie baliby się nas, a boją się" - o. Żmudziński = o. Manipulator; następnym etapem Wyborcza? czy to już? Przypominam ojcu, że Judaszem można być także, a może zwłaszcza będąc zelotą - gorliwym lewakiem. Judaszem - złodziejem, politycznym makiawelistą, ale przede wszystkim: Judaszem - zdrajcą. 
WDR .
2 lutego 2016, 05:21
"Maryjo Królowo Polski, Maryja Królowo Polski, jestem przy Tobie..." ups... ale ze mnie Judasz...
2 lutego 2016, 06:55
Najważniejsze, co znaczą dla ciebie te słowa w codziennym życiu. Maryja jest dobra, miłosierna, wyrozumiała, serdeczna. Czy Polacy , którzy wybrali Maryję na Królową są właśnie tacy?
MP
Marek Piotrowski
2 lutego 2016, 05:14
Rozumiem że można być przeciw Intronizacji (wprawdzie Ojciec opacznie ją rozumie, jako chęć dodania czegoś Jezusowi, który jest i tak Władcą Świata - a przeciez chodzi o coś całkiem innego - o to żebyśmy MY go uznali za naszego władcę). Rozumiem jednak że można być przeciw obawiając się np. iż wiele osób mogłoby taki akt przyjąc nie duchowo, lecz magicznie (choć ze Ślubami Jasnogórskimi jakoś tak się nie stało, i okazało się że Prymas Wyszyński miał rację). Ale powiadam  - rozumiem bycie przeciw. Ale po co, wykorzystując swoją pozycję redaktora, przypisywać zwolennikom intronizacji motywy podobne Judaszowi itd? Przepraszam, ale słowo nawiązujące do zachowania jednego z synów Abrahama samo się ciśnie na usta....
Kamila
2 lutego 2016, 21:29
Jeden z synów Abrahama? Masz na myśli Izaaka czy Izmaela? jak się krytykuje księdza, to wypadałoby chociaż Biblię znać
PG
Pawel G
1 lutego 2016, 22:11
Całkiem niedawno o/p Żmudziński chciał nas uwolnić od religii, a dzisiaj chce nas uwolnić od ...  zastanawiam się, od czego? Czyżby od rozsądku?! Pytam, bo już zupełnie sobie tego wszystkiego nie potrafię wytłumaczyć. "Judasz chciał za wszelka cenę doprowadzić do intronizacji Jezusa na króla Izraela." Czy w Ewangelii jest najdrobniejsza wskazówka, że coś takiego chciał zrobić i to za wszelką cenę? Nie ma! Wiemy jednak, że był złodziejem, a więc działał z żądzy zysku i to była podstawowa przyczyna zdrady. "Gdyby w Polsce panowało prawo Ewangelii, uciekający przed wojną i biedą, nie zmierzaliby do Niemiec czy do Szwecji. Zatrzymaliby się u nas. Nie baliby się nas, a boją się." Błagam! Trochę szacunku do prawdy i do rozsądku czytelników! Przecież nie ma najmniejszych podstaw do takiego twierdzenia. Chyba nawet w samym GW czegoś takiego nie piszą - do końca nie wiem, bo nie czytam. Jeśli ktoś wymyśla najgorsze inwektywy pod naszym adresem, to tylko źle świadczy o nim samym, o jego uczciwości, jego szacunku dla czytelnika. Migranci jadą za pieniędzmi, najchętniej do Niemiec, choć tam płoną domy dla azylantów i można też w zęby dostać. A pomysł, że muzułmanie przyjechaliby do nas dla samej Ewangelii i pomimo biedy jest naprawdę kuriozalny. Zresztą to zdanie jest sprzeczne samo w sobie, bo nikt nie ucieka przed biedą do biedy. I pytanie do szanownej redakcji, czy jest na tym portalu jakaś granica absurdalnych twierdzeń? Czy nie należałoby w koncu wprowadzić moderacji tekstów nadsyłanych przez różnych autorów?
Kamila
1 lutego 2016, 21:54
Do Anny. Wybranie Jezusa jako jedynej drogi życia nie ma nic wspólnego z intronizacją - wybranie Jezusa to jest to, co robi siostra Chmielewska i tysiące jej podobnych, to jest zmienianie pampersów staruszkom i gotowanie zupy dla bezdomnych. To "chcę i wybieram raczej ubóstwo z Chrystusem ubogim, niż bogactwo; zniewagi z Chrystusem pełnym zniewag, niż zaszczyty; i bardziej pragnę uchodzić za obłąkańca i głupca z powodu Chrystusa, boć jego pierwszego za takiego miano, niż być uważanym za mądrego i roztropnego na tym świecie" ĆD167
Kamila
1 lutego 2016, 22:15
Rozumiem, że ten minus to dla jednego z największych świętych Kościoła? Bo ja dopisałam tylko przykład do cytatu.
A
andrzej_a
1 lutego 2016, 21:51
To może tak troszkę od początku. Zanim Jezus się narodził był przepowiadany przez proroków poprzez ich objawienia prywatne, iż przyjdzie na ten świat, narodzi się i zostanie wydany na okrutną śmierć na ofiarę. Tak też się stało! Jezus w czasie zakładania nowego Kościoła Świętych wyraźnie mówił Apostołom, iż Jego życie zostanie ofiarowane na nowe przymierze ludzi z Bogiem. A po śmierci ciała zstąpił do piekieł, a następnie Zmartwychwstał  i zabrawszy stamtąd swoich świętych "proroków" wraz z jedynym łotrem z którym umarł na Calvarii, udał się do do Domu Ojca; "Nieba". Tym samym Jezus musiał w tamtym czasie umrzeć śmiercią jaka była potrzebna do odkupienia win ludzkości i otworzenia Bram Nieba. Nie mógł wówczas zasiąść na żadnym tronie, jako Baranek Boży. Następnie Jezus przez swojego ucznia Jana przekazał, iż powtórnie przyjdzie na Ziemię jako Król i Sędzia. Przez Rozalię Jezus przekazał, iż pragnie aby Polacy ukoronowali Go na Króla Polski, bo zostaliśmy wybrani przez Boga na naród, który ma wprowadzić Sprawiedliwość Boga na cały ten świat.  To pragnienie Jezus wciąż powtarza, mówiąc do każdego oddanego mu serca ludzkiego, aby Go przyjął jako swojego Pana, ale także i Króla. Jednak to jest dopiero początek tego co ma nastąpić, bo kolejnym pragnieniem Jezusa jest Koronacja Jego na Króla Polski. To nie ludzie zwariowali i uzurpują sobie jakieś tam żądania, lecz sam Jezus objawia tą swoją wolę każdemu kolejnemu otwartemu na Niego sercu ludzkiemu. Czy Biskupom Duch Święty tego w ich prywatnych objawieniach nie objaśnia? Czego się lękają, Sprawiedliwości Bożej?
Andrzej Ak
1 lutego 2016, 22:00
Dodam jeszcze, że zanim Jezus umarł i Zmartwychwstał część proroków była już u Boga, bo od Boga wsześniej wyszła. Bóg nie pozostawił tego świata samemu sobie, lecz Aniołowie Boży go co jakiś czas odwiedzali, nawiedzali, tak by "toczył się po właściwych torach".
Kamila
1 lutego 2016, 21:46
Jezus jest Królem Polski. Tak samo, jak jest Królem Francji, Japonii, a nawet wysepek na Pacyfiku, gdzie nigdy o Nim nie słyszano - bo jest Królem wszechświata. Jeśli stworzenie uważa, ze może Bogu nadać jakąkolwiek godność - grzeszy pychą. Mogę Mu tylko ofiarować swoje serce - i mogę to uczynić jedynie w swoim imieniu. Co da intronizacja, jeśli nie zmienimy naszych serc? 
AR
Anna Rola
1 lutego 2016, 21:04
Nie wiem jak moża bać się Jezusa, jak bardzo ślepe są wasze serca i dusze proponuję się dokształcić i przeczytać choćby ORĘDZIA DLA POSKI Adam Człowieka a swoją drogą modlę się za wszystkich przeciwników Intronizacji  zarówno świeckich jak i duchownych bo potrzeba dużej modlitwy aby naród się opamiętał i wybrał jedyną prawdziwą drogę życia jaką jest JEZUS. KRÓLUJ NAM CHRYSTE.
1 lutego 2016, 20:57
Dla mnie  przede wszystkim to zdjęcie tytułowe jest jakieś za bardzo groźne.
Wojciech Żmudziński SJ
1 lutego 2016, 21:01
...wiele mówi o ruchach intronizacyjnych.
1 lutego 2016, 21:35
Aż mnie ciarki przeszły, dziwne to wszystko.
WDR .
2 lutego 2016, 05:24
Proszę się wybrać na wzgórze jasnogórskie. Na żywo jeszcze większe ciarki.
2 lutego 2016, 06:58
Ja mam ciarki bo Jezus ze zdjęcia niesiony w lektyce ze złotą koroną na głowie i groźną miną wydaje mi się jakiś obcy. Kto to jest, czy to napewno jest Jezus? Trudno mi się pogodzić z takim wizerunkiem.
AG
Anna Gryniewicz
1 lutego 2016, 20:52
Wstydzcie się biskupi , wstydzcie... Tyle w temacie
AG
Anna Gryniewicz
1 lutego 2016, 20:49
ile ironi w ostatnich zdaniach ksiedza. A chrzest Polski byl? I co też nie potrzebny? A MAryja Królową Polski też nie potrzebnie? A jeżeli w życiu osobistym wybieramy Jezusa na swojego Pana i Króla, a Jego przykazania jako drogowskaz, albo kiedy w trudnej grzesznej sytuacji własnej  zawierzamy mu swoje losy to co też nie potrzebnie? MYślę, że potrzebnie. Tak samo z krajem. To nie żadne posadzenie Pana Boga na tronie jak ksiądz tutaj próbuje ironizować, ale zawierzenie Ojczyzny w tak trudnych czasach Panu Bogu i publiczny wybór Jego przykazań i akt poddania w wierze. Przykre jest, ze kapłani okazaują się takimi ignorantami i naprawdę trudno zrozumieć arguentacje przeciw. Nie być za - jeszcze rozumiem, ktoś nie jest przekonany, nie rozumie czy roznie tam bywa, ale żeby kapłan i to publicznie był przeciw zwykła kpina.
AC
Anna Cepeniuk
1 lutego 2016, 20:39
Dziękuję o. Wojciech za ten tekst.... i zgadzam się z tym co o. pisze...
Wojciech Żmudziński SJ
1 lutego 2016, 20:46
Do pani ostrowskiej8: Słowa Jezusa skierowane do Kościoła, również do Kościoła znajdującego się w Polsce, są w Ewangelii i tylko w Ewangelii. Kto myśli inaczej, błądzi.
Wojciech Żmudziński SJ
1 lutego 2016, 20:49
Pozdrawiam. Mój poprzedni komentarz miał znaleźć się w odpowiedzi do p. ostrowskiej8. Ale coś poszło nie tak i znalazl się tu gdzie się znalazł.
2 lutego 2016, 10:58
Hmmm.... To bardzo stanowcze, ale co wobec tego np. ze św. Faustyną oraz Dzienniczkiem?
Wojciech Żmudziński SJ
2 lutego 2016, 16:32
Dzienniczek Siostry Faustyny nie jest Słowem Bożym. Każdy, kto rozmawia z Jezusem, czyli każdy chrześcijanin, który się modli, może użyć sformułowania "Pan mi powiedział" ale uważanie tego za publiczne objawienie Kościołowi woli Bożej jest sprzeczne z nauką Kościoła i zwykle prowadzi do powstania sekt. Gdy Kościół zajmuje się prywatnymi objawieniami, nigdy nie uznaje ich za objawienia publiczne. Słowa Jezusa skierowane do kogokolwiek mogą być częścią mistycznego doświadczenia tej osoby, ale nigdy Słowem Bożym. Jest nim tylko Biblia. Cytując Dzienniczek nie możesz powiedzieć "oto Słowo Boże". Byłoby to poważne nadużycie.
2 lutego 2016, 19:27
Po kolei: "Oto Słowo Boże" to element Liturgii (na marginesie Słowa Jezusa w Liturgii będą zazwyczaj zakończone "Oto Słowo Pańskie").  Stąd po czytaniu z Dzienniczka nie powiemy "Oto Słowo Boże". Napisał Ojciec: "Słowa Jezusa skierowane do Kościoła, również do Kościoła znajdującego się w Polsce, są w Ewangelii i tylko w Ewangelii. Kto myśli inaczej, błądzi." Z tego twierdzenia wynika, że słowa znane np. z Dzienniczka nie są słowami Jezusa albo nie są skierowane do Kościoła. A to, jest bezpośrednio, sprzeczne z treścią słów Jezusa w Dzienniczku. Chyba , że uznać, że to co siotra Faustyna ma powtórzyć, to ma powtórzyć ludziom a nie Kościołowi albo słowa te nie pochodzą od Jezusa. Czym innym jest Pismo Święte (Objawienie) a czym innym objawienie prywatne. Ale zdecydowane twierdzenie, że słowa z objawień prywatnych uznanych przez Kościół nie pochodzą od Jezusa to chyba przesada.
SK
Sylwia Kowalczyk
1 lutego 2016, 19:20
To Pan Jezus domagal sie intronizacji ,mowil o tym Sw.Faustynie czy nie?
Wojciech Żmudziński SJ
1 lutego 2016, 19:06
Rozmawiałem z Syryjskimi chrześcijanami i oczywiście, że chcieliby życ na uchodźctwie na podobnym poziomie, na jakim zyli w swoim kraju (a dobrze żyli przed wojną). W Polsce, o jakiej marzę, przyjmowano by uchodźców serdecznie, ciepło i ze słowami "srebra i złota nie mamy, ale dajemy wam z serca to, co możemy dać - ciepło i bezpieczeństwo, życie proste ale szczęśliwe. Czy nie byłaby to postawa obywateli Królestwa Jezusa? Dlaczego wielu katolików nie w sobie tej życzliwości, tylko lęk? A przecież Jezus mówi" "Nie lękajcie się".
1 lutego 2016, 20:46
W Królestwie żyją poddani nie obywatele.
Wojciech Żmudziński SJ
1 lutego 2016, 20:53
Mówiąc zgodnie z Ewangelią to ani poddani ani obywatele, tylko bracia i siostry.
S
Szymon
2 lutego 2016, 11:13
Lęk jest, bo pasterze wyglądają na ślepych i całkowicie oderwanych od rzeczywistości, przynajmniej w temacie imigrantów. Polacy w większości są gościnni i chętni do pomocy potrzebującym, i o to raczej nie trzeba apelować.
1 lutego 2016, 15:33
"Jezus panuje w sercach, a nie na wiecach i procesjach." Czyżby? No chyba,że ojca serce tak bardzo umiłowało liberalną demokrację,iż żyje całe w trwodze na samą myśl koronacji. To by tłumaczyło nerwowość jak bije z tego artykułu. 
AV
Adam vel Beszad
1 lutego 2016, 15:04
Przyznam, że do niedawna nie czułem potrzeby dokonywania aktu koronacji Chrystusa - z jednej prostej przyczyny: Jezus jest o tyle moim Panem, o ile wypełniam jego słowa (korona w moim odczuciu niczego tu nie załatwi). Ale jednocześnie trudno mi zrozumieć stanowisko oporu przed takim aktem - przeciez jeśli dla jakiejś grupy katolików to ma duże znaczenie, to właśnie przez wzgląd choćby na tych moich Braci w wierze chciałbym, aby taka koronacja się dokonała. Poza tym w obliczu ostatnich zbrodni islamistycznych zaczynam na topatrzeć też od innej strony - byłby to czytelny akt zawierzenia Polski i Polaków Chrystusowi - uznania Jezusa jako Pana w imieniu całej polskiej wspólnoty katolickiej. Komu to szkodzi?
1 lutego 2016, 14:55
O ile niepokoją mnie pewne aspekty intronizacji i ruchów intronizacyjnych to nie mogę zrozumieć dlaczego tak mocna zawalcza się samą ideę a nie przegięcia.... Dlaczego - Jezus Chrystus, jako Król Wszechświata nie przeszkasza, dlaczego jako Król na tronie (mojego) życia nie przeszkadza - budzi natomiast sprzeciw jako Król Polski. Apostołowie propowali Mu czasem łatwe życie Króla - zamiast śmierci za nas. My nie proponujemy de facto nic fajnego, chwała umiarkowana - władztwo na królestwempełnym grzechu i  wewnętrznie skłóconym, władztwo głównie tytularne a przez wielu od razu kontestowane "To nie jest mój Król". Jedyna rzecz jaką de facto oferujemy to nasz wybór, wybieram Jezusa. Jedyna 'rzeczą', którą mu ofiarujemy to my sami jako grupa ludzi...
1 lutego 2016, 16:48
Wybierasz Jezusa na swojego Króla jako Polak czy jako człowiek, który ma swoje niepowtarzalne imię? Królestwo Jezusa jest nie z tego świata, co innego powiedzieć wszechświat a inaczej brzmi Król Polski. Królestwo które nie jest z tego świata, być moze inaczej rozumie słowo granica państwa.
1 lutego 2016, 23:27
Czy mogę wybrać jako człowiek a nie wybrać jako Polak czy też jako Europejczyk? Czy jeśli wybieram jako człowiek... to jako Polak mam tak nie wybrać? Czy wybór nie powinien być konsekwentny? Czy Królow Polski módl się nami - jest niewłaściwą modlitwą?
2 lutego 2016, 07:18
Przede wszystkim wybierasz jako człowiek, dajmy na to że nazywasz się Jan Kowalski. Jaki jest Jan Kowalski w codziennym życiu, jaki jest dla innych ludzi on Jan Kowalski który tak bardzo kocha Jezusa że nazywa Go Królem, Jan Kowalski mieszka w Polsce, czy Jan Kowalski jest dobry i wyrozumiały dla gości ktorzy odwiedzają Królestwo Jana Kowalskiego, czy są w tym Królestwie mile widziani przybysze spoza polskiego Królestwa?
2 lutego 2016, 10:00
A czy grzeszę jako człowiek czy jako Polak?
2 lutego 2016, 18:05
Mam nadzieję, że odpowiedź jest dla ciebie oczywista, nie wiem tylko po co stosujesz prowokacje, skoro sam wiesz najlepiej.
2 lutego 2016, 19:13
A dla Ciebie? Skoro jest oczywista, to dlaczego pozwalasz by był Królem człowieka a Polaka nie?
2 lutego 2016, 20:09
Ciekawe jakie były pierwsze słowa położnej jak odbierała mnie podczas porodu: ooo, to jest dziewczynka czy oooo to jest Polka, ciekawe co pomyśleli moi rodzice jak pierwszy raz mnie ujrzeli: ale mamy piekną Polkę, waży ponad trzy kilo, fakt, Bóg chciał żebym się urodziła w Polsce,  widocznie miało to dla Niego jakieś znaczenie, urodziłam się w Polsce, w kraju nad Wisłą, rownie dobrze mogłam się urodzić gdzie indziej i kiedy indziej, może byłabym wtedy Eskimoską, mieszkałabym w igloo, ciekawe jak wyglądałby Jezus jako Król Eskimosów? Też w złotej koronie z poważną miną niesiony w lektyce?
3 lutego 2016, 09:57
Co jest dla Ciebie problemem: obwołanie Jezusa Królem przez Eskimosów? Nie wiem jak sobie Swojego króla wyobrażają Eskimosi, co jest atrybitem władzy w ich kulturze - ale nie sądze by to była korona :-) Czy też problemem są powszechnie obrazy Jezusa, skośnookiego (w Azjii) czy czarnego (w Afryce)?
3 lutego 2016, 10:38
T7HRR dobrze trafiłeś bo ja mam poczucie humoru, natomiast o tyle źle trafiłeś że na tyle mam rozumu i bystrości wrodzonej że nie uda ci się zwieść mnie żadnymi manipulacjami, więc próżny trud:-)
4 lutego 2016, 14:05
Zamiast zasłaniać sie poczuciem hunoru i przesadna inteligencją. Odpowiedz na pytanie: Co ci przeszkadza fakt: że Eskimosi jako grupa, moga uznać sie za poddanych Jezusa Chrystusa Króla? Czy to jak go przedstawią jako króla w swojej ikonografii?
4 lutego 2016, 16:11
Wiesz co sobie pomyślałam? Ze robisz to umyślnie, twoje pytania mają na celu sprowokowanie rozmówcy do myślenia, tyle że ja już ci odpowiedziałam. Jezus nie wywiera na nikim presji, niczego nikomu nie narzuca, uwazasz że jak Jezus zostanie ogłoszony Królem Polski czy Królem Eskimosów to momenatlnie wszyscy w Niiego uwierzą?, to tak działa?
4 lutego 2016, 16:47
Uwarzam, że działa odwrotnie. Jeśli wybrałem Jezusa jako Króla osobiście to jest naturalnym, że chętnie zrobię to razem z innymi. (Nie chowa się lampy pod korcem).
4 lutego 2016, 17:00
Ale co daje oficjalne uznanie Jezusa za Króla Polski? Zniżka do kina , do teatru, bezpłatne wczasy w Ciechocinku czy może zniżka w McDonaldzie?
4 lutego 2016, 18:49
A czy tego oczekujesz od Jezusa?
4 lutego 2016, 20:37
No właśnie, bądź uczciwy i powiedz co ma się zmienić w twoim oraz twoich znajomych życiu, że tak bardzo zależy wam żeby Jezus został Królem Polski? Czy oczekujecie w związku z tym czegoś konkretnego, jakiejś zmiany w stosunku do sytuacji kiedy Jezus nie jest Królem Polski?
5 lutego 2016, 09:18
A to bądź uczciwa i przeczytaj najpierw moje wpisy.
1 lutego 2016, 11:25
Umówmy się co do jednego - osobista relacja z Jezusem leczy z lęku jednak nie wszystko  w przestrzeni publicznej jest dopuszczalne o czym niedawno się przekoanłam,  lęk u niektórych się pojawia, co ciekawe pojawia się  tam, gdzie można by przypuszczać, że osobista relacja z Jezusem ma się nad wyraz dobrze, czego dowodem jest usunięcie zdjęcia  pewnego obrazu z mojej galerii (chyba że robi to automat nie dopuszczając do publikacji pewnych treści i obrazów, a automat programuje przecież człowiek dyktujac co ma robic automat). Dlatego po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że moja osobista relacja z Jezusem jest moją osobistą relacją z Jezusem, i nawet jeśli publicznie dam temu wyraz w postaci świadectwa, nie zostanie to często zrozumiane tak, jak ja to odczuwam i rozumiem. Na szczęście tego typu zdarzenia zacieśniają  jeszcze bardziej moją osobistą relację z Jezusem:)