Wielki Post z Benedyktem. Rezygnacja czy trwanie?

Tomasz Ponikło

Benedykt XVI złożył Kościołowi konkretną propozycję na przeżycie Wielkiego Postu: tuż przed jego początkiem ogłosił swoją abdykację, wraz z jego końcem możemy zaś spodziewać się nowego papieża. Ta propozycja to udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie, które brzmi: Kościele, ile z siebie dajesz, by trwać?

Pewnej pięknej praktyki nauczył mnie Stefan Wilkanowicz: kiedy spotykasz człowieka, kiedy dowiadujesz się o jego losie - jeszcze zanim o czymkolwiek pomyślisz, zawsze jest jedna rzecz, którą możesz mu ofiarować: krótka modlitwa. Niech modlitwa będzie zawsze na początku twojego towarzyszenia drugiej osobie. Kiedy dotarła do mnie wiadomość o ogłoszeniu przez Benedykta XVI decyzji o abdykacji, byłem od kilku dni odcięty od mediów. Dzięki temu emocje, które ta wieść obudziła, mogły szybko poddać się opisanej metodzie. Tym razem patent ten zaprowadził mnie jednak jeszcze dalej…

Na osobę i pontyfikat Ratzingera patrzeć zawsze należało w perspektywie wiary. Tę perspektywę trzeba też zachować wobec jego rezygnacji. Z pewnością nie jest przypadkiem, że swoje oświadczenie papież ogłosił w światowym dniu chorych i w liturgiczne wspomnienie objawień Matki Bożej w Lourdes, słynącej łaskami uzdrowień. Także w dzień, gdy Kościół podczas Mszy wspomina cud uzdrowienia, który był przez Boga dany wszystkim tym, którzy choćby dotknęli ubrania Jezusa (por. Mk 6,53-56). To bardzo znaczący tekst, gdyż ten, kto "uchwyci się skraju płaszcza człowieka z Judy", ten będzie zbawiony - głosiło już proroctwo Zachariasza (por. Za 8,23).

Dwa dni po deklaracji papieża przypada Środa Popielcowa. Rozpoczyna się Wielki Post. Zgodnie zaś z pierwszymi deklaracjami dotyczącymi terminów konsystorza, wyłonienia się z Kościoła nowego papieża możemy oczekiwać z końcem Wielkiego Postu. Wielkanoc powinniśmy więc przeżywać już z następcą Benedykta XVI na tronie piotrowym. Wielkie Post, proponuję jednak, przeżyjmy z Josephem Ratzingerem. Oczywiście, że przez najbliższe tygodnie można zajmować się interesującymi personaliami papabili. Ale można też zainteresować się własną osobą w odniesieniu do lekcji, jaką na koniec swojego pontyfikatu daje Benedykt.

Aby wypełniać swoje powołanie i aby głosić Ewangelię "…niezbędna jest - powiedział papież w oświadczeniu - siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi". Jak się to odnosi do Kościoła i jak do każdego z jego członków? Czy Kościół trwa przy Chrystusie, czy ma odwagę przyznać się, że niekiedy z tego trwania rezygnuje? Bo może jest tak, że trwamy w swoich rolach, ale tylko dlatego, że nigdy w nie w pełni nie weszliśmy. Może wcale nie mamy tak radykalnej - czyli sięgającej korzeni (etymologicznie) - świadomości swojej chrześcijańskiej odpowiedzialności…

I może to właśnie, osobista odpowiedzialność za rezygnację bądź trwanie, powinno być zwieńczeniem Wielkiego Postu 2013, który należałoby przeżyć wspólnie z Josephem Ratzingerem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wielki Post z Benedyktem. Rezygnacja czy trwanie?
Komentarze (9)
JZ
J.Ratzinger zabiegał o pokorę
16 lutego 2013, 12:17
To ograniczenie wolności, o godnym ubiorze gadki, Na gołe pępki i brzuchy nie zwracam wiernym uwagi, Także mini, dekolty i kucanie – choć czyni to Bogu wiele zniewagi.     W Wigilię Bożego Narodzenia mięcho jedz do syta, Postu już nie ma, to sprawa przeżyta.  O Intronizacji Chrystusa Króla nie pisnę ani słowa. I nie przeszkadza mi wcale – Golgoty masońskiej budowa.     Radia Maryja i TV-Trwam nie uznaję, bezbożne partie popieram, Więc ,,wierzący” wybierają - liberalnego prezydenta i premiera. A szatan się cieszy, że w katolickim kraju bezbożnictwo się szerzy, Bo wielu modernistów DIABŁU SŁUŻY i w BOGA NIE WIERZY!     Jak mówi gnębiony kapłan,,wyprowadzili Boga z Kościoła”, Chrystus poza ołtarzem! TO o pomstę woła!!! W centrum – poustawiali biskupie ,,trony”, Ale zabrzmią, gniewu Bożego dzwony.      Pan Bóg jest nierychliwy i cierpliwie czeka, Bo nie chce zguby żadnego człowieka.  Kapłani są tacy, jak nasze rodziny,  Uderzmy się w piersi - bo nie jesteśmy bez winy.     Modlitwa jest ochroną przed złem i działaniem szatana, Więc módlmy się wszyscy - za każdego kapłana. I za rodziny nasze, by Bogiem silne były, By kapłanów żarliwych i świętych – Kościołowi rodziły!     Gdynia maj 2011r. Jerzy Poleszczuk
WP
warto pomyśleć w Wlk Poście
16 lutego 2013, 12:13
...powinno być zwieńczeniem Wielkiego Postu 2013, który należałoby przeżyć wspólnie z Josephem Ratzingerem. Joseph Ratzinger nie był za modernizmem, nie prostował kolan przed Bogiem Wprowadzone  modernistyczne zmiany w Kościele,  Już od pierwszej Komunii – dziecko ma stać, jak ciele. To nie szkodzi, że Aniołowie przed Bogiem na twarz padają, Lecz moderniści – słudzy szatana, tego nie uznają!     Nie szkodzi, że Papież przed Bogiem na kolana, My prostujemy, jak Unia banana.  Na Święty, Święty i Baranku Boży,  Na błogosławieństwo także – niech człowiek się NIE korzy!     Czas skończyć z zacofaniem, iść z duchem czasu, Niepotrzebnie ,,nawiedzeni”, robią tyle hałasu. Człowiek istota myśląca sięgnął dawno kosmosu, A w kościele taka staroświeckość i tyle patosu?     Mowa o grzechu, piekle i szatanie – to ludzi straszenie, Jest tylko miłość, miłosierdzie, takie ma być wierzenie. Każdy ma prawo do wszystkiego, o obowiązku ani słowa, Tolerowana i popierana jest często – polityka okrągłostołowa.
Ż
żenujące
15 lutego 2013, 12:51
Dla mnie to cały czas jest Benedykt XVI ... Dla Autora to jakiś Benedykt (patrz tytuł) Żenujące.
?
?
15 lutego 2013, 12:42
Czego się dowiedzieliśmy? Ano,  ze Skała nie była wcale Skałą-Opoką, na której ma być zbudowany Kosciół. Apostołowie byli też słabymi ludzmi, ale wytrwali do konca. Jezus też nie zszedł z krzyża i nie poszukał zastepcy. Nie jest potrzebna papieżowi siła fizyczna, ale siła duchowa, której - jak widać - zabrakło. Ponoć Bóg nie daje ciężarów ponad ludzkie siły...?
14 lutego 2013, 09:56
1. "Dla mnie to cały czas jest Benedykt XVI". 2. "Czego się dowiedzieliśmy? że to nie żadna hańba poczuć się starym, pokonanym przez własne słabości - ciała i umysłu. Jest odwaga w rezygnacji." 3. "Benedykt XVI nie zrezygnował z trwania przy Chrystusie, zrezygnował z piastowania pewnej funkcji" 4. "Być może nie prędko znów ujrzymy człowieka tak pokornego , skromnego i głęboko oddanego Chrystusowi i Jego Matce jak  właśnie BenedyktXVI. Może właśnie teraz naprawdę wyszedł prawdziwy geniusz wiary Benedykta XVI." 5. "Benedykt XVI iest i będzie papieżem, Chocaż juz nie napaieskim tronie". Pod wszystkimi tymi fragmentami Waszych wypowiedzi podpisuję się całym sercem, chociaż wciąż jeszcze boli mnie bardzo to, co się stało. Ale może jeszcze bardziej postaram się spojrzeć na to tak, jak "Jego" Bawarczycy, których wypowiedzi przytaczano ostatnio w TV i w sieci (mniej więcej): "Skoro nie ma już siły, to co ma zrobić?" albo "Skoro podjął taką decyzję, tzn. że taka musi być i że jest właściwa". Nie przestaję i nie przestanę modlić się za Niego, jak wielu, wielu innych nie przestanie - i oby tak pozostało :)
:
:)
14 lutego 2013, 09:37
Nie rozumiem pytania (a może nie zrozumiałam tekstu?): "Czy kościół trwa przy Chrystusie, czy  ma odwage przyznać, że niekiedy z tego trwania rezygnuje". Benedykt XVI nie zrezygnował z trwania przy Chrystusie, zrezygnował z piastowania pewnej funkcji, gdyż uznał, że jego wiek i zdrowie nie pozwalają mu tak dobrze wypełnic pwierzone mu zadanie - głowy kościoła. Wie, że władze musi piastować ktoś młdszy, zdrowszy - silniejszy. Dał dobry przykład, że takie dożywotie piastowanie funkcji nie jest wcale słuszne. Że przez "do żywocia" wiele wspaniałych możliwości odejdze, nigdy nie będąc poznanymi. Kościół na pewno nie straci na przerwaniu pewnego stereotypu, lecz może zyskać. Jedyne zagrożenie, to wewnętzna walka kandydatów. Ale i wtedy  będzie widać pokorę, czy pychę. Trwanie przy Chrystusie, czy tylko pragnienie władzy. Być może nie prędko znów ujrzymy człowieka tak pokornego , skromnego i głęboko oddanego Chrystusowi i Jego Matce jak  właśnie BenedyktXVI. Może właśnie teraz naprawdę wyszedł prawdziwy geniusz wiary Benedykta XVI. Benedykt XVI już na zawsze będzie Papieżem Benedyktem XVI nic nigdy tego nie zmieni. Każdy następny Benedykt będzie XVII, XVIII ..... Dla mnie jest to również kolejny wielki papież - on też nie bał się pokazać światu, światu żądnemu władzy, że ta to nie wszystko. Pokazał, że niekiedy nietylko można ale nawet trzeba zrezygnować. Benedykt XVI iest i będzie papieżem, Chocaż juz nie napaieskim tronie
T
Tomek
13 lutego 2013, 18:54
B XVI dał więcej niektórym tym gestem rezygnacji, heroizmem rezygnacji, niż całą biblioteką hermetycznych rozważań.  Czego się dowiedzieliśmy? że to nie żadna hańba poczuć się starym, pokonanym przez własne słabości - ciała i umysłu. Jest odwaga w rezygnacji.
ND
nie dziwi już nic
13 lutego 2013, 16:38
 Dla mnie to cały czas jest Benedykt XVI ... Dla mnie także! No cóż, nie dziwi nic.
N
nt
13 lutego 2013, 13:25
Z Josephem Ratzingerem? Dla mnie to cały czas jest Benedykt XVI